Skocz do zawartości

Napędzanie dyskusji między kobietą a mężczyzną


Fullbuster

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Czy często macie tak, że jak piszecie/rozmawiacie z kobietą, to wy musicie być tą stroną, która narzuca tematy do dyskusji, podsyca ją i sprawia, że idzie ona do przodu?

 

Na podstawie moich nie wielkich doświadczeń (głównie na tinderze itp.) odnosze wrażenie, że jak nie będę tego ja robił to kobieta nie jest w stanie sama z Siebie żadnego sensownego tematu do dyskusji narzucić. Fakt faktem, że na takich portalach jak tinder takie zachowanie może być oznaką braku zainteresowania, ale z drugiej strony jak ja jestem tym podsyczaczem to z czasem pozwalało mi to doprowadzić przynajmniej do spotkania z nią.

 

Jakie jest wasze doświadczenie w tym obszarze? Czy tak już jest skonstruowany świat i to facet musi być tym liderem, który będzie napędzał konwersacje a kobieta tylko odpowiadała na zadane przez niego pytania?

 

Pozdrawiam.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenie jest takie, że baby i w necie i na żywo z reguły takie właśnie są na początku. Trzymają karty przy sobie, ograniczają się do reagowania, nie próbują same inicjować rozmowy ani nią kierować.

My mamy nawyk popisywania się, stroszenia piór jak pawie i tokowania, baby mają nawyk obserwowania, jak samczyk tokuje i czy rokuje.  Takie życie, co poradzisz...

Jak wrzucają na luz po bliższym poznaniu, to dopiero można oczekiwać, że zaczną normalnie prowadzić konwersację, o ile im się na to pozwoli i o ile w ogóle mają jakiekolwiek predyspozycje umysłowe w kierunku rozmawiania o czymś innym niż tipsy i wakacje all inclusive.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parokrotnie miałem sytuację na Badoo, kiedy pierwsze kilkanaście wiadomości wymienionych z dziewczyną bylo istnym horrorem, musiałem ciągnąć za język i myśleć jak generał podczas bitwy, żeby tylko podtrzymać konwersacje. W większości przypadków, po tym nędznym początku działo się coś "magicznego" i dziewczyna zaczynała pisać jakby wciągnęła kreskę. Nie zaobserwowałem takiej tendencji w realu.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem bardziej to wynika nawet nie z narzuconej społecznie biernej postawy przy flircie czy sprawdzaniu samca co ze strachu przed ośmieszeniem, ocenianiem poziomu erudycji oraz zdolności intelektualnych. Kobiety z reguły wypadają na tej płaszczyźnie o wiele gorzej od mężczyzn, dlatego lepiej jest nie stawiać poprzeczki zbyt wysoko. Burzliwe dyskusje logiczne warto prowadzić z innym samcem, a z kobietą luźną rozmowę emocjonalno-humorystyczną. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, TheShy napisał:

Jeśli kobieta jest zainteresowana, to sama będzie napędzać konwersację. 

 

No właśnie też mi się tak wydaje, tylko pytanie czy jeżeli zachodzi taka sytuacja to czy jest sens ciągnąć to dalej, aż do momentu kiedy coś w niej pęknie i się aktywuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Fullbuster napisał:

No właśnie też mi się tak wydaje, tylko pytanie czy jeżeli zachodzi taka sytuacja to czy jest sens ciągnąć to dalej, aż do momentu kiedy coś w niej pęknie i się aktywuje.

Nie ma żadnego sensu. Dziewczyny świetnie potrafią prowadzić rozmowę, są zazwyczaj lepsze w gadaniu od mężczyzn bo godzinami dziennie rozmawiają przez telefon i piszą na fejsie. Nie ciągną rozmowy bo nie chce im się starać (mają 15 innych gości którzy je zagadują) oraz dbają o swój komfort psychiczny - jeżeli to ty się starasz i zagadujesz to ty ryzykujesz ewentualnym odrzuceniem, a to nieprzyjemne uczucie. Wiedzą również o tym, że im więcej czasu zainwestujesz w nią tym bardziej będzie Ci zależało.

