Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

30 minut temu, ewelina napisał:

@Drizzt wierz mi, że przez długi czas ufałam medycynie i badaniom  Byłam pilną studentką, która z otwartą buzią przyswajała wiedzę i wierzyła w potęgę medycznego świata. Ale nastał czas, że coś zaczęło mi nie pasować, zaczęłam mieć wątpliwości. Przez wiele lat zmagałam się z różnymi dolegliwościami, jak łuszczyca, bardzo wrażliwa swędząca, skóra. Stosowałam przeróżne specyfiki, ale ulga była słaba i objawy cały czas nawracały. Oprócz tego miałam duże problemy z trawieniem ,  złe samoopoczucie, bóle brzucha, brak energii. Niby błahe rzeczy, ale dla młodej dziewczyny to jest uciążliwe. Skoro medycyna mi nie pomogła to zaczęłam szukać i działać na własną rękę. I co? Od ok 6 lat nie miałam nawet kataru, objawy łuszczycy zniknęły mi w ciągu kilku miesięcy od wprowadzenia zmian i nigdy nie wróciły. Od lat nie stosuję ŻADNYCH  leków, suplementów, witamin. Mam skórę w idealnym stanie, nie mam potrzeby by stosować jakiekolwiek kosmetyki, przestałam nosić okulary, miałam niewielką wadę wzoku, ale jednak. Od ok 4 lat nie potrzebuję ich. Zaszły też ogromne zmiany jeśli chodzi o pracę przewodu pokarmowego, mam ogromna ilość energii, rano nie mogę doczekać się aż wstanę z łóżka, potrzebuję dużo mniejszej niż wcześniej ilości snu, bardzo szybko regeneruję się po wysiłku. Jeśli ktoś chce wierzyć medycynie i iść ta drogą to jego sprawa. Nikomu nie narzucam swoich przekonań. Ja wiem co dla mnie działa  i tyle.

Ale zdajesz sobie sprawę, że są ludzie którzy mają odwrotnie i inaczej mogą na nich działać takie rzeczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Posejdon napisał:

Jakiś czas temu była moda na jedzenie "zgodne z grupą krwi".

Wśród kotów jest ok 4 różnych grup krwi, u psów ok 7, u koni 8. Czy to znaczy, że załóżmy każdy koń powinien jeść co innego w zależności od tego jaką grupe krwi ma?

1 minutę temu, Drizzt napisał:

Kurczę, a ja myślę, że tak ?

Zwróć uwagę, że post, który założyłam miał nieco inną tematykę. No, ale nieważne. To może chociaż napisz jak wyobrażasz sobie to moje zarabianie, to może w przyszłości jakoś to wykorzystam:D?

2 godziny temu, iry napisał:

Jestem zdesperowany, ale nie aż tak, żeby leczyć się sokami, ziołami i cudowną wegańską dietą. 

Rozumiem. To Twoje życie i Twoja decyzja. Cokolwiek byś nie zrobił życzę Ci dużo zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Może się niepotrzebnie uniosłam, ale temat jest gorący, bo tego typu altmedów jest jakaś plaga teraz, a koniec końców wszyscy z zagrożeniem życia trafiają do szpitala, nie do cudownych doktorów medycyny alternatywnej.

 

@ewelina

Rozumiem sens kwestionowania "oczywistości", tak wiele nowych odkryć ujrzało światło dzienne, ale na boga, niech to będzie spójne chociaż.

To, że studia lekarskie i farmaceutyczne mają te same przedmioty z nazwy, nie oznacza, że mają ten sam zakres. Inaczej nic nie stałoby na przeszkodzie, żebym ja sporządzała leki, a Ty prowadziła pacjentów. Naprawdę cenię sobie farmaceutów, którzy potrafią dobrze doradzić w niewielkich dolegliwościach, pacjent nie musi z byle katarem stać w kolejce do poz, ale ja bym się nigdy nie podjęła miareczkowania, wyliczania i całej tej chemii, bo ona nie jest potrzebna w mojej praktyce i nie znam się na tym.

