Skocz do zawartości

Jak wychowalibyście własne córki w dzisiejszych czasach?


TheFlorator

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 8.09.2019 o 00:22, zuckerfrei napisał:

Ale jak widzę takie małe szkraby to serce rośnie. 

   Tak jest, tylko one podrastają i sprawiają kłopot. To jest sedno, zabawka na trochę, później proza życia...

Ale ja nie o tym, pochwalić, mam dwóch synów, 27, 22 l daj Boże ogarnięci, nie muszę się martwić.

Obaj kosztowali w wychowaniu przez te lata około 25o koła, nie przesadzam. Ale mam tą szklankę na starość.?

Dobre chłopaki, jak im chciałem zapodawać wieści z forum, albo czerwoną pigułkę, to mnie wyśmiali, i dobrze.

 

   Odnośnie córy, nie mam i nie chcę, to jednak istoty które wymagają specyficznego traktowania.

Kiedyś facet tak bardzo się tym nie przejmował, wystarczała matka, opinia społeczna i porządne rodzinne wychowanie.

 

   Dzisiaj, o kurde, nie chcę, nie potrafię, socjal media, itp, właśnie z tym dzisiejszy ojciec córkom, oraz poparciem lub nie ze strony małżonki musi się zmierzyć.

Nie zazdroszczę.

Pozdro.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie córka dla faceta to taki chichot historii. Załóżmy że panna ma 16-17 lat i przyprowadza kolegę z którym ma zamiar uczyć się do sprawdzianu. Idą razem do pokoju. No i facet zaczyna myśleć o tym jak w jego przypadku wyglądało takie uczenie się:). Czy drzwi długo wytrzymają?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn ale żeś dał do pieca ?

 

Jestem zdumiony Waszmościami. Kto widział takie dziwy, żeby na Redpillerskim forum rozprawiać o wychowaniu kobiety poprzez przekazywanie wartości, rozmowę ? i uwaga: tłumaczenie konsekwencji i oduczanie gierek ??. Drzewiej za takie herezje szczezł by na stosie jeden z drugim. Ja się pytam się, gdzie:

- gadzi móżdżek

- atencja

- parcie na bombelka

- parcie na zasoby po trupach

- wrodzona manipulacja otoczeniem

- już mi się nie chce strzępić ryja, ale te wszystkie spierdoliny, których doświadczamy

Wszystkie są czyimiś córkami, prawda? A, nie moja córcia jest inna, niż wszystkie ?

Rozumiem Waszmościów dysonans, lecz należy spojrzeć jak się sprawy mają. Chuja możecie zrobić, to jedno. Staniecie w poprzek tej spierdoliny wylewającej się z Insta, FB, TV, durnych łbów matek, etc., to córcia z dużym prawdopodobieństwem uza Waszmościów za wroga klasowego, to drugie. Kłaniam się.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Posejdon napisał:

@Libertyn ale żeś dał do pieca ?

 

Jestem zdumiony Waszmościami. Kto widział takie dziwy, żeby na Redpillerskim forum rozprawiać o wychowaniu kobiety poprzez przekazywanie wartości, rozmowę ? i uwaga: tłumaczenie konsekwencji i oduczanie gierek ??. Drzewiej za takie herezje szczezł by na stosie jeden z drugim. Ja się pytam się, gdzie:

- gadzi móżdżek

- atencja

- parcie na bombelka

- parcie na zasoby po trupach

- wrodzona manipulacja otoczeniem

- już mi się nie chce strzępić ryja, ale te wszystkie spierdoliny, których doświadczamy

Wszystkie są czyimiś córkami, prawda? A, nie moja córcia jest inna, niż wszystkie ?

Rozumiem Waszmościów dysonans, lecz należy spojrzeć jak się sprawy mają. Chuja możecie zrobić, to jedno. Staniecie w poprzek tej spierdoliny wylewającej się z Insta, FB, TV, durnych łbów matek, etc., to córcia z dużym prawdopodobieństwem uza Waszmościów za wroga klasowego, to drugie. Kłaniam się.

A na kogo mam chować? Na panne bez horyzontu i polotu, nie widzącą szans na dobre życie poza wytarganiem misia? Na księżniczkę? Na utrzymankę?

