Skocz do zawartości

Potrzeba emocji - jak jest u Was?


Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Jeżeli dwoje ludzi nadaje na tych samych falach, ma podobne zainteresowania (np muzyka, książki), emocje wybuchają podczas "zwykłej" rozmowy

Mogą też wyniknąć negatywne emocje z takiej dyskusji. Parafrazując klasyka:

- Jaka była najważniejsza książka, którą przeczytałeś, misiu ?

- Przeczytałem w życiu dwie książki. Jedna z nich to Kobietopedia. Gdybyś ją przeczytała to wiedziałabyś, że cipka nie jest warta większych nakładów finansowych, związki wcale nie muszą dawać szczęścia i że wielu mężczyzn skończyło przez wiarę w te dyrdymały rozpici, zniszczeni psychicznie, pod mostem, w pudle albo zakładzie psychiatrycznym. Ty za to zapchałaś sobie głowę jakimiś pierdołami o żabach i na siłę próbujesz tym zainteresować innych.

 

Może się skończyć zalezieniem sobie bad boya na boku, bo dostarcza większych emocji od dyskusji o książkach, a i sam nie skrytykuje twoich wyborów czytelniczych, bo ciężko znależć czas na czytanie, gdy się ciągle bzyka nieszczęśliwe kobiety w związkach.

Oczywiście, to tak ironiczne napisane, coby trochę atmosferę rozlużnić w tym wątku ;)

Edytowane przez Infernal Dopamine
  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Rauko said:

W sensie kiedy by się to zaczynało? Od pierwszego wypatrzenia laski w grupie czy coś?
Czyli jak, nie mamy wpływu na to kto nam się podoba a jedynie możemy to nauczyć się wyłapywac i ucinać takie znajomości->relacje->związki szybciej?

Chciałbym znać odpowiedź, pewnie bym mógł dzięki temu kosić masę kasy na kołczingu albo czymś w tym stylu.

 

Mogę powiedzieć tylko jak to wygląda w moim przypadku - ciągnie mnie do kobiet - że to tak grzecznie ujmę - mało przyszłościowych jeśli chodzi o LTR. Rzadko to widać "na twarz". Ileś tam kobiet może mi się spodobać fizycznie, część z nich oceniam jako potencjalnie sensowny materiał na LTR, ale tak naprawdę prądem mnie kopie tylko jeśli to jest "mój" typ babki. Jeśli nie jest w "moim" typie, to po prostu chemii nie ma, co najwyżej może być przeciętny seks i po paru spotkaniach jestem znudzony, nawet jak widzę, że babka jest sensowna i jej zależy. Natomiast jak jest w "moim" typie, to są najpierw dzikie fajerwerki, a potem robi się pole minowe, a w skrajnej wersji wojna atomowa (tak, kiedyś próbowałem LTR, jak byłem młody i głupi ;) ).

 

1 hour ago, Rauko said:

To byłby patent jak zabezpieczyć się przed "minusami" a jak wyłapywać "plusy" ?

Może tak da radę, mnie się udaje tylko o tyle, że wiem, jakie babki mnie kręcą, wiem, dlaczego takie babki się nie nadają na LTR i wiem, że nie ma sensu na siłę próbować wiązać się z takimi babkami, ani też na siłę szukać takiej, która mnie nie kręci, ale byłałby dobrą LTR-ką. Może jak się wie, jaki typ kobiet nam się podoba i jakie ma wady i zalety, to można jakoś to strategicznie rozegrać, wyczulić się na wady i na to, jak je neutralizować albo jak ich unikać. Teoretycznie powinno być to wykonalne, w praktyce chyba ciężko to zrobić bez solidnej pracy nad sobą i bez przepracowania swoich własnych problemów.

