Skocz do zawartości

15 lat związku, córka w wieku szkolnym i rozwód na horyzoncie


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, nieustraszony napisał:

I z tych rzekomych 10 tys. (14 tys. brutto! jak pisałem, chyba wyjątkowe 2% ludzi skupia swoją obecność właśnie na tym forum) nie są w stanie 2-3 tys. miesięcznie odłożyć? Całe 10 kawałków miesiąc w miesiąc idzie na rodzinę? Coś mi się nie chce wierzyć :) Mój kumpel zarabia 10 tys. ale ma działalność i choć sporo kasy rozwala na rodzinę, to jednak te 200 tys. już odłożył, a ma 30 lat. A tutaj wszyscy rzekomo po 10 tys. + i w wieku 33 lat nie mogą kupić własnego mieszkania chociaż z 60% wkładem własnym, tylko prawie wszystko kredytowane.

 

To forum widzę skupia ścisłą śmietankę - 2% najlepiej zarabiających ludzi w kraju, z 10+ lat młodszych zainteresowanymi nimi kobietami.

10tys miesięcznie to nie jest żadna śmietanka przecież. Ogarnięty młody informatyk zarobi spokojnie więcej. Jest sporo zawodów, w których można zarabiać konkretne pieniądze. Kolega wspomniał, że ma studia wyższe i szlifował angielski. Może nie pracuje w Polsce. A o wydatkach wspomniał- bardzo egzotyczne wakacje z żoną i dzieckiem nie opłacają się same. To jest nieistotne zresztą. Jakie masz własne doświadczenia na tym polu, żeby się wymądrzać? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.10.2019 o 10:09, staryzonaty napisał:

czy ktoś przeszedł przez taką sytuację, 

Zasadniczo to każdy Twardziel któremu w wyniku socjalizacji omówiono wszystko co odpisałeś do cytatu.

 

Straciłeś BALANS i za to ponosisz 'kare'.

 

SCHEEEMAT.

 

ZADBAJ O SIEBIE!

CO ROZUMIEM przez to?

 

Wyeliminuje wszystko co jest wspólne z Małżowiną.

Poświęcam wolny czas na siebie i dziecko tylko!

 

Przestań przepraszać.

 

Utnij wszystkie wydatki które nie służą podtrzymanie życia!

 

OBSERWÓJ.

 

BĘDZIE etap jak pańcia zacznie Cię  miękczać.

Nie reagój.

To jest test zawsze ten sam(OSTSTNIA SZSNSA) bo Ty się nie zmieniasz/jesteś taki sam/ble ble.....

 

Chodzi o to,  że pani przyzwyczaiłam się do poziomu życia i jest za późno na zbijanie/sinusoidy emocji.

 

 

Tu twarde odcięcie pozostało.

Jeśli będziesz jak skała to jej fala udeżeniowa zacznie słabnąć z każdym kolejnym atakiem.

 

Kumasz???

 

 

No i trochę pograć na zazdrości Ty wierny pieseczku............powzdychaj na ulicy do innych laseczek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, staryzonaty napisał:

b) nie, małża nigdy nie szantażowała mnie, że nie zobaczę córki. Chociaż z drugiej strony wielokrotnie szantażowała swoją matkę, że nie zobaczy wnuczki.

c) tak, okazałem jej, że córka jest dla mnie najważniejsza

No to nie będzie miała oporów, żeby zacząć straszyć tym Ciebie, po prostu jeszcze za wcześnie, jeszcze tańczysz wokół niej więc nie ma powodu chwycić Cię tym za jaja, gardło i serce.

 

Twój przypadek jest dość klasyczny, dokładnie przeczytaj działy Forum o rozstaniach i dzieciach.

 

Masz dwa duże aspekty:

- Jak radzić sobie z emocjami gdy zostaniesz odsunięty od dziecka

- Jak emocjonalnie, prawnie i logistycznie przygotować i przeprowadzić rozwód 

 

Jeśli znasz angielski to obejrzyj otwierające oczy filmy

- "Divorce Corp" film pełnometrażowy (Na yt tytuł "Swoon Goose")

- "Pre-divorce mentality" kanał Terrence Popp

- playlista "Divorce" na kanale Entrepreneurs in Cars

 

To jest poletko amerykańskie ale problemy związkowe identyczne jak polskie.

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Quo Vadis? napisał:

@Esmeron Nie cytujcie oszołomów :D

Masz rację. To chyba zresztą fake-konto. 
Lubię dyskutować i dlatego czasem się wdaję w niepotrzebne wymiany zdań. Tutaj spadek czujności chyba- ale po ciężkim dyżurze jestem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Bracie,

jak masz szansę to sprawdź jej telefon lub zainstaluj aplikację szpiegowską. Na 99 procent ona ma inne opcje blisko siebie lub opcje z Internetu. Kobiety jak nie pracują to mają mnóstwo czasu i siędzą w telefonach na różnych portalach i aplikacjach. A najlepsze jest to, że jak ktos naobiecuje złote góry takiej na czacie, to ona już przekonana jest, że tak będzie i ten mój facet to fajtłapa.

