Skocz do zawartości

Dot. Tinder-ile macie matchy?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja tylko raz założyłam dla jaj konto na sympatii. Weszłam ze 3 razy po czym to konto sobie wisiało. Już nawet nie pamiętam co się tam działo. Wiem, że w pewnym momencie trzeba było płacić by jakąś wersję premium mieć czy cos...

Generalnie nie ciągnęło mnie nigdy do tego. Nie lubię takiego sposobu poznawania ludzi. Przez internet ogólnie ok, ale nie przez portale matrymonialne. Zawsze mi się to będzie kojarzyło z desperacją. 

 

Teraz tym bardziej mi się nawet dla jaj nie chcę czegokolwiek takiego zakładać bo i tak nie jestem singielką. ;) I mi z tym dobrze. :) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytrzymałem na Tinderze równo 4 dni.

Nie powiem, ponad setka kobiet podniosła mi ego.

Zakres wieku 28-35 lat.

Potem przyszło do dyskusji i tu rozpoczął się dramat w kilku aktach.

 

Część pań zamiast zwyczajnie się przywitać, pytały: ile chcesz mieć dzieci.

Ja na to: wcale nie chcę. 

Odpowiedzi już nie było, po prostu wciskały "usuń".

 

Cześć pań chciało rozmawiać o wszechświecie, to też ja wciskałem "usuń".

 

Spotkałem się z jedną, piękną kobietą, aż dech zapierało, jak z katalogu...lecz:

...oczywiście skrzywdzona przez ex i teraz on dzwoni i ona musi mu pomóc bo jest uzależniony od seksu, "rozumiesz Pozytywniak, jestem jedyną która może mu pomóc".

W mojej głowie oczywiście pojawił się marynarz, sygnalizator: spierdalaj !

To też w mig nacisnąłem "usuń", po spotkaniu rzecz jasna.

 

Nigdy więcej takich aplikacji.

Mam wrażenie, że to zbiór wołających na pustyni, jakby wszyscy stali w kolejce z receptą po psychotropy.

 

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn

Hmm...Dlatego nie byłabym dobra do tego typu portali. Są to miejsca, gdzie większość jest głownie nastawiona na seks, szybkie znajomości do łóżka etc i raczej mało głębokie relacje (pod względem uczuciowym, intelektualnym  a nie penetracji :P

Nie wpasowałabym się kompletnie "w salony"... :P 

Szkoda trochę, że nie cenicie w kobietach tego, że można z nimi na ciekawe tematy pogadać... to wcale nie musi wykluczać dobrego seksu przecież. ;) Lubię czasem pogadać na tematy naukowe, powymieniać się doświadczeniem, wiedzą na dany temat...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP Dziwne mi się wydaje takie patrzenie na laskę i generalnie człowieka...przez pryzmat zmarnowanego czasu na nią/niego. 

Dlatego w moim uznaniu lepsze są znajomości poznane na spontanie, na imprezach, znajomi znajomych etc. Łatwiej o takie naturalne niezobowiązujące relacje. Widzi się od początku tę osobę na żywo i łatwiejsza moim zdaniem jest interakcja. A przez neta to jakieś dziwne podchody, dużo domyślań etc. 

Mówię może też tak, bo mam minimalne (jak nie zerowe) doświadczenie w poznawaniu ludzi przez neta w celach kopulacyjnych :P 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

54 minuty temu, Hippie napisał:

Nie wpasowałabym się kompletnie "w salony"... :P 

Szkoda trochę, że nie cenicie w kobietach tego, że można z nimi na ciekawe tematy pogadać...

 

Ja bardzo cenię sobie takie rozmowy, bo mam ich niedosyt

54 minuty temu, Hippie napisał:

 

to wcale nie musi wykluczać dobrego seksu przecież. ;) 

Dokładnie.

54 minuty temu, Hippie napisał:

Lubię czasem pogadać na tematy naukowe, powymieniać się doświadczeniem, wiedzą na dany temat...

Ja mógłbym tak przez całe życie. No ale jestem dość dziwny bo mam relacje aseksualne z kobietami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Pozytywniak napisał:

@Hippie jesteś inna niż wszystkie.

Pod tym względem wychodzi, że tak. Pod innymi - raczej taka sama. ;) W zależności też kto ma podejście generalnie do kobiet i interakcji z nimi. Dla jednego będę inna, dla drugiego taka sama.  ;) 

< tryb filozofa aktywowany :lol: > 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Hippie napisał:

głębokie relacje (pod względem uczuciowym, intelektualnym

Niestety ale nie udało mi się spotkać kobiety, z którą miałbym głębokie relacje pod względem intelektualnym i jednocześnie satysfakcjonujący seks. Widocznie mam pecha. Dlatego od jakiegoś czasu, kiedy słyszę z ust kobiety o głębokich relacjach intelektualnych, jest to dla mnie synonimem posuchy i wezwaniem do ewakuacji.

 

W zupełności mi wystarczy, jeśli kobieta jest inteligentna. Niech ma swoje zainteresowania i je rozwija w swoim własnym gronie. Nie muszę z nią wchodzić w głęboką interakcję na tym polu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

9 minut temu, Oktabryski napisał:

W zupełności mi wystarczy, jeśli kobieta jest inteligentna. Niech ma swoje zainteresowania i je rozwija w swoim własnym gronie. Nie muszę z nią wchodzić w głęboką interakcję na tym polu.

