Skocz do zawartości

Usidlanie zwierzyny zwanej kobietą


Korneliusz

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Korneliusz napisał:

Mam czasami problemy z okazywaniem emocji. Fizycznie lubię być blisko, przytulić pocałować etc. ale gdy przychodzi do mówienia o tym co czuję to już się robi mniej kolorowo. Ciężko jest mi też zrozumieć emocje innych ludzi, mam prawdopodobnie za mało inteligencji emocjonalnej. Powiedzmy, że przez większość mojego życia to była bardzo duża zaleta, ale teraz gdy jest wreszcie ktoś komu ufam to zaczęło to dla mnie stanowić problem. Moja dziewczyna mówi mi, że czasem chciała by usłyszeć ode mnie to co czuję lub dowiedzieć się jak na coś reaguję, a ja nie wiem co powiedzieć. Nawet pisanie o tym teraz stanowi dla mnie problem. Często też nie rozumiem tego co ona czuje lub dlaczego reaguje na coś w taki, a nie inny sposób. No i poszliśmy na kompromis. Ona poświęca więcej czasu, żeby mi wytłumaczyć logicznie (z uwzgęgnieniem psychologii lub biologii) dlaczego ona czuję się w dany sposób lub co powoduje taką reakcję, a gdy chce coś ode mnie usłyszeć to mówi mi o tym w danej sytuacji i staram się zapamiętać na przyszłość. Wiem, że może to brzmieć śmiesznie z boku, ale serio był to dla mnie duży problem. teraz jest mi coraz łatwiej rozszyfrowywać zachowania znajomych z pracy czy na przykład mojego rodzeństwa.

To tak jak ja. Zespół Aspargera trochę. Inteligencja emocjonalna na bardzo niskim poziomie. Za dzieciaka nie zdiagnozowana np Hiperleksja

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hiperleksja Cały czas uczę się być miły dla randomowych ludzi np. dla pani kasjerki w sklepie.

Przez ileś tam lat mojego istnienia miałem totalnie wyjebane na swój wygląd np. co zakładam na siebie czy byłem u fryzjera itp.. Do tej pory mam takie same problemy jak ty, często powiem zanim coś pomyślę bo mało mnie obchodzą uczucia innych ludzi, do tego nie potrafię zjednywać sobie ich sympatii. Ciężko mi było jak cholera. Pracy nad sobą nauczyła mnie moja ex - zupełne moje przeciwieństwo, jeżeli chodzi o zjednywanie osób. Ona, niezbyt bystra z duża inteligencja emocjonalną. Kiedyś mi powiedziała, że mając moją głowę i jej inteligencje emocjonalna to podbiła by świat i na odwrót. Korneliuszu musisz trochę ochłonąć. Pani z twojego opisu bardzo fajna, ale patrz na wszystko na chłodno. Za pół roku może się okazać, że te 1000 zł równie dobrze mogłeś wyrzucić do pieca. Tak jak w piosence Perfectu musisz być zagadką której nikt nie zdąży zgadnąć nim minie czas.

 

Edytowane przez Vortex of Destruction
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała tutejsza brać tylko przedstawia ci pewien punkt widzenia, ty sam zdecydujesz jak postąpisz. Jak pewne procesy społeczne mają się odwrócić bądź zatrzymać to trzeba twardo podejść do każdego przypadku. Jak ktoś zarzuca nam nadmierne demonizowanie to proszę spojrzeć na statystyki rozwodów, spraw majątkowych, alimentów, samobójstw związanych z relacjami damsko-męskimi, ogólnie na stan związków w dzisiejszych czasach. Przerażające liczby. Dodam, że wędrujemy w kierunku rozwoju państw zachodnich, a tam jest jeszcze gorzej w niektórych kwestiach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Korneliusz Jak już znasz "teściów" to napisz nam mniej więcej o nich.

Spójrz na relacje teściowa - teść. W myśl zasady czym skorupka za młodu... w 90% przypadków będziesz miał to samo w swoim gniazdku.

@Rauko minęło ponad 30 lat zanim to skumałem.

Edytowane przez Vortex of Destruction
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na koniec dodam jeszcze. 

To co o niej opowiadasz brzmi nieźle. 

