Skocz do zawartości

Pobudka w ostatnim momencie.


Rekomendowane odpowiedzi

Tak, na 2 tygodnie albo krocej. Potem jakas sytuacja, dyskusja, cokolwiek i powrot do tego co bylo, jakby jej sie z bani wymazywalo to o czym rozmawialismy. Ja jej walkowalem po kilkanacie razy o co mi chodzi i za kazdym razem sluchala tak jakby to slyszala pierwszy raz. No i w wiekszosci na przytakowaniu sie konczylo, kilka dni i w glowie pusto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, 

 

Polecam Ci książkę "Hieny, modliszki i czarne wdowy, czyli jak kobiety zabijają" Pawła Śląskiego.

 

Już poznałeś jak działa schemat działania niektórych kobiet. Poznasz inne historie, rozszerzysz świadomość i dowiesz się jak temu przeciwdziałać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, na 2 tygodnie albo krocej. Potem jakas sytuacja, dyskusja, cokolwiek i powrot do tego co bylo, jakby jej sie z bani wymazywalo to o czym rozmawialismy. Ja jej walkowalem po kilkanacie razy o co mi chodzi i za kazdym razem sluchala tak jakby to slyszala pierwszy raz. No i w wiekszosci na przytakowaniu sie konczylo, kilka dni i w glowie pusto.

Jakims cudem znowu lajków nie mam.ale propsy ze to rozumiesz%-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drizzt

 

Czy któreś z jej rodziców było rozwiedzione ?

 

Druga sprawa to taka, że z kobietą się nie dyskutuje nt związku bo ona jednym uchem słucha drugim jej to ulatuje. Tylko stanowcze wdrażanie swoich koncepcji  da jakieś rezultaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa historia. Napisałeś, że osiem lat związku. Jak zwykle mówię, czas nic nie znaczy. Chodzi o zrozumienie mechanizmu. Czasami mechanizmu zniszczonego nie da się naprawić, ponieważ nie przechodził regularnego serwisowania. Nie tylko twoja panna zawiniła. Ty też zawiniłeś zaniedbaniem zrozumienia siebie i podstaw "zarządzania związkiem".

 

Kilka typów mężczyzn:

 

1. Ci, którzy nigdy nie zrozumieją i dadzą się pokierować przez kobietę, życie na automacie,

 

2. Ci, którzy widzą (podświadomie, świadomie), że coś jest nie tak, lecz dadzą się wyprowadzić na dziecko, na wyrzuty sumienia i stają się numerem jeden (w tym grupa, która ślub ma wbudowany w naturę, społeczny nacisk), Tacy mężczyźni najczęściej wychodzą z toksycznego związku przez rozwód (samica inicjuje) i wtedy zaczynają wszystko rozumieć,

 

3. Ci, którzy odwlekają decyzję o rozstaniu z różnych powodów i tkwią w nieciekawym związku (na zewnątrz wszystko super, wewnątrz kaszanka), bez udoskonalania siebie. Wiedzą, że nic z tego nie będzie na 100%, ale z braku laku.... (prawdopodobnie twój przypadek),

 

4. Ci, którzy zrywają z kobietą i żyją na własną rękę, niezależnie (mężczyzna "podrywacz, amant" jest niesamowitym kąskiem, bo trudno się kimś takim stać, szmatą może stać się każda samica), - tutaj masz wyjście - całkowita niezależność (0 samic, poświęcenie pasjom), samice okazjonalnie, tylko dziwki, wolne związki,

 

5. Ci, którzy świadomie wchodzą w relację małżeństwa, chcą mieć dzieci, jednak mają naturę "podrywaczy, amantów", znają zasady gry i ogarniają życie na wysokim stopniu świadomości (w takim związku mężczyzna kieruje i nie boi się żadnych konsekwencji, kobieta wychowana pod samca, w wielu przypadkach znacznie młodsza partnerka, samiec staje się dla niej bogiem, wszystkim o czym marzyła).

