Skocz do zawartości

Z dnia na dzień wróciła do byłego. WTF?


Rekomendowane odpowiedzi

Tak wiem, oklepany banał, poznajesz nową fokę, jest gitarka, mija miesiąc albo dwa, nagle cyk i ona wraca do eksa. Klasyk.

No może i klasyk w wykonaniu 17 letniej gówniary, ale tutaj laska ma już prawie 40 na karku i odpierdala mi taki numer...

na kilka godzin przed planowanym przeze mnie zerwaniem, bo noszę się z tym już od kil;ku dni i tylko czekam na dobry moment.

Pewnie tylko bym wzruszył ramionami pakując do worka jej rzeczy z chaty, ale zanim zebrałem się w sobie, to ona do mnie pisze i radośnie oświadcza,

że były facet nie daje jej spokoju, że on jej nigdy tak nie błagał i ona musi dać mu szansę. Ze względu na dzieci oczywiście. A jakże. 

Jak już opanowałem histeryczny śmiech i wytarłem gile, bo cały się osmarkałem, to pierdolnąłem ckliwą przemowę jak to jest mi przykro, ale rób co musisz bla bla bla

zaznaczając jednocześnie, że jest to nasza ostatnia rozmowa i od tej chili nigdy więcej nie będziemy się już kontaktować. Trzymaj się, powodzenia, wypierdalaj.

 

No i git, sytuacja rozwiązała się sama. Pokozaczyłem jeszcze do końca dnia sam przed sobą o jaki to ja jestem zajebisty figofago i ogarniam funie jak chcę...

aż przyszedł późny wieczór, pora kłaść się spać, więc odruchowo biorę do ręki telefon, żeby jak zwykle o tej porze do niej napisać przed snem jakieś "Dobranoc" 

ale zaraz sobie przypominam, że przecież dzisiaj zerwaliśmy i wtedy poczułem ... jak mi nagle zaczyna skręcać dupę, ściskać gardło i chuj wie co jeszcze się ze mną dzieje. 

W chwili, kiedy do mózgu dociera informacja, że nie jesteśmy już razem, bo to ona postanowiła jebnąć mnie w kąt i wrócić sobie do byłego... czuję się jak jakaś pizda,

no w sensie że źle się czuję ogólnie, ale w szczególności na myśl o tym, że ona teraz z nim, a nie ze mną. Jak to kurwa do chuja karmazyna? Przecież przysięgała!

 

Nie zawracałbym Wam dupy takimi głupotami, gdyby nie to że znam bardzo dobrze siebie i wiem, że gdybym to ja ją pogonił, dzisiaj już bym miał na chacie inną.

Ale jest piątek wieczór, a ja siedzę kolejny dzień w domu sam i zamiast sobie już ogarniać jakiegoś lachona na tinderze czy badoo, nie mogę przestać mysleć o niej i tej akcji.

Z jednej strony nie za bardzo mogę pojąć co się ze mną w ogóle dzieje, a z drugiej strony nie daje mi spokoju fakt, że ona tak z dnia na dzień poszła do tego typa,

chociaż zarzekała się na kolanach, że nigdy w życiu, że na oczy własnych dzieci przysięga, że to najgorszy śmieć, gnój, skurwysyn, chuj i śmieć... śmieć już był?

Dwa miesiące tak się zarzekała do ostatniego dnia, a siedziała u mnie codziennie i mogłem z nią robić cuda wianki na kiju ile tylko chciałem i jak tylko chciałem,

aż tu nagle jeb i coś popierdoliło jej się w głowie, ona musi dać mu szansę, bo on ją tak błaga, a no i dzieci prawda, wiadomo. 

 

O chuj tu chodzi ja się pytam. Pytam się.

 

Była z tym gościem 12 lat i z tego co mi opowiadała, ostatnie 4 lata, to był jeden nieprzerwany koszmar napędzany ćpaniem, chlaniem, łajdaczeniem się po nocach,

niepowrotami do domu nawet po kilka dni, odsypianiem melażny kiedy trzeba było drzewo rąbać do pieca (ona rąbała) albo nosić graty jak się przeprowadzali... 

no nie wiem, mnie tam nie było, ale ogólny opis tego faceta, to jakaś ludzka szmata chodząca, a nie facet, do tego oczywiście bezrobotny i agresywny.

