Skocz do zawartości

Sms od EX


Zaorany

Rekomendowane odpowiedzi

27 minutes ago, Zaorany said:

Mysle ze jak byscie Bracia pomogli to moze mialbym szanse odbudowac ten zwiazek?

A do czego ty chcesz wracać? Ex tęskni za twoimi zasobami, wygodnym życiem. Nie żyj w ułudzie, że kobiety kochają faceta za to jakim on jest człowiekiem, że kochają jego osobe. One muszą realizować swój program biologiczny: osaczenie zasobów i reprodukcja. Te schematy są niezmienne nawet w późniejszym wieku gdy nie można mieć już potomstwa.

 

Zacznij czytać tematy przypięte pineską. Potem inne ze świerzakowni to zaczniesz dostrzegać schemat zdarzeń taki sam jaki i spotkał ciebie.

 

Czasami na forum pojawiają się wypowiedzi, że można wrócić, zaruchać i zostawić. Z twoją kondycją psychiczną stanowczo odradzam.

 

Poczytaj z godzine, dwie tematy z pineską na forum a potem idź na długi spacer, na kilka godzin. Jak zgłodniejesz to wstąp gdzieś na dobrego burgera. Jak za kilkanaście dni nie polepszy ci się to idź do psychologa, jakiegoś starego wygi.

 

@Tornado bardzo trafna uwaga na temat awatara. To jest jak przejęzyczenie z mocnym podtekstem podświadomości naszego "pacjenta". Psycholodzy zwracają na to uwage.

Edytowane przez misUszatek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, misUszatek napisał:

A do czego ty chcesz wracać? Ex tęskni za twoimi zasobami, wygodnym życiem. Nie żyj w ułudzie, że kobiety kochają faceta za to jakim on jest człowiekiem, że kochają jego osobe. One muszą realizować swój program biologiczny: osaczenie zasobów i reprodukcja. Te schematy są niezmienne nawet w późniejszym wieku gdy nie można mieć już potomstwa.

 

Zacznij czytać tematy przypięte pineską. Potem inne ze świerzakowni to zaczniesz dostrzegać schemat zdarzeń taki sam jaki i spotkał ciebie.

 

Czasami na forum pojawiają się wypowiedzi, że można wrócić, zaruchać i zostawić. Z twoją kondycją psychiczną stanowczo odradzam.

 

Poczytaj z godzine, dwie tematy z pineską na forum a potem idź na długi spacer, na kilka godzin. Jak zgłodniejesz to wstąp gdzieś na dobrego burgera. Jak za kilkanaście dni nie polepszy ci się to idź do psychologa, jakiegoś starego wygi.

Dziekuje za rady. Bede czytał. Wybiore sie także na długi spacer. Mam nadzieję że za te kilkanaście dni zmieni się coś w mojej głowie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zaorany napisał:

Gdzies tli sie nadzieja ze to jeszcze moze sie udac ze moze pancia zrozumie tez swoje bledy. 

To się nigdy nie dzieje. Tylko w filmach. 

1 godzinę temu, Zaorany napisał:

Traci fajne zycie ze mna i jak by nie bylo to stopa zyciowa poszybuje jej na leb na szyje. 

Ty zyskujesz za to lepsze zycie. Masz dziecko, o które musisz zadbać. Masz pozycje i kasę, a nie masz już awanturnjczej hieny w domu. Jak przejdziesz przez ten etap przykry, to zobaczysz jakie zycie jest piękne. 

1 godzinę temu, Zaorany napisał:

Ja ide do przodu jak jest cos warta to mnie dogoni a jesli nie to sie to wszystko wypali z czasem do cna.

W ogóle się tym nie przejmuj. I w ogóle nie pozwól na powrót, kontakt, zale. To tylko pogorszy Twój stan i nic dobrego nie będzie z tego. Nie znam zadnej historii w której takie powroty przyniosłyby coś dobrego facetowi. Mnie taki powrót prawie wykończył. 

Więc nie daj się na to nabrać. I proszę proszę proszę, jeśli pekniesz i na kontakt pozwolisz, nie zrób jej dzieciaka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Zaorany napisał:

Place dosc wysokie almenty na dzieci i Pani miala pretensje ze wydaje np pieniadze na zabawki dla nich dodatkowo. Wychodzila z zalozenia ze skoro i tak bylej zonie tyle place to nie powinienem juz nic kupowac. Kupowalem je sporadycznie. Naprawde.

Standardowe zachowanie, walka o zasoby. Każda nowa partnerka dąży do tego, żeby ograniczyć do minimum twoje wydatki na poprzednią partnerkę i wspólne potomstwo, nie ma znaczenia czy zarabiasz średnią krajową czy wielokrotność i że w domu niczego nie brakuje, jest z czego inwestować i oszczędzać. To tak działa 90% procentach przypadków. 

