Skocz do zawartości

Nobel dla Pani Olgi Tokarczuk, to nieszczeście dla Polski - nie jest też wynikiem talentu tylko chłodną, biznesową kalkulacją. (moja opinia)


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Infernal Dopamine napisał:

Żeby nie było śladów- Cezary Łazarkiewicz

Dziewczyny z Powstania- Anna Herbich- Zychowicz

 

Przeczytaj te dwie książki i porównaj z tym badziewiem wydanym przez Tokarczuk.

Czytałem Łazarkiewicza, co więcej znam - choć to nie argument w rozmowie. To reportażysta nie wiem na pewno ale literacki nobel to nie to samo, co nagrody reportażowe bo akurat w tym zakresie Polska nie ma się czego wstydzić. Nobel jest nagrodą za prozę. 

 

Nie znam Pani Herbich- Zychowicz ale nobel jest sumą dokonać, ale zapoznam się. Co czytałeś Tokarczuk aby wyrażać się tak pewnie i ofensywnie?

 

"Jest ch****"  nie jest dla mnie argumentem, jakby co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, karhu napisał:

Jakos Niemcy, Rosjanie, Zydzi i inni nie daza do prawdy,swojej prawdy. W Polsce ci co mowia prawde w dziwny sposob gina,nie dostaja Nobla. A kto dostaje? Kapusie i ku...y klamliwe.

Niemcy co rusz się biczują za lata nazimu. W sztuce, literaturze, kinematografii i muzyce.

Rosjanie? Wpółoficjalny kult czerwonego cara i działalność stowarzyszenia Memoriał.

Żydzi? Walc z Bashirem też nie przedstawiał ich cukierkowo.

 

Chyba że prawda to kłamstwo powtarzane tysiąc razy

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Libertyn napisał:

Niemcy co rusz się biczują za lata nazimu. W sztuce, literaturze, kinematografii i muzyce.

Ja z tego biczowania oglądałem "Nasze matki, nasi ojcowie". Polacy pokazani są tam wyjątkowo nieprzyjemnie - brudni, ciemni, fanatyczni antysemici.

Edytowane przez Kapitan Horyzont
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

To reportażysta nie wiem na pewno ale literacki nobel to nie to samo, co nagrody reportażowe bo akurat w tym zakresie Polska nie ma się czego wstydzić. Nobel jest nagrodą za prozę

Swietłana Aleksijewicz dostała Nobla za literaturą faktu, więc reportażyści też są uwzględniani.

 

Książki Anny Herbich-Zychowicz mogę ci polecić z czystym sumieniem. Są to naprawdę ciekawe opisy udziału w powstaniu warszawskim, syberyjskiej zsyłki, wydarzeń na Wołyniu albo działaniu w ruchu solidarnościowym. Oddaje głos uczestniczkom tamtych wydarzeń i potrafi tak zgrabnie poprowadzić narracje, że nie masz wrażenia jakbyś słuchał czyjejś opowieści przy herbacie, tylko jakbyś fizycznie brał w nich udział.

To nie jest autorka jednej głośniej książki, tylko osoba, której całokształt twórczości jest warty uwagi.

 

Cytat

 

Co czytałeś Tokarczuk aby wyrażać się tak pewnie i ofensywnie?

 

 

 

"Dom dzienny, dom nocny" i "E.E".

Nie zdołałem skończyć ani jednej, ani drugiej. Nie wiem, może jest w tym przebłysk jakiegoś wyjątkowego talentu literackiego, ale ja go nie potrafię dostrzec przez swój intelektualny deficyt.

Jestem fanem literatury faktu i prozę zawsze będę stawiał półkę niżej w hierarchii gatunków literackich, co nie oznacza, że jestem kompletnym ignorantem w tym temacie. Czytałem gorsze badziewia od tych napisanych przez Tokarczuk, ale i zdecydowanie lepsze pozycje.

 

 

Edytowane przez Infernal Dopamine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Cortazar napisał:

 

 

 

10 minut temu, Libertyn napisał:

 

Z kimś dążącym do prawdy bez względu jaka ona  jest bolesna?

To mi wytłumacz dlaczego ci tropiciele prawdy nie protestują, kiedy cały świat posługuje się kłamliwym stwierdzeniem "polskie obozy koncentracyjne", co jest obrzydliwą manipulacją, kpiną z ofiar, właściwie tu nalezałoby się doszukiwać antysemityzmu. 

Problem w tym, że niepokalani poszukiwacze prawdy szukają jej wybiórczo, przedstawiając tylko fragmenty rzeczywistości, wyrywając je z kontekstu i przedstawiając jako zasadę wyjątki. Prawda częściowa, szczególnie w przypadku zjawisk społecznych, jest perfidnym i trudnym do obalenia kłamstwem. 

