Skocz do zawartości

Mężczyzna Borderline


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem kompletnie rozbita i roztrzęsiona...Czuję jakby coś wysysało ze mnie całą życiową energię...

 

Jakiś czas jestem już w związku - na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej relacji, ponieważ na tamten moment nie szukałam partnera - ale stało się, zaiskrzyło.
Jak wiadomo każdy człowiek ma swoje gorsze dni i trzeba to po prostu przeczekać. Znosiłam cierpliwie wahania nastroju swojego partnera, próbowałam go uspokoić, gdy tego potrzebował, chciałam być jego "ostoją spokoju", człowiekiem, na którego może w każdej chwili liczyć. 

Wszystko zaczynało się stopniowo; stawał się chorobliwie o mnie zazdrosny, szczegół po szczególe sprawdzał co udostępniam na social media, gdy na ulicy spotykałam znajomych mężczyzn zawsze ścinał mnie wzrokiem gdy z którymś się przywitałam. Później dostawałam masę pytań kim są i skąd ich znam. Ciągle miał mnie "na celowniku"
W jednej porze dnia potrafił zasypywać mnie pocałunkami, mówić, że mnie kocha, a w drugiej, że z pewnością go okłamuje, że na pewno kogoś mam na boku, ze nasz związek nie ma sensu, że pora go skończyć... Gdy próbowałam z nim dojść do porozumienia, gdy akurat kłóciliśmy się przez telefon potrafił wszędzie mnie zablokować. Uwielbia robić "potyczki" przez telefon, kiedy fizycznie mnie przy nim nie ma.
Czuję, ze odsunęłam się od znajomych i rodziny. Zaniedbałam swoje hobby, wolny czas po pracy poświęcałam jemu... Dosłownie każdą wolną chwilę. A ciągle było mu mało. Twierdził, że zbyt mało okazuje mu uczuć( co jest w moim odczuciu kompletnym kłamstwem, bo jestem wrażliwą i wylewną osobą)

 

Dzisiaj poczułam, że miarka się przebrała; przeżyłam tyle skrajnych uczuć, od radości do smutku, że nie wiem co mam z sobą począć. 
Na dodatek usłyszałam, że powinnam zrezygnować ze swojego hobby, bo przez nie mamy mniej czasu dla siebie.

Dzisiejszy dzień to była jedna wielka klapa.
Zaczynam powoli się bać, bo nie wiem co zrobi. Kocham go, ale nie chcę żyć w takiej toksynie. Czuję, że emocjonalnie jestem do niego przywiązana. Chciałbym to ratować, ale nie wiem czy dam radę. Nie chciałabym wykreślić go ze swojego życia...
Możliwe, że odpowiedz tkwi w jego dzieciństwie, o którym jak pomyślę włosy mi dęba stoją.

 

Serdecznie proszę o poradę, serce mi się łamie, gdy o tym wszystkim myślę.

 

(Z góry przepraszam jeśli tekst jest chaotyczny)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Lilia napisał:

Czuję, że emocjonalnie jestem do niego przywiązana

A on zrobi wszystko, żeby to uzależnienie rosło z każdym dniem, jeśli zauważy, że coś idzie nie tak, będzie wbijał w Ciebie poczucie winy. W końcu zaczniesz się tak czuć.

 

7 godzin temu, Lilia napisał:

Uwielbia robić "potyczki" przez telefon, kiedy fizycznie mnie przy nim nie ma

Nie czekaj aż zacznie Cię wyzywać za ton głosu, którym odpowiadasz na zadane pytanie, ubliżać i rozłączać się, po czym dzwonić ponownie, z informacją, że gdybyś odezwała się "milej" nie zdenerwowałabyś go i nie było by takiej sytuacji. Przecież on dzwoni, żeby wszystko było ok, żeby się dogadać - prawda?, Ty robisz wszystko, żeby to zjebać - czyż nie?

Może już tak zaczął robić? Nie odpowiadaj.

7 godzin temu, Lilia napisał:

skrajnych uczuć, od radości do smutku, że nie wiem co mam z sobą począć. 