 

Przykład: mam kumpla z dzieciństwa, który twierdzi, że wszystkie baby lecą na kasę (w domyśle: jego kasę) i że nie może znaleźć takiej, która by go ceniła za to, że jest taki i owaki, a nie za willę z basenem, samochody, prezenty i wyjazdy. No i ok, faktycznie, ciągle się wiąże z takimi łowczyniami bankomatów, rozumiem jego frustrację. Problem w tym, że ... kolega jest człowiekiem, który ma obsesję na punkcie kasy, zarabiania, sukcesu. Jedyne kryterium, jakim ludzi ocenia, to ile mają kasy, jakim autem jeżdżą, na co ich stać. Niczego nie robi bezinteresownie, zawsze musi mieć jakąś korzyść. Każdą rzecz ocenia pod kątem tego, czy mu pasuje do wizerunku "człowieka sukcesu". Tu też go rozumiem, jest z biednej rodziny i tak się nauczył, że sukces życiowy = kasa. Nie ma szacunku dla żadnych osiągnięć ani dla żadnych cech charakteru, tylko dla kasy, kasy, kasy. I skądinąd wiem, że jak jeszcze był biedny jak mysz kościelna, to chodził z fajną, ogarniętą dziewczyna, której imponował charakterem, a nie kasą. Ale ją rzucił jak zaczął lepiej zarabiać, bo ....trafił na babkę, która bardzo, ale to bardzo ceniła jego pieniądze ;)  i dzięki której się czuł "człowiekem sukcesu", bo ceniła go za to, co sam w sobie najbardziej cenił, czyli ... kasę. I nie krytykowała go za to, że wydaje bez sensu pieniądze żeby popisać się zamożnością. Pamiętam doskonale, jak piał z zachwytu, że "wreszcie ktoś go rozumie", "nie podcina mu skrzydeł" i takie tam brednie. I oczywiście się to źle skończyło. I w kolejnych związkach z babami powielał dokładnie ten sam model. No i co taki facet ma zrobić? Może życie by mu się lepiej ułożyło, jakby zrozumiał, że ciągnie go dokładnie do tego typu kobiet? I jakby sobie wybrał spośród takich kobiet taką, która by miała jakieś zalety, które by kompensowały zachłanność na kasę? Albo jakby wchodził w związki bez złudzeń, że wybrał sobie bezinteresowną laskę i z założeniem, że kupił sobie trophy wife? A może powinien zmienić samego siebie? Nie mam pojęcia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Sundance Kid napisał:

Chciałbym znać odpowiedź

No ja właśnie CHCĘ znać odpowiedź. Za cholerę nie podoba mi się myśl że mogę ucinać nieprzyszłościowe kobiety ale za chuj nie rozpoznam,jak to mówisz LTRa...

Znaczy niby jeśli zmienię siebie to zmienią się kobiety wokół mnie, podobne przyciąga podobne.Ale co,skąd będe wiedział że zmiana nastąpiła i że jest "legitna"?

 

Oho,odbieram to personalnie bo sam mam "syndrom biedaka", strasznie mnie to w dupę uwiera. Ot kolejna rzecz którą musze się zająć...

 

To prawda że czasem ciężko dostrzeć swoje wady i projekcje ale to nie może być aż tak trudne ?
 

Mnie najbardziej frustruje moje "chcenie" baby. Próbuję to rozwiązać praca u podstaw,w sensie, nie zapychać swoich braków czymś/kimś ale to uzależnienie świeci się zawsze jak żarówka w polu widzenia.

 

Nie wiem, szukam sobie NAWALTa, statystyka twierdzi że są. A tu jestem po to żeby skonfrontować swoje mgliste poglądy poprzez kontakt z innymi zainteresowanymi tematyką.

 

Inna rzecz że kręcą się wokół tematu to trochę jak chodzić wokól szamba i narzekać że śmierdzi. Takie nakręcanie się myslenie negatywne.

 

Dręczysz i męczysz problemy zamiast szukać rozwiązań i pozytywów, i kółko się zamyka...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo pragnienie bycia z kimś jest naturalne. Niezależnie od tego, jak bardzo dobrze jest nam samemu i jak bardzo cenimy sobie życie singla (które ma tak naprawdę wiele plusów), przychodzi co jakiś czas dzień, w którym doskwiera nam samotność. Sama łapię się na tym, że na myśl o związkach mnie generalnie skręca (bo patrzę na to, jakie relacje serwowali mi poprzedni partnerzy), ale często zaraz przychodzi refleksja: "Gdybym spotkała odpowiedniego mężczyznę, to byłabym szczęśliwa". W mojej opinii nie ma sensu tłamsić w sobie naturalnych odruchów na siłę, ponieważ to będzie rodzić jedynie frustrację. Jeżeli nie jesteś bardzo nieatrakcyjnym facetem, to zawsze możesz na tym polu podziałać.

