Skocz do zawartości

Jaja jak berety!


Pablo85

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Pablo85 napisał:

 

Pewnie, że tak. Natomiast nie wiem czy jest po do iść do sądu - o ile odpuści temat tych alimentów to nie mam o co się szarpać z nią w sądzie. Jeżeli nie... no też w chuja nie zamierzam dać się zrobić, możemy się sądzić.

@Pablo85 Do sądu musisz iść ,żeby mieć wszystko przyklepane w majestacie naszego prawa i na piśmie a nie na gębę. W sądzie dowiesz się ciekawych rzeczy o sobie o których nawet nie śniłeś 

 w najgorszych snach. Adwokat konieczny w sprawach rozwodu i podziału majątku.

 Ale , ale  do sądu idzie się po wyrok a nie sprawiedliwość.

                                                                                                       Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie alimenty max 1200 na dwoje!
Co Wy dzieciom na każdy dzień miesiąca nowe ciuchy kupujecie? czy karmicie ich kawiorem, że wyszło 2500-3000? 

To co wydaliście na dzieci a wydatki niezbędne to dwie różne rzeczy.....
Jak zgodzisz się na około 2500 to połowę pańcia przewali na swoje wymysły a nie na dzieci i oczywiście 1000+ też pójdzie w pizdu.... Nie chce brzmieć jakbym prosperował Twoim majątkiem ale opanuj się bracie!

Auto sprzedaj w pizdu i nie ma żadnego auta, niech sobie sama zarobi wielka dama.... a pieniądze wybierz i pod łóżko schowaj - nie ma. "Wydałeś".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, masculum napisał:

Chłopie alimenty max 1200 na dwoje!
Co Wy dzieciom na każdy dzień miesiąca nowe ciuchy kupujecie? czy karmicie ich kawiorem, że wyszło 2500-3000? 

To co wydaliście na dzieci a wydatki niezbędne to dwie różne rzeczy.....
Jak zgodzisz się na około 2500 to połowę pańcia przewali na swoje wymysły a nie na dzieci i oczywiście 1000+ też pójdzie w pizdu.... Nie chce brzmieć jakbym prosperował Twoim majątkiem ale opanuj się bracie!

Auto sprzedaj w pizdu i nie ma żadnego auta, niech sobie sama zarobi wielka dama.... a pieniądze wybierz i pod łóżko schowaj - nie ma. "Wydałeś".

Przecież to jest oczywiste, że to bedą alimenty głównie na byłą małżę a nie na jego dzieci. 

Z socjalem razem 4 tysięcy na dwoje dzieci co miesiąc...  Dorosły człowiek często za 2 tys miesięcznie musi sie utrzymać w mieście a jego potrzeby są minimum dwa razy większe niz małego dziecka. Żonka standardowo jak każda kobieta, robi biznes na rozwodzie i źródło wygodnego życia na koszt -bez urazy- frajera, którego chce zrobić z męża. 

Bij się o najniższe alimenty, żeby mieć kontrolę. I tak dasz wiecej ale na swoich zasadach a nie przelewem na konto mamusi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, masculum said:

Chłopie alimenty max 1200 na dwoje!
Co Wy dzieciom na każdy dzień miesiąca nowe ciuchy kupujecie? czy karmicie ich kawiorem, że wyszło 2500-3000?

No racje masz bracie... faktycznie te 2 400 mi spokoju nie daje bo jakbym nie liczył to za chuj tyle nie wydawaliśmy!

 

Przyszła ex zapytana jak ludzie utrzymują dwoje dzieci zarabiając po 2 000 zł powiedziała "Twoim dzieciom należy się więcej..." Kurwa a jak zobaczyłem wyliczenie że każda zużywa po 25 t-shirtów na rok to zdębiałem! Pamiętam jak dziś rozmowę z nią kiedyś, jak powiedziałem żeby wyjebała stare dziurawe i przetarte skarpetki dziewczynek i kupiła nowe to odpowiedziała, że będzie cerować.... a sama pojechała sobie sukienki nowe kupić i płaszczyk. Ja pierdole!

 

W każdym bądź razie, dzięki za rady! Nie tylko tu słyszę, że to chore kwoty, bo nawet rodzina i znajomi chórem mówią... "w dupie się pojebało"!

