Skocz do zawartości

Rynek nieruchomości, czy dąży do nasycenia?


Januszek852

Rekomendowane odpowiedzi

Taki mamy klimat ?.

@tomekbat @armin

Napiszcie tak uczciwie. Ile zrobiliście od siebie, żeby kupić coś własnego? Chociażby kawalerkę.

 

Ja stawałem na głowie, żeby móc wziąć ten kredyt (wpłata własna nie jest mała, koszt uzyskania kredytu), później wykończenie co kupę kasy kosztuje (koszt materiałów, bo się zaparłem i sam wszystko zrobiłem). Wszystkie opłaty, wszystko mam na głowie.

Kiedy mam dni wolne czy urlop to 90% tego czasu dorabiam.

Nie żyjemy w raju.

Wyjścia są dwa:

a) przyjąć, że nie masz wpływu na sytuacje gospodarczą, podwinać rękawy i wziąć się do roboty.

b) narzekać i liczyć na to, że dostaniesz coś od państwa ,,bo mi się należy”.

 

Zamiast wynajmować, możesz spłacać taką samą kwotę raty kredytu hipotecznego, kombinować jakby spłacić to wcześniej. Ja mam nadzieje, że za 4 lata będę miał już z głowy. Wszystko idzie w dobrym kierunku.

 

Ps: bez wojny panowie, ja tutaj pokojowo ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan III Wspaniały myślę o niewolnictwie kredytowym, bo chyba za niedługo już mógłbym się starać ze swoim wkładem, ale nadal nazywam to niewolnictwem i wiem, że utrace wtedy sporą część wolności, tak jak Ty ją straciłeś. Tym bardziej, że koszty kredytu w Polsce są jednymi z najwyższych w UE.

A tak z ciekawości: Ty nie jesteś mundurowym? Nie dostałeś mieszkania z urzędu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Perun82 napisał:

Dlatego cyk samiczka, i pyk bachorki i kasujemy wszystkie możliwe formy socjału. I jeszcze drzemy ryja MAŁO! 

To się zwyczajnie opłaca. Bezdzietny singiel, który nie ma "chwytnego" zajęcia (programista java/C# np) ma dość mocno pod górkę, nie oszukujmy się.

 

Jak weźmiesz w mieście gościa z moją pensją czyli 4k na rękę, to żyć może, nie powiem. Po prostu za wiele się nie nażyje i będzie zapierdzielał na czyjeś "rentierstwo", a sama koncepcja niezbyt mi się podoba, dlatego nie wynajmuję.

 

Ale weź mnie i dorzuć babę z 4k, nagle stać mnie by zadłużyć się po uszy! Jawohl! budujem pałac, Grażyna! 400m^2 żeby sąsiadom gul skoczył.

 

Taka pułapka, bo przecież ratka to "tylko" 3500zł, zostaje 4500 na przeżycie i przepicie.

 

A potem Grażynka zwija się na pałę Mokebe, a januszek ma przerypane ?

 

 

Natomiast spójrz na "biorcę socjalu". Co on niby ryzykuje? robi bombelki, ale i tak Karyna się nimi zajmuje (tzn, same się sobą zajmują, Karyna siedzi na fb). Państwo dba o to, by dostał kasę, jeszcze może mops coś dorzuci, ma wszędzie zniżki, a jak Karyna trochę pokombinowała i złapała się do roboty jakiejkolwiek przed zajściem to 3 lata będzie brać pensję dodatkowo do 500+. Pierwsi do mieszkań komunalnych, bo przecież biedni. W najgorszym wypadku wynajmą i wymienią zamki. Co mogą stracić? nic . nawet pracować nie trzeba. Wystarczy systematycznie rodzić dzieci. Nic nie mają, więc niczego im się nie da zabrać. Są wolni i mają wyjebane na wszystko.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Januszek852 napisał:

i mają wyjebane na wszystko.

I ja mam wyjebane na nich. 

 

 

34 minuty temu, armin napisał:

Ty nie jesteś mundurowym? Nie dostałeś mieszkania z urzędu?

https://www.blasty.pl/upload/images/large/2018/09/ciekawe-skad-wzial-na-to-pieniazki_2018-09-09_20-46-14.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, armin napisał:

@Jan III Wspaniały myślę o niewolnictwie kredytowym, bo chyba za niedługo już mógłbym się starać ze swoim wkładem, ale nadal nazywam to niewolnictwem i wiem, że utrace wtedy sporą część wolności, tak jak Ty ją straciłeś. Tym bardziej, że koszty kredytu w Polsce są jednymi z najwyższych w UE.

A tak z ciekawości: Ty nie jesteś mundurowym? Nie dostałeś mieszkania z urzędu?

