Skocz do zawartości

Koreański eksperyment z płacą minimalną


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

https://janadamski.eu/2019/10/klapa-koreanskiego-eksperymentu/?fbclid=IwAR3xK1H9Bv6qvXMe10yAG6B32a9hMxTCG5C3v3Uyzw_9FiYrXWBpWD8LLhw

 

 

Tytułowa klapa dotyczy programu prezydenta Korei Południowej – Moon Jae-in – który wygrał wybory w roku 2017 m.in. obiecując podniesienie płacy minimalnej o 55% w ciągu trzech lat: 2018 – 2020. W roku 2020 płaca minimalna miała wynieść około 60% średniej płacy – najwięcej spośród wszystkich krajów OECD. Nie wyniesie, gdyż gospodarka bogatej Korei tego nie wytrzymała; nastąpiły masowe zwolnienia i osłabienie tempa wzrostu PKB. Prezydent Moon Jae-in wycofał się ze swojej obietnicy, przeprosił rodaków i zapewnił, że osiągnięcie zapowiadanego pułapu nastąpi: “w najbliższym możliwym czasie”, jednak nie podał kiedy.

Przytoczone informacje znalazłem w ciekawym artykule Marcina Lipki na portalu Cinkciarz.pl. Zanim streszczę najważniejsze tezy tego artykułu muszę przypomnieć, że nasz obecny rząd obiecał wzrost płacy minimalnej o 78% w ciągu 5 lat. W roku 2024 płaca minimalna miałaby wynieść około 60% płacy średniej – najwięcej spośród wszystkich krajów OECD. Czy polska gospodarka to wytrzyma?

Pierwszym ruchem prezydenta Korei było podniesienie płacy minimalnej w roku 2018 o 16% w stosunku do płacy z roku 2017 (pierwszym ruchem rządu polskiego jest podniesienie płacy minimalnej w roku 2020 o… 16%). Ten ruch nie przyniósł jeszcze masowych zwolnień gdyż pracodawcy próbowali się bronić skasowaniem godzin nadliczbowych i skróceniem tygodnia pracy. W efekcie całkowity fundusz wynagrodzeń nie zwiększył się: zyskali najmniej zarabiający, stracili średnio zarabiający. Ale ubocznym skutkiem było spowolnienie tempa wzrostu całej gospodarki. Kolejnym ruchem prezydenta Moon Jae-in było zwiększenie płacy minimalnej w roku 2019 o 11% (polski rząd planuje jej zwiększenie w roku 2021 o 15% – do 3 tys. zł). Tu już niestety nastąpiło zderzenie ze ścianą.

Masowe zwolnienia dotknęły najbardziej te branże, w których znaczny odsetek pracowników otrzymuje wynagrodzenie bliskie minimalnemu, czyli handel, restauracje i hotele. W ciągu roku zatrudnienie w tych branżach spadło o 200 tys. osób. W całej gospodarce nastąpiło wyhamowanie do zera, wzrostu poziomu zatrudnienia, który to wzrost utrzymywał się od lat na stabilnym poziomie 1,5% rocznie. Wywołało to liczne protesty niezadowolonych pracobiorców z grupy średnio zarabiających, którzy niemalże z dnia na dzień utracili np. zdolność spłacania kredytów. To właśnie masowe protesty w latach 2018 i 2019 zmusiły prezydenta do wycofania się ze swojej obietnicy.

Ciekawe czy prezydent Korei wiedział o podobnych eksperymentach z płacą minimalną, które w latach 1997 – 2005 prowadzone były we Francji, czy w latach 2000 – 2002 na Węgrzech i też zakończyły się fiaskiem. Prawdopodobnie wiedział, ale jego osobisty interes polityczny był dla niego ważniejszy niż pomyślność obywateli jego kraju. Czy decydenci polityczni w Polsce wiedzą jaka klapa spotkała projekt koreański, a wcześniej francuski i węgierski? Obawiam się, że ich wiedza o gospodarce i o świecie jest taka, że mogą tego nie wiedzieć. Będą później bardzo zdziwieni. Ale przynajmniej wiadomo kogo wskażą jako winnego. Tego co zawsze.