 

8 hours ago, nie_warto said:

Czyli standardowa odprawa dla pańci od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy. Sam wiesz ile dokładnie. A Ty po wszystkim dalej zostajesz z kredytem za dom, który i tak finansowałeś głównie za swoje. 

No dokładnie tak!

 

Na tych całych mediacjach co się i tak nie dogadaliśmy powiedziała, że szacuje wartość domu na 650-700 tys! To by wychodziło 220 tys spłaty dla niej... No w chuj...

 

Dziś zadzwoniłem do dwóch rzeczoznawców jeden oszacował wstępnie na 490 tyś, drugi na 510 tyś... Umówiłem się z jednym na wycenę i z miłą chęcią zobaczę minę przyszłej ex jak zobaczy dokumencik od rzeczoznawcy.... W takim wypadku "należy jej się" 120 tyś... nie mało ale do łyknięcia jeszcze.

Edytowane przez Pablo85
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Pablo85 napisał:

Na tych całych mediacjach co się i tak nie dogadaliśmy powiedziała, że szacuje wartość domu na 650-700 tys! To by wychodziło 220 tys spłaty dla niej... No w chuj...

 

Dziś zadzwoniłem do dwóch rzeczoznawców jeden oszacował wstępnie na 490 tyś, drugi na 510 tyś... Umówiłem się z jednym na wycenę i z miłą chęcią zobaczę minę przyszłej ex jak zobaczy dokumencik od rzeczoznawcy.... W takim wypadku "należy jej się" 120 tyś... nie mało ale do łyknięcia jeszcze.


Ona sobie może wróżyć z fusów ile dom jest warty. Dobrze, że wziąłeś rzeczoznawce!

No i OK, z domem jesteś "przegrany" bo intercyzy nie macie. Do tego chcesz go zostawić sobie (bardzo dobrze). Trudno, musisz to przełknąć. Nie wiem gdzie mieszkasz ani jaki masz dom ale jak nowy i działka standardowa (10-14 arów) to spokojnie pół bańki będzie, więc ta wycena wydaje się sensowna tak "na oko".


Alimenty chłopie weź daj spokój. Mój prawnik przy rozwodzie mówił abym ugrał jak najniższe alimenty, bo pańcia zawsze może wnioskować o ich podwyższenie (jeśli przedstawi argumenty na wyższą kwotę niż zasądzona). Lepiej jak będzie startować z pułapu niższego tj 1000 czy 1200 zł niż z 1800 czy 2400...

Moja kuzynka się rozwiodła bo chłop ją zdradził to na dwójkę dzieci (jedno przedszkole, drugie podstawówka) dostaje chyba 900zł RAZEM (za oba).  500, max 600zł na dziecko to wszystko. Nie utrzymuj rodziny nie mając rodziny... 

13 minut temu, Pablo85 napisał:

"Twoim dzieciom należy się więcej..."

Jak trzeba płacić czy "wyłudzić" alimenty to są Twoje dzieci. W innych sytuacjach to są jej dzieci. Typowe....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, masculum said:

Moja kuzynka się rozwiodła bo chłop ją zdradził to na dwójkę dzieci (jedno przedszkole, drugie podstawówka) dostaje chyba 900zł RAZEM (za oba).  500, max 600zł na dziecko to wszystko. Nie utrzymuj rodziny nie mając rodziny... 

Ale to jak wlepili mu orzeczenie o winie to nie dojebali więcej alimentów? W tym na kuzynkę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wina bądź nie, nie ma żadnego związku z orzekaniem o dzieciach, wysokości alimentów ani podziałem majątku. Wina osobno, dzieci osobno, majątek osobno. Żadna z tych trzech rzeczy nie wpływa na inne przy orzekaniu rozwodu.

Aby dostać alimenty na siebie trzeba wykazać, że nie jesteś w stanie się sam utrzymać. Jeśli Twoja żona jest sprawna fizycznie, nie jest obłożnie chora i jest w stanie podjąć jakąkolwiek pracę raczej nie dostanie alimentów na siebie. 

Orzeczenie o winie powoduje jedną rzecz tylko. Osoba której orzeczono winę przy rozwodzie w przyszłości nie może wnioskować o alimenty na siebie od drugiego (byłego) małżonka, osoba bez winy może do końca życia. Jeśli było bez orzekania o winie, obie strony mogą wnioskować o alimenty na siebie do chyba 5 lat. Po 5 latach obowiązek alimentacyjny w stosunku do byłego małżonka zanika po obu stronach.