Zauważ, że nikt tutaj nie chce Cię zarazić do tej kobiety. Możliwe że trafiłeś naprawdę dobrze. Tego Ci wszyscy życzymy. 

 

Ale to forum nie jest po to żeby się klepać po pleckach i głaskać po jajach wzajemnie. Masz niezła sytuację i chyba fajne możliwości. Teraz kwestia tylko żebyś tym dobrze pokierował i nie spieprzył sobie życia. 

Bo przy założeniu, że ona jest naprawdę fajna (przyjmijmy to za fakt na potrzeby dyskusji), obecnie jesteś mentalnie na dobrej drodze żeby to spaprać. Ratują Cię w tej chwili cechy które sam uważasz za wady, a związek rozwalą Ci takie zachowania i postawy, które obecnie uważasz za dobre, miłe i pozytywne. I to nie jest Twoja wina. Cały świat nam wmawia że kobieta chce poczucia bezpieczeństwa, zaufania, czułości, oddania, a sama jest istotą krucha i potrzebująca opieki. Co więcej, one same tak mówią i nam to wmawiają. Niektóre nawet w to wierzą żeby było zabawniej. 

Tylko że odruchowo gardzą facetem nad którym mają władzę. 

My też mamy instynkty, odruchy, których nie rozumiemy zanim nie posiadziemy wiedzy. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vortex ma rację-jakich ma starych, rodzeństwo,jakie koleżanki,przyjaciół. Co o niej "mówi" jej rodzina,otoczenie,jej dotychczasowe życie?

 

@Vortex of Destructionspox ja właśnie po trzydziestce. No lekko nie jest, czasem trzeba sobie ołówek w zęby wcisnąc żeby ciągnąć tak albo innaczej nastrój do góry. Ale opłca się. Sobie i innym zapodoawać pozytywną energię. W negatywnej energii w chuj łatwo się zakopać po szyję.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.10.2019 o 17:31, Korneliusz napisał:

Chciałbym się powoli ustatkować, za kilka lat założyć rodzinę i jestem przekonany, że znalazłem do tego odpowiednią osobę. Chciałbym z nią zamieszkać, mieć ją blisko

 

W dniu 2.10.2019 o 17:31, Korneliusz napisał:

Jestem z moją obecną dziewczyną od około półtora roku

Popieram jak najbardziej wspólne zamieszkanie, może uda Ci się zobaczyć jej tzw "prawdziwą twarz" ( zakładamy bowiem i jest to potwierdzone wieloma przykładami na forum, że kobiety wpasowują się na początku relacji pod danego partnera, aby być dla niego uosobieniem ideału)

 

Jako, że jesteście 1,5 roku razem to po ok 2 roku wspólnego zamieszkania zrób zestawienie jak się zmieniła ona, jak Ty oraz wasz związek.

Po tym czasie jeżeli stwierdzisz, że wszystko jest ok możesz zacząć planować coś na poważnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Figurantowy napisał:

Poza tym jak można sobie ot tak z uśmiechem puścić dziewczynę na wyjazd na miesiąc w istotnym punkcie związku.

Sorry, ale niektórzy to widzę są jeszcze na etapie gdzie kobieta to chłop pańszczyźniany. Bez zgody Pana, sama nie ma prawa wyjechać poza obręb swojej wioski.

Mamy XXI wiek, a niektórzy nadal uważają, że druga strona to jest ich własność i mogą się "zgadzać" lub "zabronić". Co ciekawe, gdy to samo robie kobieta (np. nie "zgadza się" żeby gość poszedł na impreze z kumplami), to jest wielkie halo, że jak tak ona może mną sterować. 

 

W dniu 3.10.2019 o 07:48, Texudo napisał:

Choć musisz takie cos dobrze rozegrać, najlepiej gdyby ona wyszla z taką inicjatywa, jeśli zaczniesz za nią łazić, łasić sie do niej i prosić na kolanach o wspólne mieszkanie, to stracisz w jej oczach.

 

Mam podobne odczucia. Nie ma co samemu wyskakiwać przed orkiestrę. Będzie sytuacja rozwijała się w tym kierunku, można podjąć rozmowę. Inaczej gość będzie bardzo needy.