 

(Tak od siebie) Ostatecznie sami się przekonamy na własnej skórze czy rząd da radę bez zwolnień. :)

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami się gra pod wybory. Tutaj PiS chce osiągnąć większość parlamentarną, po co? Możemy się tylko domyślać. Ludzie nie interesują się gospodarką światową, więc łatwo jest w prowadzać różne instrumenty (np. kredyty walutowe, które w kilkadziesiąt lat temu zrujnowały rolnikow w Australii, czy konsumentów na zachodzie w latach 70tych. (w NL).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Strusprawa1 napisał:

Ostatecznie sami się przekonamy na własnej skórze czy rząd da radę bez zwolnień.

Mamę oszukasz, Tatę oszukasz ekonomii nie oszukasz. Jedyna nadzieja w tym iż stanie się zadość odwiecznej polskiej tradycji, czyli totalnego niedotrzymywanie tzw. obietnic wyborczych.

Edytowane przez Tatarus
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pokazuje że ludzie nie uczą się nic z historii. Tyle razy to było wałkowane. Dochód gwarantowany już został przetestowany, podwyższenie płacy minimalnej również,

ile można tak w kółko testować rzeczy które nie działają i nie mają prawa działać !

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi tam płaca minimalna gwarantowana rozwiązałaby większość problemów.

Zaoszczędzony czas przeznaczyłbym na to co teraz czyli relaks i "rozmowy kwalifikacyjne" będące jednym wielkim żartem, z rekruterów :)

Ok, potrzebuję pracy, ale normalnej takiej, bez ciulowania i bez ciuli. /ble

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z prawem popytu i podaży ceny ustalone powyżej poziomu rynkowego generują niesprzedawane nadwyżki. Praca, podobnie jak jak np. chleb też jest dobrem, które podlega prawu popytu i podaży. Sztuczne zawyżanie ceny za pracę sprawia, że wyższej niż w warunkach równowagi cenowej podaży towarzyszyć będzie niższy popyt. W rezultacie zawyżona cena prowadzi do nadwyżek. Rynek nie jest w stanie, podobnie zresztą jak i państwo, wchłonąć tychże nadwyżek i w efekcie pojawia się bezrobocie. Chyba, że płaca minimalna rośnie wraz z produktywnością pracowników, a tego zadekretować się nie da.  Najbardziej poszkodowani zawsze będą ci, którzy zarabiają minimalną lub też mają place zbliżone do minimalnej. Jeśli ich produktywność nie wzrośnie wraz z ustaleniem przez rządzących nowej płacy minimalnej, a prawie zawsze tak się dzieje, to w efekcie tracą tę pracę i wylądują na bezrobociu. W efekcie tego ich pracodawcy produkować będą mniej, ponieważ zabrakło rąk do pracy i zgodnie z prawem popytu i podaży ceny dóbr i usług jakie oferują pójdą w górę, gdyż spadnie ich podaż. Nie dość, że podniesienie minimalnej generuje bezrobocie, to na dodatek wzrost cen.  

 

Najniższe bezrobocie jest w krajach gdzie nie ma płacy minimalnej, jak np. w Szwajcarii, której obywatele już kilka razy w referendach odrzucali jej wprowadzenie. W roku 2013 wynosiło 3,1%. Podobnie jest w Singapurze, gdzie bezrobocie wynosi ok. 2%. W USA zanim wprowadzono za prezydenta Coolidge'a płacę minimalną bezrobocie wynosiło 1,8%. Są to dane z "Ekonomii dla każdego" Sowell'a.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PewnySiebie napisał:

To pokazuje że ludzie nie uczą się nic z historii. Tyle razy to było wałkowane. Dochód gwarantowany już został przetestowany, podwyższenie płacy minimalnej również,

ile można tak w kółko testować rzeczy które nie działają i nie mają prawa działać !

 

 

Są ci, którzy sie nie uczą, ale są i tacy, którzy się uczą, ale tej pisanej przez obcych historyków. To bywa jeszcze gorsze, bo często opisuje nas w złym świetle rujnując poczucie własnej wartości i budując ogromną kulturę poczucia winy za czyny, kórych często się nie dopuściliśmyt. Nie wierzę,że działają z własnej woli wiedzeni chęcią utrwalenia "obiektywnej" historii.

Edytowane przez Stradi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Stradi napisał:

Są ci, którzy sie nie uczą, ale są i tacy, którzy się uczą, ale tej pisanej przez obcych historyków. To bywa jeszcze gorsze, bo często opisuje nas w złym świetle rujnując poczucie własnej wartości i budując ogromną kulturę poczucia winy za czyny, kórych często się nie dopuściliśmyt. Nie wierzę,że działają z własnej woli wiedzeni chęcią utrwalenia "obiektywnej" historii.