Oczywiscie dałes z siebie zrobić beta/misia i faceta na posyłki. To musisz stopniowo zmienić po warunkiem, że chcesz jeszcze to ratować. Jesli nie, to od razu zacznij ostre zmiany i przyj w kierunku jak najlepszego zakończenia tego związku. Bracia napisali już mnóstwo rad i poradnik rozwodnika to złoto w takiej sytuacji.

Jako facet naprawdę dużo od siebie dajesz i wypełniasz swoją częsć umowy, ale zabrakło Ci stanowczosci i jaj, ale czasmi też trafia się na kobietę, która jak ma cos zepsuc to na uszach stanie, żeby to zrobić,a poźiej wina i tak będzie Twoja.

Kobiety, szczególnie te po 30-tce robią jeden wielki zasadniczy błąd i nie rozumieją, że to ich wagina ma setki opcji, a nie one same. Taka mężatka z dziećmi i pikującym SMV w dalszym ciągu ma mnóstwo amatorów na jej grotę rozkoszy, ale już takich żeby z nią być stałe to nie będzie wielu.

A jak wygląda sytuacja w jej pracy i w otoczeniu_ Jakie ma koleżanki? Są jakies rozwódki? Jak one traktuj swoich partnerów? Jak było u niej w domu?

Mi się wydaje, że jej telefon kryje odpowiedzi na wiele pytań ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? czyżby znowu arch? xD

 

Co do autora tematu to nie licz, że żonka będzie się chciała dogadać. Myślisz, że ona nie pójdzie na noże? Jesteś bardzo naiwny. Najlepiej zacisnąć zęby i wynająć detektywa, zbierać dowody, to samo w domu, nagrywaj wszystkie krzywe akcje, niedługo może się okazać, że jesteś pedofilem i bardzo pociąga cie twoja córeczka. 

 

Kobiety są bezwzględne o czym przekonasz się już na sali rozwodowej. Czytaj forum, ucz się na błędach braci, którzy są już po rozwodzie. 

 

A jeszcze co do zapracowania w domu. Mieszkam sam sprzątanie, gotowanie itp jak zebrać do kupy i podzielić przez cały tydzień to wychodzi może 30 minut na dzień. XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Imbryk napisał:

No to nie będzie miała oporów, żeby zacząć straszyć tym Ciebie,

Tu bym się ZUPEŁNIE NIE PRZEJMOWAŁ!!!

W TWOIM WYPADKU.

POSIADSZ JEDNĄ 'KWANTOWĄ' na którą ona nie ma wpływu A ja znam procedóre przerwań w adresowaniu tego obiektu.

JEDNAK  dostaniesz protokół kodu dopiero jak faktycznie odseparuje Cię fizycznie od dziecka, bo hlapniesz jęzorem   i spalisz łącze mocy.

:)

@staryzonaty

/słownictwa chyba tłumaczyć nie muszę w twoim przypadku/

19 godzin temu, staryzonaty napisał:

Jej argumenty są tak abstrakcyjne, że nie jestem w stanie jej zrozumieć. Główny argument to zmęczenie (nawet jak była na bezrobociu)

CHECH  ROZKODUJE CI to na nasze.

 

Nie abstrakcyjne, tylko nie potrafisz zdekodowac.

 

Zamień zmęczenie na znudzenie, czy w tym wypadku nie zauważysz prostej przecinajacej wszystkie punkty kontrolne jej codziennego życia???

Dla nas to stan idealny!?

Niestety dla kobiet musi na tym samym wykresie życia być nałożona sinusoida.

 

SPRUBÓJ TEGO manewru A może Ci się i rozwodu odechce :)

 

Zwłaszcza ten kawałek o bezrobociu!

Pusta pętla sprawdzająca co dzień NIC.

ZAJEBISTY  WARUNEK funkcji, no mucha nie siada. Kompresja przepływu danych zapchała magistrale.

Natomiast procek ma więcej sygnałów na wejściu niż na wyjściu, nieprawdaż???

 

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że panowie że Szczecina najlepiej to ujęli...

 

 

Zasada 1

 

Jeżeli nie jesteś Perry Masonem albo Tadeuszem De Virion znajdź dobrego, doświadczonego adwokata  – mężczyznę (to rada klienta, nie moja). Nic nie zastąpi doświadczenia i nic nie zastąpi w sprawie rozwodowej dobrego, doświadczonego adwokata (chyba, że żona planuje szybko wyemigrować na Księżyc).