Już zaczynasz mieć poczucie winy. Zaraz zaczniesz go przepraszać, że żyjesz, a on i tak uzna, że to mało z Twojej strony.

Nie będzie już inaczej, zacznij się wycofywać, nie zrobisz już nic poza zakończeniem tej znajomości, chociaż z tego opisu wygląda na to, że już łatwo nie będzie. Koło zaczęło się toczyć. Będziesz wrakiem, a on i tak będzie "bił" w Ciebie.

 

Przeliteruję, napiszę wielkimi literami, i nie skomentuję więcej w tym temacie:

 

U C I E K A J - póki masz w nogach siłę, bo już niedługo.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale za to ile emocji dostarcza ;) Pewnie to zasadniczy powód dlaczego jeszcze w tym trwasz. Miałem do czynienia z osobami borderline oraz podobnymi, oczywiście część z nich nie umiała się sprecyzować albo w ogóle same się diagnozowały. Choć po ich zachowaniu muszę przyznać że chyba dobrze się "diagnozowały". Takie osoby potrzebują lat terapii. Poczytaj sobie książki o osobowości dwubiegunowej, taka cienka książeczka zatwierdzona przez ministerstwo zdrowia. Wysłałbym zdjęcie ale nie mam przy sobie, może potem wrzucę - jeśli książke znajdę, więc nic nie obiecuje. Prosta lektura na początek i konkretna. Ty go nie zmienisz, choćbyś sobie włosy z głowy przy nim wyrywała. Jak uda Ci się wziąc na litośc, łzy, czy co innego wymyślisz, to będzie spokój na miesiąc, a potem znów coś mu odbije. Zawsze będzie jakiś problem, zawsze będzie czuł że go zdradzasz, że coś mu nie pasuje. Jeśli nie pójdzie na terapie to z nastepną partnerką odtworzy identyczny schemat.

 

Osoby z osobowością dwubiegunową często mają także niestabilne życie seksualne i zdradzają. Ale nie zawsze. Nie chcę generalizować. Poczytaj trochę o tego typu schorzeniach, zaloguj się na jakieś forum typu www.nerwica.com lub grupę Facebooka o zaburzeniach psychicznych. Ale przede wszystkim, spierdalaj od niego jak najdalej bo będzie niszczył siebie i Ciebie. Po kilku latach psychoterapii może będzie z niego w miarę normalnie myślący człowiek. 

 

Ciekawostka, kumpel strzelił sobie bombelka z kobietą borderline. Co za katorga. Ale na razie ma opanowaną sytuację alimentów. Jednego dnia namawia go by do niej wrócił, oferuje życie w jej mieszkaniu po rodzicach za darmo, a drugiego dnia mówi że jest chorym skurwysynem. Był u niej jakiś czas temu odzwiedzić córkę, to tak odstawiała że kazała mu z samochodu wysiąśc na środku jezdni i odjechała. Najlepsze jest to że prawie go w ślub chciała wrobić, kupił już pierścionek co zrobiła awanturę że jakaś taniocha, to oddał go do lombardu i powiedział że 2 nie będzie. Gdyby On się wpieprzył w ten ślub z nią... Ręce opadają. Tacy ludzie do leczenia, a nie do marnowania zdrowia normalnych ludzi, bo się nie nadają. 

Edytowane przez tomekbat
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że taki człowiek nigdy się nie zmieni, chyba że na chwilę, kiedy przestraszy sie, że możesz odejść, a później wszystko wróci do starego.

Tzn. mógłby się zmienić, ale musiałby sam tego chcieć, a on zapewne nie widzi problemu w sobie.

Szkoda czasu i nerwów na takie związki bo niestety to z jakimi osobami sie zadajesz przekłada sie też na Twoje życie i samopoczucie siłą rzeczy, a z partnerem, z którym spedzasz duzo czasu, już w ogóle.

Wiem, że łatwo mówić, ale daj sobie z nim spokój zanim nie staniesz się podobna do niego, albo kłębkiem nerwów.

Byłam sama kiedys z takim toksycznym facetem i niestety bardzo negatywnie wpłynął na moje życie z czego nie zdawałam sobie wtedy sprawy, niestety bardzo młoda byłam. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.