Skocz do zawartości

W jakim wieku osiągnęliście sukces finansowy?


self-aware

Rekomendowane odpowiedzi

@self-aware

 

Rozumiem poziom frustracji i przyparcie do ściany. Byłem przy takiej ścianie parę lat temu, że jak dziś o tym myślę to mnie mrozi, zamiast wmawiać ci co masz zrobić, napiszę ci co ja WTEDY powinienem zrobić.

-przestać się gnoić

-obwiniać za wszystko

-zredefiniować kompetencje

- o d p u s c i ć czasem zrobić 2 kroki w tył to zrobić krok na przód

-przestać się mamić, że jestem kimś więcej niż w rzeczywistości jestem na prawdę 

-nie mieć pretensji do świata

 

Piszesz, że co masz teraz iść do łopaty? Ja cię doskonale rozumiem ale pomyśl, że np. lekarz zanim zaczyna sensownie zarabiać mija 7 lat z czego 6 to studia na hardkorze. Nie chce ci umniejszać bo się nie znam na WP. Ale nie trzeba iść do łopaty i płakać, można PRZEZ JAKIŚ CZAS robić coś innego żeby zeszło ci ciśnienie, jesteś teraz nieefektywny. Coś ci teraz wypali i sądzisz, że już tak będzie całe życie? Nie twój schrzaniony mindset obudzi się znowu przy kolejnym niepowodzeniu. 

 

Jeśli przeczytałeś mój wątek to wiesz tak ogólnie czym się zajmuję, kiedy nie wiedziałem kompletnie co zrobić, gdzie pójść, jak to wszystko odzyskać? Powiedziałem sobie stop stop kurwa i chuj Jaśnie robisz sobie krzywdę, jesteś niemądry. Odpuszczam nie bo się poddaje, ale odpuszczam na pewien czas, aby sprawdzić czy TO JEST TO czego tak potrzebuje. 3 tyg ogarnałęm robo w Szwecji na budowie i jak tak sobie odebrałem tygodniówkę od na prawdę sympatycznego szweda, który mi ją z uśmiechem wręczył to sobie poszedłem na molo. Siedzę sobie na molo i uśmiechnąłem się, bo odzyskałem k o n t r o l e nad sytuacją. Okej Jaśnie nie jest tak źle, nie będę tutaj wiecznie przecież ale twoja głowa zaczęła pracować teraz pomyśl co się właściwie wydarzyło, przez ostatni czas. Jak zrozumiesz to wrócisz i przyatakujesz jak lew z awatara pana self-aware.

 

Wróciłem sobie z euro i poszło do przodu i teraz mam kolejny zakręt owszem. Ale mam wiedzę, kontrolę, kontekst, osiągnięcia i UMIEM powiedzieć, że potrzebuje porady. Parę lat temu wyłem, ale sam do siebie, co najgorsze miałem nierozpracowane wszystkie demony. Kurwa kotłowały się jak pojebane i gryzły od środka, teraz potrafię otworzyć drzwi i powiedzieć dobra było fajnie przez te 20plus lat ale już wypierdalać.

 

Trzymaj się Bracie! 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

-przestać się gnoić

-obwiniać za wszystko

Te rzeczy jest zrobić ciężko, wszak jako osoba próbująca freelancerki jestem jedyną osobą odpowiedzialną za swoje wyniki, skoro więc jest kicha to ktoś za tą kichę odpowiada a świata, duchów czy czegoś w tym stylu winić nie zamierzam.

Godzinę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

-zredefiniować kompetencje

Ciężko mi się do tego odnieść. W IT jak kompetencji brakuje to trzeba się po prostu uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć. To robię codziennie, zmniejszyłem zakres nauki do WP i pochodnych z nim związanych żeby nie łapać 100 srok za ogon, co niby mogę zrobić jeszcze?

Godzinę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

-przestać się mamić, że jestem kimś więcej niż w rzeczywistości jestem na prawdę 

Ostatnie czego bym szukał w moich postach to myślenie o sobie jako o kimś lepszym niż jestem. Stąpam twardo po ziemi, pisałem już że jestem zwykłym randomem z dużą determinacją, nic więcej, nic mniej.