Po co inteligencja z której nie korzystasz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn ależ korzystam, inaczej się bytuje z rozgarniętym człowiekiem a inaczej z tłukiem. Mówię chociażby o wspólnym ogarnięciu wycieczki, wyjściu na rodzinny obiad czy wyborze repertuaru w kinie.

 

W ogóle do tego nie jest potrzebna dyskusja o naukach ścisłych, psychologii, historiozofii, religii, itp., itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Oktabryski napisał:

@Libertyn ależ korzystam, inaczej się bytuje z rozgarniętym człowiekiem a inaczej z tłukiem. Mówię chociażby o wspólnym ogarnięciu wycieczki, wyjściu na rodzinny obiad czy wyborze repertuaru w kinie.

Inteligencja ma różne odcienie. Można mieć doktorat i życiowo być zupełnie nieogarniętym. Można mieć niepełne podstawowe i świat kręcący się wokół paznokci i fryzury i ogarniać wszystko doskonale

10 godzin temu, Oktabryski napisał:

W ogóle do tego nie jest potrzebna dyskusja o naukach ścisłych, psychologii, historiozofii, religii, itp., itd.

A ja bez tych dyskusji usycham i czuję że mózg mi się kurczy. A kino potrafię ogarnąć sam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Libertyn napisał:

A ja bez tych dyskusji usycham i czuję że mózg mi się kurczy.

Ja nie. Zazwyczaj w trakcie dyskusji wychodziły różnice światopoglądowe albo dochodziliśmy z paniami do różnych wniosków. Mi to odpowiada, a nawet podoba, kiedy mamy inne poglądy z panią. Ale z jakichś względów panie raczej zawsze oczekiwały, że będę miał podobne poglądy jak one albo, że będę mówił to, czego one oczekują, tylko moim głosem. Tak czy inaczej zawsze były z seksu nici.

 

Dlatego teraz najchętniej w ogóle nie poruszam z panią takich tematów. Ni kuta.

Edytowane przez Oktabryski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja lubię posiedzieć czasem w gronie osób myślących podobnie i pogadać na tematy które nas łączą. O psychologii, podróżach, kulturach danych państw, duchowości, muzyce mogłabym nawijać godzinami. Lubię też brać udział w dyskusjach o motoryzacji, technice z facetami, choć nie mam czasem zbyt dużego pojecia, jednak wiedzę i niektóre informacje chłonę  jak gąbka i jestem bardziej słuchaczem niż czynnym rozmówcą. Jako, że sama teraz pracuję w dość technicznym zawodzie, to mam jakieś obycie. lubię gadać o swojej pracy i generalnie wymieniać się doświadczeniem z innymi. Jak nie używam zbyt długo mózgu to też czuję się z tym źle. ;) 

Mam teraz w sumie taki okres, że moja praca przestaje mi dostarczać satysfakcji i sprawia, że się cofam w rozwoju. Stoję w miejscu. Ja się dziwię i jestem kompletnie zdumiona patrząc na kobiety z " hand assembly" które potrafią przez 8 - 12 h siedzieć w jednym miejscu i grzebać przy jednej rzeczy non stop. Ja muszę mieć różnorodność zajęć i cos co sprawia, że muszę używać też głowy no i sie ruszać...Dlatego czekam na odzew od mojego menadżera, czy da mi szkolenie na operatora maszyn. Jego pierwsza reakcja na to była bardzo pozytywna, szczególnie, że sami już mnie pytali mimochodem z 5 razy ( 3 różne osoby) czy bym nie chciała. ( byłabym drugą albo trzecia kobieta na tym stanowisku w historii tej firmy :P po za tym nie raz widzieli, że garnę sie czasem do naprawiania prostych usterek w maszynach i mam jakieś pojęcie na ten temat bo zwyczajnie się interesuję i obserwuję pracę maszyn. )  

Czekam tylko aż wdrożą moje treningi w życie no i zobaczę lepszą wypłatę oraz aktualizację stanowiska na moim kontrakcie. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Hippie napisał:

Ja lubię posiedzieć czasem w gronie osób myślących podobnie i pogadać na tematy które nas łączą.

No to zazdroszczę, bo ja już od dobrych dziesięciu lat nie mam do kogo gęby otworzyć. Tzn w taki sposób o jakim mówisz.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Patton W brew pozorom to mało mam takich osób. Szczególnie brakuje mi osób, z którymi mogę pogadać o psychologii. Najlepiej jak jest ktoś kto interesuje się na podobnym poziomie co ja albo ma więcej doświadczenia.  Zdarzało się, że gadałam z ludźmi o tym, ale wiedzę mieli podstawową i tez nie mieli takiego zapału do dyskusji w tym temacie, po czym szybko się dyskusja rozmywała. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Hippie napisał:

Najlepiej jak jest ktoś kto interesuje się na podobnym poziomie co ja albo ma więcej doświadczenia.

 

@Hippie

No ja nie mam z kim pogadać na poziomie. No bo znajomi jak to znajomi, po szkole poszli w swoją stronę, a z tymi którzy mieszkają blisko, to rzadko się widzę, z rodziną o wszystkim nie pogadam,

 

plus niestety pracuję z Januszami, którzy to mają tok myślenia typu wypić alkohol, zapalić, poruchać, i próbować mi dosrać, za to że ich zdaniem nie robię tak jak wszyscy. Także na poziomie, to mogę porozmawiać jedynie wirtualnie, na forum.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.