Skocz do zawartości

Darmowe mieszkanie, czyli jak "nie płacimy" kobietom za seks


Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, Andrzej_kox napisał:

Problem jest w tym, że kupiłem mieszkanie.  Mam kredyt na 30 lat,

Twoje mieszkanie Ty spłacasz kredyt i nie daj się wrobić w współwłasność.

21 godzin temu, Andrzej_kox napisał:

Boję się, że ona leci na siano (chociaż dobrze to ukrywa),

99% leci na siano, obudź się z bajek Disneya.

21 godzin temu, Andrzej_kox napisał:

bo wiadomo, kolacyjki ja opłacam,

furą jeździ moją (ja mam też motocykl, a poza tym wolę jeździć do roboty rowerem dla zdrowia),

sukieneczki,

prezenciki, też ja (chociaż nigdy na to nie nastawała - ale może dobrze się ukrywać).

@Andrzej_kox Płaci za paliwo? Dziś może sobie auto kupić na 4 - 5 tys. zł i jeździć.

Rozwala całą swoją kasę, że nie ma na szmaty?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Andrzej_kox napisał:

Gdzie do "mojej kieszeni" szła by maksymalnie stówa... Chyba można to wyliczyć w amortyzację mieszkania?

Szarpiesz się o 100pln w skali miesiąca czyli jakieś 1200pln w skali roku. A sam dobrowolnie w postaci auta kolacyjek i ciuchów wyrzucasz kilka, kilkanaście tysięcy w skali roku. Weź się chłopie ogarnij. 

Rozumiem płacenie za czynsz, media i różne użytkowe ale nie "opłatę za pokój."  

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Morfeusz said:

@Andrzej_koxPłaci za paliwo? Dziś może sobie auto kupić na 4 - 5 tys. zł i jeździć.

 

Rozwala całą swoją kasę, że nie ma na szmaty?

 

Raz, że to akurat mój wybór. I to serio. Lubię decydować, jak ona będzie wyglądać, lubię satysfakcję z tego, że mnie stać i mogę jej to kupić (oczywiście nie wypierdalam na to szczególnie dużych sum)
Co do samochodu, to kurczę sorry, ale źle bym się czuł wiedząc, że jeździ padłem bez ABSu i poduszek powietrznych (bo jak prowadzi, wiadomo- jak kobieta...).

2 minutes ago, Ramzes said:

Szarpiesz się o 100pln w skali miesiąca czyli jakieś 1200pln w skali roku.

Ile razy mam powtarzać, że chodzi mi tu o pewną symbolikę? Pisałem wcześniej, że to siano w ogóle nie robi mi różnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak moja obecna panna mieszkała u mnie, to płaciła mi połowę czynszu i rachunków + 100zł na różne "gospodarcze" potrzeby. Mieszkanie ze mną wychodziło jej jakieś 60% taniej, mimo to do kredytu się nie dokładała. Jakby mi jakaś kobieta kazała spłacać jej część kredytu, to bym ją wyśmiał. Wziąłeś babę do siebie z własnej woli, płaci Ci uczciwie połowę rachunków, a Ty jeszcze chcesz ją doić. Rozumiem, że kredyt fajnie byłoby spłacić szybciej, ale postaw się w sytuacji swojej partnerki. Ty byś się dokładał?

 

 U mnie jeśli chodzi o prezenty, zakupy, czy wyjścia jest bardzo w porządku - raz ona, raz ja. 

 

 

 

 

Edytowane przez Lethys
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Lethys said:

Jak moja obecna panna mieszkała u mnie, to płaciła mi połowę czynszu i rachunków + 100zł na różne "gospodarcze" potrzeby. Mieszkanie ze mną wychodziło jej jakieś 60% taniej, mimo to do kredytu się nie dokładała. Jakby mi jakaś kobieta kazała spłacać jej część kredytu, to bym ją wyśmiał. Wziąłeś babę do siebie z własnej woli, płaci Ci uczciwie połowę rachunków, a Ty jeszcze chcesz ją doić. Rozumiem, że kredyt fajnie byłoby spłacić szybciej, ale postaw się w sytuacji swojej partnerki. Ty byś się dokładał?

 

 U mnie jeśli chodzi o prezenty, zakupy, czy wyjścia jest bardzo w porządku - raz ona, raz ja. 

