Skocz do zawartości

Rynek nieruchomości, czy dąży do nasycenia?


Januszek852

Rekomendowane odpowiedzi

@Morfeusz

Tymczasem za ostatnie pół roku wygląda to następująco:

Miasta-powiatowe-zmiana-ludno-ci-1.jpg

Ceny:

zluNAFG.jpg

Dużo zależy, czy i kiedy wprowadzą podatek katastralny, a także czy będzie on już od pierwszego, czy może drugiego posiadanego mieszkania.

Sam chciałbym wiedzieć, jak to będzie - osobiście "obstawiłem" jego wprowadzenie, najwyżej trochę stracę ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tomekbat napisał:

Zamiast tego Balcerowicz, podniecony "kapytalyzmem" zza oceanu, próbował wprowadzić to na polskie realia, co poskutkowało jak poskutkowało, zakładam że pamiętasz dobrze te czasy. 

 

Ludzie chcieli demokracji i kapitalizmu - chociaż nie wiedzieli jakie są reguły gry. Za pełne półki i otwarte granice zostawili los kraju w ręce ludzi o których wspominasz. Dlatego nie jest mi ich żal.  Inwentarz w latach 90tych był zajęty KONSUMOWANIEM, a nie budowaniem

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://forsal.pl/nieruchomosci/mieszkania/artykuly/1433546,zadluzenie-mieszkan-komunalnych-wzroslo-prawie-dwukrotnie-programy-naprawcze-sa-malo-skuteczne.html?fbclid=IwAR1sng0_FG9UVW_RL_DdLiKfOEcfGYCMx3YMTwIG3OL7YWJRDCq1OscRX20

 

Blisko dwukrotnie zwiększyło się zadłużenie lokali w zasobach gmin. Programy restrukturyzacji długów i odpracowywania zaległości za czynsz okazują się mało skuteczne.

 

Niestety większość to cwaniaczki z miodem w uszach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koledzy, nie chciałem, żeby to się zamieniło w dyskusję "regulowany, czy wolnorynkowy". interesuje mnie natomiast, czy w szeroko rozumianym interesie bogatych - przy coraz wyższych prograch wejścia dla młodych (rosnący wkład własny, potencjalnie - inflacja rosnąca szybciej od podwyżek) nie jest konsekwentne wykupywanie przestrzeni w/obok wielkich miast.

 

Ponieważ człowiek żyć musi gdzieś, choćby nie wiem co.

 

Jeżeli odetnie się mu dostęp do taniego mieszkania, to będzie płacił krocie zapierdzielając na dobrobyt rentiera, często oddając mu ponad 50% swoich zarobków. Rentier nie będzie pracował, tylko będzie żył z wynajmu. Zarabianie pieniędzy za leżenie do góry jajami jest jedną z najbardziej kuszących wizji, a duże rozwarstwienie społeczne wspiera taki model. Dysponując dużym kapitałem (chociażby poprzez spadek w postaci dużej działki rolnej po dziadku koło W-wy - odrolnienie i mamy nowego milionera) można przejść na tryb zarabiania na podstawowych potrzebach "szarej masy".

 

Osobną kwestią jest dla mnie rozważanie, czy taki układ jest moralny/zdrowy dla społeczeństwa - nie chciałem w to wnikać.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Januszek852 said:

interesuje mnie natomiast, czy w szeroko rozumianym interesie bogatych - przy coraz wyższych prograch wejścia dla młodych (rosnący wkład własny, potencjalnie - inflacja rosnąca szybciej od podwyżek) nie jest konsekwentne wykupywanie przestrzeni w/obok wielkich miast.

To zależy jakie miasto. Jeśli znajduje się no w kraju, który ma perspektywy rozwoju to na pewno. Czy wykupywanie przestrzeni wokół Warszawy teraz się opłaca? Nie wiem, szczerze wątpię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, cst9191 napisał:

W Detroit w USA można kupić całkiem fajny dom za 100$, a nawet mniej ?

 

Tak, tak - nie do końca na temat, ale nie mogłem się powstrzymać...

A Trump wizy zniósł...

Będzie drugie Czikago?