4 godziny temu, Esmeron napisał:

W kwestii komputera: jeśli kupiłeś jej lepsze części niż sam masz, weź sobie te lepsze, możesz też spróbować zwrócić tak żeby zmieścić się w umówionej kwocie. A jeśli już chcesz jej taki prezent koniecznie zrobić, to ewentualnie powiedz ze to na konto następnej okazji już (urodziny/gwiazdka/wszystkich świętych czy co tam sobie wybierzesz). Dlaczego? Tu nie chodzi o twoje możliwości finansowe. Chcesz robić niespodzianki i pokazywać że Ci zależy? Prosze bardzo. Czekoladki, bukiecik kwiatów. Ale nic co kosztuje taka kasę. Dlaczego? Bo Ty uważasz że to coś extra. A kobieta uzna to za normę i zacznie tego oczekiwać regularnie

Zgadzam się z tym. Poza tym pytanie czy to jest coś co dla niej ma taką wartość. Gdybyś np. dostał od kobiety super robota domowego za 3k, to czy byś faktycznie docenił że ten prezent tyle kosztował, czy może byś pomyślał, że taki za 500 PLN też byłby dobry, a reszta to zbytek. (robot to przykład, możesz podstawić tutaj cokolwiek, np. stacje parową do prasowania zamiast zwykłego żelazka, czy mikrofale z grillem za 800 PLN zamiast takiej zwykłej za 200). Obstawiam, że jeśli jej nie powiesz co tam więcej jest w środku poza limit, to dziewczyna sama z siebie nawet tego nie zauważy.

 

 

2 godziny temu, Korneliusz napisał:

Nie jestem katolikiem, a na ślubie zależy chyba bardziej mi niż jej.

Czemu? Podaj mi proszę jakiś argument.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Esmeron napisał:

Cały świat nam wmawia że kobieta chce poczucia bezpieczeństwa, zaufania, czułości, oddania, a sama jest istotą krucha i potrzebująca opieki. Co więcej, one same tak mówią i nam to wmawiają. Niektóre nawet w to wierzą żeby było zabawniej. 

Tylko że odruchowo gardzą facetem nad którym mają władzę. 

Święte słowa. To jest chyba najpopularniejsza pułapka w którą wpadają młodzi faceci. Sam się na tym wywaliłem lata temu. Dojrzewając pod opieką kobiet, bez męskich wzorców, łatwo jest przyjąć tą wizję prosto z komedii romantycznych jako prawdziwą. Niestety brak emocji w życiu powoduje z czasem zanik namiętności. Mamy grzeczne, spokojne życie które spędzamy niczym z siostrą (a nie partnerką). 

Mocno polecam książkę:

https://www.znak.com.pl/ksiazka/inteligencja-erotyczna-esther-perel-3631

 

Jest tam fajnie napisane, czemu parcie do takiego "idealnego" spokojnego życia to zabójstwo dla namiętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Vortex of Destruction napisał:

A tak swoją drogą to pani na pewno odczuję, że ma w środku i7 zamiast i5 jak będzie facebooka oglądać.

Niekoniecznie. Ja z moją  chyba-Himalajką tluczemy ostro  między innymi w Elder Scrolls Online, Wiedźmina i kilka innych tytułów które graficznie wymagają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady z growym himalaizmem, dobre 10% populacji kobiet lubi gry. Moja napierdziela w różne JRPG, Apexa, Skyrima, całe noce czasem.

 

Z tego, co kojarzę, to w Korei Płd większość raczej gra niż nie gra.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.10.2019 o 17:31, Korneliusz napisał:

Chciałbym się powoli ustatkować, za kilka lat założyć rodzinę i jestem przekonany, że znalazłem do tego odpowiednią osobę.

Zanim to zrobisz przeczytaj poradnik "Tactical guide to women" Shawn T. Smith i "Kobietopedię" Marka

 

W dniu 2.10.2019 o 17:31, Korneliusz napisał:

Nie widze nic złgo w rozpieszczaniu jej czasami (jestem w bardzo dobrej sytuacji finansowej,

No ale dorzuceniem tysiaka i złożeniem lepszego komputera stacjonarnego kobiety nie rozpieścisz...

