Skocz do zawartości

Wszędzie idealne życie.


vand

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

 

Chciałbym poruszyć problem który dotyka wielu z nas. A mianowicie ilość bodźców z mediów społecznościowych, często sprawia, że widzimy idealne życia i chcąc nie chcąc, ma to wpływ na naszą głowę.

 

Niezależnie czy traktujemy to realnie czy fałszywie, to proste porównanie tego idealnego, kreowanego świata z codzienną rzeczywistością czasem może przynieść gorycz i mało pozytywne emocje.

 

Jak sobie z tym radzicie? Mnie to czasem dopada w jakiś gorszy dzień. Mimo, że odinstalowałem wszystkie miejsca gdzie to może mnie atakować, to zawsze pozostaje wciąż wiele możliwości, skąd przyjdzie taka myśl i wnioski na temat swojego życia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand musisz zrozumieć, że życie to nie tylko same przyjemne dni. Życie samo w sobie to dni zajebiste i te do dupy. To właśnie programuje się nas, że nasze życie ma być pasmem niekończących się dni chichotu i zadowolenia. Jak jesteś niezadowolony obecnie, to rzucasz się w coś co Cię zadowala, daje Ci wewnętrzny haj - gra, muzyka, (oby nie) TV, clubbing i na siłę starasz się retuszować to jak jest. A to, że nie zawsze jest pięknie - to jest życie.

 

Jaki mam sposób? Dobre pytania. Sam szukam sposobu.

Myślę, że ogarnięci ludzie wciąż szukają sposobu, bo cukierkowo-filtrowy świat ekraników (bo to przede wszystkim stąd się to bierze) cały czas wywiera presję na naszą psychikę (hmmm..tak jak kobieta na ramę faceta).

Ze swojej strony, kiedy czuję presję/zaczynam się porównywać to po prostu odpycham myślenie o tym gdzieś dalej. Zwłaszcza lubię się porównać z tym gdzie byłem rok temu. Jeśli siedzisz na dupsku i z życiem nic nie robisz, to przygnębiające rzeczy będą Ci się szybciej przewijać w głowie. Jeśli natomiast choć minimalnie się rozwijasz, myśl, gdzie byłeś rok temu a gdzie jesteś teraz powinna Cię zmobilizować.

 

W skrócie:

14 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Miej swoją drogę i chuj w te wszystkie kolorowe zdjęcia. 

:)

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand Trzeba przesadzić w drugą stronę, czyli szukać ciemnych stron życia instagramowych influencerów. Dziewczyna wygląda wspaniale? Okazuje się, że większość ma cellulit. Modelki mają ciekawe życia? Joanna Kuchta niedawno zapytana dlaczego nie prowadzi dalej kanału na YouTube stwierdziła, że jej życie jest po prostu nudne i nie ma o czym kręcić filmów. Kuba Wojewódzki jest zawsze śmieszny i wyluzowany? Zobaczyć filmiki jak fani go spotykają na stacji benzynowej i kręcą, okazuje się, że jest spięty, raz chciał jednego pobić za to, że go kamerował.

Tyle czasu ile oglądasz to co Ci pokazują na YouTube czy IG, tyle samo poświęć szukaniu negatywnej strony i będziesz gdzieś po środku, na ostrzu klingi, czyli tam gdzie jest rzeczywistość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mareecki napisał:

bo Twoja podświadomość niemal tego nie rozróżnia, innych to samo, podświadomość jest na to za głupia

Pamietam jak w gimnazjum wyszedłem do znajomych w podrobach new balance z nowym iphonem (którego dostałem zmieniając telefon z cegły która nie była nawet dotykowa) i ijustem 2 za 80 zł używanym. Kolega mi mówił ze gdy mnie poznał to stwierdził „KUUUURŁA CO ZA BOGACZ”. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Chyba Instagram został uznany przez psychologów za najbardziej szkodliwą dla zdrowia psychicznego aplikację społecznościową. Zresztą nie tylko o aplikacje chodzi. Nawet w mediach coraz więcej informacji, które z jednej strony pokazują piękne życie celebrytów a z drugiej epatują jakimiś okropnymi historiami o wypadkach, zabójstwach itp. Ja z tego względu przestałem zaglądać na portale brytyjskich tabloidów, bo tego przekazu nie da się znieść.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand Też tak często miewam. Staram się o coś, coś wychodzi i jest satysfakcja... A za chwilę okazuje się, ze jakiś ziomek zrobił to lepiej... Zrozum to jak chcesz, ale myślenie, że ktoś ma lepsze auto, większe mieszkanie, ładniejszą partnerkę etc... może działać dwojako. Mianowicie moze być motywujące albo deprecjonujące dla samego siebie. Jakie by nie było, kończy się źle bo albo będziesz cały czas gonił za czymś, albo będziesz zazdrościł innym. Gonitwa moze się skończyć smutkiem, bo ZAWSZE pojawi się ktoś z akurat lepszym ,,czymś'' co jest akurat u Ciebie najwyżej w hierarchii pragnień / celów.

 

Do mediów społecznościowych podchodź z dystansem, bo nie wszystko tam jest prawdą. Niestety zaczęły służyć większości do chwalenia się, a żeby zabłysnąć, często wiele rzeczy się nadmiernie koloryzuje.