 

Dla dzieci chcemy jak najlepiej

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, to twierdzisz, że feminazistka jest ogarnięta, ma polot, szansę normalny związek, zna konsekwencje swoich czynów i ZAMIARÓW, będziesz z niej dumny? To dość odważna teza. Choć nie znam osobiście żadnej przedstawicielki tego gatunku, to widzę ich ekscesy oraz idiotyczne odpowiedzi na proste pytania i ich ogólny mongolizm. Możesz wpajać pewne wzorce, żeby nie została kurwą, pasożytem, Karyną. Ok. Ale feminizm? Przecież to prowadzi w konsekwencji razem z pedalstwem do wymarcia nas jako gatunku. To taran nowego marksizmu, czyli nihilizmu.

Edytowane przez Posejdon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowałbym na zasadzie obserwacji mnie - być dobrym, uczciwym dla siebie i szanować siebie - być dobrym dla niej ale ... czasem surowy bo jak mawiają "chcąc być dobrym, surowym muszę być". 

Dzieci ucząc się przez obserwacje nas a nie przez to co im mówimy. Modne psycholożki mówią, że córki szukają faceta po części na wzór swojego ojca i on jest ich pierwszą "miłością".

 

Gadanina chyba nie ma sensu. I tak zrobią co będą chciały. Co innego córeczka 5 lat co innego 20 letnia kobieta. Tą drugą trzeba zostawić w spokoju niech idzie swoją drogą - chyba nie nasza sprawa co i z kim robi. Reagować w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.09.2019 o 19:37, Posejdon napisał:

Aha, to twierdzisz, że feminazistka jest ogarnięta, ma polot, szansę normalny związek, zna konsekwencje swoich czynów i ZAMIARÓW, będziesz z niej dumny?

Jedyne feministki jakie znam mają dobre posady i są samowystarczalne. Reszta znajomych to quazifeministki swój feminizm ograniczające do czarnych marszy i wyznające patriarchat bankomatowy lub sfrustrowane singielki czekające na księcia i te co poszły na studia wyczaić misia" Tak. Z calą pewnoscią wolałbym bym by moja córka była w pierwszej kategorii i mój syn natrafił na pierwszą kategorie zamiast na "miś płacisz" albo "jestem z Twoim portfelem" albo "jestem bo mi wygodnie a ty mnie nie kręcisz"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.09.2019 o 23:15, TheFlorator napisał:

-ma wchodzić w małżeństwo z intercyzą

itd.

Tak. Niech szarpie z życia ile wlezie i nie liczy na jakiegoś pizdeusza.

 

W dniu 7.09.2019 o 23:15, TheFlorator napisał:

-nie chce robic loda na 1 randce - podziękuj

Nie. A co to kurwa, burdel obwoźny czy pierwsza kawa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LibertynPięknie. Problem polega na tym, że nikt normalny nie weźmie takiej kur....  kobiety na żonę. Stwórz w głowie portret psychologiczny pacjenta, który celuje w feminazistkę. To musi być człowiek głęboko zraniony i zaburzony. Chuj z taką rodziną. Chyba, że się tam razem będziecie kotłować. Nie wiem, nie mój problem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Posejdon napisał:

@LibertynPięknie. Problem polega na tym, że nikt normalny nie weźmie takiej kur....  kobiety na żonę. Stwórz w głowie portret psychologiczny pacjenta, który celuje w feminazistkę. To musi być człowiek głęboko zraniony i zaburzony. Chuj z taką rodziną. Chyba, że się tam razem będziecie kotłować. Nie wiem, nie mój problem. 

Bo każdy kurde marzy o księżniczce co trzeba ją utrzymywać i płacić za jej potrzeby bo ma cipe. . Ja nie marzę. Ale w twe gusta nie wnikam.  A teraz pucuj zbroice

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uporem równasz feminaziolkę z kobietą niezależną. To nie są synonimy. Feminaziol umie tylko mordę nadzierać i szarpać kasę z dotacji lub ubiegać się o jakieś wydumane przywileje. Kobieta niezależna umie sama zadbać o swoje sprawy bez pomocy państwa, za swoje pieniądze ze swojej pracy. Twoje porównanie jest obraźliwe dla niezależnych kobiet. 