Ja od dłuższego czasu nie tylko nie ciągnę rozmowy ale nawet nie zagaduję pierwszy do dziewczyn bo uważam, że to upokarzające. Dzięki temu zachowuję komfort psychiczny i godność. Nawet kiedy już okoliczności sprawią, że rozmawiam z dziewczyną to sprawdzam czy po zakończeniu mojego tematu sama zagaduje, jeżeli nie to stoimy w ciszy i nie mam już z tym żadnego problemu. Nigdy nie jest tak, że nie ma co powiedzieć, wszystko jest kwestią chęci.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fullbuster napisał:

Jakie jest wasze doświadczenie w tym obszarze? Czy tak już jest skonstruowany świat i to facet musi być tym liderem, który będzie napędzał konwersacje a kobieta tylko odpowiadała na zadane przez niego pytania?

Tu chodzi o dostęp do facetów, przeciętna Kaśka ma po 100-200 wiadomości dziennie - spermiarze utrzymują kobiety w przekonaniu, że nic nie muszą robić bo atencja ze strony facetów będzie płynęła tak czy owak. Przez to rozpieszczenie i strumień atencji, kobiety też znacznie gorzej oceniają facetów. 

how-men-rate-women-on-okcupid-com-20-19-

Taki świat, można brać udział w grze albo nie :) 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenia - około 10 lat randkowałem online, od czasów szkoły średniej około.

 

Wnioski. Dekadę temu kobiety były dużo mniej zepsute, z roku na rok autentycznie czułem, że było gorzej!

Takich naprawdę fajnych z którymi nie musiałem inicjować na okrągło rozmowy było niewiele, większość potrafiła jedynie wydukać "co tam" (bez choćby pytajknika!), "aha", "co robisz", "co mi powiesz" itd. 

Byłem z jedną prawie dwa lata i choć biła je o głowę a nawet o dwie lub trzy, to potem też już nie było takiej iskry i spontaniczności. Ot opad hormonów, brak starań.

 

Większość zagadujących ma jakąś dysfunkcję wizualną (choroby jak otyłość lub wychudzenie, niedostatki urody itd). Te od 4 w górę wyżej srają niż dupę mają. Niestety poziom jest bardzo niski i w sumie nie wiem czy coś oprócz kataklizmu typu wojna może to zmienić.

 

Natomiast zauważyłem że w realu zwykle wychodzi lepiej. Raz tylko miałem przypadek, że rozmowa nie szła totalnie i z ulgą oboje się rozeszliśmy.

39 minut temu, TheShy napisał:

Jeśli kobieta jest zainteresowana, to sama będzie napędzać konwersację. 

Niestety jeśli pisze dwudziestu "bolców" to choćby piętnastu było super facetami, to zostawi ich na orbicie albo zleje odpisując zdawkowo.

 

35 minut temu, Fullbuster napisał:

do momentu kiedy coś w niej pęknie

Jak zobaczy dobry wóz to zaraz ptaszek zacznie szczebiotać pomimo wcześniejszego syndromu niemowy.

8 minut temu, goryl napisał:

Ja od dłuższego czasu nie tylko nie ciągnę rozmowy ale nawet nie zagaduję pierwszy do dziewczyn bo uważam, że to upokarzające.

Mam to samo. Choć... Uważam że konwersacja po kolei z kobietami dla niedoświadczonego są poligonem, można się nauczyć śmiałości i pewności siebie, luźniejszej gadki. Albo wręcz zamknięcia w sobie dla osób słabszych psychicznie. 

 

7 minut temu, Funeral napisał:

Przez to rozpieszczenie i strumień atencji, kobiety też znacznie gorzej oceniają facetów. 

