Skocz do zawartości

Dylematy dojrzałego, żonatego mężczyzny.


Grzegorz

Rekomendowane odpowiedzi

   Cześć Bracia.

   Jest jesienna pora, ogarnia mnie chandra i brak chęci do życia. Patrzę na to wszystko czego się dorobiłem licząc żonę, dzieci, dom.

Wszystko to o kant dupy rozbić. Niby mam rodzinę i jakiś stan posiadania, ale to nie ja to wszystko mam. Te wszystkie składowe, tworzące moje jestestwo, w sumie przekładają się na to że to ja jestem niewolnikiem tych rzeczy. To nie ja posiadam rodzinę, i dom, jest odwrotnie, jestem sługą tej rodziny i domu, chociażby w minimalnym zakresie, żebym był. Zresztą rodzina to tylko moja małżonka, syny siedzą za granicą, mają swoje sprawy. Wczoraj wróciłem z 2 tyg. pobytu w szpitalu związanego z zabiegiem ortopedycznym, żona odwiedziła mnie trzy razy celem doniesienia odzieży, krótkie rozmowy, co w domu, w każdym przypadku rozmowa kończyła się prawie kłótnią. Po za tym jak zauważyłem w rozmowie z nią i słodkim pierdzeniu, jestem potrzebny w domu jak ten pies. Ona czuje się bezpieczniej, jak śpię w domu, nawet jak nawalony, ale jestem.

   Widzę jak inni pacjenci są odwiedzani, czułe, wspierające słowa, jakieś żarcie domowe, a u mnie sucho. Synki też się nie popisały, żadnego telefonu. Kobieta, mimo że zakazałem, pisała z nimi żeby skontaktowali się ze mną, głucho. No nic, karma do mnie wróciła. Mój ojciec biologiczny samotnie zmarł w szpitalu pomimo że wiedziałem gdzie jest, a brakowało u mnie woli przejechać 200 km. Zawsze byłem oschły wobec synów i mówiłem martwcie się o siebie, ja sobie radę dam. Takie życie sobie stworzyłem, będąc takim jakim jestem, z zewnątrz pancerna skorupa, w środku ktoś kto oczekuje po mimo wszystko zrozumienia i przytulenia.

 

   Ale żeby nie było smutaśnie widzę światełko. W Czerwcu kupiłem sobie kampera, stary, dychawiczny ale jeszcze da radę, a przynajmniej dojedzie do Portugalii i wróci i tak kilka razy.

Portugalia to moje marzenie, zima tam, lato tutaj. No pięknie, życie bez zobowiązań, martwię się tylko o siebie i psa którego być może znajdę do rozmowy i opieki nad nim. 

   Tylko zostaje pseudo rodzina i to materialne co jest tutaj. Kobieta się ogarnie z domem zwłaszcza że ma duże wsparcie teściowej w sensie że można u nas siedzieć bez ograniczeń.

Zastanawiam się co mnie trzyma w domu, parę zobowiązań finansowych, żona - nie, dwa koty - zapewnię finansowanie względem żarcia, bo nawet w tym kobiecie nie ufam, tylko tyle, kurwa teraz widać czego się dorobiłem i za czym ewentualnie będę tęsknił, haha, przez łzy. Za czym tęsknię? Za wolnością, niezależnością, za tym abym nie musiał się o nikogo martwić czy da se radę. Chce być sam, ale tak naprawdę, nic do bani.

 

   W jaki sposób to zrealizować? Wiem, wsiąść w bryczkę i hajda, piekła nie ma, wolność cię czeka. Ale jestem odpowiedzialnym człowiekiem z dużym poczuciem obowiązku, jak to tak, pierdolnąć wszystko i wyjechać w ;Bieszczady;? No dziwnie tak, a co z tym co zostawiłem? Dadzą se radę? Pewnie tak, bo ich tego uczyłem że kiedyś umrę. No i rodzinny ostracyzm (jej rodzina), zostawił żonę i se pojechał, jak tak można...

 

   No dobra, tak jesiennie wygadałem się. Kiedyś się zdobędę.

 

Pozdro Bracia.

 

Edytowane przez Adolf
  • Like 27
  • Dzięki 4
  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Adolf napisał:

Wczoraj wróciłem z 2 tyg. pobytu w szpitalu związanego z zabiegiem ortopedycznym

Zdrowia :) i to jak najwięcej

12 minut temu, Adolf napisał:

Synki też się nie popisały, żadnego telefonu. Kobieta, mimo że zakazałem, pisała z nimi żeby skontaktowali się ze mną, głucho. No nic, karma do mnie wróciła. Mój ojciec biologiczny samotnie zmarł w szpitalu pomimo że wiedziałem gdzie jest, a brakowało u mnie woli przejechać 200 km. Zawsze byłem oschły wobec synów i mówiłem martwcie się o siebie, ja sobie radę dam.