 

Tkwiłem w podobnym związku do twojego. Rozstałem się (moja inicjatywa). Zamiast do kobiet ukierunkowałem się na rozwój swojej zaniedbanej pasji. I dzięki temu mam już wieloletni biznes.

 

Mężczyzna jest twórcą światów, rzeczywistości, Bogiem samego siebie. Mężczyzna MOŻE nie myśleć o kobietach. Kobieta NIE MOŻE przestać myśleć o mężczyznach. Dzięki temu mamy szansę osiągnięcia ogromnej przewagi mentalnej. Przede wszystkim nie stawiaj kobiety w centrum swojego świata. Nie neguję związków z kobietami, dziwek, wolnych spotkań, czegokolwiek. Po prostu niech sprawy płci, damsko - męskie nie dominują. Ma dominować samorozwój, pasje, zainteresowania, praca, wysiłek, zdrowy styl życia, itp. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile kobiet znajdzie się wtedy w twoim towarzystwie, niby przypadkiem.

 

Gratuluję. Masz szansę na prawdziwe, wolne życie. W tym tkwi moc mężczyzny. Wolność, niezależność, tworzenie siebie i rzeczywistości. To uzależnia :)

 

Przed tobą pewnie sporo pracy. Nie ustawaj w niej.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drizzt

 

Czy któreś z jej rodziców było rozwiedzione ?

 

Druga sprawa to taka, że z kobietą się nie dyskutuje nt związku bo ona jednym uchem słucha drugim jej to ulatuje. Tylko stanowcze wdrażanie swoich koncepcji  da jakieś rezultaty.

 

Nie byli rozwiedzeni. To byly wlasnie moje bledy, bylem za malo stanowczy.

 

Bardzo ciekawa historia. Napisałeś, że osiem lat związku. Jak zwykle mówię, czas nic nie znaczy. Chodzi o zrozumienie mechanizmu. Czasami mechanizmu zniszczonego nie da się naprawić, ponieważ nie przechodził regularnego serwisowania. Nie tylko twoja panna zawiniła. Ty też zawiniłeś zaniedbaniem zrozumienia siebie i podstaw "zarządzania związkiem".

 

Kilka typów mężczyzn:

 

1. Ci, którzy nigdy nie zrozumieją i dadzą się pokierować przez kobietę, życie na automacie,

 

2. Ci, którzy widzą (podświadomie, świadomie), że coś jest nie tak, lecz dadzą się wyprowadzić na dziecko, na wyrzuty sumienia i stają się numerem jeden (w tym grupa, która ślub ma wbudowany w naturę, społeczny nacisk), Tacy mężczyźni najczęściej wychodzą z toksycznego związku przez rozwód (samica inicjuje) i wtedy zaczynają wszystko rozumieć,

 

3. Ci, którzy odwlekają decyzję o rozstaniu z różnych powodów i tkwią w nieciekawym związku (na zewnątrz wszystko super, wewnątrz kaszanka), bez udoskonalania siebie. Wiedzą, że nic z tego nie będzie na 100%, ale z braku laku.... (prawdopodobnie twój przypadek),

 

4. Ci, którzy zrywają z kobietą i żyją na własną rękę, niezależnie (mężczyzna "podrywacz, amant" jest niesamowitym kąskiem, bo trudno się kimś takim stać, szmatą może stać się każda samica), - tutaj masz wyjście - całkowita niezależność (0 samic, poświęcenie pasjom), samice okazjonalnie, tylko dziwki, wolne związki,

 

5. Ci, którzy świadomie wchodzą w relację małżeństwa, chcą mieć dzieci, jednak mają naturę "podrywaczy, amantów", znają zasady gry i ogarniają życie na wysokim stopniu świadomości (w takim związku mężczyzna kieruje i nie boi się żadnych konsekwencji, kobieta wychowana pod samca, w wielu przypadkach znacznie młodsza partnerka, samiec staje się dla niej bogiem, wszystkim o czym marzyła).

