Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, ewelina napisał:

 Myślę, że mój post nieprzypadkowo wzbudził w Tobie dysonans. Gdybyś całym sobą wierzył, że Twoje wybory są właściwe to po przeczytaniu byłbyś spokojny i niewzruszony. Ludzie jedzący mięso często bardzo emocjonalnie reagują na treści tego typu, gdyż podświadomie czują, że coś jest na rzeczy.

Reaguje emocjonalnie wtedy, kiedy ktoś mi mówi jak mam żyć i w jaki sposób. I tyle. Jedzenie mięsa jest takim przykładem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@armin 

16 minut temu, armin napisał:

Może nie aż tak, ale niejedzenie mięsa nie uratuje świata

Jestem świadoma, że niejedzenie mięsa to tylko jeden z aspektów.

16 minut temu, armin napisał:

Ale teorie o tym, że tak mały biznes jak rolnictwo ma tak ogromny wpływ na naszą planetę...

Przemysł mięsny, nabiałowy to jest potężna machina, która ma wpływ na rządy krajów i gospodarkę światową. Branża farmaceutyczna i spożywcza wywodzą się z jednej gałęzi i ze sobą ściśle współpracują. Producent jednego z  najpopularniejszych leków na świecie aspiryny Bayer produkuje też środki ochrony roślin, przypadek? Co roku w dziwnych okolicznościach ginie wielu lekarzy i badaczy , którzy propagują dietę wegańską. Kilka miesięcy temu został zastrzelony w USA stomatolog, który zaczął leczyć ubytki w innowacyjny, naturalny sposób. Został znaleziony w parku, z kulką w głowie, sprawa została utajniona.

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Podsumowując: Czy zwierzęta powinny być pokarmem? Tak, ale nie ciała, a duszy.

 Trochę niepotrzebnie mieszasz rozsądny przekaz z etycznymi odczuciami.

 

Z resztą argumentów dotyczących zmiany klimatycznych i środowiskowych ciężko się nie zgodzić, bo jest to stan faktyczny poparty badaniami. Problemem nie jest tylko hodowla, ale również transport.

Nie każdy musi zaraz przechodzić na weganizm (choć masz racje, że tak byłoby najlepiej dla planety) albo wegetarianizm, bo istnieją jeszcze inne pośrednie rozwiązania, które mogą ograniczyć emisje gazów cieplarnianych. Nie są idealne, ale lepiej zrobić cokolwiek niż nie zrobić niczego, jeśli ktoś nie chce zrezygnować ze spożywania mięsa.

1. Lepiej spożywać mięso wyłącznie z lokalnych hodowli. Krótszy transport jest na pewno korzystniejszy dla środowiska. Znam wegan, którzy robią podobny błąd i spożywają różne egzotyczne owoce, których transport również nie wpływa najlepiej na środowisko. Podoba mi się podejście Marty Dymek, która propaguje spożywanie lokalnych produktów, co jest z korzyścią dla naszego zdrowia, klimatu oraz lokalnych dostawców.

Może u nas nie jest to jeszcze tak wielki problem, bo nie mamy zbyt wielu amatorów nowozelandzkiej jagnięciny albo wołowiny argentyńskiej (głównie ze względu na cenę) ale warto wziąć ten aspekt pod uwagę.

2. Warto ograniczyć spożywanie produktów odzwierzęcych. Nawet jeśli ktoś je codziennie mięso, to nie musi go jadać na śniadanie, obiad, kolacje i jeszcze w postaci przekąsek między posiłkami. Jeśli ktoś ma trochę więcej samozaparcia i silnej woli, to może ograniczyć spożycie mięsa w ciągu tygodnia do np 3-4dni. Sam nie jestem weganinem, więc jem mięso dwa razy w tygodniu, trzy dni ryby i dwa dni wegańskie. Wegańskie głównie dlatego, że żle reaguje na nabiał, a jajka nigdy mi nie smakowały. Jak ktoś lubi jajka i toleruje nabiał, to może w wersji light wprowadzić sobie dni wegetariańskie.