Fajnie, mądrze piszesz, ale w tym temacie zupełnie tego nie widać.

Edytowane przez Helena K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Helena K. 

56 minut temu, Helena K. napisał:

To, że studia lekarskie i farmaceutyczne mają te same przedmioty z nazwy, nie oznacza, że mają ten sam zakres

Poniekąd tak. Jednak praca w aptece bardzo dużo ma z pracy lekarza wbrew pozorom. Pacjent z byłe problemem do lekarza się raczej nie wybierze. Idzie do farmaceuty. I kiedy mi powie, że boli go np. brzuch, to muszę z nim przeprowadzić dokładny wywiad, gdzie dokładnie boli, jaki rodzaj bólu, co jadł, jakie leki bierze, jakie ma choroby itd. Bardzo często jest to zwykła niestrawność ale może być to też oznaka np. zawału serca. Ludzie przychodzą z bardzo różnymi dolegliwościami, dotyczącymi całego organizmu więc muszę być okulistą, pediatrą, reumatologiem, psychologiem, alergologiem, seksuologiem, pielęgniarką i  kim tam jeszcze na dany moment potrzeba (owszem zawsze mam możliwość odesłania do lekarza, ale różnie to bywa ).Aby to zrobić muszę posiadać wiedzę. Dlatego wiedza farmaceutyczna wbrew pozorom to nie tylko wiedza o lekach. Dodatkowo gdy dostaję receptę od pacjenta z szeregiem leków to muszę zwracać uwagę czy dawki są właściwe , czy leki nie  będą ze sobą kolidowały, jeśli pacjent bierze dodatkowo inne leki to też muszę zwrócić uwagę  czy nie zajdą niepożądane interakcje. To tak na marginesie.

 

Heleno z tego co wnioskuję jesteś lekarzem. Masz więc wiedzę medyczną mocno ugruntowaną. Nie czuję potrzeby by na siłę udowadniać Ci coś w co i tak prawdopodobnie nie uwierzysz. To by wymagało od Ciebie zmiany Twojego sposobu postrzegania istotnych kwestii medycznych o 180 stopni. Czytając Twoje wypowiedzi w temacie odnoszę wrażenie, że nie jesteś gotowa na to, z całym szacunkiem.

Jeśli masz ochotę to napisz do Headliner, wysłałam mu pdf książki Morsa. Tam wszystko jest dokładnie wyjaśnione, ja bym tego tak ładnie nie potrafiła przekazać.

1 godzinę temu, Helena K. napisał:

typu altmedów jest jakaś plaga teraz, a koniec końców wszyscy z zagrożeniem życia trafiają do szpitala, nie do cudownych doktorów medycyny alternatywnej.

 

Mocno uogólniasz i generalizujesz. To jest Twoje stanowisko i Twój punkt widzenia. Skoro czegoś nie doświadczyłaś, to nie znaczy, że to jest niemożliwe.

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ewelina napisał:

Wśród kotów jest ok 4 różnych grup krwi, u psów ok 7, u koni 8. Czy to znaczy, że załóżmy każdy koń powinien jeść co innego w zależności od tego jaką grupe krwi ma?

Nie pisałem, że ktoś coś powinien, szczególnie koń. Napisałem, że taka była moda. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina tradycyjnie będę już chyba na stałe w opozycji do Twoich koncepcji, ale skoro to nie pierwszy raz, może niech to będzie uprzejmy nawyk. Farmaceutą nie jestem i moje kompetencje kończą się mniej więcej na poziomie dosypania komuś strychniny dla spaghetti (ale nawet dawkę musiałabyś mi policzyć), ewentualnie sam łyknę Scorbolamid dla poprawy samopoczucia psychicznego jak kręci mnie w nosie. Jednak w spisek BigPharmy strzegący tajemnic, które przyniosłyby branży całkowitą hegemonię ekonomiczną nie dowierzam. Jasne, że jest gdzieś tam na jakimś poziomie, bo to jest biznes. W sumie taki sam jak produkcja smartfonów czy telewizorów 4k. Taki sam, powtórzę. Akurat nieco niedyskretnie się przyznam, że mam niezłą "wtykę" w BigPharmie, więc jest szansa, że wiem o czym mówię. 