 

Zwróć uwagę, że udało się jej doprowadzić do tego, że CZUJESZ SIĘ WINNY WYDAJĄC PIENIĄDZE NA WŁASNE DZIECI, tak nie powinno być po pierwsze to twoje pieniądze (których nie brakuje), po drugie to twoje dzieci i nic jej do tego, każde wtrącanie się powinno być twardo ukrócone.

 

Pomyśl co będzie jak dzieci dorosną i będziesz chciał np. zapłacić za dobre studia w innym kraju, albo zapewnić dobry start na zasadzie dajesz dzieciakowi kasę na pierwsze mieszkanie/ auto/ rozkręcenie biznesu. Przecież wtedy ona zrobi ci piekło z życia.

 

13 godzin temu, Zaorany napisał:

Wczesniej w ciagu 6 miesiecy rozstawalismy sie tak kilka razy na kilka dni. Za kazdym razem to ja pisalem pierwszy. Obiecywalem zmiany itp. Z tym ze nawet jak bylem dla niej dobry wrecz idealny to zawsze cos bylo nie tak i ta wieczna krytyka...

Ostatni raz jak rozmawialismy to mi powiedziala ze ma dosc i placzac mowila ze to juz koniec i ze ona juz nie chce byc ze mna. Prosilem wrecz blagalem zeby sie uspokoila ze wszystko naprawimy ale byla nieugieta. Boli bardzo ale jakos nie az tak jak po poprzedniej partnerce. Moze przez te wczesniejsze zrywanie przyzwyczailem sie. Ona wie ze boje sie strasznie samotnosci. Rozstalismy sie 10 dni temu. Zapisalem sie na silownie czytam ksiazki wszystko robie zeby zabic czas i postanowilem ze sie nie odezwe.

Typowy push & pull w wykonaniu kobiety, pokazałeś, że można wejść ci na głowę i teraz jesteś emocjonalnym workiem bokserskim.

 

 

I teraz popatrz TY OBIECAŁEŚ ZMIANY, przecież to jest taki objaw uzależnienia od tej kobiety, na dodatek poniżenia samego siebie, że to nigdy nie powinno mieć miejsca, zostałeś totalnie zmanipulowany.

 

Podsumuj sobie, ty:

 

- jesteś człowiekiem sukcesu

- dbasz o własne dzieci

- zapewniasz wysoki, ponadprzeciętny standard życia partnerce 

- ponadprzeciętnie się starasz

 

Ona natomiast:

 

- nieuzasadnione pretensje

- działanie na szkodę twoich dzieci

- wieczna huśtawka emocjonalna

- wyniszczanie psychiczne człowieka, który zapewnia jej dobre życia

 

Czyli twoja partnerka jest podła, daje ci w kość, działa na szkodę twoich dzieci i prowadzi do pogorszenia relacji z nimi. 

 

NAPRAWDĘ TO TY MASZ SIĘ ZMIENIĆ?

 

13 godzin temu, Zaorany napisał:

Wiem, że powinnam nie pisać, ale siedzi mi w głowie jakiś lęk. 

Czytaj. Nie jest pewna czy znajdzie drugą gałąź, a może raczej czy ta, którą najprawdopodobniej już znalazła da się utrzymać. 

 

Wiedz o tym, iż kobiety w 99% przypadków odchodzą od faceta i robią takie dramy jak już mają innego. 

 

Gdybym miał obstawiać, te wasze ciche dni rozstania i powroty świadczą o tym, że od jakiegoś czasu ma kochanka, tylko nie była pewna czy nową relację utrzyma. 

 

13 godzin temu, Zaorany napisał:

W pierwszej chwili chcialem jej odpisac ale pomyslalem ze moze podziele sie z Wami moja historia i mi cos doradzicie. Wiem ze popelnilem z nia mnóstwo bledow. Ze nie bylem spójnym facetem i zaden ze mnie samiec alfa i to chyba wszystko przez to. Zalezy mi na niej bardzo bo to naprawde nietuzinkowa i piekna kobieta tylko nie potrafie sie z nia dogadac. Powstal jakis klincz... chcialbym Was Bracia prosic o rady jak to wszystko poukladac i rozegrac co jej napisac zeby w koncu bylo miedzy nami dobrze

Moja opinia jest taka, nie daj kolejnej szansy tej relacji.

 

Masz 38 lat, dobrze zarabiasz, nadal się rozwijasz, dzieci już masz, czyli ogarnąłeś większość celów życiowych przeciętnego mężczyzny.

 

Odpuść sobie tą panią, zacznij się umawiać z innymi, młodszymi, ładniejszymi, mniej roszczeniowymi i przede wszystkim milszymi. Jak wrócisz "na rynek" szybko się przekonasz, że zawsze znajdzie się jakaś lepsza od niej, a może nawet się przekonasz, że większość dostępnych dla ciebie opcji jest lepsza od niej. Bo w tej kobiecie nie ma nic nietuzinkowego, specjalnego, wyjątkowego, zwyczajnie powiela te same schematy co wszystkie inne, ty tylko myślisz, że jest inna niż wszystkie.

