Skocz do zawartości

Moja historia - odeszła bo poznała kogoś innego


Marciano

Rekomendowane odpowiedzi

Witam , opisałem już swoją historię na innym forum ale postanowiłem dodać temat na tym forum aby uzyskać odpowiedzi a jak i również dać może jakąć przestrogę dla innych.

 

Od rozstania minęło 4 tyg - są dni gorszę i lepsze - staram się nie myśleć ale nie zawsze jest to możliwe, słabo śpię. 

 

Napiszcie co myślicie, czy białorycerzyłem czy co innego.

 

oto Historia:

 

Z moją była poznaliśmy się około 9 lat temu i prawie też tyle byliśmy parą, na początku mieszkaliśmy w Polsce w wynajmowanym przez nią mieszkaniu, początki jak to początki wszystko ładnie, ja byłem dość zazdrosny o nią ze względu, że jest atrakcyjną kobietą i ma duże powodzenie - ja miałem takie odchyły. Po pewnym czasie zaproponowałem wyjazd za granice, że jest tam moja rodzina, pojedziemy na pół roku - zarobie na motocykl i wracamy. Zgodziła się. 
Jak to na emigracji po pewnym czasie poznaliśmy troche inne życie, lepsze pieniądze i tak o to jesteśmy tu do dzisiaj.
Wszsytko było dobrze ja przestałem być zazdrosny ponieważ widziałem iż moge jej ufać a chorobliwa zazdrość może wszystko zniszczyc, i tak naprawde nie kłociliśmy się, a jak już doszło do sprzeczki to jedno albo drugie w jakis sposób nawiązywało kontakt i wszystko łagodziliśmy. Co roku jeździliśmy w okresie wakacyjnym na dłuższy okres do Polski, i zawsze wsysztko było ok jak i tym razem również. Po powrocie do UK ja musiałem jeszcze raz na 2 tyg polecieć do PL. Kiedy wróciłem ona była w pracy ale powiedziała że możemy się spotkać podczas jej przerwy, więc przyjechałem i się zaczeło, płacz , że kogoś poznała i chce się rozstać. Rozmawialiśmy i próbowałem zrozumieć dlaczego ponieważ nie było żadnych sygnałów, że między nami może coś być źle. Powiedziała że zna tą osobę ponieważ dostarcza produkty do jej pracy - i poznali się rok temu, a od pół roku on zaczął czuć coś w jej kierunku i z tego co zrozumiałem ona też w jakiś sposób ale myślała, że to ją przejdzie. Powiedziała mi, że gdybyśmy byli w Polsce to by o nim zapomniała, dodatkowo po powrocie do UK wszystko było dobrze, aczkolwiek on dalej jej się "naprzykrzał" zostawił dla niej dziewczynę i ona przez te 2 tyg mojej nieobecności nad wszystkim rozmyślała i podjęła taką deczyję. Stwierdziłą iż widzieli się codziennie w pracy kiedy on dostarczał towar (zawsze około 10min) , do niczego między nimi nie doszło, zdecydowała się rozstać ze mną, z powodu że jestem dobrym człowiekiem i nie chce próbować czegoś więcej z innym za moimi plecami.

Wieczorem po pracy wróciła i położyła się koło mnie a mogła iść do innego pokoju bo mamy wolny , płacz rozmowa, całowanie i prawie sex (ja zawiodłem byłem zbyt zestresowany całą sytuacją). Na drugi dzień przyszła i się przytuliła ale powiedziała że nie chce mi robić żadnych nadziei, 4 dzień powiedziała że musimy się juz chyba odzwyczaić od tego bo nie będziemy wiecznie razem spać. ostatni dzień (piątek) położyła się i bez przytulania, ja rano wstawałem kiedy zadzwonił mi budzik ona odwróciłą się i mnie przutuliła. Później stwierdziła że pójdzie juz spać do drugiego pokoju bo nie chce w ten sposób postępować ze względu na to, że już ktoś jest.