 

Nie udało się koncernom naftowym ani potężnemu GE ukryć darmowej energii w postaci E=mc2. A to było proste, wystarczyło skasować jednego człowieka. I to nawet nie w dobie swobodnej propagacji informacji w tempie internetowym. Jakoś prezesi BigPharmy, możni tego świata też cierpią na różne dolegliwości i umierają nie dożywając np. 120 lat (tak, wiem, Elvis żyje). Mimo ich dostępu do niezwykle strzeżonych tajemnic, przypadki długowieczności są notowane niemal włącznie wśród przedstawicieli małych enklaw na wypizdowach, gdzie wiedza ich mieszkańców kończy się na zaostrzeniu patyka.

 

Nie uzasadniaj wszystkich absurdów jakąś formą utajającego spisku. Przyjmij, że po prostu rzeczywistość weryfikuje przeróżne rzeczy tak z netu jak i z "nauki", a te niezwykle często okazują się szkodliwymi głupotami. Nie wygląda mi na to, żeby Twoje intencje były nieczyste, ale jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wiele z nich jest co najmniej naiwnych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, ewelina napisał:

Większość osób głosi jakieś teorie i jednocześnie wymusza, że aby ich działanie było skuteczne to konieczne jest nabycie jakichś tam specyfików

Duża osób chcę zawsze powołać się na badania i lekarzy. Rozumiem ich, bo czasami ciężko uwierzyć w coś z czym nie miało się do czynienia. Ja na własnej skórze się przekonałam, że leczenie się w służbie zdrowia często nie przynosi żadnych efektów. Borykałam się z różnymi problemami gdzie lekarze mi robili badania i do tego leki. Nic to nie dało. Więcej sobie sama pomogłam czytając różnych znachorów z których wiele ludzi się śmieje. Też stosuję dietę rozdzielczą której działanie podważył @Rnext. Z tego co wiem wszystko zależy od stanu zdrowia, jeśli dobrze się czujesz z łączeniem np węgli i białka sobie poradzisz ale przy problemach pokarmowych jest to nie wskazane. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, _oliv2407 napisał:

Też stosuję dietę rozdzielczą której działanie podważył @Rnext.

Nie tyle podważam, co poddaję w wątpliwość. Ale co komu służy. Placebo jest ponoć tak samo efektywne w circa 60% przypadków jak leki przeciwbólowe na przykład. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina To fajnie, że na Ciebie terapie alternatywne tak dobrze podziałały. Ja na przykład przez pół życia byłem ciągany po przeróżnych terapiach: prądem, akupuntura, homeopatia, różne terapie ziołowe, bioenergoterapia, jakieś suple i witaminy. I wiesz co? Właściwie wszystkie dolegliwości jakie miałem, mam nadal i nawet nie wiem właściwie skąd one się biorą, bo każdy ze znachorów ma jakieś inne teorie na ten temat. Dopiero dzięki konwencjonalnej diagnostyce dowiaduje się o co chodzi i w końcu coś z tym robię.

A co z ludźmi, którzy po terapiach alternatywnych są ledwo ratowani konwencjonalną medycyną lub jest już dla nich za późno, bo myśleli, że wiedzą lepiej co dla nich dobre niż te wszystkie "konowały". Jest sporo takich przypadków. Albo łączenie jednej terapii z drugą... to już totalna głupota, która też często prowadzi do tragedii. Albo te antyszczepionkowe matki, które potem błagają o szczepionki, gdy dziecko jest w stanie agonalnym, ale jest już za późno. Czemu fani alternatywnego leczenia nie widzą takich rzeczy? Przecież to się dzieje i nie są to pojedyncze przypadki.

 

Więc z tym polecaniem terapii alternatywnych i dyskredytowaniem medycyny trzeba uważać, bo taka rada może przynieść komuś szkodę. Coś działa na Ciebie? To fajnie, ale nie masz żadnej pewności jak zadziała na kogoś innego i czy jest to najlepsze rozwiązanie dla niego. Twoje doświadczenia to tylko próba na jednej osobie, po to robi się badania na dziesiątkach tysięcy osób, żeby wybrać coś co działa najlepiej na jak najwięcej z nich.

