Skocz do zawartości

Historia bycia "zerem"


Orlen

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Postanowiłem założyć konto i nowy wątek na tym forum aby podzielić się z kimś swoimi problemami (dotychczas nie miałem komu o tym powiedzieć a także zwyczajnie się wstydzę tego jakim jestem śmieciem) oraz uzyskać jakąś poradę. No to może od początku. 

W tym roku skończę 27 lat, mieszkam w jednym z miast wojewódzkich w Polsce, skończyłem studia ekonomiczne (nie ekonomię, inny kierunek), pracuję za gówniane pieniądze (po części sam jestem sobie winien bo skończyłem takie a nie inne studia, a po części tylko na tyle mielem potencjał, gdyż nauka zawsze sprawiała mi duże trudności i skończyłem szkoły głównie dzięki swojej determinacji i tytanicznej pracy nad książkami), mieszkam z rodzicami i mam jedno główne hobby czyli sport. Nie jestem jakimś bosko wyrzeźbionym mistrzem ale względnie wysportowanym. Dzięki systematyczności może trochę powyżej średniej krajowej w tym względzie. 

 

Niestety jestem człowiekiem nieszczęśliwym, nieśmiałym i bardzo sfrustrowanym. Totalnie nie mam życia towarzyskiego, jedynie 2 kumpli, którzy na dodatek mieszkają obecnie w innych miastach i widujemy sie rzadko. O powodzeniu u kobiet oczywiście nie ma mowy. Dotychczas spałem tylko 3 razy z kobietą z czego 2 razy z prostytutką. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest nie tylko to, że jestem biedny ale przede wszystkim mój fatalny wygląd fizyczny. 

Niski wzrost, twarz, zakola, szczupły typ sylwetki, który utrudnia budowanie masy mięśniowej, czy brak mozliwości zakupu markowych ciuchów z powodu niskich zarobków. Dodatkowo samochodu też nie mam. 

Na to na co realnie mam wpływ i mogę robić to jest to siłownia i regularne chodzenie do fryzjera, jeżeli chodzi o dbanie o siebie. 

 

I teraz do rzeczy. Bardzo cierpię z tego powodu, że nie mam powodznia wśród kobiet, większość traktuje mnie po prostu jak powietrze, a kiedy kilka razy kiedy się przełamalem i postanowiłem zagadać to po prostu zostałem brutalnie spławiony i przez to pozbawiony resztek pewności siebie i poczucia własnej wartości. 

Wiem, że nie powinienem uzależniać swojego szczęścia od posiadania kogoś, wiem że powinienem się zająć sobą itd.. Wszytko to czytałem już w tysiącach wątków na forach, poradnikach etc.. 

Niestety to do mnie nie przemawia. Tzn, rozumiem to ale to jest silniejsze ode mnie, chciałbym mieć bliska osobę, z którą mógłbym spędzić czas jak również zaspokoić potrzeby seksualne bo to przecież również istotne w związkach i w życiu człowieka. 

Niestety zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach nie mam szans na poznanie kogoś z uwagi na swoje liczne niedoskonałości oraz fakt, że nie mam okazji do poznawania kobiet, gdyż w pracy przebywam głównie w otoczeniu mężczyzn. Internet odpada. Próbowałem i wypadło to fatalnie. 0 zainteresowania ale z 2 strony nie liczyłem na nic z tak żałosnym wyglądem i stanem konta. 

Żeby była jasność wcale nie mam złego stosunku do kobiet, nie mam pretensji, że wybierają inne opcje bo mam świadomość, że młoda, atrakcyjna Dziewczyna ma duży wybór i takiego śmiecia jak ja zwyczajnie nie wybierze, gdyż ma lepsze opcje. Rozumiem to. 

Reasumując to wszystko sprawia, że czuję się jak żałosny śmieć i w związku z tym proszę o radę co mam zrobić aby poczuć się lepiej sam ze sobą. Dodatkowo jak zabić poped seksualnych aby nie cierpieć z tego powodu? Proszę o zrozumienie i radę. Hejt nie jest tu potrzebny bo już nie raz dostawałem po "dupie" za swój wygląd. 