Myślę, że faceci ogólnie mają ten problem z emocjami, w sensie, żeby nie mówić, że boli coś albo czymś się martwią, zwłaszcza Ci starsi, np. mój ojciec jest pod tym względem podobny do Ciebie.

I też zbiera tego owoce w postaci tego, że kontakt jest praktycznie słaby a i kłótnie są częste przez brak zrozumienia :) Do tego dochodzą inne jeszcze aspekty pod względem osobowościowym.

Kurła, jak tu być mądrym łojcem? I jak tu nie sknocić psychy dzieciaka, jak dać mu dobre wzorce i pokazać, że ma mieć jajca ale i pewną wrażliwość? Trudna sprawa.

15 minut temu, Adolf napisał:

Ona czuje się bezpieczniej, jak śpię w domu, nawet jak nawalony, ale jestem.

One przecież tego chcą - poczucia bezpieczeństwa - finansowo - obronno - emocjonalnego.

15 minut temu, Adolf napisał:

kupiłem sobie kampera, stary, dychawiczny ale jeszcze da radę, a przynajmniej dojedzie do Portugalii i wróci i tak kilka razy.

Portugalia to moje marzenie, zima tam, lato tutaj

Kuuurła, jak kupiłeś, to nie po to by sobie stał :D Zorganizuj sobie jakiś wypad, trzeba spełniać marzenia jeśli ma się jakąś możliwość a u Ciebie możliwości są. Co Cię trzyma? Zasiedziałeś się?

17 minut temu, Adolf napisał:

Jest jesienna pora, ogarnia mnie chandra i brak chęci do życia.

Oh, nie przypominaj mi, w tym roku planuję to zminimalizować, chociaż mnie to bardziej dopada w okresach tych wszystkich świąt ;)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem @Adolf

 

Nie mam żony, dzieci, własnego domu. Dorabiam się, podróżuje, czasem żyję pełną piersią, czasem żałuje tego chaosu, to co mam to inna perspektywa na życie niż twoja.

 

Co mogę powiedzieć na pewno, nigdy nie żałowałem, że potrafiłem rzucić wszystko w cholerę dlatego, że dzięki temu czuje, że nie tak łatwo złapać mnie w pułapkę i powiedzieć, że czegoś tam nie mogę. To, że twoje dzieci cie nie potrzebują to bzdura zresztą sam wiesz po sobie chyba, stary chłopak jesteś a ością ci stoi w gardle ojciec. Bo to ojciec, a twoje dziec myślą o tobie więcej niż myślisz. Głucho? To weź do ręki telefon i zadzwoń, to nie jest ani dyshonor, ani ujma, ani wada. Jesteś człowiekiem a to twoje dzieci.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf jakie obowiązki, ślubna sobie znakomicie poradzi bez ciebie ;) Zrób tylko zapas jedzenia dla kota. 

 

Bez ciebie nic się złego w domu nie stanie, dzieci dorosłe, żona tym bardziej.

 

Świat się kręcił nim się na nim pojawiliśmy, będzie się kręcił jak i nas zabraknie, tym bardziej twój wakacyjny wypad nic nie zmieni. 

 

1 Doprowadź auto do dobrego stanu technicznego.

 

2 Zgromadź niezbędne rzeczy na wyjazd.

 

3 Opracuj sobie plan podróży i wyznacz datę rozpoczęcia.

 

4 Weź pieniążki i kartę płatniczą. 

 

5 Ruszaj w trasę. 

 

Jak się będziesz całe życie oglądał na innych to sam nie będziesz nic z niego miał, a jak już raz się przełamiesz i pojedziesz w podróż to jest szansa że zapoczątkujesz serię takich właśnie wspaniałych wypraw. 

 

 

  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf - Zdrówka dla Ciebie!

Skoro kupiłeś kampera, to duży plus, że realizujesz pomału swoje marzenia. Nie odkładaj na później, bo może się okazać, że jutro nie nadejdzie. Część moich znajomych mówiła: "E tam Calvin, to jeszcze poczeka, jeszcze będzie czas". Zginęli w wypadkach drogowych/w pracy, jeden wypadł z okna podczas mycia (2 piętro), jeden zmarł nagle na serce, a wyglądał na zdrowego. 

Życie jest kurwa kruche, tak naprawdę żaden z nas nie wie kiedy pójdzie do piachu. Dlatego najlepiej organizować sobie życie tak by niczego nie żałować. Problem w nas jest taki, że często chcemy innym pomagać/slużyć. Oczekując potem jakiejś tam nagrody. 