 

Jak zaczniesz się spotykać i sypiać z innymi za kilka miesięcy zaczniesz się zastanawiać jak mogłeś być z taką zołzą.  

 

W przyszłych relacjach, nie powielaj starych błędów jeśli znów wejdziesz w związek. 

 

Nie czuj się winny za to, że dbasz o dzieci, wywal to z głowy, każda kobieta, która chce żebyś oszczędzał na dzieciach powinna usłyszeć, że to nie jej sprawa i ma się w to nie wtrącać, jak nie przestanie powinna być z góry skreślona i wylecieć z twojego życia.

 

 

  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, kiepura napisał:

Proponuje iść do psychiatry i poprosić  o receptę na Stilnox (https://www.mp.pl/pacjent/leki/lek/44406,Stilnox-tabletki-powlekane)

Nigdy nie bierz tego gówna, chyba że chcesz mieć całonocne omamy, w trakcie których nawywijasz nie wiadomo co, włącznie z pójściem pod dom ex w kapciach, bo i takie przypadki się zdarzały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Mosze Red napisał:

Standardowe zachowanie, walka o zasoby. Każda nowa partnerka dąży do tego, żeby ograniczyć do minimum twoje wydatki na poprzednią partnerkę i wspólne potomstwo, nie ma znaczenia czy zarabiasz średnią krajową czy wielokrotność i że w domu niczego nie brakuje, jest z czego inwestować i oszczędzać. To tak działa 90% procentach przypadków. 

 

Zwróć uwagę, że udało się jej doprowadzić do tego, że CZUJESZ SIĘ WINNY WYDAJĄC PIENIĄDZE NA WŁASNE DZIECI, tak nie powinno być po pierwsze to twoje pieniądze (których nie brakuje), po drugie to twoje dzieci i nic jej do tego, każde wtrącanie się powinno być twardo ukrócone.

 

Pomyśl co będzie jak dzieci dorosną i będziesz chciał np. zapłacić za dobre studia w innym kraju, albo zapewnić dobry start na zasadzie dajesz dzieciakowi kasę na pierwsze mieszkanie/ auto/ rozkręcenie biznesu. Przecież wtedy ona zrobi ci piekło z życia.

 

Typowy push & pull w wykonaniu kobiety, pokazałeś, że można wejść ci na głowę i teraz jesteś emocjonalnym workiem bokserskim.

 

 

I teraz popatrz TY OBIECAŁEŚ ZMIANY, przecież to jest taki objaw uzależnienia od tej kobiety, na dodatek poniżenia samego siebie, że to nigdy nie powinno mieć miejsca, zostałeś totalnie zmanipulowany.

 

Podsumuj sobie, ty:

 

- jesteś człowiekiem sukcesu

- dbasz o własne dzieci

- zapewniasz wysoki, ponadprzeciętny standard życia partnerce 

- ponadprzeciętnie się starasz

 

Ona natomiast:

 

- nieuzasadnione pretensje

- działanie na szkodę twoich dzieci

- wieczna huśtawka emocjonalna

- wyniszczanie psychiczne człowieka, który zapewnia jej dobre życia

 

Czyli twoja partnerka jest podła, daje ci w kość, działa na szkodę twoich dzieci i prowadzi do pogorszenia relacji z nimi. 

 

NAPRAWDĘ TO TY MASZ SIĘ ZMIENIĆ?

 

Czytaj. Nie jest pewna czy znajdzie drugą gałąź, a może raczej czy ta, którą najprawdopodobniej już znalazła da się utrzymać. 

 

Wiedz o tym, iż kobiety w 99% przypadków odchodzą od faceta i robią takie dramy jak już mają innego. 

 

Gdybym miał obstawiać, te wasze ciche dni rozstania i powroty świadczą o tym, że od jakiegoś czasu ma kochanka, tylko nie była pewna czy nową relację utrzyma. 

 

Moja opinia jest taka, nie daj kolejnej szansy tej relacji.

 

Masz 38 lat, dobrze zarabiasz, nadal się rozwijasz, dzieci już masz, czyli ogarnąłeś większość celów życiowych przeciętnego mężczyzny.

 

Odpuść sobie tą panią, zacznij się umawiać z innymi, młodszymi, ładniejszymi, mniej roszczeniowymi i przede wszystkim milszymi. Jak wrócisz "na rynek" szybko się przekonasz, że zawsze znajdzie się jakaś lepsza od niej, a może nawet się przekonasz, że większość dostępnych dla ciebie opcji jest lepsza od niej. Bo w tej kobiecie nie ma nic nietuzinkowego, specjalnego, wyjątkowego, zwyczajnie powiela te same schematy co wszystkie inne, ty tylko myślisz, że jest inna niż wszystkie.

 

Jak zaczniesz się spotykać i sypiać z innymi za kilka miesięcy zaczniesz się zastanawiać jak mogłeś być z taką zołzą.  

 

W przyszłych relacjach, nie powielaj starych błędów jeśli znów wejdziesz w związek. 