Oczywiście tak jak wyżej napisałem. Alimenty raczej tylko wtedy gdy ktoś jest nie zdolny do pracy, np ucięło komuś obie dłonie, stracił wzrok itd. To są bardzo skrajne przypadki. Nie jestem pewien jak jest gdy różnica w zarobkach była ogromna, wtedy chyba łatwiej coś ugrać ale to już musisz pytać prawnika.

@Pablo85 byłeś w ogóle u prawnika? ja się wszystko wypytałem przed rozwodem aby wiedzieć jakie są zasady gry. Lubie grac w gry i wygrywać - a ciężko jest wygrywać jak się nie zna wszystkich zasad panujących w grze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, masculum said:

byłeś w ogóle u prawnika? ja się wszystko wypytałem przed rozwodem aby wiedzieć jakie są zasady gry. Lubie grac w gry i wygrywać - a ciężko jest wygrywać jak się nie zna wszystkich zasad panujących w grze.

Tak oczywiście! Tylko staram się dopytywać o takie konkretne przypadki żeby widzieć na ile aparat sparwiedliwości gra wg regół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witajcie Panowie

Po przerwie prawie 2 miesiące chciałem podzielić się z Wami gdzie jesteśmy żona nadal nie złożyła pozwu o rozwód i nawet za bardzo nie potrafi się określić na czym stoimy pytałem ją kilkukrotnie co dalej z tym wszystkim, odpowiedź: zastanawiam się… Nad czym się zastanawiasz?... Brak odpowiedzi

Zauważyłem, że ostatnio spuściła z tonu i zaczęliśmy normalnie rozmawiać głównie w sprawie dzieci

Zdziwiłem się ostatnio bo po wielu miesiącach awantur nagle zadzwoniła do mojej mamy z zapytaniem jak się czuje, co tam słychać i cała rozmowę skwitowała, że „żal jej tego wszystkiego…”. Ale po znajomych rozpuściła wieści ze chce się rozwodzić i jaka to nieszczęśliwa ze mną była..

No i za cholerę nie wiem co o tym myśleć… czy gra na czas czy sama nie wie co robić…?

Takie życie w zawieszeniu to masakra ostatnimi czasy. Panowie, jakie wasze doświadczenia i opinie? Poradzicie coś?  Z góry dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Pablo85 napisał:

Zauważyłem, że ostatnio spuściła z tonu i zaczęliśmy normalnie rozmawiać głównie w sprawie dzieci

   5 mcy u rodziców którzy są zmęczeni sytuacją i tym że muszą utrzymywać pasożyta, sprzątać po nim.

Jak nic trują jej dupę że miała dobrze a teraz jest jak jest. Do tego jak sądzę koleżanki mają na nią mniejszy wpływ.

Jeszcze może to że sama zorientowała się co straciła, szuka drogi do powrotu.

 

   Z dużym prawdopodobieństwem można sądzić że będzie Cię chciała urobić na ponowną próbę naprawienia małżeństwa,

spodziewaj się tego i żebyś nie uległ jej wątpliwym wdziękom dla 'dobra dzieci'.

 

   Samochód dalej pozwalasz używać nie mając nic z tego?

Godzinę temu, Pablo85 napisał:

po wielu miesiącach awantur nagle zadzwoniła do mojej mamy z zapytaniem jak się czuje, co tam słychać i cała rozmowę skwitowała, że „żal jej tego wszystkiego…”. Ale po znajomych rozpuściła wieści ze chce się rozwodzić i jaka to nieszczęśliwa ze mną była.

   Jak pisałem szuka drogi powrotu, nie waha się użyć do tego Twojej matki, ewidentnie czegoś chce i matka ma Cię do tego przekonać,

a jak nie wyjdzie to zostawia sobie otwartą furtkę że ona wyciągała rękę do zgody, a Ty dalej jesteś chujem.

 

   Trzymaj się planu bo z tej mąki chleba już nie będzie. Jeżeli ona nie chce składać wniosku rozwodowego, zrób to Ty,

jako przyczynę podaj trwały rozkład pożycia małżeńskiego.