 

13 godzin temu, ewelina napisał:

Zwróć uwagę, że post, który założyłam miał nieco inną tematykę. No, ale nieważne. To może chociaż napisz jak wyobrażasz sobie to moje zarabianie, to może w przyszłości jakoś to wykorzystam:D?

Są różne metody pozyskiwania klientów. Po prostu wydaje mi się, że jesteś tak zamknięta na wszystko inne od Twoich paradygmatów, że brzmisz jak fanatyk lub ktoś, kto ma w tym interes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Drizzt napisał:

To fajnie, że na Ciebie terapie alternatywne tak dobrze podziałały. Ja na przykład przez pół życia byłem ciągany po przeróżnych terapiach: prądem, akupuntura, homeopatia, różne terapie ziołowe, bioenergoterapia, jakieś suple i witaminy. I wiesz co? Właściwie wszystkie dolegliwości jakie miałem, mam nadal i nawet nie wiem właściwie skąd one się biorą, bo każdy ze znachorów ma jakieś inne teorie na ten temat.

Z tym, że ja też nie wierzę w terapie alternatywne. Wierzę w detoksykację organizmu na poziomie komórkowym, a to różnica. Jest to proces, który zachodzi w każdym organizmie (nawet gdy ktoś nie ma o tym zielonego pojęcia ) z tym, że z różnym nasileniem (na intensywność procesu mamy wpływ) To mniej więcej  tak jak z oddychaniem, oddychasz niezależnie od swojej woli i świadomości, ale masz wpływ na kontrolę głębokości oddechów.  

Leczenie raka zastrzykami z wit. C, wodą utlenioną, amigdaliną, sodą, terapie polegające na stosowaniu przeróżnych witamin i suplementów często w końskich dawkach to nadal jest działanie typu ,,pudrowanie pryszcza"  i zwykle jedynie co uzyskujemy to efekt odchudzonego portfela.

 

2 godziny temu, Drizzt napisał:

Są różne metody pozyskiwania klientów. Po prostu wydaje mi się, że jesteś tak zamknięta na wszystko inne od Twoich paradygmatów, że brzmisz jak fanatyk lub ktoś, kto ma w tym interes

A czy idea tego forum nie polega na bezinteresownym dzieleniu się swoją wiedzą, doświadczeniem? Właśnie to robię ,a jestem przez Ciebie posądzana o interesowność. Dziwne. Ale spoko, nie znasz mnie, więc możesz tak naprawdę mieć jakie tam chcesz zdanie. A co do zamkniętości (istnieje w ogóle takie słowo :huh:?) na nowe poglądy, to wydaje mi się, że jestem pod tym względem niezwykle elastyczna, bo gdyby tak nie było to stałabym murem za wiedzą, którą mi wpajano od najmłodszych lat. Jak to mówią tylko krowa nie zmienia poglądów:D. Na razie nie mam potrzeby zmieniać swego stanowiska, bo mam satysfakcjonującą odpowiedź na wszystkie nurtujące mnie kwestie w danej tematyce, które dodatkowo są potwierdzone przez wiele osób w praktyce i moje doświadczenia. Tak naprawdę ani ja ani Wy nie wiecie czy w przyszłości nie będziecie na dane sprawy patrzeć z innego punktu widzenia. 

Co do brzmienia jak fanatyk to wydaje mi się, że jesteś stronniczy. Większość osób w dyskusji równie twardo obstaje przy swoich poglądach (a może nawet jeszcze bardziej niż ja), ale fanatyzm został zarzucony przez Ciebie tylko mi :(:o. Dodatkowo nie wydaje mi się, żebym w swoich wypowiedziach stosowała zwroty typu: tylko ja mam rację, wszyscy się mylicie, itd. Po prostu jasno wykładam moje stanowisko, ale zawsze podkreślam, że każdy może z tą wiedzą zrobić co chce i może mieć swoje zdanie. Z drugiej strony faktem jest, że tekst pisany odarty jest z komunikatów niewerbalnych, które również bardzo wpływają na to jak odbierzemy informacje przekazywane przez nadawcę. Więc dopuszczam możliwość, że poniekąd sama jestem sobie winna, że tak odebrałeś moje wypowiedzi.