Godzinę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Piszesz, że co masz teraz iść do łopaty? Ja cię doskonale rozumiem ale pomyśl, że np. lekarz zanim zaczyna sensownie zarabiać mija 7 lat z czego 6 to studia na hardkorze. Nie chce ci umniejszać bo się nie znam na WP. Ale nie trzeba iść do łopaty i płakać, można PRZEZ JAKIŚ CZAS robić coś innego żeby zeszło ci ciśnienie, jesteś teraz nieefektywny. Coś ci teraz wypali i sądzisz, że już tak będzie całe życie? Nie twój schrzaniony mindset obudzi się znowu przy kolejnym niepowodzeniu. 

Wiem co masz na myśli i dlatego szukam czasami delikatnie innego zarobku, żeby przez chwilę odpocząć, ale to są grosze które mało pomagają. Rzuciłem już jakiś czas temu web developerkę na kilka miesięcy i czułem, że chce wrócić. Sporo przy okazji zapomniałem. IT tak zapieprza, że odpuszczenie tego na dłuższy czas to w praktyce pozbycie się umiejętności. Nie chcę tego stracić. Jak wspomniałem jestem zwykłym wyrobnikiem, no ale coś tam jednak umiem.

 

Nie wiem co zrobię. Jakiś czas temu zaproponowałem pewnemu znajomemu stronkę na warunkach, które trochę postawią mnie na nogi i przede wszystkim spuszczą ze mnie stres, ale nie mam jeszcze jego decyzji, będzie prawdopodobnie w sobotę. Mam nadzieję, że się uda, gadkę mam od urodzenia, więc sporo mu nawrzucałem do głowy, że mu się to przyda (oczywiście nie na zasadzie, że chcę mu wcisnąć jakiś szajs tylko zrobić to porządnie), po spotkaniu był zainteresowany, ale to było z miesiąc temu, więc ciężko powiedzieć jak to wygląda teraz, zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware

Ja myślę tak:

-Iść na etat jako mrówka do korpo i zobaczyć jak to się robi, gdy wszystko jest podopinane zamiast macać po ciemku wszystko z nadzieją, że się nie wychrzanisz. Nie chwytaj 100 srok, chwyć jedną, zapomnij o dorabianiu się, teraz nie masz narzędzi, idź po narzędzia. Potem zaczniesz generować hajs, na razie to jesteś w rozsypce i będzie gorzej obiecuje. No bo co się zmieni, okej machniesz koledze stronkę i co? Niebo się przychyli? 

-idź na magazyn/sklepu byle byś nie był wypatroszony fizycznie po. 

 

W opcji pierwszej uczysz się uważnie i sprawdzasz gdzie popełniałeś błędy i p o w o l i łączysz freelance z etatem.

W opcji drugiej masz lekką głowę, bo masz kasę na życie i po godzinach rozwijasz swój freelance.

 

W opcji obecnej, nie masz kasy, pozycji ale to nie takie ważne. Ważne, że nie masz kontroli i samą frustracje. Czego się nie chwycisz, będzie tak jak jest.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jaśnie Wielmożny - Zrobienie stronki dla kolegi da mi trochę kasy i przede wszystkim (i to jest główny powód dlaczego bardzo chcę się tego podjąć) jestem z nim dogadany, że mam stronkę "pilnować", aktualizacje np WordPressa do nowszej wersji jak się pojawi itd. bo on tam nie chce tego ruszać, co prawda nie będę miał z tego kokosów bo jakieś 200zł co miesiąc, ale jednak jest to niemalże kasa pasywna bo nie będę robił przy tym praktycznie nic (kto zna WP wie, że takie aktualizacje to jedno kliknięcie i tyle), więc uważam, że to dla mnie dobry krok do przodu. Żeby się wyciszyć i odstresować potrzebuję pieniędzy, tylko tyle, czyli tak jak w opisanej opcji drugiej. Po zrobieniu tej stronki będę myślał dalej co robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.09.2019 o 20:22, self-aware napisał:

Kiedy realnie zaczęliście "działać" i ile zajęło Wam dojście do tego co sobie ustaliliście?

"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu: mam plany..."

