Skocz do zawartości

Dot. Węzeł gordyjski


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie pokazali klasę, to prawda. Ale teza jaką postawił kolega @Posejdon moim zdaniem jest ździebko krzywdząca.

Czy aby na pewno taka postawa by otrzymała poklask u kobiet? 

 

Ja osobiście brzydze się zdradą. I jak czytam takie dyrdymały to nóż mi się w kieszeni otwiera. 

 

Czy to baba czy chłop jak lata na boki to jest kurwą i tyle. 

Nie wiem czemu nikt w komentarzach nie nazwał tego po imieniu.

 

Czytamy tam sryliard usprawiedliwień, bo "ona to jest nie taka" to szukałem na boku. 

Tiaa. Kojarzy się z racjonalizowaniem i wybielaniem się. Nic nowego. 

Z tego co widzę wielu zdradzajacych ludzi wybiła się na siłę, i wciska drugiej stronie winę za własną niewiernosc. 

Nad związkiem się pracuje a nie zwiewna do obcej dziury. 

 

A Wy Rezerwatki co o tym myślicie? 

 

BTW. Jeśli kobita 14 lat jest na jego utrzymaniu, niczego poza dziećmi nie umie ogarnąć, to nadal nie jest powód by jej doprawić rogi. Trzeba było z nią pogadać, wygonic do roboty itd itp. 

 

Ale problem tu widzę inny, i Bractwo tutaj pięknie już go ujelo wcześniej. 

Problem tkwi w tym, że ów Pan zdradzający nie potrafi sam być szczęśliwy ze sobą. Jest uzależniony od brania od innych osób. A sam od siebie niewiele daje. 

 

On zdradza żonę, ona zdradza męża. Po czym on twierdzi, że Ona to ma duszę, jest wyjątkowa i UFA że go by w życiu nie skrzywdzila. O litości! 

Z TOBĄ zdradziła swojego męża. Który pewnie tak samo idiotycznie jej UFAŁ. 

Oboje się nadajecie do tego by być samemu. Bo na dłuższą metę będziecie krzywdzić ludzi. Siebie nawzajem na bank też. 

 

 

Edytowane przez MalVina
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, heloł! Jak to powiada kabaretowa Mariolka. Odwracamy sytuację, czyli mamy:

- w domu (zamiast oryginalnej żony) męża nieroba, słabego w łóżku, bez pracy od nastu lat. 

- główną bohaterkę (zamiast oryginalnego @vindictive) byznesłomen pełnym ryjem, dobra praca, wykształcenie, hajs, perspektywy itd.

- 36 letniego równie dobrze sytuowanego i ogarniętego gacha (zamiast wiadomo kogo) z dwójką bombelków i jakąś tam żoną, który jest taki zajebisty, że karwa majty trzeba zmieniać co 30 minut.

- dzieci byznesłoman i nieroba

 

I teraz z takim opisem wchodzimy na forum www.glupiesuki.pl lub podobne i jakie karwa mać mamy tam porady? No ja się pytam @MalVina, czy Ty sobie ch... grasz, czy o drogę pytasz? Nam chcesz udowodnić, że 100% userek nie namawiałoby do wyjebania męża w kosmos? Hehe, to nawet zabawne, jak próbujesz jakimiś talmudycznymi fikołami odwrócić uwagę od podstawowej kwestii. Podstaw w tych swoich wywodach zaczynających się na akapicie "BTW.."  "mąż", zamiast " żona" i przeczytaj, a potem może wklej całość na babskie forum. O, to chyba dobry pomysł. Może ktoś ma konto na takim forum i chciałby wkleić historię Brata @vindictive zamieniając tylko płcie. To byłoby pouczające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje stanowisko jest znane i to jest zupełnie inny temat. Zdrada, to też inny temat i nie ma wątpliwości, co do oceny moralnej. Ja się pytam, czy znajdziesz gdzieś kobietę, która doradzi "wracaj do męża. Może jest nierobem i słaby w łóżku, ale to ojciec Waszych dzieci i ze względu na ich dobro nie rozwalaj tego". ??? Litości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na glupichsukach.pl akurat byłoby już dawno po chłopie - po tym nierobie, siedzącym 14 lat w domu, to byłby wręcz stos-samozapłon :D

 

@MalVina dzisiaj to trzeba z gadzim powalczyć nieco bardziej. To ten dzień, że nie wyszło ;) 

 

BTW domena wolna ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zdrady, choć czytałam różne od psycholożek. Może i życie różnie się układa ale jak się źle dzieje to za nim nastąpi przeskok, relacja powinna być całkowicie urwana. Nie ważne czy chłop, czy baba. Pokusy zawsze będą ale usprawiedliwianie się czymkolwiek jest słabe. Szczególnie w związku małżeńskim, gdzie są dzieci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Posejdon napisał:

czy znajdziesz gdzieś kobietę, która doradzi "wracaj do męża. Może jest nierobem i słaby w łóżku, ale to ojciec Waszych dzieci i ze względu na ich dobro nie rozwalaj tego". ??? Litości.