Dlatego, przy "uczeniu się z historii" obowiązuje krytyka źródeł. A w ogóle co to za stwierdzenie "obcy historyk" ?? Znaczy o historii Polski mogą pisać tylko Polacy ? Najlepiej z certyfikatem czystości rasowej do 3 pokolenia wstecz ? Czasami spostrzeżenia innych historyków są cenniejsze, bo oni potrafią odrzucić bagaż emocji, który dotyka historię naszego kraju. A to jest nieodzowne przy próbie produkcji obiektywnego spojrzenia.

Poza tym (to już moje spostrzeżenie) polscy historycy wpadają w ahistoryzm oraz nie potrafią umieścić zdarzeń i faktów na osi geopolityki. Słowem - nie mogą wyjść z jednej piaskownicy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Krugerrand napisał:

Najniższe bezrobocie jest w krajach gdzie nie ma płacy minimalnej, jak np. w Szwajcarii, której obywatele już kilka razy w referendach odrzucali jej wprowadzenie. W roku 2013 wynosiło 3,1%. Podobnie jest w Singapurze, gdzie bezrobocie wynosi ok. 2%. W USA zanim wprowadzono za prezydenta Coolidge'a płacę minimalną bezrobocie wynosiło 1,8%. Są to dane z "Ekonomii dla każdego" Sowell'a.

Z tego co pamiętam, w Szwajcarii jest wysoka płaca minimalna i pełne zasiłki dla obywateli, a odrzucono znaczne jej podwyższenie. Mimo płacy minimalnej żyje się ludziom tam niezwykle wygodnie, i żadnego upadku gospodarki nie było... znam kogoś kto tam mieszka, nie za mocny uraz nogi i dwa lata na socjalu, szukali mu pracy, dostawał ostatnią pensję. Gospodarka nie upadła...

 

Ja jestem przeciwko pensji minimalnej tylko w jednym przypadku - jeśli w kraju nie ma bezrobocia, gospodarka ma się świetnie, wtedy pracownik zmienia pracę i po problemie. Ale kur... mać pensja minimalna na poziomie Ugandy (żart!) i ceny Europejskie, oraz liczenie że zagraniczne koncerny dadzą więcej kasy Polakowi, to naiwność wyższego rzędu. 

 

Lidl w Polsce płaci ochłapy, a w Niemczech płaci o WIELE więcej, płaci wyższe podatki, pracownik ma o wiele więcej praw i dodatków. No i co, upadł? Ciągle słyszę jak to mają setki koncernów upadać i nic! Płacą więcej to narzekają, to oczywiste. Może ktoś uwierzy że nie stać ich i będzie chciał robić za niewolnika :)

 

Jak się takiej firmy nie zmusi do zapłacenia godnej pensji, to Polacy zawsze będą nędzarzami - bo oni sami z siebie nigdy nie zapłacą, a w Niemczech muszą. Gospodarka w Niemczech mimo milionów przybyszy, socjalu, pensji minimalnej nie upadła, chociaż prorokują to bezustannie, nawet mieli nadwyżkę budżetową...

 

Czyli kolejny cykl płakania jak to wszystko jebnie przez pensję minimalną. Już przeżyłem krakania o upadku UE przez Korwina, teraz poczekamy na upadek gospodarki, bo firmy zapłacą parę groszy więcej Polakowi i mniej wywiozą hajsu do Niemiec...

 

Uciekam z tej dyskusji, szkoda jednak że fora w PL są opanowane przez zwolenników jednej idei - i podają tylko te fakty, które podchodzą im pod tezę, a inne ignorują i przemilczają. I szkoda że nie ma takich ludzi, którzy w sposób naukowy, podając badania i źródła obalą te wieczne biadolenie że firmy upadną gdy więcej zapłacą pracownikowi. Ja niestety takiej wiedzy i czasu na jej znalezienie nie posiadam.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Z tego co pamiętam, w Szwajcarii jest wysoka płaca minimalna i pełne zasiłki dla obywateli, a odrzucono znaczne jej podwyższenie.

Tu nie chodziło o płacę minimalną. Odrzucono tzw. pensję obywatelską/ dochód podstawowy, czyli taką wypłatę, którą miałby otrzymywać ze skarbu państwa każdy obywatel z racji tego, że jest obywatelem Szwajcarii (takie 500+ dla wszystkich dorosłych Szwajcarów).