Moja zbroja leży w piwnicy zjedzona przez rdzę. Nie da się jej odrestaurować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałeś się z nimi po kilku latach i jakby nie patrzeć wyjeżdzasz z dość, hm... "kontrowersyjnymi" redpillowymi poglądami przemyconymi w formie, jak to ująłeś "żartu". Szczerze powiedziawszy to nie rozumiem jakiej reakcji oczekiwałeś, mówiąc tego typu rzeczy na spotkaniu - nie sam na sam ze znajomym (co pewnie i mogłoby przejść i być pozytywnie odebrane po paru piwach :D) a w dodatku w towarzystwie jego żony (o której wiesz, że raczej nie jest usługującą mężowi utrzymanką) i gdy jeszcze doskonale wiesz, że mają same dorastające córki. No stary, ale trochę zaorałeś. 

 

Ośmielę się twierdzić, że punkt widzenia zmienia się w zależności od sytuacji w której się znajdujemy. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Posejdon napisał:

Z uporem równasz feminaziolkę z kobietą niezależną. To nie są synonimy. Feminaziol umie tylko mordę nadzierać i szarpać kasę z dotacji lub ubiegać się o jakieś wydumane przywileje.

Feminazi to nie feministka. Incel to nie redpillowiec

7 godzin temu, Posejdon napisał:

Kobieta niezależna umie sama zadbać o swoje sprawy bez pomocy państwa, za swoje pieniądze ze swojej pracy.

Feminizm to wlaśnie niezależność i odpowiedzialność. Szurfeminizm to postawa wincyj praw na koszt misia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieć córkę? Cytując klasyka

 

 

A tak na serio, za cholerę nie chciałbym mieć córki. Dlaczego? Mądrość ludowa mówi, że lepiej pilnować jednego wacka - mając syna - niż 100 wacków, mając córkę :D  A tak już całkiem na serio, hehe, fakty są takie, że kobiety ulegają łatwiej wpływom z zewnątrz: "edukacja" w szkole, patologia propagowana przez współczesne mass media i popkulturę, "normy" współczesnego społeczeństwa itd. Wszystko to po to, by nie odstawać od grupy. Może mieć ona stanowczego, ogarniętego, dobrego ojca - to nie będzie miało znaczenia, tak jak i to co będzie chciał jej przekazać, ugnie się pod "presją" społeczeństwa. W przypadku chłopców jest na odwrót, w ojca będzie wpatrzony jak w obrazek, gdzie w przypadku dziewczynek wzorcami będą niedosrane umysłowo celebrytki itp. promujące wiadomo jakie wartości i wzorce.

 

Widziałem to już w swojej rodzinie (3 pary z dzieciakami), po znajomych i u przypadkowo spotkanych rodzinek. Synki: "tata to", "tata tamto" i oczy jak 5 zeta przy robieniu czegoś z ojcem. Dziewczynki z kolei piermandolenie o jakichś serialikach, celebrytkach i gwiazdkach kij wie skąd. Drugie dno takie, że nawet jakby ojciec takowej chciał ją ułożyć wobec pewnych norm, to zostanie zaszczuty i opluty przez partnerki i społeczeństwo, bo podchodzi to pod opresje, mizoginizm czy inne seksizmy. Inaczej mówiąc nie da się, by ojciec mógł choć częściowo wbić coś do łba córce, co mogłaby fragmentami zapamiętać. No chyba, że masz narodowość na Ż i mieszkasz w kraju na I, ew. jesteś chędożonym amiszem :D  

Edytowane przez lxdead
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak se robie, to se robie, ale teraz nie robie. Mój pogląd zasadza się na obserwacji skutków. Nie trzeba się z nim zgadzać, a nawet jest obowiązek wytykania mankamentów. 