 

Nie czuj się winny za to, że dbasz o dzieci, wywal to z głowy, każda kobieta, która chce żebyś oszczędzał na dzieciach powinna usłyszeć, że to nie jej sprawa i ma się w to nie wtrącać, jak nie przestanie powinna być z góry skreślona i wylecieć z twojego życia.

 

 

Dziekuje bardzo za odpowiedz. Wiem, że bardzo to trafnie napisałeś. Myślę że nie ma drugiej gałęzi bo miałem zawsze dostęp do jej telefonu i przebywaliśmy razem 24/7 więc co to to raczej nie. Chociaż wykluczyć nie mogę w 100%. Sama ta myśl sprawia że zaczyna mi brakować powietrza. Poza tym ona te zrywania stosuje chyba dlatego bo wie ze tak mnie męczy okrutnie i sprawia, że tracę rozum i w efekcie zawsze przylecę i pierwszy będę błagał o jej powrót i znów uda jej się przesunąć granicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Zaorany napisał:

Zalezy mi na niej bardzo bo to naprawde nietuzinkowa i piekna kobieta tylko nie potrafie sie z nia dogadac. Powstal jakis klincz

Jako że dziś dzień wyborów, przygotowałem Ci darmową, spersonalizowaną kartę do głosowania połączoną z przepowiednią na dalsze życie. 

 

Uwaga: wstaw tylko jeden krzyżyk przy wybranej opcji. W innym przypadku głos będzie nieważny i przepowiednia się nie spełni. 

 

----

"Ja @Zaorany

 

(  ) 1.Pragnę z powrotem brać udział w codziennych dramach, mieć znowu przenikliwe uczucie niepewności i niepokoju każdego dnia, z chęcią powrócę powtarzać schematy wymuszania na mnie ogromnego poczucia winy za zachowania do których mam pełne prawo i które nikogo nie krzywdzą, szczególnie gdy dbam o moje własne dzieci.

 

(  ) 2.Wybieram zdrowie psychiczne, wolność wyboru, wolność decydowania o sobie i własnych zachowaniach, spokój wewnętrzny i pewność siebie."

-----

 

Jeśli wybrałeś opcję 1. - dzwoń do pani od razu i umawiaj się na spotkanie, na którym omówicie plan naprawy związku. Nie zpomnijcie siebie przeprosić za błędy i dać malutki prezent na zgodę. 

 

Jeśli wybrałeś opcję 2. - zablokuj wszelkie kanały kontaktu z tą panią i zajmij się własnym życiem. 

Edytowane przez Imbryk
Liteórwka ukrwa mać
  • Like 7
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Zaorany napisał:

Poza tym ona te zrywania stosuje chyba dlatego bo wie ze tak mnie męczy okrutnie i sprawia, że tracę rozum i w efekcie zawsze przylecę i pierwszy będę błagał o jej powrót i znów uda jej się przesunąć granicę.

 

Nie miałem może takiego hardkoru z zerwaniem jak ty, ale zadaj sobie pytanie, kto o zdrowych zmysłach, by tak torturował drugą osobę tylko po to, by ta dała jej atencję, błagała o powrót itd.?

Jeśli tak się właśnie czułeś plus tak jak inni bracia napisali, że była zołzą i działała na szkodę twoich dzieci, to chyba wiesz co robić. 

Pomyśl przez chwilę ile razy ty się angażowałeś, by coś zmienić, a ile ona. Zrób sobie tak jak mi radzili bracia listę plusów i minusów. Takie ćwiczenie pozwala bardziej zrozumieć naszą sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Zaorany napisał:

Poza tym ona te zrywania stosuje chyba dlatego bo wie ze tak mnie męczy okrutnie i sprawia, że tracę rozum

Oczywiście, pani działa w sposób toksyczny bo widzi, że to na Ciebie działa. 

 

Udowodniła Ci, że nie jest kobietą, z którą można stworzyć jakiś stabilniejszy związek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Zaorany napisał:

 Poza tym ona te zrywania stosuje chyba dlatego bo wie ze tak mnie męczy okrutnie i sprawia, że tracę rozum i w efekcie zawsze przylecę i pierwszy będę błagał o jej powrót i znów uda jej się przesunąć granicę.

Pi**dol w dupę, sraj na dywan.

 

A Ty chcesz mieć babkę z którą będzie normalnie czy taką co Cię będzie wiecznie straszyć że odejdzie?

 

Poszła i ch*j, niech Cię to nie rusza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Imbryk napisał:

Jako że dziś dzień wyborów, przygotowałem Ci darmową, spersonalizowaną kartę do głosowania połączoną z przepowiednią na dalsze życie. 

 

Uwaga: wstaw tylko jeden krzyżyk przy wybranej opcji. W innym przypadku głos będzie nieważny i przepowiednia się nie spełni. 