W dniu 2.10.2019 o 17:31, Korneliusz napisał:

podzieliłem się z nim moim niecnym planem. Mianowicie mam nadzieję, że gdy Ala wróci to uda mi się ją przekonać, żeby ze mną zamieszkała, komputer miał być tylko pretekstem.

Bez sensu jest ten plan :D

 

Chcesz zamieszkać to pogadajcie o tym i z nią zamieszkaj a nie jakieś niespodzianki podchody do życiowej decyzji :D:D:D

Zamieszkaj z panią jak musisz, żeby sprawdzić ale bardzo uważaj co robisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziomeczku @Zdzichu_Wawa, poszedłeś tutaj w totalne ekstremum. Skoro ten wyzwolony XXI wiek to taki ideał to pozwalaj z pięknym uśmiechem swojej kobiecie jeździć gdzie chce, kiedy chce, z kim chce i na ile chce, daj jej totalną wolność. Wejdzie ci na głowę zanim zdążysz powiedzieć „nie o to mi chodziło”. LTR nie ma prawa się utrzymać gdy obie strony zgadzają się na tak duży luz. Taki wyjazd z dużym prawdopodobieństwem nadszarpnie jakość relacji, gdyż nie ma jeszcze żadnych podstaw do współzależności. Zresztą, po co tu dywagować - dziewczyna autora wątku wróci z delegacji to się okaże jakie skutki to przyniosło. Nigdzie nie pisałem o żadnym zakazie, ale cieszyć się z tego że twoja ukochana jedzie na miesiąc bardzo daleko to niewłaściwa postawa dla kogoś chcącego scementować relację. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Figurantowy napisał:

poszedłeś tutaj w totalne ekstremum

To raczej autor wypowiedzi którą zacytowałem poszedł w extremum.

 

6 minut temu, Figurantowy napisał:

Skoro ten wyzwolony XXI wiek to taki ideał to pozwalaj z pięknym uśmiechem swojej kobiecie jeździć gdzie chce, kiedy chce, z kim chce i na ile chce, daj jej totalną wolność.

Nie możesz zrozumieć, że jedyną osoba na którą naprawdę masz wpływ jesteś Ty sam. Więc jeśli partner nie jest sam z siebie wystarczająco atrakcyjny dla swej partnerki to czy będzie jej "pozwalał", czy nie nic to nie zmieni. Jeśli ona nie będzie zadowolona ze związku, to zacznie się rozglądać na boki. Wtedy nawet wyjście do sklepu po bułki może być "niebezpieczne" dla takich gości co to "nie pozwalają swej kobiecie....bo może jeszcze kogoś pozna". Sorry, ale jeśli jesteś pewny siebie i bez kompleksów, to nie boisz się że laska spotka fajniejszego od Ciebie zaraz za rogiem.

Taka przesadna zazdrość i paranoja (przewijające się tutaj określenie o "karuzeli kutangów") to przejaw tylko i wyłącznie własnych kompleksów.

 

10 minut temu, Figurantowy napisał:

Taki wyjazd z dużym prawdopodobieństwem nadszarpnie jakość relacji, gdyż nie ma jeszcze żadnych podstaw do współzależności.

Potem faceci dziwią się kobietą, że te chcą małżeństwa i dziecka, żeby "zakotwiczyć" faceta. Przecież to jest dokładnie ten typ rozumowania który Ty tutaj zaprezentowałeś. Jak laska nie jest dobrze uwiązana, to się może zerwać i iść w szkodę. 

12 minut temu, Figurantowy napisał:

cieszyć się

"cieszyć się" a "pozwalać" to jednak spora różnica.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Figurantowy napisał:

Skoro ten wyzwolony XXI wiek to taki ideał

Żaden to ideał, tylko spier...ina. Ale to przez ludzi, wszechobecny blichtr w mediach społecznościowych etc. Nijak to się ma do

18 minut temu, Figurantowy napisał:

pozwalaj z pięknym uśmiechem swojej kobiecie jeździć gdzie chce, kiedy chce, z kim chce i na ile chce

Tak jak wcześniej napisałem. To autor tego wątku ma się czuć spokojnie w środku, jeśli kobieta na której mu zależy na taki wyjazd jedzie.

 

Związek to również wyrzeczenia, i nie chodzi tutaj o

20 minut temu, Figurantowy napisał:

daj jej totalną wolność

tylko o poczucie nie bycia ograniczanym w tej drugiej osobie. Kumasz?