  • Smutny 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Gorączka napisał:

My zakochujemy się w wyglądzie, one w charakterze.

Najlepiej wpisz w wyszukiwarkę "Eksperyment Klaudiusz" to się dowiesz w czym się zakochują współczesne kobiety.

 

 

@Orlen

Posłuchaj...

 

Edytowane przez trop
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkręcasz sobie, mógłbyś się czuć śmieciem gdybyś kradł, krzywdził innych ludzi, był męską dziwką itd.

Jesteś normalnym facetem pewnie przeciętnym jednym z miliona ( podobnie jak inne przecietne dziewczyny )  Może uderzyłeś akurat do złych kobiet i zbyt szybko się zniechęciłeś.

Swoją wartość opierasz na tym co posiadasz ( na rzeczach materialnych ) a to błąd. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Gorączka napisał:

Kobiety zakochują się inaczej niż mężczyźni. My zakochujemy się w wyglądzie, one w charakterze.

Matrixowa bzdura dla naiwnych. Nie dostaniesz szansy na zaprezentowanie swego charakteru, jak nie przejdziesz "pierwszej bazy". Tak, wygląd do niej należy.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Twoim największym problemem nie jest brak powodzenia wśród kobiet, tylko brak pewności siebie i maksymalnie niska samoocena. Popracuj nad tym, zminimalizuj swoje wady a zmaksymalizuje zalety. Zobaczysz, że jak ogarniesz swój własny umysł, to wszystko zacznie się układać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ? Trzymaj się i walcz, użalanie się nad sobą i stagnacja to jest najgorsza możliwa opcja dla Ciebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrym początkiem i koniecznym do przemiany będzie na pewno przestanie nazywania siebie śmieciem. A także wyrzucenie z głowy poglądu o całkowitej odpowiedzialności za to jak kształtuje się świat zewnętrzny. Życie jest na tyle długie, żebyś rozwiązał zagadkę. Trzymam kciuki. Kobieta przyjdzie dopiero jak przestanie ci zależeć, taki już jest ten popierdolony matriks.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Obliteraror napisał:

Tak, wygląd do niej należy.

Zdecydowanie, ostatnio gdzieś bardzo nabieram na siebie masy, praca siedząca + metabolizm zwalnia i co? I widzę 2 x większe zainteresowanie kobiet względem siebie. Do tego jestem wysoki 190 wzrostu. Ćwiczę dla siebie basen plus kalistenika, ale samo to, że człowiek zmężnieje przyciąga kobiety. Adonisem nie jestem, brzydki też nie, taki powyżej średniej, a jednak widzę jak szukają kontaktu. Ba nawet na fejsie od jakiegoś czasu jakaś sama napisze, to znowu "magia", sesji fotograficznej i aktywnego trybu życia, takie o to pomoce, a ile dają. Co nie zmienia faktu, że każda mi ciągnie przed chatą, ale można zwiększyć swoje szanse nawet jak coś nie gra. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byku, to jak się czujemy wpływa na nasz wygląd, gdy wmawiasz sobie, że jesteś zerem czy śmieciem będzie wpływać na twoją aparycję. Zacznij od podejścia do swojej osoby. Napisałeś, że trenujesz więc po ćwiczeniach musisz się czuć jak jebany lew albo dumny paw pamiętaj, że ten stan trzeba utrzymywać cały dzień! Inne pasje też w tym pomagają znajdź co lubisz robić i to rób.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Orlen napisał:

Dotychczas spałem tylko 3 razy z kobietą z czego 2 razy z prostytutką.

Wybacz, ale to i tak nie jest źle. Może to brzmi niedorzecznie, ale znam osobiście gościa, który poszedł stracić dziewictwo w wieku 32 lat do divy, a diva nie dość, że mu nie dała, okantowała na kasę, to jeszcze obśmiała. W ostatniej chwili odratował go ojciec bo się chłopak ciął. Potem długie miesiące w psychiatryku. Po latach sprawdziłem co u niego i całe szczęście zdaje się odnalazł - jest w jakiejś protestanckiej denominacji, udziela się jako wolontariusz, pomaga ludziom, wygląda na zadowolonego. 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Orlen napisał:

Bardzo cierpię z tego powodu, że nie mam powodznia wśród kobiet

Myślę, że wbrew pozorom nie należy lekceważyć tego problemu. Tzn. nie tego, że nie masz powodzenia wśród kobiet, bo to nie jest wyznacznik jakości życia. Tylko tego, że z tego powodu cierpisz.