 

Pozdro.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 7.01.2020 o 11:50, Pablo85 napisał:

Zauważyłem, że ostatnio spuściła z tonu i zaczęliśmy normalnie rozmawiać głównie w sprawie dzieci

 

Zdziwiłem się ostatnio bo po wielu miesiącach awantur nagle zadzwoniła do mojej mamy z zapytaniem jak się czuje, co tam słychać i cała rozmowę skwitowała, że „żal jej tego wszystkiego…”. Ale po znajomych rozpuściła wieści ze chce się rozwodzić i jaka to nieszczęśliwa ze mną była..

 

No i za cholerę nie wiem co o tym myśleć… czy gra na czas czy sama nie wie co robić…?

Typowe dla kobiety, która z jednej strony nie chce, a z drugiej nie ma żadnej alternatywy, więc zabezpiecza tyły, z każdej strony. Gdyby na horyzoncie pojawił się cień nowej gałęzi, to tyle byś ją widział. 

 

@Adolfdobrze pisze - czekasz, aż ona łaskawie podejmie decyzję? A Ty? Przecież masz swoje zdanie w tym temacie. Po co być z osobą, która jest z Tobą tylko dlatego, że nie ma innej opcji? Chleba z tej mąki nie będzie. 

 

I nie myśl, że piszę sobie ot tak o z łatwością żebyś to zakończył. Mam doświadczenie w tym temacie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/7/2020 at 11:50 AM, Pablo85 said:

Zauważyłem, że ostatnio spuściła z tonu i zaczęliśmy normalnie rozmawiać głównie w sprawie dzieci

 

Zdziwiłem się ostatnio bo po wielu miesiącach awantur nagle zadzwoniła do mojej mamy z zapytaniem jak się czuje, co tam słychać i cała rozmowę skwitowała, że „żal jej tego wszystkiego…”. Ale po znajomych rozpuściła wieści ze chce się rozwodzić i jaka to nieszczęśliwa ze mną była..

Potrzebowała czasu by przygotować się do wojny i zgromadzić arsenał, teraz tylko taka cisza przed burzą i widzisz zasłonę dymną.. Uważaj, w tej mgle już leci masa messershmitów. Jesteś przygotowany??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/19/2020 at 1:23 PM, Rocco said:

Potrzebowała czasu by przygotować się do wojny i zgromadzić arsenał, teraz tylko taka cisza przed burzą i widzisz zasłonę dymną.. Uważaj, w tej mgle już leci masa messershmitów. Jesteś przygotowany??

Jestem jestem!

 

Ostatnio spotkaliśmy się żeby przegadać temat rozwodu - dla odmiany w 4oczy a nie przez SMSy... Sam jej zaproponowałem, żebyśmy pogadali jak ludzie w końcu.  Temat rozwodu załatwimy na jednej rozprawie za porozumieniem stron - przynajmniej taka jest obecna wersja... Chciałem mieć więcej czasu z dzieciakami bo oprócz co drugiego weekendu i 2x w tygodniu, chciałem, żeby też przynajmniej raz na tydzień nocowały u mnie (nie tylko w weekend). Pańcia "odpuściła", dzieciaki zadowolone bo mamy jeszcze "mini weekend" z czwartku na piątek...

 

Nie ma "porozumienia" co do kasy... z 3000 zł odpuściła 500 zł ;) hahaha! Ale ja zostaje przy swoim - 1500 zł na miesiąc.... Więc tu będzie wojna w sądzie zapewne....

 

I tak podsumowując to co pisaliście... mam wrażenie, że całe to bycie milutkim z jej strony miało na celu tylko to, żebym zgodził się na te 2500 zł...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dodatkowo... wygląda na to, że wróci dokładnie tam skąd ją "zabrałem" na 50m2 do bloku... (z 200m2 w domu który zbudowałem). Koszty utrzymania siebie i dzieci... minimalne - żadnego odstępnego, kredytu... tylko czynsz... w końcu to mieszkanie "mamusi i tatusia". Z tego co obserwuje to jej życie teraz wygląda tak jak zawsze chciała... imprezki, spotkania ze znajomymi, ciuszki... życie na lajcie! (Kurde, szczerze to chyba zaczynam jej zazdrościć takiego podejścia do życia... tj "mam wyjebane a będzie mi dane" a "bałagan to problem tego komu on przeszkadza"...).