Do niedawna uważałem świat islamu za krynicę głupoty, wstecznictwa, zabononu, prymitywizmu itd. Jest jednak jeden problem. Ich wyglądający na mega prymitywny model społeczny zaczyna z łatwością wygrywać z naszym i to na naszym terenie. Zacząłem się zastanawiać, czy rzeczywiście jest to jakiś relikt epoki kamiennej, czy ktoś nad tym móżdżył i doszedł do określonych wniosków? Stawiam na drugie. Zbyt dobrze to działa. Uprzedzając zarzuty: nie ważne, kto jak wysoko się wspiął, ważne, aby nie spaść na zbitą mordę. Rzym upadł moralnie, my idziemy tą samą drogą. Oni trzymają ramę moralności na mega wysokim poziomie i to na sztywno. Myślę, że to klucz do powodzenia. Widocznie nie ma innej drogi do uniknięcia upadku, jak trzymanie naszych ukochanych córeczek za kochane buźki i glanowanie ich za każdy wybryk. Proszę podać inny sposób na wysoką dzietność i jedność rodziny, które są kluczowe dla ekspansji. Człowiek udający się na wojnę musi mieć pewność, że społeczeństwo przypilnuje, aby małżonka nie puściła go bokiem i jego dzieci będą odpowiednio kształtowane. To kluczowe dla morale, aby nie martwił się domem, czy będzie miał dokąd wracać. Machina wojenna potrzebuje zmotywowanego rekruta w dużej ilości, a państwo nie odczuje boleśnie strat wojennych. U nas ubytek miliona zabitych i rannych rozwali gospodarkę na dekady. Nie mamy szans tego odrobić przy dzietności 1,2.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mam dwie corki, to moze sie wypowiem. Sa wprawdzie jeszcze bardzo male (2 i 4 lata), ale to jak by nie spojrzec plec przeciwna do mojej. 

 

Wydaje mi sie (czas pokaze czy slusznie), ze najwazniejsza jest (zarowno dla mezczyzn i kobiet) niezaleznosc na kazdej mozliwej plaszczyznie: finansowej, ideologicznej, emocjonalnej i decyzyjnej. I to chcialbym im wpoic. Zeby nie byly od nikogo zalezne. Zeby w razie powazniejszego kryzysu czy to z partnerem czy z ojcem/matka mogly zrobic tak, jak uwazaja za sluszne i nie musialy sie obawiac konsekwencji.

 

Czyz my wszyscy nie powinnismy wychodzic z zalozenia, ze jestesmy niezalezni poznajac druga, niezalezna osobe? Wtedy laczy nas wspolnota interesow a nie uzaleznianie jednych od drugich. Gdy cos sie rypnie: prosze, nasze drogi sie rozchodza, kazdy idzie w swoja strone, "bo mozemy". Jesli kobieta jest zalezna finansowo (lub nie daje sobie rady sama w zyciu) od faceta (lub co gorsza on od niej), to wtedy zaczyna sie wyrahowanie, kombinowanie, oszustwa, cynizm i co tam jeszcze chcecie. Jesli kobieta ma swiadomosc, ze to i owo moge wyrwac od faceta bo "sama tego nie mam, nie moge zdobyc", to scenariusz "jak wyzej": lapanie "na dziecko", zdrady, klamstwa itd. Gdy poznajecie kobiete, ktora jest niezalezna finansowo i co wazniejsze emocjonalnie, to wiecie na pewno, ze nie ma potrzeby udawac, bo sama miala (prawie) wszystko zanim Was poznala. Wtedy nie ma podejrzenia o "zle intencje". Oczywiscie tyczy sie to wylacznie zdrowych psychicznie jednostek. Borderki, narcyzy wszelkiej masci i inne skrzywdzone/skrzywione psychicznie osoby nie sa niezalezne -  jedni uzalezniaja swoje szczescie od innych a drudzy nie moga sie uniezaleznic od wlasnych demonow (nie pogodzeni ze soba/nie przepracowane traumy).

 

Sprobuje zobrazowac moja mysl w nastepujacy sposob, poslugujac sie co nie co psychologia: jesli kochasz lub co najmniej lubisz siebie samego, masz duze szanse byc spelnionym w zwiazku o ile poznasz rownie zadowolona z siebie osobe. W przeciwnym razie, gdy Twoja samoocena siada lub powiewa gdzies daleko w tyle, nie masz szans na normalne funkcjonowanie w relacji. Nikt Ci szczescia nie da ot tak. Musisz sie nim sam/sama obdarowac.

 

Szacunek do siebie, wlasne, sprecyzowane cele, wytrwalosc w ich realizacji, niezaleznosc finansowa. I przede wszystkim swiadomosc, ze szczescie mozna sobie wypracowac samemu.  To chcialbym wpoic moim corkom przez ten czas, kiedy mam je u siebie.