Sobota , rozmawialiśmy dlaczego tak się mogło stać skoro nie było żadnych oznak. Pytałem czy była to moja wina ponieważ wiem, że pare razy miała łzy w oczach kiedy wstaliśmy rano ona szykowała się do pracy a ja zamiast porozmawiać brałem laptopa i zabierałem się do pracy. Co robiłem ? Otworzyłem firme w Polsce i chciałem aby powoli zaczeła działać , żeby coś już się rozkręcało i żebyśmy mieli jakąś przyszłość po powrocie do Polski (mieliśmy zaplanowany powrót na koniec 2020).

Ona stwierdziła , że nie że to jej wina aczkolwiek to iż ja często za dużo czasu poświęcałem na komputer, nie miała pretensji jak coś robiłem kiedy jej nie było ale to że jak mogliśmy wspólnie czas to nie chodzi o to żę siedziałem cały czas przy komputerze ale zdarzało się. DO tego np brak spontaniczności.

Zapytałem czy to wszystko jest moja wina - powiedziała , że nie - że mogło to mieć jakiś wpływ na to ale też mogło by być tak, że dawałbym jej wszystko a i tak ten chłopak by "wygrał".

Rozmawialiśmy iż, muszę tylko dokończyć wyrabianie paszportu w UK i wracam do Polski także niech ona zostanie w domu i będziemy mieszkać w osobnych pokojach i jej to nie przeszkadzało, - rozmawialiśmy normalnie. Aczkolwiek ja wiedziałem, że to jest zły pomysł bo będe ją codziennie widział i nie dam rady. Więc postanowiłem iż na ten okres, który muszę jeszcze zostać w UK - wyprowadze się do rodziny.

Dziś rano (poniedziałek)  przed pracą rozmawialiśmy o przeniesieniu rachunków na nią. I od około 3 dni widziałem, że w miarę sobie radzi a ja strasznie załamany. Podczas kiedy już wychodziła do pracy ja powiedziałem, że załatwię te sprawy z rachunkami i już raczej nie będziemy się widzieli bo ja jutro z samego rana do pracy i jak wróce to jej nie będzie - a w jutrzejszym dniu się wyprowadzam. I wtedy patrzę na nią a ona nie wytrzymała, zaczełą płakać i się przytuliła - myślała że będe w domu do wylotu czyli ten 1-1,5 miesiąca.

Wieczorem wróciła do domu i ja już spałem, aczkolwiek weszła do pokoju i wzieła jakiś krem po czym poszłą do drugiego pokoju spać. Pomyślałem pewnie nie usnę ale udało się , po pewnym czasie ktoś wchodzi do pokoju, ja się budze patrze a to ona - wchodzi do łożka i wyje jak małe dziecko, pyta czy może tu spać i się przytula - ja się zgodziłem. była 24;30 a ja na 4 do roboty. Wróciłem jednak wcześniej we wtorek i widziałem że jest trochę napuchnięta i co chwile miała łzy w oczach - nie mogła się przemóc do wyjścia.

Co dodatkowego ?

Kiedyś chciała się zaręczyć aczkolwiek po śmierci jej ojca coś się pozmieniało , a od około roku bardzo przeżywała, że nie chce mieć dzieci bo się boi . Ja nie naciskałem i powiedziałem, że rozumiem jak będzie gotowa to ok, jak nie to poczekamy. To tak naprawdę nie zmieniło naszych relacji.

Następna sprawa : naszę życie łóżkowe nabrało innego wymiaru, zostało urozmaicone i sprawiało nam to przyjemność. (psycholog mi powiedziała , że często tak się dzieje jak kobieta poznaje mężczyzne to jakieś tam endorfiny itp sie wydzielają i to mogło to spowodować)

Kolejna sprawa to chodzi o to, że jej nowym "obiektem" uczuć jest anglik co zawsze mówiła że nigdy anglika, do tego facet ma dwójkę dzieci. (9mc i 3 lata) zostawił kobietę z dziećmi dla mojej ex bo ponoć im się nie układało i się kłócili. ( Ja myślę, że moja ex mogła mu zmącić głowę i się zakochał i z tego wszystkiego mu się związek posypał) Gościu niezbyt atrakcyjny, dostawca z bagażem. (ex nigdy zbytni nie patrzyłą czy ma wygląd czy kase - sam nie jestem urodziwy a jak z nią zaczynałem to nie miałem tak naprawde nic)

Kiedy rozmawiałem z nią czy jest szansa, żeby to naprawić to powiedziała , że już nie bo nawet jakbyśmy próbowali to ona by mogła myśleć o nim i to by było oszukiwanie "samej siebie i mnie".