Nasi przodkowie nigdy nie jedli tyle mięsa, co my obecnie. W różnych dyskusjach przytacza się jaskiniowców, prawdziwych chłopów z krwi i kości, których głównym zajęciem było polowanie. Odsyłam do książki Harariego ( tyt. Od zwierząt do bogów) w której przytaczał dane demograficzne z tamtego okresu, według których na ziemi żyło około 7-8milionów ludzi. Jak się ma 7-8milionów do 7,5 miliarda żyjących obecnie ? Trzeba jeszcze uwzględnić to, że polowanie nie zawsze się udawało, w tamtych czasach problemem był głód, a nie przejadanie się i nie istniały masowe hodowle.

My jesteśmy pierwszym pokoleniem, które je tyle produktów odzwierzęcych i pierwszym pokoleniem, dla którego zagrożeniem nie jest głód, a przejadanie się.

3. Warto wziąć pod uwagę również aspekty zdrowotne. Można sobie poczytać o niebieskich sferach, czyli miejscach na ziemi, gdzie średnia życia jest najdłuższa. Nikt tam nie jada mięsa codziennie. Co najwyżej w niedziele, święta albo inne specjalne okazje. Są miejsca, gdzie jadają go trochę więcej ( np japońska Okinawa) ale nadal jest to niewielka ilość w porównaniu do diety przeciętnego Amerykanina albo Europejczyka . Mięso maks 1-2 razy w tygodniu i ryby około 3 razy w tygodniu

Naprawdę większości ludzi wyjdzie na zdrowie zwiększone spożycie produktów roślinnych. Poza jednostkami chorobowymi, w których trzeba wykluczyć niektóre pokarmy roślinne, takie jak roślinny strączkowe albo produkty zbożowe. Przykładem może być choroba Hashimoto i inne choroby autoimmunologiczne.

 

Nie każdy musi przechodzić na weganizm, ale każdy może wprowadzić małe zmiany w diecie, które chociaż trochę zredukują ilość produktów odzwierzęcych na korzyść produktów roślinnych. Będzie i mięsko na talerzu ( ale trochę mniej i rzadziej) i trochę zdrowych jarzynek.

To są rozwiązania minimalistyczne, ale też potrzebne, bo nie każdy w temacie odżywiania jest gotowy na rewolucję. Takie małe kroki też mogą wiele zmienić, jeśli więcej osób zdecyduje się je podjąć.

 

Nie rozumiem tego bólu dupy, który wywołał ten temat. Nie trafiłem na żaden merytoryczny kontrargument, tylko jakieś wynurzenia w stylu Janusza kanapowca z plamami na podkoszulku od tłuszczu z podwawelskiej, któremu córka naświetla temat, a on jej argumenty kwituje typowym " to co ? sałatę mam wpierdalać ?".

Jest wiele ciekawych alternatyw w kuchni roślinnej. Jest wiele blogów, gdzie można znależć pomysły na śniadania, obiady, kolacje i smaczne przekąski. Można sobie poradzić bez soi, nie trzeba jeść sałaty, jeśli ktoś nie lubi. Ostatnio jadłem gulasz z fasoli z puree ziemniaczanym i surówką z kiszonej kapusty, marchwi i jabłka. Wow, nie było samej sałaty i kamieni na deser.

 

Racje mają ci, którzy twierdzą, że ograniczenie produktów odzwierzęcych nie wystarczy. Tu trzeba wziąć za łeb wielkie korporacje, dla których liczy się aktualny zysk i raport kwartalny, a nie przyszłość tej planety i nie mam tu na myśli wyłącznie przemysłu mięsnego, który jest tylko jedną z części tej układanki.

 

 

Polecam obejrzeć, bo tu jest dobrze nakreślony ten problem.

Należy również pamiętać, że łatwo sobie lekceważyć zmiany klimatyczne i mieć dzienne podejście w stylu " jak będę udawał, że problemu nie ma, to sam zniknie". Lubimy bagatelizować takie rzeczy, bo nie dotkną nas jutro albo pojutrze, tylko za 20,30 albo 50lat.  @ewelina poruszyła ważną kwestią i przydałoby się trochę poważniejsze podejście do tematu.