 

 

 

 

 

Pewnie niektórzy  z Was zastanawiają się, czy osoba o takich poglądach powinna w ogóle uczestniczyć w systemie opieki zdrowotnej...Odpowiem tak.

Przychodzi pacjent do apteki

Pacjent: Poproszę coś od bólu głowy.

Ja: A próbował Pan weganizmu?

Pacjent: Eeeeee nieeeee...

Ja: Nie? Tak też myślałam! Proszę natychmiast zjeść sałatę!

 

Sorki, nie mogłam się powstrzymać:D:D:D

 

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext nie ma sprawy, słowo ,,uprzejmy" zrobiło robotę :D. Co do reszty komentarza to masz swoje informacje i poglądy, w porządku.

6 godzin temu, Rnext napisał:

Jednak w spisek BigPharmy strzegący tajemnic, które przyniosłyby branży całkowitą hegemonię ekonomiczną nie dowierzam.

Możesz nie dowierzać, ale faktem jest, że Rockefeller opracował technologię, której istotą jest konieczność połączenia przemysłu spożywczego, chemicznego, farmaceutycznego i medycyny. Czyli wszystko powinno działać jak jedna korporacja, zarabiająca na niszczeniu ludziom zdrowia. W tym celu należy najpierw karmić ludzi tak, by zachorowali, następnie odkryć lek, który usunie wtórne objawy- taki, który nie leczy, tylko daje ulgę i podłączyć do tej matrycy lekarzy (nie oskarżam lekarzy, robią to czego ich uczono). I ten system sprawnie działa do dziś. Ale możesz uważać inaczej, nie ma problemu.

Czytałeś książkę ,,Skutek uboczny śmierć" Virapena? Jeśli nie to bardzo polecam.

6 godzin temu, Rnext napisał:

Nie udało się koncernom naftowym ani potężnemu GE ukryć darmowej energii w postaci E=mc2. A to było proste, wystarczyło skasować jednego człowieka

Oooo, a mógłbyś napisać coś więcej? Mi osobiście temat wolnej energii kojarzy się z nazwiskiem Tesli. Temat jest niezwykle intrygujący, ale za wiele informacji nie posiadam.

6 godzin temu, Rnext napisał:

jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wiele z nich jest co najmniej naiwnych. 

Trafiłeś. Wiele osób może mnie postrzegać (a nawet postrzega:)) jako osobę naiwną i aż nazbyt ufną, ale jak dotąd to nigdy nie obróciło się na moją niekorzyść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, ewelina napisał:

Oooo, a mógłbyś napisać coś więcej? Mi osobiście temat wolnej energii kojarzy się z nazwiskiem Tesli.

Właśnie nie wiem czy jest to absurdalnie genialnie proste, czy kompletnie pozazmysłowe, rodem z psychiatryka. Ale to bardziej jakieś osobiste przemyślenia i konfuzje, nie będę zanudzał. 

Pierwotnie E. zapisał swój wzór jako m=E/c2. To odrobinę zmienia rozumienie/podejście, bo focusuje uwagę na aspekt masy. Co więcej, już niekoniecznie rozumianej "klasycznie" jako miara ilości(?) materii. To tzw. masa relatywistyczna, która niezależnie od liczby atomów, może się zmieniać w zależności od energii obiektu/układu. Tak mniej więcej. No i to działa symetrycznie, w dwie strony. Więc jak "ujmujemy" masy, zyskujemy energii od cholery i ciut ciut. Niewyobrażalne (dla nas) ilości! Gwiazdy to robią cały czas :) 

Pomyśl sobie, że za większość energii rażenia w wybuchu atomówki w Hiroshimie, odpowiadała ilość uranu o masie poniżej 1 grama!!! (samego U235 do rozszczepienia poszło nieco więcej, coś koło 0.8 kg ale to już bajki z księgi masy krytycznej i okolic). Pewnie taka pastylka Scorbolamidu tyle waży. To jest "nic", zważywszy na ilość dostępnej nam do dyspozycji materii. 

