Skocz do zawartości

Pobudka w ostatnim momencie.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich na forum, chcialbym przedstawic Wam swoja historie i przyjac Wasze komentarze.

Na starcie napisze tak: 3 tyg temu zerwalem zareczyny po 8 latach zwiazku, tydz temu trafilem na blog Marka i to forum.

Ja, wychowany na dobrego, grzecznego, malomownego chlopaka, co nic nie powie jak mu nie cos pasi (troche podreperowalo to gimn i lic), taki typ przyjaciela dla dup i moja Panna z niewyparzona geba, lubiaca rzadzic, ale inteligentna, ladna, no i te jej cycki... z rodziny typowo wiejskiej, rzadzi matka mimo, ze ojciec to duzy, rosly chlop.

Zaczelismy w wieku 18 lat. Na poczatku zajawka na maksa, jakies 2 lata. Potem troche klotni, ale jestesmy razem, dajemy rade. Mimo jej duzego temperamentu nigdy nie dopuscilem do straty przyjaciol czy wyjscia z kumplami. Byly o to klotnie i mnostwo telfonow w trakcie spotkan z ziomkami, ale walczylem o swoje. W sumie wydawalo mi sie, ze panuje nad sytuacja i jak cos chce zrobic to robie... Nie do konca. Po cichu dzialo sie wszystko po mysli panny. Zgadzalem sie na wszystko, bo potrafie odpuscic i chcialem byc dobry dla niej. Np. zareczyny. Mialem zawsze swoje przekonanie, ze zrobie to dopiero po zamieszkaniu razem. Jeb, zrobilem przed (bo wiedzialem, ze sie zajebiscie ucieszy). Drugie, slub. Nigdy nie chcialem duzego, pierdolnego wesela, ba w sumie sam z siebie to wcale nie chcialem sie chajtac. I co ustalilem? Duze wesele takie o jakim ona marzy. W pewnym momencie zdalem sobie sobie sprawe, ze mam w dupie siebie. Ja pierdole, a co ja sie naprzezywalem zeby dogadac sie z jej matka. Cale zycie mnie nie znosila, bo za malo zarabiam, bo nie chodze do kosciola, bo moi starzy to ludzi w chuja robia (bioenergoterapia). Kurwa zacisnalem zeby i mimo wszystko zaczelo byc dobrze (pokazalem, ze ja szanuje i nie jestem obrazalski). Tylko, ze zobaczylem, ze ona nie robi NIC w druga strone.

Co najgorsze po roku mieszkania zauwazylem, ze robi sie jak jej matka. A to kobieta, ktora omijalbym z daleka. No kurwa, urodzila sie tego samego dnia roku co Hitler. Przypadek? Nie sadze, skoro jej maz mowi co mysli tylko jak sie schleje i jest pracoholikiem, pewnie dlatego zeby nie wracac zbyt  wczesnie do domu.

Byly okresy zajebiste, seks... Ekstra, dochodzila po kilka razy, ja tez w tej sferze nic wiecej nie potrzebowalem. Nigdy sie nie zdradzilismy (przynajmniej ja, ona raczej tez, ale nigdy nie ma pewnosci).

W ciagu roku mieszkania razem, gdzie powinno byc super, bylo tyle klotni i gadek o tym czy zrywac czy nie, ze w koncu nadszedl ten moment, ze stwierdzilem, ze dalej tak byc nie moze. Koniec zycia zludzeniami i pierdoleniem, ze bedzie lepiej. Na pewno nie bedzie! Zwlaszcza po slubie! Ale ludzie co ja sie nasluchalem przez ta nieprzespana noc i ranek przy zrywaniu... Cale zycie nie uslyszalem tyle komplementow. Jeszcze mnie bzykac chciala, potem lodzika robiic, a ja tylko zacisnalem zeby i nie! Koniec to koniec. Zaloze sie sie, ze chciala by bez gumy, zeby mnie na bachora zlapac.

Ja pierdole, trudno sie troche pozbierac, bo juz nie pamietam zycia bez niej. Ale wiem jedno, teraz czeka mnie praca nad soba, zero zwiazkow emocjonalnych.