 

Mając 15 lat, nie miałem bladego pojęcia co zamierzam robić. W efekcie, zaskoczyłem wszystkich tym, że wybrałem technikum, chociaż mieszkałem ściana w ścianę z liceum, i byłem tzw. "wzorowym uczniem". Technikum wybrałem dwoma kryteriami - dało się dojść z buta, i dawało perspektywy "kasy" w przyszłości. Dodam, że w podstawówce miałem sporo sukcesów w dziedzinie literackiej, na szczeblach wojewódzkich - pisałem, recytowałem, występowałem na scenach... a z matematyki to najwyżej do szczebla miastowego olimpiad trafiałem, nigdy wyżej.

 

Mając 16 lat, zrozumiałem że zakochałem się w inżynierii - bardziej niż w jakiejkolwiek dziewczynie wtedy :)

Nie miałem wtedy żadnego planu, a raczej - artystyczną duszą podziwiałem prostotę, logikę i piękno ukryte w surowych, powtarzalnych działaniach pierwszych "wynalazków".

Jednocześnie cały czas "dorabiałem" - a to w domu pomagając matce (składanie długopisów, adresowanie kopert), a to znajdując fuchy na weekendy - stałem jako parkingowy (świetne do czytania książek w spokoju), czy szlifowałem kawałki metalu w bieda-fabryczce... jak teraz pomyślę, że "na czarno" szlifowałem dwucentymetrowe kawałki metalu trzymając je w palcach, to resztki włosów mi dęba stają. Coś czuwa nad głupcami...

 

W okolicach osiemnastki, za kasę z bieda-fabu zrobiłem prawo jazdy - z pełną świadomością, że w samochód wsiądę co najwyżej firmowy, jak się gdzieś zatrudnię jako serwisant. O własnym nawet nie chciałem myśleć; nie chciałem robić planów, które mogłyby mnie zdołować rozczarowaniem.

Wtedy też, ciut później, zdarzyło mi się zrobić kilka zleceń (coś tam zawsze robiłem, stówka tu, stówka tam) które otworzyły przede mną świat naprawdę łatwych i szybkich pieniędzy. Zderzenie chłopaka wychowanego samotnie przez dwie kobiety, w kulcie Matki-Polki, z tym jak naprawdę wygląda świat stosunków damsko-męskich było szokiem. Terapeutycznym. Tym niemniej, dzisiaj za sukces poczytuję sobie to, że zdołałem z tej kasy się wymiksować - żywy i prawie zdrowy... Ręka do dzisiaj zgina mi się w łokciu bardziej niż biologia przewiduje.

Wracając do zleceń za stówkę czy pięć dych, praktycznie z zerowymi oszczędnościami, za sukces uznawałem wtedy powrót do biedy. A przewaliłem kasę wartości większej niż wówczas mieszkanie...

 

Studia przetrwałem na stypendiach, i dzięki temu że bałem się łazić po klubach. W końcu, mogłem w nich spotkać "starych kumpli"... także kasy nie wydawałem. Nie było z czego :( Jak kiedyś bank mi wciągnął 42zł w ciągu miesiąca za ubezpieczenie, obsługę konta itd to budżet mi się zawalił... Ale też nie oszczędzałem - jak raz dostałem ekstra ponadplanowe stypendium, to dodałem co zarobiłem na hydraulice i kupiłem komputer... kosztował wtedy ponad dwie wypłaty mojej matki... Mając 24 lata, miałem dalej może dwa tysiące na koncie, ale też - żadnych kredytów; dyplom mgr inż. i kilka niezłych wpisów w CV.

 

Dwa tygodnie po obronie poszedłem do pracy - wtedy to wyglądało tak, że pod aulą stali rekruterzy, i od razu proponowali pracę. Austria, Holandia, Niemcy - ponad połowa ludzi od razu pojechała "za chlebem". A ja w kraju dostałem na wejście prawie pięciokrotność ówczesnej minimalnej, dwa i pół razy tyle co ówczesna pensja mojej matki. Tak, wtedy uznałem to za sukces, a za prawie połowę pierwszej wypłaty kupiłem pierwszą gitarę ;) Do dzisiaj uznaję, że wtedy to był dla mnie sukces - chociaż dzisiaj za taką kasę już bym nie pracował - a dalej jest to kwota wyższa niż proponowana pensja minimalna na 2020r.