Miarka się przebrała, kiedy wystartował z łapami do jej ojca, bo mu przerwał drzemkę, kiedy coś tam trzeba było zrobić i wtedy miała mu kazać wypierdalać.

 

To było gdzieś rok temu mniej więcej. Wypierdolił tak, że spakował dwie pary gaci i pojechał do siostry swojej do Niemiec. I słuch po nim zaginął. 

Ona do niego dzwoniła, pisała, prosiła żeby chociaż dzieciom dał znak że żyje, a on wyjebane, ani nie oddzwaniał, ani nie odpisywał, dzieci też miał w chuju.

No i tak to sobie trwało rok czasu, aż w końcu jego własna siostra rodzona tą moją laskę namówiła - ty weź go w końcu zostaw, olej i poszukaj sobie normalnego faceta.

Ta posłuchała i w takich okolicznościach przyrody się poznaliśmy. Napisała do niego ostatnią wiadomość, że to jest koniec i że nie ma już po co nawet wracać, a on nic.

Zadzwonił tylko do tej swojej siostry i jej o tym powiedział kończąc słowami "Jeszcze suka będzie skamleć" no i to w zasadzie tyle z jego strony. Nastała cisza.

 

Do czasu aż ktoś mu chyba doniósł czy nie wiem skąd się dowiedział, że już jakiś fagas obok niej się zakręcił (znaczy że ja) i nagle zaczyna mu odpierdalać na łeb.

Po kilkadziesiąt nieodebranych połączeń i esemesów każdego dnia mi pokazywała na swoim telefonie. Wydzwaniał i pisał bez przerwy, cały dzień i całą noc.

Trwało to dobry miesiąc z równym natężeniem, non stop napierdalał w ten telefon jak oszalały, aż ona go blokowała, potem odblokowywała i znów blokowała...

nie wpierdalałem się w to za bardzo, tylko starałem się logicznie tłumaczyć, że tak się zachowuje każdy facet, któremu się włączył syndrom psa ogrodnika

i żeby nie przejmowała się tym bełkotem za bardzo, bo z czasem mu to minie i nic mu nie będzie, ale jak widać chuj to dało, bo w końcu to on ją przekonał. 

 

Czemu one są takie głupie, wytłumaczy mi to ktoś, tak żebym zrozumiał? Nie mam zamiaru się wpierdalać i mieszać jej w życiu, nie o to mi chodzi. 

Chciałbym tylko zrozumieć mechanizm i proces jaki zachodzi w głowie takiej laski, która liczy na co, że facet po 12 latach nagle w tydzień czasu się zmienił?

Nie wydaje mi się. Myślę że ona sama w to nie wierzy, ale cały czas wierzyła i chciała, żeby on jednak z nią był, nawet taki chujowy jaki był wcześniej, byle był. 

No ale skoro tak, to po co w takim razie i w jakim celu szuka zastępstwa dając dupy innemu i pierdoląc mu głodne kawałki, że jest spełnieniem jej marzeń,

aranżując wspólne spędzanie czasu z jej dziećmi i snując całkiem realistyczne wizje oraz plany na przyszłość, po czym w jednej chwili się odwraca na pięcie

i zapierdala w drugą stronę, prosto w ramiona tamtego, od którego ten nowy miał ją uwolnić...

 

Tak, wkurwia mnie to bardzo i nic na to nie poradzę, a najgorsze jest to, że coraz bardziej mi dokucza tęsknota i no kurwa mać, kompletnie nie umiem tego wyjaśnić. 

We wtorek sam planowałem jak ją odprawić i bezboleśnie to zakończyć. Dziś mamy piątek, a je przeżywam jak zakochany kundel jej decyzję o powrocie do niego.

Jest na sali lekarz?

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie "WTF" kolego, tylko to normalny i jak sam słusznie zauważyłeś, banalny scenariusz. 

 

Cytat

Czemu one są takie głupie, wytłumaczy mi to ktoś, tak żebym zrozumiał?