 

 

 

 

Chłopie,  a Ty wiesz,  że odpisałeś dokładnie sytuację, do której ja chcę dojść?

"Opłaty plus 100zł dla mnie" to jest dokładnie to o czym piszę i dziwię się, że aż tak nie doczytałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Andrzej_kox napisał:

Chłopie,  a Ty wiesz,  że odpisałeś dokładnie sytuację, do której ja chcę dojść?

"Opłaty plus 100zł dla mnie" to jest dokładnie to o czym piszę i dziwię się, że aż tak nie doczytałeś.

vs

Cytat

a do tego mogłaby dołożyć się chociaż trochę do nie tylko amortyzacji mieszkania (remonty itd), ale też, jeśli nie koszt mieszkania, to dorzucać się do kosztu kredytu (koszt kredytu w moim wypadku to ok. 80 tysięcy).

Ale kręcisz człowieku.

Sam już chyba nie wiesz za co chcesz tą kasę. Dobrze, że chociaż wiesz od kogo ją chcesz.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Heniek said:

Ale kręcisz człowieku.

Amortyzacja mieszkania, koszt kredytu, hajs za wynajem.

Nazwij to jak chcesz, ja wciąż piszę o jednym i tym samym - a to są tylko kolejne argumenty...

Zamiast odnieść się do tego "czy powinna płacić za wynajem więcej niż opłaty+część czynszu" wciąż próbujesz się na siłę przyczepić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Andrzej_kox napisał:

Kolego, jeśli nie widzisz różnicy między KOSZTEM kredytu, a właściwą wartością mieszkania, to fajnie masz, ale do banków to Ty nie chodź.

Dziękuję za radę, podejrzewam jednak, że na pewne tematy związane z bankowością i kredytami wiem troszeczkę więcej od ciebie ;) 

52 minuty temu, Andrzej_kox napisał:

To, o czym mówię, to w uproszczeniu zwykłe siano na wynajem (i to bardzo, bardzo niskie...)

To trzeba było tak odrazu postawić sprawę:  "Słuchaj mieszkasz, użytkujesz i płacisz mi symboliczny czynsz reszta opłat po połowie i tyle." 
A nie opowiadać jej o amortyzacji kredytu.


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Andrzej_kox napisał:

Raz, że to akurat mój wybór. I to serio. Lubię decydować, jak ona będzie wyglądać, lubię satysfakcję z tego, że mnie stać i mogę jej to kupić (oczywiście nie wypierdalam na to szczególnie dużych sum)
Co do samochodu, to kurczę sorry, ale źle bym się czuł wiedząc, że jeździ padłem bez ABSu i poduszek powietrznych (bo jak prowadzi, wiadomo- jak kobieta...).

Ile razy mam powtarzać, że chodzi mi tu o pewną symbolikę? Pisałem wcześniej, że to siano w ogóle nie robi mi różnicy. 

Jaką symbolikę??? Masz mieszkanie w 100% twoje. Nie rozumiem. Mam kilka mieszkań, gdybym chciała zaprosić faceta "na stałe" d głowy by mi nie przyszło obarczać go opłatą za ratę kredytową.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Reflux said:

To trzeba było tak odrazu postawić sprawę

 

 

Masz rację, przekombinowałem. Może postawienie tego jaśniej doprowadzi do consensusu.

4 minutes ago, mejli said:

Jaką symbolikę???

Ano taką, że nie zgadzam się na to, żeby kogoś utrzymywać i to nie jest "zapraszanie na stałe", tylko "wspólne mieszkanie" :)

9 minutes ago, Heniek said:

Czepiam się po raz pierwszy, być może nie ostatni.

Chodziło mi raczej o ogólny ton wypowiedzi tutaj, który w ogóle omija clue sprawy - więc jeśli się poczułeś urażony, wybacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem o co ten bulwers.

Gdzieś mieszkać musi. Nie mieszkałaby z autorem to by wynajmowała - albo mieszkanie, albo sam pokój. Koszta w obu przypadkach to kasa za wynajem + czynsz + media wg zużycia. Tutaj płaci tylko 1/2 czynszu + media. Pomijane są pieniądze na "wynajem", które oszczędza mieszkając z autorem. Sam pokój jednoosobowy w dużych miastach studenckich to koszt min. 800zł + opłaty. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Andrzej_kox napisał:

Chodziło mi raczej o ogólny ton wypowiedzi tutaj, który w ogóle omija clue sprawy - więc jeśli się poczułeś urażony, wybacz.

