Skocz do zawartości

Nie bierz dupy ze swej grupy


Karmelo

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Mam problem z kobietą z pracy. Poznaliśmy się półtora roku temu, była moją rekruterką (?) Chyba dobrze wypadłem, bo cały czas się uśmiechała, zdradziłem pare faktów ze swojego życia, ogólnie taka luźna rozmowa, jakbyśmy znali się od dawna, zero spiny 

Kilka razy jeszcze zanim się zatrudniłem dzwoniliśmy do siebie omawiając szczegóły (musiałem rzucić poprzednią robotę). Następnie już po przyjęciu do roboty miałem do zaliczenia taki jakby sprawdzian, na który przyszła ona (a nie musiała, bo jest jeszcze kilka osób od tego) bardzo się wtedy wystroiła. Rozmawialiśmy znowu trochę na prywatne tematu, sporo uśmiechu z jej strony i nieustanne wpatrywanie się, co mnie trochę krępowało.

Po rozpoczęciu swoich obowiązków nasz kontakt został bardzo ograniczony, właściwie mijaliśmy się w korytarzu, zawsze na cześć, czasami ona mówiła pierwsza i do tego głębokie spojrzenia w oczy. Często też przechodziła obok mojego stanowiska pracy wpatrując się we mnie. Z początku nic sobie z tego nie robiłem, ale zdarzało się to co raz częściej - kilka razy dziennie. Następnie pojawił się chłód z jej strony, była dla mnie niemiła. W końcu ośmieliłem się poszedłem za nią i poprosiłem o numer. Trochę chyba spaliłem sytuację bo tak bez żadnej rozmowy z tym wypaliłem, ale było mało czasu. Dała mi ten nr. Na drugi dzień zadzwoniłem i zaproponowałem spotkanie. Ona była zaskoczona i zapytała dlaczego to propnuje. Powiedziałem, że mi się spodobała. Odpowiedziała, że nie, bo ma faceta.

Później w pracy było bardzo niezręcznie, chodziła z obrażona miną, omijała moje stanowisko pracy i to trwało dwa, trzy miesiące aż poszła na urlop.

Po powrocie coś się zmieniło, zbowu zaczęła się we mnie wpatrywać, często przechodziła, żebym ją widział, patrzyła na mnie. Dzwoniła z jakimiś pierdołami w sprawach służbowych (w pracy) szukała kontaktu, zagadywała, zaczęła się bardziej stroić niż dotychczas. Ja ją można powiedzieć olewałem, byłem trochę oschły, trochę obojętny.

Później zauważyłem, że zaczęła strzelać fochy, bo nic w jej kierunku nie robiłem (tak to odbieram) nie złożyłem życzeń na urodziny - foch, na święta - foch. Wtedy znowu sytuacja się powtarzała, czyli nie znamy się, obrażona mina, nie dzwoniła i unikała możliwości spotkania. Po jakimś czasie to wracało do normy. Już miałem się odważyć po raz drugi, ale po obecnym urlopie (miesiąc się nie wwidzieliśmy) znowu strzeliła focha, czyli analogiczne zachowanie do tego powyżej jeszcze mocniej spotęgowane dziesięciokrotnie, po kilku dniach trochę się ociepliło i znów zaczęła bywać w moich okolicach, tak mi się wydaje żeby stworzyć okazję do zagadania. Ostatnio gdy byłem blisko podleciala do jakiegoś kolesia i zaczęła z nim prywatnie śmieszkować i rozmawiać (odebrałem to jako próbę wzbudzenia zazdrości). Nie wiem czy ja coś źle interpretuje? Do tego dochodzi fakt, że ona jest zajęta, wydaje się normalna, dobrze wychowana kobietą, inteligentna, towarzyska. Przy mnie spina dupę że tak powiem, boi się odezwać wzrok ma taki pełen żalu i złości, głos jej drży. Kilka razy reż zainicjowała dotyk. Odnoszę wrażenie, że bardzo się mnie krępuje. Dodam tez, że kilka razy rozmawialiśmy już po tym koszu i miała taki uśmiech od ucha do ucha, jamby w totka wygrala takie szczęście, a teraz jak rozmawiamy czasem to jest mega poważna.

Jakieś rady Panowie? Sorry, że takie długie

Edytowane przez Karmelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, TheShy napisał:

Jakie rady Ty oczekujesz? Bo nie mam pojęcia co Ty właściwie chcesz od niej, czy tam ona od Ciebie... :)

Chodzi o to czy powinienem zaryzykować, zaprosić ją gdzieś po raz drugi?