Nie wiem z jakich motywacji Tokarczuk mówi to co mówi, ciekawsze jest to czego i dlaczego ona i jej podobni nie mówią. Dlaczego powyższe stwierdzenie o obozach nie wywołało masowego sprzeciwu środowisk artystycznych i innych poszukiwaczy prawdy. 

W istocie ich postawa jest zaprzeczeniem postawy, jaką opisałeś. Oni właśnie poszukują tylko tych elementów prawdy, która jest dla nich wygodna,  zgodna z ich światopoglądem. Swiatopogladem dużej części elit, w szczególności artystycznych, jest natomiast pomieszanie snobizmu, kosmopolityzmu, ojkofobii i konformizmu. Dobrym przykładem jest tu Stuhr młodszy, który w poszukiwaniu rzekomo niewygodnej prawdy zapędził się tak daleko, że pomylił Cedynię z Głogowem i Niemców z Polakami.  Z jakichś powodów wyrażanie pogardy do własnego narodu jest dobrze widziane na salonach i opłacalne. Wypowiedzi Stuhra i jemu podobnych to bardziej efekt mody intelektualnej i zwykłego wygodnictwa niż niezłomnego poszukiwania prawdy.

 

Szukanie nonkonformisty w środowisku artystycznym to w ogóle odważna próba, wymagająca dużej dozy optymizmu poznawczego. Wiele bowiem wskazuje na to, że środowiska te są strasznie podatne na wpływy. Artyści zawsze zależeli od różnego rodzaju mecenatów, moze stąd ich duża spolegliwość wobec dominujących nurtów myślowych. Praktycznie wszyscy polscy literaci pokłonili się w taki czy inny sposób komunie. Wspaniałym papierkiem lakmusowym odporności środowisk artystycznych na niewygodną dla nich prawdę była ich reakcja na powieść Tyrmanda "Życie towarzyskie i uczuciowe", gdzie - z odniesieniami do konkretnych osób- autor opisał to bagienko moralne, tworzone przez ówczesny warszawski salonik literacki. Autor podawał później, że reakcja kolegów po fachu na książkę przyczyniła się do jego emigracji. 

Podobny ostracyzm spotkał ostatnio Jarka Jachimowicza, gdy ten ośmielił się wziąć w obronę Klepacką, która skrytykowała LQBT coś tam. Chłop stracił kontrakt na udział w jakimś serialu, aktorzy nie chcą brać z nim udziału w akcjach charytatywnych, szantażują organizatorów, że jeśli Jachimowicz tam będzie, to oni rezygnują. Mam nadzieję, że z powyższych przykładów widać jasno, gdzie tak naprawdę jest barykada, jaka jest rzeczywista hierarchia wartości, na którym jej szczebelku są prawda, wolność poglądów i dobro dzieci (ta akcja charytatywna). 

 

Swego czasu modne było pojęcie "autorytetu moralnego", czyli kogoś, komu sprzeciwić się nie wypadało z uwagi na przymioty charakteru i umysłu autorytetu. W końcu ktoś złośliwy nie wytrzymał i wprowadził pojęcie "autorytetu oralnego", co, mam wrażenie, znacznie lepiej oddaje istotę rzeczy.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy zapłacili haracz za uprzejme milczenie, teraz mają to zrobić Polacy.

Następni w kolejce będą Czesi, Austriacy, Holendrzy, każdy kto wymienił mejle z Adolfem; wtedy być może niektórym się lampka zapali i zechcą prześwietlić te roszczenia i do kogo trafia faktycznie hajs i czy jest po temu jakieś uzasadnienie.

Należy spokojnie doczekać do tych czasów, a w tym celu nie zaogniać sytuacji i nie dolewać paliwa do nienawiści pewnych środowisk. Pamiętajmy, że istnieją całe wieżowce ludzi, poświęcone wyszukiwaniu użytkowników, treści i haseł o zabarwieniu anty*******, do udowodnienia z góry ustalonej tezy. A treści antypolskie wyławia co najwyżej z publicznych mediów ledwie kilka portali informacyjnych, które z trudem stać na serwery.

Podejście "bądźmy sympatyczni i uderzmy się w pierś" w obliczu takich dysproporcji jak powyższa, jest jak siadanie z uśmiechem do partii warcabów z kimś, kto używa figur i ruchów szachowych.

Takie fair play mamy tu od bardzo dawna, i, o dziwo, po polskiej stronie również są jego entuzjaści

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LIST OTWARTY DO P. OLGI TOKARCZUK- pisze Iwona L. Konieczna

(fragmenty, całość pod odnośnikiem)

 

Proszę mi powiedzieć, ilu Żydów zabiła Pani i Jej rodzina, kiedy, z jakich powodów i jakimi metodami, dlaczego prokurator nic o tym nie wie – i dlaczego Pani uważa że wszyscy Polacy za to odpowiadają?