 

----

"Ja @Zaorany

 

(  ) 1.Pragnę z powrotem brać udział w codziennych dramach, mieć znowu przenikliwe uczucie niepewności i niepokoju każdego dnia, z chęcią powrócę powtarzać schematy wymuszania na mnie ogromnego poczucia winy za zachowania do których mam pełne prawo i które nikogo nie krzywdzą, szczególnie gdy dbam o moje własne dzieci.

 

(  ) 2.Wybieram zdrowie psychiczne, wolność wyboru, wolność decydowania o sobie i własnych zachowaniach, spokój wewnętrzny i pewność siebie."

-----

 

Jeśli wybrałeś opcję 1. - dzwoń do pani od razu i umawiaj się na spotkanie, na którym omówicie plan naprawy związku. Nie zpomnijcie siebie przeprosić za błędy i dać malutki prezent na zgodę. 

 

Jeśli wybrałeś opcję 2. - zablokuj wszelkie kanały kontaktu z tą panią i zajmij się własnym życiem. 

Wiem, że masz 100% racje. Wiem, że muszę przestać się oszukiwać.

Jednak gdzieś w głowie się łudzę. Kuźwa jak mogłem to wszystko tak spierdolić koncertowo

15 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

 

Nie miałem może takiego hardkoru z zerwaniem jak ty, ale zadaj sobie pytanie, kto o zdrowych zmysłach, by tak torturował drugą osobę tylko po to, by ta dała jej atencję, błagała o powrót itd.?

Jeśli tak się właśnie czułeś plus tak jak inni bracia napisali, że była zołzą i działała na szkodę twoich dzieci, to chyba wiesz co robić. 

Pomyśl przez chwilę ile razy ty się angażowałeś, by coś zmienić, a ile ona. Zrób sobie tak jak mi radzili bracia listę plusów i minusów. Takie ćwiczenie pozwala bardziej zrozumieć naszą sytuację.

Dziś zrobię tę listę. Torturuje mnie tymi zrywaniami przestrasznie. Oto chodzi że nikt by tak nie robil osobie którą kocha. Dociera do mnie, że muszę w końcu spojrzeć prawdzie w oczy i uświadomić sobie w co ja się wpierdoliłem. Pamiętam, że jak bylem z nią to było mi tak hujowo ze mialem w planach nagrać sam sobie film w którym mówię do siebie to co czuje w danym momencie ( ze jestem poniewierany jak jakis gowniarz i ze robi ze mną co chce i zawsze sobie wtedy mówiłem: ni huja. Tak to ja nie bede zyl) i wlasnie w chwilach takich jak ta włączyć sobie go. Niestety nie zrobiłem tego i teraz rozpompowałem te dobre wspomienia w glowie zapominając o tych najgorszych. Jak by wszystkie zle wspomienia wyparowały a pozostaly same dobre. Męczy mnie to wszystko przestrasznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Zaorany napisał:

Wiem, że masz 100% racje. Wiem, że muszę przestać się oszukiwać.

Jednak gdzieś w głowie się łudzę. Kuźwa jak mogłem to wszystko tak spierdolić koncertowo

Ona jest jak nowotwór który żywi się Tobą i Ciebie niszczy.Co ciekawe niszcząc Ciebie niszczy również dostęp do Twoich zasobów przez co działa na swoją szkodę ?... O i taka babska logika.Tu konieczna jest operacja usunięcia pasożyta. Niestety jak każda operacja niesie ze sobą ból ale w rezultacie prowadzi często do uzdrowienia.Nie oglądaj się za siebie  bo "zmienisz się w kamień" 

Edytowane przez Gandarme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Gandarme napisał:

Ona jest jak nowotwór który żywi się Tobą i Ciebie niszczy.Co ciekawe niszcząc Ciebie niszczy również dostęp do Twoich zasobów przez co działa na swoją szkodę ?... O i taka babka logika.Tu konieczna jest operacja usunięcia pasożyta. Niestety jak każda operacja niesie ze sobą ból ale w rezultacie prowadzi często do uzdrowienia.Nie oglądaj się za siebie  bo "zmienisz się w kamień" 

Właśnie nie ma w tym żadnej logiki. Nie mam pojęcia czemu to robi. Na chłopski rozum powinna zamknąc jadaczkę i cieszyć się fajnym życiem, a robi coś zupełnie odwrotnego. 

Czy wiecie może ile taki ból pooperacyjny może trwać? Czy z pomocą psychoterapii skrócę czas trwania tego gówna w głowie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Zaorany napisał:

Właśnie nie ma w tym żadnej logiki. Nie mam pojęcia czemu to robi. Na chłopski rozum powinna zamknąc jadaczkę i cieszyć się fajnym życiem, a robi coś zupełnie odwrotnego. 

Czy wiecie może ile taki ból pooperacyjny może trwać? Czy z pomocą psychoterapii skrócę czas trwania tego gówna w głowie?

To jest trochę jak z paleniem papierosów.  Jeśli sam nie walniesz pięścią w stół i nie zdecydujesz ze tutaj i teraz to już definitywnie koniec to i terapię na niewiele się zdadzą. Najbardziej możesz sobie pomóc Ty sam. 