Myślą emocjami zmieszanymi z porządaniem lub poczuciem wygody. Nie ważne jaki by nie był ten związek, bycie z kimś tyle czasu to jest pewien rodzaj psychicznej wygody. 

Nie przejmuj się. Ona go zmieni ;) Złapie na dziecko i jakoś się ułoży. Nie ma czego rozkminiać, bo to kwestia naturalna jak dzisiejszy deszczyk. Odetnij się od tematu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie lubi być szmacona. Koleś może delikatnie przesadził, ale przez te lata zatęskniła za dominacją. To baba, nie zrozumiesz i to madka z Brajankiem, Panie idź Pan w chuj. Zresztą, po co komu wiedzieć co się w tych durnych łbach dzieje. Strata czasu i zdrowia. Reaguj na objawy. Powód może być mega prozaiczny. Nagadał jej głupot, jak to se będą żyć na niemieckim socjalu i przeskoczyła na inna gałąź.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Dwa miesiące tak się zarzekała do ostatniego dnia, a siedziała u mnie codziennie i mogłem z nią robić cuda wianki na kiju ile tylko chciałem i jak tylko chciałem,

 

Ego wystrzeliło ci w kosmos i teraz ból dupki.

 

30 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Chciałbym tylko zrozumieć mechanizm i proces jaki zachodzi w głowie takiej laski, która liczy na co, że facet po 12 latach nagle w tydzień czasu się zmienił?

To ile pasów ma mieć ten most do Hawajów? ?

 

No niestety bracie ale sam się władowałeś na minę zadając się z samotną matką, którą w dodatku zostawił tzw 'Bad boy'.

 

Musisz nieco ochłonąć i przetrawić sprawę. W sumie to Twoje zachowanie jest bardziej w kobiecym stylu (chciałem ją rzucić ale to ona rzuciła mnie, jak śmiała), bo jej można było jakoś przewidzieć.

 

Znajdź sobie jakąś singielkę na pocieszenie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Była z tym gościem 12 lat i z tego co mi opowiadała, ostatnie 4 lata, to był jeden nieprzerwany koszmar napędzany ćpaniem, chlaniem, łajdaczeniem się po nocach,

niepowrotami do domu nawet po kilka dni, odsypianiem melażny kiedy trzeba było drzewo rąbać do pieca (ona rąbała) albo nosić graty jak się przeprowadzali... 

no nie wiem, mnie tam nie było, ale ogólny opis tego faceta, to jakaś ludzka szmata chodząca, a nie facet, do tego oczywiście bezrobotny i agresywny.

Łobuz kocha najbardziej... :)
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ale jest piątek wieczór, a ja siedzę kolejny dzień w domu sam i zamiast sobie już ogarniać jakiegoś lachona na tinderze czy badoo, nie mogę przestać mysleć o niej i tej akcji.

Żle myślisz o tej sytuacji i w tym tkwi sedno problemu.

Wiele rzeczy jest kwestią odpowiedniej perspektywy. Zostałeś odrzucony i wyzwolony jednocześnie. Skupiłeś się na tym pierwszym fakcie, przez co nie potrafisz się w pełni cieszyć z tego drugiego.

 

Dziwna to i pokrętna logika. To tak jakbyś planował rzucić fajki od poniedziałku, a w niedziele ktoś by ci ukradł paczkę papierosów. Zacząłbyś ubolewać, że jakiś gość będzie się truł twoim kosztem, skoro i tak miałeś to rzucić w cholerę ? Mógłbyś się wkurzyć w takiej sytuacji, gdybyś skupił się na tym, że ukradziono ci coś, co należało do ciebie, zamiast się cieszyć z faktu, że oszczędzisz trochę płuca i zaoszczędzisz kasę.
 

Cytat

 

Czemu one są takie głupie, wytłumaczy mi to ktoś, tak żebym zrozumiał?


 

Łatwiej będzie wytłumaczyć historię powstania wszechświata.

Cytat

Ale jest piątek wieczór, a ja siedzę kolejny dzień w domu sam i zamiast sobie już ogarniać jakiegoś lachona na tinderze czy badoo, nie mogę przestać mysleć o niej i tej akcji. 