 

Sundance Kid, ja w jednej z poprzednich relacji miałam właśnie z takim facetem problem. Gość nie zarabiał nie wiadomo jakich pieniędzy i nie był wielkim człowiekiem sukcesu, ale miał fioła na ich punkcie. Potrafił wydawać kolosalne sumy na siebie i swoje przyjemności, a na wspólny budżet absolutne minimum - najczęściej niewystarczające. Było to o tyle ciekawe, że zanim zamieszkaliśmy razem, było zupełnie inaczej i często popisywał się swoją szczodrością, mimo że tego nie wymagałam. W pewnym momencie stracił pracę. Wspierałam go i wzięłam utrzymanie nas na siebie, ale szybko zauważyłam, że on nie kwapi się wcale do poszukiwania nowej, tylko całe dnie spędza, grając na komputerze. Znajdowałam mu nawet oferty pracy w okolicy, ale każda z nich była dla niego "za ciężka". Kiedy po paru tygodniach wypomniałam mu bezczynność, stwierdził, że lecę jedynie na jego kasę i jestem materialistką. Co ciekawe, w tym czasie on nawet nie kiwnął palcem w temacie obowiązków domowych i wszystko było na mojej głowie. Szybko z tego związku uciekałam. Zafiksowanie się na kasie nie jest dobrze u żadnej ze stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma i to dużo, bo jest pierwszą barierą, którą należy pokonać, i to w przypadku obu płci. A skoro na seks nie narzekasz, to oznacza, że jest dobrze.

 

I skoro to nie wygląd przeszkadza Ci w budowaniu relacji, to problem leży gdzieś dalej. Opisałeś gdzieś na forum swoją historię?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MotherOfCats ma w przypadku kobiet. Facet-"musi być tylko trochę przystojniejszy od diabła".

Idąc za Twoim tokiem myślenia faceci brzydcy jak noc ruchający laski na potęgę byliby abberacją, a jest ich sporo.

I część z nich ma ststus i kasę. A część tylko tzw. grę.

 

 

Oj ja nie mam problemu w budowaniu relacji. Ja wiem jak się buduje relacje. Sęk w tym że nie umiem dobierać kobiet które też to chcą robić...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Rauko napisał:

ma w przypadku kobiet. Facet-"musi być tylko trochę przystojniejszy od diabła".

Bzdura.

 

3 minuty temu, Rauko napisał:

Idąc za Twoim tokiem myślenia faceci brzydcy jak noc ruchający laski na potęgę byliby abberacją, a jest ich sporo.

I część z nich ma ststus i kasę. A część tylko tzw. grę.

Brzydka kobieta też zawsze w jakiś sposób skołuje sobie seks, jeśli chce. Co nie zmienia faktu, że ze względu na swoją nieatrakcyjność zazwyczaj nie jest z góry obierana przez mężczyzn jako potencjalna partnerka. Kobiety również zwykle wolą wysokich i przystojnych brunetów, a nie niskich gości z zakolami, nawet jeśli mają gadane. Przejdź się do pierwszego z brzegu klubu i zobacz, jaki facet cieszy się większym zainteresowaniem.

 

5 minut temu, Rauko napisał:

Oj ja nie mam problemu w budowaniu relacji. Ja wiem jak się buduje relacje. Sęk w tym że nie umiem dobierać kobiet które też to chcą robić...

Kobiet samotnych i pragnących związku jest mnóstwo, więc to nie tak, że one nie istnieją. Musisz na nie natrafiać, ale:

1. Nie bierzesz ich pod uwagę.

2. Wasze wizje udanej relacji za bardzo się rozmijają.

3. One nie biorą pod uwagę Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, MotherOfCats napisał:

Bzdura.

Nie.

I znam takich osobiście.

