Skocz do zawartości

Jak wychowalibyście własne córki w dzisiejszych czasach?


TheFlorator

Rekomendowane odpowiedzi

Ostrzegam, że temat po części feministyczny i myślę wywoła delikatną g-burzę, ale myśle, że sprawa warta przedyskutowania...

 

 

Będąc miesiąc temu w PL spotkałem się z dobrymi znajomymi z liceum. Małżeństwo od X lat, Dzieci-same córki. Ludzie na wysokim poziomie, szerokie horyzonty, zwiedzone różne kraje, kasa jest, żyć nie umierać.

 

Zapodałem pewną anegdotkę z życia wziętą o różnicach u kobiet z Japonii jeśli chodzi o podejście do mężczyzn (podałem przykład Japonki z jaką miałem doczynienia: cicha, spokojna, ćwicząca kaligrafię, sprzątająca, oferująca przygotowanie posiłku i masaż stóp - sama z siebie - będąc gościem w miejscu w którym mieszkałem).

 

Było to półżartem (że takie kobiety to materiał na żonę a nie Europejki)  ale atmosfera zagęściła się baaardzo szybko zwłaszcza po dodaniu paru akcentów redpillowych z mojej strony.

 

Ewidentne było, że nasze światopoglądy rozjechały się sporo po tylu latach i mamy też inną perspektywę mieszkając w innych krajach (gdzie feminizm przebiegał w innych dekadach). Dodam, że u znajomych klimat bardzo profeministyczny (ta świetna Szwecja etc) i prokobiecy.

 

Dyskusję trzeba było ukrócić bo nie byłoby z tego nic dobrego ale postawiono pewną tezę, która dała mi do myślenia.

"Gdybyś miał córkę, to byś miał zupełnie inną perspektywę na takie sprawy"

 

Nie powiem, gryzie mnie to do dziś...

 

 

 

Nieraz widywałem na forum deklaracje/postawy typu:

-nie chce się bzykać na 2 randce - podziękuj

-nie chce robic loda na 1 randce - podziękuj

-nie chciała płacić 50/50 na randce - podziękuj

-nie chce sprzątać, gotować, całkowicie zając się dziećmi przez pierwsze X lat - podziękuj

-strzela focha o duperele - podziękuj

-ma zarabiać mniej, ponosić 50/50 kosztów i wchodzić w małżeństwo z intercyzą

itd.

 

Czy jeśli to by była wasza córka, doradzalibyście jej właśnie tak aby np podporządkowała się do powyższych rzeczy?

Tak aby OBCY dla was (jako rodziców) facet miał "dobrze" ?

 

Jak byście wychowywali własne córki aby być a nich dumni jako z niezależnego człowieka ale z 2 strony aby nie były typowymi "niezależnymi wszechmogącymi pannicami XXI w" ?

 

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jakimi ludźmi się stajemy w bardzo dużej mierze zależy od tego jakich mieliśmy rodziców i jakie wzorce wynieśliśmy z domu. Można się oszukiwać, że tak nie jest, tylko po co?

 

U mnie sytuacja w domu może nie odpowiadała w 100% tradycyjnemu modelowi rodziny, ale było blisko i ojciec z całą pewnością pantoflem nie był. Oczywiście były też problemy, które się przeniosły na mnie i z którymi do dziś się nie uporałem, ale ogólnie oceniam całość na plus. Z perspektywy czasu stwierdzam, że jestem bardzo podobny do mojego ojca, podobne wybory życiowe, podejście do niego itp.

 

Po znajomych widzę podobne wzorce.

 

Więc jak chcesz jakiekolwiek dziecko dobrze wychować to musisz najpierw mieć odpowiednią sytuację w domu ze swoją partnerką. To Ty musisz nosić spodnie, być świadomym swoich problemów i starać się ich nie przenosić na interakcje z dzieckiem i tak jak wspomniałem mieć odpowiednią partnerkę. Bez tego nic dobrego z tego nie wyjdzie. Muszą być dobre wzorce, o których się nie tylko mówi, ale też daje świadectwo swoimi czynami.

 

Reszta to już edukacja. Powinieneś zadbać, żeby dziecko miało potrzebę bycia samodzielną i niezależna jednostką.

 

Należy uczyć, że każdy wybór wiąże się z konsekwencjami, przed którymi Ty nie będziesz tego dziecka bronił. Jak coś spierdoli ma za to beknąć i to naprawić. Zakazany owoc smakuje najlepiej, więc wbrew pozorom wcale nie poskutkuje to jakimiś patologicznymi zachowaniami, a wręcz odwrotnie.