 

Dobra, zważyłem ją właśnie. Dokładnie tyle waży jedna drażetka - 0.88g. Takie coś narobiło Japończykom pasztetu w '45.

 

Tesla, genialny i fascynujący umysł. Gdybym dysponował nieskończoną ilością energii (a więc również nieskończoną masę miał ;)) to bym się przeniósł w czasie i chętnie z nim spotkał, pewnie kosztem "nie zawracaj mi dupy, wypieprzaj bo właśnie wbijam gwóźdź głową w cewkę". Ale to nie on. To nie dzięki niemu mamy broń atomową, elektrownie jądrowe, rozumiemy dlaczego Słońce grzeje itd. Właściwie to najbardziej osobiście wdzięczny mu jestem (i wszyscy powinniśmy) za prąd zmienny. 

 

...no tośmy poszli na tematyczną bocznicę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ewelina napisał:

Z tym, że ja też nie wierzę w terapie alternatywne. Wierzę w detoksykację organizmu na poziomie komórkowym, a to różnica. Jest to proces, który zachodzi w każdym organizmie (nawet gdy ktoś nie ma o tym zielonego pojęcia ) z tym, że z różnym nasileniem (na intensywność procesu mamy wpływ) To mniej więcej  tak jak z oddychaniem, oddychasz niezależnie od swojej woli i świadomości, ale masz wpływ na kontrolę głębokości oddechów.  

Leczenie raka zastrzykami z wit. C, wodą utlenioną, amigdaliną, sodą, terapie polegające na stosowaniu przeróżnych witamin i suplementów często w końskich dawkach to nadal jest działanie typu ,,pudrowanie pryszcza"  i zwykle jedynie co uzyskujemy to efekt odchudzonego portfela.

To jest trochę argument budowlańców typu "Panie, a kto panu te kuchnie tak spierdolił" :DTego typu argumentów już się nasłuchałem. Każdy tłumaczy swoją (lub polecaną przez siebie) metodę, jako tą wyjątkową, która nie ma nic wspólnego z całą resztą. Wiem, bo pewnie sam tak czasem robię heh.

Nie twierdzę, że ta metoda nie działa, nie znam jej, nie stosowałem i być może dla wielu osób jest bardzo skuteczna. Możliwe.
Ale te teorie spiskowe... No tak nas trują z każdej strony i niszczą lekami, ale kurna ludzi coraz więcej i żyją coraz dłużej...

Jestem ciekawy jak wyglądałby świat gdyby medycyna się nie rozwinęła wcale. Zero szczepień, antybiotyków, sterydów, zero chemioterapii, zero tabletek, zero leków przeciwbólowych, wypełnień do zębów itd.

Coś czuję, że klimat mógłby być postapokaliptyczny.

 

1 godzinę temu, ewelina napisał:

A czy idea tego forum nie polega na bezinteresownym dzieleniu się swoją wiedzą, doświadczeniem? Właśnie to robię ,a jestem przez Ciebie posądzana o interesowność. Dziwne. Ale spoko, nie znasz mnie, więc możesz tak naprawdę mieć jakie tam chcesz zdanie.

Nie chciałem, żeby to wyglądało na posądzanie, to tyko moje odczucie. Być może jesteś po prostu bardzo zafascynowana danym tematem i nazbyt ochoczo dzielisz się wszystkimi szczegółami. A może to ja po prostu do tego nie przywykłem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext To bardzo ciekawe co piszesz. Ja trafiłam na informacje, że Tesla wyprodukował pojazd napędzany darmową energią, którą w jakiś sposób czerpał z pola magnetycznego Ziemi. Ile w tym prawdy? Nie wiem. Pewnie  to kolejna plotka, ale ponoć w każdej plotce tkwi ziarno prawdy...