Edytowane przez Gandarme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Zaorany said:

Tak naprawde to ona odciela mnie od wszystkich moich znajomych. Pozostal mi jeden przyjaciel i rodzina. Komunikuja mi krotko: pogon ją. 

To też typowe, schematyczne zachowanie. Poczytaj forum, poczytaj książki, z czasem będziesz rozumiał coraz więcej.

 

I pamiętaj - będą chwile kiedy będzie cię zajebiście korciło, żeby napisać, żeby zadzwonić. Nie rób tego, zero kontaktu to najlepsza opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, osadnik napisał:

To też typowe, schematyczne zachowanie. Poczytaj forum, poczytaj książki, z czasem będziesz rozumiał coraz więcej.

 

I pamiętaj - będą chwile kiedy będzie cię zajebiście korciło, żeby napisać, żeby zadzwonić. Nie rób tego, zero kontaktu to najlepsza opcja.

Na pewno nie napiszę. Wiem jak taki scenariusz się skończy. Zacznie się licytacja jaki to kto nie był zły itp. Nie ma to najmniejszego sensu. Nie sposób jej przegadać. Jeśli ona się odezwie to dam Wam Bracia znać. Chociaż nie sądze żeby posypała głowę popiołem. Nie ten typ co przeprasza i uznaje swoje błędy. Ja już na swojej to mam kilka wywrotek popiołu i nie mam zamiaru znowu popełnić tego błędu.

Edytowane przez Zaorany
Literówka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Zaorany said:

Kuźwa jak mogłem to wszystko tak spierdolić koncertowo

Nie biczuj się. Praktycznie każdy tutaj kiedyś był w takiej sytuacji.

51 minutes ago, Zaorany said:

Na chłopski rozum powinna zamknąc jadaczkę i cieszyć się fajnym życiem, a robi coś zupełnie odwrotnego. 

Tak by mogło być gdybyś na wczesnym etapie pierdolnął pięścią w stół i trzymał ramę tej relacji. Teraz jest za późno na to, ale to w dłuższej perspektywie nawet dobrze dla ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Zaorany napisał:

Jeśli ona się odezwie to dam Wam Bracia znać.

Nie omieszkaj. Bo ona się odezwie. Ona potrzebuje Ciebie bardziej, niż Ty jej.

 

Czy przyjdzie na kolanach, obiecując poprawę i twierdząc, że zrozumiała swoje błędy? Byś może. Jeśli jest cwana, to tak zrobi. Bardziej prawdopodobne jest jednak tak, że odezwie się, żeby Ci uświadomić jak bardzo spierdoliłeś i jak bardzo jej najbardziej skurwysyńskie zachowanie wprost wynikało z Twoich błędów.

 

Bo to Twoja wina, co nie? Mogłeś uratować, lepiej się starać albo inaczej się starać albo nie starać się, to zrobić a tamtego nie zrobić albo na odwrót. Mogłeś pomalować dupę farbkami i stanąć na głowie, kręcąc fiutem młynki. Twoja wina, że tego nie zrobiłeś - zjebałeś stary i teraz masz zasłużone poczucie winy.

 

Zgadza się, prawda? Bo mogło być tak pięknie, tylko kurwa jakimś trafem nigdy poza paroma chwilami nie było.

 

Weź sobie kartkę papieru i zrób prosty bilans. Prowadzisz firmę od 15 lat, więc powinieneś umieć odróżnić realne koszty i profity tej relacji od prognoz, czy też raczej marzeń za którymi tęsknisz i gonisz ("bo przecież mogło być tak fajnie, gdyby..."). Podziel kartkę na pół i wypisz - co realnie straciłeś a co otrzymałeś w tej relacji. Może Ci to pomoże przetrwać najgorsze kilkanaście dni rozstania z toksyczną, głupią pizdą, z których - o ile dobrze doczytałem - jakąś połowę masz już za sobą. Zobaczysz, że świat wkrótce stanie się piękniejszy.

 

Potem poczytaj o zdartej płycie, żeby nie wdać się w dyskusję, jak już ona zadzwoni i żeby nie dać jej pola do manipulacji. Miej plan na siebie a zobaczysz, że te dni miną jak pierdnięcie.

 

 

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Nie omieszkaj. Bo ona się odezwie. Ona potrzebuje Ciebie bardziej, niż Ty jej.

On ma rację, tylko nie zrozum tego opacznie (a takie emocje będziesz miał w obecnym stanie). Czytaj> ona jest drapieżnikiem, który potrzebuje żywiciela. Jeśli z innym jej nie wyjdzie tak jak sobie ubzdura, to może chcieć żerować na Tobie dalej. Ona potrzebuje bardziej oznacza tutaj "masz status, pozycję i kasę, nie potrzebujesz jej", a nie "bidulka nie da sobie rady". Ona już sobie dała rade i gwarantuję Ci, że jest w lepszym stanie niż Ty teraz.