Moje wnioski? Przede wszystkim zapomnialem o sobie. Taka ulegloscia robilem z siebie cipe i zatracalem po trochu siebie. Chyba stracilem przez to troche szacunku za rowno od niej, ale glownie sam dla siebie. Chyba nie czulem sie facetem takim na 100%. Poza tym juz nawet nie pamietam jak sie gada z obca lala w sensie flirtu. Pojawily sie pewne bariery, ktore teraz bede burzyc. No i w sumie tak mi sie wydaje, ze jak nie wiesz do konca jaka jest konkretna laska to zobacz na matke. Raczej bedzie podobna. Dodatkowo teraz wiem, ze zbyt dlugo czekalem. Ale po tylu latach to cholera nie jest proste spojrzec tak obiektywnie i podjac taka decyzje. Jebac, ciesze sie, ze teraz to zrobilem, a nie wbrnalem na dobre czy zle jak wiekszosc.

Jeszcze na koniec pytanie. Uwazacie, ze warto teraz startowac do panien, czy to na bzykanko czy ot tak randevu, czy dac sobie spokoj na jakis czas calkowicie?

P.s. Co proponujecie na otwarcie sie do ludzi, lepszy podryw. Na razie dzialam z zasadami gry Neila. Swojej drogi jeszcze nie obralem. Widze, ze wiekszosc z Was to zwolennicy bycia calkiem bez kobity. Nie wiem czy to dla mnie, ale doswiadczenie w zwiazku juz mam, teraz czas na kilka lat bez dla samego siebie.

Pozdro!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo za kopnięcie w dupę typowej roszczeniowej panny.
Co do porad czy zarywać, czy nie, to ciężko coś doradzić. Każdy jest inny i co innego komu potrzeba.
Ja bym sobie dał spokój na dłuższy czas i poobserwował siebie, zajął się karierą, hobby, takie tam wiesz. Da Ci to oddech, lepsze możliwości zarobkowania, zwiększenie kompetencji, poszerzenie zainteresowań, realizację skomplikowanych celów, czy spełnianie marzeń. 

Ale jak masz ciśnienie na podryw i tzw 'grę', to graj. Też się dużo nauczysz, tylko czegoś innego . Grunt żeby robić to świadomie i podpierać się konkretną wiedzą na temat procesu. Wtedy będziesz miał rezultaty. Kontynuując grę ugruntujesz sobie pewne prawidłowości i automatyzmy występujące u kobiet i nauczysz się tego jak je wykorzystywać dla swoich celów.
Poza tym nie ma tak, że jak wybierzesz jedną ścieżkę to odcinasz sobie drugą. Życie to nie MarioBros że możesz iść tylko w jedna stronę.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli decyzje podjąłeś po przeczytaniu tekstów Marka? Miałeś wielkie szczęście, krok od przepaści. 

 

Mnie też uległość wnerwia, dzisiaj usłyszałem jak znajoma z kimś gadała i mówi, że wytresowała tak swojego chłopaka, że nawet jej naczynia myje. Ja prdl. Jest jeszcze jedna wartość, na którą zwracają uwagę Polacy - Godność. Chciałbym się nauczyć nią(godnością) kierować, choć można na tym stracić materialnie stracić, ale za niektóre czyny nie tylko dziewczyn, szczególnie molochu państwowego czy szefów to należy im się oplucie w twarz. Mój tatę umie wyczuć tę sytuację, nie ważne jak wysoko kto jest postawiony, że wie kiedy postawić granicę i napluć w twarz, (jakby spoliczkował jak Korwin to mógłby złamać szczękę : )), i czego nie można zrobić człowiekowi jeśli ma godność, nie wiem jak do tego dojść. 

 

Ja bym ci proponował poświęcić czas na robienie tego, co tylko tobie sprawia przyjemność, bo być może o tym trochę zapomniałeś, jeśli jej często dogadzałeś. 

