Skocz do zawartości

Przygody z bronią / Co posiadasz przy sobie?


armin

Rekomendowane odpowiedzi

Nóż w sytuacji walki na śmierć i życie jest dobry tylko w sytuacji kiedy nie ma wyjścia, i trzeba walczyć - na ogół takie zdarzają się ekstremalnie rzadko więc trzeba mieć niezłego pecha czy wykazać się straszną głupotą żeby się w takiej znaleźć. Szczerze powiedziawszy jeśli miałbym walczyć wręcz z użyciem noża to wolałbym uciekać (zakładając że byłbym sam). Wolałbym nikogo nie okaleczyć ani nie zabić. Wolę nie mieć takich przeżyć. Jeśli trzeba będzie się bronić na całego zrobię ile się da złapie za to co będzie pod ręką - kamień czy butelkę przy czym będę się starał wybić gościa na tyle długo żeby umożliwić sobie i innym ucieczkę. Nie ma sensu marnować zdrowia życia czy własnej wolności byle coś sobie udowadniać ale kwestia obrony w domu uważam powinna być rozwiązana tak by umożliwić prawnie obronę włącznie z ukatrupieniem przeciwnika w myśl zasady mój dom moja twierdza. Przekroczenie tej granicy powinno być dla napastnika ryzykiem utraty życia. I mam tu na myśli coś takiego że ktoś przychodzi cie okraść i masz święte prawo go zabić za wtargnięcie. Co zrobisz to już indywidualna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie noszę i nigdy nie nosiłem żadnego "ciężkiego sprzętu". W razie jakiejkolwiek konfrontacji użycie rzeczy typu nóż etc. grozi mi więzieniem a na to nie mam ochoty.

 

Raczej nie spotykają mnie sytuacje w których musiałbym się bić, ale często (zwłaszcza jak idę w miejsca typu klub, knajpa) standardowo  mam w jednej kieszeni ochraniacz na szczękę (o zęby trzeba dbać, zwłaszcza w moim wieku?) i takie żelowe owijki bokserskie, które mogę włożyć na ręce w 5 sekund  (o ręcę też muszę dbać, pracuję nimi).

 

Co ciekawe, zauważyłem, że ochraniacz na szczękę ma działanie prewencyjne, bo 2 x w ostatnich paru latach trafiło mi się, że trafiłem na napakowanych "twardzieli", z którymi dyskusji nie dało się toczyć i kozaki rwały się do bitki. Ale po wsadzeniu ochraniacza w zęby i  przyjęciu pozycji bokserskiej, chłopaki łapały jednak jakąś refleksję i w obydwu przypadkach temat rozszedł się po kościach?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Tyson napisał:

ochraniacz na szczękę ma działanie prewencyjne

Też prawie zawsze mam ochraniacz, bywało że zakładałem, idzie za tym efekt psychologiczny. Jak już założyłem to zawsze w moim przypadku dochodziło do rękoczynów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Tyson napisał:

Ale po wsadzeniu ochraniacza w zęby i  przyjęciu pozycji bokserskiej, chłopaki łapały jednak jakąś refleksję i w obydwu przypadkach temat rozszedł się po kościach?

Efekt psychologiczny: ło kurła gościu chyba coś umi. No i do tego świadomość że może sobie połamać kości śródręcza na ochraniaczu.  Sam używam jak stoję na "bramce". Mam taki ładny czarny. Efekt piorunujący:).

Edytowane przez Baca1980
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuu, ja tam posiadam srogi doprawdy sprzęt.

 

Victorinox Classic.

 

W odpowiednich rękach ten majcher potrafi niejedno.

No, nitkę przeciąć potrafi, albo skórkę obciąć, albo niesfornego paznokietka przypiłować.

Albo otworzyć bardziej dziadowski zamek :P

Albo ewentualnie w krytycznej sytuacji można nim ślicznie skrytobójczo pojechać po tętniczce, ale póki co trzymam się skórek :)

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, armin napisał:

Jak już założyłem to zawsze w moim przypadku dochodziło do rękoczynów.

Jak koleś po pijaku ma włączony tryb nieśmiertelny-agresor, to choćbyś był gościem z mojego awatara też nie pomoże. Co ja Tysonowi nie dam rady? Patrzta chłopaki jaki ze mnie Seba rozpierdalacz ?

 

23 minuty temu, Baca1980 napisał:

Sam używam jak stoję na "bramce"

Bramki to inna inszość. Wysokie ryzyko konfrontacji siłowej (oczywiście zależy od knajpy). Jak byłem młodszy, dość często stałem z kolegami z którymi trenowałem, ale teraz bym już za żadne pieniądze tego nie zrobił. Chłopaki, którzy nadal to robią, mówią, że teraz ponoć co 2-gi kozak, który 30 minut wcześniej chciał cię zajebać i skakał, staje się ofiarą pobicia i dzwoni na Policję. Za moich czasów był to co najwyżej co 20-ty ... Nie na moje lata, takie zabawy.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mam przy sobie co najmniej jeden nóż. Jak idę do sklepu biorę jedną kosę, dłuższe wyjście na dwór - od 5min zawsze biorę więcej sprzętu. Jeden do kurtki, jeden lub dwa w spodnie.

Jedną ręką w kieszeni zawsze jak mogę to trzymam za nóż. Jak mam przed sobą jakichś łebków którzy ewentualnie mogliby coś odwalić to łapa zawsze w kieszeń na nóż. Jak ktoś mnie na ulicy zaatakuje w jakikolwiek sposób to już mam przemyślane wszystko (co jest bardzo ważne by wiedzieć jak zareagować a nie dać się uderzyć z bara np) - wyjmuje nóż z tekstem "chodź teraz skur*ysynu" i taki cwaniaczek zmięknie i będzie przepraszał.