 

Każdy człowiek ma zakodowane w podświadomości mechanizmy, które uaktywniają stany depresyjne/poczucia winy/autoagresję. U jednego będzie to wspomnienie domu rodzinnego, u innego szkoły, jeszcze u innego myśli o kobietach. Częstym wrażeniem u osób introwertycznych jest to, że w danej chwili gdzieś indziej dzieją się ważne sprawy, w których ta osoba nie uczestniczy i z tego powodu powinna być nieszczęśliwa. Np. oni tam teraz na pewno się r...ają podczas, gdy ja tu siedzę sam jak sierota.

 

Tymczasem większość stanów lękowych jest tylko wytworem Twojej podświadomości. Zapewne nie doceniasz samego siebie i przeceniasz innych. Ogromna ilość związków to prawdziwe bagno, które trwa z powodu kredytu/dzieci/strachu przed byciem samym/-ą.

 

Dobrze byłoby, gdybyś zamiast próbować zaimportować szczęście w postaci baby, spróbował sobie pomóc przez zmierzenie się ze źródłem swojego poczucia winy. Próbowałeś konsultacji u psychologa?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Orlen napisał:

Niestety jestem człowiekiem nieszczęśliwym, nieśmiałym i bardzo sfrustrowanym. Totalnie nie mam życia towarzyskiego, jedynie 2 kumpli, którzy na dodatek mieszkają obecnie w innych miastach i widujemy sie rzadko. O powodzeniu u kobiet oczywiście nie ma mowy. Dotychczas spałem tylko 3 razy z kobietą z czego 2 razy z prostytutką.

 

Cytat

Niski wzrost, twarz, zakola, szczupły typ sylwetki, który utrudnia budowanie masy mięśniowej

Miałem na studiach kolegę, który na 1 roku wyglądał już jak swój własny dziadek. Niski, gruby, łysiejacy. I miał na to wyjebane. Wszędzie było go pełno, istna bestia imprezowa. I zawsze miał jakąś łaskę, z czego niektóre naprawdę ładne. Myślisz że był przystojniejszy albo bogatszy od Ciebie? Załyłbym się o miesięczną pensje, że nie. Różnica jest w głowie. On  po prostu bawił się życiem. Dostał taki zestaw genów i start życiowy jaki dostał. Ty też. Różnica taka, że on miał na to wyjebane i to co mu dano wykorzystywał maxymalnie. Ty nawet nie chcesz pomyśleć że możesz. Tu jest blokada

 

Cytat

czy brak mozliwości zakupu markowych ciuchów z powodu niskich zarobków. 

Po co Ci markowe ciuchy. Mnie stać ale nie kupuje. Marek i naszywek jest tyle że nie ma co na to zwracać uwagi. Mozna się ubrać dobrze i w normalnych pieniądzach. 

 

Cytat

Niestety zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach nie mam szans na poznanie kogoś z uwagi na swoje liczne niedoskonałości oraz fakt, że nie mam okazji do poznawania kobiet

A kto Ci takich pierdół naopowiadał? 

 

Cytat

Dziewczyna ma duży wybór i takiego śmiecia jak ja zwyczajnie nie wybierze, gdyż ma lepsze opcje. Rozumiem to. 

Chłopie. Ty godzisz się z porażką zanim podejmiesz działanie. Musisz być sam ze sobą szczery. Ale tak zakebjscie, brutalnie szczery. Stan który opisujesz jest smutny i przykry, ale sam w nim tkwisz na własne życzenie. Jest coś takiego w Twojek głowie i logice że na pewnym poziomie po prostu lubisz sobie tak dodpierdalac. Jest coś w tym stanie uzalania się, co po prostu lubisz. 