 

Mam znajomego, który był w dwóch kilkuletnich związkach, teraz jest w takim związku, że niedługo się zaręcza (już ma 30 lat), ale to ona ma mieszkanie, on pieniądze wydaje głównie na działania w swoim stowarzyszeniu patriotycznym i na inne sprawy. :) Powiedział, że może być z kobietą i nie chce się dodatkowo stresować, znalazł świetną okazję mam nadzieję. Niestety mieszka w tym samym mieście co jego mama. Czemu od razu chcesz biec do następnej kobiety?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo! Powiem tak - radziłbym Ci trochę pobzykać się z RÓŻNYMI kobietami, niekoniecznie podryw, mogą być dziweczki. Powiem Ci dlaczego polecałbym zrobić to jak najszybciej:

 

1. Rzuciłeś pannę bo dała Ci w kość - ale pamięć jest podstępna. Niedługo zapomnisz kłótnie a powspominasz seks i przytulanie. Jest bardzo prawdopodobne że wrócisz i będzie dzieciak oraz teściowa z wąsikiem i wałkiem. Nie mów że nie, bo znam to od wielu ludzi i niestety siebie.

 

2. Ruchanie zapewni Ci emocjonalną wolność od panny, może nawet wstyd - ale zerwie to z nią poczucie głębszej więzi, która w istocie jest pragnieniem przyjemności i tego co znamy, bo nieznane nas przeraża. 

 

3. Pierwszy raz pewnie będzie kiepski (wyrzuty sumienia, moralniak), ale następne pójdą gładko. Zerwałeś z panną i ruchać możesz.

 

Związki bym odradzał, zrób jak mówi Brzytwa - skoncentruj się na sobie. Ale dymanie jak najbardziej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram postulat Marka czym się strułeś tym się lecz. Zalicz kilka panienek (bez zobowiązań) albo skorzystaj z usług profesjonalistek. 

Po kilku razach sam dojdziesz do wniosku "co ja k... w niej widziałem".

 

Na przyszłość jak poznajesz pannę i u niej w domu baba rządzi chłopem to pamiętaj że najprawdopodobniej pakujesz się na minę, one zazwyczaj charakterek mają po mamusi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zrobiłeś, pokazałeś, że masz charakter.

 

Ja bym Ci radził olać temat kobiet przynajmniej na parę miesięcy, przeanalizować swój stosunek do kobiet i zająć się sobą.

Ewentualnie tak jak Ci Marek i red doradzają poruchać bez wiązania się emocjonalnego aczkolwiek nie od razu.

Naucz się żyć bez cipki, wtedy przestaniesz być od niej zależny i będziesz w stanie być z kobietą tylko i wyłącznie na swoich zasadach, bez wyrzeczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruchaj ruchaj i jeszcze raz ruchaj o

Z mojego doswiadczenia w Listopadzie zeszłego roku rozpiepszyło mi sie małżenstwo,pierwsza sprawa rozwodowa w Październiku.

Żonka ze wsi byla wiec znam te klimaty......

Po tym jak wyrzucila mnie tesciowa wróciłem do mamy tez kobitka ale mama i co mi doradziła moja mama JEDZ NA KURWY tak kochani kocha mnie i zna mechanizmy choć nie chce sie przyznac.

Moralniak mi nie dawal spokoju ale po jakims czasie okolo dwa miesiace opracowalem pół wiskacza popilem piwskiem i mnie ruszylo poszedlem pod prysznic wypachniony zaopatrzony w gotowe pojecalem na kurwy Mamuska powiedziala tylko no nareszcie i nie zapomnij kluczy zebys mnie po nocach nie budzil

Pozniej podrywalem juz przez internet taniej

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Ja, wychowany na dobrego, grzecznego, malomownego chlopaka, co nic nie powie jak mu nie cos pasi

 

 

Straszny błąd. Przerabiałem przez pewien czas. Wszyscy ci na głowę wejdą, nasrają i zejdą.

 

 

Po cichu dzialo sie wszystko po mysli panny. Zgadzalem sie na wszystko, bo potrafie odpuscic i chcialem byc dobry dla niej. Np. zareczyny. Mialem zawsze swoje przekonanie, ze zrobie to dopiero po zamieszkaniu razem. Jeb, zrobilem przed (bo wiedzialem, ze sie zajebiscie ucieszy).

 

 

Błąd nr 2. Panny nigdy nie uszczęśliwisz, chyba, że Bill Gates będzie mógł się nazwać przy tobie biedakiem.