 

A jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, uważam, że powinno się edukować je o tych wszystkich schematach zachowań, które są opisywane na forum, dzielić się otwarcie swoim doświadczeniem, nie robić z tego tabu, ani nie ograniczać nadmiernie tylko dawać swobodę w granicach rozsądku i uświadamiać o konsekwencjach tych wyborów.

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest głupie pytanie ale już jest rozpracowane.

Jak zawsze - przewodzi Rollo Tomassi.

 

Żebym miał szanse się wyspać będzie krótko:

W samochodzie nie może być dwóch kierowców.

Mężczyzna jest kierowcą a kobieta pilotem i to jest optymalna sytuacja.

Każdy kierowca wyścigowy powie jak ważny jest pilot.

Jeździłem wiele z kobietą, która była lepsza niż AutoMapa więc wiem o czym mówię.

Ucz córkę na pilota ale łatwo ci to nie przyjdzie.

Wszyscy dookoła będą jej pchali feministyczne gówno do głowy.

 

PS:

Ukłon szacunku dla Sceptycznego.

Bardzo ładnie podsumował całokształt.

Kobiety chcą wolności ale nie rozumieją, że za tym idzie odpowiedzialność za swoje czyny.

Rozumieją to dopiero wtedy gdy mają dwoje dzieci a tata trenuje w Syrii swoje umiejętności nawracania niewiernych.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sceptyczny? @JoeBlue

 

Wszystko fajnie jeśli chodzi o ogólne przesłanki ale chodzi mi też trochę bardziej o konkrety:

 

43 minutes ago, TheFlorator said:

Nieraz widywałem na forum deklaracje/postawy typu:

-nie chce się bzykać na 2 randce - podziękuj

-nie chce robic loda na 1 randce - podziękuj

-nie chciała płacić 50/50 na randce - podziękuj

-nie chce sprzątać, gotować, całkowicie zając się dziećmi przez pierwsze X lat - podziękuj

-strzela focha o duperele - podziękuj

-ma zarabiać mniej, ponosić 50/50 kosztów i wchodzić w małżeństwo z intercyzą

itd.

jeśli np ty masz takie "wymagania" w stosunku do kobiet/partnerek/przyszłych żon to czy byłbys tak samo "redpillowy" i kazał własnej córce BYĆ WŁAŚNIE TAKĄ DLA OBCEGO (dla ciebie) faceta, jako ojciec?

 

Tu mam pewien konflikt wewnętrzny.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, TheFlorator napisał:

Nieraz widywałem na forum deklaracje/postawy typu:

-nie chce się bzykać na 2 randce - podziękuj

-nie chce robic loda na 1 randce - podziękuj

-nie chciała płacić 50/50 na randce - podziękuj

-nie chce sprzątać, gotować, całkowicie zając się dziećmi przez pierwsze X lat - podziękuj

-strzela focha o duperele - podziękuj

-ma zarabiać mniej, ponosić 50/50 kosztów i wchodzić w małżeństwo z intercyzą

Bzdury.

 

47 minut temu, TheFlorator napisał:

Jak byście wychowywali własne córki aby być a nich dumni jako z niezależnego człowieka ale z 2 strony aby nie były typowymi "niezależnymi wszechmogącymi pannicami XXI w" ?

W szacunku do siebie i do innych, podszytym odrobiną autorefleksji. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat. Nie mam pojęcia, bo nie mam dzieci. W ogóle to podziwiam zawsze ludzi, którzy potrafią wychować potomstwo na człowieka, takiego w pełnym tego słowa znaczeniu.

 

A córkę jak bym chował? Hmmm starałbym się wytłumaczyc, że związek to odpowiedzialność, że seks to nie film pornograficzny, że życie to nie hollywódzka powiastka. Ale to teoria, chyba temat na dzień dzisiejszy mnie przerasta albo za bardzo się spinam i defetyzuję...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te konkrety biorą się z elementarnych zasad wpojonych w pierwszych latach życia ludzi.

Ktoś kto ma zasady nie ugnie się pod naciskiem, płeć w tym wypadku jest obojętna.

Bardzo mądre słowa ktoś kiedyś powiedział:

Żadne studia nie zastąpią porządnej podstawówki.

(Taka mała analogia).

Są kobiety do roli partnerki i do bzyknięcia w tyłek.