Zasada 2

 

Przestań ufać jej rodzinie. To nie są twoi przyjaciele. Miej ograniczone zaufanie do wspólnych znajomych, przy czym w żaden sposób tego nie okazuj. Gdy zaczyna się rozwód zaufanie do żony, jej rodziny i tzw. wspólnych znajomych wyjeżdża na długie wakacje. Pamiętaj, że od tych osób Twoja żona dowie się o tym, co powiesz albo o tym, co  zrobisz.

Zasada 3

 

Nagrywaj. Dokumentuj, utrwalaj w taki lub inny sposób każdy kontakt z żoną w czasie sprawy rozwodowej (telefoniczny, mailowy, bezpośredni itd.). W sprawie sądowej chodzi o fakty i dowody. Jeżeli nie zadbasz o te drugie, będziesz sam sobie winny, jeżeli przegrasz sprawę.

Zasada 4

 

Dbaj o swoje zdrowie i dobre samopoczucie. Skorzystaj z pomocy psychoterapeuty jeżeli czujesz, że psychicznie możesz tego nie przetrwać. Nie powinieneś się też bać się ani wstydzić antydepresantów, jeżeli lekarz przepisze. Pozwalają przetrwać te najgorsze momenty i spojrzeć trzeźwo na sprawy. Nie ujmie to męskości. Pamiętaj, że rozwody są drugą w kolejności przyczyną samobójstw wśród mężczyzn.

Jeżeli znajdziesz inny, niż przepisane przez lekarza środki farmakologiczne sposób na zadbanie o dobre samopoczucie, wykorzystaj go w pierwszej kolejności. Nie kozakuj tylko zadbaj o siebie, bo nikt inny tego nie zrobi.

Zasada 5

 

Nie traktuj żony jak przyjaciela. Nie wyobrażaj sobie, że zostaniecie przyjaciółmi po rozwodzie, bo nie zostaniecie. Była żona nie jest twoim przyjacielem. Wybij sobie to z głowy. Twoja żona zrobi wszystko, żeby wycisnąć z Ciebie tyle, ile się da i dołożyć Ci. W tym drugim przypadku zrobi to dla czystej satysfakcji. Jeżeli nie będzie w stanie Cię kontrolować, to zrobi wszystko, żeby popsuć opinię o Tobie wśród innych osób. Jest to tak standardowe zachowanie, jak zwyczajny jest kolor czerwony na puszce Coca-Coli.

Zasada 6

 

Jak najszybciej tak sobie zorganizuj czas, żeby nie pozostała chwila na głupie myślenie. Pozwól emocjom związanym z rozwodem uspokoić się, a sobie samemu na zdystansowanie się sytuacji z nim związanej. Jeżeli jest coś, co lubisz robić zacznij to robić. Jeżeli nie ma czegoś takiego – zacznij tego szukać. Masz zaległości w pracy, nadrób je. Możesz przeznaczyć na pracę więcej czasu – zrób tak.

Zasada 7

 

Postaraj się o codzienny kontakt z życzliwymi ludźmi – rodziną, przyjaciółmi, na których mogłeś liczyć w potrzebie w przeszłości i którzy nie należą do kategorii „wspólnych znajomych”.

Zasada 8

 

Zadbaj o czas, który spędzasz z dziećmi. Jeżeli spędzasz czas z dziećmi, to wówczas nie ma niczego ważniejszego. Dzieci to docenią od razu, a w przyszłości będzie to procentować dobrą z nimi więzią.

Zasada 9

 

Raz dziennie obejrzyj przydatny film, na przykład na
Youtube i przeczytaj jakiś artykuł, w obu przypadkach dotyczące spraw związanych z tzw. manosferą czyli między innymi problemami mężczyzn na tle relacji z kobietami i sposobów ich rozwiązywania. Jeżeli nie wiesz, gdzie szukać możemy Ci wskazać przydatne filmy i artykuły.

Zasada 10

 

Odpocznij od nowych, „poważnych” i  długotrwałych związków.Nie zachowuj się głupio i nie „zakochuj się” dlatego, że poprawi Ci to trochę samopoczucie. Możesz sobie „porandkować” z nowymi dziewczynami, ale nic poza tym. Najpierw trochę zmądrzej, zrozum, w czym się znalazłeś i jak się należy zachowywać. Zrozum naturę kobiecą, jest to łatwiejsze niż zjedzenie dużego posiłku. Tak, to takie łatwe.

Zasada 11

 

Nigdy nie zgadzaj się na ograniczenie Twojej władzy rodzicielskiej nad dzieckiem. Nawet jeżeli mieszkasz w innym państwie to aktualnie dostępne środki komunikacji pozwalają na bieżący kontakt w sprawach dziecka.

