Skocz do zawartości

Abstynencja.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam braci, 1 września tego roku, minął mi 4 rok abstynencji od alkoholu, to prawie 1500 najlepszych dni mojego życia, od podjęcia tej decyzji. Obecnie mam 25 lat, decyzje o zaprzestaniu picia podjąłem ze względu na problemy jakie mnie spotkały, przez młodzieńczy okres buntu jak i problemy w domu rodzinnym , do alkoholu doszły papierosy i narkotyki, bójki na porządku dziennym, długi, zjebane relacje z rodziną, znajomymi, dla niektórych byłem bandytą, straciłem przez to prawo jazdy, miałem ponad 3 lata zawiasy, kuratorke i milion innych problemów na pustej głowie, które wyrządzałem sobie sam.

 

 

Rzeczy, które robiłem przez używki, ciągną się za człowiekiem latami, nie mogę wybrać niektórych zawodów, duża część osób nigdy mi nie zaufa i jak by nie patrzeć w małych miejscowościach nosisz z sobą piętno do końca życia, bo ludzie są tak przyjebani, że nie zrozumieją niektórych przemian w ludziach.

 

 

Nie będę się długo rozpisywać  nad tym ile człowiek może stracić przez różne dopalacze, każdy niech nad tym problemem stanie sobie samotnie i zrobi rachunek sumienia ile stracił

, a ile zyskał, jak dla mnie to jedno wielkie gówno, tracisz pieniądze, żeby poczuć się gościem, ale wychodzi odwrotnie niż byś chciał, chociaż w ciągach, czy pod wpływem wydaje Ci się, że cały świat trzęsie się przed twoją potęgą w weekend kiedy jebniesz małpke i opowiadasz światu jaki to nie jesteś "gość", pijackie rozmowy, znajomości, które w rzeczywistości nie mają sensu, ludzie, którzy są z Tobą tylko dlatego, że fajnie czują się w twoim pijanym towarzystwie, na trzeźwo nie masz o czym z nimi gadać, bo jesteście tak wyprani, że opowiadacie tylko swoje pijackie przygody, nic innego nie można pokazać, ale iluzjio trwaj, a sprobój się tylko odłączyć to będziesz chodził z piętnem dziwnego typa który nie pije alkoholu. Aa i najlepsi "prawilni koledzy", jak przyszło do sprawy w sądzie to pojechałem na nią z moją bratową, bo "ziomki", którzy mnie wsypali byli bardzo zajęci, że nikt nie miał czasu mnie podrzucić. 

 

 

Z tych dobrych rzeczy, ogarnąłem super pracę, jak przypomnę sobie jak w ciągu prosiłem ludzi, żeby dali mi złotówke do browara, przy czym czułem potęgę i siłę kiedy od nich to otrzymałem, bo według mnie się mnie bali, to aż mnie skręca jak człowiek może nisko upaść. Miałem związek nad którym nie będę się tu rozwodził, ale zmienił moje postrzeganie świata na jeszcze przejrzystrze niż wczsniej, dzięki niemu trafiłem na to forum i mogę dzielić się różnymi przemyśleniami z wami bracia.

 

 

Cały czas starał się rozwijam, kursy, najprawdopodobniej studia w tym roku, uczę się języka, ćwiczę na ile zdrowie pozwala, ogarnąłem swoje mieszkanie w sumie bez kredytu, skacze na spadochronch, latam szybowcami, mam czas energię i pieniądze na rzeczy dla niektórych nieosiągalne, najprawdopodobniej będę chciał się związać z branżą lotniczą, chociaż nie wiem czy się wyrobię z wiekiem i pomimo tego wszystkiego, czuję, że straciłem bardzo wiele czasu, na to, żeby dojść do etapu na którym jestem, gdybym miał normalny start, pomoc rodziców, nie szalał za młodu, myślę, że mógł bym osiągnąć dużo więcej i ciągle w głowie siedzi myśl, że za mało, za wolno, tak jak bym chciał nadrobić parę lat straconych na samodestrukcji w jednej chwili. 

 

 

To takie na szybko przemyślenia moje, chciałem się z kimś tym podzielić bo w okolicy to ludzi nie interesuje , od zbierającego po ludziach złotówki Turopa, w 1500 dni stałem się człowiekiem o którym wtedy nie marzyłem, że kiedyś będę, żal za straconym czasem i przerost ambicji pomieszane z ogromną dumą i szczęściem. Także, 4 lata bez używek za mną, lecimy bracia dalej, forum, z kobietą czy bez, walczymy z tym życiem dalej pokonując swoje słabości! 

  • Like 18
  • Dzięki 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, WoLe napisał:

Opiszesz szczegółowo jak to wszystko się zmieniało moment w którym to wszystko postanowiłeś, pierwsze kroki itd. 

Nom mógł bym, ale brakło by papieru, to dla mnie 1/4 życia, jak nie troszkę dłużej, także wiesz, lepiej sprecyzuj o co chodzi dokładnie, to Ci opowiem co i jak, jak już się zbiorę to fajnie to opiszę bo nie myślałem, że kogoś interesowały będą szczegóły :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest temat, dla którego tutaj jestem. Dzięki, dzięki i wielkie brawa, szczerze.