Jest taka stara prawda na tym świecie, że jak się nic nie robi w odpowiednim kierunku, to człowiek zaczyna za dużo myśleć. Lekarstwem na nadmiar zbędnych myśli jest działanie. Czym się strułeś, tym się lecz, więc ogarnij sobie nową myszkę i rozerwij się trochę, bo ci głowa eksploduje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U takiego sortu pań (bez urazy) metryka wpływa tylko na chęć posiadania dzieci/stabilizacji Twoim kosztem. 17 różni się tylko tym, iż jeszcze nie kuma że mieszkania nie kosztują 20 tysięcy a wychowywanie bombelka nie wygląda jak u młodych madek influencerek na instagramie, utrzymywanych przez mężów biznesmenów. 30 z hakiem już to wie, ale "gadzi mózg" pozostaje ten sam. Rządza twardego samca i całego oczywistego zestawu. Jak jeszcze nie wyciągnąłeś wniosków z własnych doświadczeń, to chociaż audycji Marka posłuchaj, bo już te tematy zmęczył tyle razy.... a niektórzy dalej swoje jakby się wczoraj urodzili. Trochę współczuje Ci żalu, a trochę przewracam oczami... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcopolozelmer

 

Matriks nie matriks, łatwo się gada, a myślę, że wielu cwaniaków, pewnie by te same błędy popełniło.

Teorie już wszyscy mniej więcej znamy, ale przeprogramować się tak, żeby nasze emocje podążały za tą teorią, to wydaje mi się, że

wymaga lat praktyki. Czasem mam wrażenie, że żeby wygrać z kobietami to trzeba by być totalnie wyzutm z emocji betonem emocjonalny ...

 

Może przez tyle lat związku, wytworzyła się w niej pewnego rodzaju chemia i jak się tylko odezwał to wszystko odżyło na nowo i dla niej to było odpalenie

wszystkich starych schematów ? A może przy nim czuła się potrzebna, może kobiety też mają potrzebę "naprawiania" innych, i przy nim czuła się potrzebna przez tyle

lat, że teraz nie umie inaczej funkcjonować ? A ty byłeś po prostu dla niej "za normalny" ....?

Przykre jest to, że jak po pstryknięciu palcem przestałeś się dla niej liczyć. Bo odnoszę wrażenie, że się do niej przywiązałeś i odnosiłeś wrażenie, że z wzajemnością ?

Ale wychodzi na to, że chyb zawsze jest ryzyko wiązania się z kimś kto ma za sobą jakiś bagaż emocjonalny.

No ale z drugiej strony, w pewnym wieku, przecież każdy zaczyna go mieć.

 

A może właśnie czułeś, że to jest kobieta dla której warto zaryzykować i opuściłeś swoje systemy obronne trochę za wcześnie?

 

W każdym razie mi się wydaje, że Ciebie rozumiem, ale co można by zrobić inaczej, żeby uniknąć tego wszystkiego, to już nie wiem.

Może po prostu, nie wiedziałeś do końca jaka ona na prawdę jest, a właśnie się przekonałeś. Może nie dało się tego uniknąć?

Może jedyne co mogłeś zrobić, to mieć na nią wyjebane od samego początku, a w pewnym momencie przestałeś mieć wyjebane ...

Może zaczęło Ci na niej zależeć ? I stąd to całe cierpienie .. ?

 

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bracia. Zimny prysznic na gorący łeb z samego rana i od razu mi lepiej.

Zabroniłem jej do mnie pisać i wydzwaniać, co oczywiście przyjęła do wiadomości i robi to dalej.

Najpierw coś tam chciała mi oddać, to kazałem jej z tym spierdalać, potem zaczęła wypisywać jaka to ona jest głupia i będzie tego żałować bla bla bla

bo och jaki ja byłem cudowny, ale tamten to jednak ojciec dzieciom i pewnie popełnia błąd i robi źle, ale musi spróbować i dać mu tą szansę. Tę.