Bardzo możliwe. Choć ja jestem zdania, że dla "dobra" dzieci nie warto ciągnąć czegoś co zdechło, bo dzieci czują takie rzeczy, i żyjąc w kłamstwie tego kłamstwa się je uczy. Natomiast zdrada jest niedopuszczalne, i zanim ktoś tego małżeńskiego trupa wywali powinien nad nim popracować i dopiero w ostateczności - jeśli żadne próby budowania i naprawy nie działają - odejść. Odejść zanim się zacznie szukać kogoś nowego. 

Szukanie nowej gałęzi w trakcie związku (czy to małżeństwo czy nie) jest kurestwem. I tyle w temacie. To żadne odkrycie. 

I jak widać po koledze który dodał temat - faceci też to robią i potrafią się zachować jak... Szmaty

46 minut temu, Exar napisał:

dzisiaj to trzeba z gadzim powalczyć nieco bardziej. To ten dzień, że nie wyszło ;)

Gadzi nigdy nie jest daleko. Zawsze blisko, gotowy do działania ?

Edytowane przez MalVina
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Po czym on twierdzi, że Ona to ma duszę, jest wyjątkowa i UFA że go by w życiu nie skrzywdzila.

Na haju hormonalnym człowiek nie myśli trzeżwo, więc normalne, że tak napisał. Dziwi mnie za to taka postawa u ludzi, którzy mają za sobą długotrwały związek albo parę związków, ale nie dostrzegają, że zawsze występuje ten sam schemat. Najpierw wielka miłość, a potem pobudka i stopniowe dostrzeganie wad u partnera/partnerki. Tak naiwny może być ktoś, kto przeżywa nastoletnią miłość i dopiero poznaje świat, a nie człowiek, który ma już jakieś doświadczenie. A ten znów idealizuje osobę, w której się zakochał i do tego myśli, że tak już będzie zawsze, bo ona ma "dusze", jakiś boski pierwiastek czy inne magiczne atrybuty, które jego żona miała wcześniej, ale gdzieś po drodze je zatraciła.

 

Żadna wyjątkowa nie jest, bo to tylko iluzja uśpionego wyrzutem endorfin mózgu. Również żaden mężczyzna nie jest wyjątkowy, bo każdy ma jakieś wady i deficyty, które mniej lub bardziej skutecznie maskuje na początku znajomości. To może zamortyzować odpowiednia komunikacja, otwartość na zmiany i zdanie drugiej strony. W naszym społeczeństwie ten problem z komunikacją jest powszechny i nie tyczy się tylko związków, ale również komunikacji z rodzicami, dziećmi czy na gruncie zawodowym. Czasem wystarczy usiąść, szczerze porozmawiać, poszukać wspólnie rozwiązań i dojść do jakiegoś kompromisu, tylko po co ? Lepiej uciec w używki, przygody na boku albo w jakieś kompulsywne zachowania. Ile problemów można było uniknąć, gdyby w szkole uczyli inteligencji emocjonalnej i takich otwartych dialogów w grupie czy indywidualnie. Ludzie by od dziecka uczyli się, że problemy się rozwiązuje odpowiednią komunikacją, a następnie działaniem w kierunku poprawy zastanego stanu rzeczy. Zamiast tego jest nauka wyniesiona z domu i ze szkoły, że jak coś się nie układa, to człowiek dusi to w sobie do momentu, w którym nie wytrzymuje wewnętrznego napięcia i musi je rozładować poprzez zachowania wymienione powyżej.
 

Cytat

 

Oboje się nadajecie do tego by być samemu. Bo na dłuższą metę będziecie krzywdzić ludzi. Siebie nawzajem na bank też. 


 

Oni już siebie krzywdzą, tylko to nie dotarło jeszcze do ich świadomości. Krzywdzą siebie poprzez wypełnienia sobie wewnętrznej pustki drugim człowiekiem. Maskują tym prawdziwy problem, który w nich tkwi i wyjdzie na wierzch ponownie.