Zasada 12

 

Nie zgadzaj się na nic dla świętego spokoju. Zgadzając się na coś z takiego powodu żyjesz w świecie iluzji. Nie kupisz sobie w ten sposób spokoju. W przypadku, gdy żona domaga się alimentów – nigdy nie zgadzaj się na alimenty w takiej wysokości, w której domaga się ich żona – chyba, że domaga się ich w takiej wysokości, którą akceptujesz i będziesz akceptować, aż do czasu, gdy dziecko będzie dorosłe i będzie mogło samo się utrzymać. Załóż, że chodzi moment, w którym dziecko skończy 25 lat.  Pamiętaj, że możesz dobrowolnie dawać więcej pieniędzy, aniżeli zostanie to określone w wyroku rozwodowym, ale nie możesz dawać mniej, bo skończy się to komornikiem. Prawie zawsze się tak to kończy.

Zasada 13

 

Dopilnuj, żeby sąd w wyroku orzekającym rozwód uregulował korzystnie dla Ciebie kontakty z dzieckiem. Jeżeli tego nie zrobisz, bo liczysz na to, że była żona umożliwi Ci kontakt z dzieckiem po rozwodzie – tak jak obiecuje w czasie rozwodu – to jesteś w błędzie. Stracisz czas i pieniądze na zakładanie nowej sprawy sądowej, tym razem o ustalenie kontaktów z dzieckiem.

Zasada 14

 

W przypadku pojawienia się problemów z kontaktem z dzieckiem (a nie w sytuacji, w której problem ten trwa tygodnie lub miesiące) żądać ustanowienia kuratora sądowego, który będzie nadzorował przebieg tych kontaktów i informował sąd o ich przebiegu.

Zasada 15

 

Jeżeli żona w czasie rozwodu chce załatwić go polubownie i obiecuje, że kontakty z dzieckiem przebiegać będą bez problemu i nie ma potrzeby regulowania ich przez sąd nie zgadzaj się na to. Doprowadź to tego, że sąd ureguluje kontakty w wyroku rozwodowym.

Zasada 16

 

Ta zasada dotyczy zachowania się mężczyzny na długo zanim do głowy przyjdzie mu się rozwodzić. Jeżeli w trakcie małżeństwa zachowanie żony zaczyna budzić twoje wątpliwości i zmienia się na niekorzyść, niezależnie od tego, czy chodzi o wierność małżeńską, sprawy finansowe, zachowanie w stosunku do dzieci, nadużywanie leków czy alkoholu czy też jakąkolwiek inną sprawę, która skłania Cię do refleksji zacznij to zachowanie dokumentować. Jest duże prawdopodobieństwo, że dowody takie będą nieocenione w sądzie, a z reguły jest tak, że mężczyzna ma gorsze możliwości udowodnienia swoich racji.

Jeżeli intuicja podpowiada Ci, że coś jest nie tak – zacznij obserwować uważniej zachowanie żony i we własnym interesie zacznij je dokumentować. Jeżeli okaże się, że pomyliłeś się to nie tracisz nic. Jeżeli natomiast miałeś rację, będziesz miał możliwość udowodnienia różnych, ważnych dla siebie faktów w sądzie, których, co bardzo prawdopodobne, nie będziesz miał możliwości udowodnienia w inny sposób. Powie Ci to każdy mężczyzna, który przeszedł przez trudny rozwód i który na początku ignorował niepokojące sygnały wynikające z zachowania żony. Nie racjonalizuj tego, że nie będziesz tych zachowań dokumentować, nie lekceważ znaczenia tych zachowań i zrozum, że jeżeli sam nie zadbasz o to, by w razie ewentualnej sprawy sądowej mieć możliwość udowodnienia zachowania żony to najprawdopodobniej nie będziesz miał takiej możliwości w ogóle. Nie zapominaj, że w sprawie rozwodowej sąd, choć być może trudno to naprawdę zaakceptować, będzie stać po stronie żony.

Zasada 17

 

Poproś prawnika, z którym współpracujesz, żeby wytłumaczył Ci dokładnie, o co chodzi w sprawie rozwodowej. Ustal z nim konkretnie zrozumiałą dla Ciebie linię postępowania w sprawie, taktykę i strategię. Zadbaj o to, żebyś był przez prawnika przygotowany do udziału w każdej rozprawie. Pomagaj mu zbierać informacje, które pomogą Ci w sprawie i utrzymuj z nim kontakt. Miej świadomość tego, na jakim etapie jest twoja sprawa.

Zasada 18

 

Na rozprawach nie kłóć się z sądem, nie denerwuj się na sąd. Zachowuj się uprzejmie i bądź miły. Jeżeli uważasz, że sędziowie nie kierują się emocjami to jesteś w błędzie. W dużym błędzie. Obsadę kadrową sądów prowadzących sprawy o rozwód głównie stanowią kobiety. Jeżeli uważasz, że kobiety – sędziowie nie kierują się emocjami i nie patrzą na sprawy przez pryzmat własnych doświadczeń osobistych to jesteś w jeszcze większym błędzie. Po prostu bądź miły na rozprawach.

