Skocz do zawartości

Refleksja


House

Rekomendowane odpowiedzi

Naszło mnie dzisiaj na przemyślenia. 27 lat na karku, kilka mniej lub bardziej poważnych związków za sobą, kilka przelotnych znajomości, kilka spotkań zakończonych seksem bez zobowiązań. 

 

Nie wiem co dalej. 

 

Lubię kobiety, lubię ich towarzystwo, rozmowy i wszystko co z tym związane.  Nie potrafię się jednak zaangażować. Więcej - nie wyobrażam sobie życia z kobietą pod jednym dachem. Lubię zasypiać z ale nie lubię budzić się obok kobiety.  Nie wiem na ile to przyzwyczajenie a na ile rzeczywista potrzeba ale zawsze czułem, że muszę być wolny, mieć przestrzeń, nie być wobec nikogo zobowiązany. Że mogę zawsze pójść swoją drogą. Marzyłem kiedyś jednocześnie o szczęśliwej rodzinie, ale takiej w której tą swoją wolność zachowam.  Po lekturze forum, które znalazłem po kilku oblanych shit testach, osobistych doświadczeniach i obserwacji znajomych to marzenie upadło.  Nie wierzę już w związek jako bezinteresowne uczucie. 

Często umawiam się z kobietami i zwykle te spotkania są dla nich i dla mnie udane. Tyle tylko, że instynktownie wycofuję się z każdej rozwijającej się w kierunku związku relacji. Moją niechęć potęguje praca, w której codziennie stykam się z patologiami rodzinnymi i nie tylko. Widzę do czego zdolne są kobiety i automatycznie zakładam nieuczciwe intencje nowo poznanych kobiet.  Ostatnio coraz rzadziej inicjuję spotkania, przestaje mi zależeć na poznawaniu nowych kobiet. Nie są już dla mnie, poza swoją seksualnością, atrakcyjne. Czuję, że zmierza to w kierunku całkowitego wycofania się z kontaktów towarzyskich. Dlaczego? Dlatego, że nie jestem alfą, nie jestem bad boyem, a zwyczajnym facetem.  Nie potrafię i nie chcę udawać kogoś kim nie jestem żeby zyskać dłuższe i prawdziwe zainteresowanie kobiety. Wiem, że bez tych cech takie zainteresowanie nie jest możliwe. Nie odpowiada mi jednocześnie rola bety i wiem, że nigdy do takiej roli nie pozwolę siebie sprowadzić. Co mi pozostaje? Nie mam pojęcia. 

 

Nie oczekuję rad, po prostu uznałem, że na tym forum mogę to napisać, bo uważam to miejsce za jedno z bardziej wartościowych stron w sieci. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witamy po drugiej stronie :) Zdaję się, że właśnie zdałeś sobie sprawę z odwiecznej tajemnicy, tak zazdrośnie strzeżone przez Panie - jedyną kobiety walutą czy kartą przetargową był, jest i będzie seks. Człowiek, w całej swojej złożoności został zaprojektowany, by się rozmnażać. Do tego dostał instynkt przetrwania, który uruchomiony, wyzwala w nas niespotykane siły, które mają posłużyć nam do walki o życie. Kobiety zaś, abstrahując od fizycznego aspektu, zostały wyposażone w o wiele więcej narzędzi, które mają sprawić, żeby facet przedłużał gatunek właśnie z tą jedną, i żeby jednocześnie facetowi się wydawało, że to on ją zdobył. Stąd instynkt macierzyński skłania kobiety ku manipulacjom, zdradom, kłamstwom i całej gamie zachowań przed którym my, zebrani na tym forum, próbujemy się przeciwstawiać.

 

Gdy kobieta urodzi dziecko, biologicznie spełniła swój odwieczny obowiązek. Matka natura przewidziała taką okoliczność i po urodzeniu dziecka wyłącza pewne instynkty i zachowania związane z prokreacją. I zaczyna się szara i nudna proza życia :)

Edytowane przez Spartan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, House napisał:

 

Lubię kobiety, lubię ich towarzystwo, rozmowy i wszystko co z tym związane. 

Baw się tym czasem spędzonym.

41 minut temu, House napisał:

Więcej - nie wyobrażam sobie życia z kobietą pod jednym dachem. 

Tak trzymaj! 

41 minut temu, House napisał:

Marzyłem kiedyś jednocześnie o szczęśliwej rodzinie,

Wymysł mas mediów i komedii romantycznych.

42 minuty temu, House napisał:

Nie wierzę już w związek jako bezinteresowne uczucie. 

I bardzo dobrze. Masz jasny umysł, myślisz na chłodno, to pozwala Ci unikać niepowodzeń oraz nie dasz sobą manipulować.

46 minut temu, House napisał:

Widzę do czego zdolne są kobiety i automatycznie zakładam nieuczciwe intencje nowo poznanych kobiet. 

Ale dzięki temu unikniesz zawodu, jak baba wymieni Cię na lepszy model, nie uważasz?

 

 

Moim zdaniem masz wielkie predyspozycje do tego aby bawić się życiem. Ale w tym życiu możesz mieć też kobiety, na swoich zasadach. Nie możesz się całkowicie zamykać dla pań.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, House napisał:

Dlatego, że nie jestem alfą, nie jestem bad boyem, a zwyczajnym facetem. 

A jaka jest według Ciebie, definicja "badboya" ? Jeżeli myślisz łysym karku, obwieszonym złotem jak żydowski handlarz diamentów bandycie w bajeranckiej furze, emanującym agresją, próbującym zdominować wszystkich i wszystko, to myślę, że masz zaniżone poczucie własnej wartości i zostałeś zaszczuty przez błędny obraz prawdziwego "mężczyzny" rodem z telewizji i okładek Men's Health :)

 

57 minut temu, House napisał:

Nie potrafię i nie chcę udawać kogoś kim nie jestem żeby zyskać dłuższe i prawdziwe zainteresowanie kobiety

I bardzo dobrze ! Nie jest Ci to do niczego potrzebne, mam tu na myśli udawanie. Okłamując innych, okłamujesz tak naprawdę siebie. Sztuką jest żyć według własnych przekonań i mieć zdanie innych w dupie.

 

58 minut temu, House napisał:

Wiem, że bez tych cech takie zainteresowanie nie jest możliwe

Błąd. Mężczyzna żyjący według własnych przekonań, pewien swojej atrakcyjności, a przede wszystkim - pewien swojej wartości - prezentuje się w oczach kobiet o niebo lepiej niż pacjent, opisany powyżej. Można przez lata dopracowywać swój własny "image", ucząc się reagować na kobiece testy i manipulacje - czytaj - dzisiejsi PuA, lub pracować nad sobą długimi latami, tak by ta pewność siebie głęboko się ukorzeniła :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.