Nie ma czegoś takiego jak mieszkanie z urzędu w armii.

Proponowali mi kawalerkę, tylko na czas służby- czyli nie ma możliwości wykupienia. Więc podziękowałem.

Chciałem przede wszystkim coś większego, gdzie jest względny spokój. I się udało, życzę tego samego.

To nie jest tak, że jesteśmy niewolnikami.

Jeśli byłaby taka sytuacja, że wywalają mnie na drugi koniec Polski to po prostu je wynajmę. Tak czy siak, stratny nie będę.

To na prawdę nie wyglada tak jak się wydaje w teorii. Jeśli masz stałą pracę, wiesz że będziesz zarabiać nie mniej niż X zł, to myśle, że śmiało możesz się decydować. Chodzi mi po głowie jeszcze pomysł, żeby za dwa lata kupić jakąś kawalerkę (zamiast wymarzonego auta), 1/3 wkładu własnego, reszta kredyt i dać pod wynajem. Za kilkanaście lat będę mieć po prostu wyższą emeryturę z racji tego wynajmu, a jeśli coś się zesra to po prostu sprzedam.

Więcej odwagi. Jeśli nie mieszkasz z rodzicami, to sam wiesz ile się płaci za wynajem. Mógłbyś te raty płacić na swoje.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Jan III Wspaniały napisał:

Chodzi mi po głowie jeszcze pomysł, żeby za dwa lata kupić jakąś kawalerkę (zamiast wymarzonego auta), 1/3 wkładu własnego, reszta kredyt i dać pod wynajem.

W dzisiejszych czasach to ryzykowna i niezbyt powalająca inwestycja. Jara Cię parę procent rocznie (którego może nie być, gdy wzrosną stopy procentowe, inflacja, przy obowiązkowym spadku popytu - niż demograficzny)? lepiej pograj na giełdzie, albo zaszalej i kup kryptowaluty. Pamiętam, jak tylko na akcjach AMD zarobiłem blisko trzykrotność wkładu w trzy miesiące, bo kupiłem tuż przed pompą.

 

13 godzin temu, kohany napisał:

dzięki 500+ i podwyżkom minimalnej

To nic nie daje. Rośnie tylko inflacja. Przeprowadź prosty eksperyment: wyobraź sobie, że nagle dostajesz 5000+, a minimalna pensja rośnie do 20000 netto i teraz odpowiedz sobie, czy jesteś nagle bogaty czy jednak nie jesteś. Uwaga, podchywytliwe dla "janusza ekonomii" ;)

 

ps. nic nie daje na dłuższą metę, oczywiście. Na krótką wybranej grupie pozornie poprawi sytuację, co cynicznie wykorzystują politycy.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Januszek852 napisał:

jednak nie możemy się oszukiwać, że tego typu działania finalnie nie prowadzą do właśnie "kosztów społecznych" w postaci np. dzielnic biedy, które powstały, ponieważ bogaci wykupili znaczną część terenów i regulują podaż - mamy przecież przykład w wielu nawet bardzo bogatych krajach.

18 godzin temu, Januszek852 napisał:

to rozrost przestępczości wynikający z "mikroklimatu" takich dzielnic może doprowadzić do powstania gangu, który kilku Januszom finalnie obrobi te mieszkania i poderżnie im gardła

Tak zwane dzielnice biedy nie powstają dlatego, że bogaci kupują mieszkania gdzie indziej; jest nawet dokładnie odwrotnie.

Bogaci nie kupują tam, gdzie już są gangi, bo takie mieszkanie po prostu za mało zarobi.

To widać na słynnych przykładach "pierwszego Afroamerykanina" wprowadzającego się do "normalnej" dzielnicy w Stanach; co skutkuje gwałtowną obniżką cen kupna, jak i cen wynajmu w danej okolicy. A tani wynajem przyciąga następny "element", co dalej obniża ceny - i powstaje "dzielnica biedy". Bo bogaci się takich miejscówek zaczynają pozbywać.

Skrajny przykład to USA lat 70, Waszyngton - trzy kilometry od Kapitolu była dzielnica gangów, gdzie policja się nie zapuszczała bez broni długiej.

 

18 godzin temu, Januszek852 napisał:

Nie do końca zgodzę się również z tym, że każdy ma dostęp do taniego mieszkania. W Warszawie nawet najtańsze mieszkanie + dojazdy + opłaty + jedzenie + niezbędności może wynieść więcej, niż osławiona "pensja minimalna". Wówczas taka osoba nie może wynająć mieszkania

W Warszawie - to już jest Twój warunek. To nie znaczy, że nie ma tanich mieszkań poza Warszawą.