Zasada 19

 

Miej świadomość, o co chodzi w sprawie rozwodowej. Z reguły chodzi o pieniądze w postaci alimentów na żonę lub formalnie na dziecko, którymi dysponować będzie żona. Chodzi również o to, żeby zrobić Ci w ten lub inny sposób na złość (na przykład poprzez przedstawienie Cię w złym świetle przed sądem dla czystej satysfakcji żony) i wykorzystać do tego sprawę rozwodową. Może również chodzić o to, żeby szybko zakończyć rozwód i następnie zająć się podziałem majątku. Może również chodzić o to, żeby w czasie rozwodu uśpić Twoją czujność i uzyskać wyrok, w którym kontakty z dzieckiem nie będą w ogóle uregulowane lub uregulowane niekorzystnie dla Ciebie pod pretekstem dobrej woli żony i jej (pozornej rzecz jasna) zgody na to, że będziesz mógł z dzieckiem kontaktować się kiedy tylko będziesz chciał.

Zasada 20

 

Na koniec bardzo ważne – nie poddawaj się. Masz całe życie przed sobą i nie powinno ono polegać tylko na życiu przeszłością, z której jednakże należy wyciągnąć naukę.

 

 

@staryzonaty stosuj się do wszystkiego co wymienione a będziesz się śmiał w twarz za dwa lata ex żonce :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem @staryzonaty

 

Ja mam pytanie z innej flanki, może zastanowienie się nad nim będzie przydatne. Jakoś się poznaliście i jakoś do tego założenia rodziny doszło. Kiedy zaczęło się je*** czy może je*** się od zawsze i tego nie widziałeś? Od zawsze miałeś świadomość, że będziesz musiał wszystko utrzymywać sam? Jakie relacje były kiedyś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, staryzonaty napisał:

OK, jestem świeżakiem - mam prawo rąbnąć coś głupiego ;)

Jasne! To nie był przytyk co napisałem, raczej walnięcie obuchem w głowę dla otrzeźwienia. Wolę dobitną komunikację ;)

 

10 godzin temu, staryzonaty napisał:

Jeśli od razu pójdę na noże, jestem pewien że mi tego nie daruje - i zniszczy mnie jak tylko jest w stanie

Nie zgodzę się. Jak pstryczek się przełączy to będzie Cię chciała zniszczyć ot tak, żeby pokazać kto ma prawdziwą władzę. Na pełnej kurwie od samego początku - córka przy Tobie, na naprzemienną zgodzisz się już z łaskawością zwycięzcy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha czyli jak zaproponowałeś rozwód to powiedziała ok? tak bez emocji ogólnie czy jak ?

Dziewczyna z rozbitego domu to też patologia, i te twoje dziecko też takie patologiczne będzie - w sensie relacji, uczuć itp. - zobacz swoją żonę.

The circle is now complete.

Proponuje rozpocząć operacje pod tytułem "koniec pieniędzy żonko".

Jak najszybciej zabezpieczaj majątek koledzy Ci tu podpowiedzą co zrobić z hajsem z konta itp.

Serio bym jej jakieś szpiegujące gówno wgrał na telefon.

Edytowane przez Vortex of Destruction
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Ja mam pytanie z innej flanki, może zastanowienie się nad nim będzie przydatne. Jakoś się poznaliście i jakoś do tego założenia rodziny doszło. Kiedy zaczęło się je*** czy może je*** się od zawsze i tego nie widziałeś? Od zawsze miałeś świadomość, że będziesz musiał wszystko utrzymywać sam? Jakie relacje były kiedyś?

Poznaliśmy się jeszcze w liceum, po 5 latach oświadczyny, po kolejnych 2 ślub i od razu ciąża. I wtedy się zaczęło sypać. W trakcie ciąży miałem wersję demo awantur i roszczeń, a po porodzie full wersja ze wszystkimi dodatkami ;) Rezygnacja z pracy, awantury o wszystko, zrzucanie wszystkiego na mnie itd.

 

5 godzin temu, teddy1 napisał:

A jak wygląda sytuacja w jej pracy i w otoczeniu_ Jakie ma koleżanki? Są jakies rozwódki? Jak one traktuj swoich partnerów? Jak było u niej w domu?

Mi się wydaje, że jej telefon kryje odpowiedzi na wiele pytań ?