(...)

Tak więc, dziękuję, że Pani wywołała wiele istotnych tematów.

I – wzywam Panią, aby krok po kroku udowodniła Pani swoje tezy.

Powiedziała Pani tak: „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów”.

Oczekuję nazwisk tych, co wymyślili tę nieskazitelną historię Polski – oraz tytułów ich wiekopomnych dzieł, a także informacji o nakładach.

Oczekuję informacji, gdzie byliśmy kolonizatorami – i gdzie mieliśmy niewolników.

Oczekuję szczegółowego wykazu tych „strasznych rzeczy”, które robiliśmy jako większość narodowa oraz mordercy Żydów.

(...)

Odpowiedzialność pisarza także jest szczególna.

Zwłaszcza odkąd jesteśmy narodem chłopskim, który straciwszy elity, „wypracowane” przez kilka wieków – postradał realną możliwość transmisji kulturowej. Czyli przekazywania następnym pokoleniom, jak (i dlaczego?) kiedyś to było – robienia uczciwych rachunków sumienia – oraz budowy zdrowych, konstruktywnych mitów, potrzebnych każdemu narodowi, aby żyć, śnić i się rozwijać.

Czy Pani zdaje sobie sprawę, że w miejsce prawdy o naszej historii – od kilkudziesięciu lat są montowane półprawdy, fałsze i jawne kłamstwa?

Pomijam okres zaborów. Zaczęto to (planowo) robić, począwszy (najpóźniej) w 1926 r.

Ale prawdziwym rozmachem popisali się dopiero komuniści, którzy regularnie stwarzali też wydarzenia, potrzebne aby udowodnić różne tezy.

1968 rok? – a cóż my – zwykli ludzie – mamy wspólnego z wypędzeniem Żydów z Polski oraz fachowo zorganizowaną antysemicką nagonką? Czy to my byliśmy przy władzy?

Komuniści to zrobili. Komuniści, którzy byli kolonizatorami – najeźdźcami, którzy narzucają swoje prawa. Komuniści, którzy nie mieli u nas realnego poparcia społecznego.

Dlaczego więc mowa że antysemici-POLACY WYGONILI ŻYDÓW?

 

Biegamy za antysemitów na całym świecie wskutek wydarzeń z okresu komunizmu, zorganizowanych przez rodziny resortowych dzieci – czyli dzieci i wnuki tych, którzy wtedy wyrzucali z Polski z paszportem w jedną stronę obywateli PRL, pochodzenia żydowskiego (...) a dzisiaj przypisują Polakom czyny swoich własnych przodków, jakbyśmy byli jakimś durnym ofiarnym kozłem, do obarczania cudzymi grzechami i wyganiania na Wyspy Brytyjskie.

 

Nasza polityka zagraniczna jest kształtowana przez ich mity np. na temat Niemiec, Rosji oraz Ukrainy.

Nasza opinia zagraniczna buduje się w oparciu o ich pomówienia.

Obecnie te resortowe dzieci powielają Pani niebaczną wypowiedź o Polakach – jak prawdę objawioną o naszej historii oraz narodowej naturze.

To znaczy, że Pani nazwisko wpisuje się w bardzo nieprzyjemna akcję zakłamywania naszej historii w biały dzień.

Pani nazwisko firmuje coś wyjątkowo obrzydliwego.

Nie wiem, czy Pani wzięła w tym procederze udział z głupoty i niewiedzy – ot, coś Pani chlapnęła bez zastanowienia – czy dla nagród i kariery, uznania salonów.

Jest mi to obojętne.

Domagam się, aby na piśmie – publicznie – udowodniła Pani swoje tezy. Albo nas wszystkich – publicznie – przeprosiła.

Dość, proszę Pani. Naprawdę dość tych kłamstw, tych oszustw, pogrywania ludzkimi emocjami – a także dość fałszowania historii Holocaustu. Powtarzam, dość.

Razem poszukajmy prawdy. Prawda wyzwala i konsoliduje, prawda stwarza szanse.

Iwona L. Konieczna

List przedrukowany zgodnie z prośbą autorki o udostępnianie.

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 2
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.10.2019 o 05:41, wrotycz napisał:

Czy Pani zdaje sobie sprawę, że w miejsce prawdy o naszej historii – od kilkudziesięciu lat są montowane półprawdy, fałsze i jawne kłamstwa?

Pomijam okres zaborów. Zaczęto to (planowo) robić, począwszy (najpóźniej) w 1926 r.