Niestety to prawda. Mężczyźni oraz współczesny nurt rozwiązłości seksualnej, rozwodów oraz szaleństwo feminazizmu rozbestwiły kobiety. Przykład w islamie, tam chodzą jak w zegarku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo musisz się czymś wyróżnić spośród wszystkich innych gości którzy chcą tylko jej cipy jak najszybciej. Musisz wyróżnić się swoimi cechami alfy, wyróżnić się tym ze podrzucisz jej parę negów, doprowadzisz do sytuacji kiedy ty ją zlewasz a ona pisze dwie wiadomości po sobie, wtedy traktuj to jako żółte światło przed zielonym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie zainteresowana, ergo będziesz rokować i wpisywać się w poszukiwany obiekt:

a) ruchacza

b) bankomat

 

to niunia sama będzie pisać. Jak laska odpowiada na każdą wiadomość zdawkowo, tak jakby "ucina" konwersacje, szkoda "strzępić" dalej przysłowiowego ryja. Po prostu "next". Mogę potwierdzić po sobie, że jak po takich odpowiedziach ucinałem korespondencję, to nagle paniusie same inicjowały dalszy kontakt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też odbyłem sporo takich rozmów w których musiałem wykonywać dyskusyjne fikołki, byleby jakoś rozmowa się toczyła. Do tego miałem też kilka takich sytuacji, że jakaś kobieta była mną zainteresowana i sama się odzywała. Zawsze te same schematyczne pytania "co tam" (gardzę osobiście już tym pytaniem), "jak tam", "aha", dzisiaj już szkoda mi czasu na takie "rozmowy" i ucinam, przestaje odpisywać. Czy naprawdę one nie umieją wysilić się na minimum kreatywności? Także jeśli do jakiejś kobiety pisze 20 gości i każdy pyta "hej piękna, co tam powiesz" to ja się jej nie dziwie że zlewa takie wiadomości. Czasem szybko można wyczuć, czy jest między Wami chemia, czy nie. Albo zażre albo nie, a że chętnych jest zawsze masa to nikomu się nie chce rozmawiać na siłę.

 

Inna sprawa, to jak inaczej zagadać do kobiety której nie znasz, jedyne co masz to jej profil? 1 odruch, to szukanie czegoś na jej profilu, o co można się zaczepić, jakieś jej zainteresowania. Ja jestem kiepski w poznawanie kogoś przez internet, chyba że to jakieś forum, grupa dyskusyjna, gdzie są ludzie ze wspólnymi zainteresowaniami. Wtedy nie ma nic prostszego, praktycznie relacje same się tworzą nawet nie wiesz kiedy i jesteście ustawieni na kawę, by "pogadać o Waszym hobby".

 

Póki co, wpadłem tylko na najprostsze metody zagadywanie w internecie - musi być jakiś pionek na szachownicy, którego można wziąć do ręki, czyli na niego odpowiedzieć. Jeśli piszesz do kogoś na np. Facebooku to zadanie jest banalne, sprawdzasz profil, na którym możesz także podchwycić jej zainteresowania. Jeśli wiesz z jakiego miasta jest, i do tego znasz zainteresowania, to szukasz w internecie jakichś spotkań, atrakcji, które są związane lub bardzo podobne do jej zainteresowań, i od razu lepiej brzmi że wychodzisz z konkretną, bliską ku jej zaskoczeniu propozycją, niż pytasz o "kawę/piwo". Można chybić, ale można też trafić. 

 

Druga rzecz, to "pytania", na które materiał też znajdziesz w jej profilu. Kobieta lubi na chwilę poczuć się przy facecie autorytetem w jakiejś kwestii i go "wprowadzić", to jedyna rzecz taka w relacji damsko męskiej w której wyższość kobiety nad facetem ją bardzo kręci. Można zapytać o rady, wypytać (ale jakoś konkretnie, a nie banalne pytania). Np. jeśli jest weganką to o wiele rzeczy można zapytać. Poza standardem czyli "od kiedy", to można poruszyć kwestie wyposażenia w sklepach dla wegan, knajpy wegańskie, możesz poszperać jakieś eventy dla tych wegan i tu też będzie o co pytać. Ta "weganka" to taki przykład, można to odnieść do masy innych rzeczy.

 

Swoją drogą, kolejny dowód że romans i nienawiść to dwie siostry/kochanki.

Tymi samymi metodami które zaproponowałem by zainteresować kobietę w internecie, możesz też ich użyć by jej dopieprzyć :D Identyczne schematy...