W każdej pracy miała z inną kobietą kosę - i to była też najczęstsza przyczyna wszystkich wypowiedzeń - pracowała 2 max 3 miesiące i składała wypowiedzenie bo jej było "ciężko". Nie wspominając jaka była zjebana po pracy a tu cokolwiek w domu trzeba zrobić. No i jeszcze dziecko - po prostu istny armageddon, którego nikt nie jest w stanie ogarnąć. W bieżącej pracy jedna jest w trakcie rozwodu. U niej w domu patola - bijatyki rodziców, rozwód, ojciec nie dawał znaku życia przez parę lat. Mieszkała z dziadkami bo matka też miała wyjebane na dzieci. Nie chcę opisywać zbyt dużo szczegółów - nie wiem, czy w razie nie byłoby problemów. Co do telefonów - parę razy sprawdzałem, nic nie było. Żona jest bardzo nietechniczna - nie umie wysłać maila ani zalogować się na konto bankowe. Umie tylko płacić kartą i wybierać pieniądze z bankomatu :]

Edytowane przez staryzonaty
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.10.2019 o 07:57, osadnik napisał:

Wczoraj kupiłem, jestem już w połowie. Powiem tak - podchodziłem do książki coś między neutralnie a sceptycznie. Ale choćbym nie wiem jak bardzo starał się temu zaprzeczyć, to nie jestem w stanie. Z kilkoma punktami się nie zgadzam (być może jestem naiwny), ale 90% treści "kupuję" - do części wniosków doszedłem sam wcześniej, na inne książka otworzyła mi oczy. Dziękuję wam wszystkim za wsparcie - to niesamowite, jak dużo go dostałem od obcych osób. Dzisiaj mam zamiar skończyć książkę, później będę czytał forum. Potrzebuję trochę czasu - muszę sobie przemyśleć strategię, zbierać haki i odkładać kasę. Sprawa na pewno skończy się rozwodem, miarka się przebrała. Jeszcze nieraz tu się odezwę, jeszcze raz dzięki wszystkim za pomoc!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.10.2019 o 15:15, staryzonaty napisał:

Opedz mi proszę jak wyglądała u Ciebie droga do opieki naprzemienne, bo to mnie najbardziej interesuje.

Było w tym dużo szczęścia, bo po pierwsze udało mi się doprowadzić do tego, że ja z dziećmi zostałem w mieszkaniu. Dzieci mają kolegów i szkołę na miejscu. Była nie rozegrała asa jakim są dzieci. Nie wiem czy u Ciebie tak się da. Ja najpierw dałem jej robić to co chce i tak odleciała, że nim się obejrzała argumenty były po mojej stronie. Obyło się bez prawników. 

 

Mimo, że w wyroku jest opieka naprzemienna ja mam dzieci większość czasu. Więc licz się z dużym obciążeniem. Praca, mieszkanie i sprawy dzieci będą na Twojej głowie. U mnie ja odpuszczam mieszkanie na czas, gdy jest z dziećmi ex. 

 

Dzieci były po mojej stronie emocjonalnie. Chyba dzięki temu, że tak jak w Twoim przypadku angażowałem się też w "kobiece" sprawy rodziny i dużo aktywności, czasu z nimi bez madki.

 

Ja zawsze kontrolowałem finanse rodzinne i administracyjne. To dało duża przewagę. 

 

Od chwili ostatecznej rozmowy nie podejmowałem negocjacji. Tylko informowałem, bez emocji. Między etapami rozwodu robiłem kilku tygodniowe przerwy. Przygotuj się, że będzie wybielac siebie. Wiele argumentów słyszałem kilkukrotnie i potem już mówiłem ciągle tą samą jednozdaniowa ripostę do danej jej zaczepki. Skupialem się na sprawach administracyjnych rozwodu i układania życia a emocjonalnym mieleniu żali. 

 

Nie dałem argumentów z zakresu przemocy, nawet pasywne, nie szukałem pocieszenia w imprezach i przyjaciółach. Nie miałem nałogów. Nie zostawał em dłużej w pracy. 

 

Dużo dało też kontakt z treściami. Nie zrobili mi trudności w ostatecznej rozgrywce. 

 

Powodzenia! 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć. Nie możesz się przejmować twoja kobieta to jest osobna osoba. Nie jesteś odpowiedzialny za jej stany emocjonalne. Jest zła, wściekła to jest jej prywatna sprawa. Ty możesz być szczęśliwy uśmiechnięty. Ona nie jest jedyną osoba z która możesz utrzymywać kontakt. Zacznij myśleć w kategoriach czy mi się to opłaca co ja z tego będę mieć. Np jeździ z tobą autem a czy je sprząta?

 

Nie daj sobie wejść na głowę. Nie może ona być pewna jakie masz słabe punkt. Jak wyczuje na czym tobie najbardziej zależy będzie starała się to odebrać. Jeżeli dąży do działań auto destrukcyjnych pozwól jej na to nie wyciągaj ręki. Jeżeli masz możliwość pozbieraj informacje jakie problemy w poprzednich pracach sprawiała twoja kobieta. Nielojalnych ludzi się nie nagradza. Dobrze abyś miał światków kto jest agresywny. Kobiety nie lubią być odpowiedzialne za decyzję.

 

Jak chce się rozwieść z tobą to jej sprawa. Drzwi zawsze masz otwarte. Rozwijaj swoja pasję, najlepiej taką do której nie ma dostępu twoja kobieta. I aby nie mogła ją tobie odebrać.

