Skocz do zawartości

Ile powinna zarabiać kobieta?


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, pillsxp napisał:

Niestety ale puki co nie ma chyba zasady że każdy jest równy tylko są równi i równiejsi, a za ten burdel odpowiadają politycy.

No tak to jest, że kobietki są bardziej ugodowe z natury i praktycznie nie są w stanie się buntować / myślenie niezależne też nie jest ich mocną stroną. One są idealnymi podatnikami i pracownikami korpo, bo chodzą jak nakręcone roboty robiąc co im zwierzchnicy każą bez zadawania niewygodnych pytań. Z tego też powodu kobiety są faworyzowane na niższych szczeblach tak w systemie edukacji jak i w racy, ale sam szczyt "piramidki" zawsze należy do kilku "kotów spaślaków" którzy kręcą tą całą karuzelą poszerzając strumyk pieniążków jaki płynie do ich kieszeni niwelując jednocześnie ryzyko buntu społecznego, przez faworyzowanie mniejszości czy tam sprowadzanie problemów zza granicy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Lalka napisał:

@Texudo Dlatego właśnie uczę się grafiki komputerowej żeby razem tworzyć gry i aplikacje= wspólny dochód, ciagle podnoszę swoje kwalifikacje żeby nie odstawać bo nie chce sobie na takie coś pozwolić. 

Nie jest łatwo ale oboje działamy na siebie motywująco. 

Jeśli działasz jako freelancerka w grafice do gier i szukasz jakiegoś małego zlecenia (grafika 2D), to daj znać. Mam pewien projekt. Dodatkowy grafik by mi się przydał.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Na podstawie własnego doświadczenia, doświadczenia Braci z forum oraz innych znanych mi związków jest to domena kobiet, może poza licytowaniem się. Kobiety mają wieczne prestensje, wiecznie im źle i wiecznie im mało, potrafią robić awantury o byle co, tupią nózką i obrażaja się lub wymuszają korzystne dla siebie decyzje płaczem, kontrolują facetów, z kim się spotykają, ile wypili i dlaczego nie zabrali ich na męski wieczór;) Miś, ty już mnie nie kochasz, stałam ci się obojętna. Zdarzają się też kontrole ze strony facetów, jednak są one dość rzadkim zjawiskiem.

Właśnie w tym tkwi problem. Bo ja na tym forum (i nie tylko) wyczytuję mrożące krew w żyłach opowieści o podłej naturze kobiet, a w życiu realnym w ogóle praktycznie takich przypadków nie widziałam. Mam jednego znajomego, któremu partnerka ostro narobiła koło tyłka, ale mam również znajomą, która wyszła podobnie na związku z mężczyzną. Pamiętaj, że zazwyczaj poznajemy historię danego konfliktu przedstawioną tylko przez jedną jego stronę, a ludzie mają tendencję do pomijania pewnych faktów, przeinaczania ich i wybielania się. Tak jak powiedziałam, za odejściem współmałżonka (płeć nie ma znaczenia) stoi zazwyczaj w znacznej mierze drugi małżonek.

 

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Ogarnięty facet, posiadający jaja bardzo szybko potrafi ocenić z kim ma do czynienia. Szybka kalkulacja i wie, że w zamian za restaurację, o której partnerka marzyła ma seks, to związał się z kobietą, która ma do zaoferowania jedynie to. Dorosła kobieta, która w związku ma do zaoferowania więcej niż swoje wdzięki potrafi odwdzięczyć się w inny sposób, np. za jakiś czas rewanżując się tym samym lub czymś podobnym.

Mam nadzieję, że na początku związku informujesz zatem swoją partnerkę, że ma absolutny zakaz posiadania ochoty na seks po tym, jak gdzieś ją zabierzesz czy coś jej dasz, bo inaczej w magiczny sposób stanie się prostytutką. W przeciwnym wypadku uważam Twoje podejście za zwyczajnie niesprawiedliwe.

 

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Ten brak ogłady to dla mnie postawa dorosłego człowieka, który zakłada, że ma do czynienia również z dorosłym czlowiekiem, który skoro zarabia na siebie, to może rownież za siebie zapłacić. Można też to nazwać samodzielnością lub zaradnością. A zakładamy przecież, że kobieta to samodzielna, dorosła i odpowiedzialna jednostka, a nie małe i biedne dziecko, za które trzeba płacić i prowadzić za rączkę.

 

Ciekawym jest, że nieakceptowanie postawy pasożytniczej nazywane jest tu "brakiem ogłady" Swoją drogą, muszę przyznać, ciekawy wybieg retoryczny. 