:D;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, tomekbat napisał:

Zamiast tego Balcerowicz, podniecony "kapytalyzmem" zza oceanu, próbował wprowadzić to na polskie realia, co poskutkowało jak poskutkowało, zakładam że pamiętasz dobrze te czasy. 

 

 

Koncepcję wprowadzał J.Sachs oraz G.Soros. Balcerowicz był tylko wykonawcą :) 

 

Godzinę temu, PewnySiebie napisał:

Np. Trader21 poleca wynajem na ten moment.

Jesteś pewny? Ja zrozumiałem, że zwracał uwagę na niską stopę zwrotu oraz że nie wszędzie się teraz opłaca. 

Edit. Ok. Chodziło Ci o wynajem mieszkania, a nie kupno. 

Edytowane przez Soprano
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 Właśnie w tym rzecz, że od tego czy rynek będzie regulowany czy nieregulowany zależy czy patologia będzie postępowała. Jak na razie rząd jest po stronie deweloperów, jeśli wprowadza jakieś regulacje to takie, które będą na rękę deweloperom i pogłębia tę patologię. Nie wiem do jakiego momentu będą rosły ceny, ale może się nawet wydawać, że pikują.

https://forsal.pl/nieruchomosci/mieszkania/artykuly/1433912,polska-w-pierwszej-dziesiatce-panstw-z-najwiekszym-wzrostem-cen-mieszkan-w-ue.html

 

@Perun82 Cwaniaczki. Ceny poszły w górę pod wpływem gentryfikacji ekonomicznej większych miast. Nisko zarabiający prekariat nie ma pieniędzy na rosnące czynsze, bo płace (a często emerytury) stoją w porównaniu do rosnącego czynszu.

Mieszkanie to nie dobro luksusowe, żeby nazywać kogoś cwaniaczkiem, bo nie ma pieniędzy na czynsz i nie płaci. Cwaniakiem jest ten, który ma 5 mieszkań i wykorzystuje zdolność kredytową na kolejne 5, więc winduje sztucznie ceny na rynku. Wiem, że nie dotrze, ale no nie mogę z ludzi, którzy odmawiają komuś podstawowy życiowej. Jesteś rentierem? Mieszkasz w wielkim mieście i widzisz tę patologię? Czy nie musisz jeszcze sam utrzymywać mieszkania?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Soprano napisał:

Ja zrozumiałem, że zwracał uwagę na niską stopę zwrotu oraz że nie wszędzie się teraz opłaca.  

Stopa zwrotu to około 5-7% w porywach. Ale wymaga to sporego nakładu pracy, a jak wynająć agencję do zarządzania mieszkaniami zostaje mniej więcej tyle co inflacja.

  • Mieszkanie traci na wartości z każdym rokiem ze względu na zużycie oraz powstawanie lepszych osiedli, bardziej prestiżowych,
  • Rynek będzie się kurczył ze względu na emigrację oraz ludzi w wieku produkcyjnym,
  • Są inne alternatywy w porównaniu do rynku nieruchomości, które niższym nakładem pracy mają wyższą stopę zwrotu.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Januszek852 napisał:

czy w szeroko rozumianym interesie bogatych - ... nie jest konsekwentne wykupywanie przestrzeni w/obok wielkich miast.

Podstawowe pytanie - po co "bogaci" mieliby to robić?

Aby patrzeć na "biednych, którym się należy podstawa życiowa" i śmiać się z nich, popijając ostrygi szampanem za 1000E butelka? No chyba nie, chociaż i tak co po niektórzy zdają się myśleć.

A odpowiedź jest prosta - by być bardziej bogaci.

Dopóki będzie można na mieszkaniach/działkach zarobić relatywnie więcej niż na innych działalnościach, będą kupować co jest.

Prościej - jeżeli mogę kupić mieszkanie za 500k zł, i w momencie ukończenia sprzedać je za 600k zł, to ci co mogą, będą próbowali na tym zarobić. A ci co nie mogą, będą jęczeć że nie mogą i domagać się powrotu do rozkułaczania "tych co mają" - socjalizm wiecznie żywy w działaniu.