 

10 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Bo to Twoja wina, co nie? Mogłeś uratować, lepiej się starać albo inaczej się starać albo nie starać się, to zrobić a tamtego nie zrobić albo na odwrót. Mogłeś pomalować dupę farbkami i stanąć na głowie, kręcąc fiutem młynki. Twoja wina, że tego nie zrobiłeś - zjebałeś stary i teraz masz zasłużone poczucie winy.

To jest standard. Większość tak robi. Przecież nie przyzna, że sama spaprała. Kobiety zaburzone (borderline) dla przykładu potrafią taką manipulacją posłać faceta na dno piekieł. Dlatego utnij wszelki kontakt. Zero kontaktu, rozumiesz?

 

10 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Zgadza się, prawda? Bo mogło być tak pięknie, tylko kurwa jakimś trafem nigdy poza paroma chwilami nie było.

I takiego mindfucka ma większość facetów po przemocy psychicznej. Każdy się katuje "a może jakbym bardziej się starał". Ci, którzy w takim stanie jak Ty trafili na to forum myślą "kurcze, teraz wiem jak to działa. Może teraz jak będę twardy i trzymał ramę, to będę w stanie to naprawić" Nie, nie i jeszcze raz nie. To jest kolosalny błąd. 
Przejdzie Ci, uwierz mi. Tylko odetnij się radykalnie i ostatecznie. 

 

10 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

 Zobaczysz, że świat wkrótce stanie się piękniejszy.

Potwierdzone i sprawdzone. Masz jedno życie i nie zmarnuj go. Jedyne czego masz zawsze za mało to czas. Wszystko inne masz. Osiągnięcia, dziecko, mega potencjał. 
Nie marnuj tego na wampira emocjonalnego. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Nie omieszkaj. Bo ona się odezwie. Ona potrzebuje Ciebie bardziej, niż Ty jej.

 

Czy przyjdzie na kolanach, obiecując poprawę i twierdząc, że zrozumiała swoje błędy? Byś może. Jeśli jest cwana, to tak zrobi. Bardziej prawdopodobne jest jednak tak, że odezwie się, żeby Ci uświadomić jak bardzo spierdoliłeś i jak bardzo jej najbardziej skurwysyńskie zachowanie wprost wynikało z Twoich błędów.

 

Bo to Twoja wina, co nie? Mogłeś uratować, lepiej się starać albo inaczej się starać albo nie starać się, to zrobić a tamtego nie zrobić albo na odwrót. Mogłeś pomalować dupę farbkami i stanąć na głowie, kręcąc fiutem młynki. Twoja wina, że tego nie zrobiłeś - zjebałeś stary i teraz masz zasłużone poczucie winy.

 

Zgadza się, prawda? Bo mogło być tak pięknie, tylko kurwa jakimś trafem nigdy poza paroma chwilami nie było.

 

Weź sobie kartkę papieru i zrób prosty bilans. Prowadzisz firmę od 15 lat, więc powinieneś umieć odróżnić realne koszty i profity tej relacji od prognoz, czy też raczej marzeń za którymi tęsknisz i gonisz ("bo przecież mogło być tak fajnie, gdyby..."). Podziel kartkę na pół i wypisz - co realnie straciłeś a co otrzymałeś w tej relacji. Może Ci to pomoże przetrwać najgorsze kilkanaście dni rozstania z toksyczną, głupią pizdą, z których - o ile dobrze doczytałem - jakąś połowę masz już za sobą. Zobaczysz, że świat wkrótce stanie się piękniejszy.

 

Potem poczytaj o zdartej płycie, żeby nie wdać się w dyskusję, jak już ona zadzwoni i żeby nie dać jej pola do manipulacji. Miej plan na siebie a zobaczysz, że te dni miną jak pierdnięcie.

 

 

Dziekuję bracie za tą wypiwiedź. Bardzo do mnie przemówiłeś zwłaszcz obrazując to z tymi farbkami i dokładnie tak było. Każdy jej sms do mnie ( zawsze tak było) to wpierdalanie mi poczucia winy. Wytrzymam te kilkanaście czy kilkadziesiąt dni, żeby wyjść na prostą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Zaorany napisał:

Dziekuję bracie za tą wypiwiedź. Bardzo do mnie przemówiłeś zwłaszcz obrazując to z tymi farbkami i dokładnie tak było. Każdy jej sms do mnie ( zawsze tak było) to wpierdalanie mi poczucia winy. Wytrzymam te kilkanaście czy kilkadziesiąt dni, żeby wyjść na prostą. 