Czy faktycznie może być zainteresowana czy nadinterpretuje

Jak wygląda to z boku? W końcu ona nie nawiązała do tego kosza, może się bała.

Z pracą nie wiąże większej przyszłości. Pewnie z rok tam popracuje jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez obrazy, ale... Z boku to wygląda tak, jakbyś był trochę niedojrzały. Piszesz, że panna strzela fochy nie wiadomo o co, mimo, iż nawet się nie znacie (jak to wróży przyszłość? Ano, właśnie.), do tego ma chłopaka czy tam faceta, pracujecie razem i nie masz/miałeś odwagi jej zaprosić nigdzie... 

 

Sorry, ale daruj sobie, bo szkoda się wstydzić o nic. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jesteś na takim głodzie, że chcesz podrywać zajętą laskę w pracy, na dodatek z HR (największe jędze) ?

 

Pomijając już ewentualną desperację, to takie roztrząsania to babskie zachowania. Kobiety obgadują spostrzeżenia o każdym krzywym spojrzeniu, a to jak pachniał, i czy to ta faza księżyca, a co to znaczy że założył 

fioletową koszulę, a co że kupuje ciastka z biedronki, a wczoraj w bufecie jadł mięso bez sałatki, itp pierdoły.

 

Poza tym - po chuj zapraszać bez celu, a jak do czegoś dojdzie, to możesz mieć krzywe historie.

Jak już musisz, to zaproś jak zmienisz pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sargon, Chciałem opisać moje spostrzeżenia, żeby jak najjaśniej nakreślić sytuację, to nie są żadne rozważania. Nie uważam żeby była jędzą, jest raczej sympatyczna w obejściu, inaczej bym nie startował.

 

TheShy, nie wiem czy niedoczytałeś, piszesz że nie mam odwagi zaprosić, próbowałem, liczyłem, że jeśli zmieniła zdanie to drugi raz sama to zrobi.

 

Teraz już kalkulacje czy to depseracja czy nie, nie mają większego sensu, bo już w to wdepnąłem, laska fajna nie powiem i mam na nią zwyczajnie ochotę. Ciągnie mnie do niej niesamowicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Karmelo napisał:

Po jakimś czasie to wracało do normy. Już miałem się odważyć po raz drugi, ale po obecnym urlopie (miesiąc się nie wwidzieliśmy) znowu strzeliła focha,

Chyba na inny wątek trafiłem... ?

 

 

Wdepnąłeś? Proszę Cię. Nie wdepnąłeś tylko nie umiesz nad pindolem zapanować ;).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Karmelo napisał:

jest raczej sympatyczna w obejści

 

Naprawdę? a to?

 

1 godzinę temu, Karmelo napisał:

zaczęła strzelać fochy, bo nic w jej kierunku nie robiłem (tak to odbieram) nie złożyłem życzeń na urodziny - foch, na święta - foch. Wtedy znowu sytuacja się powtarzała, czyli nie znamy się, obrażona mina, nie dzwoniła i unikała możliwości spotkania.

 

Baba robi fochy NIEZNAJOMEMU FACETOWI w pracy. Wyobrażasz sobie, co robi, gdy już kogoś pozna? ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Mam problem z kobietą z pracy

Gdzie się mieszka i pracuje, tam się chujem nie wojuje.

W zasadzie powinno wystarczyć, ale z posta wyziera taki poziom desperacji, że "musiem" wskazać kilka punktów.

 

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Chyba dobrze wypadłem, bo cały czas się uśmiechała

Ludzie się uśmiechają, jak chcą być mili. Mężczyźni też. Zazwyczaj to nie znaczy że na Ciebie lecą.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

na który przyszła ona (a nie musiała, bo jest jeszcze kilka osób od tego) bardzo się wtedy wystroiła

Jako rekruterka powinna się stawiać na sprawdzianach rekrutacyjnych. Każdego nowo zatrudnianego. W eleganckim stroju.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

nieustanne wpatrywanie się, co mnie trochę krępowało

Nie masz za dużo doświadczeń z kobietami... one też mają oczy. I patrzą na tego, z kim rozmawiają.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Po rozpoczęciu swoich obowiązków nasz kontakt został bardzo ograniczony

Zostałeś zrekrutowany, i rekruterka nie ma już żadnego powodu by Cię widywać.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

i do tego głębokie spojrzenia w oczy

Kobiety mają oczy, i patrzą. To Ty dopisujesz za dużo do zwykłej czynności!