 

Kolejny punkt to fakt, że w centrach miast nie kupują mieszkań wyłącznie Polacy. W Gdańsku na przykład sporo mieszkań "na wynajem" ma fundusz emerytalny z Norwegii... wchodzili do dewelopera z z pytaniem "co jeszcze można kupić? Siedem zostało - to bierzemy wszystkie". Bez patrzenia na plany, bez targów o cenę.

Konkurencja więc jest międzynarodowa, z odpowiednio przeliczonymi parytetami siły nabywczej danej waluty.

 

23 godziny temu, Januszek852 napisał:

Ponieważ człowiek żyć musi gdzieś, choćby nie wiem co.

Jeżeli odetnie się mu dostęp do taniego mieszkania, to będzie płacił krocie zapierdzielając na dobrobyt rentiera,

Podstawowy błąd to błąd w założeniach.

Każdy ma dostęp do taniego mieszkania. Absolutnie każdy, kto zarabia chociaż minimalną krajową.

Płaci się zaś za jego podwyższony komfort, powierzchnię, lokalizację, komunikację itd.

 

Nie stać kogoś na 200m apartament w centrum starówki za 7 milionów? To nie znaczy, że nie ma dostępu do taniego mieszkania. Nadal są w Polsce miejscowości, gdzie kawalerkę kupisz poniżej 100 tysięcy.

Ale wtedy większość powie - ale tam ja nie chcę mieszkać, to wypizdowo bez pracy.

To znaczy, że nie chcesz taniego mieszkania, a chcesz tanie mieszkanie w dobrej lokalizacji (a dobra praca to już jest dobra lokalizacja) - a to już chciejstwo :)

W cenie mieszkania 70m2 w "dobrej" lokalizacji blisko pracodawców, kupi się zazwyczaj dwa domy po 120m2 - ale 50km dalej...

 

Czy rynek dąży do nasycenia?

Nie.

Z uwagi na bardzo prosty efekt - podana przez @Ancalagon lista powiatów nie jest pełna. W sytuacji, gdy nie ma już wolnych miejsc w danym powiecie, kupuje się w powiatach sąsiednich.  A tam jeszcze miejsc jest pełno. Jak gmina ma łebskiego wójta, to działki za złotówkę sprzeda ale z warunkiem zrobienia dróg/kanalizacji - deweloperom i tak się to opłaci.

Za -dziesiąt lat okoliczne wiochy staną się dzielnicami miast, a proces powtórzy się znowu.

Natomiast w centrach miast skończymy prawdopodobnie jak "wielkie jabłko", z maksymalną kwotą/wzrostem rat wynajmu regulowaną przez prawo.

https://www.nytimes.com/2019/06/25/nyregion/new-rent-laws-nyc.html

 

Czy rynek jest stabilny?

Nie.

Cztery słowa do ojca prowadzącego - podatek katastralny k* m*.

Nie mówiąc o programach typu mieszkanie+ które rozregulowują rynek kredytów, a więc sztucznie windują ceny.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.10.2019 o 12:44, Januszek852 napisał:

Tak się zastanawiam, czy Waszym zdaniem rynek (głównie wokół większych miast oraz kurortów) dąży do nasycenia, tj. do sytuacji, gdzie bogaci wykupią praktycznie wszystkie mieszkania/domy/działki w okolicy i z uwagi na praktycznie zerową podaż jedyną opcją młodych będzie wynajem, tym samym przyszłe pokolenie zawsze będzie zapierdzielać na utrzymywanie sporej gromadki bogatych rentierów?

 

Widzę, że wynajem "w krajach zachodnich" to praktycznie norma, czy to jest stan, do którego dąży każde "cywilizowane" państwo?

 

1. Polska była, jest i zawsze będzie opóźniona.

Wobec trendów zachodnich o 5-10 lat.

Więc do nas też dojdzie zmiana paradygmatu.

Z 'mam własne' na "wynajmuję".

Bo Polska trendy zachodnie małpuje.

Z opóźnieniem.

Jak na obszar półperyferyjny przystało.

 

2. Jesteś w stanie ustali jaka będzie inflacja?

W ciągu 3-5-10 najbliższych lat?

Ja nie.

Ale obstawiałbym, że raczej dokuczliwa.

 

3. Jesteś w stanie ustalić czy NBP nie zacznie małpować EBC i FEDu?

I robić repo-dodruk QE PLNów.