Wyznajesz po prostu bardziej partnerską wizję związku niż ja.

 

Godzinę temu, The Motha napisał:

No fakt, jakby tak spojrzał na statystyki rozwodów, która płeć przeważa w składaniu wniosków to byś się zdziwiła, ale pewnie wiesz, tylko pierdzisz na przeciw, kobiety mają to do siebie, fakty wypierają z niezwykłą siłą :) .

Bardziej od statystyki interesują mnie powody, dla których kobiety to robią. Tak jak wspomniałam wyżej, demonizowanie przedstawicieli jednej płci bardzo zakrzywia tutaj realną ocenę sytuacji.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MotherOfCats napisał:

Musisz mieć bardzo smutne życie, skoro sprowadzasz każdy aspekt relacji międzyludzkich do handlu wymiennego.

No ładnie z logiką u Ciebie na bakier, sama przecież piszesz że wolisz związek gdzie facet płaci za kobietę, więc kto tutaj sprowadza relacje międzyludzkie do handlu wymiennego? 

 

I tak na marginesie to nie, nie mam smutnego życia, natomiast Ty masz pasożytniczą wizję szczęścia. No ale jak pewnie zauważyłaś, takich facetów nie brakuje, którzy chętnie zapłacą za dostęp do dupki, więc przetrwasz na pewno ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Taboo napisał:

No ładnie z logiką u Ciebie na bakier, sama przecież piszesz że wolisz związek gdzie facet płaci za kobietę, więc kto tutaj sprowadza relacje międzyludzkie do handlu wymiennego?

Tylko że na to trzeba troche inaczej spojrzeć. Co innego jesli sie nie mieszka razem i tylko randkuje a co innego majac rodzine. Za dziecko też bedziesz płacil po polowie? Jak zabraknie na jedzenie to powiesz "zaplac sama bo ja swoja polowe zaplacilem". Wtedy inaczej sie budżetem zarządza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby dawała radę się utrzymać, to mnie by nie interesowało ile zarabia kobieta jeżeli jej by nie interesowało ile zarabiam ja.

Niestety kobiety to interesuje, więc i nic dziwnego że i mnie zaczyna interesować. Bo jak ktoś mnie o coś wypytuje to i ja wypytam o to samo.

Generalnie uważam że powinien być podobny status, ale bez kontrolowania się.

I w moim przypadku oszczędny tryb życia.

 

Tu jest jednak problem. Bo uważa się że status się wyraża w pieniądzach.

Oraz że budowanie kompetencji, czy posiadana zaradność, muszą się objawić w zarobkach.

To działa w 90% przypadków. Bo ludzie tak patrzą na życie. Sukces = pieniądze.

Jednak jest jakaś mała grupa ludzi do której należę, która nie widzi wielkiej wartości w pieniądzach. A już na pewno nie widzi jej w procesie zarabiania pieniędzy w państwie które mocno opodatkowuje zarobki.

Bo z tych 2 rzeczy wynika taka sytuacja, że zarabiał bym kasę której nie potrzebuję, a płacił bym od tego ogromne podatki. Czyli w sumie pracował bym tylko po to żeby płacić podatki. Bez sensu. Nikt normalny nie podejmuje trudu zrobienia czegoś co mu nie jest potrzebne. Ludzie mają możliwość lepienia glinianych garnków, ale tego nie robią bo one nie są im potrzebne. Ja mam możliwość robić kasę, ale jej nie robię bo nie przyda mi się w takiej ilości. To co cenię nie jest do kupienia.

Lubię np. majsterkować. Majsterkowania nie da się kupić. Kupić można produkt zamiast zmajstrować go samemu. Ale wtedy to co innego.

Zamiast pracować i płacić od tego podatek dochodowy, a potem kupować sprzęt płacąc podatek VAT, wolę kupić używany sprzęt na jakimś targu a potem go samodzielnie odrestaurować.

Niestety na zewnątrz to dziwnie wygląda. Czasami widać że nie mam kasy. Czasami widać że mam sprzęt więc niby wygląda że mam kasę.

Jak by przyszło do randki to by to dziwnie wyglądało bo ja po prostu nie lubię dużo zarabiać i dużo wydawać, tylko mało zarabiać i oszczędnie wydawać. Zamiast tracić siły na zarabianie wolę tracić siły na oszczędzanie.

Moje cechy charakteru po porostu nie pasują do dzisiejszych czasów przesycenia dobrobytem. Pasują do czasów odkrywców/pionierów.

I co na to kobiety z korporacji po 30, które szukają zaradnego faceta na poziomie?

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Androgeniczna napisał:

Co innego jesli sie nie mieszka razem i tylko randkuje a co innego majac rodzine.