Tak naprawdę powinniśmy lepiej oceniać komu warto pomagać, a najlepiej skupić się na sobie by się rozwijać i niczego nie żałować na starość. Od razu uprzedzam, że starość jest wtedy gdy SAMI olejemy życie, olejemy marzenia. Znam osobiście ludzi po 60, a nawet jednego dziadka po 70, którzy świetnie się trzymają i realizują swe marzenia, są szczęśliwymi osobami. 

Starość nie ma ustalonego wieku. 

Dlatego korzystaj z życia póki możesz i ciesz się najmniejszymi przyjemnościami. Pozbądź się zobowiązań i innych rzeczy, które utrudniają Ci bycie szczęśliwym. Synowie są dorośli więc nie masz zobowiązań wobec nich. Małżonka coś tam zarabia, zawsze tam teściowa coś jej pomoże. Ty wsiadaj w kampera i zwiedzaj Europe wzdłuż i wszerz!
 

13 minut temu, Mosze Red napisał:

Jak się będziesz całe życie oglądał na innych to sam nie będziesz nic z niego miał,


Posłuchaj słusznej rady @Mosze Red. Teraz TWOJA ZŁOTA ERA nastała, korzystaj z niej!

 



Pozdrawiam serdecznie.

Edytowane przez CalvinCandie
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Adolf napisał:

(...)dojedzie do Portugalii i wróci i tak kilka razy.

Portugalia to moje marzenie

Ciekawa rzecz z tą Portugalią. Ja sam jeszcze tam nie dotarłem, a mam do niej jakąś zakurwistą słabość. I nawet nie wiem czemu. Może to przez ich język, szeleszczący prawie jak nasz??

Tak czy siak wyglancuj kampera i obyś tam dotarł wcześniej niż ja :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, Adolf said:

 Zawsze byłem oschły wobec synów i mówiłem martwcie się o siebie, ja sobie radę dam.

Wbrew pozorom to nie jest zła rada. Co jak co ale nie ma lekko na tym świecie i muszą być do tego przygotowani, a nauczą się tego właśnie testując rzeczywistość samodzielnie. Powiedz im czasem coś dobrego czasem coś poradź ale nie naciskaj na rozwiązanie (niech sami decydują). Wbrew pozorom nawet nie trzeba niczego mówić wprost wystarczy zainteresowanie tym co robią (bez oceniania). Taka luźna gadanina. To robi świetną robotę.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Adolf napisał:

Takie życie sobie stworzyłem, będąc takim jakim jestem, z zewnątrz pancerna skorupa, w środku ktoś kto oczekuje po mimo wszystko zrozumienia i przytulenia.

No dobra.

Wiemy komu co i za co.

 

Tak z nawiązką to konkretnie o co ho?

Bo na pewno jeszcze tlen zużywasz.

Brawo TY.

 

Z ZIUTKE NA MAPE czy elektroniczną nawigację?

 

OGÓLNIE TO WALISZ NA BERLIN.(jak kiedyś ruskie pierogi)

Patom przez Dysny'land Koło  Prażynki.

Wpadasz do Real(mordito) na zakupy.

 

GDYBYŚ MIAŁ zamiar walić na Gibraltar to nie!

Deczko po prawicy trzymać, tak jakby przeciwnie do ROME.

 

GDY PRZEDNIA OŚ ZAKOPIE SIĘ W MULE TO powinno być coś kołoś tegeś, no z stamtąd Biedry są.

 

 

 

WIwa la.      

 

Dobra pajączku.

Sobie zrobiłem sesję z bełtem po Prażynce w te sobotę(operacja ostatnia posta carta).

Więc zakładam iż kumam implozję obowiązków vs eksplozję ekspansji poznawczej zawartą w Twojej skorupie.

 

....   

Edytowane przez Tornado
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czego byś żył w tej Portugalii wszak my jeszcze nie w wieku emerytalnym.

Pytam bo też planowałem kupić w miarę kampera w okolicach 30-40 tyś i zimą mieszkać w Portugalii a latem wynajmować go przez 4 miechy żeby zarobić na zimę. Do tego w mojej obecnej firmie mógłby się ustawić na pracę w letnie miesiące kiedy najwięcej trzeba tam ludzi i oni na 100% by na to poszli ale wciąż się waham. Żeby jeszcze jakieś dodatkowe źródło bo tak to uważam że nie wyrobię jednak a żyć za 50E miesięcznie też mi sie nie uśmiecha.