 

Cytat

no nie wiem, może ja jestem za głupi na te teorie, ale nie chce mi się wierzyć.

Setki badań, które bez problemu można znależć w internecie, raporty środowiskowe, które opisują aktualny problemy ze zmianami klimatu, wiele merytorycznych analiz związanych z tym zagadnieniem, a ty to nazywasz teorią, w którą ci się wierzyć nie chce.

 

Edytowane przez Infernal Dopamine
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://exignorant.wordpress.com/2018/06/02/najgorszy-blad-ludzkosci/

 

Cytat

Rolnictwo w ujęciu zasadniczym: bierzemy połać ziemi, usuwamy wszystko, co na niej żyje (z bakteriami włącznie), a potem uprawiamy z myślą o ludzkim użytkowaniu. Jest to równoznaczne z czystką biotyczną. Miliony organizmów, które powinny tu żyć, nie mają gdzie się podziać. Następuje masowe wymieranie. Zamiast dzielić Ziemię z innymi istotami, których większość wykonuje pracę podtrzymującą planetarne życie, rozmnażamy się bez opamiętania. Dlatego od 10 000 lat nasza populacja powiększa się nieprzerwanie.

Dewastujemy przy tym wierzchnią warstwę gleby, czyli podstawę lądowego życia. Nasze istnienie zawdzięczamy górnym 15 centymetrom gruntu i stabilnemu klimatowi. Około 80% spożywanych przez nas kalorii dostarczają uprawy. Gleba kopalna jest wynikiem procesu przebiegającego wiele stuleci. Jeden sezon kultywacji pszenicy, kukurydzy czy soi zużywa glebę, która powstawała przez 2 000 lat.

...

Przed swoim oknem mamy skrawek ziemi porośnięty trawą. Chcemy zamienić go w ogródek. Co robimy? Usuwamy murawę. Nie możemy tak po prostu sypnąć nasionami i liczyć na to, że coś się wydarzy. Nasiona roślin udomowionych nie poradzą sobie z trawą, która jest niemal niezniszczalna. Będziemy kopać kilkakrotnie, by się jej pozbyć. Kiedy podłoże zostanie „oczyszczone”, zasiejemy naszą wymarzoną roślinę jednoroczną – sałatę, pomidor itp. W przyszłym sezonie już się nie odrodzi. Tylko rośliny wieloletnie mogą rosnąć przez 2 000/3 000 lat (np. sekwoje).

...

Odkąd zajmujemy się rolnictwem, stan klęski żywiołowej ma charakter permanentny. Ażeby dać szansę roślinom jednorocznym, musimy wykarczować las, oczyścić ziemię i dokonać zasiewu. Destrukcja lasów i traw na całym świecie zapewnia dominację monokultur. To wojna z żywym światem, który nie chce być monokulturą. Ziemia chroni glebę, życie nie poddaje się. Wszystkie rośliny i zwierzęta pragną odzyskać i zachować swój dom. A my nie pozwalamy im na powrót.

 

Żywot cywilizacji trwa maksymalnie 2 000 lat. Upadek następuje z chwilą pogorszenia jakości podłoża uprawnego. Spójrzmy na współczesny Irak, czyli kolebkę rolnictwa. U początków cywilizacji był to Żyzny Półksiężyc. Dzisiaj pokrywają go kamienie i piach. Wszystkie rejony świata, gdzie rodziło się rolnictwo, podzieliły ten los.

Ziemia utraciła już 90% lasów i 99% prerii. Obdarliśmy ją ze skóry i spowodowaliśmy wielkie wymieranie gatunków. Z kolei wydobycie kopalin przyniosło osobny horror – zmianę klimatu.

