Skocz do zawartości

Historia mojej niedawnej "relacji"


rusti

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia.

 

Chciałbym podzielić się z Wami moją historią, która zaczęła się ok. rok temu.

Zaznaczam, że temat jest już dla mnie zamknięty i mam z niego swoje wnioski, ale nie będę się nimi z Wami póki co dzielił, ponieważ chcę poznać waszą opinię.

Zima ubiegłego roku - wtedy jeszcze nie wiedziałem o istnieniu tego forum i książkach Marka.

Spotkałem się z Panną z Tindera o 10 lat młodszą ode mnie. Typ urody - powiedziałbym dobre 7 na 10.

Studentka, przyjezdna i mieszka w mieszkaniu, które wynajmuje z innymi studentami.

W trakcie rozmowy przyznała się, że raczej nie była w relacji dłuższej niż rok a jej ostatni facet był od niej dużo starszy.

Podkreśliła, że wykonywał zawód lekarza i wyjechał za granicę i to był powód ich rozstania.

A w ogóle to strasznie boli ją kręgosłup - o tym później.

W zasadzie to od początku spotkania "dałem sobie siana", ponieważ to raczej nie jest dziewczyna na moje progi.

Pod koniec spotkania dałem jej namiar na swojego FB i że może byśmy wyskoczyli kiedyś do kina. Nie dała jasnej odpowiedzi tak/nie. 

Minęły dwa tygodnie. Panna się nie odzywa. Zdążyłem o niej zapomnieć.

 

Po jakimś czasie odzywa się do mnie ponownie na tinderze, że nie może mnie znaleźć na FB. Krótka wymiana. Wszystko już wiemy.

Rozmowy o tym i o owym i umówiliśmy się do kina - teraz już wiem, że to nie jest dobre miejsce na randki. 

Jak ją odprowadzałem po seansie to na propozycję kolejnego spotkania nie była zbyt chętna tłumacząc to zbliżającą się sesją.

Przez kolejne kilka tyg. pisaliśmy do siebie codziennie sms-y. W tym czasie byłem zajęty pracą, treningami i remontem mieszkania a panna podobno uczyła się do sesji co potwierdziła raz w przesłanym mmsie. No i ni z tego, ni z owego nie odpisała na ostatniego sms-a a pisaliśmy przecież co wieczór. Mam zasadę, że nigdy nie piszę do panny drugi raz jeśli mi nie odpisała.

 

I tak minęły kolejne tygodnie bez kontaktu, w trakcie których o sprawie znów zapomniałem. Pewnego wieczoru zostawiłem telefon w domu - pod ładowarką. Wracam a tam dwa smsy - jeden, że czuje między nami jakąś barierę i w ogóle to szkoda, że nie piszemy. Kolejny sms przyszedł godzinę później po braku mojej odpowiedzi, że bardzo mnie przeprasza i pyta czy się na nią obraziłem.

Spoko, jestem już w takim wieku, że nie podchodzę do tych spraw emocjonalnie. Pogadaliśmy i gdzieś w najbliższej przyszłości zaplanowaliśmy kolejne spotkanie.

 

Po tygodniu dostaję sms-a, że potrzebuje namiar na rezonans magnetyczny, o którym jej kiedyś mówiłem bo zdiagnozowali u niej guza na rdzeniu kręgowym a z nfz to nie wiadomo kiedy jej zrobią. Sprawa poważna. Wysłałem namiar - stwierdziła, że jednak zrobi na nfz. Zaproponowałem, że opłacę jej badanie, ale zachowałem resztki zdrowego rozsądku i powiedziałem, że ją zawiozę na to badanie, opłacę i ją odwiozę. Mogłem też załatwić jej konsultacje u znajomego lekarza, ale nie chciała.

No i zaskoczenie? Kolejny raz kontakt się nam urwał. 

 

Minęły wakacje po czym Panna zaczęła mi coś lajkować na FB. Pomyślałem - odezwę się, ciekawe co u niej słychać skoro tak ciężko chora jest.