A im więcej PLNów na rynku tym mniejsza mają wartość.

 

4. Jesteś w stanie ustalić co z bankami po wyroku TSUE ?

Czy przyhamują akcje kredytową czy nie?

A jak przyhamują to na jak długo?

Bo wpływ akcji kredytowej na ceny nieruchów to oczywista oczywistość.

 

5. Jesteś w stanie ocenić jak będzie wyglądała migracja do Polski?

Za 5-10-15 lat ?

Ukraińcy. Białurusini. Półdzikie ciapate egzotyki podcierające się ręką ?

Migracja ma wpływ na ssanie na własne m2.

 

6. Jesteś w stanie przewidzieć jak głeboki będzie następny kryzys?

Ten o którym tam piszą od roku.

Głeboki i długi czy tylko lekkie spowolnienie ?

 

7. Jesteś w stanie ocenić prawdopodobieństwo wejścia podatku katastralnego?

Bo on też wpłynie na ceny nieruchów.

Duży kataster oznacza brak możliwości utrzymania nieruchów przez masę osób.

 

8. Jesteś w stanie ocenić zmiany legislacyjne dotyczące nieruchów?

Kumple poinwestowali setki tysięcy PLNów w nieruchy rolne.

Buch! Weszła ustawa i dupa!

Utknęli na tych nieruchach. Mogą poniżej kosztów wyłacznie rolnikowi opylić.

I tak mimowolnie zostali tzw. inwestorami długoteminowymi.

 

Co do punktów 1-8

Ja nie jestem w stanie ocenić.

Więc nie wiem.

Wolałbym by nieruchy staniały.

To dokupię ze dwie kawalerki czy M2.

Ale co będzie.

Tego nie wiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kespert, generalnie się zgadzam, z dwoma wyjątkami:

 

1. Raczej nie wrzucałbym pewnych zachowań do szerokiego kubła socjalizmu. Dorabiać można się też parszywie i myślę, że nie ma co obawiać się tego słowa w strachu przed byciem posądzonym o komunizm. Podstawowym przykładem może być januszowanie w smażalniach ryb - jeśli celem jest czysto kapitalistyczne pomnażanie gotówki, to należy zmieniać olej raz w miesiącu, nie myć surówki i podnosić kawałki ryby z podłogi, poniważ prowadzi to do maksymalizacji zysku, a klient nie może "zagłosować portfelem", ponieważ nie może wykryć tego typu praktyk (chyba, że ktoś ma podniebienie G.Ramsaya i wyczuje z kilometra, czy olej był zmieniany wczoraj, czy przedwczoraj ;)). Gnidowatość tego działania objawia się w koszcie społecznym (na ten przykład wynikające ze sprzedaży takiego jedzenia choroby czy przyczyniania się w jakimś marginalnym % do chorób nowotworowych), który płacimy wszyscy. W systemie anarcho-kapitalistycznym nie ma regulacji, które zabezpieczają przed "niewykrywalną" zachłannością prowadzącą do mniejszych lub większych oszustw, stąd moja niechęć do tego typu systemów oraz praktyk.

 

Fakt, że część bogata społeczeństwa, w tym inwestorzy zagraniczni, może wykupić mieszkania i bogacić się na nich zamiast inwestować np. w salon fryzjerski czy cokolwiek jest ich prawem i ich przywilejem, jednak nie możemy się oszukiwać, że tego typu działania finalnie nie prowadzą do właśnie "kosztów społecznych" w postaci np. dzielnic biedy, które powstały, ponieważ bogaci wykupili znaczną część terenów i regulują podaż - mamy przecież przykład w wielu nawet bardzo bogatych krajach.