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt jest źle.

Ktoś przedstawił kiedyś tezę że W OGÓLE ne ma sensu poznawać lasek w necie ze względu na wszystko co w/w zostało wymienione.

Skłaniam się ku temu.

Jednakoż jako że nie chce mi się robić z siebie tańczącej małpy to faktycznie trzeba by poszukać tam gdzie wspólne tematy są ot tak z automatu.

I kółko się zamyka-rób co luisz i co Cie kręci a kobiety znajdą się same jakoś po drodze.

 

Ciekwe czy na tym forum jest wiele MRAktywistek XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, DOHC napisał:

Moje doświadczenia - około 10 lat randkowałem online, od czasów szkoły średniej około.

 

Wnioski. Dekadę temu kobiety były dużo mniej zepsute, z roku na rok autentycznie czułem, że było gorzej!

Według mnie 10-15 lat temu komputer i internet w Polsce to były rzeczy dość elitarne. Ja miałem jako pierwszy na dzielnicy komputer z internetem i pamiętam jak to ziomeczki przychodzili "pograć na kompie" zachwyceni poziomem technologii na świecie chociaż to był jakiś 16 bitowy Wolfenstein 3D. W tamtym czasie dostęp do komputera i internetu miały córki w miarę ogarniętych ludzi, a patusiarstwo ciągało się po krzakach z tanim winem w łapie. 

Kolejna sprawa, ludzie nie byli wychowani w internecie więc po 1) mieli różne doświadczenia i przygody którymi mogli się wymieniać 2) prowadzili konwersację bez efektu "szklanej szyby" za którą można być każdym i robić co się chce, ludzie byli bardziej sobą i traktowali się poważniej.

 

Teraz internet, a w szczególności portale randkowe / społecznościowe zalane są morzem przygłupów, gdzie kolesie rozsyłają swoje kindybały komu popadnie, a laski mają problem żeby posklejać do kupy 1 merytorycznie i semantycznie zwięzłe zdanie. Kompletny rynsztok z którego ogarnięte laski i kolesie szybciej się ewakuują niż się tam logują :) 

 

11 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Bo musisz się czymś wyróżnić spośród wszystkich innych gości którzy chcą tylko jej cipy jak najszybciej. Musisz wyróżnić się swoimi cechami alfy, wyróżnić się tym ze podrzucisz jej parę negów, doprowadzisz do sytuacji kiedy ty ją zlewasz a ona pisze dwie wiadomości po sobie, wtedy traktuj to jako żółte światło przed zielonym.

No zasadniczo w internecie mało kto czyta opisy, a jeśli już to po obejrzeniu zdjęć - zdjęcia to 90-95% sukcesu. Musisz być przystojny, dojebany, fotki w wygodnym mieszkaniu / na wczasach w tropikach / luksusowym aucie itp. Najlepiej otoczony wianuszkiem lasek, trzeba stwarzać wrażenie: jestem takim księciem, że loszki spycham nogami z wyra ale dla tej jednej jedynej z internetu która opanuje bad boya zrobię wyjątek i pomyślę o stałym związku. 

No i w takiej sytuacji nawet nie musisz pisać, tylko rano do kawki będziesz sobie czytał po 20-30 wiadomości napalonych loszek odpierdalających małpie figle, żeby tylko zwrócić Twoją uwagę. 

Przeciętny Mireczek dla laski z internetu to żadne osiągnięcie, takich do niej pisze setki z czego 3/4 to debile którzy po "jak się masz?" wysyłają JPG kindybała i tekst "fajny?". One są już tak uodpornione, na wszelkie próby pisanego podrywu, że im dłuższa bardziej rozbudowana wypowiedź tym one czują się bardziej zniechęcone, żeby to w ogóle przeczytać. 

