Skocz do zawartości

W jakim wieku osiągnęliście sukces finansowy?


self-aware

Rekomendowane odpowiedzi

Zacząłem pracować gdzieś około 17-18 oczywiście w wakacje bo edukacja. Od tego wieku praktycznie każde wolne poświęcam na pracę. Pierwszym celem i sukcesem było odłożyć 10k i się udało jakieś dwa lata temu, teraz mam 23. Obecnie kończę kolejne wakacje które przepracowałem i odłożone mam prawie 20k. Cały czas studiuję i nie zarabiam regularnie a mój końcowy cel to odłożyć milion PLN.

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy co ktoś rozumie jak sukces finansowy. W moim przypadku były to satysfakcjonujące dochody, przy 2-3 godzinach pracy dziennie na swoim. W wieku ok. 29 lat. 

Nie trwało to w nieskończoność. Rynek się zmienił, pojawiła się konkurencja, itd. 

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, o ile przeżyje (na razie się nie zapowiada patrząc na sytuację życiową) to, że za maksymalnie 10 lat będę mógł powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowany finansowo.

 

Chociaż z każdym rokiem widzę, że moje potrzeby się normują i wcale nie są takie wysokie jakbym podejrzewał wcześniej. 

 

Osobiście myślę, że mając zysk pasywny rzędu 4-5 tysięcy złotych na czysto byłbym w pełni usatysfakcjonowany. W sensie, że wstaje, nie muszę nic robić, bo na przykład źródłem dochodów (mieszkaniami) zajmuje się odpowiednia firma. Oczywiście jako singiel.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to chyba nie wiem czy kiedykolwiek będę mógł tak powiedzieć, ale mam nadzieję, że mój sukces finansowy jest cały czas przede mną. Nic nie jest stałe i wieczne, wszystko jest w ruchu, konkurencja nie śpi, sytuacje się zmieniają, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gdybyś zapytał rodzinę Rothschildów, to pewnie odpowiedzieliby podobnie. Im zawsze było i jest mało, wiecznie nienajedzeni i głodni kolejnych fuzji, przejęć, kryzysów czy inwestycji. To jest też kwestia indywidualna, dla jednego sukcesem będzie odłożenie pierwszej stówy, dla innego pierwszego miliona i ja też tak zaczynałem, od pierwszej niewielkiej odłozonej kwoty. Grunt to zawsze trzymać rękę na pulsie i nie spoczywać na laurach.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minutes ago, PrzemAss said:

Zacząłem pracować gdzieś około 17-18 oczywiście w wakacje bo edukacja. Od tego wieku praktycznie każde wolne poświęcam na pracę. Pierwszym celem i sukcesem było odłożyć 10k i się udało jakieś dwa lata temu, teraz mam 23. Obecnie kończę kolejne wakacje które przepracowałem i odłożone mam prawie 20k. Cały czas studiuję i nie zarabiam regularnie a mój końcowy cel to odłożyć milion PLN.

Inflacja Ci zeżre ten milion zanim go odłożysz :P chyba, że planujesz przyspieszyć odkładanie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sukces to samodzielne utrzymanie, a tutaj od 25 roku życia około, tuż po studiach. Na własną chatę i remonty oszczędzałem około 7 lat od 23-24 roku życia, kiedy zacząłem myśleć o przyszłości mniej więcej. Raczej dziadowałem w tym czasie i to mocno. 

 

Moim celem była tania chata w utrzymaniu, wygoda wykonywania obowiązków zawodowych (całodobowo), brak szefa i praca na bazie naturalnego talentu. Finansowo stoję średnio, ale z drugiej strony nie narzekam, bo jak na moje warunki to jeszcze 30-40% zarobków odkładam. Nie wiem tylko na co do końca, bo już wszystko, o czym marzyłem mam. I nie zazdroszczę nikomu kasy. Ja właśnie chcę, jak najmniej pracować, a jak najwięcej czasu wolnego przeznaczyć po prostu na życie, czytanie, granie, treningi, cokolwiek, co mi przyjdzie do głowy. To dla mnie był zawsze priorytet.

 

Sporo czasu poświęcam na treningi, lekarz regularnie, ograniczam stres, jak to tylko możliwe i nie wpierdalam gówna. Rzeczy najcenniejsze wypracowałem bez pieniędzy, tylko przez zmianę nawyków. Pieniądze za mnie nie pójdą na trening, ani nie utrzymają zbilansowanego stylu życia. 

 

Staram się maksymalizować stawki godzinowe. Jak już pracuję to biję rekordy wydajności. W godzinę robię tyle, ile wielu w mojej branży przez 5. I na tym opieram "sukces finansowy" ? 

Edytowane przez mac
  • Like 8
  • Dzięki 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac

 

Mam podobne podejście, chciałbym zarabiać w miarę okej właśnie te 4-5k miesięcznie, ale nie musieć wiele robić, nie potrzebuje więcej. A mieć czas na gry, książki, filmy, seriale, trening, czy głupi wyjazd gdzieś tak o, spontanicznie.

 

Bo co z tej kasy, jeśli się nie ma czasu żeby ją spożytkować. No chyba, że ktoś ma rodzinę i buduje majątek z myślą o kolejnych pokoleniach to inna sprawa. Wtedy trzeba się jednak zastanowić jak rozważne będzie kolejne pokolenie i czy brzydko mówiąc nie przepierdoli zbieranego majątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sukces finansowy to pojęcie szerokie jak szerokie są ludzkie horyzonty. Czy sukcesem finansowym jest 250 metrowy dom i salonowe auto na podjeździe? Czy jednak zarządzanie większą grupa ludzi, generowanie dużych obrotów/zysków? Czy dopiero bycie na liście Forbes'a? Musicie ustalić jakieś jedno kryterium, bo tak to dyskusja jest o wyższości pomidorowej nad ogórkową.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.