 

Największym zainteresowaniem cieszy się pewny siebie,przebojowy i zabawny.
Taki co to nie drzwiami to oknem. Reszta to dodatkowe atrybuty.

Zresztą co by nie mylić przyczyny i skutku. Mogę pożyczyć od kumpla gajer który dobrze (a być może nawet drogo) na mnie wygląda i w takim uniformie moja pewność siebie skoczy dramatycznie. WIEM że będę wtedy brylował bo się będę czuł Panem świata.

Status i kasa na pewno pomagają ale one też zwiększają pewnośc siebie więc...

 

20 minut temu, MotherOfCats napisał:

Kobiet samotnych i pragnących związku jest mnóstwo, więc to nie tak, że one nie istnieją. Musisz na nie natrafiać, ale:

1. Nie bierzesz ich pod uwagę.

2. Wasze wizje udanej relacji za bardzo się rozmijają.

3. One nie biorą pod uwagę Ciebie.

Nie mówię że ich nie ma. Są, muszą być, statystyka.

Natrafienie na nie jest de facto najtrudniejsze. Ile razy się zastanawiałem czy przypadkiem "miłości mojego życia" nie mijam codziennie na ulicy a nawet o tym nie wiem.

Ano nie biorę, i wytłumaczyłem to już wyżej.

Odcinanie minusów jest czymś innym niż odnajdywanie plusów.

Jeśli nasze wizje udanej relacji się rozmijają to znaczy że do siebie nie pasujemy.

Jeśli one nie biorą pod uwagę mnie to tak samo albo do siebie nie pasujemy albo jest to ICH kwestia umiejętności wynajdywania plusów. Wiedzieć czego się nie chce A czego się chce to dwie różne rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Still napisał:

Nie, nie wie. Nie sypie wiedzą z forum na lewo i prawo a w szczególności kobietom.

I pisze to kobieta :D która wyssała gierki i manipulacje z mlekiem matki ;) 

 

@Stillgdybym się szybciej postarała, moglabym mieć syna w twoim wieku. Inne czasy i inne zasady. 

16 godzin temu, Ren napisał:

Manipulować to ja, ale nie mnie.

 

Manipuluj sobie ile chcesz, jeśli tobie to odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Rauko napisał:

Największym zainteresowaniem cieszy się pewny siebie,przebojowy i zabawny.
Taki co to nie drzwiami to oknem. Reszta to dodatkowe atrybuty.

Nie wiem, czego jeszcze nie rozumiesz. Żeby kobieta poszła z mężczyzną do łóżka, musi on ją pociągać seksualnie (lub musi być na tyle wyrachowana). Fajnie, że Twoi przebojowi, ale mało przystojni koledzy coś tam sobie przelecą na boku. Dla wielu kobiet są jak powietrze lub co najwyżej koledzy.

 

Nie wiem też, co jeszcze mogłabym Ci napisać. Za mało konkretów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiecie trzeba dostarczyć całe spektrum emocji, pozytywnych i negatywnych, odpowiednio zbalansowanych w odpowiednim czasie. Nie chodzi tutaj o to, że będę sobie planował: "o teraz to będę taki a taki, żeby wywołać w niej emocje" to powinno wynikać z charakteru faceta... Bardzo wielu facetów chce być tylko dobrym dla kobiety i robią dla niej wszystko, a potem zdziwieni, że usłyszeli na pożegnanie "miś, byłeś za dobry" bo nawet jeśli zasłużyła na opier*ol, to on będzie miły i będzie ją tłumaczył i usprawiedliwiał.

 

Większość kobiet lubi takie huśtawki emocjonalne, to wiele facetów ma problem, bo ma wywalone na jej potrzebę dostarczania emocji. Facet chce świętego spokoju. Wygląda na to, że kobieta nie kocha faceta, tylko emocje, które on w niej wywołuje... Chociaż przyznam szczerze, że jest sporo kobiet mało emocjonalnych, myślących całkiem zdroworozsądkowo, jedną taką nawet mam w domu ?

Sam jestem osobą mało emocjonalną i nie potrzebuje non stop bodźców, wręcz przeciwnie-męczy mnie ich nadmiar.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, MotherOfCats napisał:

Nie wiem, czego jeszcze nie rozumiesz.