 

Zauważyłeś @self-aware, że w żadnym momencie nie robiłem tzw. "planu"? 

Były okazje, to starałem się je łapać.

Była kasa, to nie chomikowałem jej na później - zawsze było coś do naprawienia w domu... nowa lodówka, kuchnia, sofa do spania... To były moje inwestycje; w miękką poduszkę aby się wyspać, w lepsze AGD pozwalające kupić większe, tańsze opakowania żarcia.

Jako "sukces finansowy" uznawałem to, że mogę matce sfinansować leki.

 

Z daleka wygląda to tak, jakbym mając 15 lat wybrał sobie zawód, który po 9-10 latach wyrzeczeń przyniósł mi nagle spokój finansowy i ten mityczny "sukces". I na tej odpowiedzi na Twoje pytanie mógłbym poprzestać, @self-aware. Byłbym idealnym przykładem dla jakiegoś "kołcza" :)

A prawda jest taka, że ja jedynie starałem się przeżyć tu i teraz. Nigdy nie zacząłem "działać" wypatrując jakiejś chwili czasu w przyszłości - raczej, robiłem to co na daną chwilę czasu było potrzebne aby zdać semestr. Nie wybiegałem myślami do dyplomu czy pracy. Do dzisiaj, żyję tu i teraz.

 

W branży działa kilka tysięcy osób na świecie, i może kilkadziesiąt w Polsce, więc zachowam dla siebie dokładne wskazanie co robię. Nie IT. Znam chyba większość tych "lepszych" z Polski, i wśród nich plasuję się finansowo w górnych 20% - to też jest sukces, bo można rzeczywiście wylądować konkurując z Hindusami za ichniejsze stawki.

 

 

A co do konkretnych rad:

- na dzisiaj, zrób tą stronę w WP. Będzie stała, będziesz miał trochę kasy i pasywną stówkę co miesiąc - i dobrze. Rok temu, za kilka stów zarobku plus koszty, postawiłem znajomemu stronę w kreatorze WebWave w trzy dni - wyszło coś koło 18zł zysku netto za godzinę, bo się na tym nie znam. Jeśli dobrze pamiętam, na kasie w Lidlu zarobiłbym 13zł netto za godzinę z zerową wiedzą. A na ile Ty wyceniłeś swój czas i wiedzę?

- na jutro - rozglądaj się po posadkach korposzczura. @Jaśnie Wielmożny ma tutaj mnóstwo racji - w tej chwili, freelance nie jest dla Ciebie stabilnym źródłem dochodu.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Jesteś mocno rozchwiany emocjonalnie w tej chwili i popadasz w skrajności. Trochę musisz ochłonąć. 

Co z tego, że hindus zrobi Ci stronkę za 10$ jeśli czynnikiem kluczowym u wielu firmach jest KOMUNIKACJA (czynnik kluczowy w kilku miejscach jakich pracowałem)  i jakość pracy,

a taki gość przeważnie coś spartoli po drodze, czy zrobi nie tak z wizją zleceniodawcy i trzeba będzie poprawiać. 

Dlatego wiele firm szuka sobie freelancerów w Polsce solidnych i z odpowiednim poziomem komunikacji, za godne stawki również. 

Przeglądasz czasem gumtree, olx? Co jakiś czas pojawiają się oferty pracy całkowicie zdalnej bądź w części zdalnej, gdzie jest dużo pracy dostajesz po prostu projekty i o nic więcej się martwić nie musisz.

Chcesz to wyślę Ci kontakt na PW do jednej firmy zatrudniającej tylko zdalnie, działającej w Wordpress, trochę PHP która się odezwała do mnie ostatnio, a znam pewnie WP gorzej niż Ty.

Masz portfolio, masz umiejętności, możesz właśnie wyróżnić się sprawną komunikacją, solidnością pracy i dostawać za to godne pieniądze.

Ja bym olał zlecenia od kumpli za 200 zł na cały miesiąc, jeśli w przyszłości nie ma perspektyw na jakieś poważniejsze projekty, za lepszą kasę u nich. 