Powiedzcie mi jak to wszystko rozumieć ? Czy ten brak mojego zainteresowania bo byłem pewny że ją mam miał na to wpływ ? CZy to by nic nie zmieniło ? Czy byłem po prostu kołem zapasowym ?

 

Na początku się winiłem że gdybym zaproponował jakiś spacer albo odłożył komputer podczas kiedy ona wychodziła do pracy i wtedy mogliśmy porozmawiać te 30-60 min to do tego by nie doszło. Z drugiej strony wiem, że nie byłem dla niej złym człowiekiem  i sama mi to powiedziała.

Nie chce też się winić do końca bo to już totalnie mnie dobija.

 

Zdecydowałem , że odetniemy się do siebie i tak będzie najlepiej.

 

Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuje za odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Broń boże, w którego nie wierzę, abyś się o cokolwiek obwiniał.

 

Cipa przemówiła i nic już nie zrobisz (zresztą i tak nie warto, skoro dla jakiegoś lowlife'a, którego widzi 10 minut na oczy dziennie i z którym się nie ruchała*, zostawia Ciebie).

 

Angol z dwójką dzieci i zapewne pojebaną eks na głowie? Życz jej powodzenia i pozbądź się jej ze swojego życia, bo niedługo "zrozumie", jaki błąd popełniła, i będzie Ci srać przeprosinami na mesendżerze, błagając o jeszcze jedną szansę.

 

Ach, moje kochane rodaczki za kanałem La Manche. Wstyd przyznawać się do narodowości czasami. ?

 

* - wątpię. ?

  • Like 14
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaw ją tak i untnij kontakt( plus wszystkie inne zalecenia z forum) 

Po jakimś czasie Anglik już nie będzie się wydawał taki wspaniały a ona zostanie z ręką w nocniku. Zostawiła Cię po 9 latach dla gościa którego widywała10 min dziennie...super.

Dodatkowo zmiana życia " łóżkowego" wskazuje na to ze mogła dać mu już dupki w czasie kiedy była z Tobą.  Pewnym jest że do niczego się nie przyzna.

Trzymaj się Bracie. Splunąć za siebie 3x przez ramię i do przodu 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Gandarme said:

 

Dodatkowo zmiana życia " łóżkowego" wskazuje na to ze mogła dać mu już dupki w czasie kiedy była z Tobą.  Pewnym jest że do niczego się nie przyzna.

 

Znaczy to nie chodzi o zmianę w sensie, że było coś nowego ale bardziej chodzi o częstość. Bo my dużo razem się nauczyliśmy i wypróbowaliśmy przez te 9 lat, można powiedzieć, że to ja byłem inicjatorem (haha). Dodatkowo jak pisałem, że w pon po zerwaniu, był płacz, przytulanie, zaczeła mnie całować i chciała usiąść na konar ale ze stresu całą tą sytuacją nie zapłonął. Na drugi dzień czy 3 zapytałem dlaczego chciała się bzykać to odpowedziała, że lubiła się ze mną kochać jak dochodziła ( a przyznam szczerze ze ostatnimy czasy strałem się aby to było za każdym razem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, rgd said:

Jak nic ujeżdżała tego nowego. Jak eksperymentowała z Tobą w seksie?

Często mieliście sex?

Bo 9 lat związku to dużo. Po ile lat macie to też ważne?

Zaniedbałeś się w związku. Typu brzuszek i nic się nie chce robić po obiedzie?

Czy ujeżdzała czy nie to już ona i on tylko wiedzą. U nas były różne zabawki, anal itp to wszystko powoli wprowadzaliśmy bez żadnego nacisku. 

Nieraz było, że 3x w tyg nieraz więcej, a czasami mniej , wcześniej zdarzało się raz na tydzień to było zależne czasem od pracy, jak nieraz szedłem do pracy na rano to szedłem wcześniej spać a ona wracał o 23 z pracy.