Podobno też kompanie olejowe ( zdaje się australijskie) używają do wiercenia szybów naftowych silników opartych na magnesach neodymowych. Magnes jest źródłem niewyczerpalnej energii (energia pola magnetycznego), a siła magnesu neodymowego jest ponad 10 razy większa, niż zwykłych ferrytowych. Pozwala to osiągać niezwykle duże ilości energii elektrycznej minimalnym kosztem.

7 godzin temu, Rnext napisał:

Placebo jest ponoć tak samo efektywne w circa 60% przypadków jak leki przeciwbólowe na przykład. 

 Potwierdzam. Jak moja siostrzenica ma bóle miesiączkowe i jęczy, że bez tabletki p/bólowej ona nie wytrzyma to siostra daje jej przeważnie drażetkę wit. C. Działa zawsze, brzuch magicznie przestaje boleć :). Dodatkowo kilka osób opowiadało mi, że przy dolegliwościach typu bóle głowy itd. postępuje podobnie i też działa. Byłam nawet świadkiem sytuacji w pracy jak pewne małżeństwo kupiło jakieś tam produkty i mąż mówi do żony- pamiętaj, że musimy jeszcze kupić tic-taki  na bóle głowy dla babci, bo się skończyły. Kiedy zobaczył moje zaskoczone spojrzenie wyjaśnił z uśmiechem, że babcia jest uzależniona od łykania leków p/bólowych i aby sobie za bardzo nie szkodziła wpadli na pomysł i zamiast tabletki dają jej tic taca. Oczywiście głowa boleć przestaje :D.

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jem mięso bo je uwielbiam.

Mam natomiast kuzyna który nie je mięsa i to radykalnie - jest weganem. Do tego jest bardzo religijny. Wraz z żoną nie jedzą mięsa kilka lat. Mają 5 dzieci. Troje z nich nigdy nie jadło mięsa, żona w ciąży też nie jadła. Efekt? Dzieci są na zastrykach z wit B12. Raz w miesiącu horror w domu bo dzieci płaczą z bólu zastrzyku. Ostatnie - 5 dziecko - urodziło się chore. Powód wielowodzie w ciąży spowodowane złą dietą. 

Jeśli ktoś mi wmawia że wege jest zdrowe to wole nie słuchac, Warto ograniczyc mięso dla zdrowia ale całkiwita rezygnacja jest tylko zagrożeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ewelina napisał:

używają do wiercenia szybów naftowych silników opartych na magnesach neodymowych.

To masz całkiem możliwe że na kolanach, bo jest w każdym klasycznym dysku twardym. Żadna to technologia kosmiczna w sumie. Powszechniejsze niż się zdaje. Walają mi się chyba nawet ze dwa w szufladzie biurka :)

16 minut temu, ewelina napisał:

Magnes jest źródłem niewyczerpalnej energi

Tak i nie. Niezupełnie jak na energię w powszechnym rozumieniu powinniśmy na to patrzeć. Podobnie jak na grawitację. Leżący na wadze ciężarek też ma energię.

27 minut temu, ewelina napisał:

Jak moja siostrzenica ma bóle miesiączkowe i jęczy, że bez tabletki p/bólowej ona nie wytrzyma to siostra daje jej przeważnie drażetkę wit. C. Działa zawsze, brzuch magicznie przestaje boleć

Podobnie "wyleczyłem" chrześniaczkę jak była dzieciną. Dorobiłem jeszcze szopkę do witaminy (nie pamiętam już jakiej) że to bardzo mocny lek i dostanie tylko pół :D Jak ręką odjął. Córka lekarza nawiasem mówiąc :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna Zastanawiałam się, czy warto komentować Twoją wypowiedź. Ale zrobię to. Po pierwsze przedstawiasz swoje zdanie niezwykle stronniczo. Po drugie dieta wegańska nie jest gwarantem zdrowia, gdyż można jeść wegańsko na mnóstwo sposobów. Nie każdy sposób będzie działał prozdrowotnie. Przytoczyłaś przykład jednej rodziny z chorymi dziećmi. Ale czy to znaczy, że nie ma zdrowych dzieci na dietach wegańskich. Może Ty ich nie znasz, ale nie generalizuj od razu. Jeśli jakieś dziecko jest chore i je wegańsko, to zazwyczaj są komentarze typu: winą choroby jest niejedzenie mięsa. gdyby nie ta dieta to by nie zachorowało. Ale co z dziećmi, które są chore i są na diecie tradycyjnej? Przecież takich dzieci jest ogromna liczba i wtedy głosów że dieta mu zaszkodziła praktycznie nie ma.