 

Jakby był dojrzały, to w pierwszej kolejności próbował by rozwiązać problem wspólnie z żoną. Wybrałby się na jakąś terapię małżeńską albo indywidualną, a gdyby i takie próby nic nie dały, to wtedy myślałby o rozstaniu i ułożeniu sobie życia na nowo. Tylko takiej próby ludzie nie chcą podejmować, bo trzeba odczarować pewne iluzje, które są bolesne, gdy się rozpadają i przedostają do świadomości. Lepiej doszukiwać się w kimś wad i przerwać analizę w tym momencie, żeby przypadkiem nie doprowadziła do mnie i pytania " może ze mną też jest coś nie w porządku ?" . To też się nie tyczy wyłącznie związku, ale i absolutnych poglądów typu " ale ten świat jest chory i zepsuty". Tutaj też lepiej skończyć analizę na innych, żeby przypadkiem nie dojść do siebie i swojego udziału w tym stanie rzeczy. Zawsze jest ktoś lub coś, co jest złe i szkodliwe, ale nie ja. Taką perspektywę może pokazać ktoś, kto spojrzy na problem z boku i z pewnym dystansem. Mogą to być ludzie na tym forum, terapeuta, bliski znajomy albo ktoś z rodziny. Od człowieka zależy czy posłucha i poprowadzi temat dalej, czy dalej będzie żył iluzją, że on nic złego nie zrobił i będzie kontynuować ten związek, bo przyjemniejsze jest życie w kłamstwie oraz kontakty z tą kobietą, niż praca nad sobą, która nie zawsze jest łatwa i przyjemna. Jak ktoś ma krótką perspektywę, to życie w końcu mu wystawi rachunek. Wartość ma tylko to, co jest budowane długoterminowo i na stałe. Tym właśnie jest praca nad swoją głową i podejściem do pewnych spraw.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Czym będziemy różnic się od głupich suk, gdy zaczniemy zachowywać się ich schematem? 

Mam wrażenie, że chyba trochę nie skumałeś, albo słabo czytałeś tamten temat.  My tutaj od wspomnianego schematu odchodzimy właśnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Infernal Dopamine napisał:

Ile problemów można było uniknąć, gdyby w szkole uczyli inteligencji emocjonalnej i takich otwartych dialogów w grupie czy indywidualnie. Ludzie by od dziecka uczyli się, że problemy się rozwiązuje odpowiednią komunikacją, a następnie działaniem w kierunku poprawy zastanego stanu rzecz

Popieram. Tylko, że nikt takiego pomysłu nie przepchnie do szkół, bo władzy zależy by osłabić rodziny, a nie je wzmacniać. 

Słabymi, skonfliktowanymi ludźmi w końcu łatwiej manipulować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łomatko, inteligencja emocjonalna? Przecież to jakiś oksymoron ze wskazaniem na moron. Następny chce przetłumaczyć gadziemu móżdżkowi wspomaganemu przez intelekt, żeby zachowywał się obyczajnie. Bitch please. Tylko społeczne glanowanie (rozum to w przenośni) jest w stanie utrzymać w ryzach te dwa współpracujące mózgi. Równie dobrze można podrzeć Kodeks Karny, rozpuścić policję i zdać się na inteligencję emocjonalną. Co to w ogóle karwa jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszy rzut oka, narracja @MalVina wydała mi się jednostronna, biedna kobitka i kolejny prosiak, błędnie nazywany facetem. Ale jednak przyznaję, że jest w tym drugie dno.

 

Sam zostałem zdradzony przez kobietę, w czasach kiedy dumnie kroczyłem przez życie, ze sztandarem białego rycerza na plecach i różańcem w ręku, odganiając wszelkie wampiry i demony dnia powszedniego :D Nie jest to przyjemne uczucie, i nikomu nie życzę by się tak poczuł. "Karanie" partnera zdradą jest conajmniej nie na miejscu, skoro oboje przysięgali sobie tą wierność, abstrahując już od kościoła (żeby nie było - specjalnie z małej litery) i nie wystawia dobrego świadectwa temu, który się tego dopuścił. Ale z doświadczenia wiem, że zdrada to nigdy nie jest zero jedynkowy temat. Najpierw pojawia się myśl. Stara/ stary z biegiem czasu traci seksapil, atrakcyjność, dochodzą problemy natury szarego dnia, pojawia się też pokusa. Jakikolwiek by to powód nie był. Czas, który upływa między pojawieniem się myśli a wprowadzeniem w życie jest różny. Ale jedno nie ulega wątpliwości - ów para powinna w tym momencie przysiąść i spróbować o tym porozmawiać. Jeżeli faktycznie ziuta by uznał, że kobieta nie wykazuje inicjatywy, jedynym słusznym wyjściem, w moim mniemaniu, jest się po prostu rozejść.