Ona musi wybrać, ty uświadomić jej zasady gry i to zanim będzie za późno.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator Wiele osób nie rozumie jak to forum działa i jakie rady tu są udzielane.

 

Poglądy - rady, które są udzielane na forum to ekstremum. Rady te mają na celu to, żeby facet nie dał się wyruchać przez toksyczne kobiety. Jest to swojego rodzaju odpowiedź na to co się dzieje.

 

Ale czy postępując wedle tych rad jesteś w stanie znaleźć wartościową kobietę do związku?

 

Raczej nie.

 

Większość osób tutaj, to osoby z ogromnymi problemami. Przede wszystkim z własnym sobą. To nie są osoby, z którymi wartościowa kobieta chciałaby się związać, żeby stworzyć dobry związek. A przecież tego byś życzył swojej córce, co nie?

 

Jak sobie to uświadomisz, to odpowiedź na Twoje pytania jest oczywista.

 

Ale jeśli muszę Ci dać odpowiedź wprost to proszę.

 

Niech robi jak uważa i później spija słodycz lub gorycz swoich wyborów.

 

Rola rodzica sprowadza się tylko do wcześniejszego uświadomienia przed jakimi wyborami stanie i jakie będą ich konsekwencje.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, TheFlorator napisał:

Gdybyś miał córkę, to byś miał zupełnie inną perspektywę na takie sprawy

Mam córkę i jestem redpill.

Zaświadczam ninijeszym, że płeć dziecka nie określa moich poglądów.

Nie ma takiej korelacji, że jak ma się syna to automatycznie jest się red pill, a jak ma się córkę to jest się blue pill.

Nie ma takiego związku przyczynowo-skutkowego.

 

Edytowane przez Deforcer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei- rozmarzony. 

 

Chciałbym miec córkę. I myślę tak sobie... Ech no właśnie jak ją wychować. Chciałbym jej dużo pokazać i wytłumaczyć ale czy można?

 

Kojarzycie taką latareczkę ze starych windowsów. Jak otwierałeś folder i ona szukała zawartości katalogu. To mam teraz w głowie...

 

 

Ale jak widzę takie małe szkraby to serce rośnie. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem rola rodzica to nakierowanie, pokazanie możliwości, opcji, różnych punktów widzenia.

 

Moim zdaniem błędem, byłoby kierowanie kogokolwiek w kierunku który sami uważamy za jedyny poprawny. My sami umrzemy kiedyś, a to dziecko bedzie musiało żyć dalej, i moim zdaniem, lepiej żeby się sparzyło, zrobiło po swojemu i poznało siebie, niż żeby spełniało wizję rodzica.

 

To najgorsze co może być, jeśli dziecko jest tworzone na podobe rodzica, niech będzie sobą, ale z wtłoczoną wiedzą przez doświadczonych rodziców.

 

Bo to jak z wybieraniem kobiety, trzeba poznać spektrum by móc świadomie wybierać. I to spektrum powinien zapewnić doświadczony rodzic, ale wybór należy do dziecka, to wolny człowiek - nie zabawka do spełniania naszych zachcianek, marzeń.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Yolo said:

W szacunku do siebie i do innych, podszytym odrobiną autorefleksji. 

Nie wiem czy sie nie pomylilem ale czy ty nie masz corki?

 

Jesli tak, to moglbys troche rozwinac temat (jesli masz ochote, moze jutro) jak ja wychowujesz majac dobre pojecie o redpillu.

 

18 minutes ago, Deforcer said:

Mam córkę i jestem redpill.

Zaświadczam ninijeszym, że płeć dziecka nie określa moich poglądów.

Nie ma takiej korelacji, że jak ma się syna to automatycznie jest się red pill, a jak ma się córkę to jest się blue pill.

Nie ma takiego związku przyczynowo-skutkowego.

To moze rozwin konkretnie jak ja wychowujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sceptyczny? napisał:

U mnie sytuacja w domu może nie odpowiadała w 100% tradycyjnemu modelowi rodziny, ale było blisko i ojciec z całą pewnością pantoflem nie był. Oczywiście były też problemy, które się przeniosły na mnie i z którymi do dziś się nie uporałem, ale ogólnie oceniam całość na plus. Z perspektywy czasu stwierdzam, że jestem bardzo podobny do mojego ojca, podobne wybory życiowe, podejście do niego itp.