Lata : ja 30, ona 29

Nie, zawsze zazwyczaj coś trenowałem - albo siłownia a od ponad roku kickboxing. Nie powiem, że napewno było troche lenistwa i napewno monotoni, praca - dom - praca - dom. Ale raz na jakiś czas restauracja i raz w roku wycieczka (hiszpania itp) i wyjazdy do Polski w okresie wakacyjnym na dłuższy czas + świeta bozęgo narodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marciano Zazdroszczę Ci - chciałbym, żeby moja ex tak ze mną zerwała. Bardzo w porządku. Doceń, podziękuj i zapomnij o niej, o nic się nie obwiniając. 

Po Ziemi chodzi około 3.5 miliarda kobiet - wystarczy? 

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Powiedzcie mi jak to wszystko rozumieć ?

Tu nie ma co rozumieć. To kobieta. Znalazła gałąź, która w jakiś sposób jej się bardziej podoba niż ty i tyle.

Cytat

Czy ten brak mojego zainteresowania bo byłem pewny że ją mam miał na to wpływ ?

Co byś nie zrobił i jak się nie zachowywał, to i tak by jej mogło odpierdolić w dowolnej chwili. Długi związek oznacza przyzwyczajenie i, głównie u kobiet, szukanie emocji w innych miejscach, u innych ludzi. Więc się nie zadręczaj.

Cytat

CZy to by nic nie zmieniło ?

Dokładnie tak. W najlepszym wypadku odwlekałbyś jej odejście przez kilka kolejnych tygodni/miesięcy. A potem i tak by zaryzykowała.

Cytat

Czy byłem po prostu kołem zapasowym ?

Przez 9 lat? Mało prawdopodobne. Podejrzewam, że to ten Anglik był kołem zapasowym, z którego postanowiła w końcu skorzystać. Nie było cię przez dwa tygodnie, jej zaczęło się nudzić, mogła wtedy skorzystać z koła zapasowego - a że dwie aktywne gałęzie jednocześnie to zbyt ryzykowna zabawa, bo pani może zostać ostatecznie bez niczego, postanowiła pójść na mniej wygodną, ale też mniej ryzykowną gałąź. Bo ty byś mógł ją zostawić, gdybyś dowiedział się o zdradzie. A wtedy ponownie - mogłaby zostać z niczym.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się, idź na divy i zapamiętaj sobie - kobieta Cię nigdy nie pokocha. One zawsze mają kalkulator w oczach i nie chodzi tylko kasę, chodzi o całokształt ile z Ciebie mają a ile mogą mieć na rynku, czy jest kto da jej więcej.

Zawsze.

Taka jest ich natura. Tam gdzie Tobie wmawia, że nie wie co czuje, tam analizuje gałęzie i zastanawia się, czy nowa lepiej rokuje. Kalkulator działa bez przerwy. Ile znasz div czy aktorek porno które popełniłyby samobójstwo? Bo ja może z jedną i to nie z powodu tego, co robiła. Dla nich prostytucja to ich natura, więc niby czemu miałyby się zabijać z tego powodu. 

Tak jak my nie popełniamy samobójstwa bo komuś najebaliśmy, bo mamy agresję i walkę w naturze.

 

Kobiety SĄ prostytutkami i jest to fakt występujący od zawsze, od istnienia tego świata. Wejdź sobie na gg.pl wersję na stronie internetowej i polosuj trochę młodych lasek - same "szukam tatusia", "przyjmę wsparcie", "sprzedam filmiki". 

 

A przecież to zwykłe młode dziewczyny. W każdej kobiecie kurwy 2/3 - pamiętaj o tym. I możesz być z nią nawet 20 lat, chuja to ma znaczenie tak naprawdę.

My oczywiście jesteśmy ruchaczami natomiast bardziej się przywiązujemy. One się słabo przywiązują. Kalkulatorek cały czas działa - bez przerwy i u każdej.

  • Like 8
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, azagoth said:

@Marciano Zazdroszczę Ci - chciałbym, żeby moja ex tak ze mną zerwała. Bardzo w porządku. Doceń, podziękuj i zapomnij o niej, o nic się nie obwiniając. 