Nie mam już dawno 16 lat i po torbie mi spływają takie rzewne łzawe bzdety, ale jeden tekst mnie tak wkurwił, że aż o mało się nie złamałem i jej nie odpisałem:

 

- Pomyślisz teraz, że jestem idiotką... ale chciałabym, żebyś gdzieś tam na mnie czekał... chociaż wiem, że nie będziesz... Przepraszam...

 

Nie ma kurwa za co. Dobrze że mam zwyczaj wyłączania telefonu na noc, bo jakby mnie ten sms obudził o 02:35 i bym to zobaczył...

Wiem wiem, nie myśl, zapomnij, znajdź inną, będzie dobrze. Jasne że będzie, całe moje życie się składa z takich właśnie gówien i dawno do tego przywykłem,

zaczynam się tylko zastanawiać nad koncepcją, która pojawia się w jednej z kultowych scen filmu "Gorączka" gdzie Robert DeNiro wypowiada swoją kwestię :

 

- Nigdy nie przywiązuj się do niczego, czego w ciągu 30 sekund nie będziesz mógł zostawić...

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, marcopolozelmer napisał:

ale chciałabym, żebyś gdzieś tam na mnie czekał...

Tu jest całe sedno sprawy, może nawet chętnie by wpadła czasem podstawić swój zadek, no żebyś czekał Miś.

Tylko one potrafią być tak bezczelne... chuj co prawda rucham się teraz z innym, mając Ciebie za nic, ale poczekaj, bądź moją pluszową, biała gałęzią zapasową.

 

Mam nadzieję, że dla Brata to będzie ten moment, w którym konfrontuje się swoje przeżycia ze schematami... i trochę bardziej zaufa treściom na forum.

Chociażby, żeby nie łyknął za chwilę , w jakiejś chwili słabości, że on 'tylko się pogubiła', i 'nie wie co czuje'.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu całości myślę, że narazie jest Ci to ciężko przetrawić. Wróć do tematu za X czasu i zobaczysz, że w dobrą stronę to poszło. Całe szczęście, stary! Dobrze, że w większe bagno się z nią nie wwaliłeś ?

 

I standardowy tekst z forum: „idź na siłkę” ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marcopolozelmer napisał:

- Pomyślisz teraz, że jestem idiotką... ale chciałabym, żebyś gdzieś tam na mnie czekał... chociaż wiem, że nie będziesz... Przepraszam...

Been there, typowe I bezczelne. Idę na bolca do patusa (a dzieci halo, jakieś ich dobro coś) ale czekaj z obiadem, będę sobie to rozkminiała jak pato zrobi Saigon.

 

Jesteś obecnie u ż y w a n y nie jesteś pełnoprawnym partnerem w rozmowie, tutaj akurat bez beki- kalistenika, pasja, do roboty cokolwiek i zapomnij o Pani. Jesteście oboje "zachaczający" o marginesowe klimaty, czy po prostu pociąga cię Pani której chcesz "pomóc" i ją "wyciągnąć"? 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, marcopolozelmer said:

Tna kilka godzin przed planowanym przeze mnie zerwaniem, bo noszę się z tym już od kil;ku dni i tylko czekam na dobry moment.

Ale masz gościu gigantyczny ból dupy, że laska zwietrzyła pismo nosem i pierwsza się katapultowała z nierokującej relacji...

Skoro i tak chciałeś ją rzucić, to ciesz się bezboleśnie uzyskaną wolnością, zamiast dziecinnie grymasić, że to ty chciałeś jej dać kopa w dupę pierwszy, ale cię wyprzedziła.

Nauczka na przyszłość: zamiast się "nosić", to po prostu następnym razem od razu kończ znajomość.

 

I powodzenia w dalszym życiu bez kamienia u szyi! ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku Twoja historia to nic. Za granicą poznałem kobietę zerwała ze swoim chłopakiem dla mnie ( ja z nią nic nie planowałem tylko sex ) każdemu gadała offen jaka to pizda, nie facet śmiała się z niego. On o tym wiedział. Rozeszliśmy się a ona sobie z nim dziecko strzeliła xD. 

 

Chłopie nie bierz kobiety na logikę. One są mistrzyniami w przeskakiwaniu z kwiatka na kwiatek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.