Spoko.

Wracając do tematu. To twoje mieszkanie i ty decydujesz kto i na jakich zasadach będzie z tobą mieszkał. Więc KONKRETNIE ustal te zasady, kwoty i przedstaw je tej pani. Jeśli nie będzie chciała ich zaakceptować ( a pewnie nie będzie), to będziesz musiał panią pożegnać ze swojego lokum. 

Jeśli już podejmujesz jakieś decyzje, to rób to zdecydowanie i trzymaj się ustalonych zasad. 

Edytowane przez Heniek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Andrzej_kox napisał:

OK, a co w momencie, gdy taka propozycja padła z mojej strony i spotkała się z wielkim oburzeniem i właściwie histerią? "Tylko ci pieniądze w głowie"?

Przedstaw jej spokojnym tonem rzetelne wyliczenia ile płaciła dotychczas za wynajem z mediami lub ile by zapłaciła, gdyby chociażby chciała wynająć pokój jednoosobowy i porównaj z jej obecnymi kosztami. A na końcu zadaj pytanie retoryczne, jak na tym wychodzi czy Twoja propozycja "wynajmu" (+100zł) jest tak bardzo nie fair i rzeczywiście taka bezczelna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrzej_kox

 

W sumie podzielam pogląd, jeśli miałaby wynajmować za np. 1200 zł pokój a u Ciebie ma za 600 zł czy mniej to jednak mogłaby coś dorzucać ekstra, żeby nie czuła, że spłaca kredyt to można się umówić, żę będzie odkładała na wasze wakacje itp.

 

Z jednej strony jest odpowiedzialność kredytobiorcy i ona nie musi, nie ma obowiązku bycia jakimś wsparciem finansowym, a z drugiej gdyby jednak sytuacja się zmieniła i OP musiałby wynajmować swoje mieszkanie, a samemu wziąć pokój lub mieszkanie z nią na spółę to pewnie w tym nowym miejscu płaciłaby więcej niż aktualnie. xD i wtedy to byłoby ok bo nie daj Boże dopłaci mu do kredytu, a ona z tego nic nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Czlowiekronaldo said:

@Andrzej_kox

to pewnie w tym nowym miejscu płaciłaby więcej niż aktualnie. xD

I to sporo.
Większość z  komentujących tu nie widzi podwójnego standardu.

OK, ona nie musi mi się dokładać do kredytu.

Ale dlaczego więc ja mam się dokładać do jej opłat mieszkaniowych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrzej_kox

 

To jakiś obsesyjny strach Pani, że zapłaciłaby za ten kredyt w jakimś procencie, jakby wynajmowanie we dwójkę gdzieś - ok, nie ma problemu, mogę płacić dwa razy więcej, ale jak mam Ci się coś dołożyć to histeria.

 

Gdybym to ja się wprowadził do kobiety z mieszkaniem to pomyślałbym w ten sposób, skoro wynajmuję teraz kawalerkę w takiej i takiej cenie to jestem w stanie tyle samo zapłacić jej za wyższy standard, większą przestrzeń. To samo Twoja Pani, skoro płaci X za pokój to powinna w zamian za większy komfort, prywatność (brak lokatorów), swoje miejsce itd być gotowa zapłacić tyle samo. Przecież to jest wykorzystywanie - obcy się nie zgodzi i mnie wystawi za drzwi, ale jego kocham to mogę żyć na jego koszt bo mi nie zwróci uwagi.

 

Te uwagi o współwłasności są idiotyczne, dziś związek jest, jutro go może nie być. To jest poważna decyzja, jak coś takiego zostanie przyklepane to nie ma odwrotu. I cały ten cyrk z notariuszami tylko dlatego, że Pani nie chce zapłacić tyle ile wcześniej płaciła za wynajem w dużo gorszym standardzie. 

 

Nie zapłacę Ci więcej bo to jest Twoje. Tak podlewam swoje pole, żeby chociaż kropla nie skapnęła na Twoje bo ja nic z tego nie będę mieć. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.