Po Ziemi chodzi około 3.5 miliarda kobiet - wystarczy? 

Oj uwierz, że też na początku myślałem, że zerwała w porządku, ale jak powoli do mnie zaczęło docierać w jaki sposób to zrobiła to nie w porządku. Już tłumacze wyobraź sobie że grała perfekcyjnie jakby nic się nie stało, sex , przytulanie , no wszystko normalnie . Wracam z Polski po 2 tyg a ona mówi , że chce się rozstać bo kogoś poznała i od pół roku tak się coś tam rodziło - jakbym dostał obuchem w łeb, niczego się nie spodziewasz a tu taki szok. Ona prze pół roku tworzyła sobie nowy związek a kiedy angol zostawił kobitę z dziećmi i ona miała już zielone światło to potraktowała mnie jak śmiecia - żegnaj już mi jesteś nie potrzebny - i zaraz od razu spotkanka z angolem, on już tam co jakiś czas zajeżdza na dom - zakochana - nie widzi świata poza nim. Także wszystko trzeba na trzeźw dobrze przeanalizować - też na początku myślałem, że zachowała się w porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, nihat napisał:

. One zawsze mają kalkulator w oczach i nie chodzi tylko kasę, chodzi o całokształt ile z Ciebie mają a ile mogą mieć na rynku

Oj zawsze , a zwłaszcza ich matki .Boli? Musi! Nieogarniete baby, z koncertem życzeń , bez lustra.Liczą zwlaszcza. Rodzice panny... wniosek z zycia, które zaczalem kochać. A mialo być...tak smętnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę że przez pół roku nie dała mu tyłka.  Z resztą bez próby jaki jest w łóżku napewno nie zdecydowałaby się przeskoczyć do niego. On również pewnie po tym jak zamoczył dostał " korby na łeb" i stad cyrk z rozwodem. Dobrze grała, chciała wyjść na uczciwą żeby nie miała opinii kur..y

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodząc w związki ZAWSZE trzeba brać pod uwagę, że są one na chwile. 2 lata, 3, 5, 10, 20 czy nawet 50 - kobieta może odejść w każdej chwili i trzeba być na to przygotowanym. I to jest mocno pojebane, bo w zdrowym związku musi być zaufanie i mocne zaangażowanie by to wszystko funkcjonowało, a z drugiej strony trzeba mieć w głowie, że ten związek i tak jest tylko na chwile i nie można oczekiwać od kobiety, że nie odejdzie. One ZAWSZE odchodzą.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Zbychu napisał:

Wchodząc w związki ZAWSZE trzeba brać pod uwagę, że są one na chwile. 2 lata, 3, 5, 10, 20 czy nawet 50 - kobieta może odejść w każdej chwili i trzeba być na to przygotowanym. I to jest mocno pojebane, bo w zdrowym związku musi być zaufanie i mocne zaangażowanie by to wszystko funkcjonowało, a z drugiej strony trzeba mieć w głowie, że ten związek i tak jest tylko na chwile i nie można oczekiwać od kobiety, że nie odejdzie. One ZAWSZE odchodzą.

Inwestycja bezzwrotna.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

One też, nie tylko ich matki.

I jak pisałem, nie chodzi tylko o kasę, chodzi o całokształt. Np. facet może być przejściowym misiem na posyłki - póki nie pojawi się lepszy to będzie udawała miłość do niego.

 

Pamiętaj, u baby kalkulator działa bez przerwy, a żeby zrozumieć czemu, wystarczy zrozumieć, że dla nich chłop jest tym, czym dla nas jest rozwój swojej firmy, albo praca.

 

To inwestycja, coś co zapewnia nam określony byt, przetrwanie, poziom życia. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ważniak Czyli nowy arch to @nihat? Poznajesz po tym, ze daje rady z prostytutkami czy intuicja? ?

 

@Marciano A to, ze wlaziła Ci do lozka to były testy, czy dalej będziesz podążał za jej kroczem powiedziała Ci wprost co i jak, chciała sprawdzić ile masz jajec w sobie. Przygotuj się na to, ze za trochę będzie próba kontaktu i powrotu. Tylko tak porządnie, nie daj się wjebać w gadki i płacze, zero kontaktu i elo. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe, nawet Chada 10/10 kobieta jest w stanie rzucić, gdy pojawi się inny Chad 10+/10 w okolicy. Nawet przystojni faceci obracający wiele lasek budzą się z bluepilla i widzą, jaki jest świat i prawdziwa natura kobiet.