Ugadaliśmy się na spacer, który skończył się wspólnym piciem wina w knajpie. Jakoś tak spontanicznie wyszło, że zaczęliśmy się całować i przytulać - panna dała się dotykać w zasadzie gdzie tylko chciałem. W trakcie przytulania mówiła, że mnie źle do tej pory traktowała. Pod koniec spotkania spytałem o zdrowie.  Odpowiedziała, że okazało się, że to były tylko artefakty na zdjęciu rentgenowskim i że wszystko jest ok. Rodzicom mieszkającym 200km od niej o niczym nie mówiła, bo nie chciała ich martwić.  W drodze powrotnej powiedziała coś o tym, że na słupie chyba widziała ogłoszenie o noclegach - wtedy głupi nie skojarzyłem, że może to właśnie była jedyna okazja na ons. Była chyba wtedy w tym sporadycznym dla samic nastroju, że "tu i teraz, albo już nigdy".

 

Następne spotkanie było u mnie w domu. Umówiliśmy się na wspólne oglądanie filmu i wino.  Było miło, ale nie skończyło się na seksie, ponieważ panna powiedziała, że to trochę dla niej za szybko się dzieje. I to nie to, że stawiała naturalny opór - prób było kilka ? Spytałem czy w trakcie przerw w naszym kontakcie spotykała się ze swoim byłym (lekarzem) - potwierdziła, ale że nie może się już z nim spotykać bo zrobił jej coś złego i nie pomógł jak się okazało, że ma guza na kręgosłupie. Zaczęła pytać się czy nie powinienem spotykać się dziewczynami w moim wieku. Nagle zaczęła jej przeszkadać nasza róźnica wieku, a przecież jej ostatni związek był z jeszcze starszym ode mnie i jej - lekarzem. Opowiedziała o tym jak to byli na wakacjach i był wtedy... seks, którego mi przecież odmówiła. Powiedziałem, że nie będę się gniewał jeśli nie chce i w ogóle - nawet jeśli znowu przestanie się do mnie odzywać. Dla mnie życie będzie toczyć się dalej i jestem już zbyt dojrzały emocjonalnie aby się tym przejmować. Powiedziała, że nie wie z jakimi koleżankami się spotykam, ale ona jest inna. Wspomniała jeszcze, że w wakacje dorobiła się nowego laptopa i parę innych drobiazgów, które podobno kupił jej bezdzietny wujek, którego bardzo szanuje. Nie dała mi spać. Twierdziła, że cierpi na bezsenność i będzie musiała udać się do psychiatry a te wizyty prywatniej kosztują i na więcej niż jedną nie będzie jej przecież stać. O czwartej nad ranem zamówiłem jej ubera do domu, ponieważ nie chciała zostać na śniadanie.

I tu w zasadzie jest koniec tej chaotycznej i żałosnej historii, ponieważ urwała znowu kontakt nie odpisując mi na sms-a.

Parę dni temu na FB znajomi wrzucili zdjęcie, na którym ja i moja inna przyjaciółka jesteśmy razem oznaczeni.

Koleżanka, o której jest ta historia wyrzuciła mnie z kontaktów chyba po zobaczeniu tego zdjęcia, co jest dla mnie tylko przypieczętowaniem końca naszej chwiejnej znajomości.

 

Co o tym drodzy Bracia sądzicie?

Ja już mam swoje wnioski po zapoznaniu się z forum i Kobietopedią.

Ciekawe czy będą podobne do waszych.

Edytowane przez rusti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej opinii byłeś takim ciepłym gniazdkiem które chciała wykorzystać biorąc Cię tymi emocjonalnymi historyjkami. Gdybyś dawał jej kasę było by okej ale jak powiedziałeś, że pojedziesz z nią na te badania to już "pizda z dziobem" za przeproszeniem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nieźle, nie dałeś się oszukać, momentami moim zdaniem trochę za miękko, ale ogólnie nie poległeś.