Poza tym żyjąc tak jak jest w cytacie pierwszym można się nauczyć, że nie warto się ,,pchać'' do ludzi i być dla nich dobrym. Być dobrym dla tych, którzy są dobrzy dla ciebie, dla reszty neutralnym, tak aby nie robić 'zakłóceń'. Tym bardziej nikogo nie próbować uszczęśliwiać na siłę.

 

 

Co najgorsze po roku mieszkania zauwazylem, ze robi sie jak jej matka. A to kobieta, ktora omijalbym z daleka.

 

 

Tak się zastanawiam czy trafi się jeszcze kiedyś wyjątkowo oporny egzemplarz księcia-stulejarza, który po dogłębnej lekturze tego forum będzie się chciał dobrowolnie ożenić (tak, ożenić, nie być w wolnym związku) i dalej będzie twierdził ,,moja taka nie jest''.

 

 

W ciagu roku mieszkania razem, gdzie powinno byc super, bylo tyle klotni i gadek o tym czy zrywac czy nie, ze w koncu nadszedl ten moment, ze stwierdzilem, ze dalej tak byc nie moze. Koniec zycia zludzeniami i pierdoleniem, ze bedzie lepiej. Na pewno nie bedzie! Zwlaszcza po slubie!

 

 

Dokładnie. Ślub to nie jest jakieś magiczne boskie wydarzenie, po którym wszyscy żyją długo i szczęśliwie za siedmioma górami i lasami. W rzeczywistości wszyscy wiemy jak to wygląda.

 

Ale ludzie co ja sie nasluchalem przez ta nieprzespana noc i ranek przy zrywaniu... Cale zycie nie uslyszalem tyle komplementow. Jeszcze mnie bzykac chciala, potem lodzika robiic, a ja tylko zacisnalem zeby i nie! Koniec to koniec. Zaloze sie sie, ze chciala by bez gumy, zeby mnie na bachora zlapac.

 

 

No, kłótnie i problemy stwarzane przez nią, a jak stanęła przed jarzmem porażki to se nagle przypomniała o miłościach i czułościach. Tonący brzytwy się chwyta. Prawidłowo, że nie uległeś. Jak wcześniej ,,nie umiała'', to teraz - gdy czegoś chce i ,,umie'' - niech wypierdala.

 

 

Jeszcze na koniec pytanie. Uwazacie, ze warto teraz startowac do panien, czy to na bzykanko czy ot tak randevu, czy dac sobie spokoj na jakis czas calkowicie?

 

 

Osobiście odkryłem, że (nie licząc stanu zakochania, czyli zwyczajnego ,,naćpania'') jedyne co mnie ciągnęło lub ciągnie do panienek to chęć ich zruchania i podobnych rzeczy.

Jak się tak zastanowiłem, to nie mam żadnej przyjemności z samego bezinteresownego obcowania z nimi.

Tym bardziej teraz, jeśli uświadomiłem sobie, że nic nie jest takie, jak się nam wmawia od dziecka. Poznałem zasadę działania zabawki i dla kilku chwil przyjemności nie będę się poświęcał, nie bawię się.

 

Jedź na dziwy jak ci bracia wyżej radzą. Ulżyj sobie, nie miej wyrzutów. Ona ich nie miała jak ci robiła syf w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Jest jeszcze jedna wartość, na którą zwracają uwagę Polacy - Godność. Chciałbym się nauczyć nią(godnością) kierować, choć można na tym stracić materialnie stracić, ale za niektóre czyny nie tylko dziewczyn, szczególnie molochu państwowego czy szefów to należy im się oplucie w twarz. Mój tatę umie wyczuć tę sytuację, nie ważne jak wysoko kto jest postawiony, że wie kiedy postawić granicę i napluć w twarz, (jakby spoliczkował jak Korwin to mógłby złamać szczękę : )), i czego nie można zrobić człowiekowi jeśli ma godność, nie wiem jak do tego dojść. 

 

Dobra uwaga, z tym że problemem jest to, że ostatnio coraz mniej zwracają na to uwagę. Wśród młodych jest to wręcz rzadkość.  Pozbawią się tej godności dla  dowolnego krótkoterminowego zysku. 