W skrócie:

10 godzin temu, Rauko napisał:

W OGÓLE ne ma sensu poznawać lasek w necie

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę przez to wszystko ciężko stwierdzić ("loszki" mają tu na portalach jakby łatwiej bo mają pełen przekrój, Ty bez odpowiedzi nie masz informacji zwrotnej) ile lasek wykazuje niedojebanie mózgowe (i de facto nie umie sklecić dwóch zdań) a ile wykazuje po tym wszystkim znieczulicę,nie jako naturalną.

 

 

Wiecie co, rzygam już tym całym-masz być samcem Alfa.

Nie kurwa nie muszę. Nawet nie chcę. Po prawdzie to wolałbym mieć coś na kształt kawałka pola i wyprawiać królicze skórki. Wkurwia mnie to bycie durnym pawiem-bycie Alfą NADAL sprowadza wszystko do łapania się pizdy. Tylko techniki są takie uber mega posh i dojebane. A sukces mierzony jest kasiorką (lub iluzją jej posiadania) i ilością zaliczonych cipek (z naciskiem na-ja te untermenshe pruję ale nie szanuję)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie dyskutuję w sieci... Szkoda mi czasu. 

 

Mam jasno sprecyzowany target - określony typ kobiety, która szuka/ marzy o dyskretnej, intymnej przygodzie bez zobowiązań, w której może realizować swoje erotyczne fantazje bez obawy, że ktoś ją będzie oceniał.

 

Przedstawiam się i zadaję jedno pytanie:

 

- Głośno krzyczysz?

- Kiedy ?

- Wiesz kiedy...

 

Tu interakcja się urywa albo idzie dalej a ja od ręki mam jasną sytuację więc umawiam spotkanie w realu.

 

Nie inwestuję w żadne prowadzenie gadki, jasno określam swoje intencje... Czas jest cenny, szkoda go marnować na gierki.  

 

 

 

   

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hidalgo no dobra Hidalgo, sex sexem ale co jak mnie już trochę zmęczyło i szukam czegoś więcej?

Inna rzecz że szukanie na portalach randkowo seksowych faktycznie może być o kant dupy potłuc. Właśnie sobie to w palcach obracam żeby sprawdzić.

Co ja poradzę że lubię sex, chciałbym mieć go na odpowiednim (czytaj: swoim) poziomie również w związku. Nie umiałbym być z zupełną wanilią co to chce robić to jedynie po ciemku i pod kołdrą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Rauko napisał:

@Hidalgo no dobra Hidalgo, sex sexem ale co jak mnie już trochę zmęczyło i szukam czegoś więcej?

Inna rzecz że szukanie na portalach randkowo seksowych faktycznie może być o kant dupy potłuc. Właśnie sobie to w palcach obracam żeby sprawdzić.

Co ja poradzę że lubię sex, chciałbym mieć go na odpowiednim (czytaj: swoim) poziomie również w związku. Nie umiałbym być z zupełną wanilią co to chce robić to jedynie po ciemku i pod kołdrą...

Jak szukasz czegoś więcej to zacznij poznawać kobiety w realu i z nimi rozmawiać. 

 

Jak Ci się spodoba to po chwili rozmowy będziesz miał, informacje zwrotną czy dalej Ci się podoba i czy Ty również się jej spodobałeś - Będziesz od ręki wiedział na czym stoisz, jak wyminicie się numerami telefonów, zgodzi się na spotkanie itd. To zdecydujesz co dalej z tym zrobisz.  

 

Oszczędzisz sobie retuszowanych zdjęć, konkurencji orbiterów i atencjuszy, czekania czy odpisze itd. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Hidalgo napisał:

Jak szukasz czegoś więcej to zacznij poznawać kobiety w realu i z nimi rozmawiać. 

Trzeba będzie. Tylko muszę się trochę ogarnąć że tak powiem, życiowo.

 

Jakoś problemem chyba jest u że jebać mnie się chce a nie bardzo umiem czy nawet chcę to oddzielać od emocji...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedalekiej przeszłości pierwszy raz w życiu rozmawiałem z kobietą (nie licząc rodziny, i dłużej niż zamiana kilku zdań).

 

Nie zauważyłem czegoś takiego. Rozmowa była taka 50:50. Ale na takiej "ilości" rozmów to wnioskował nic nie będę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.