Zgadzam się, ale tutaj o dzieciach nie ma mowy, prawda?

 

I jeszcze raz powiem, normalne, partnerskie kontakty z ludźmi, rodziną, przyjaciółmi, żoną jak najbardziej, ale dawać robić z siebie frajera za dostęp do kobiety to inna rzecz, a o tym właśnie dyskutujemy.

 

47 minut temu, MotherOfCats napisał:

Wyznajesz po prostu bardziej partnerską wizję związku niż ja.

 

Pasożytnictwo nie równa się mniej partnerską wizją związku, co to w ogóle za określenie mniejsze lub większe partnerstwo? :D 

 

To jest ta słynna kobieca racjonalizacja swego postępowania, wspaniale.

 

I tak, uważam że faceci to też chuje i potrafią postępować źle, pasożytnictwo to nie tylko domena kobiet, jest tak samo słabe w obu wersjach.

Edytowane przez Taboo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, imprudent_before_the_event napisał:

Jak by przyszło do randki to by to dziwnie wyglądało bo ja po prostu nie lubię dużo zarabiać i dużo wydawać, tylko mało zarabiać i oszczędnie wydawać. Zamiast tracić siły na zarabianie wolę tracić siły na oszczędzanie.

Moje cechy charakteru po porostu nie pasują do dzisiejszych czasów przesycenia dobrobytem. Pasują do czasów odkrywców/pionierów.

I co na to kobiety z korporacji po 30, które szukają zaradnego faceta na poziomie?

 

Teraz w Polsce moda na American Dream, wszyscy żyją na bogato za hajs od banku w matrixie dobrobytu na krechę: 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Taboo napisał:

Zgadzam się, ale tutaj o dzieciach nie ma mowy, prawda?

 

I jeszcze raz powiem, normalne, partnerskie kontakty z ludźmi, rodziną, przyjaciółmi, żoną jak najbardziej, ale dawać robić z siebie frajera za dostęp do kobiety to inna rzecz, a o tym właśnie dyskutujemy.

Ok. W takim wypadku sie zgadzam. 

Jeśli jednak będąc w związku, mieszkajac razem i planujac życie męzczyzna chcialby zebym placila po polowie to balabym sie ze nie zaopiekuje sie w przyszlosci mna i dziecmi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Texudo said:

Ja mogę się zapytać Ciebie - ile mają zarabiać faceci? Ile? Proszę o liczbę! Ale dobrze wiesz, że nie ma uniwersalnej liczby, bo to zależy od wielu czynników.

Nie będę wypowiadać się za wszystkich, ale jednego, z którym jestem w związku. Powinien zarabiać podobnie do mnie. Może być trochę mniej lub trochę więcej, ale podobnie. Na szczęście tak właśnie jest :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie kiedy ludzie przejrzą na oczy i zrozumieją że tak napradwdę nie jest ważne kto ile zarabia w związku dwojga ludzi, który przecież nie ma być "dobrym interesem" czy "udaną transakcją" Osoby myślące w ten sposób są płytkie i pozbawione wyższych uczuć.  Wiążą się tak naprawdę z rzeczami materialnymi a nie ludzmi co oczywiście się odbija w dłuższej perspektywie takowego "związku".

 

Odpowiadając na twoje przyziemne pytanie, kwota zaobków nie definiuje w żadnen sposób kobiety w kwestii związkowej czy bycia "dobrą partią".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Szninkielka napisał:

Nie będę wypowiadać się za wszystkich, ale jednego, z którym jestem w związku. Powinien zarabiać podobnie do mnie. Może być trochę mniej lub trochę więcej, ale podobnie. Na szczęście tak właśnie jest :)

Tak jest teraz. Co jeśli jutro zmieni branżę i zacznie zarabiać 3x więcej, zostawisz go? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Myślę ze większość męzczyzn nie chcialoby żeby ich kobieta zarabiala więcej niż oni. Żle by sie czuli.

Dlaczego? Podobno jest równouprawnienie : ) No i co zrobisz jako Pani bizneswoman, gdy taka sytuacja nastąpi? Przecież taki masz cel :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Dlaczego? Podobno jest równouprawnienie : ) No i co zrobisz jako Pani bizneswoman, gdy taka sytuacja nastąpi? Przecież taki masz cel :)

Równouprawnienie nie ma nic do rzeczy. Mezczyzna zazwyczaj chce sie opiekowac swoja kobieta i dziecmi. Jesli mniej zarabia często czuje sie nie mesko. Moze sa wyjatki którzy tak nie maja.