 

Tkwiłem w podobnym związku do twojego. Rozstałem się (moja inicjatywa). Zamiast do kobiet ukierunkowałem się na rozwój swojej zaniedbanej pasji. I dzięki temu mam już wieloletni biznes.

 

Mężczyzna jest twórcą światów, rzeczywistości, Bogiem samego siebie. Mężczyzna MOŻE nie myśleć o kobietach. Kobieta NIE MOŻE przestać myśleć o mężczyznach. Dzięki temu mamy szansę osiągnięcia ogromnej przewagi mentalnej. Przede wszystkim nie stawiaj kobiety w centrum swojego świata. Nie neguję związków z kobietami, dziwek, wolnych spotkań, czegokolwiek. Po prostu niech sprawy płci, damsko - męskie nie dominują. Ma dominować samorozwój, pasje, zainteresowania, praca, wysiłek, zdrowy styl życia, itp. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile kobiet znajdzie się wtedy w twoim towarzystwie, niby przypadkiem.

 

Gratuluję. Masz szansę na prawdziwe, wolne życie. W tym tkwi moc mężczyzny. Wolność, niezależność, tworzenie siebie i rzeczywistości. To uzależnia :)

 

Przed tobą pewnie sporo pracy. Nie ustawaj w niej.

Dokladnie, 3 to ja. Teraz daze do 4.

 

Nie twierdze, ze to jest wszystko jej wina. Moze zle to ujalem opisujac sytuacje. Gdy jest problem miedzy kobieta a mezczyzna zawsze to sie rozklada na obie strony (laski i tesciowej heh joke). Jestem typem uleglym, ktory wybucha dopiero jak sie uzbiera za duzo gowna. Przez to ona sama mogla nie wiedziec czego ja chce, gdy robilem rzeczy pod nia. A potem zaskoczenie, ze jednak tak na prawde chce czego innego. Ukrywalem to przed nia (zeby jej dogodzic) i przed samym soba. Zatracilem sie w tym, a tak sie nie da nikogo uszczesliwic. Sam duzo zjebalem. Teraz patrze na to inaczej niz wczesniej, chce sie tego nauczyc, nie popelniac juz takich bledow. Bylem gowniarzem, wlasciwie razem dorastalismy w tym zwiazku co bylo trudne. Duzo zlych decyzji podjalem, rozwijalem sie nie w tym kierunku, w ktorym powinienem. Czas to wszystko naprostowac.

 

P.S. #Adept dzieki za tytul, na pewno obadam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa historia. Napisałeś, że osiem lat związku. Jak zwykle mówię, czas nic nie znaczy. Chodzi o zrozumienie mechanizmu. Czasami mechanizmu zniszczonego nie da się naprawić, ponieważ nie przechodził regularnego serwisowania. Nie tylko twoja panna zawiniła. Ty też zawiniłeś zaniedbaniem zrozumienia siebie i podstaw "zarządzania związkiem".

 

Kilka typów mężczyzn:

 

1. Ci, którzy nigdy nie zrozumieją i dadzą się pokierować przez kobietę, życie na automacie,

 

2. Ci, którzy widzą (podświadomie, świadomie), że coś jest nie tak, lecz dadzą się wyprowadzić na dziecko, na wyrzuty sumienia i stają się numerem jeden (w tym grupa, która ślub ma wbudowany w naturę, społeczny nacisk), Tacy mężczyźni najczęściej wychodzą z toksycznego związku przez rozwód (samica inicjuje) i wtedy zaczynają wszystko rozumieć,

 

3. Ci, którzy odwlekają decyzję o rozstaniu z różnych powodów i tkwią w nieciekawym związku (na zewnątrz wszystko super, wewnątrz kaszanka), bez udoskonalania siebie. Wiedzą, że nic z tego nie będzie na 100%, ale z braku laku.... (prawdopodobnie twój przypadek),