 

Oby mi sie to udalo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Mathias81 napisał:

Zeby w razie powazniejszego kryzysu czy to z partnerem czy z ojcem/matka mogly zrobic tak, jak uwazaja za sluszne i nie musialy sie obawiac konsekwencji

O, to już widomo, gdzie będzie hodowla księżniczek. Samodzielna i odpowiedzialna osoba PRZYJMUJE na siebie konsekwencje. Powinna obawiać się konsekwencji robienia głupot. Chociaż uczciwie poinformuj zięciów, w co wchodzą.

Edytowane przez Posejdon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.09.2019 o 23:15, TheFlorator napisał:

Jak byście wychowywali własne córki aby być a nich dumni jako z niezależnego człowieka ale z 2 strony aby nie były typowymi "niezależnymi wszechmogącymi pannicami XXI w" ?

Po 1 nie urodzi wrona gawrona - trzeba znaleźć kobietę nadającą się na matkę tj. taką która nie bujała się całą młodość po karuzeli siusiaków, nie ćpała, nie chlała, nie paliła, nie ma tatuaży, ma wysoką kulturę osobistą, nie ma roszczeniowej postawy, jest inteligentna i zrównoważona emocjonalnie: już tutaj ocieramy się o szanse powodzenia w granicach 1-5%. 

 

Kolejna sprawa to XXI wiek i system prawny wymuszający przymusową edukację - nie masz większego wpływu na wychowanie dziecka, bo zanim dobrze im się mózg rozwinie to JUŻ będą w 3 klasie podstawówki, a tam Panie nauczycielki będą robiły im jajecznicę z mózgu, później seksedukatorzy + otoczenie w okresie dojrzewania całkiem będą torpedować Twoje jakiekolwiek próby przekazania odpowiednich wartości córkom.

 

Generalnie wychowanie w dzisiejszych czasach to jest loteria - będziesz miał córki z genetycznie stępioną podatnością na wpływ otoczenia to masz jakieś szanse na wychowanie, jeśli nie to żebyś na głowie stawał gówno to da, bo nie będziesz w stanie przebić presji ich otoczenia w połączeniu z "autorytetami" typu Bille Eilish itp. 

 

Patrzę na te wszystkie 16-18 latki, uda w dziarach, zassane jak odkurzacz do pościeli w jakiś przygłupów bananowych Oskarków co noszą spodnie z dziurami na kolanach i mają jakieś odjebany fryzury w stylu loki do ramion + kucyk to idzie się wyrzygać, a taki repertuar grany jest w większości miejsc gdzie grupuje się młodzież. 

 

Jedyną nadzieją wydaje się nauka Rosyjskiego i wyprowadzka do Turkmenistanu. Tam nie ma Islamu w hardcorowym wydaniu, gdzie Alibaba biega z bombą pod pachą drąc ryja "Allahu Akbar" to raz, dwa kobiety się szanują i umieją być kobiece bo jest na to ciśnienie presji społecznej, a trzy w szkole jest wychowanie tradycyjne bez żadnych cudaków z LGBTQ uczących 12 latki penetrować odbyt gumową rękawicą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Funeral można odnieść wrażenie, że przesadzasz, ale jak się zastanowić i rozejrzeć, to ono znika. Ciężko wychować córkę (nie posiadam, przypuszczam), bo do gadziego mózgu dochodzi całkowicie sprany "normalny" mózg. Brak jakichkolwiek środków dyscyplinujących oraz kara za stosowanie tychże na własną rekę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Posejdon napisał:

Ciężko wychować córkę (nie posiadam, przypuszczam), bo do gadziego mózgu dochodzi całkowicie sprany "normalny" mózg. Brak jakichkolwiek środków dyscyplinujących oraz kara za stosowanie tychże na własną rekę. 

Tylko presja społeczna może utrzymać naturalne popędy większości kobiet w ryzach, być może jest te kilka % myślących samodzielnie ale to kropla w morzu i całkowita loteria z nikłą szansą powodzenia, że córka akurat taką będzie. 

Co do środków dyscyplinujących, to w XXI wieku w Europie wszystko zmierza do tego, żeby ojciec zamknął mordę, bo mamusia zawsze ma rację inaczej telefon w kilka miejsc i Pan wyjeżdża radiowozem na tylnym siedzeniu. W Polsce która jest jeszcze mentalnie 20 lat za Zachodem przez mroczne czasy komunizm tego tak nie widać, ale w Szwecji czy Norwegii to jest standard.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.