 

Bardzo często jest odwrotnie, opisane jest to w książce "no more mr nice guy". Mój ojciec bardzo stanowczy i konkretny człowiek, nie dawał się nigdy manipulacjom kobiecym, na co ja zawsze stwierdzałem że jest dla nich brutalny i nieczuły i będę zupełnie odwrotny niż on. Obudziłem się parę lat temu po relacji typu friendzone. Forum też pomogło.

Po mojej zmianie bardzo poprawiły mi sie relacje z ojcem i dopiero teraz mogę stwierdzić, że jestem do niego bardzo podobny.

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam corke,23 lata. Za miesiac bedzie miala urodziny i mam zamiar zlozyc jej takie zyczenia. "Zwiaz sie z facetem, nie zen sie, takim ogarnietym, ktory nie pozwoli do konca swoich dni sie przez ciebie zmanipulowac. Urodz mu dwojke,trojke dzieci, a on niech sie czuje dobrze w roli ojca i niech pracuje na was spelniajac sie. Wspieraj go w tym, dawaj mu te poczucie ze jest wam potrzebny. Pokazcie swoim dzieciom dwoje doroslych,szanujacych,odpowiedzialnych rodzicow. Zycze Tobie bys w roli matki,partnerki, babci znalazla spelnienie."

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę przede wszystkim, że wychowałbym ją na niezależną to po pierwsze, tak aby nie bała się życia i zawsze brała za rogi. Ważne by potrafiła konfrontować wiedzę z różnych źródeł, aby nie stać się ekstremistom z żadnej ze stron. Wydaje mi się, że nie naciskałbym w niczym dając jej do zrozumienia, że zawsze ma we mnie oparcie. Kwestia rodziny? Sam wiem po sobie, że trzeba to samemu ze sobą przepracować i nie widzę powodu, żeby dorosłemu człowiekowi suszyć głowę oto czy ma mieć dzieci czy nie. @karhu I jak ci się wydaje na kogo wyrasta córka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

 I jak ci się wydaje na kogo wyrasta córka?

Nie wiem. I tak ja bede kochal. Kiedys jej powiedzialem ze nawet jak bedzie dziwka, bedzie mi smutno, ale kochac jej nie przestane. Jej matka radzi sobie w zyciu, ja tez. To i moje dzieci sobie poradza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ja mam córkę.12 lat. Daję jej możliwość wyborów, daję jej możliwość popełniania błędów, gdyż to na nich uczy się najlepiej. Rozmawiam z nią o wszystkim. Zabieram ją to nad morze, pochodzić po górach, gokarty, narty, basen, uczę ją gotować itd. Uczę ją obchodzić się z pieniędzmi. Staram się aby doświadczyła jak najwięcej. Pokazuję jej etapy końcowe pewnych decyzji aby uczulić ją na to, że gdy pójdzie pewną drogą, w jakimś jej momencie może już nie być odwrotu.Ale przede wszystkim chcę aby była w życiu szczęśliwa, samodzielna, potrafiąca przewidywać, wtedy będzie wolnym w swoich wyborach człowiekiem. Wydaje mi się to mega ważne. Ale może być też tak, że to wszystko co robię może być na nic, gadzi  mózg się kiedyś odezwie i pozamiatane. W każdym bądź razie mocno się staram pomimo że widzę ją tylko co dwa tygodnie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się kiedyś przekonać co ludzie mają na myśli przez „jak będziesz miał dzieci to zrozumiesz”. Dziecko to suwerenna, świadoma istota, taka sama jak my, tylko mniej doświadczona. Moim zdaniem rodzice niewłaściwie przypisują sobie olbrzymią rolę w kwestii tego jakie dziecko będzie. Odpowiedź brzmi: ludzie się uczą przez obserwację, więc jak ci zależy to zrób porządek najpierw ze swoją głową i otoczeniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, TheFlorator napisał:

Nie wiem czy sie nie pomylilem ale czy ty nie masz corki?

 

Jesli tak, to moglbys troche rozwinac temat (jesli masz ochote, moze jutro) jak ja wychowujesz majac dobre pojecie o redpillu.

Mam córkę.

 

A o redpillu nie mam dobrego pojęcia, złego zresztą też nie.

To dobre narzędzie do obrony i uświadamiania sobie (szczególnie w przypadku takich skończonych idealistów jak ja), że świat nie bywa taki piękny jak się wydaje, że ludzie nie bywają.

Że kierują nami atawizmy, których sobie nie uświadamiamy i trzeba dużej dojrzałości by to ogarnąć.