 

Dlatego nie uważam, że pewne regulacje w tym zakresie są jednoznacznie złe, ograniczające indywidualną wolność - a nawet jeśli, to może finalnie odbyć się to z zyskiem dla całej grupy społecznej. Tutaj trochę przykład hiperboliczny, ale przerysowałem go celowo: jeśli Janusze wykupią faktycznie wszystkie mieszkania i doprowadzą do tego, że powstaną dzielnice ubóstwa, to rozrost przestępczości wynikający z "mikroklimatu" takich dzielnic może doprowadzić do powstania gangu, który kilku Januszom finalnie obrobi te mieszkania i poderżnie im gardła. Nie żyjemy w bańce, a rządzący TEORETYCZNIE powinni właśnie przewidywać, które sytuacje wykorzystywane przez tych "którzy mogą" doprowadzą finalnie do negatywnych konsekwencji społecznych i odpowiednio je regulować. Moim zdaniem musimy pamiętać, że nielimitowane bogacenie się prowadzące do silnego rozwarstwienia społecznego finalnie nie służy nikomu, nawet bajecznie bogatym ukrytym w zacisznych willach z uzbrojoną ochroną. Socjalizm, komunizm czy ideologia lewicowa moim zdaniem nie ma nic do tego.

 

2. Nie do końca zgodzę się również z tym, że każdy ma dostęp do taniego mieszkania. W Warszawie nawet najtańsze mieszkanie + dojazdy + opłaty + jedzenie + niezbędności może wynieść więcej, niż osławiona "pensja minimalna". Wówczas taka osoba nie może wynająć mieszkania i zostaje na ogół zmuszona do mieszkania z rodzicami lub do dobrania sobie do pary kogoś, ponieważ dopiero wspólnie można zapewnić sobie minimum egzystencji. Zagadnienie raczej pomijalne, ponieważ większość osób jednak dąży do szybkiego zamieszkania z partnerem/partnerką, a układy LAT czy inne, doceniane na naszym forum, zaczynają żyć swoim życiem (przynajmniej z mojej obserwacji i po lekturze wielu tematów) dopiero po dorobieniu się i przekroczeniu pewnego wieku, czyli dopiero wtedy, kiedy już można sobie na to pozwolić.

 

Oprócz tego popieram :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, armin napisał:

. Wiem, że nie dotrze, ale no nie mogę z ludzi, którzy odmawiają komuś podstawowy życiowej. Jesteś rentierem?

Przeprasza bardzo - gdzie jest napisane - mieszkania dla wszystkich? Pokaż mi takie prawo? 

 

19 godzin temu, armin napisał:

Nisko zarabiający prekariat nie ma pieniędzy na rosnące czynsze, bo płace (a często emerytury) stoją w porównaniu do rosnącego czynszu.

Mam ten prekariat na dole w kamienicy - jako wspólnota musimy się z miastem użerać.  Namnożyli bachorów i płaczą, że państwo złe i nic im nie daje. W końcu IM SIĘ NALEŻY.

 

A teraz weszło jeszcze dodatkowo prawo, ze jak przekroczysz próg zarobkowy, to tracisz mieszkanie komunalne. I komu je dadzą? Proste.

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Płaci się zaś za jego podwyższony komfort, powierzchnię, lokalizację, komunikację itd.

Ciężko to co poniektórym zrozumieć. 

 

https://bezprawnik.pl/dzicy-lokatorzy-wymieniaja-zamki/

 

W tym kraju właściciel jest traktowany jako zło.

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Perun82 napisał:

Mam ten prekariat na dole w kamienicy - jako wspólnota musimy się z miastem użerać.  Namnożyli bachorów i płaczą, że państwo złe i nic im ni e daje. W końcu IM SIĘ NALEŻY/

Powinni spać na ulicy z dziećmi? Gościu, jak ktoś ma dzieci na karku i nie ma na mieszkanie to nie wyniesie się z niego ot tak, bo tego chcesz. Już nie piszę o empatii, ale wyobraźni to Ci brak za grosz. Albo masz jej zdecydowanie w nadmiarze, że potrafisz sobie wyobrazić co oni mają w sytuacji braku środków do życia zrobić. Zapewne to, że IM SIĘ NALEŻY już dopowiadasz sobie sam na fali mody na śmianie się z "samotnych matek" i innych kombinatorów.

 

Zresztą, jak jesteś taki do przodu z zaradnością i Ci przeszkadzają, to mam dla Ciebie złotą radę. Kup sobie jakąś chatę w takim miejscu, żeby być daleko od mieszkań komunalnych i po problemie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, armin napisał:

Ci przeszkadzają,

Ręce opadają. Wspólnota mieszkaniowa ma z nimi problem, bo nie stosując się do ich zaleceń. Po prostu wszystko się im NALEŻY. Postawa roszczeniowa. Nie dbają o mieszkanie - śmierdzi, totalny slums - ale to miasta więc można.