Pragnę tylko przypomnieć, że historia narodu polskiego jest zakłamywana od tysiąca lat, a nie od kilkudziesięciu.

Do tego stopnia, ze dzisiaj za oficjalną wersję historii uchodzi teoria hipoteza allochtoniczna, że w V-VII wieku były tu tylko dzikie ostępy i bagna, a dopiero potem z bagien wschodu nadeszli tu jacyś "Polacy", którzy dopiero w X wieku po chrzcie Mieszka pojawiają się w historii popularnej.

Takie pytania jak "to z kim handlowali Rzymianie i Grecy bursztynem?", czy "dlaczego Rzymskie Imperium zapuszczające się zbrojnie do Afryki czy Anglii, nie podbiło niezamieszkałych terenów bursztynonośnych", zazwyczaj spotykają się z głuchym milczeniem, pomijając wąskie kręgi historyków. Albo pytania o poczty władców polskich przed Mieszkiem, zapisane w zachowanych kronikach. A już zupełnie za "faux pas" uznaje się na salonach wspomnienie o wynikach badań haplogrup DNA... które cofają teorię autochtoniczną do 10 tysięcy lat wstecz, przy okazji zahaczając o wazę z Bronocic - najstarszy dowód na użycie koła i wozu, wyprzedzający Sumerów o kilkaset lat. Tutaj, na tej ziemi - my.

 

W dniu 12.10.2019 o 05:41, wrotycz napisał:

1968 rok? – a cóż my – zwykli ludzie – mamy wspólnego z wypędzeniem Żydów z Polski oraz fachowo zorganizowaną antysemicką nagonką? Czy to my byliśmy przy władzy?

Komuniści to zrobili.

Ten jest winien, kto odniósł korzyść. Korzyść z nagłego wyjazdu do Izraela tysięcy młodych, wykształconych ludzi, którzy inaczej pozostaliby w Polsce. A pamiętając, że we władzach komunistycznych była nadreprezentacja pewnej narodowości, hipoteza zaczyna nabierać rumieńców.

Edytowane przez Kespert
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kespert napisał:

Do tego stopnia, ze dzisiaj za oficjalną wersję historii uchodzi teoria hipoteza allochtoniczna, że w V-VII wieku były tu tylko dzikie ostępy i bagna, a dopiero potem z bagien wschodu nadeszli tu jacyś "Polacy", którzy dopiero w X wieku po chrzcie Mieszka pojawiają się w historii popularnej.

Przed chrztem było tu sporo plemion słowiańskich, bez jednolitej państwowości, skoro według niektórych były tu bagna i lasy, to dlaczego trzydziesty parę lat po chrzcie Cesarz Rzymski Otton tutaj przyjechał?

Celem tego spotkania było pozyskanie przez cesarza przychylności i poparcia księcia do utworzenia zachodniego cesarstwa uniwersalistycznego, prosił o przychylność władcy jakiś słabych plemion? to wbrew logice.

 

Chrzest nie był przyjęty ze względów religijnych, ale bardziej politycznych z korzyścią dla Mieszka i kościoła.

Mieszko i zapędy imperialne piastów to raz, chrystianizacja pogan to dwa, taki deal.

 

Już pomijając fakt że Cesarstwo dostawało notoryczny wpierdol, jak pod Głogowem.

 

Tutaj wszyscy władcy, Mieszko jest bodajże dopiero trzynastym na liście :) .

 

https://ujarani.com/340889

 

 

Historia jest zepsuta i pozmieniana aby kojarzyć te tereny tylko z kościołem, jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi.

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, The Motha napisał:

Przed chrztem było

Wszystko co było przed chrztem jest jak kamień w bucie Zachodnich historyków, którym przez gardło nie może przejść wyjaśnienie dlaczego Rzymianie podbili Hiszpanię, Francję, Anglię, część Niemiec itp. a nie tych dziadów biedaków zacofańców z Europy Wschodniej, tylko z nimi handlowali przez Bursztynowy Szlak. Dlatego historia Polski w 99% podręczników do historii (które są kserem narracji Zachodu) zaczyna się od 966 roku kiedy to Chrześcijaństwo sprowadziło jakąkolwiek cywilizację na Wschód od Odry, a wcześniej to była tylko kurwa jakaś drewniana wiocha na bagnie tzn. Biskupin, gdzie chłopy spali razem z krowami i to tyle. 