 

Silniejsze momenty:

+nie odpisujesz więcej, niż raz na sms, bez odpowiedzi. Poprawne społecznie. Dla kobiet kontakt i budowanie relacji potwierdza ich ego (wartość w grupie ludzi).

+kontrola "choroby" studentki - opamiętałeś się, i zaproponowałeś dużą pomoc, ale nie wychodząc na frajera

+nie zalewanie kontaktem, pogodzenie się z tym, że panna nie odpisuje tygodniami. Zawsze działa dobrze na księżniczki i współczesne narcyzki. Life goes on, z nią, czy bez.

+/- plus i minus - zachowujesz się grzecznie (plus socjalny) / zachowujesz się grzecznie (panna traci Twój czas, a Ty jej grzeczniutko zamawiasz ubera, itp)

 

Słabsze:

-piszesz codziennie smsy do laski, która nie ma czasu się z Tobą widzieć, nie mówiąc już do seksie, czy czymś miłym (masaż, ugotowanie obiadu, zaproszenie gdzieś)

-ustawiasz się w gorszej pozycji (dziewczyna nie na moje progi) - masz mieszkanie, trenujesz, pracujesz, ona jest tylko studentką.

-mam wrażenie, że za bardzo wierzysz kobiecie i przejmujesz się tym, co randomowa laska robi/pisze/mówi. Być może miałeś takie podejście, bo napisałeś tego posta, może już się zdystansowałeś.

-przegapiłeś szansę na byciem alejkowym ruchaczem ;)

-podtrzymujesz wrażenie solidnego beciaka (długie pisanie smsow) zaproszeniem do kina.

-przejmowanie się tym, co kobieta mówi częśc 2 - "przeszkadza mi róznica wieku". Jak wiadomo, nie przeszkadza jej. To tylko takie pierdolenie...które akurat

-....które wyszło z tego, że jednak jej nie przeleciałeś. Drugi raz. Jak była u Ciebie w domu. Na noc.  Trzeba było jakoś podkręcić emocje, jak nie miała ochoty. Kobiety tak mają, same nie pomogą, a wręcz przeszkodzą, ale i tak na koniec będzie wina faceta. Bo mógł pokazać jaja. Zrobić "magię" - czyli odmienić, wzbudzić jej stan emocjonalny.

-to pomaganie, opłacanie randomowej lasce zabiegów medycznych....lasce, która nic dla Ciebie nie zrobiła, nie macie żadnej więzi emocjonalnej (którą z obcą kobietą symbolizuje seks, bez seksu to mało lojalna psiapsia)..

 

Co do studentki - przez chwilę miałem wrażenie, że dorabia sobie sponsoringiem (lekarz, wakacje, bogaty wujek), ale może faktycznie nie jest to sponsoring wprost, ale wykorzystywanie okazji po prostu.

Moim zdaniem testowała kilka razy, czy nie nadajecie się na relację friends with benefits, ale poległeś. A na sugar daddy najwyraźniej się nie nadajesz, albo nie potrzebuje (może woli sponsoring nie wprost - facet, mąż, tak staroświecko), albo ma lepsze opcje sponsorów.

Więc - nie ośmieliłeś się zaruchać(czyli nic do niej nie czujesz, ani nie dajesz emocji), nie dałeś pieniążków , sprzętu, ani wakacji - na co jej taki samiec ;)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

relacja rozwija się kilka(naście) tygodni po czym panna wyskakuje z:

2 godziny temu, rusti napisał:

Było miło, ale nie skończyło się na seksie, ponieważ panna powiedziała, że to trochę dla niej za szybko się dzieje.

 

Duże czerwone światło, gdy panna rzuca taki tekst po tym jak przyjęła zaproszenie na wino i film (czyli typowe "Netflix and chill").

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

relacja rozwija się kilka(naście) tygodni po czym panna wyskakuje z:

 

Duże czerwone światło, gdy panna rzuca taki tekst po tym jak przyjęła zaproszenie na wino i film (czyli typowe "Netflix and chill").