Wielu z nas przez to przechodziło. Brat @Esmeron, ja i wielu innych, w tym także wielu bardzo łebskich facetów - jak choćby wspomniany @Esmeron lub Ty. Schemat jest zawsze ten sam - im więcej masz zasobów, tym więcej taka pijawka wysysa i tym bardziej wydaje Ci się, że jesteś śmieciem i że oprócz tej "jednej jedynej" najwspanialszej, uwielbianej modlichy, nic na nas nie czeka. A to nieprawda - jak zejdą z Ciebie jej toksyny, to zobaczysz dopiero jak wiele możesz i jak niewiele jej potrzebujesz. Sprawdzone i potwierdzone.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Wielu z nas przez to przechodziło. Brat @Esmeron, ja i wielu innych, w tym także wielu bardzo łebskich facetów - jak choćby wspomniany @Esmeron lub Ty. Schemat jest zawsze ten sam - im więcej masz zasobów, tym więcej taka pijawka wysysa i tym bardziej wydaje Ci się, że jesteś śmieciem i że oprócz tej "jednej jedynej" najwspanialszej, uwielbianej modlichy, nic na nas nie czeka. A to nieprawda - jak zejdą z Ciebie jej toksyny, to zobaczysz dopiero jak wiele możesz i jak niewiele jej potrzebujesz. Sprawdzone i potwierdzone.

Dziekuję za słowa otuchy. Wiem, że czas mnie uleczy. Nie wiem czy blokowanie w telefonie ma sens bo i tak przecież można zawsze zajrzeć w te zablokowane wiadomości i wiem, że będę to robił bez przerwy a to jeszcze bardziej irytujące.

Dziękuję Wam Bracia za uświadomienie mi w jakim cyrku jestem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Zaorany napisał:

Najważniejsze jest to nie jak sie zaczyna tylko jak się kończy znajomość. W sumie u nas od początku było beznadziejnie to nic dziwnego, że i beznadziejnie się skończyło. Nie mogłam spać jakieś mam dzisiaj cały dzień złe myśli. Nie potrafiliśmy żyć ze sobą to musimy nauczyć się żyć obok siebie i każdy sobie powoli jakoś te życie ulozy. Wiadomo, że jest mi przykro i boli mnie serce, ale czas jest lekarstwem na Wszytsko. Wiem, że powinnam nie pisać, ale siedzi mi w głowie jakiś lęk. 

 

Odpowiedź Pani na sms, że "źle, że napisała ale skoro już to zrobiła to chcesz jej pomóc wygonic lęk z głowy. Niech przyjdzie wieczorem w szpilkach, krótkiej czarnej z rozpuszczonymi włosami i delikatnym makijażem koniecznie po lewatywie, odprawić gusła. Punkt 19:00. Za spóźnienie lanie na gołą pupę, klaps za każdą minutę."

 

17 godzin temu, Zaorany napisał:

Zalezy mi na niej bardzo bo to naprawde nietuzinkowa i piekna kobieta tylko nie potrafie sie z nia dogadac. Powstal jakis klincz...

1. Nie mów jej o tym. 

2. Znajdź drugą dla równowagi. 

3. Z żadną nigdy się nie dogadasz. Albo masz kobietę albo jej nie masz. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Zaorany napisał:

Jednak gdzieś w głowie się łudzę. Kuźwa jak mogłem to wszystko tak spierdolić koncertowo

Powiem CI coś w sekrecie. To ona spierdoliła, a Ty czujesz się winny.

 

Dysonans pomiędzy tym co przeczytałeś na forum, i tym co miałeś w głowie jest zapewne przeogromny, i trudno Ci jest uwierzyć kilku typom na słowo. Oni nie widzą przecież jaka ona jest, i że może teraz będzie inaczej. Nie, nie będzie.

 

Ja sam ulegałem takim uczuciom kilkukrotnie. Najpierw koledzy, którzy mi mówili że nie wiem co czynię. Później post na forum, z logicznie brzmiącymi odpowiedziami, ale mimo wszystko się łudziłem. Musiałem znów dostać w dupę, żeby po raz kolejny wrócić na forum, i w końcu uzmysłowić sobie, że to ja się mylę, i w końcu zacząć czytać z wiarą zawarte na forum treści.  Może Ty też musisz przejść ten cykl, a być może wytrwasz w swoim postanowieniu, że to już koniec, czego oczywiście Ci życzę.

 

Proces Twojej zmiany już się rozpoczął, nie mniej:

 

Niestety, to tak nie działa, że przeczytasz teraz kilka książek, stwierdzisz że zrozumiałeś, że teraz JUŻ WIESZ.  Powiesz czary mary betum chadum nofapum, i Twoje życie nagle się zmieni, a Twoja relacja magicznie się naprawi. Będziesz po prostu trochę bardziej uświadomionym człowiekiem, zmiana sposobu myślenia może zająć Ci długie miesiące, a zmiana nawyków lata. 

Edytowane przez Baelish
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę jej nic odpisać. Rozpocznie to gównoburzę i na tym się tylko skończy. Obrzuci mnie znowu tysiącami win i naładuje swoje akumulatory. Po prostu jedyna droga to olanie jej i zachowanie resztek godności. Szczerze mówiąc, to to że ona napisała dodało mi sił, a wiem że jak odpiszę to znów zmiesza mnie z gównem. Zbyt słaby jestem by z nią toczyć polemikę i lepiej niech zostanie tak jak jest.

Edytowane przez Zaorany
Cytat
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.