Ale redpill przedawkowany to trucizna, uniemożliwiająca wyjście poza własne egoistyczne schematy, wskazująca winnych wszędzie, tylko nie w sobie. Blokująca głębokie przemiany.

 

A co do córki.

Nie jest to proste połączyć miłość warunkową z bezwarunkową.

Pokazać, że jest i będzie kochana bez względu na wszystko ze względu na to że jest moim dzieckiem (co nie oznacza akceptacji dla głupot), ale nie będzie stawiana na piedestale ze względu na płeć. 

A zdarzają się jej takie oczekiwania, wyniesione ze szkoły czy domu matki. 

Np. pomysł, że słodki uśmiech i falowanie rzęsami wystarczą zamiast 'proszę' czy 'przepraszam'.

 

Dbanie o to, by miała swoje obowiązki i rozliczanie z nich, łamanie schematów wpajanych przez matkę. 

To na szczęście wrażliwa dziewczyna pełna empatii, więc szybko łapie czyjś punkt widzenia.

No i najważniejsze; poczucie własnej wartości oparte na solidnych, realnych podstawach. Tego brakuje kobietom, albo mają je wirtualne, oparte na np. na wyglądzie czy atencji. Co doprowadza do głupich decyzji i otaczania się niewłaściwymi ludźmi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że tu przychodzi Kalizm. Kalemu nie zrobić cudza córka loda- źle. Kalego córka nie zrobić komuś loda-dobrze.

 

Ja bym swoją córkę wychował na...

Feministke. Świadomą siebie, swoich możliwości i konsekwencji własnych wyborów kobietę prącą ku realizacji własnych celów

Taką która nie musi mieć chłopa bo tak trzeba. Ale taką co będzie go mieć gdy będzie chcieć. Tego konkretnego.

Taką która w związku będzie pierwszym oficerem.

Taką która na pierwszym, drugim,trzecim czy kolejnym spotkaniu nie będzie szła do łóżka jeśli nie będzie tego czuła. Bez względu na jego nalegania. Wszak ryzyko samotnego macierzyństwa nie jest tego warte.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym uświadomił swoją córkę, że żyjemy w takich czasach, w których związki, lub relacje są przeważnie "papierowe", i powinna bacznie innych ludzi obserwować. W wieku 18 lat sama by wybrała swoją ideologię, religię, i sposób bycia jaką będzie się kierowała w przyszłości. Postarałbym się, aby nauczyć ją dbania o siebie, finanse i o ludzi, którzy wykażą się tym że jej kiedyś pomogli w trudnych chwilach. Oznajmił bym ją, że ludzie są "aktorami" w różnych sytuacjach w życiu, i nakładają odpowiednia maskę w określonych warunkach. Co do orientacji seksualnej - sama by wybrała - jestem tolerancyjny. Bym Wpoił jej, że "nie wszystko złoto co się świeci" na swoim przykładzie.

 

I wiele innych zasad bym jej przekazał - co by zrobiła to jej sprawa

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2019 o 00:09, JoeBlue napisał:

Te konkrety biorą się z elementarnych zasad wpojonych w pierwszych latach życia ludzi.

Ktoś kto ma zasady nie ugnie się pod naciskiem, płeć w tym wypadku jest obojętna.

Bardzo mądre słowa ktoś kiedyś powiedział:

Żadne studia nie zastąpią porządnej podstawówki.

(Taka mała analogia).

Są kobiety do roli partnerki i do bzyknięcia w tyłek.

Ona musi wybrać, ty uświadomić jej zasady gry i to zanim będzie za późno.

 

 

Żadne studia nie zastąpią porządnej podstawówki. ---> "super" :)

 

Dodam jeszcze takie stwierdzenie (względem wszelkiej maści wykładowców) "kto nie potrafi uczyć niech wykłada"... ta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To całe "usługiwanie facetowi" jako coś poniżającego wynika z przemycanych do mainstreamu wrzutek wściekłych feministek.

 

Ale przecież nie ma nic złego w usługiwaniu osobie, która na to zasługuje.

 

Najważniejsze to chyba nie ściemniać dziecku. Jeśli będzie widzieć, że coś jest nie tak, to wiedzę weźmie od rówieśników, albo z netu.

Kobiety chyba bardziej naturalnie chwytają red pilla.

Wychować kobietę w red pillu, ale tak, żeby nie wykorzystywała tej przewagi, jaką mają kobiety, dla złych celów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.