 

Z doświadczenia również wiem, studiując w ramach rozwoju zawodowego orzeczenia izb morskich, czytając zwykłe opisy wypadków i kar w wypadkach drogowych, czy w jakimkolwiek innym aspekcie życia - podział winy również nie jest zero- jedynkowy. W wypadkach morskich statystycznie 70% błędów jest spowodowane ludzkim zaniedbaniem i serią niefortunnych zdarzeń lub błędnych decyzji, a najwyższy podział winy z jakim się spotkałem był 90/10. I dokładnie tak samo można się odnieść do tej historii. Bądź co bądź, do czego zmierzam jest to, że w tym wypadku zawiedli oboje, jako ludzie i jako para, i podział winy jest dokładnie po pół.

 

A co do kobiecego forum, wspomnianego u góry, jestem pewien, że kobitki już dawno powiesiłyby gościa za jaja, zawłaszczając sobie jego mienie, argumentując taki wybryk sztampowym, sztandarowym wręcz hasłem: " bo mnie się należało!" :D

Edytowane przez Spartan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Posejdon napisał:

Ja się pytam, czy znajdziesz gdzieś kobietę, która doradzi "wracaj do męża. Może jest nierobem i słaby w łóżku, ale to ojciec Waszych dzieci i ze względu na ich dobro nie rozwalaj tego". ??? Litości.

Jak kobiety tak robią to znaczy, że my też musimy?

 

Pierdolisz wyżej kocopoły o gadzim mózgu i inne pierdoły, a następnie sam siebie zrównujesz do tego poziomu.

 

Osobiście kładę chuj na to co jest pisane na innym forum przez kobiety i nie czuję potrzeby, żeby powielać czyjeś zachowania, a już na pewno nie te, które sam piętnuje.

 

Zjedz snickers'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Posejdon napisał:

- w domu (zamiast oryginalnej żony) męża nieroba, słabego w łóżku, bez pracy od nastu lat. 

Bez sensu porównanie.

 

Żona autora tematu zajmuje się domem i dziećmi. Lepiej lub gorzej, ale to robi. Reaguje na uwagi, podejmuje próby zmiany swojego zachowania.

Taki model kobiety to marzenie części forumowiczów.

 

Autorowi to nie przeszkadzało jej funkcjonowanie, tej pory, nic z tym nie robił. Zaczęło, gdy szuka argumentów na jej niekorzyść. I przez ten pryzmat patrzyłbym na opis żony- haj emocjonalny autora opisu w stosunku do innej. Szukanie usprawiedliwienia dla własnego skurwysyństwa.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Posejdon napisał:

Mąż jest pizdeczką, która zajmuje się domem i dziećmi. Nie ma kwalifikacji zawodowych i chęci podjęcia pracy. Teraz pasuje? 

Nie, nie pasuje. 

Co Ty jesteś, nowoczesna feministka która twierdzi że płcie są identyczne, nie licząc małego detalu w kroku?

 

Kobieta w opisanej sytuacji spełnia swoją rolę biologiczną.

 

Facet robi coś przeciwnego swej naturze i pal diabli, jeśli taki mają układ i on robi to dobrze. Jeśli jest inaczej, to zwykły nieudacznik bez jaj.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.09.2019 o 23:12, Posejdon napisał:

Łomatko, inteligencja emocjonalna? Przecież to jakiś oksymoron ze wskazaniem na moron. Następny chce przetłumaczyć gadziemu móżdżkowi wspomaganemu przez intelekt, żeby zachowywał się obyczajnie. Bitch please. Tylko społeczne glanowanie (rozum to w przenośni) jest w stanie utrzymać w ryzach te dwa współpracujące mózgi. Równie dobrze można podrzeć Kodeks Karny, rozpuścić policję i zdać się na inteligencję emocjonalną. Co to w ogóle karwa jest?

Chyba sam jesteś moron, a jeśli czegoś nie rozumiesz to poczytaj najpierw zamiast to wyśmiewać XDDDD https://pl.wikipedia.org/wiki/Inteligencja_emocjonalna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.