Godzinę temu, Karmelo napisał:

zdarzało się to co raz częściej - kilka razy dziennie

Ja chodzę kilka razy dziennie po kawę, ale jakoś żadna z pań, na które patrzę po drodze, nie uznaje tego za próbę flirtu.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Następnie pojawił się chłód z jej strony, była dla mnie niemiła.

Uwaga, stalker! I się tak dziwnie patrzy... zaczęła się Ciebie bać.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

W końcu ośmieliłem się poszedłem za nią i poprosiłem o numer. Trochę chyba spaliłem sytuację bo tak bez żadnej rozmowy z tym wypaliłem, ale było mało czasu. Dała mi ten nr. Na drugi dzień zadzwoniłem i zaproponowałem spotkanie. Ona była zaskoczona i zapytała dlaczego to proponuje. Powiedziałem, że mi się spodobała. Odpowiedziała, że nie, bo ma faceta.

To jest tak złe, na tak wielu poziomach... Primo, koleżanka z pracy. Secundo, zajęta. Tertio, nie zainteresowana Tobą!

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Później w pracy było bardzo niezręcznie, chodziła z obrażona miną, omijała moje stanowisko pracy

A czego niby się spodziewałeś? Że rzuci Ci się w ramiona na oczach wszystkich pozostałych pracowników?

Godzinę temu, Karmelo napisał:

zbowu zaczęła się we mnie wpatrywać, często przechodziła, żebym ją widział, patrzyła na mnie. Dzwoniła z jakimiś pierdołami w sprawach służbowych (w pracy) szukała kontaktu, zagadywała, zaczęła się bardziej stroić niż dotychczas.

O nie, kobieta chodzi po biurze! I patrzy się na mnie! I jest ładnie ubrana!

Poziom desperacji level ekspert :(

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Później zauważyłem, że zaczęła strzelać fochy, bo nic w jej kierunku nie robiłem (tak to odbieram)

Tak, Ty to tak odbierasz. Tylko Ty...

Godzinę temu, Karmelo napisał:

sytuacja się powtarzała, czyli nie znamy się, obrażona mina, nie dzwoniła i unikała możliwości spotkania

To ten stalker! Czemu on nadal się we mnie wpatruje? Lepiej go ominę z daleka.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

znów zaczęła bywać w moich okolicach, tak mi się wydaje żeby stworzyć okazję do zagadania

Pracownica chodzi po firmie - to niespotykane. Musi chcieć ze mną pogadać (tak mi się wydaje)... Tylko wydaje.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

odebrałem to jako próbę wzbudzenia zazdrości

Dobrze że nie widziałeś jak poprawia makijaż, albo - nie daj Boże - poprawia podpaskę. Co wtedy by Ci się wydawało :o

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Nie wiem czy ja coś źle interpretuje?

Od początku do końca.

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Przy mnie spina dupę że tak powiem, boi się odezwać wzrok ma taki pełen żalu i złości, głos jej drży

Uwaga staker! Ciekawe czemu jeszcze nie doniosła na Ciebie do HR za "nękanie"... przecież się Ciebie boi! To jest strach!

Godzinę temu, Karmelo napisał:

Dodam tez, że kilka razy rozmawialiśmy już po tym koszu i miała taki uśmiech od ucha do ucha, jamby w totka wygrala takie szczęście, a teraz jak rozmawiamy czasem to jest mega poważna.

Uśmiech służbowy numer sześć - dla każdego nowo zatrudnionego. Powaga i stanowczość - to już ewidentna oznaka że masz się odczepić.

15 minut temu, Karmelo napisał:

Chodzi o to czy powinienem zaryzykować, zaprosić ją gdzieś po raz drugi?

Tylko jeśli chcesz dyscyplinarne zwolnienie, i może nawet etykietkę "nachalnie nagabuje pracownice".

15 minut temu, Karmelo napisał:

Czy faktycznie może być zainteresowana czy nadinterpretuje

Nadinterpretujesz.

15 minut temu, Karmelo napisał:

Jak wygląda to z boku?

Jak to z boku - desperat z zerowym doświadczeniem z kobietami.

15 minut temu, Karmelo napisał:

W końcu ona nie nawiązała do tego kosza, może się bała.

Albo strach, albo chciała dać Ci szansę wyjścia z twarzą - powiedziała że jest zajęta, i według niej powinno Ci to było wystarczyć.