 

Ja jak mam takie stany, to chcę sobie wytłumaczyć co zrobiłem dobrze a co źle. Pierwsze kontynuować, drugie minimalizować działaniami :)

 

Reasumując: na świecie jest tyle bólu i biedy ( tak jak teraz obserwuję w Afryce ), że czasem cieszę się, ze mam komputer i mogę tu coś od czasu do czasu skrobnąć. Naprawdę jesteśmy szczęśliwymi ludźmi, i tak należy podchodzić, nie jest to łatwe ni chu chu, ale...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wraz z rozprzestrzenieniem się social mediów powstało mnóstwo wcześniej nieobecnych nisz. W związku z tym, sporo osób nie reprezentujących sobą nic na „tradycyjnych” płaszczyznach ale potrafiących się „sprzedać”, „pokazać”, „wypromować” , ładnie edytować zdjęcia, korzystać z appek dostało szanse na zabłyśniecie. Prym w tym wiodą kobiety, które mają pewien zmysł estetyczny, od małego się interesują zdjęciami więc dla nich to jest raj. 


W odniesieniu do Twojego pytania, to parę lat temu miałem podobne rozkminy ale obecnie zniknęły. Czemu? Zdałem sobie sprawę, zobaczyłem też z bliska, że większość tych „promowanych” rzeczy tylko ładnie wygląda w momencie zdjęcia i nie są to rzeczy, których normalny człowiek nie może osiągnąć. Wszelkie wycieczki, imprezy itp. Są do powtórzenia, pieniądze nie są ich często a sylwetka to czas włożony w jej zrobienie (chwała im za to). Okraszone  odpowiednimi filtrami robi efekt „wow” ale sprawne oko wie, że to tylko filtry :) Ponadto oni robią to po to aby promować siebie, zarabiać, walczyć o uznanie innych. Tam nie ma sponatniczności, większość zdjęć to godziny szykowań itp. To wszystko na niby :)


W kwestii znajomych to pamiętajmy , że życie jest wielopłaszczyznowe. Większość tych zdjęć to maks co ci ludzie mają. Chwilowe radości, przeglądanie się w oczach innych. Jak spotkasz się z tymi osobami na żywo to oni mają smutne życie, dziesiątki problemów a wszystko jest szczętnie opakowane w pseudosukces.  O szczęśliwych rodzinach, bąbelkach, rodzinach itp. To na forum masz tysiące postów jak to wygląda. 


 Mnie w pewnym momencie zaczął irytować  fakt, że promowany i szanowany jest tani lans, że mało osób niesie wartość tylko liczy się promowanie itp. Innymi słowy osoby, które dużo robią, dużo mówią, dużo zdjęć maja to z definicji są kimś mimo, że merytorycznie nic nie niosą sobą poza wizerunkiem :)  Jestem człowiekiem, który sporo podróżuje ale nie obnoszę się z tym. Ostatnio wchodzę na instagram a tu stara znajoma z wyjazdu do Neapolu (super miejsce ale ogarnięcie tego to 3 minuty) wrzuciła 50 RELACJI NA INSTA STORY JEDNEGO DNIA. Każda fontanna, kwiatek, jedzenie itp. I co? I chociaż jeździ poza miasto raz na rok to jej „pasją” są oczywiście „podróże” :D  I jak porównamy nasze profile to jej wygląda na bardziej wyjazdowy :D Magia internetu. Kwestia sprzedania się. Jest to też ciekawa lekcja odnośnie tego jak chcemy być postrzegani. I czy w ogóle chcemy.

 

Podsumowując to jest tylko iluzja i ładnie opakowane produkty. Trzeba pracować nad poczuciem włąsnej wartości i ruszyć samemu w pare miejsc, poznac kilka osob z takich srodowisk albo pogadać ze znajomymi co tak się lansują.  To wszystko jest iluzja, budowa wizerunku itp. Po paru chwilach tak spędzonych człowiek wie, ze jego zycie jest dużo lepsze :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.09.2019 o 17:03, vand napisał:

A mianowicie ilość bodźców z mediów społecznościowych, często sprawia, że widzimy idealne życia

Tylko czy na pewno? Nie wiem, jakich masz znajomych. Może to jacyś podróżnicy, którzy pracują dla Discovery channel.

 

Ja mam "zwykłych". I ich zdjęcia też są zwykłe - niezwykła jest tylko często ilość pracy włożona w to, by wyglądało to zgodnie z założeniem (tj. by gul skoczył oglądającym). Photoshop, ckliwy opisik, lajki klakierów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość to iluzja i bzdura. Wiem, że w pierwszej chwili się na to łapiesz, ale warto starać się o zdrowy dystans albo nie wchodzić. 

 

Znajoma była ze swoim chłopakiem na wyjeździe we Włoszech. Piękne zdjęcia, full romantic, uśmiechy, słońce, plaża, zabytki, wino i śpiew. Żyć nie umierać. 

Jaka jest prawda? Kłócili się non stop podczas tej podróży, ona ma depresję i bierze leki psychotropowe, ale tego nie zobaczysz na fb/instagramie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiąże do tematu, są badania (bodajże harvard) na to, że korzystanie z mediów społecznościowych powoduje produkcję dopaminy. Dopamina w skrócie powoduje, że czujemy się dobrze. (możemy takie uczucie wywołać również przez m.in palenie papierosów, hazard, alkohol - to co jest silnie uzależniające). Popatrzcie na aktualne roczniki przed 18 rokiem życia. Będzie jeszcze gorzej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt Jasne, ale nasza podświadomość nie wysnuwa tak daleko idących wniosków. Tylko widzi coś i podaje konkretne wnioski ;)

 

Staram się z tym walczyć. Najgorszy problem mam w momencie roku jak teraz, pogoda robi się słaba, aż do pewnie marca/kwietnia. 

 

Zawsze w tym okresie mam taką jesienną depresję i tego typu rzeczy mają na mnie większy wpływ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.