Zasady w pracy i ich brak

[Polmartwy]

@The Motha Niekoniecznie taki ktoś to pasożyt. Jak sam zauważyłeś przewagę trzeba sobie wypracować co więc złego w obserwowaniu jak działa kierownictwo?

[deleteduser44]

3 minuty temu, Kimas87 napisał:

Nie chodzi mi o przyczepienie się ale nawiązać kontakt z kimś kto coś znaczy. Czego dowiesz się od głupków w pracy poza ,, byle do piątku i się najebać " ? 

Ja wolałbym stać się tym silnym ? .

 

 

[samotny_wilk]

Zasady czy to w życiu prywatnym czy zawodowym warto mieć. Powiedzmy, że to jest zbiór wartości jakimi staram się kierować w pracy:

 

1 ) Do pracy chodzę aby pracować i zarabiać pieniądze.

2 ) Staram się unikać wewnętrznych wojenek i intryg.

3 ) Staram się trzymać z osobami kompetentnymi i wpływowymi, które mają podobne podejście do pracy jak ja.

4 ) Staram się unikać negatywnych osób, które zazdroszczą efektu końcowego w postaci premii ale już nie widzą ogromu pracy, poświęcenia i odpowiedzialności jakie wiązały się z dojściem do efektu końcowego.

5 ) Chętnie pomagam osobom solidnym, które na prawdę potrzebują pomocy, porady i chcą się czegoś nauczyć.

6 ) Tępię nierobów, cwaniaków i tym podobnych np. takich jak z nr 4.

7 ) Daję z siebie wszystko co mogę w danej chwili dać. Staram się nie robić nadgodzin ale czasem jak trzeba coś ważnego ogarnąć to biorę laptopa i dokumenty do domu lub zostaję w firmie.

8 ) Powiązane z nr 7 - co do zasady kończę pracę zgodnie z planem i po wyjściu z pracy staram się o niej nie myśleć, aż do następnego dnia kiedy zasiądę w swoim biurze.

 

 

[Trevor]

1 hour ago, samotny_wilk said:

7 ) Daję z siebie wszystko co mogę w danej chwili dać. Staram się nie robić nadgodzin ale czasem jak trzeba coś ważnego ogarnąć to biorę laptopa i dokumenty do domu lub zostaję w firmie.

W pracy lepiej nie dawać z siebie więcej niż 80%. Jesli popadniesz z kimś w konflikt może się nagle okazać że przybyło pracy (rózne są na to sposoby) i zanim sie nie obejrzysz będziesz zajechany po sam korek, a czasem wymaga troche czasu żeby sie zorientowac jak ktoś ci dowalił szczególnie w nadmiarze obowiązków. Nie mówiąc juz o tym że warto na takie ruchy odpowiedziec inaczej niż agresją słowną (bo to jeden z celów tych którzy życzą ci źle bo agresja w pracy jest generalnie źle widziana przez wszystkich), a przemyślenie sprawy tez wymaga spokojnej głowy szczególnie jeśli coś się szybko zadziało i nie było czasu odpowiednio zareagować.

[Stary_Niedzwiedz]

W dniu 28.09.2019 o 10:35, somsiad napisał:

W porządniejszych większych firmach (korpo) wiele z opisanych zachowań nie występuję albo są tępione.

Są sprawnie zamiatane pod dywan i przykrywane pseudodziałaniami.
"U nas nie ma mobbingu, my mamy sprawnie działające służby antymobbingowe!"
Chuja, że właśnie oni najbardziej napierdalają pracowników.

 

Nikt nie ma prawa szkalować naszej krainy szczęścia mlekiem i miodem płynącej.

 

A jak ktoś się ośmieli zwolnić i pójść gdzie indziej, to znaczy, że "może i był dobrym fachowcem, bo szybko się odnalazł na rynku, ale po prostu nie przystawał do wysokich standardów kultury naszej organizacji".