 

To jest shit-test. Tłumacząc na męski:

"no to teraz zgrywasz takiego fafarafa ruchacza ? piszesz do mnie tygodniami, tak, że już nie wiem o co ci chodzi, no wiem, ze nie miałam czasu, ale mogles sie postarac mnie wyrwać na ruchanko, jakbyś był

takim ruchaczem, na jakiego teraz pozujesz, to byś to zorganizował wcześniej jakoś, zresztą miałeś okazję, i teraz to już sama nie wiem, może zrób coś, awanturę mi zrób chociaż, a nie takie ciepłe kluchy! atmosferę, tańce może, swiece, sama nie wiem, to ja jestem emocjonalna, więc ty musisz tym jakoś pokierować ! "

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie komentarze. Zgadzam się ze wszystkimi.

Co do tego, że za biednie w mieszkaniu pewnie dołożyło się jeszcze to, że przyjechałem zardzewiałym autem, które wtedy właśnie było w trakcie sprzedaży.

Już mam nowsze, ładniejsze i mam odłożone tyle, że mógłbym kupić ich jeszcze kilka, ale pannie nie będzie dane się o tym przekonać.

W zasadzie mogę żałować tylko jednej rzeczy - tego, że nie skumałem w porę aluzji o noclegach bo wtedy akurat miała w sobie fajne emocje. 

Tworzenie relacji na zasadzie sponsoringu, który nawet nie zostanie nazwany wprost wydaje mi się kiepską inwestycją. Za pieniądze można przecież to mieć wtedy kiedy chcę, bez zbędnego pitu-pitu i blokad w stylu "to za szybko".

Edytowane przez rusti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, rusti napisał:

Co do tego, że za biednie w mieszkaniu pewnie dołożyło się jeszcze to, że przyjechałem zardzewiałym autem, które wtedy właśnie było w trakcie sprzedaży.

Już mam nowsze, ładniejsze i mam odłożone tyle, że mógłbym kupić ich jeszcze kilka, ale pannie nie będzie dane się o tym przekonać.

To nie musi być reguła, no chyba że ewidentnie szuka sponsora. Ja nie miałem samochodu, też miałem biedne mieszkanko, panna jechała do mnie autobusem, a mimo początkowych oporów i tekstów w stylu "żebym na nic nie liczył" i tylko będziemy oglądać film, pobzykalem nie tak dawno, a po wszystkim panna mówiła że nie wie jak to się stało hehe Po pierwsze pozycjonujesz się niżej od tej dziewczyny to od razu widać, że stawiasz się w roli petenta, który musi na coś zasłużyć u niej, tym samochodem czy mieszkaniem. A po drugie nie potrafiłeś odpowiednio eskalować znajomości w stronę seksu, czyli np zacząć od delikatnego dotyku niby przypadkowego, a potem gdzieś pomimo lekkich oporów w tą stronę dążyć, poza tym wzbudzić odpowiednie emocje, ja to robiłem akurat muzyką. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedział, że autor umiejscowił się dokładnie na krawędzi.

To było za mało, żeby ją zaciągnąć do łóżka ale za dużo, żeby go olała.

Nie wiedziała co zrobić i w końcu czynnik zewnętrzny zdecydował.

Ale jeśli okazja przeszła i się nie skonsumowała to dobrze zrobił, że zajął się kimś innym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, WoLe napisał:

Gdybyś dawał jej kasę było by okej ale jak powiedział, że pojedziesz z nią na te badania to już "pizda z dziobem" za przeproszeniem

Ja tam myślę, że ona kasę chętnie by wzięła, ale za obrobienie pały. Niestety, ale wasze oczekiwania się w którymś momencie rozjechały (ty nie zatrybiłeś w czym rzecz, a ona nie chciała się już później demaskować).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PUNK napisał:

Ja tam myślę, że ona kasę chętnie by wzięła, ale za obrobienie pały. Niestety, ale wasze oczekiwania się w którymś momencie rozjechały (ty nie zatrybiłeś w czym rzecz, a ona nie chciała się już później demaskować).

Przypomniała mi się scena z pewnego filmu: 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.