Cytat

czuję się jak żałosny śmieć i w związku z tym proszę o radę co mam zrobić aby poczuć się lepiej sam ze sobą. 

Zauważ konstrukcje zdania i sedno tego zwrotu. *ja* czuję się (czyli sam sobie to robię) jak żałosny śmieć. 

W tym zdaniu jest sedno problemu i nieświadomie nawet się o to sedno ocierasz. Sam sobie to robisz. 

 

Nikt nie jest żałosnym smieciem. Każdy ma w sobie coś wartościowego.

 

Mój kolega ze studiów choć placek kompletny nigdy nie byl żałosnym smieciem i sam sobie tego nie robił. 

 

Co mogę polecić: posłuchaj Mistrza :D

 

 

To jest nagranie między innymi dla Ciebie. Ale przesłuchaj WSZYSTKO, co ten gość ma do powiedzenia w swoich nagraniach. 

Ponosisz porażki i sam sobie dopierdalasz, przez to nie korzystasz z tego czym dysponujesz. Jakie korzyści masz że stanu w którym jesteś, żeby w nim pozostawać? 

Edytowane przez Esmeron
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Matrixowa bzdura dla naiwnych. Nie dostaniesz szansy na zaprezentowanie swego charakteru, jak nie przejdziesz "pierwszej bazy". Tak, wygląd do niej należy.

Zgadza się. Ja niestety jestem takim przypadkiem, że odpadam na pierwszej bazie. Nie jestem wysoki, ciężko mi nabrać masy, morda paskudna, do tego aparat na zębach niestety przy podejściu od razu odpadam. W Internecie też odpadam bo zdjęcia i tak w kółko. Ja już się pogodziłem z tym, że na rynku matrymonialnym nie znaczę nic. 

1 godzinę temu, smerf napisał:

Wkręcasz sobie, mógłbyś się czuć śmieciem gdybyś kradł, krzywdził innych ludzi, był męską dziwką itd.

Jesteś normalnym facetem pewnie przeciętnym jednym z miliona ( podobnie jak inne przecietne dziewczyny )  Może uderzyłeś akurat do złych kobiet i zbyt szybko się zniechęciłeś.

Swoją wartość opierasz na tym co posiadasz ( na rzeczach materialnych ) a to błąd. 

Uwierz mi, że bardzo chciałbym być chociaż przeciętnym gościem. Czy ja uderzalem do złych kobiet. Wydawało mi się, że to były osoby na moim poziomie. W kierunku ładnych nawet nie patrzę bo jeszcze to zauważy i będzie się na mnie patrzec tym pogardliwym wzrokiem. 

Godzinę temu, Figurantowy napisał:

Dobrym początkiem i koniecznym do przemiany będzie na pewno przestanie nazywania siebie śmieciem. A także wyrzucenie z głowy poglądu o całkowitej odpowiedzialności za to jak kształtuje się świat zewnętrzny. Życie jest na tyle długie, żebyś rozwiązał zagadkę. Trzymam kciuki. Kobieta przyjdzie dopiero jak przestanie ci zależeć, taki już jest ten popierdolony matriks.

Nie do końca się zgadzam. Taki gość jak ja musi się starać i musi mu zależeć. Żadna kobieta nie zwróci ma mnie uwagi jako pierwsza. Nigdy w życiu mi się to nie przytrafiło i juz do końca życia raczej się to nie powtórzy. 

Godzinę temu, typiarz napisał:

Z tymi ciuchami, to poejchales na maksa. Wcale nie trzeba płacić miliony za markowe ubrania. Zwykłe ciuchy z sieciowek wystarczą. Grunt, byle schludnie wyglądać. 

Dokładnie w takie ciuchy się ubieram. Ale to raczej nie pomaga. 

I poza tym jak mam nie myśleć o sobie per "śmieć"? Tak mnie traktują więc widocznie tak jest. 