Jak masz pracę zdalną albo inne źródło to już jesteś w połowie urządzony. Ja tylko etat, dobrze płatny ale uziemiający etat.

 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedź.

Doskonale w głębi siebie wiesz, że powinieneś pojechać - dla siebie, a pośrednio paradoksalnie dla wszystkich wokół. Dla synów też, a nóż pomyślą: Do Portugalii? Stary to jest jednak zajebisty gościu ...

 

Teraz najważniejsze:

1 godzinę temu, Adolf napisał:

Zastanawiam się co mnie trzyma w domu, parę zobowiązań finansowych ... dwa koty

Dadzą radę, najwyżej coś upolują.

 

Jedź. Kiedy jak nie teraz!

https://polskicaravaning.pl/artykuly/piekna-portugalia-z-przewodnika,51290

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwagi człowieku. Zrobiłeś już wszystko, co mogłeś zrobić. 

 

Wyjazdy zmieniają perspektywę i to mocno. Nie jest powiedziane, że jak wyjedziesz to nie wrócisz do rodziny odmieniony, zakochany w bliskich, uśmiechnięty i natchniony. Ty wyjeżdżając robisz też prezent dla bliskich, bo spełniasz marzenia, jakieś cele, a to zawsze się obraca pozytywnie na otoczenie. 

 

Tak do tego podejdź, bo to prawda. Ty robisz im kolejną przysługę odesłaniem siebie do strefy prawdziwej wolności. Równowaga w życiu to podstawa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja puki co się nie uwiązałem żoną i dziećmi więc jak tylko mam ochotę to jadę sobie gdzie mi pasuje.

Końcem października jadę na kilka dni do WaWy odwiedzić kolegę i jakieś piwo wypić bo nie widziałem się od sylwestra.

Jakbym miał żonę i dzieci to pewnie zaczęło by się darcie mordy że mam siedzieć w domu, choć czasem trafiają się kobiety które puszczają swoich facetów na wypady kilkudniowe.

Jeśli masz możliwość to realizuj się bo lata mijają i potem ten ból że życie zmarnowane.

Dużo zdrówka Adolf

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedź, jak to @Mosze Red napisał, świat się będzie dalej kręcił.

 

I nie żałuj tego życia które przeżyłeś, bo trochę tak brzmisz (choć mogę być w błędzie). Zrobiłeś co na dany czas mogłeś.

 

Też zastanawia mnie ta skorupa o której pisałeś, czy ona właśnie nie pozwala Tobie zadzwonić do synów, jeśli o tym myślałeś bądź w głębi chciałeś kontaktu? Mając oczekiwania od innych może gdzieś się zapędziłeś za bardzo?

 

Zdrowia! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo widzisz, mężczyzna ma w sobie takie coś, że największą przyjemnością dla niego jest PRZYGODA (jak to mówią każdej chwili szkoda) przynajmniej ja to tak zawsze odczuwałem, PRZYGODA i WTACHA czyli przyjaciele, z którymi ruszasz w nieznane odkrywać. Dzisiejszy Zachodni świat pozbawił mężczyzn tej najważniejszej z przyjemności, dziś mężczyźni siedzą w domach czekając na śmierć, dla niektórych substytutem PRZYGODY są podboje miłosne i seks, które zamiast satysfakcji dają jedynie kolejne rozczarowania, życie domowe i rodzinne tez zazwyczaj prowadzi do frustracji, rzadko zdarza sie, że po 10 lata małżeństwa żona tak spontanicznie i bezinteresownie zrobi swojemu mężowi loda jak te panienki w pornusach. Niektórzy lubią sobie zapodać jako substytut PRZYGODY jakieś środki "dopingujące" i w ten sposób odkrywają nowe światy, inni wpadają w pracoholizm i robią rzekomą karierę ale tak naprawdę wszyscy marzą o prawdziwej PRZYGODZIE życia, nawet jesli maila by sie skończyć tragicznie. Oczywiście (jak powiedział chłop do oczu wieszając je na haku) to tylko moje przemyślenia, może się mylę ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf całe szanowne grono czeka na Twoją relację z Portugalii, nie spier*ol tego ;)

 

Na pewno decyzja o wyjeździe będzie dobrą dla Ciebie decyzją. Spakuj mandżur, ogarnij sobie trasę, przepisy i inne takie logistyczne rzeczy (o ile już tego nie zrobiłeś) i bądź przykładem dla nas, żeby ruszać za swoimi marzeniami. Pokaż swoim chłopakom, że o marzenia warto walczyć i nie dawać się segregować całe życie z naszywką terminu przydatności i zajebistości.. :)

 

Trzymam kciuki! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.