Zaraz,a bo Ty niby masz rację?

A na jakiej podstawie to wywnioskowałaś?

Co Cię stawia na pozycji autorytetu?

żeby facet kobietę pociągał seksualnie NIE musi być przystojny. Hitler nie był, Mick Jager nie jest etc,etc.

To nie kwestia jak wyglądasz ale jak się nosisz.

Mam kolegę który wygląda tak że nie daj bóg spotkać go w ciemnej alejce a zalicza laski taśmowo. Dla sportu ?

 

@Leniwiec no ja się powoli uczę patrzeć obiektywnie na kobiety i tam gdzie się należy to właśnie kontr"logicznie" (w sensie zgodnie z panującym paradygmatem) postępować. Choć nie powiem lekko nie jest. Bo programowanie z jednej strony a dwa to zmusza mnie do myślenia w sposób który jest mu kurwa obcy -_-"

Edytowane przez Rauko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rauko napisał:

Zaraz,a bo Ty niby masz rację?

A na jakiej podstawie to wywnioskowałaś?

Co Cię stawia na pozycji autorytetu?

Pomyślmy... Jestem kobietą, więc znam naturę kobiet nieco lepiej od Ciebie?

 

Godzinę temu, Rauko napisał:

żeby facet kobietę pociągał seksualnie NIE musi być przystojny. Hitler nie był, Mick Jager nie jest etc,etc.

Podejrzewam, że kobiety w Hitlerze nie pociągał jego sposób noszenia się, a nieprawdopodobne wpływy i władza. Argument zupełnie nietrafiony, bo ilu masz takich Hitlerów wokół?

A Mick Jagger był akurat niesamowicie przystojnym facetem. Dzisiaj jest po prostu stary.

 

Godzinę temu, Rauko napisał:

To nie kwestia jak wyglądasz ale jak się nosisz.

Już widzę te tabuny kobiet, które biegają za brzuchatym i wąsatym Januszem w garniaku od Armaniego, porzucając na jego rzecz przystojnego i dobrze zbudowanego mężczyznę w sportowej koszulce marki No Name. Nie znam ani jednej, która poszłaby na taki układ.

Edytowane przez MotherOfCats
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MotherOfCats, @Rauko Nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba, więc cała dyskusja oparta na dowodach anegdotycznych "bo mój brzydki sąsiad to co noc inną obraca" to trochę o kant pupy.

 

Powracając do wątku:

mam silną potrzebę pozytywnych emocji. W moim związku powinno być:  chęć zrozumienia drugiej osoby, ciepło, dobroć, miłość, szacunek,  wsparcie, ogólnie czynienie życia drugiej osoby nieco piękniejszym.

Nie ma w nim miejsca na manipulacje, kłótnie, złe emocje zależne lub sprowokowane przez nas. 

Gdy tylko zauważam jakiekolwiek oznaki złości, złegi humoru, rozdrażnienia, izolacji partnera, pytam wprost co się dzieje i oczekuję szczerej odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ewka napisał:

@MotherOfCats, @Rauko Nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba, więc cała dyskusja oparta na dowodach anegdotycznych "bo mój brzydki sąsiad to co noc inną obraca" to trochę o kant pupy.

Masz całkowitą rację. Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie wysoki, dobrze zbudowany i przystojny z twarzy mężczyzna będzie cieszył się większym zainteresowaniem niż jego niski, brzydki, łysiejący kolega. Nikt nie ma cech charakteru wypisanych na czole. I tak, jak większość mężczyzn chce szczupłej kobiety o ładnej twarzy, tak większość kobiet preferuje typ, o którym wspomniałam powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny wątek na łan milion wpisów :DDDDDDDDDD

Wątek pt.: Ja nie jeZdem TAKA! Ja lubię dobrych i wrażliwych chłopców, takich stabilnych, którzy nie będą fikać na boki, z którymi nawet nie będę musiała uprawiać seksu i będą mnie jeszcze za to przepraszać.