 

Podsumowując: jakaś firma zatrudniła sobie na stanowisko rekruterki miłą, inteligentną, młodą i zajętą kobietę. Jak to rekruterka, w jej liście zadań jest uprzejmy kontakt z nowo zatrudnianymi, z uśmiechem na twarzy. I żyła sobie ta rekruterka spokojnie, w związku, aż nagle coś w jej życiu się zmieniło. Pojawił się ON. Każdy uśmiech od razu traktował niemal jak próbę umówienia się na (o Boże!) seks! No ale jest kobietą, nie tacy desperaci do niej podbijali w klubach czy bibliotekach. Myślała że wie jak sobie z NIM poradzić.

Ale sytuacja stawała się coraz gorsza - pewnego razu dopadł ją sam na sam, i bez żadnego wstępu poprosił o numer telefonu... wtedy zaczęła się naprawdę bać. Oczywiście że dała ten numer - aby móc uciec...

Następnego dnia, ON zadzwonił z propozycją "randki"... i w końcu dotarło do niego, że jest zajęta.

Innymi słowy, ma już samca i w tej chwili nie zamierza go zmieniać. A jeśli już, to nie na NIEGO.

Powinno było wystarczyć... zazwyczaj wystarczało.

Minęły trzy miesiące, i w końcu pojechała na urlop. Ze swoim facetem. Prawdopodobnie ruchali się tam jak króliki :)

Z nową energią wróciła do pracy, ale ON nie zapomniał... nie zrozumiał kosza... dalej się w nią wpatrywał, takim dziwnym wzrokiem... nie rozumiał, że w ramach pracy ona MUSI chodzić po biurze. MUSI uśmiechać się do każdego.

 

Wybacz że tak po tobie jadę @Karmelo, ale w tej chwili jesteś ułamek włosa od zwolnienia za molestowanie. Może nawet od oskarżenia karnego.

I może nawet słusznie, bo tylko swoją stronę medalu opisałeś.

Ty jesteś potwornie niedoświadczony, i popełniasz chyba wszystkie możliwe błędy młodości.

Ona od LAT opędza się od adoratorów, i wybrała sobie jednego który ją zainteresował. To nie jesteś ty.

Jakby miała ochotę na "numerek na boku", i to może nawet z Tobą, to już byś został ujeżdżony; ona znalazłaby sposób, i jasno dała Ci to do zrozumienia.

 

Ech...

Coś pozytywnego by też wypadało napisać... Dobrze, że masz szansę przemyśleć swoje szczenięce zauroczenie, zanim na przykład drugi raz poprosiłbyś ją o spotkanie... w firmowej stołówce... trzymając w ręku nóż...

 

Kilka rad:

- kobiety patrzą. Patrzą w biurze, patrzą na ulicach, patrzą czy ich piesek ładnie się wysrał na trawniku, patrzą czy podpaska trafiła do kibla czy obok... Mają oczy to patrzą.

- czasem kobiety patrzą na Ciebie. To nic nie znaczy!

- kobiety uprawiają seks. Im są ładniejsze tym im o seks łatwiej. Zawsze znajdzie się jakiś chętny, więc mogą przebierać i wybierać.

- kobiety uwodzą. Jak chcą, to uwodzą bez żadnych zahamowań, także seksem.

- kobiety (hipergamia) wolą "lepszych" mężczyzn, o wysokim SMV. Nic w tym złego!

- kobiety srają. Bo ludzie srają. Nie stawiaj ich na piedestale!

 

3 minuty temu, Karmelo napisał:

mam na nią zwyczajnie ochotę. Ciągnie mnie do niej niesamowicie.

Odpuść. I chociaż ja mam moralny problem z dawaniem takich rad, to jednak w Twoim przypadku - idź na divy. Najlepiej na taką "ładniejszą" niż Twój aktualny obiekt westchnień.

Jak na razie kwalifikujesz się albo na dyscyplinarkę (może nawet z artykułami z KK), albo nawet na gorszy scenariusz: ona się z Tobą umówi, a pięć miesięcy później zostaniesz tatusiem. Dziesięć miesięcy później, będziesz po rozwodzie i tak zwanym "alimenciarzem".

Myśl głową, nie główką!

 

 

  • Like 10
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Około 3.5 miliarda kobiet chodzi po tej planecie. Musisz zajmować sobie głowę i tracić czas w pracy (który możesz poświęcić na robienie pieniędzy i kariery) na sfochwany, atencyjny i zepsuty egzemplarz?

 

A poza tym: Nie bierz dupy ze swej grupy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzi wyczerpujące chyba dostałeś, autorze tematu.