 

Jak słyszysz uwagi że myślisz o sobie, w niczym nie pomagasz, nic nie robisz etc jak zwał to zwał to wiedz że jesteś na dobrej drodze. Ja traktuje to jako komplementy że walczę o równo uprawnienie kobiet. Masz swoje życie i swoje cele.

 

Czas w twoim przypadku działa na plus tylko będziesz bardziej atrakcyjny. A kobieta zaczyna z czasem marnieć.  Pamiętaj że dzieci nie muszą być szczere i lojalne wobec ciebie. To są odrębne osoby. To jest ich życie i ich decyzje.

 

https://demotywatory.pl/4165521/Tata-sp-zoo

 

BTW żona opowiedziała mi taka anegdotę

Mój dziadek ożenił się z babcia.

Mój tata ożenił się z mamą

A ja się ożeniłem z obcą kobietą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tim2049 napisał:

Było w tym dużo szczęścia, bo po pierwsze udało mi się doprowadzić do tego, że ja z dziećmi zostałem w mieszkaniu. Dzieci mają kolegów i szkołę na miejscu. Była nie rozegrała asa jakim są dzieci. Nie wiem czy u Ciebie tak się da. Ja najpierw dałem jej robić to co chce i tak odleciała, że nim się obejrzała argumenty były po mojej stronie. Obyło się bez prawników. 

(...)

 

@Tim2049 Ja mam bardzo podobną sytuację do Ciebie tylko jestem na etapie przygotowań do rozwodu. Będę bardzo wdzięczny za pomoc, mój wątek jest w dziale "Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe". Przepraszam za offtop.

Edytowane przez nihilus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Miałem podobną sytuację do twojej,

Od momentu jak się zbiesiła trwało 2 lata walki o to co nie miało prawa się udać .

 Poszło kupa kasy ( przekupstwo ,spełnianie zachcianek itp)

  Rok przed końcem przestała partycypować w kosztach utrzymania twierdząc ,że skoro biorę na dzieci 500 plus  to powinno mi wystarczyc ,a mieszkanie jest moje to mam sam płacic rachunki

(Perfidia była taka ,że byliśmy w trakcie wykupu mieszkania kwaterunkowego -oczywiście we dwoje ,:)

      Wszystkie znaki wskazywały ,że hoduje mi poroże : czyli pilnowanie telefonu ,ciągłe sms-y  ,wychodzenie z domu na długie spacery ,póżne powroty z pracy i  afery o byle co...

W tym czasie zacząłem ratować swoje zasoby finansowe w/g  rad z forum...

Nabyłem na Alledrogo fajne dyktafony w formie pendriva ,które mają długi czas pracy ok 3 dni i uruchamiają się na dżwięk.

Porozkładałem w domu w jej samochodzie i na działce -niesamowite ile cennej wiedzy mi dostarczyły ,mimo,  iż czasem była to tylko część rozmów telefonicznych.

 Po podjęciu decyzji - wspólnej o rozwodzie Pani oświadczyła ,że chce dzieci ( 2 córki w wieku 12 lat) nie będzie mi robić trudności w kontaktach z dzićmii itp.

   Oczywiście nie zgodziłem się na to więc nastąpiła otwarta walka ,kłótnie ustawianie córek przeciwko mnie no i tradycyjnie niebieska karta.........( sugestia jej adwokata)

Niestety byłem w czarnej dupie bo mój adwokat przedstawił mi wizję  jej wygranej w Sądzie ,czyli ma dzieci a właściwie alimenty na których jej zależało i przejęła by moje mieszkanie ( bo dzieci muszą gdzieś mieszkać)  aj nie dostałbym spłaty bo bidulka musi utrzymywać dzieci ,więc mogłaby mnie spłacać po 50 zł miesięcznie .......

Tak więc w perspektywie  nie miałbym gdzie mieszkać i nie dostałbym praktycznie kasy..

               W tej sytuacji poszedłem na zgniły kompromis ,odpuściłem walkę o dzieci na rzecz notarialnego podziału majątku jeszcze przed rozwodem.Oczywiście nie było łatwo ciskała sie 2 miesiace ale w końcu z wielką łaską zgodziła się .

  Musiałem wziąść kredyt z Banku aby spłacić pól mieszkania ( teraz już nie było moje  tylko nasze)

  Rozprawa była prawie formalnością ,drobna walka o alimenty chciała 1400 Sąd przydzielił 1000 ,dzięki dobrze przygotowanym podkładkom o kosztach min. spłata kredytu .

                    Obecnie jest rok po rozwodzie ,na początku rozgrywała dziećmi  ograniczając kontakty ,ale z czasem odpuściła ,od początku roku dzieci są wiecej u mnie niż u niej ,mam doskonały kontakt z nimi -jedyna wada to to ,że płace  jej a w większości to ja ponoszę koszty ich utrzymania.