KL38041.jpg

Historia Polski sprzed 966 dla Zachodu to jest takie tabu, jak dla Ruskich zbrodnie Armii Czerwonej - o tym po prostu nie wypada mówić, no i mamy białą plamę w tym temacie. Kilku Polskich historyków, którzy chcieli się wychylić to wyśmieli jako "oszołomów od Sarmatów i Wielkie Lechii". No i dalej jest żywa narracja, że przed chrztem to na terenie dzisiejszej Polski psy dupami szczekały... a na Zachodzie to Paaaaanie kurła na Zachodzie to grali na smartfonach jak Polaczki jeszcze na drzewie siedzieli i się gównem obrzucali. 

 

PS. Zresztą to samo jest w temacie 2 WŚ, gdzie podobno największym ruchem oporu był Francuski (wyśmiany słusznie przez Anglików w serialu "Allo Allo"), a o Pileckim czy Karskim nikt nie słyszał, tylko o liście Schindlera pokazanego jako wielki "obrońca żydów", a w rzeczywistości ratował tylko tych co mu sypnęli złotem albo ładne żydówki jak się sprawdziły w roli materaca ze zbiornikiem na ejakulat. USA to już całkiem z dupy musi wymyślać sobie "bohaterów" typu "Szeregowiec Ryan", a faktycznie to przyjechali na gotowe po tym jak Ruscy spuścili łomot Wermachtowi na Wschodzie, który był wycofany. Przyjechali złoto które szkopy kradli przez całą 2 WŚ zajebali do Fortu Knox, a naukowców co eksperymentowali na ludziach i wykorzystywali pracę ludzi z obozów koncentracyjnych bezpiecznie wywieźli do USA (gdzie dożyli szczęśliwej starości) podczas operacji Spinacz. 

Także tak wygląda historia XXI wieku, tu prawdy się nie dowiesz tylko możesz chłeptać propagandę silniejszych którzy zawsze mają rację nawet kiedy jej nie mają. 

Edytowane przez Funeral
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Funeral napisał:

Dlatego historia Polski w 99% podręczników do historii (które są kserem narracji Zachodu) zaczyna się od 966 roku kiedy to Chrześcijaństwo sprowadziło jakąkolwiek cywilizację na Wschód od Odry, a wcześniej to była tylko kurwa jakaś drewniana wiocha na bagnie tzn. Biskupin, gdzie chłopy spali razem z krowami i to tyle. 

Mnie w gimnazjum uczyli historii Grecji, Rzymu, Indii, Chin, zero, nic o przodkach którzy tutaj mieszkali, nic o ich życiu, relacjach, podbojach.

 

Polak ma być motłochem pozbawionej własnej historii, świadomości że przodkowie notorycznie spuszczali wpierdol wszystkim dookoła, mieli silne państwo, aby przypadkiem nie zorientował się że robili go w chuja całe życie, wmawiając mu rzeczy typowe dla niewolnika (i chyba im się to udało).

 

Masz się biedakiem, zajebany dechami Januszem na usługach państw Zachodu, które mają nieuzasadnioną wyższość moralną nad innymi.

 

A to przecież Słowianie pod Wogastiburgiem pokonali Franków, raz za razem spuszczali wpierdol Germanom którzy robili sobie tutaj swoje zapędy, uderzyli na Bizancjum.

 

Ale o tym cichosza, bo jeszcze Polak pomyśli że jest potomkiem gigantów.

 

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Pragnę tylko przypomnieć, że historia narodu polskiego jest zakłamywana od tysiąca lat, a nie od kilkudziesięciu.

W pewnym muzeum (wybudowanym za Lecha K., za zupełnie bezpańskie pieniądze) można się dowiedzieć co było w Polsce 1000 lat temu

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, The Motha napisał:

chrystianizacja pogan to dwa, taki deal. 

Pierwszy biskup katolicki w Krakowie Poppon, był tam trzecim biskupem chrześcijańskim, po Prohorze i Prokulfie. A zważywszy gdzie papież Hadrian II w IX wieku pozwolił prowadzić misję w języku słowiańskim, można zrozumieć dlaczego Mieszko nie został świętym kościoła, jak większość pogańskich królów którzy przyjęli chrześcijaństwo. Ponieważ "był ślepy, ale otworzyły mu się oczy" - Mieszko był heretykiem, chrześcijaninem obrządku słowiańskiego a nie poganinem.

A jak KK (pod wpływem biskupów niemieckich) walczył w tamtym okresie z konkurencją, niech zaświadczy "Chronografia" - (św. Wojciech) „znisz­czył wiarę prawdziwą i słowiańskie pismo odrzucił i zaprowadził pi­smo łacińskie, obrazy wiary prawdziwej popalił, biskupów i księży jednych pozabijał, drugich rozegnał i poszedł do Prus i tam był ubity, Wojciech, biskup łaciński”.