 

Też rzuciłem alko i wszystkie używki jakieś 3 lata temu. Również uważam, że to piękna decyzja odzyskać wolność. To jest najważniejsze. Nie ma nic piękniejszego od czystego, świadomego człowieka. 

Edytowane przez mac
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WoLe

-Najebany dniem wczorajszym, mały przestraszony chłopak z milionem rozbitych myśli, zabić się? Wytrzeźwieć? Co z długami, mieszkaniem rodziców, pracą, co ludzie powiedzą, jestem gównem, czy znowu zacznę ćpać, co jak kuratorka dziś przyjdzie i mnie zobaczy, znowu zjebałem, kończyć to piwo, gdzie iść, co zrobić chce wyjechać, nie dam rady, chce kogoś do pomocy, nie chce być sam, ja pierdole obudzę się w jakimś śmietniku, znowu, jak się zabić? Czy środki wystarczą? Rozjebać samochód? Lina? Nie, nie mam jaj do tego, nawet się dobrze nie zabije, czy dziś przyjedzie policja, co się działo przez ten weekend? Mniej więcej 1 miuta moich myśli w tamtym okresie, trochę przerażające. 

 

-Jebać to, jadę na odwyk, tyle razy już obiecywałem, muszę to zrobić , idę do lekarza rodzinnego, mówie mu, że mam problem z alkoholem i chce się leczyć w ośrodku zamkniętym, daje mi pieczątkę z opisem choroby bo inaczej nie dostaniesz się do ośrodka. Pierwszy uścisk dłoni od gościa po 60 i słowa "masz ode mnie mega szacun, niewielu ludzi decyduje się na taki krok, dla mnie jesteś wygranym" i błysk w oku, którego nigdy nie zapomnę. 

 

-Szybki telefon, pierwsze pytanie, a jest Pan pod wpływem? Ja na to no tak, a oni to zapraszamy dzisiaj. Ulga, ja pierdole, wygram życie, pakuję się na prędce, rozmowa z rodzicami i bratem, od nich wsparcie pomieszane z nie dowierzaniem, jak to, przecież nie jest zle "ta ta nie jest, chłop chce się zabić, czuję się jak gówno, ale nie jest", teraz wiem, że zależało im na tym żeby się nikt nie dowiedział. Piętno. Brat zawiózł mnie na detoks, 2 tygodnie jak w klatce, ja pierdole co tam się działo w mojej głowie to nie opiszę tego słowami, codziennie telefon od siostry  długie rozmowy z nią i osobami, które tam były pomogły, ja młody wtedy 21 latek, tam różni ludzie z różnymi przejściami, 2 tygodnie historii, których nie zobaczyli byście czasem na filmie, mega wsparcie od starszych osób, które tam były, każdy mi tlukl do głowy ile mógł, chcieli mnie w jakiś sposób ocalić, udało im się ??

 

-Na odwyku nie zostałem, po wyjściu poszedłem na terapię dochodzącą, co do wsparcia, null 0, każdy się wypiął, powiedzieli mi, że wszystko wymyśliłem żeby być w centrum zainteresowania i nie mam żadnego problemu, że wszystko nie kręci się wokół mnie i około 2 lat od tego momentu śmiechy z tego ile się dało, na imprezach rodzinnych, święta itp. Nawet nie wyobrażacie sobie jaka kuźnia charakteru wyjść z gówna i zostać z tym wszystkim samemu, bo reszta powie Ci, że masz wyimaginowany problem. Kolegów nagle brakło, byli tylko od kielicha, budowanie od nowa siebie jak i relacji z ludźmi, jak bys się, kurwa urodził na nowo. 

 

-Zwątpienie? W zasadzie w swoje decyzję, że mogłem sobie poradzić sam "chuja prawda, nikt sobie na pewnym etapie nie poradzi, dla mnie wstrzasem był detoks, wystarczył żeby zmienić moje życie", jak i inne sprawy, weekendy, koledzy, wszystko strzeliło, zostałem samotnikiem na pewien okres i tyle. Różne myśli przychodzą przez głowę, ale mam taką awersje, że raczej tego nie zajebie już na tym etapie, jestem tak zdeterminowany do dobrego życia, że ciężko było by to zepsuć haha. Ale wiesz, różne są sytuacje, problemy w domu, w pracy, wesele, kobiety itp, jak nie znajdziesz motywacji to polegniesz. Odstaw narkotyki, alkohol i papierosy w jednej chwili, dla mnie to za mało chce więcej, a niektórzy mówią, że dla nich to mistrzostwo świata. Aaa i zapomniałem, przez to wszystko czasem czuje się mega "stary" na tle uczuć, emocji itp, jak bym już wszystko widział. Ale to już sprawa na terapie nie tutaj. 

 

  • Like 5
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szac! Nie poddawaj się i pamiętaj, żeby walczyć o własne dobro! Będę śledzić temat i też jestem ciekawy co i jak wtedy sobie układałeś w głowie po kolei. Pomysł na siebie, jak wyjść z tego bagna, pilnowanie się itd.