              Na chwile obecna  Pani planuje ułożyć sobie życie z nowym sponsorem,problem w tym ,że to ponad 100 km dalej ...

  Dzieci nie chcą się wyprowadzać ,Szkoła środowisko no i kontakt ze mną :).

  Pani zaczęła rozważać możliwość pozostawienia ich ze mną , tym bardziej ,że nie akceptują nowego tatusia , tylko kasy szkoda.........

Od wakacji próbuje dzieci przekonać ale na razie z marnym skutkiem .Prawdopodobnie do końca roku ma się wyprowadzić ,więc zima będzie gorąca....

            Może mógłbym walczyć  o dzieci ,ale sprawa by się ciągła były by badania dzieci przez psychologów ,ciągłe afery rycie psychiki dzieciom ,że tato be....i na koniec wynik mocno nie pewny..

      Dzięki kompromisowi mam w miarę spokój ,dobre kontakty z dziećmi i otwartą drogę  do walki o ich przejęcie ( jeżeli nie zgodzi się dobrowolnie..

           Dbam o wizyty w Szkole na zebraniach,  wpisy w dzienniku elektronicznym rozmowy z wychowawczynią w Szkole ,być  może opinia z e szkoły będzie potrzebna...

              

 

                  

 

  

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, uśmiechnięty napisał:

  Dzięki kompromisowi mam w miarę spokój ,dobre kontakty z dziećmi

Bravo! Wygrałeś i będzie lepiej, bo ex będzie układać sobie nowe życie i coraz mniej interesować się dziećmi ze "starego" życia. 

 

Kasy którą jej musisz dawać niż żałuj. Pomyśl, że to jest spłata renty za urodzenie Ci dzieci. Dzieci są bezcenne... 

 

 

Edytowane przez Tim2049
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O karwa, renta za dzieci. Może jeszczcze dożywotnie lizanie cipy się należy? Nie ma jej dzieci, ani jego dzieci. Są ich dzieci. Każdy dał swój materiał genetyczny i dzieci są wspólne. To, że ona nosi i rodzi nie daje jej większych praw. Ktoś to musi robić. Nie da się urodzić dziecka wspólnie. Na nieubłaganym gruncie biblijnym, który jest wspólny dla paru miliardów ludzi (chrześcijanie, muzułmanie, żydzi), te powiększone obowiązki, są karą za głupotę i naiwność w spotkaniu z wężem (Szatanem). Pan zdał sobie sprawę z ułomności kobiet i dał prerogatywy ich traktowania. Jak zwykle ludzie mają to w dupie i potem się dziwują "a czemu ona odjebała taki numer?". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Posejdon napisał:

To, że ona nosi i rodzi nie daje jej większych praw.

Przed sądem daje jej większe prawa. Niestety! Twoje emocjonalne teoretyzowanie nie jest pomocne w osiągnięciu celu jakim jest odejście z toksycznego związku razem z dziećmi i minimalizowanie strat finansowych. 

 

P. S. Skoro wg @Posejdon kobieta wychowuje dzieci za karę, bo Pramatka zadała się z Szatanem, to nie dziwię się, że tak dużo madek niechętnie to robi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.10.2019 o 08:48, Esmeron napisał:

Ogarnięty młody informatyk zarobi spokojnie więcej.

No właśnie słowo-klucz: OGARNIĘTY. W każdym zawodzie jednostka ponadprzeciętna zarobi nieźle. Ogarnięty prawnik, czy lekarz zarobi więcej od klepacza w javie.

 

Ale żeby zostać ogarniętym musisz mieć odpowiednie predyspozycje. Większość po prostu nie przekroczy przeciętności, bo przecież na tym przeciętność polega, że się nie wyróżniasz. Większość ludzi nie ma potencjału intelektualnego, by np. projektować procesory - skończą na jakimś pośrednim stanowisku, które wcale nie jest jakoś super wynagradzane, nawet, jeśli ubzdurają sobie, że będą to robić za wszelką cenę, bo w intelu czy AMD można krocie zarobić.

 

Tak na marginesie, mi proponowano 2700 na rękę, gdy chciałem się przebranżowić - W WARSZAWIE. Podziękowałem. Takie są zarobki juniora klepacza i nie jest to zawód, gdzie robisz swoje i zapominasz o pracy z niej wychodząc, tylko musisz żyć pracą, praktycznie bez przerwy.

 

Ps. Ja mam gówniane zarobki (4000 na rękę) i 200 tysięcy oszczędności, ale nie mam swojego lokalu.

 

 

ps. przepraszam, jeśli nie na temat trochę.

 

16 godzin temu, Posejdon napisał:

To, że ona nosi i rodzi nie daje jej większych praw.

 

 

mam wrażenie, że sąd zwyczajowo twierdzi inaczej.

Masz cipę = masz więcej praw.

 

W sumie w wielu aspektach życia.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.