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Marek Kotoński napisał:

w Szwajcarii jest wysoka płaca minimalna

Zdaje się że nie ma, tylko takie plany były. W 2014 r. odbyło się w tej sprawie referendum i ponad 77% głosujących było przeciw jej ustanowieniu. Na 26 kantonów sumarycznie 24 były przeciw. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Marek Kotoński napisał:

Z tego co pamiętam, w Szwajcarii jest wysoka płaca minimalna

Marku, w 2014 roku Szwajcarzy w referendum odrzucili wprowadzenie płacy minimalnej, natomiast są dwa kantony, które na swoim poziomie ją wprowadziły. Są to Jura i Neuchatel.

https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/171129462-Szwajcaria-Nie-zaplaca-mniej-niz-72-zl-za-godzine.html

 

Tu wklejam artykuł odnośnie tego o czym napisał @Mosze Red:

https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/949416,bezwarunkowy-dochod-podstawowy-referendum-szwajcaria-wyniki.html

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo błędna analogia.

W Korei płaca w 2017 była najwyższa w całej Azji, a udział płac w PKB także należał do bardzo wysokich. Tam ostatnie czego potrzebowali to podwyżki płacy minimalnej, bo był rynek pracownika i ludzie zarabiali relatywnie dobrze.

U nas jest zupełnie inna sytuacja, udział płac w PKB wytworzonym przez pracownika jest skandalicznie mały, prawie najniższy w Europie. Przeciętny Kowalski dostaje zaledwie 45% tego co wytworzy, w innych krajach Europy pracownicy nie są tak okradani jak Polacy. Dlatego u nas 60% od niedoszacowanej średniej to zupełnie co innego niż 60% od przeszacowanej średniej jaka była w Korei.

Edytowane przez nihat
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

Dlatego, przy "uczeniu się z historii" obowiązuje krytyka źródeł. A w ogóle co to za stwierdzenie "obcy historyk" ?? Znaczy o historii Polski mogą pisać tylko Polacy ? Najlepiej z certyfikatem czystości rasowej do 3 pokolenia wstecz ? Czasami spostrzeżenia innych historyków są cenniejsze, bo oni potrafią odrzucić bagaż emocji, który dotyka historię naszego kraju. A to jest nieodzowne przy próbie produkcji obiektywnego spojrzenia.

Poza tym (to już moje spostrzeżenie) polscy historycy wpadają w ahistoryzm oraz nie potrafią umieścić zdarzeń i faktów na osi geopolityki. Słowem - nie mogą wyjść z jednej piaskownicy.

Błagam...polityczna poprawność i brak asertywnośi w polityce to gwóźdź do trumny narodu. Czy obcy historyk może? Może, i niech sobie pisze, ale będzie pisał pod swoich, a nawet jeśli nasza polityka jest nieuczciwa, ale przynosi nam korzyści to jest to dobra polityka. Tak działają inne kraje i mają gdzieś konwenanse, ale my? Ojej...może nie jesteśmy fair, tak nie powinniśmy robić, bo co inni pomyślą...

No to mamy co mamy i drwią z nas wszyscy równo. :D

Edytowane przez Stradi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/14/2019 at 12:20 PM, Marek Kotoński said:

Ja jestem przeciwko pensji minimalnej tylko w jednym przypadku - jeśli w kraju nie ma bezrobocia, gospodarka ma się świetnie, wtedy pracownik zmienia pracę i po problemie. Ale kur... mać pensja minimalna na poziomie Ugandy (żart!) i ceny Europejskie, oraz liczenie że zagraniczne koncerny dadzą więcej kasy Polakowi, to naiwność wyższego rzędu. 

Myślisz co hamuje większe zatrudnienie? Dlaczego trudniej tutaj założyć biznes i go utrzymać? Może lepiej zacząć od elementarnych kwestii w celu powstrzymania bezrobocia, a wtedy będzie "rynek pracownika na maxa". 

On 10/14/2019 at 12:20 PM, Marek Kotoński said:

Lidl w Polsce płaci ochłapy, a w Niemczech płaci o WIELE więcej, płaci wyższe podatki, pracownik ma o wiele więcej praw i dodatków. No i co, upadł? Ciągle słyszę jak to mają setki koncernów upadać i nic! Płacą więcej to narzekają, to oczywiste. Może ktoś uwierzy że nie stać ich i będzie chciał robić za niewolnika :)

W pracy typu kasjer płacą więcej tam, gdyż gdyby płacili mniej, to pracownicy poszliby np. do fabryk, których jest tam pełno. Kraje zachodnie mają wyższą siłę nabywczą, przez co mogą sobie pozwolić na wyższą płacę minimalną - ich praca (generalnie) jest wydajniejsza i nie mówię tu o tym, że niemiecki kasjer przewraca więcej towarów, ale że jako całość gospodarki (czyli np. zautomatyzowane fabryki albo lepszej jakości drogi, po których szybciej się jeździ) sprawiają, że tamta gospodarka zawala szybciej. Proporcjonalnie - porównując do siły nabywczej - Polska ma podobną wysokość płacy minimalnej jak w tamtych krajach. 
 