 

4. Ci, którzy zrywają z kobietą i żyją na własną rękę, niezależnie (mężczyzna "podrywacz, amant" jest niesamowitym kąskiem, bo trudno się kimś takim stać, szmatą może stać się każda samica), - tutaj masz wyjście - całkowita niezależność (0 samic, poświęcenie pasjom), samice okazjonalnie, tylko dziwki, wolne związki,

 

5. Ci, którzy świadomie wchodzą w relację małżeństwa, chcą mieć dzieci, jednak mają naturę "podrywaczy, amantów", znają zasady gry i ogarniają życie na wysokim stopniu świadomości (w takim związku mężczyzna kieruje i nie boi się żadnych konsekwencji, kobieta wychowana pod samca, w wielu przypadkach znacznie młodsza partnerka, samiec staje się dla niej bogiem, wszystkim o czym marzyła).

 

Tkwiłem w podobnym związku do twojego. Rozstałem się (moja inicjatywa). Zamiast do kobiet ukierunkowałem się na rozwój swojej zaniedbanej pasji. I dzięki temu mam już wieloletni biznes.

 

Mężczyzna jest twórcą światów, rzeczywistości, Bogiem samego siebie. Mężczyzna MOŻE nie myśleć o kobietach. Kobieta NIE MOŻE przestać myśleć o mężczyznach. Dzięki temu mamy szansę osiągnięcia ogromnej przewagi mentalnej. Przede wszystkim nie stawiaj kobiety w centrum swojego świata. Nie neguję związków z kobietami, dziwek, wolnych spotkań, czegokolwiek. Po prostu niech sprawy płci, damsko - męskie nie dominują. Ma dominować samorozwój, pasje, zainteresowania, praca, wysiłek, zdrowy styl życia, itp. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile kobiet znajdzie się wtedy w twoim towarzystwie, niby przypadkiem.

 

Gratuluję. Masz szansę na prawdziwe, wolne życie. W tym tkwi moc mężczyzny. Wolność, niezależność, tworzenie siebie i rzeczywistości. To uzależnia :)

 

Przed tobą pewnie sporo pracy. Nie ustawaj w niej.

 

prawdopodobnie jestem nr 5 :)

ale też nie nastawiam się, że będzie tak zawsze, bo baby ciągle próbują przypantoflować faceta

ale ja jestem często krok do przodu przed jej próbami, np wczoraj wcześniej wróciliśmy z festynu bo rozbolał mnie brzuch, wracaliśmy w milczeniu ona co się stało, ja milczę. Po pewnym czasie mówię jej że nie będę woził za darmo, ona to skręć do lasu, ja : byliśmy przecież na spacerze w 2 miejscach dość ustronnych a ty się na mnie nie rzuciłaś, ona jakiś foch, ja też milczę. W domu próby z jej strony załagodzenia sytuacji.

 Wieczorem brzuch przestał boleć więc dałem się przeprosić, był dobry sex+ rano powtórka.

Kobieta dostałą swoją dawkę emocjonalną... dziś chodzi zadowolona

 

 

Drizzt

Jeżeli nie byli rozwiedzeni, a ona bierze przykład ze swoich rodziców to może stanowić dobry materiał na wierną żonę, tylko trzeba ciągle nad nią pracować.

 

 

Edit.

Żona jest dla mnie na 2 czasem 3 miejscu w hierarchii ważności

Drizzt nigdy nie stawiaj baby na 1 miejscu !!

Miewam też momenty, że siłą uczuć daję jej 1 miejsce, ale wtedy wszystko się pierdoli w naszym małżeństwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawdopodobnie jestem nr 5 :)

ale też nie nastawiam się, że będzie tak zawsze, bo baby ciągle próbują przypantoflować faceta

 

Ty to rozumiesz. Inni nie. To według mnie kluczowa różnica.