 

"They all will leave some time..."

 

 

Edytowane przez Zbychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Zbychu napisał:

Co ciekawe, nawet Chada 10/10 kobieta jest w stanie rzucić, gdy pojawi się inny Chad 10+/10 w okolicy. Nawet przystojni faceci obracający wiele lasek budzą się z bluepilla i widzą, jaki jest świat i prawdziwa natura kobiet.

Chadem 10/10 nie jestem, ale mam bardzo duże powodzenie u kobiet i mogę napisać jedno...  W punkt. 

 

Idealnie opisane:

15 minut temu, Zbychu napisał:

Wchodząc w związki ZAWSZE trzeba brać pod uwagę, że są one na chwile. 2 lata, 3, 5, 10, 20 czy nawet 50 - kobieta może odejść w każdej chwili i trzeba być na to przygotowanym. I to jest mocno pojebane, bo w zdrowym związku musi być zaufanie i mocne zaangażowanie by to wszystko funkcjonowało, a z drugiej strony trzeba mieć w głowie, że ten związek i tak jest tylko na chwile i nie można oczekiwać od kobiety, że nie odejdzie. One ZAWSZE odchodzą.

 

Człowiek się lepiej czuł przed redpillem - taki błogi i nieświadomy...

A teraz nic mnie już nie zdziwi w zachowaniu samiczek. Przykre, ale cóż... życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam zapoznać się ze zjawiskiem zwanym "Efekt Coolidga - Zjawisko nazwał w 1955 r. amerykański etolog Frank A. Beach, któremu takie określenie zasugerował jeden ze studentów podczas konferencji psychologicznej, tłumacząc ją anegdotą o prezydencie stanów Zjednoczonych Johnie Calvinie Coolidge'u: Pewnego razu zwiedzał fermę drobiu wraz z żoną. Ta na wieść, że kogut może odbywać dziesiątki stosunków dziennie, powiedziała: Proszę powtórzyć to panu Coolidge'owi!. Gdy to zrobiono, prezydent spytał: A czy za każdym razem z tą samą kurą?. Usłyszawszy: Nie – ciągle z innymi, polecił: Proszę szybko powtórzyć to pani Coolidge!"

 

Związek trwał dziewięć lat, kobieta nie zaobrączkowana, bez dzieci, w obcym środowisku które może zmienić (wyjechać do polski i mieć carte blanche bo polscy znajomi nie dowiedzą się że kobieta skoczyła w bok), jakiś lowlife chadlet z dziarami pod oczami, wyjazd partnera na 2 tygodnie do polski. Jak myślisz jak to się mogło skończyć? 

 

Ja osobiście myślę że tylko zaprosiła go na herbatę. Kobiety nie są takie chłopaki, po prostu się zakochała. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że masz za dużo czasu na myślenie i analizowanie tego, co poszło nie tak.

 

Wyjdż gdzieś ze znajomymi, odkurz dawne pasje albo poszukaj nowych, umów się z divą albo zapoluj na mieście.

 

Odrzucenie przeważnie boli, bo godzi w twoje poczucie własnej wartości. Najgorsza w takiej sytuacji jest postawa pasywna, czyli powrót do domu po robocie i rozmyślanie, co zrobiłem żle, czy mogłem coś zrobić lepiej, co on miał takiego w sobie, czego nie mam ja. Lekiem jest korzystanie z wolności, którą właśnie uzyskałeś po rozstaniu.

Cytat

Kolejna sprawa to chodzi o to, że jej nowym "obiektem" uczuć jest anglik co zawsze mówiła że nigdy anglika

Jak coś tam je zaswędzi na widok innego chłopa, to te "nigdy" zniknie z ich głowy w mgnieniu oka. Nieważne, czy to nigdy odnosi się do wieku, wyglądu czy narodowości. Tak już mają, że jedno mówią, drugie myślą, a trzecie robią.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.