Ja tylko dodam, że parę lat temu zmieniłem pracę z firmy takiej gdzie było 80% mężczyzn, a te 20% to w większości jakieś mało atrakcyjne grażynki, na firmę o wiele bardziej reprezentacyjną - czytaj wiele atrakcyjnych kobiet, właśnie w HR, księgowości, marketingu, inżynierii, itd.. Przy moim również małym doświadczeniu z kobietami, czułem się wtedy jak pies spuszczony z łańcucha. Też te kobiety uśmiechały się do mnie, zagadywały czasem, patrzyły na mnie, etc.

Też sobie wiele wyobrażałem (czytaj nad interpretowałem). Po jakimś roku przyzwyczaiłem się do tylu kobiet w otoczeniu i cały ten cały haj minął i jest normalnie i do niczego nie doszło :). Szkoda czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kespert, człowieku jedyną osobą która w tym.temacie nadinterpretuje jesteś Ty. Nakręciłeś się jakbym napisał tutaj, że łaże za nią po ciemnych zaulkach po pracy. Gwoli ścislości, to nie ja.zacząłem to wpatrywanie tylko ona. I to są fakty, a nie moja teoria. Spojrzenia nie są przypadkowe, tylko celowo przechodzi obok i patrz w moim kierunku (czyt. odkręca głowę w moją stronę i patrzy czy ja patrzę). Odkąd dostałem kosza nic nie zrobiłem żeby mogła czuć się prześladowana, witalem sie z nią jak kulturalny człowiek, nie łaziłem za nią i nie gapiłem jak psychopata. Chodzi po biurze, ale nie zapytałeś gdzie. Oczywiście do wc, sorry ale dla mnie to niebormalne co pół godziny chodzić do kibla. A w inne dni, jak gdyby nigdy nic cudowne uzdrowienie z problemów z pęcherzem i w ogóle wtedy nie wychodziła ze swojego miejsca pracy. O dziwo zbiegało się to w czasie z tymi fochami. Na tym forum pełno nienawiści i próby zdominowania rozmówcy, pokazania się jaki jestem zajebisty. Żałuję że założyłem tu konto.

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie uważam żeby była jędzą, jest raczej sympatyczna w obejściu, inaczej bym nie startował.

To jest HR. Czarny pas w manipulacji i obrabianiu dupy. Bo nic innego nie umie.

księgowa - musi umieć liczyć, znać przepisy

prawnik - znać prawo, myśleć logicznie

inżynier/programista - mieć umiejętności twarde

sprzedaż - być skuteczną, współzawodniczyć

nawet marketing coś musi umieć, jakieś statystyki, prognozy sprzedaży, rynkowe liczyć w excelu

 

HR musi umieć się wyślizgać, dowiedzieć kto co wie, myśli o kim, donosić, oceniać, szpiegować pracowników.

współdecyduje o tym, czy dostaniesz podwyżkę, czy wylecisz dyscyplinarnie z zarzutem stalkowania i molestowania.

 

powodzenia.

p.s. znajdź sobie jakąś dupę , ruchaj regularnie, zobaczysz, czy będziesz tak często zerkał na jedną, jedyną laske w pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Karmelo napisał:

a tak naprawdę to ja mogę powiedzieć że jestem stalkowany.

To tym bardziej należy odpuścić i uświadomić sobie, że to może być jakaś mocno niestabilna kobitka (fochy w pracy, dawanie sprzecznych sygnałów), nie warta uwagi i nawet gdy ja pukniesz pojawia się problemy większego kalibru. Rozumiem, że  jak się myśli ..ujem to się często tego nie dostrzega ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kespert ale typ źle znosi bezinteresowną pomoc. Beka z typa. 

33 minuty temu, Karmelo napisał:

Na tym forum pełno nienawiści i próby zdominowania rozmówcy, pokazania się jaki jestem zajebisty. Żałuję że założyłem tu konto.

Wzruszyłem się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiejecie się, ale jak w takim HR pracują np 3 babki to "wyrandkowanie" ich wszystkich - dla mnie maczo i szacun byłby dla takiego typa :D Oczywiście to tylko w scenariuszu do filmu "Wielka ucieczka".

 

2 godziny temu, Karmelo napisał:

Kilka razy reż zainicjowała dotyk. Odnoszę wrażenie, że bardzo się mnie krępuje.

Metoo z panią z HR. I już masz do niej numer. Nieźle! :D

Jebnij się w głowę i to mocno. Rozumiem, że to już masz za sobą. no to teraz pozostaje zajęcie się pracą, ale pamiętaj, że oceniał wyniki (roczne itp) będzie HR. Nie wróżyłbym kariery na całe życie dopóki tak miła pani też pracuje.

 

Edytowane przez Exar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.