Taka sytuacja nie nastapi i nie mam celu zeby zarabiac wiecej niz mezczyzna. Chce zarabiac dobrze i na wlasnej działalności - taki mam cel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Myślę ze większość męzczyzn nie chcialoby żeby ich kobieta zarabiala więcej niż oni. Żle by sie czuli.

W takim razie trzeba znaleźć granicę wypłaty mężczyzny, powyżej której kobieta więcej nie może zarabiać , np.: limx01/x to bardzo dobra granica jest.

Albo znaleźć mężczyznę  z wyższą wypłatą.

A w ogólne najlepiej to biegać po mieście w wydrukiem z konta i odrazu robić przesiew, po co ma ktoś się później źle czuć w związku ?.

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lalka napisał:

Ale jest to wspólne konto.

A tyle było mówione - żadnych wspólnych kont... :P

 

Dziś jest super, jutro fajnie a jak się pojutrze schrzani to będzie płacz i wojna na noże.

 

Każdy ma swoje i ustalić jasne i konkretne zasady co do finansów, żeby każdy wiedział na co i ile ma dawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, MotherOfCats napisał:

a w życiu realnym w ogóle praktycznie takich przypadków nie widziałam.

Obawiam się, że w swoim życiu jeszcze niewiele widziałaś:D

 

Zwróć też uwagę na to co napisała Szanowna @Lalka:

8 godzin temu, Lalka napisał:

Z tymi pretensjami i nie kochaniem prawda. Niestety, nie wiem skąd się to bierze ale czasami też mnie takie myśli nachodzą- gadzi mózg?

Tak, to gadzi mózg daje o sobie znać:D Rzecz w tym, że ona jest poza matriksem, wyszła z niego i jest jak mało która kobieta świadoma swej natury i nie owija w bawełnę. Nie stosuje sztuczek i manipulacji, nie odwraca kota ogonem.

 

7 godzin temu, MotherOfCats napisał:

Pamiętaj, że zazwyczaj poznajemy historię danego konfliktu przedstawioną tylko przez jedną jego stronę, a ludzie mają tendencję do pomijania pewnych faktów, przeinaczania ich i wybielania się.

Chyba też i mało czytałaś tych historii. Bardzo często nowi bracia poza tonem rad otrzymują także solidny opier... na otrzeźwienie oraz ogarnięcie się. Gdyby faktycznie się wybielali i pomijali pewne fakty, nie byłoby takich reakcji.

 

7 godzin temu, MotherOfCats napisał:

Tak jak powiedziałam, za odejściem współmałżonka (płeć nie ma znaczenia) stoi zazwyczaj w znacznej mierze drugi małżonek.

Ja pójdę o wiele dalej: przyczyną każdego rozwodu czy rozstania jest wejście w związek lub zawarcie związku małżeńskiego. Gdyby ludzie się ze sobą nie wiązali niezależnie od formy, nie byłoby rozstań. Przyczyną każdego rozwodu jest zawarcie związku małżeńskiego.

 

7 godzin temu, MotherOfCats napisał:

Mam nadzieję, że na początku związku informujesz zatem swoją partnerkę, że ma absolutny zakaz posiadania ochoty na seks po tym, jak gdzieś ją zabierzesz czy coś jej dasz, bo inaczej w magiczny sposób stanie się prostytutką.

Nie. Moja dziewczyna/narzeczona/żona nie jest moją własnością i nie mogę od tak sobie nakazać bądź zakazać dorosłej przecież osobie na co i kiedy ma mieć ochotę lub nie.

 

7 godzin temu, MotherOfCats napisał:

Wyznajesz po prostu bardziej partnerską wizję związku niż ja.

Tu już wcześniej Szanowny @Taboo podsumował ten wpis. Nie ma mniej lub bardziej partnerskiego związku. Związek jest albo partnerski albo nie.

Moja wizja związku jest moim zdaniem wizją jak najbardziej partnerską. Nie jestem pasożytem i nie chcę być z pasożytem, każda strona coś musi od siebie dać, a nie tylko brać lub dawać o wiele mniej, tym miedzy innymi jest dla mnie partnerstwo.

 

8 godzin temu, Lalka napisał:

Ale chciałabym wiedzieć czemu tak kobiety mają i jak się tego wyzbyć ostatecznie. 

Tego obawiam się nie wyzbędziesz nigdy. Tak zostałaś ukształtowana jako kobieta. Owszem możesz z tym walczyć, możesz być świadoma tego, że ten gadzi rozumek tam siedzi i od czasu do czasu da o sobie znać. Trzeba tylko i aż poznać te momenty kiedy daje o sobie znać i zrobić dokładnie odwrotnie:)

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.