 

Jeśli moja partnerka nie wzbudza we mnie zaufania, to nie przez to, ze kilku chłopaków tutaj napisało, że ,,każda na wyjeździe skacze po kutangach''. Nie wzbudza mojego zaufania bo na to złożyło się wiele czynników w naszym wspólnym związku. Nie ma tu reguły. Ale jeśli zdradzi go, to absolutnie nie może mieć gościu do siebie pretensji, że ją gdzieś puścił. Jak będzie chciała zdradzić, to zdradzi - nawet na zakupach.

 

Chodzi o ZAUFANIE, nie bezmyślne. Tylko swoje wewnętrzne zaufanie do drugiej osoby.

 

Ale co ja mogę wiedzieć ( co pewnie lepiej mnie znający Bracia sobie pomyśleli :) ) Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli cały świat islamu jak i większość kultur na Ziemi oraz pierwotne instynkty trzymania kobiet w jaskini jak skarbu były w błędzie. Mój Boże, zobaczymy ile wytrzyma ta nasza gejropejska cywilizacja, która jednocześnie utrzymuje przywileje dla kobiet i daje im tyle samo wolności co mężczyznom. LTR gdzie chłopa i babę nie łączy nic trwale wspólnego i mają totalną wolność osobistą NIE MA PRAWA się utrzymać. Wiele osób na czas kryzysu nie angażuje się w coś takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Figurantowy napisał:

Czyli cały świat islamu jak i większość kultur na Ziemi oraz pierwotne instynkty trzymania kobiet w jaskini jak skarbu były w błędzie. Mój Boże, zobaczymy ile wytrzyma ta nasza gejropejska cywilizacja, która jednocześnie utrzymuje przywileje dla kobiet i daje im tyle samo wolności co mężczyznom

FACEPALM.

Raz jeszcze, bo widzę że nie dotarło (i sądząc po "jakości" tej zacytowanej wypowiedzi teraz tez raczej nie dotrze). Wg mnie facet powinien być na tyle atrakcyjny w oczach kobiety, żeby to ona go pilnowała i ona się starała (także) dla niego. Wszelkie zakazy, nakazy są do kitu. Jak w powiedzeniu "z niewolnika nie masz pracownika". Co z tego że coś nakażesz czy zakażesz lasce, jak ona będzie chciała się wyrwać z tej klatki bo trawa za płotem będzie zieleńsza -bo po tej stronie płotu ma beton spacerniaka.

 

12 minut temu, Gradhach napisał:

Tak jak wcześniej napisałem. To autor tego wątku ma się czuć spokojnie w środku, jeśli kobieta na której mu zależy na taki wyjazd jedzie.

 

Związek to również wyrzeczenia

Jeśli laska jedzie i wróci wierna - pięknie. Znaczy że gość był dnia niej wartościowy i chce się dla niego starać. Jeśli by zaczęła szaleć, znaczy że nie warto tracić na nią czasu, dziękujemy za współpracę szukamy innej, która lepiej pasuje do nas. Proste.

 

Co do "związek to również wyrzeczenia" nawet pewnie nie zauważyłeś jak śmiesznie to brzmi w chwili, gdy krytykujesz działanie autora, gdzie to on własnie na te wyrzeczenia poszedł (laska wyjechała żeby się rozwijać). Czyli wg Ciebie to trochę taki Kalizm. Jak gość ma iść na wyrzeczenia to źle, ale jak laska ma iść na wyrzeczenia to dobrze. Sorry ale piętnuje takie podejście u obu płci.

EDIT: Chyba źle to zrozumiałem. Jako krytykę działania, a nie jako info o doświadczeniu życiowym. Dlatego kasuje/cofam.

12 minut temu, Gradhach napisał:

Jeśli moja partnerka nie wzbudza we mnie zaufania, to nie przez to, ze kilku chłopaków tutaj napisało, że ,,każda na wyjeździe skacze po kutangach''. Nie wzbudza mojego zaufania bo na to złożyło się wiele czynników w naszym wspólnym związku. Nie ma tu reguły. Ale jeśli zdradzi go, to absolutnie nie może mieć gościu do siebie pretensji, że ją gdzieś puścił. Jak będzie chciała zdradzić, to zdradzi - nawet na zakupach.