 

Masz świadomość zbilansowania interesów związkowych :) Gratuluję. 5 typ to w moim przypadku jeszcze dłuuuuga droga i nie wiem nawet, czy chciałbym ją podjąć. Jeszcze się zastanawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty to rozumiesz. Inni nie. To według mnie kluczowa różnica.

 

Masz świadomość zbilansowania interesów związkowych :) Gratuluję. 5 typ to w moim przypadku jeszcze dłuuuuga droga i nie wiem nawet, czy chciałbym ją podjąć. Jeszcze się zastanawiam :)

Świadomość osiągnąłem dopiero nie dawno, wcześniej byłem pół świadomy :).

Naście lat w związku robi swoje, a znamy się właśnie zapytałem ją (bo nie mam do takich nieistotnych dat pamięci) to już 20 lat :o

Zawsze też sobie wmawiam, że ją rzucę i znajdę sobie lepszą, młodszą, to pomaga mi utrzymać stabilność emocjonalną, nie wpadam w nerwy.

 

 

Drizzt

Zawsze też byłem i jestem lubiany przez teściów, gdyby tak jak Tobie wytykali coś to ujął bym się honorem i do nich nie zaglądał lub nie odzywał, nawet "dzień dobry", wzajemny szacunek musi być!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa historia. Napisałeś, że osiem lat związku. Jak zwykle mówię, czas nic nie znaczy. Chodzi o zrozumienie mechanizmu. Czasami mechanizmu zniszczonego nie da się naprawić, ponieważ nie przechodził regularnego serwisowania. Nie tylko twoja panna zawiniła. Ty też zawiniłeś zaniedbaniem zrozumienia siebie i podstaw "zarządzania związkiem".

 

Kilka typów mężczyzn:

 

1. Ci, którzy nigdy nie zrozumieją i dadzą się pokierować przez kobietę, życie na automacie,

 

2. Ci, którzy widzą (podświadomie, świadomie), że coś jest nie tak, lecz dadzą się wyprowadzić na dziecko, na wyrzuty sumienia i stają się numerem jeden (w tym grupa, która ślub ma wbudowany w naturę, społeczny nacisk), Tacy mężczyźni najczęściej wychodzą z toksycznego związku przez rozwód (samica inicjuje) i wtedy zaczynają wszystko rozumieć,

 

3. Ci, którzy odwlekają decyzję o rozstaniu z różnych powodów i tkwią w nieciekawym związku (na zewnątrz wszystko super, wewnątrz kaszanka), bez udoskonalania siebie. Wiedzą, że nic z tego nie będzie na 100%, ale z braku laku.... (prawdopodobnie twój przypadek),

 

4. Ci, którzy zrywają z kobietą i żyją na własną rękę, niezależnie (mężczyzna "podrywacz, amant" jest niesamowitym kąskiem, bo trudno się kimś takim stać, szmatą może stać się każda samica), - tutaj masz wyjście - całkowita niezależność (0 samic, poświęcenie pasjom), samice okazjonalnie, tylko dziwki, wolne związki,

 

5. Ci, którzy świadomie wchodzą w relację małżeństwa, chcą mieć dzieci, jednak mają naturę "podrywaczy, amantów", znają zasady gry i ogarniają życie na wysokim stopniu świadomości (w takim związku mężczyzna kieruje i nie boi się żadnych konsekwencji, kobieta wychowana pod samca, w wielu przypadkach znacznie młodsza partnerka, samiec staje się dla niej bogiem, wszystkim o czym marzyła).

 

Tkwiłem w podobnym związku do twojego. Rozstałem się (moja inicjatywa). Zamiast do kobiet ukierunkowałem się na rozwój swojej zaniedbanej pasji. I dzięki temu mam już wieloletni biznes.