 

Także za zasługi w walce po stronie  łacińsko-niemieckiego KK, szczególnie w 1022r. kiedy to kroniki Kosmasa mówią o persecutio christianorum (wypędzaniu mnichów obrządku słowiańskiego), a także za to że "wszystkie pisma popalić kazał", książę Bolesław "zasłużył" na to, by papież wysłał mu w końcu, po 25 latach od zjazdu gnieźnieńskiego, koronę jako oznakę władzy królewskiej. Pomimo tego, Gal Anonim wprost mówi, że nad grobem Bolesława Chrobrego płakali zarówno łacinnicy jak i mnisi słowiańscy.

 

3 godziny temu, The Motha napisał:

A to przecież Słowianie pod Wogastiburgiem pokonali Franków, raz za razem spuszczali wpierdol Germanom którzy robili sobie tutaj swoje zapędy, uderzyli na Bizancjum.

A jeszcze wcześniej, też się działo. Zamiast patrzyć na mapy podbojów Rzymu, Grecji, czy nawet wcześniejsze - patrzeć należy gdzie i czego te imperia NIE podbiły. Gdzie są na mapach plamy ziem niezdobytych.

 

Najstarsza wzmianka o nazwie "Peleset/Pelischti" znajduje się na reliefach Ramzesa III, który pomimo ogłoszonego "zwycięstwa" nad tymże ludem, zobowiązał się im płacić trybut (czyli haracz).

"Peleset" oznaczał tutaj nazwę grupową, plemiona należące do jednego POLA - zaś oficjalnie tłumaczy się to w dzisiejszej nauce jako "ludzie morza". Szczególnie ciekawe z tych plemion jest to najrzadziej występujące (a więc prawdopodobnie najmniejsze), zapisane jako krkš , co odczytano jako Karkisa. Później, bardzo mocno mieszano Karkisów z Karią, tak że dzisiaj ciężko odróżnić w historii te dwa ludy.

Od tychże "ludów morza" pochodzili Fenicjanie (którzy zapisywali Karkisów w swoim abdżadzie jako "KRK"). Jak bardzo nie chce współczesna nauka przebadać szczątków Fenicjan pod względem męskiej haplogrupy Słowian, niech zaświadczy artykuł link

Bo jeśli wyszłoby z genetyki, że to były ludy centralnej Europy, Kartagina/Carthago nagle należy czytać jako KRK-dago. Albo nawet Krkš-dago. Krakdago. KRAKdago.

 

 

Co do bitwy pod Wogastisburgiem:

- państwo Samona (słowiańskie) to byli wyzwoleni spod okupacji Awarów Słowianie, i jako tacy, rościli sobie prawo do całości ziem którymi kiedyś władali Słowianie (w tym ziem Franków)

- z drugiej strony, Dagobert (Dagowar) rościł sobie prawo do władzy nad wszystkimi Słowianami, jako namiestnik (Dago) (w dużym skrócie - uważał się za potomka namiestników wandalskich, stąd imię)

- wyczekawszy do odpowiedniej okazji Dagobert namówił sojuszników do akcji: Słowianie znad rzeki Men (Alemanie) i Słowianie Awarzy (z których historia zrobiła Obodrytów znad Lonu - Lombodrytów - Lombardów - Langobardów) uderzyli od południa, a główna armia Dagoberta poszła wprost na stolicę przeciwnika, gdzie dostała oklep

- w ramach rewanżu, Słowianie zapuścili się zbrojnie aż pod Turyngię

- teraz zagwostka - dzisiaj oficjalnie nikt nie wie, gdzie to było :) czyli - stolica państwa zniknęła ;)  Znamienne jest, że z pozostałych (przechowywanych przez KK) kronik - ta bitwa "zniknęła".

A wystarczy pomyśleć.

"Wogastisburg" zapisywano w średniowieczu jak się skrybie odczytało, a że czasami były z tym problemy, nagminnie wymieniano W na V (szczególnie że greka W nie miała, a miała " γ " czyli G) - stąd przy przepisywaniu pomiędzy greką a łaciną i nazad, wiele G stało się w/v i na odwrót. Stąd Wogastis-Burg, Wogastis-Gród, można zapisać jako Wovastis-Gród lub nawet Wowastis-Gród; WoWaStis-Gród. Dzisiaj WaWelSki-Gród, siedziba i stolica "Wendów" wedug "Fredegara", kronikarza Franków.

"Wendów" bo nazwa wcześniejsza "Wandale" nie przechodziła spadkobiercom kultury Rzymskiej przez pióro. Dopiero założenie ich ciągłości kulturowej i tożsamości, pozwala zobaczyć bitwę pod "Wogastisburgiem" jako niemalże wewnętrzny spór o zwierzchnictwo nad Słowianami. Uzasadniony, niemal oczywisty - bez wątpliwości co było głównym celem ataku Franków, zawsze stolica wroga to łakomy cel.