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Infernal Dopamine said:

Jest wiele ciekawych alternatyw w kuchni roślinnej. Jest wiele blogów, gdzie można znależć pomysły na śniadania, obiady, kolacje i smaczne przekąski. Można sobie poradzić bez soi, nie trzeba jeść sałaty, jeśli ktoś nie lubi. Ostatnio jadłem gulasz z fasoli z puree ziemniaczanym i surówką z kiszonej kapusty, marchwi i jabłka. Wow, nie było samej sałaty i kamieni na deser.

Przychodzi Kowalski po 12h z budowy i załancza sobie bloga aby ugotować puree albo inne cudo wez chłopie wyloguj się z facebooka i wróć do rzeczywistości. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BRK275 jak najbardziej zgadzam się z tym co napisałeś, ale zauważ, że lwia część upraw idzie na paszę dla zwierząt. Aby otrzymać 1 kg mięsa trzeba zużyć ok 12 kg zboża. A teraz policz sobie ile osób naje się 1kg-em mięsa a ile 12kg-mi zboża. Gdyby nie było tyle zwierząt to nie trzeba by było karczować tyle lasów, dewastować tyle gruntów.

@smerf A co typowy Kowalski je jak wraca z pracy po 12h?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@smerf Pytałam, bo jeśli typowy Kowalski po przyjściu z pracy je gotowy kupny posiłek to zwykle jest do wyboru opcja bezmięsna, więc nie ma problemu. Natomiast jeśli przygotowuje sobie posiłek od podstaw to przygotowanie obiadu w wersji bezmięsnej zajmuje tyle samo czasu (albo mniej) co w wersji tradycyjnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@smerf 1. Istnieją przepisy dla zabieganych. Nie przy każdym daniu trzeba stać przy garach przez 2-3h w kuchni.

2. Po pracy może sobie ugotować na co ma ochotę, a w dzień wolny spróbować z jakimś nowym przepisem. Może na niego poświęcić 20-30 min kosztem oglądania telewizji przez ten czas.

3. Niektóre dania można zrobić na 2-3 dni i mogą postać w lodówce. Wracasz z pracy, odgrzewasz, voila i smacznego.

 

Przeczytaj jeszcze raz mój post i zwróć uwagę na to, że proponuje redukcję mięsa w diecie, a nie jego całkowite wykluczenie. Równie dobrze w dzień wolny może sobie Kowalski zastąpić typowy posiłek innym, a w dni pracy jeść jak mu wygodnie. Można stworzyć system pod siebie i odpowiednio uelastycznić go do swoich potrzeb, więc nie posądzaj mnie o jakieś sadystyczne skłonności. Nie chce biednego Kowaleskiego po 12h pracy na budowie męczyć przeglądaniem przepisów na purre ziemniaczane.

 

Cytat

Idz na budowe i zapytaj się co chłopaki jedzą i czy nie chccieli by przejść na wegetarianizm. 

Litości człowieku.

Od pewnych spraw są kampanie społeczne, mass media czy właśnie internet. Dajesz jakieś argumenty z dupy, żeby ktoś próbował przekonać chłopaków z budowy albo najlepiej chodził po ludziach i pukał do drzwi jak Jehowi, aby kogoś przekonać do swoich racji.

Jeszcze czekam na argumenty w stylu " jakby mój dziadek w 82 nie zjadł na śniadanie pajdy chleba i pęta kiełbasy, to nie miałby siły na polu robić".

 

 

Edytowane przez Infernal Dopamine
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, ewelina said:

gotowy kupny posiłek to zwykle jest do wyboru opcja bezmięsna, więc nie ma problemu.

Może inaczej napiszę bo są równouprawnienia, skorzystaj z tego zatrudnij się na budowie do dzwigania przy twojej wegańskiej diecie.

 

Miesnie potrzebują białka i aminokwasów które są w mięsie, przy intensywnym wysiłku musisz je uzupełnić inaczej padniesz. Nie będę już Ci tłumaczył oczywistych rzeczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na siłę robi się z ludzi, bezpłciowych ekologów, pacyfistów. Ten cały weganizm - wpier..nie trawy, lgbt - sodomia i ekologia - wtedy gdy jest to na rękę korporacją to jeden wielki szwindel, fake... 