On 10/14/2019 at 12:20 PM, Marek Kotoński said:

Jak się takiej firmy nie zmusi do zapłacenia godnej pensji, to Polacy zawsze będą nędzarzami - bo oni sami z siebie nigdy nie zapłacą, a w Niemczech muszą. Gospodarka w Niemczech mimo milionów przybyszy, socjalu, pensji minimalnej nie upadła, chociaż prorokują to bezustannie, nawet mieli nadwyżkę budżetową...

Ciekawe, że w Ameryce w wielu stanach w ogóle nie ma płacy minimalnej, że także w Niemczech do 2015 roku nie było płacy minimalnej i do tego czasu tam wszyscy byli nędzarzami. To też nie jest oczywiście tak, że człowiek trzyma swój los w swoich rękach i to ile zarabia zależy od tego ile się wyuczył i co może z tym zrobić - jakim będzie trybikiem w tych mechanizmach rynkowych. Mam rozumieć, że "Polacy" w twoim rozumowaniu to nieumiejętni, nieprzedsiębiorczy nieudacznicy, którzy są całkowicie na łaskach pracodawcy ze złego zachodu i tylko rząd może ich zbawić? (teksty podchodzą trochę pod marksizm, no ale mniejsza)

Nadwyżkę mieli POMIMO tego i zliczają się na to inne czynniki - choćby ogromny eksport. 

 

On 10/14/2019 at 12:20 PM, Marek Kotoński said:

Czyli kolejny cykl płakania jak to wszystko jebnie przez pensję minimalną. Już przeżyłem krakania o upadku UE przez Korwina, teraz poczekamy na upadek gospodarki, bo firmy zapłacą parę groszy więcej Polakowi i mniej wywiozą hajsu do Niemiec...

Bardzo mnie uraża, że nazywasz zwolenników wolnego rynku "pryszczatymi chłopcami z kucem", aby potem powiedzieć, że nikogo nie obrażasz. Mnie tym obrażasz i nie masz żadnych szczegółowych argumentów, aby to co piszę zakwestionować, tylko piszesz dosłownie te same tezy, aby potem napisać, że pisanie np. ze mną to jak z małpą i "kiedyś miałem o tym informacje, ale zgubiłem je i uwierz mi - mylisz się". 

Stopa inwestycji jest najmniejsza od kilku lat rządzenia kraju przez PiS - spowoduje to jeszcze mniej oszczędności i inwestycji, a w ostatecznym rozrachunku do zahamowania gospodarczego. Czego tu nie rozumieć? 

Bogactwo nie bierze się przecież z konsumpcji, ale właśnie z inwestycji i oszczędności. Myśl, że konsumpcja napędza gospodarkę zniszczyła życie wielu ludziom przez kryzysy. 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Strusprawa1 napisał:

 

Bogactwo nie bierze się przecież z konsumpcji, ale właśnie z inwestycji i oszczędności. Myśl, że konsumpcja napędza gospodarkę zniszczyła życie wielu ludziom przez kryzysy. 

 

Czy warto kapitał trzymać w PLN? Wszyscy wokół trąbia o inflacji, ja jako hurtownik współpracujacy z kilkoma producentami widzę że produkty tanieją. Oczywiście inflacja jakas jest na pewno ale czy mówienie o tym że będzie jak w Wenezueli jest zasadne? Z reguły jak wszyscy już wiedzą o czymś to może się okazać zupełnie odwrotnie. 

 

Sorki za mała zmianę tematu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Wolverine1993 napisał:

No rzeczywiście 2800 zł na ręke czyli jakieś 600 euro to są ogromne pieniądze i jak rząd podniesie minimalną do takiej sumy to chleb będzie nagle kosztował 30 zł 

Jaki z tego wniosek? Może zamiast podnoszenia płacy, można spróbować obniżyć podatki, skoro ich podwyższanie nie pomaga. W końcu tego jeszcze nie grali :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.