Jak można sobie wyrobić godność. Według mnie potrzebne są dwa podstawowe elementy. Pierwszy to mieć parę żelaznych zasad, których trzeba przestrzegać i nie łamać i naginać ich. Daje to wewnętrzną moralną spójność i pewność, że decyzje które się podejmuje są dobre. Nie ma się rozterek i niepotrzebnych wahań. 

Drugi element układanki to niezależność. Mężczyzna musi być niezależny. Daje to własnie swobodę w wyrażaniu myśli i stawiania granic. Obecnie wiele mężczyzn pakuje się w nowoczesną odmianę niewolnictwa i bierze kredyty. Mając kredyt na karku na kilkadziesiąt lat jest kastrowany i ustawiany w szeregu. Taki osobnik nie powie NIE, nie postawi granicy bo cały czas wisi nad nim topór w postaci kredytu i z obawy o utratę pracy, kuli uszy po sobie i pcha kierat dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary graty za akcje i ze nie dałes sie wpierdolić w wyższy lewel zwiazku w którym byłbyś popychadłem jak stary tej lali.Recepta jest prosta nie ma co sie ograniczac jakims pierdoleniem ze nie dla emocjonalnych zwiazków tylko ruchanie i reszta bełkotu.Poczytasz forum znajdziesz instrukcje obsługi na co uwazać itd,Znajdziesz babe to znajdziesz nie to nie, bez presji i desperacji.kobita to dodatek do zycia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Dzieki Bracia za odzew i wsparcie.

 

#Damianut - Najpierw zerwalem, potem trafilem na Marka i forum (moj poczciwy ojciec dal mi namiar ;).

 

#Marek - Tym razem nie ma szans na powrot. Dwa razy juz zrywalismy, raz przerwa 2 tyg, i raz niby koniec na 2 miesiace. Jednak to bylo zupelnie co innego niz teraz. Wtedy jeszcze nie mialem swiadomosci w jakie gowno wdepnalem, bylo smutno samemu i sie wrocilo. Glupota, wiem. Ale teraz jak patrze na to z gory, z dystansem i tak czytam o kobietach i o Waszych doswiadczeniach to musialbym byc kompletnym idiota zeby wrocic w bagienko, z ktorego udalo mi sie wypelznac.

 

Dlaczego mnie troche ciagnie do bab? Bo czuje, ze mam tu spore braki. Ale wszystko bez zobowiazan. Chce sie zamknac na zwiazek, bo:

 

1. Chce nauczyc sie byc szczesliwy sam ze soba.

2. Mam doswiadczenie z bycia z kims, a nie mam zbytnio z bycia samemu. Chce doswiadczac, uczyc sie (chyba po to tu jestesmy). Nie wierze, ze w tym czasie moge przegapic ta jedyna, ktora jest mi przeznaczona bla bla bla... W kazdym sie mozna zakochac.

3. Chce rozkminic te lale. Jesli kiedys mialby przyjsc czas, ze bede chcial z kims byc, to chce wiedziec w co sie pakuje, byc swiadomym, umiec wybrac co mi odpowiada. Z moja dzisiejsza wiedza to jak branie kota w worku.

4. Przez pewien czas pewnie bede przyciagal do siebie podobne kobiety jak moja byla. Mam jeszcze jakies schematy zachowan, ktore pasuja takim, a nie innym paniom. A na pewno nie chce miec do czynienia z takim typem kobiet, tylko w innym opakowaniu.

 

Zrobie jak radzicie, biore sie za siebie. Czas nadrobic stracony czas :)

 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Chce nauczyc sie byc szczesliwy sam ze soba.

 

 

Polecam, to jest prawdziwe szczęście i spokój. Sam ze sobą będziesz zawsze, chyba, że umrzesz, ale wtedy to już raczej szczęście (czy nieszczęście) będzie tobie i każdemu z nas obojętne.

 

Nie wierze, ze w tym czasie moge przegapic ta jedyna, ktora jest mi przeznaczona bla bla bla... W kazdym sie mozna zakochac.