W międzyczasie taka dziewczyna jak @ewelina pisze na forum na telefonie złożonym przez 7 mio letniego chińczyka, któremu płacą 3 dolce na dzień żeby mu na ryż starczyło i żeby nie umarł z głodu.

Mało tego my mamy nie jeść mięsa bo krówki wydzielają CO2, ale USA nie ma problemu z podpalaniem szybów naftowych w Iraku, czy koncerny paliwowe nie mają problemu, jak im pierdolnie rura pod platformą i pół oceanu jest zaklejone ropą...nosz kurwa mać. Co Ty myślisz @ewelinaże ta cała ekologia dzisiaj jest po to żeby planetę ratować ?? To jest element walki politycznej tłustych wieprzy ma wysokich stołkach i tyle. 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mpawel5 Ale nie pisałam Ci jak mam żyć. Nie wiem czemu taki wniosek wysunąłeś. Zauważyłam po komentarzach, że osoby które krytykują weganizmy, reagują bardzo emocjonalnie, natomiast te, które nie jedzą mięsa albo je ograniczają wypowiadają się w sposób spokojny i zrównoważony. Ciekawe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Infernal Dopamine said:

Dajesz jakieś argumenty z dupy

Moje argumenty są życiowe. 

 

A Twoje to:

3 minutes ago, Infernal Dopamine said:

Od pewnych spraw są kampanie społeczne, mass media czy właśnie internet.

Odłącz się wyjdz na dwór zobacz jak życie wygląda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Headliner Rozumiem jak to wygląda- siedzę sobie wygodnie i hipokrycko piszę z laptopa:D. To prawda. Zdaję sobie jednak sprawę, że na sytuację na Ziemi ma wpływ ogrom czynników, hodowla i przemysł mięsny jest jednym z wielu. Ale postanowiłam napisać właśnie o tym, bo powszechnie niewiele o tym się mówi.

25 minut temu, Headliner napisał:

Co Ty myślisz @ewelinaże ta cała ekologia dzisiaj jest po to żeby planetę ratować ?? To jest element walki politycznej tłustych wieprzy ma wysokich stołkach i tyle. 

Czyli co proponujesz? Bo ja myślę, że zmiany trzeba zaczynać od siebie, a nie czekać aż będzie sprzyjająca sytuacja polityczna czy coś w tym stylu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina Bayer produkuje leki, nawozy i modyfikuje żywność, ale nie zajmuje się hodowlą mięsa. Właśnie hodowle mięsa, mimo że to fabryki, to to są wciąż średnie, a w skali globalnej małe firmy bez większego wpływu na dyskurs polityczny. I ja jestem tym samym hodowlom przeciwny, kurczakom na hormonach, czy ogólnie temu nieetycznemu świństwu, które się tam dzieje. Nie zmienia to faktu, że nie wpływa to na zmiany klimatu w takim stopniu w jakim jest to nagłaśniane, a jeśli Bayer byłby naprawdę przeciwny weganom to nie powstałby żaden artykuł "naukowy" o ogromnej szkodliwości mięsa na naszej planecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo szanuję Marka i dziękuję za to co ogólnie robi. Jednak słuchając tej skręcającej w lewo audycji, miałem wrażenie przez chwilę zabłądził albo ktoś shackował jego kanał. ;) Jego wybór, jego zdrowie i życie. 

 

Lubię mięso i pełnowartościowe składniki, które dostarcza (białko, żelazo, itd.). Lubię też warzywa i owoce (nie przetworzone), jednak nie stanę się weganinem, bo tak chce osoba którą szanuję albo sfiksowani lewacy. Mięso jemy od setek tysięcy lat i pozbawianie się go w diecie, to totalna głupota. Gdyż ludzki organizm go potrzebuje. 

 

Naukowcy zgadzają się, że częste spożycie mięsa umożliwiło rozrost naszych mózgów i rozwój zdolności umysłowych znacznie przewyższający pozostałe człowiekowate (rodzina taksonomiczna oprócz ludzi obejmujące wszystkie gatunki goryli, orangutanów, szympansów i bonobo).