Edytowane przez Orlen
Nie napisałem wszystkiego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Oktabryski napisał:

Myślę, że wbrew pozorom nie należy lekceważyć tego problemu. Tzn. nie tego, że nie masz powodzenia wśród kobiet, bo to nie jest wyznacznik jakości życia. Tylko tego, że z tego powodu cierpisz.

 

Każdy człowiek ma zakodowane w podświadomości mechanizmy, które uaktywniają stany depresyjne/poczucia winy/autoagresję. U jednego będzie to wspomnienie domu rodzinnego, u innego szkoły, jeszcze u innego myśli o kobietach. Częstym wrażeniem u osób introwertycznych jest to, że w danej chwili gdzieś indziej dzieją się ważne sprawy, w których ta osoba nie uczestniczy i z tego powodu powinna być nieszczęśliwa. Np. oni tam teraz na pewno się r...ają podczas, gdy ja tu siedzę sam jak sierota.

 

Tymczasem większość stanów lękowych jest tylko wytworem Twojej podświadomości. Zapewne nie doceniasz samego siebie i przeceniasz innych. Ogromna ilość związków to prawdziwe bagno, które trwa z powodu kredytu/dzieci/strachu przed byciem samym/-ą.

 

Dobrze byłoby, gdybyś zamiast próbować zaimportować szczęście w postaci baby, spróbował sobie pomóc przez zmierzenie się ze źródłem swojego poczucia winy. Próbowałeś konsultacji u psychologa?

Dokładnie tak mam. Totalne poczucie uciekającego czasu i młodości. Wielu korzysta z życia i spotyka się z laskami a ja sam jak sierota. Strzał w 10.

Nigdy nie próbowałem konsultacji u psychologa. Nie wiem czy bym potrafił wyjawić swoje problemy twarzą w twarz. 

 

Nikt mi tego nie opowiadał. Ja po prostu to widzę. A szczery jestem wobec siebie bo życie już chyba obdarło mnie ze złudzeń. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Esmeron napisał:

Jakie korzyści masz że stanu w którym jesteś, żeby w nim pozostawać? 

Nie mój temat, ale muszę podziękować za to zdanie zawierające w sobie pytanie. To coś wybitnego, serio dzięki. ;) Moim zdaniem to kwintesencja tego jak wyjść z syfu, moment w którym dojrzysz, że ten stan Ci nic nie daje, a tylko odbiera to moment w którym nie każdy, ale wielu zburzy ten mur i ruszy po swoje.

 

Jeszcze raz dzięki za te słowa.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi @Orlen, każdy PUA czy człowiek który cokolwiek rozumie temat powie ci, że kobieta też się powinna o ciebie starać, o ile nie chcesz władować się w 100 razy większe bagno niż obecnie. Zdaję sobie sprawę, że dla człowieka wychowanego w iluzjach telewizyjnych oper mydlanych to brzmi jak abstrakcja, ale to naprawdę jest osiągalne dla każdego o ile włożysz w swój trening zaangażowanie i odwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do autora tematu, puki co najpierw weź się za siebie, zgłoś się do jakiegoś psychologa czy psychoterapeuty żebyś mógł przepracować swoją niską samoocenę.

Najpierw sam musisz zrobić ze sobą porządek w swojej głowie i doprowadzić się do porządku.

Jak już się ogarniesz sam ze sobą będzie ci łatwiej potem z kobietami, ale musisz uważać bo niestety z roku na rok jest coraz więcej kombinatorek które szukają frajera aby go wygolić z pieniędzy lub zagonić do niewolniczej pracy aby pańcie utrzymywać z alimentów, a niestety sądy mamy tak niesprawiedliwe że nie chciałbyś na własnej skórze przekonać się jak działają Polskie sądy.

Życzę powodzenia z ogarnięciem samego siebie, żebyś był zadowolony z życia.

Z tego co piszesz zarabiasz trochę powyżej niskiej więc puki co mieszkasz z rodzicami odkładaj sobie jakieś pieniądze.

Za kilka lat będzie ci łatwiej jak już będziesz miał nawet te 20-30 tyś zł oszczędności o ile będziesz coś odkładał, bo jak będziesz wszystko przepierdalał to nic nie odłożysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.