 

6 minut temu, armin napisał:

Powinni spać na ulicy z dziećmi?

To są ich dzieci, nie pozostałych lokatorów. Niech nie obarczają pozostałych swoimi problemami. Innym rodzinom też się nie przelewa, jednak nie ma problemów , a..no tak, oni są WŁAŚCICIELAMI.

 

6 minut temu, armin napisał:

uż nie piszę o empatii, ale wyobraźni to Ci brak za grosz. Albo masz jej zdecydowanie w nadmiarze, że potrafisz sobie wyobrazić co oni mają w sytuacji braku środków do życia zrobić. Zapewne to, że IM SIĘ NALEŻY już dopowiadasz sobie sam na fali mody na śmianie się z "samotnych matek" i innych kombinatorów.

Przepraszam tych alkoholików i nierobów i dzieciorobów że ich obraziłem. Powiem wspólnocie - niech nadal zakłócają porządek, w końcu oni są tacy biedni, bezradni. 

22 minuty temu, armin napisał:

żeby być daleko od mieszkań komunalnych i po problemie.

W kamienicy większość lokatorów wykupiła mieszkania i przy okazji utworzyła "Wspólnotę mieszkaniową", pozostaje garstka, która od dwóch pokoleń pracy się nie dotknie, chleją, mnożną się jak króliki i mają pretensje do wszystkich. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82 W takim razie naprostuję Ci Twoją agresję wymierzoną w ludzi nie mających pieniędzy na spłatę czynszu. Nawet nie dziękuj, bo już się naprzepraszałeś w nadmiarze, tylko głęboko się zastanów.

 

To co opisujesz to patologia, źli lokatorzy co do których zapewne jesteś uprzedzony, negatywnie nastawiony.

Może być tak, choć nie musi, że połowa Twoich współlokatorów, o których piszesz, że też finansowo im się nie wiedzie, ale nie mają patologicznie zaniedbanych mieszkań nie płacą za czynsz na czas, nawet mają długi. Tylko ich nie dostrzegasz, więc wrzucasz wszystkich dłużników w koszyk patologia, bo widzisz patologię to Ty widzisz. I w dużej mierze także o tych "cwaniakach" są statystyki, które podałeś z portalu forsal.pl. Orientuję się w cenach czynszu w większych miastach i wiem, że ktoś kto pracuje tu za najniższą krajową (lub nieco ponad) nie ma szans normalnie przeżyć nie żyjąc w spartańskich warunkach i odmawiając sobie dosłownie wszystkiego. A ktoś się tu urodził i nie chce się stąd przeprowadzać do czego powinien mieć prawo. Cwaniak? Ty tak uważasz właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, armin napisał:

To co opisujesz to patologia, źli lokatorzy co do których zapewne jesteś uprzedzony, negatywnie nastawiony.

Takich mieszkań jest więcej - zarządca wspólnoty mieszkaniowej ma mnóstwo takich lokali. Bardzo rzadko zdarza się sytuacja - gdy faktycznie mamy do czynienia z osobami potrzebującymi nie tyle pomocy, co lekkiego wsparcia bo są na zakręcie. Nawet u nas w kamienicy były takie przypadki - nie było problemu, zadziałaliśmy , i co najważniejsze w taki sposób by nie czuli się stygmatyzowani bez urągania ich godności. Ale takich ludzi jest mało, bo w przeciwieństwie do wyszczekanej patoli - oni są cisi, nie chcą nikomu zawadzać. 

 

https://gazetawroclawska.pl/nie-placiles-za-mieszkanie-wroclaw-daruje-dlug/ar/c3-13961604

 

Wrocławski magistrat szykuje wielką akcję oddłużania lokatorów mieszkań komunalnych. Będzie można mieć darowane nawet sto procent długów. Program zakłada również możliwość odpracowania czynszowych zadłużeń. Ma być powołana do tego specjalna firma - „spółdzielnia miejska”.

 

Żyć nie umierać. A ty frajerze płać i płacz.