 

Mężczyzna jest twórcą światów, rzeczywistości, Bogiem samego siebie. Mężczyzna MOŻE nie myśleć o kobietach. Kobieta NIE MOŻE przestać myśleć o mężczyznach. Dzięki temu mamy szansę osiągnięcia ogromnej przewagi mentalnej. Przede wszystkim nie stawiaj kobiety w centrum swojego świata. Nie neguję związków z kobietami, dziwek, wolnych spotkań, czegokolwiek. Po prostu niech sprawy płci, damsko - męskie nie dominują. Ma dominować samorozwój, pasje, zainteresowania, praca, wysiłek, zdrowy styl życia, itp. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile kobiet znajdzie się wtedy w twoim towarzystwie, niby przypadkiem.

 

Gratuluję. Masz szansę na prawdziwe, wolne życie. W tym tkwi moc mężczyzny. Wolność, niezależność, tworzenie siebie i rzeczywistości. To uzależnia :)

 

Przed tobą pewnie sporo pracy. Nie ustawaj w niej.

 

 

Dobra analiza. Przez kilka lat zylem w zwiazku numer 5 - potem pojawilo sie dziecko, zaczalem budowe domu a ze eks byla z zasobnej rodziny w ktorej matce nie podobalo sie to ze zyjemy bez slubu to wskutek jej knowan, zawisci kolezaneczek z pracy (do ktorej doplacalem) oraz mojego zbyt duzego zaangazowania - pomimo 9 letniej roznicy wieku - wymagania zaczely rosnac i przestalem chciec je spelniac - musialem sie ewakuowac.

 

Teraz numer 4 i jestem bardzo zadowolony. Kobiety o topowej wartosci teraz ostrza sobie na mnie zeby.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ mac - ten numer 5 to moim zdaniem nie do końca jest tak . Można być Bogiem i ją urobić i mieć przy tym naturę podrywacza, ale to tez może być do czasu i na ryj można spaść potem z tego piedestału . Widzę, jak niektóre babki po nawet kilku latach małżeństwa zaczęły traktować takich gości 12 czy 15 lat starszych od siebie. Mają z nimi dzieci, facet jest w garści i Bóg (król) stał się nagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ mac - ten numer 5 to moim zdaniem nie do końca jest tak . Można być Bogiem i ją urobić i mieć przy tym naturę podrywacza, ale to tez może być do czasu i na ryj można spaść potem z tego piedestału . Widzę, jak niektóre babki po nawet kilku latach małżeństwa zaczęły traktować takich gości 12 czy 15 lat starszych od siebie. Mają z nimi dzieci, facet jest w garści i Bóg (król) stał się nagi.

 

 

Wspomniałem w numerze 5 o świadomym wejściu i akceptacji konsekwencji. Właśnie tego, o czym napisałeś.

 

Wlasnie tak to dziala - i taki 'upadek' sam zaliczylem. Mysle ze jedynie multimilionerzy moga to przeskoczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie tak to dziala - i taki 'upadek' sam zaliczylem. Mysle ze jedynie multimilionerzy moga to przeskoczyc.

 

W życiu wszystko się zmienia :) Trudno z perspektywą zmiany walczyć. Można jedynie zmniejszyć prawdopodobieństwo przegranej. Do końca od popierdolenia świata i samic nie da się uwolnić. Sami wiecie.

 

W moim odczuciu świadomość zakłada również brak wiary w happy end. Nie ma czegoś takiego. Jesteś dzisiaj. Jutro cię nie ma. Rozstanie? Problemy w związku? Mówisz papa i tyle. Wiedziałeś przecież, że do tego mogło dojść. To była twoja decyzja. Podjąłeś decyzję to miej jaja zaakceptować jej konsekwencje.

 

The_Man, wcześniej pisałeś o swojej sytuacji. Związek, wymagania samicy nadmierne, zrezygnowałeś z ich spełniania i koniec. I to właśnie uważam za świadomą postawę. Ciesz się, bo to wcale nie upadek. To jest twoja wygrana. Przecież nie chcesz żyć w problemach, prawda? :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.