19 minut temu, MotherOfCats napisał:

Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie wysoki, dobrze zbudowany i przystojny z twarzy mężczyzna będzie cieszył się większym zainteresowaniem niż jego niski, brzydki, łysiejący kolega.

;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD niemożliwe!

  • Dzięki 1
  • Haha 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, MotherOfCats napisał:

Masz całkowitą rację. Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie wysoki, dobrze zbudowany i przystojny z twarzy mężczyzna będzie cieszył się większym zainteresowaniem niż jego niski, brzydki, łysiejący kolega. Nikt nie ma cech charakteru wypisanych na czole. I tak, jak większość mężczyzn chce szczupłej kobiety o ładnej twarzy, tak większość kobiet preferuje typ, o którym wspomniałam powyżej.

Generalnie pewnie tak, ale jeśli do grupy kobiet podejdzie dwóch mężczyzn: dobrze wyglądający, ale gburowaty i słabo wyglądający, ale zabawny i towarzyski, to pewnie większość kobiet wolałaby bawić się z tym drugim. 

 

Jednak ogólnie puerwsze dobre wrażenie robi dobrze wyglądający mężczyzna i jeśli kobieta szuka kogoś na jedną noc, to pewnie taki ma łatwiej. Wybierając partnera do związku patrzy się też na inne cechy. Uprzedzając śmieszków: hehe, grubość portfela, hehe, te baby, hehe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gierki gierkami, zwykle da sie je rozpoznać. Ale najwiekszych emocji dostarczaja sobie zazwyczaj ludzie, którzy wcale nie muszą udawać bo tak maja po prostu ciekawe życie, więc naturalnie są wyzwaniem dla partnera/ki. Przeważnie to też ludzie świadomi swojej wartości i przez to troche bardziej wybredni przez co nie są zdesperowani.

Emocji przeważnie nie budzą ludzie nijacy, nie mający własnego zdania, pasji innych niż większość i całość swojego czasu poświęcają partnerowi. Partner jest dla nich czymś co ma wypełnić pustkę w ich życiu dlatego sa tak nudni na dłuższą metę i dotyczy to i kobiet i facetów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ewka napisał:

Generalnie pewnie tak, ale jeśli do grupy kobiet podejdzie dwóch mężczyzn: dobrze wyglądający, ale gburowaty i słabo wyglądający, ale zabawny i towarzyski, to pewnie większość kobiet wolałaby bawić się z tym drugim. 

Słusznie, ale kocia mama ma rację. Ten drugi nie dostanie szansy na zaprezentowanie swych zalet, poczucia humoru, gdy go Pani na wstępie odrzuci za aparycję. Przykre, ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym mówi się, że dobrzy ludzie dostają w związkach po dupie. To nie do końca prawda, zwykle obrywają właśnie albo nijacy, bez własnych pasji, zgadzający się za wszystko żeby zadowolic partnera, albo tak zakochani w  tym konkretnym partnerze, że zatracają samych siebie. Z tym, że dla tych drugich jest nadzieja bo zwykle kiedy fascynacja przejdzie wracają do swojego życia, a jeśli ktoś całe życie tylko czeka aż dzięki związkowi ich życie zacznie się samo układać przeważnie nie budzą większych emocji w żadnej relacji bo nic ciekawego do niej nie wnoszą. I komuś może się pozornie wydawać, że ten ktos był za dobry, a niekoniecznie tak musiało być bo być może właśnie nie wnosił do związku nic swojego, innego niż partner.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, MotherOfCats napisał:

Ty natomiast dajesz od siebie tylko tyle, ile musisz, żeby mieć seks

Seks jako nagroda, waluta i kara. Kurewstwo jak w mordę strzelił. Od prawie każdej słyszałem w końcu podobne aluzje. Macie to wbudowane w kernel?

Edytowane przez Posejdon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MotherOfCats napisał:

Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie wysoki, dobrze zbudowany i przystojny z twarzy mężczyzna będzie cieszył się większym zainteresowaniem niż jego niski, brzydki, łysiejący kolega.

O nieeee, nie pisz tak bo zaraz sie zlecą i zaczną pisać że dyskryminujesz mężczyzn np @tomekbat

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.