Jeśli chodzi o sprzedaż motywów do Wordpressa, tutaj podejrzewam że ważniejszy jest sam marketing dopracowany perfect (afiliacyjny , email marketing itd.) niż bycie mistrzem kodu WP, tak jak to @loh-pan tłumaczył.

Sam zarzuciłem temat motywów, bo w tej chwili by mnie to przerastało marketingowo, aby to rozkręcić do dobrego poziomu, zwłaszcza że konkurencja jest spora plus mnóstwo darmowych motywów w sieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sukces finansowy pojęcie bardzo indywidualne. Tak samo jak zarobki dla każdego oznaczają co innego. 

 

Ja byłem w stanie po 6,7 miesiącach odłożyć na samochód za ponad 20 tys zł gdzie ludzie się do koła zapożyczają kupując auta za 5 tys. Czy to sukces oceńcie sami. Praca i stały dochód na poziomie 4,5 tyś zł by mnie bardzo satysfakcjonowały, chodź jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. 

 

Dla mnie sukcesem finansowym jest życie bez żadnych zobowiązań, kredytów. Lepiej żyć skromniej, ale za swoje niż być ujebanym na 20 lat. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kespert napisał:

Zauważyłeś @self-aware, że w żadnym momencie nie robiłem tzw. "planu"? 

Zauważyłem, ale to nie dowodzi temu, że to dobra strategia. Niektórzy planują i im się powodzi a inni nie i też. Generalnie zasada jest taka, że każdy zarekomenduje drogę jaką sam podążył i odradza również tą, którą podążył gdy mu się nie udało.

 

Generalnie dzięki Panowie za wpisy, muszę to sobie przemyśleć wszystko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.09.2019 o 20:35, PrzemAss napisał:

Zacząłem pracować gdzieś około 17-18 oczywiście w wakacje bo edukacja. Od tego wieku praktycznie każde wolne poświęcam na pracę. Pierwszym celem i sukcesem było odłożyć 10k i się udało jakieś dwa lata temu, teraz mam 23. Obecnie kończę kolejne wakacje które przepracowałem i odłożone mam prawie 20k. Cały czas studiuję i nie zarabiam regularnie a mój końcowy cel to odłożyć milion PLN.

Pamiętaj tylko o inflacji. Podniosą pensję minimalną do 4000, to Twoje 20tys. drastycznie straci na wartości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.09.2019 o 19:44, self-aware napisał:

choć tak jak kiedyś dałaby mi kopa do działania

Ja za dzieciaka wyjechałem do uk za "chlebem" Miałem wyj***ne na polskie warunki. Jak pracować dla kogoś i się sprzedać to za konkretny hajs. Od kobiet się tego nauczyłem.

Mam gdzieś moralitety i "patriotyzmy".

Podstawa, żadnych kredytów, hajs w kieszeni, żadnych ślubów z kobietami!

Naklepać hajsu i łapać Znajomości.

Znajomości niczym uroda. Łatwiej zarabiać, łatwiej zar***ać.

 

 

Edytowane przez -dumuzi-
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.09.2019 o 22:33, self-aware napisał:

@vand - Powodzenia. Ja już od lat cisnę i gówno z tego mam dlatego dochodzę powoli do ściany, na której jest napis typu "jebnij to wszystko, znajdź byle robotę i sobie żyj od pierwszego do ostatniego". Prawdopodobnie nie mam jednak tego talentu w branży a sama dyscyplina to jednak za mało bo w IT to każdy ją ma.

 

@mac - Też przerobiłem jakieś gówna dla znajomych itd. i mam dość bo to jest praca typu 300zł za 10 dni roboty od rana do wieczora czyli po przeliczeniu za jakieś 2zł na godzinę.

Tu chyba jest właśnie ten problem a ja głupi nie potrafię przyznać przed sobą, że to niestety pewnie to ciągle sobie wmawiając, że wystarczy chcieć. To być może wynik tych jebanych kołczanów, w których piękne przemowy wpadłem lata temu, że niby wszystko ode mnie zależy. A ja zawsze byłem przeciętniakiem do potęgi i w każdej pracy waliłem niezłe gafy i nagle mi się wymarzyło, że własna firma, że praca z każdego miejsca na świecie i inne pierdy.

 

Ehh jebane życie, lecę w kime Panowie. Miłej nocy.