Tutaj mam dokładnie takie samo zdanie.

Zaczynam podejrzewać, że może jakoś źle odczytałem poprzedni fragment.

Edytowane przez Zdzichu_Wawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdole Panie, ale ona musi "zawodowo" obciągać, że chcesz jej dać 1000 zł. I nie gadaj mi tutaj, że jesteś przy kasie, więc to nie problem.

 

Skoro uważasz, że Twoja dama jest taką altruistką, to zaproponuj weekend w Mediolanie dla dwojga i ona za to w całości zapłaci. Tak w ramach odwdzięczenia się za Twoją pracę włożoną w złożenie kompa. Ja znam odpowiedź i większość chłopaków również, no ale ona na pewno jest inna.

 

Zejdź na ziemię. 

 

Jak tak dalej będziesz jej włazić w dupę, to skończysz jako "kolega" od przysług i rozmów, a rżnąć, to ją będzie kto inny. 

 

Ile tutaj jest historii facetów, którzy dla swojej damy byli wstanie zrobić wszystko (i robili), a w podzięce dostali kopa w dupę, o dojebaniu rogów chyba nie muszę wspominać?? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Posejdon napisał:

Okazja czyni złodzieja. Gadanie, że puszczenie panny na pełnym luzie jest spoko, bo i tak zdradzi jest głupie, bo po co o jej ułatwiać? 

Sorry, ale trzeba mieć naturę złodzieja. Jak widzę samochód z zapalonym silnikiem i kluczykami w środku bo gość poszedł na chwilę do sklepu - to nie wskakuje do środka i nie odjeżdżam, bo mi się okazja trafiła.

To takie samousprawiedliwienie się tych co mają trochę krzywy kręgosłup moralny.

Skoro "puszczanie panny" jest takie niebezpieczne, to rozumiem, że jesteś za układem żona opiekuje się domem i facet na nią zarabia. No bo przecież jak "puścisz ją" do pracy na 8 godzin, to jak nic sie puści z jakimś Chadem z biura....Skoro zaś żona ma być w domu a Ty masz pracować, to nici z popularnego tutaj dzielenia wydatków 50/50.....i w tym momencie mamy kwadraturę koła, Co wybierasz? Ma zarabiać (i wtedy w pracy jest "na pełnym luzie", czy ma siedzieć w domu (bo jej nie ufasz) i Ty ogarniasz finanse?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszelkie zakazy, nakazy są do kitu - właśnie kolego rozjebałeś fundament istnienia cywilizacji. Ja bardzo dobrze rozumiem o co ci chodzi, ale po prostu poczekajmy na relację autora wątku po tym jak jego luba wróci z wyjazdu. Zróbmy małe doświadczenie, zobaczymy jaką życie da odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Figurantowy napisał:

Wszelkie zakazy, nakazy są do kitu - właśnie kolego rozjebałeś fundament istnienia cywilizacji.

Nie rozróżniasz zakazów typu "nie kradnij" od nakazu "bądź ze mną z przymusu, tylko dlatego że nie pozwolę Ci poznać nikogo innego"? Poza tym porównujesz dwie odmienne sprawy. W tych "fundamentach" cywilizacji inne były prawa majątkowe, inna była kwestia edukacji, nie było antykoncepcji, nie było testów DNA itp. Sięgano więc po takie sposoby jakie były pod ręką (pilnowanie laski co by nie zaciążyła z innym).

Wtedy laski nie kierowały się także odruchami serca - to rodzina swatała młodych dobierając ich pod kątem zamożności (gromadzenie majątku) lub ew. polityki. Czy to oznacza że teraz też tęsknisz za tym żeby to matka ze swatką wybrały Ci jakąś kandydatkę na żonę (może być brzydka, oby była płodna i miała posag)? Skoro tak zachwalasz te "fundamenty cywilizacji"

 

 

Nie twierdzę, że laska kogoś sobie nie znajdzie na tym wyjeździe. Twierdze jedynie, że nawet jeśli znajdzie, to nie ma za kim płakać. Autor powinien wziąć się w garść i poszukać innej (z trochę większym dystansem i postawą mniej needy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.