@wroński Ja mam Victorinox Hunter Pro Alox + jeden nóż z pracy naostrzony na żyletkę z takim hakiem na końcu + jeszcze jakiś tani, tępy, zardzewiały lekko :)

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Analconda napisał:

Jedną ręką w kieszeni zawsze jak mogę to trzymam za nóż

A tak z ciekawości, jak bym ci kto dał w mordę na ulicy, to go poczęstujesz kosą? Jesteś gotowy na użycie noża w bójce? Bo wg. mnie sens jest w noszeniu tej broni, którą jesteś w stanie szybko czy wręcz automatycznie użyć. W innym wypadku masz go tylko dla higieny psychicznej a nie do tzw. samoobrony. 

 

36 minut temu, Analconda napisał:

Jak ktoś mnie na ulicy zaatakuje w jakikolwiek sposób to już mam przemyślane wszystko

Wiesz, walczyłem parę ładnych lat jako zawodnik w sportach walki. Przed każdą ważną walką, miałem wszystko przemyślane, ale nigdy nie potoczyło się dokładnie tak jak sobie to zaplanowałem ? A weź pod uwagę, że sport to reguły, zasady, sędzia etc. Ogólnie wiesz czego się można spodziewać, często znasz przeciwnika. 

 

Jeśli myślisz, że w konfrontacji na ulicy, która  zawsze wydarzy się nagle i znienacka wszystko potoczy się tak jak sobie, to przemyślałeś, to obawiam się, że tak nie będzie.... W sytuacji stresowej działają tylko automatyczne wyuczone zachowania jak ucieczka, atak (jeśli wiesz jak zaatakować) itp. Ale nie zakładaj raczej, że pewny jest akurat twój życzeniowy scenariusz, który sobie ułożyłeś w głowie. Dla własnego bezpieczeństwa.   

Edytowane przez Tyson
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tyson napisał:

A tak z ciekawości, jak bym ci kto dał w mordę na ulicy, to go poczęstujesz kosą?

Nikt mi nie da w mordę bo nikt normalny nie będzie skakał na nóż. Mówię o sytuacji typu - ktoś mnie uderza z bara - trzeba zareagować bo taki cwaniak uderza i idzie dalej i myśli, że kogoś zgnoił. Ktoś tak zrobi, dopiero wyjmę kosę i nawyzywam - by się obrócił. No i teraz najważniejsza kwestia ulicy czyli kto wychodzi z twarzą a kto poniżony. Nie wyobrażam sobie większego poniżenia (na ulicy) niż zwiać przed kimś - a ktoś kto najpierw cwaniakuje a zaraz chce uciekać i przeprasza poniży się wielokrotnie bardziej. A ja pójdę do domu. A jak będzie chciał się lać no to sorry - obrona konieczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nóz? Pałka? Nie, to jest niebezpieczne nawet dla użytkownika, który nie ma wprawy w posługiwaniu się tego typu narzędziami. Ja, jak już muszę, używam tasera, w liczbie dwie sztuki. Z latarką i alarmem w jednej obudowie. Trochę kosztuje, lecz uszczerbek na zdrowiu, w razie konfrontacji  ,prawdopodobnie kosztowałby mnie dużo więcej. Raz tylko musiałem użyć, działa skutecznie nawet przez grube ubranie. Oczywiście wszystko legalnie - do natężenia prądu poniżej 10mA zezwolenie nie jest potrzebne - tylko dowód osobisty,czyli wiek18+

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Analconda napisał:

Nie wyobrażam sobie większego poniżenia (na ulicy) niż zwiać przed kimś - a ktoś kto najpierw cwaniakuje a zaraz chce uciekać i przeprasza poniży się wielokrotnie bardziej. A ja pójdę do domu. A jak będzie chciał się lać no to sorry - obrona konieczna.

Cóz powiedzieć, życzę ci przede wszystkim żebyś nie miał sytuacji o których piszesz. A jeżeli będziesz miał aby wszystko potoczyło się zgodnie z twoim scenariuszem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.03.2020 o 15:21, armin napisał:

Latem jak przyjdzie temperatura i samochód się nagrzeje do powyżej 50st. to gaz po takiej akcji niezdolny do użytku, także radzę zważyć na tę kwestię jak będziesz chciał użyć takiego gazu kiedyś ?

Gaz trzymam w aucie od kilku lat i nic się nie stało - oczywiście nie trzymam go na wierzchu - na podszybiu tylko w schowku pod fotelem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, wojkr napisał:

Gaz trzymam w aucie od kilku lat i nic się nie stało - oczywiście nie trzymam go na wierzchu - na podszybiu tylko w schowku pod fotelem.

Jeśli to ten sam gaz to idę o zakład, że już nie działa. Sprawdź zresztą jak nie wierzysz.

One już tak mają z tego co zauważyłem, że "data przydatności do spożycia" minus pół roku.

 

Jak wystartujesz do kogoś z nieaktywnym gazem może być niewesoło. Dodatkowe bęcki będą za pobrudzenie odzieży.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, wojkr napisał:

Gaz trzymam w aucie od kilku lat i nic się nie stało - oczywiście nie trzymam go na wierzchu - na podszybiu tylko w schowku pod fotelem.

A używałeś? ? Ja kiedyś użyłem takiego testowo i powiem Ci, że przy próbie zasłoń sobie oczy ?

Chyba, że trzymasz w jakimś termoizolatorze, albo masz jakiś gaz odporny. Ja korzystałem z Walthera stożkowego (wyżej średnia półka cenowa).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.