 

Fakt, że ta bitwa nie uchowała się w innych kronikach, pokazuje na jaką skalę historia zależała od jedynej instytucji posiadającej monopol na kształcenie skrybów - łacinników (i tępiącej wszystkie inne języki, jak coś nie było po łacinie, to płonęło jako heretyckie/pogańskie). Jak ktoś wie o innej kronice opisującej bitwę pod "Wogastisburgiem" - proszę o kontakt.

3 godziny temu, The Motha napisał:

Ale o tym cichosza, bo jeszcze Polak pomyśli że jest potomkiem gigantów.

A jest zwykłym potomkiem Wandali ;)

 

Godzinę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Ale czy wy pijecie do teorii o "lechitach" czy bardziej Celtów na ziemi Polskiej

Historia sprzed X wieku jest mocno nasączona wpływami łaciny, w której przez pewien czas spisywano/przepisywano wszystkie kroniki, także te wcześniejsze. Dopiero wraz z ponownym przyjmowaniem wiedzy rzymskiej i greckiej pewne rzeczy zaczęły się komplikować. Celtowie - greckie Κελτοί  - Keatoi, i Celtae/Galatae/Galli po łacinie - nie spisali sami swojej historii. Co więc o nich mówią najstarsze kroniki:

- Herodot lokuje ich nad górnym Dunajem :)

- wyprawiali się do Grecji jako najemnicy (Ksenofont)

- twardzi, okrutni, wojowniczy - Arystoteles

- najeżdżali Rzym - Liwiusz

- uznawali pewien rodzaj równości kobiet i mężczyzn - kobieta mogła osiągnąć stanowiska zarezerwowane dla mężczyzn (Boudika), czy walczyć zbrojnie (Ammanius - cały zastęp obcych nie zdoła sprostać jednemu Celtowi, jeśli przyzwie on na pomoc żonę, która jest zazwyczaj bardzo silna i niebieskooka).

- „W dowodzeniu armią nie ma różnicy między płciami”, pisał historyk Tacyt

 

Tak więc, w tamtym okresie, różnic pomiędzy tzw. "Celtami" czy "lechitami" aż tak dużych nie było... co pozwala mi na hipotezę, że był to odłam "Słowian" post-Scytyjskich, który wędrując na zachód, dotarł do płw. Iberyjskiego i do Brytanii. Słowian w rozumieniu bardzo ogólnym, jako grupy która ze względu na wspólne wartości mogła się swobodnie "krzyżować" i raczej prowadzić dyplomację i sojusze, zamiast kulturowo uwarunkowanej eugeniki.

Dla mnie błędem jest uznawanie niezmienności historii w czasie - jeśli jeden historyk napisał że w A mieszkał lud B, a drugi 400 lat później że w A mieszkał lud C - to dzisiaj ze względu na różnice czasową 400 lat, współczesny historyk powie "lud C wyparł/podbił lud A" - a ja, opierając się na analizie DNA, powiem "lud B zmienił nazwę na A, albo drugi historyk źle ją zapisał".

Tak samo oryginalna nazwa Germanie - nie pochodzi od oszczepu, ale z celtyckiego GER MAN - sąsiad za rzeką Men. Rzymianie określali też ich jako Suebi/Suevi, z którą to nazwą ludy te się same identyfikowały (do dziś są nazwiska "Suevus"). Co oczywiście po zamianie rzymskiej głoski "ue" na swojskie ł staje się znowu ciekawe - "Słebi/Słevi". Stąd dzisiejsza "Szwabia" powinna być pisana jako "Sławia" :)

 

Dziel i rządź - wystarczy podzielić jeden lud, różnymi nazwami plemion... Tak można opisać wstęp do II WŚ "udając" opisy średniowieczne:

Tak więc wezwali Gdańszczanie na pomoc krewnych swych, Germanów, aby Kaszubów, dawne ziemie pruskie okupujących, pokonać, i znów Gdańsk do Germanii przyłączyć. Na to Kaszubi o pomoc do Warszawian i Krakowia się udali, której ci udzielili. Wielkie bitwy miały miejsce, na Kaszubach, w ziemiach Krakowian i Mazurów, aż ci pobici zostali ze szczętem.

Nie ma tu nazwy Polska - bo dla współczesnych, jest oczywiste kim są Kaszubi, Warszawiacy, Mazurzy, Krakowiacy... nie trzeba było pisać ogólnie, jak pisało się szczegółowo.