A w Warszawie ceny wynajmu dlatego są wysokie, bo jest to dobra lokalizacja, i jest tam praca. I za to właśnie się płaci!

 

Dobra analogia to jakby pieszy miał 50 tysięcy gotówką, i narzekał, że nie ma tanich Maybachów; i nie zauważał że ma przecież Dacię. A on nie chce jeździć Dacią, chce Maybacha - i mówi że każdy powinien mieć prawo do Maybacha, a brak Maybacha to ograniczanie jego dostępu do cywilizacyjnych zdobyczy motoryzacji, które uniemożliwia mu przemieszczanie się.

 

16 godzin temu, tomekbat napisał:

W tym momencie wynajęcie kawalerki to prawie 3 tysiące z opłatami. Pokoje w dużych miastach są w cenach 600-1000, i to nie tylko "blisko centrum",

Ten sam argument. W dużych miastach to Twój warunek.

"Blisko centrum" to znaczy poniżej godziny dojazdu środkami komunikacji publicznej - a to czasem nawet 40km strefę obejmuje, a nie samą starówkę.

 

W moim mieście mam na to podgląd, i nie da się znaleźć kawalerki poniżej 1600zł bez opłat. Przeciętnie 25-30m2 kosztuje 2000-2200zł samego wynajmu, i ustawiają się do takich ofert kolejki. Pokój 18m2 z dostępem do dzielonej łazienki i kuchni - 1500zł samego wynajmu. Metr kwadratowy deweloperki - powyżej 10k zł. Chyba że 20km dalej, albo w okolicach wysypiska śmieci (5k-6k zł).

Dlatego ja osobiście planuję zmienić lokalizację, i dojeżdżać około 40km dziennie - bo "na wsi" za cenę 50m2 mieszkania, mogę mieć 120m2 domu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Branie kredytu z perspektywą wynajmu nie jest zbyt mądrą opcja bo tak jak piszecie, mogą wzrosnąć stopy procentowe ( być może jeszcze w przyszłym roku, jak inflacja podskoczy do góry). Jednak samo kupienie mieszkania na wynajem w dzisiejszych czasach nie jest niczym złym (nawet przy obecnych cenach nieruchomości). Nie sądze aby mocno spadły ceny mieszkań w dużych miastach, wiele osób ze wsi i małych miejscowości migruje do miast. Bedą spadać ceny w małych miejscowościach i wsiach (widzę obecnie że miejscowość, w ktorej mieszka moja teściowa praktycznie ginie, a obiektów na sprzedaż jest bardzo wiele).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/8/2019 at 7:35 PM, Soprano said:

Ja natomiast słyszałem o takich przypadkach, że w niektórych miastach UK mieszkania stoją puste tzn. są wykupione przez agencję tylko po to, żeby trzymać wysokie ceny najmu.

Bo to prawda. Przyjeżdżasz to miasta i widzisz las, dosłownie las szyldów, tablic, "do wynajęcia" i "na sprzedaż". Widząc to myślisz, że skoro jest tyle pustych do wynajęcia to będzie łatwo znaleźć ale tak nie jest. Prywatni wynajmujący są jak na lekarstwo a agencje, mimo, że maję tyle pustostanów są bardzo drogie. Myślisz wtedy, coś tu jest nie tak. Pełno pustych chat a nie ma gdzie mieszkać? Taka przynajmniej jest w UK retoryka - że niby chat za mało, stąd ceny takie wysokie a jak się przyjrzysz rzeczywistości to wygląda zgoła na odwrót. Nawet w radiu (BBC4) był taki program gdzie mówili, że w UK jest 700 pustych domów a mimo to jak mantra we wszystkich gazetach, portalach, telewizorniach krzyczą, "nie ma mieszkań!". To są czy nie ma?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, wrotycz napisał:

Nawet w radiu (BBC4) był taki program gdzie mówili, że w UK jest 700 pustych domów a mimo to jak mantra we wszystkich gazetach, portalach, telewizorniach krzyczą, "nie ma mieszkań!". To są czy nie ma?

 

700 mieszkań to jak ziarnko na pustyni. 

 

Jak rozumiem zapewne chodziło Ci o 700 TYSIĘCY? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ to proste.

Nawet jak mam 3 puste mieszkania to nikogo do nich nie wpuszczę, bo w obecnie panującym prawie nie będę mógl go wyrzucić choćby nie płacił i srał na środku pokoju, co zresztą patologia robi.

Więc będą i puste mieszkania i bezdomni.

Ostatnio było w radio, że w USA jest chyba 17 milionów pustych domów i 3 miliony bezdomnych.

IMAO rynek nigdy się nie nasyci bo ludzie pieprzą się jak króliki a mieszkania nie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.