W dniu 28.09.2019 o 11:35, Baelish napisał:

Ogólnie w społeczeństwie funkcjonuje dużo takich osobników - wykształceni niby, na wysokich stanowiskach niby. Zarabiający dobrze, ładnie ubrani, majętni. Nadal banda prymitywów.

Władza deprawuje.

Władza absolutna deprawuje absolutnie.

Ale powiem Ci, że tacy ludzie BŁYSKAWICZNIE "normalnieją", jak spadną z konika.
Nagle łzy, przeprosiny, "wicie-rozumicie".
Zabawne to na swój sposób.
Ale oczywiście wystarczy, że się odbiją od dna i napierdalanka wraca ze zdwojoną mocą (bo pokazali brzuszek w chwili słabości).
 

W dniu 28.09.2019 o 12:44, The Motha napisał:

Przyczepił się do silniejszych i jak @Trevor zauważył pasożytuje na nich.

W dniu 28.09.2019 o 13:32, The Motha napisał:

Ja wolałbym stać się tym silnym ? .

 

Nie jesteś wyspą samotną pośrodku oceanu.

Czy Ci się podoba, czy nie - MUSISZ wchodzić w interakcje i budować jakiś_tam networking w pracy i otoczeniu.

 

I to od LUDZI zależy Twój sukces. Chuj Ci przyjdzie z tego, żeś dobrym fachowcem, czy "jesteś silny", jak nikt tego nie zauważy...

A skoro już musisz mieć jakieś otoczenie wokół siebie, to logicznym jest trzymanie się z tymi wyżej w hierarchii dziobania, niż z ludźmi, którzy nic pozytywnego w Twoją karierę nie wniosą...

 

 

[Baelish]

9 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Władza deprawuje.

Władza absolutna deprawuje absolutnie.

Świadomość własnego statusu - zarabiam dla firmy w chuj kasy to mi wolno.

 

Świadomość interakcji - zarządzam personelem, ale zależy mi na stosunkach z biznesem, więc będę przymykał oko na tych, którzy zarabiają kasę.

No mobbing, niech żyje różnorodność w firmie, firma sponsorowała platformy na paradach równości, ale yyy... jednak nie, przymknę oko. Najlepiej oba.

 

Korpo to w większości patologie, a pracowałem już w kilku

 

 

[c0rrupted]

Wydaje mi się, że dużo konfliktów w pracy jest spowodowanych słabą komunikacją:
- nie informuje się pracowników, dlaczego jakieś decyzje zostały podjęte - efekt frustracja
- nikt nie rozumie powodów z których jakieś decyzje zostały podjęte
- wiara w plotki, a nie w sensowne zarządzanie
- nikt nie bierze pod uwagę, kosztów konfliktu - myślenie krótkoterminowe

Kultura pracy i zarządzania w Polsce jest słaba. Niestety konsolidacja władzy na każdym poziomie powoduje chyba takie zasady lub ich brak w pracy, po prostu bieda mentalna.

[darktemplar]

10 godzin temu, c0rrupted napisał:

Wydaje mi się, że dużo konfliktów w pracy jest spowodowanych słabą komunikacją:
- nie informuje się pracowników, dlaczego jakieś decyzje zostały podjęte - efekt frustracja
- nikt nie rozumie powodów z których jakieś decyzje zostały podjęte
- wiara w plotki, a nie w sensowne zarządzanie
- nikt nie bierze pod uwagę, kosztów konfliktu - myślenie krótkoterminowe

Kultura pracy i zarządzania w Polsce jest słaba. Niestety konsolidacja władzy na każdym poziomie powoduje chyba takie zasady lub ich brak w pracy, po prostu bieda mentalna.

popieram to co wyżej jest napisane. Zarządzanie po polsku to chaos i działanie na teraz a nie na jutro. I widzę po sobie jak i po kolegach i koleżankach, że jest to frustrujące.