 

Edytowane przez Kespert
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie zacytować fragment wykładu Stanisława Michalkiewicza @0:17:23:

 

natomiast rosyjski antypolonizm był trochę inny (od pruskiego) i to się uwidoczniło w czasie Wojny Bolszewickiej. Z kim wojowali bolszewicy? Z polskimi panami! Z polskimi panami, którzy co robili? Tak jak to w Syzyfowych pracach napisał Stefan Żeromski, że ci maleńcy uczeni profesora Majewskiego w swoich wypracowaniach masakrowali nieszczęsną Polszę przedstawiając ją jako gniazdo rozbestwionej szlachty, mordującej lud ruski przy akompaniamencie okrzyków "psia krew! i psia dusza!". I to właśnie te wzorce przyjęła propaganda bolszewicka i jakimś takim, no nie wiem chichot historii sprawił, że dokładnie z takimi samymi oskarżeniami wobec narodu polskiego wystąpiła pani Olga Tokarczuk, nasza noblistka aktualna. Ona powiedziała, że Polacy byli mordercami, okupantami i wyzyskiwaczami. Mordercami, okupantami i właścicielami niewolników. To jest dokładnie ten antypolonizm bolszewicki. Dlaczego pani Tokarczuk go sobie przyswoiła, no nie wiem...

 

mqdefault.jpg

 

 

PS. Wykład bardzo dobry, m.in. o rzekomej "organicznej niezdolności Polaków do rządzenia własnym krajem" autorstwa francuskich publicystów, wtedy nazywanych filozofami, za pieniądze pruskie i ruskie.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
45 minut temu, DOHC napisał:

Przykre to że nasz naród jest tak sterowany przez media, że nie widzi oczywistych spraw.

Bo nie dbamy o własną historię. dobry przykład , numer z ustawą IPN o nieszkalowaniu Polaków  o w spół udział w Holocauście, wystarczyło tylko, ze Żydzi tupnęli nogą w osobie Beniamina Netanjahu, a Pisdzielce z podkulona noga anulowali ustawę, jak nas ktoś ma szanować, jak nasi politycy tak się szmacą ? Czy kolejna rzecz polityka historyczną dlaczego film o Pileckim trzeba było zebrać, żeby taki film powstał Skandal. podczas gdy z abonamentu TVP PIS ma dwa miliardy złotych z podatków i na co idą na gówniane seriale. Taki film o Pileckim TVP powinna wydać od strzała z 200 lub 300 mln złotych, zaprosić zagraniczne gwiazdy i nakręcić taki film, słyszałem , ze była propozycja nakręcenia takiego filmu z Hollywood, tylko mankamentem tej historii byłoby, że Pilecki miałby być Polski Żydem.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
W dniu 14.03.2021 o 20:15, Boromir napisał:

Bo nie dbamy o własną historię. dobry przykład , numer z ustawą IPN o nieszkalowaniu Polaków  o w spół udział w Holocauście, wystarczyło tylko, ze Żydzi tupnęli nogą w osobie Beniamina Netanjahu, a Pisdzielce z podkulona noga anulowali ustawę, jak nas ktoś ma szanować, jak nasi politycy tak się szmacą ? 

Zgadza się, IPNowska ustawa była bardzo dobrym posunięciem, niezależnie od tego czy skutecznym czy nie, najważniejszym byłoby  info, które by poszło w świat, iż Polska sądzi się z (...) o "polskie obozy śmierci", przez co wielu sięgnęło by do historii faktu chcąc wiedzieć kto ma rację, a nie uwierzyli w bajanie, na czym byśmy tylko zyskali. Błędem było też, odpuszczenie USA i Obamie "polskich obozów śmierci" które poszły w świat gdy wręczał pośmiertnie medal dla Jana Karskiego. Gdybyśmy byli krajem suwerennym, za to poleciał by amerykański ambasador, a to też byłoby odnotowanie na całym świecie. My proponowaliśmy by odbierał medal Wałęsa, USA sie na to nie zgodziło, wiadomo dlaczego, Wałęsa słysząc o "polskich obozach śmierci" pojechał by po amerykanach jak po chudej szkapie, Skubiszewski tylko głowę pochylił i milczał. Niestety, wybieramy takich polityków, którzy dobro Polski i Polaków mają w dupie.

Co do Tokarczuk... czego sie spodziewać po osobie z polskojęzycznej mniejszości ukraińskiej, tej samej która w Polsce stawia pomniki UPA? Będzie seplenić o polskim "kolonializmie", podczas gdy tereny obecnej Ukrainy były częścią Litwy, później Rzeczpospolitej Obojga Narodów, więc do kogo z takimi tekstami? A o "antysemityzmie" też możemy z tą panią porozmawiać, przypominając jak Ukraińcy bestialsko mordowali Żydów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.