Byłaś na oddziale onkologii dziecięcej? Praktycznie wszystkie dzieci tam obecne są na dietach tradycyjnych. Byłaś w  szpitalach oddziałach dziecięcych? Sytuacja podobna.   Jeśli weganka urodzi chore dziecko, to oczywiście wszyscy krzyczą- bo mięsa nie jadła. A jeśli kobieta na tradycyjnej diecie powije chore dziecko? To czy ktoś jej wytyka, że winą była niewłaściwa dieta?  A czy znasz jakiekolwiek dane ile chorych dzieci rodzi się z matek odżywiających się tradycyjnie? Mam wrażenie, że nie bo gdyby tak było to nigdy byś nie skomentowała w ten sposób.  .

Ja też znam wielodzietne w dodatku religijne rodziny na tradycyjnej diecie, których dzieci są chore i co z tego? 

Wydaje mi się, że podejście społeczne do tego typu tematów jest co najmniej hipokryckie.

Pozdrawiam

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Rnext napisał:

Dorobiłem jeszcze szopkę do witaminy (nie pamiętam już jakiej) że to bardzo mocny lek i dostanie tylko pół :D 

Genialne!!! Kradnę :D:D!

29 minut temu, Rnext napisał:
53 minuty temu, ewelina napisał:

Magnes jest źródłem niewyczerpalnej energi

Podobnie jak na grawitację. Leżący na wadze ciężarek też ma energię.

No dobrze. Ale magnes emituje energię pola magnetycznego, którą możemy przekonwertować na energię elektryczną. A czy z ciężarkiem to samo da się zrobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ewelina napisał:

W tym celu należy najpierw karmić ludzi tak, by zachorowali, następnie odkryć lek, który usunie wtórne objawy- taki, który nie leczy, tylko daje ulgę i podłączyć do tej matrycy lekarzy 

Otyłość, insulinoopornosc jest wynikiem złej diety. Wiesz gdzie teraz statycznie na świecie znajduję się najbardziej otyłe społeczeństwo- w Buthanie, w państwie biednym i widać ten trend już od paru lat, że im mniejsza zasobność portfela tym więcej chorób metabolicznych.

Na nich ma zarabiać cały ten biznes, na tych których nie stać?

 

 

Edytowane przez Helena K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest też taka kwestia, że osoby na diecie wegańskiej zazwyczaj faktycznie są na diecie. W takim sensie, że przykładają dużą wagę do tego co jedzą i o to po prostu dbają, a porównuje się ich do typowego Janusza, który wpieprza wszystko i ma w dupie jakiekolwiek diety. Żeby było fair należy porównywać do ludzi wszystkojedzących, ale dbających o dobrą jakość i gramaturę pożywienia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Androgeniczna napisał:

Powiedz tylko czy uważasz że dieta wegańska jest według Ciebie zdrowsza niż tradycyjna? 

To zależy od wiedzy danej osoby. Jeśli ktoś nie ma wiedzy to zamiast sobie pomóc może zaszkodzić. Ale tak jest w każdej dziedzinie życia. Prąd jest dobry, ale jak nie wiesz, jak się z nim obchodzić to może Cię śmiertelnie porazić.

 

 

@Helena K. Liczba ludności w Bhutanie to niecałe 830 tys ludzi. W skali światowej problem otyłości dotyczy 400 mln, a nadwagi ponad 1,6 mld osób. Więc nawet jak nie da się zarobić na mieszkańcach Bhutanu, to  i tak jeszcze pozostanie wiele ciekawych targetów ;).

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.