 

 

Dokładnie. Ile ja miałem tych 'jedynych' (a mimo stosunkowo młodego wieku zawsze podchodziłem do życia poważnie, nigdy się nie zabawiałem czyimś kosztem i tak dalej, chciałem mieć dziewczynę na stałe), na które dzisiaj bym już nawet nie spojrzał... To tylko chemia. Pojawi się kolejna wyzwalająca te wszystkie hormony i jazda się zacznie od nowa. (ciekawy jestem, czy przy moim obecnym nastawieniu jeszcze mnie to kiedyś dopadnie :P)

 

3. Chce rozkminic te lale. Jesli kiedys mialby przyjsc czas, ze bede chcial z kims byc, to chce wiedziec w co sie pakuje, byc swiadomym, umiec wybrac co mi odpowiada. Z moja dzisiejsza wiedza to jak branie kota w worku.

 

 

Prawidłowo. Nawet mogę się pokusić o stwierdzenie, że lepiej ,,brać'' panienkę, z którą nie łączy cię żadna chemia (jeśli ktoś chce mieć kobietę oczywiście), ale zdrowo-rozsądkowo widzisz, że jest przystępna i ogarnięta, niż zesrać się z powodu zakochania i potem srogo zdziwić.

Z wszystkich panienek, w których byłem zakochany (albo zauroczony), na zdrowy rozsądek tylko jedna się do czegoś nadawała i w sumie dalej nadaje, tylko że już nic od niej nie chcę. Reszta - widzę jak się zachowują w związkach i poza nimi i dziękuję siłom wyższym (jakiekolwiek one tam są), że nie wyszło. No ale człowiek był zaślepiony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, człowiek po strzale hormonów mówi, robi bardzo dziwne rzeczy...A jesli masz poczucie bycia bezwartosciowym a jakas laska sie Toba zainteresuje, to odpierdalasz takie akcje ze niezly kabareton można by bylo z tego ukręcic...

Pamietam, zakochalem, planowalem z jedna. Odeszla, potem byla kolejna i ta sama akcja nuklearna hormonów...

To wabik abyś sie zajebał i spłodzil, popatrz ze w momencie nawalenia " miloscia" idealizujesz kobiete, nie dostrzegasz jej wad, normalnie jak anioł...To wszystko natura zaprojektowala, gdy hormony opadna mozesz sobie poogladac rodziny na codzien...

Kompletnie wypfanych z zycia facetow, i sfrustrowane kobiety...

Czy to kłamstwo?

Mi sie wydaje ze nasz brak wiedzy na ten temat...

Najgorsze jest to ze Ci ludzi mimo gnoju w swoim zyciu, ktory widac slychac i czuc, zadaja Tobie pytanie

Assasyn, czemu Ty nikogo nie masz?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą idealizacją to jest prawda, w czasie mojego ostatniego zakochania miałem czarno na białym przedstawiane wady i zachowania panienki, których normalnie bym nie zniósł. A wtedy jakoś to przemykało bokiem, tak jakbym nie chciał tego zauważać. Czasem docierało, a za jakiś (krótki) czas tłumaczyłem sobie, że to co innego, że ona jest inna ( :lol: ) i że teraz będzie dobrze, wyjątkowo i się uda.

 

Ta.

 

Oj tak, człowiek po strzale hormonów mówi, robi bardzo dziwne rzeczy...A jesli masz poczucie bycia bezwartosciowym a jakas laska sie Toba zainteresuje, to odpierdalasz takie akcje ze niezly kabareton można by bylo z tego ukręcic...

 

 

Miałem wtedy problemy zdrowotne, nigdzie nie pracowałem i miałem wszystko w dupie, jak podłapałem panienkę to miałem taką motywację, że wtedy gdyby nam się udało to w tydzień bym pozałatwiał wszystkie sprawy, cudownie ozdrowiał, znalazł robotę i zrobił bachora. Matko. :ph34r:

 

To była głupota - uzależniać poczucie szczęścia od kogoś. Na szczęście jestem z tego wyleczony, a im więcej sytuacji tego typu widzę na żywo i czytam na forum, tym bardziej się oddalam od tego syfu.