 

Cóż, ja powoli wracam do mojego życia i punktu w którym byłem gdy ją poznałem - pamiętam, że dużo chodziłem po górach, biegałem, pływałem - zanim zamieniłem się w białego rycerza miałem naprawdę fajne życie singla! I chce do tego wrócić... w niedziele pierwszy od lat wypad w góry!

 

;)

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pablo85 Nie mam czasu wertować wątku ale przejechałem początek.

 

Pani nie pracuje albo pracuje w "urzędzie" ma 1500 zł od ciebie po 500 zł z plusu. Wróciła do mieszkania po rodzicach tak?

 

Rozwódką z dwójką dzieci 2500zł przychodu "manny z nieba" i jakiś shitjob. Chyba zacznie polowanie.

 

Świetnie, wszystkiego dobrego góry, sporty, wyzwania tak jest!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, misUszatek napisał:

Czy 40% wszystkich małżeństw tak się kończy? Statystyki a wierzyć się nie chce.

Odpowiadajac na to pytanie w kontekscie tego watku.

Nasze samcze mozgi ulegaja tymczasowemu uszkodzeniu, czyt. Zakladamy rozowe okulary, nasze zycie ulega stagnacji, idziemy na zgnile kompromisy, nie traktujemy sie jak partnerzy.

Pan Pablo popelnil kilka bledow w swoim ex zwiazku:

1. Brak wymagan odnosnie roznych sfer zycia. Pani troche jak zombie, domem sie nie zajmie, dzieci sa jej kula u nogi, brak zainteresowan, zero motywacji i ambicji. A pan to wszystko zdaje sie zignorowal

2. Pan ulegl bialorycerskiemu pogladowi ze to facet musi o wszystko zadbac, zarobic, wyremontowac, dom postawic, zarobic, pasozyta ustawic finansowo wydzielajac budzet, dac samochod, zarobic, wakacje, restauracje, fajerwerki... i tak bez konca.

3. Pan uwierzyl w bajkie pod tytulem:"Wszystko zmieni sie jak przeniesiemy sie na swoje". Rozwianie tej mrzonki jest bolesne, a wiara w ta bajke wrecz uniemozliwia pozniej normalne funkcjonowanie na codzien.

4. Widziales jak pani zyla w syfie w rodzinnym domu przeciez

5. Zdaje sie ze Pablo w ogole nie rozmawial ze swoja ex luba jak sobie wyobrazaja funcjonowanie w malzenstwie. Czy panna w ogole chciala rodziny. O wszystkim decydowal Pan nie pytajac nawet za bardzo o zdanie. Panna nie oponowala bo jej bylo w miare wygodnie, ale dwojka dzieci i zamkniecie w domu jej sie odwidzialy. Jezeli pani miala do konca zycia siedziec w domu to chyba Pablo jej tego nie uswiadomil. A jezeli pani protestowala to chyba zignorowal jej zale, bo przeciez wszystko jej dawal.

 

 

Caly czas zastanawiam sie jakie czary i uroki zostaly na ciebie rzucone, bo nie wymieniles zadnych pozytywow swojej ex. Jakie frukta i cymesy podtykala ci pod nos. Jaka z niej byla goraca kochanka. Czym ona cie skusila zebys ja zaprosil zeby wskoczyla ci na plecy,niczym garb, cobys ja mogl tak wozic przez zycie....

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.01.2020 o 09:30, TotalEclipse napisał:

Pan ulegl bialorycerskiemu pogladowi ze to facet musi o wszystko zadbac, zarobic, wyremontowac, dom postawic, zarobic, pasozyta ustawic finansowo wydzielajac budzet, dac samochod, zarobic, wakacje, restauracje, fajerwerki... i tak bez konca.