 

15312431660362.jpg

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, smerf napisał:

Miesnie potrzebują białka i aminokwasów które są w mięsie, przy intensywnym wysiłku musisz je uzupełnić inaczej padniesz. Nie będę już Ci tłumaczył oczywistych rzeczy

Ciekawe co piszesz. To skąd biorą białko konie, żyrafy i inne roślinożerne zwierzęta? Jakim cudem one rosną? Dlaczego najsilniejsze zwierzęta lądowe to roślinożercy? Zwierzęta mięsożerne stanowią niewielki  procent ogółu zwierząt, dodatkowo to one w obecnych czasach nalężą do  gatunków wymierających.

Mój ojciec w czasach gdy ciężko pracował fizycznie, jadł bardzo mało mięsa. Moja znajoma, która je głownie surowe owoce i warzywa, waży ok. 55 kg i potrafi podnosić 70 -80 kg ciężary. Jej kolega na podobnej diecie (co ciekawe je tylko jeden posiłek w ciągu dnia) potrafi przegonić konia! Sama zauważyłam, że im mniej jem tym mam więcej energii i siły. KIlka miesięcy temu przez 2 tygodnie piłam tylko soki. Wypijałam ok. 2 litrów soków dziennie, w przedziale ok 3 godzin. Miałam mnóstwo energii i siły od rana do wieczora, bywało że wystarczało mi kilka godzin snu, nie czułam w ogóle zmęczenia, mogłam ćwiczyć wiele godzin. Od ok 8 lat nie jem żadnych produktów odzwierzęcych ani mięsa. Od kilku lat nie jem strączków, nigdy nie próbowałam tofu i tym podobnych wynalazków. Nie biorę żadnych suplementów ani witamin. Skąd czerpię białko?

Edytowane przez ewelina
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, ewelina napisał:

Mój ojciec w czasach gdy ciężko pracował fizycznie, jadł bardzo mało mięsa.

Macie oboje racje i oboje nie macie. Jemy, jako społeczeństwo za dużo mięsa. Białko zwierzęce jest najlepszej jakości (dlatego wytwory dla kulturystów robi się z tego białka), ale jego nadmiar szkodzi nadwagą, szczególnie osobom mało ruszającym się. Tak naprawdę nie powinno się jeść więcej niż bodajże 300g mięsa tygodniowo, niektórzy potrafią jeść kilka kilogramów.

U mnie niejedzenie mięsa pobudza agresję i dodaje witalności, dlatego po części zgadzam się z @ewelina, ale białko zwierzęce jest dobrym budulcem mięśni np. i tu zgadzam się z @smerf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ewelina napisał:

1) Przemysł mięsny zużywa 1/3  całych zasobów wody pitnej na świecie!

Jeny! Nie mogę słuchać takich manipulacyjnych bzdur. Ilość wody na naszej planecie jest stała. Nie anihiluje ani nie odparowuje w kosmos. Nie znika, nie zużywa się, nie nie nieeee. 

 

A temat poruszany był w maju:

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina wpierdalaj sobie ten jarmuż, popijaj sojowym latte i dupy nie zawracaj innym ludziom. Ten cały ruch, to tresura ludzi. Zresztą jak ktoś zauważył jesteś hipokrytką. Zrezygnuj z paliw kopalnych w swoim zyciu (czyli z 80% rzeczy) i innych "trujących" rzeczy, a przyznam, że jesteś wiarygodna. Teraz wzbudzasz politowanie jak Greta albo ta druga głupia nastolatka od jedzenia dzieci. No, albo te zjeby eko, co latają co drugi dzień samolotem ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina

Tu nawet nie chodzi o to, że to hipokryzja. To raczej brak świadomości i zmanipulowanie przez mainstream. 

Zauważyłem, że mainstream nie jest po to żeby ludziom żyło się lepiej, tylko po to żeby korporacje zarabiały ewentualnie, żeby ustanowić pewien "nowy porządek świata", z którego będą korzyści czerpać - jak to już pisałem - tłuste wieprze na wysokich stołkach. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.