 

Pamietam, zakochalem, planowalem z jedna. Odeszla, potem byla kolejna i ta sama akcja nuklearna hormonów...

 

 

I nagle myśl, że ,,tamta jednak była chujowa, dopiero obecna jest tą jedyną'' :D Znam to.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jestes tak naładowany ze mogłbys gory przenosic. Taka jest siła biologii, dlatego wcale kobietom sie nie dziwie ze wola twardych, mocnych facetow ktorzy stawiaja granice i maja jaja jak king- kong, a nie pizdeuszy...

Walka z tym nie ma sensu, ale akceptacja tego i dzialanie na podstawie prawdy i faktow juz TAK...

Idealizacja, chce Ci sie latac, wszystko jest pieknie...

Nawet jak panienka zesra sie przy Tobie to kochasz ja jeszcze bardziej...

Dlatego jestem na dobrej drodze aby nie uzalezniac szczescia od innych, tym bardziej kobiet...

Niestety dostalem taki pakiet od mojej " kochanej" rodziny ze musze teraz sie z tego wykaraskac i zrobic z siebie bestie.

W momencie kiedy czlowiek jest swiadomy pewnych mechanzmow w kobietach i ogolnym funkcjonowaniu spoleczenstwa, tym bardziej moze to wykorzystac...

Takze wracajac do milosci i idealizacji z tym zwiaznym;

1. Brak rzetelnej wiedzy od rodziny ktora podobnie jak Ty zostala wyruchana

2.Niska samoocena i poszukiwanie milosci u innych, warto dodac ze ta potrzeba jest jak nalog, dostajesz uwage, chcesz jeszcze wiecej i wiecej...Dzis to sobie uswiadomilem

3. Parcie i presja spowodowana wiekiem i rodzina na ślub i dziecko, wszystko po to aby nie czuc sie wyobcowany. Wizja wyobcowania jest tym straszniejsza dla takiego delikwenta, z tego wzgledu ze taki ktos szuka tej milosci i uwagi, dlatego wizja zwiazku jawi mu sie jako spelnienie emocjonalnych potrzeb...

Jak slyszalem od swojej matki ze ojciec chcial sie z nia ozenic min. Dlatego zeby go "Nie ciagnela w stare lata" to mnie krew zalewa...

4.Jakoś to bedzie, odkladanie i zamiatanie spraw pod dywan...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety ta chemia często prowadzi do katastrofy

przychodzi na swiat nowy czlowiek

i kto ma go wychować...rodzice po rozwodzie?

dziadkowie którzy chlali i zjebali totalnie glowe corce

która jest teraz twoja slubna i matka dziecka.

czy ty ,który masz zjebany czerep przez kilka lat totalnego zjebu w zyciu,zwanego malzenstwem

 

i schemat się powiela......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawdę pójście na dziwki może ukoić nam ból po kobiecie do której coś czujemy, a która nas zawiodła? Od jakiegoś czasu nie mogę się do końca pozbierać po jednej znajomości. Myślę o niej codziennie, choć zerwaliśmy kontakt. Neutralny seks pomoże mi o niej zapomnieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawdę pójście na dziwki może ukoić nam ból po kobiecie do której coś czujemy, a która nas zawiodła? Od jakiegoś czasu nie mogę się do końca pozbierać po jednej znajomości. Myślę o niej codziennie, choć zerwaliśmy kontakt. Neutralny seks pomoże mi o niej zapomnieć?

 

Też tak miałem, nawet na początku mojego pobytu na forum założyłem temat jak się pozbyć sentymentów i nawracających wspomnień odnośnie panienki, ale chemia się już wyczerpała, ja poznałem swoje motywy które ,,doprowadziły'' do zakochania, a oprócz tego zobaczyłem ją w niesamowicie kompromitującej sytuacji i mi przeszło. Tobie też przejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewerthon, zgadzam się z Vercetti.

Czas leczy rany. Najlepsze co możesz teraz i przez następne miesiące robić to szeroko pojęty rozwój osobisty. Poświeć się temu w 100% i za jakiś czas mentalnie, fizycznie i finansowo będziesz lata świetlne dalej. Wtedy z zażenowaniem popatrzysz na obecny obiekt uczuć.

 

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.