Bo generalnie tak może być, ale pod jednym warunkiem, kobieta zajmuje się domem i dziećmi i to bez mrugnięcia okiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/28/2020 at 9:30 AM, TotalEclipse said:

Caly czas zastanawiam sie jakie czary i uroki zostaly na ciebie rzucone

Heh... dobre pytanie... myślałem nad tym milion razy... było tak, że jakiś czas podbijałem do innej dziewczyny, która bardzo mi się podobała, ale to tylko w jedną stronę działało... i w końcu odpuściłem. Wiedziałem że podobam się mojej przyszłej żonie więc zaprosiłem ją na wesele kuzynki i tak się to zaczęło... W całej swojej karierze przedślubnej dwa razy się rozchodziliśmy bo były spięcia głównie o moją pracę... potem chwilę się uspokoiło i stwierdziłem... a kogo innego ja poznam....? Typowe myślenie gówniarza... więc mając 22 lata oświadczyłem się i jazda do ołtarza! I tyle... 

On 1/29/2020 at 10:09 AM, Leniwiec said:

Bo generalnie tak może być, ale pod jednym warunkiem, kobieta zajmuje się domem i dziećmi i to bez mrugnięcia okiem.

No to to zajmowanie domem wyglądało tak, że po przeprowadzce do nowego domu w starym został armagedon a w nowym zaczął się robić po jakimś pół roku.... Byłem ostatnio u dzieciaków tam gdzie teraz mieszkają z żoną i widzę, że księżna już zaczyna wprowadzać swoją politykę syfu... dobrze, że mamusia jest to podłogi myje i coś tam ogarnia ale jak szybko omiotłem wzrokiem nowe lokum to .... jak kiedyś w domu! Ta dziewucha nigdy się nie zmieni i tyle.

On 1/28/2020 at 9:30 AM, TotalEclipse said:

5. Zdaje sie ze Pablo w ogole nie rozmawial ze swoja ex luba jak sobie wyobrazaja funcjonowanie w malzenstwie. Czy panna w ogole chciala rodziny. O wszystkim decydowal Pan nie pytajac nawet za bardzo o zdanie. Panna nie oponowala bo jej bylo w miare wygodnie, ale dwojka dzieci i zamkniecie w domu jej sie odwidzialy. Jezeli pani miala do konca zycia siedziec w domu to chyba Pablo jej tego nie uswiadomil. A jezeli pani protestowala to chyba zignorowal jej zale, bo przeciez wszystko jej dawal.

To było tak, że zacząłem zdecydowanie za późno... byłem skupiony na pracy i budowie więc przychodząc do poprzedniego mieszkania miałem w dupie jak ono wygląda bo padałem na ryj.... a, że jestem dobrym chłopakiem to niejednokrotnie sam ogarniałem no bo przecież trzeba żonie pomagać....

 

Dopiero w nowym domu zacząłem ostro brać się za temat... ale to już było pozamiatane... prawie 8 lat nawyków nie da się zmienić od tak i zaczęły się jazdy. 

 

A co w tym wszystkim jest najgorsze to, że dzieciaki będą uczyć się od niej jak funkcjonuje kobieta... a taki najlepszy obraz tego dało mi i w sumie moim znajomym/rodzinie to, że jak się wyprowadziła to zaczęła na FB umieszczać różne mądre artykuły.... np jeden pt. "Tylko nie mówcie, że myjecie podłogę raz dziennie, bo umrę"... fajnie tylko nasza młodsza córka dostała rok temu grzybicę stópek i do tej pory nie może się wyleczyć....!!! Więc może wypadłoby zadbać o to żeby podłoga była jednak stale czysta... ok może ja jestem jebnięty ale nie ogarniam tego swoim chłopskim rozumem!

 

W każdym razie jak dzieciaki są u mnie albo u moich rodziców to staramy się je uczyć co i jak... ajjj dramat jakiś!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
W dniu 15.10.2019 o 10:01, Pablo85 napisał:

Chciałbym podzielić się moim temtem z bardziej doświadczonymi kolegami i zapytać o kilka rad a czytając od kilku dni formu... no cóż, przecieram oczy ze zdumienia i mam wrażenie, że popełniłem każdy możliwy błąd. Coż, lepiej trafić tu późno niż wcale..."

Nie popełniłeś błędów. Nie miałeś wiedzy, bo społeczeństwo ma interes w tym, aby mężczyźni nie znali gierek i manipulacji kobiecych, prawdziwego oblicza relacji damsko-męskich. Żaden z Ciebie frajer, nie wmawiaj sobie. Białorycerstwo to domyślny software, który nam się wbija do głowy od dziecka wbrew naszej woli.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.