Możesz opowiedzieć w jakiej branży działasz? 

 

Ja mam 24 lata. Trochę ułatwiony start, bo mieszkanie w Krakowie za darmo. Zarobki w granicach 4-7k w zależności od tego czy pracuje 3h dziennie czy robię coś "po godzinach". Designer, głównie UI/UX

W pewnym sensie mogę się cieszyć "sukcesem", choć z drugiej strony - obarczony chorobami psychicznymi nie jest takim do końca. 

 

Od tego roku uczę się"wyluzować". Ciężko idze, ale próbuje :) 

Edytowane przez Ringo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ringo - Web developerka, głównie WordPress. Jak za 3h dziennie masz 4k miesięcznie to zazdro... Darmowe mieszkanie w Krakowie to powiedziałbym, że nie trochę, a bardzo mocny booster :P

 

Po wielu przemyśleniach zdecydowałem, że szukam etatu. Zrobię to jednak za jakieś 6 tygodni, muszę sensownie przygotować portfolio. Czuję jakąś osobistą porażkę no ale coś trzeba zrobić.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji, że IT jest tak zawalone i nie wiem nawet czy w ogóle się gdziekolwiek dostanę to rozważam wyjazd za granicę do jakichś chujowych niewolniczych prac, byle się dostać (bo jak mam iść do takiej samej pracy tutaj za 1500zł to dziękuję). Czy jest może ktoś kto też jest w dupie i chciałby pojechać, we dwójkę zawsze raźniej, wolałbym dzielić pokój z kimś z forum niż z jakimś Hindusem? Przy czym póki co wstępnie chcę się rozeznać i jeszcze nie wiem co się wydarzy. Jak coś to pisać priv.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas piszesz o IT, ale z mojej perspektywy i na chłodno 'strona w WP' to nie jest IT. Poza tym czasy specjalizacji się skończyły niestety. Dzisiaj generalnie nie wystarczy jeden szablon, chyba, że masz znajomości - i to one zapłacą akurat Tobie, bo macie relacje, a nie 'Hindusowi' umowne 5$.

 

W dniu 27.09.2019 o 09:17, self-aware napisał:

To robię codziennie, zmniejszyłem zakres nauki do WP i pochodnych z nim związanych żeby nie łapać 100 srok za ogon, co niby mogę zrobić jeszcze? 

Moja sugestia - ucz się nowych rzeczy i staraj się je wykorzystywać w pracy. 100 srok - błąd, ale już 5 albo 10 to co innego. No taki mamy klimat.

No i robiąc web development znajomość JS i frameworków is a must! DOT. COM.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.09.2019 o 02:07, vand napisał:

200k to już dobry początek ;) może jakiś flip?

Chodzi o kupno mieszkania, odremontowanie i sprzedaż z zyskiem? Masz jakieś doświadczenia w tej materii?

Sam o tym przemyśliwałem nieraz, ale mam poważne wąty:

- po pierwsze, w razie zbycia przed upływem 5 lat od dnia nabycia od dochodu jest PIT,

- po drugie, moze to być uznane za działalność, czyli dostawę towrów, czyli kłania się VAT.

No i wreszcie jaka jest zyskowność takiej operacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 16.10.2019 o 00:10, Exar napisał:

Cały czas piszesz o IT, ale z mojej perspektywy i na chłodno 'strona w WP' to nie jest IT. Poza tym czasy specjalizacji się skończyły niestety. Dzisiaj generalnie nie wystarczy jeden szablon, chyba, że masz znajomości - i to one zapłacą akurat Tobie, bo macie relacje, a nie 'Hindusowi' umowne 5$.

 

Moja sugestia - ucz się nowych rzeczy i staraj się je wykorzystywać w pracy. 100 srok - błąd, ale już 5 albo 10 to co innego. No taki mamy klimat.

No i robiąc web development znajomość JS i frameworków is a must! DOT. COM.

 

To już zależy co robisz. Strona na WP może być na customowym szablonie, w którym jest masa JSa itd. Jeśli mówimy tylko o wyklikiwaniu no to wiadomo, że to żadne IT. Uczę się dalej bo co mi pozostało... Wysyłam zapytania, zobaczymy co przyniosą kolejne tygodnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.