 

2 godziny temu, trop napisał:

Gratulacje @Turop

U mnie też wsio zaczęło się układać jak rzuciłem w pizdu alko. W tym roku będzie coś koło 8 lat :) 

Ale miałeś problem z alko w takim sensie, że piłeś regularnie czy od czasu do czasu i po prostu źle się z tym czułeś?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Soprano napisał:

Opowiesz jakąś historię z tego odwyku, z wewnątrz?  Tam jest chyba takie ciśnienie psychiczne na człowieku, że może głowę rozwalić co?

No jest, tam nie trafiają ludzie bez problemów, i nie odwyk tylko detoks, ale później mogłeś zostać na leczeniu w ośrodku. Nawięcej dowiesz się od osób, które są tam już któryś raz. Takie swieżaki jak ja wtedy, to jak u nas w swieżakowni, nikt nie wie co tu robi i po co jest, każdy z młodych zastanawia się czy ma problem czy jeszcze nie, czaisz, siedzisz na odwyku, dają Ci kroplówki czy leki, a Ty wmawiasz sobie, że jeszcze nie jest tak źle  ??

 

I nie wiem o jakie historie Ci chodzi? O moje przemyślenia, czy ludzi, którzy tam byli? Jeden więzień, kawał chłopa, po 50, wyglądał jak taki zielony koleś z bajki, nawet tak kazał się nazywać, opowiadał mi jak prał swoje małe dzieci do nie przytomności w ciągu, jak żona zamykała się z nimi w toalecie, to jak nie miał siły wyważyć drzwi, to leżał pod i czekał aż wyjdą, często przychodził do niego diabeł, tak, typ mi opowiadał, że miał halucynacje w których diabeł przychodził po niego po tym co robił i pół nocy negocjował z nim czy go ze sobą zabierze , raz jak prawie dał się namówić wyszedł na balkon i widział schody, złote schody do nieba opowiadał mi, że zaczął się po nich wspinać i wciągnęła go żona do domu.

 

Kradł swoim dziecią pieniądze ze skarbonki, potrafił przechlać wszystko jak one chodziły głodne, to miał na to wyjebane, jeszcze dostały wpierdol tak, że chodziły całe siwe, jak negocjował z diabłem dzień wcześniej, swoje długi oszacował na tysiące złotych. Stary tego było tak dużo, nie chce tego też tak opowiadać, bo to były bardzo intymne opowieści niektórych osób, ale hardcore, naprawdę takich rzeczy się na filmach nie pokazuje. I to nie byle goście, niektórzy zakapiory jak chuj, wybili mi ala gangsterke z głowy w ciągu 2 tygodni ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Turop napisał:

każdy niech nad tym problemem stanie sobie samotnie i zrobi rachunek sumienia ile stracił

, a ile zyskał,

Bez przesady, ja tam nie żałuje żadnej sekundy, minuty i godziny spędzonej na jaraniu Maryhy i łapaniu fazy po LSD, wprost przeciwnie mając już swoje lata żałuję, ze nie było tego więcej, bycie zwykłym szarym sztywnym Januszem wydaje mi sie czymś strasznym, jak widzę tych wszystkich gości, którzy duszą się w tych swoich małżeństwach, udających, że wszystko jest super to mi się chce rzygać, właśnie jest tak, ze najlepiej wspominam młodzieńcze wyskoki, alkoholowe fazy z kumplami i wszelkie akcje na fazie. Życie jest krótkie, do dupy, pełne rozczarowań a na końcu się umiera, nie ma happy endu.Nie ma co się przejmować rolą i tak nas wszystkich z roli wypierdolą!

Edytowane przez Ace of Spades
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Aderix Mi nigdy tak nikt nie powiedział. Raz się kolega zdziwił że nie jaram (w domyśle zioło) i tyle, zawsze odpowiedzi typu aha.

 

Nie pale i nie pije w ogóle. Przez całe życie wypiłem może ze 3 piwa i łącznie z litr wódki.

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Ace of Spades napisał:

Bez przesady, ja tam nie żałuje żadnej sekundy

Dlatego napisałem że niech każdy zrobi swój rachunek sumienia, nie pisałem tego żeby kogoś nawracać, to moje przemyślenia i moja historia :p Też pewnych akcji nie żałuję, ale w ogólnym rozrachunku, to nie dla mnie, byłem na dnie, teraz jest o niebo lepiej, ale to moje zoo, w twoim jak widzisz, wszystko wyglądało dla Ciebie inaczej, też dobrze :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Turop napisał:

wszystko wyglądało dla Ciebie inaczej, też dobrze :) 

Byc może w moim przypadku to zupełnie inne klimaty niż u ciebie. Alkoholizm mnie nigdy nie dotknął, może mam inną perspektywę. W każdym bądź razie życzę ci powodzenia, zebyś sobie zycie ułożył, jesteś młody, zycie przed tobą - trochę ci tego zazdroszczę, powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.