 

 

 

 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Perun82 napisał:

Takich mieszkań jest więcej - zarządca wspólnoty mieszkaniowej ma mnóstwo takich lokali. Bardzo rzadko zdarza się sytuacja - gdy faktycznie mamy do czynienia z osobami potrzebującymi nie tyle pomocy, co lekkiego wsparcia bo są na zakręcie. Nawet u nas w kamienicy były takie przypadki - nie było problemu, zadziałaliśmy , i co najważniejsze w taki sposób by nie czuli się stygmatyzowani bez urągania ich godności. Ale takich ludzi jest mało, bo w przeciwieństwie do wyszczekanej patoli - oni są cisi, nie chcą nikomu zawadzać.  

I ci głośni i ci cisi są ofiarami tej samej gentryfikacji. Jedni mają naturę "daj mi" - tak sobie radzą, są wyszczekani i biją się o swoje, inni nie.

To co ja chciałem od początku podkreślić to, że jeśli władze miasta sprowadzają do centrów duży kapitał, który ciągnie za sobą zmianę charakteru całego miasta, w tym drożenie cen lokali to powinni to później jakoś ludziom zrekompensować. Skoro decydenci (w mieście) przyjęli logikę, że miasto ma się bogacić, to natura "daj mi" nie jest tutaj całkowicie roszczeniowa. Roszczeniowa jest w przypadku lumpenproletariatu, nie w przypadku ludzi uczciwie pracujących, tj. miasto się bogaci - czynsz w górę 300%, pensje w górę 10% - najniższe warstw won bo miasto jest tworem ekskluzywnym dla bogaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kespert W tym momencie wynajęcie kawalerki to prawie 3 tysiące z opłatami. Pokoje w dużych miastach są w cenach 600-1000, i to nie tylko "blisko centrum", a pokoje za 500zł to już zwykle poziom speluny. Możesz iść też mieszkać do akademika, za 500zł miesiącznie, i mieć dwóch uczniaków łóżko obok. Pytanie teraz czy słowo "jakiś dach nad głową" nie byłoby lepsze niż nadużyty przez Ciebie termin "mieszkanie". Wynajęty pokój to nie mieszkanie, tylko drobna część mieszkania. A przecietnie zarabiającego Polaka stać jedynie na wynajęcie pokoju. Chyba że ktoś weźmie sobie kawalerkę i będzie mu zostawać 300zł na jedzenie i potrzeby.

@Perun82 Nie każda uboga rodzina to stado brudnych i agresywnych pasożytów. Twoje przykłady to tylko jakiś procent tych ludzi, post-Korwinistyczna, neoliberalna propaganda, którą karmi się każdego nieświadomego przeciwnika socjalu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, tomekbat napisał:

post-Korwinistyczna,

Naprawdę zawsze trzeba tego biednego rurkowca wyciągać? Czy nie znacie innych postaci, tylko skupiacie się na tym jednym niszczycielu partii.

 

10 minut temu, tomekbat napisał:

A przecietnie zarabiającego Polaka stać jedynie na wynajęcie pokoju.

Hmm. Dziwne. Stać tylko na wynajęcie pokoju, ale jak dzieci to przeciętny Polak produkuje hurtem:) Mimo braku lokum i zapewnieniu stabilności latorośli. Ale lepiej scedować swoje problemy na innych. 

 

32 minuty temu, armin napisał:

w tym drożenie cen lokali to powinni to później jakoś ludziom zrekompensować.

Oczywiście finansując ową imprezę z kieszeni uczciwie płacących. 

 

33 minuty temu, armin napisał:

czynsz w górę 300%, pensje w górę 10% - najniższe warstw won bo miasto jest tworem ekskluzywnym dla bogaczy.

W mieście akurat problemów z pracą nie ma. SAMEMU można żyć. Ale, jak się najpierw robi tabun bachorów a później myśli..

 

14 minut temu, tomekbat napisał:

Chyba że ktoś weźmie sobie kawalerkę i będzie mu zostawać 300zł na jedzenie i potrzeby.

Dlatego cyk samiczka, i pyk bachorki i kasujemy wszystkie możliwe formy socjału. I jeszcze drzemy ryja MAŁO! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.