Skocz do zawartości

Moda na nagrywanie o No Fap


Zbychu

Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku dni pokazują mi się w internecie filmiki w stylu: "3 months after NoFap". Z ciekawości zacząłem klikać jeden filmik za drugim. Znałem NoFap już pare lat temu, ale początkowo założenie ruchu NoFap to była eliminacja porno z życia, które jak każdy wie - jest bardzo niszczące. Ale w tym wyzwaniu masturbacja powinna być tylko chwilowo unikana, na czas odwyku od porno, a potem zalecali uprawiać seks lub mastrubować się bez porno. Co do samej masturbacji zawsze miałem neutralne zdanie - myślałem, że to naturalna potrzeba.

 

Jednak ciągle zauważam, że tych filmików obecnie są setki i tysiące ludzi próbuje całkowicie rzucić nie tylko co pornografie , ale przede wszystkim masturbacje. Każdy z nich nagrywa jakieś filmiku, gdzie mówi o "supermocach" które dostał po 3, 6, 9 miesiącach na No Fapie. Widziałem nawet filmiki, gdzie goście wytrzymywali 2-3 lata i również mówili o jakichś tajemniczych supermocach. W każdym filmiku pojawia się gadka o "Semen Retention" czyli zatrzymywaniu nasienia za wszelką cenę. Powstały już na ten temat teorie spiskowe - że niby wstrzymywane nasienia to najpotężniejsza broń współczesnego mężczyzny i wstrzymywanie nasienia daje nam zdolność do samoleczenia (skoro sperma daje życie i nie wylewamy jej na zewnątrz). W tej teorii "źli ludzie" stworzyli seksualny współczesny świat, aby mężczyźni byli ciągle zajęci seksem i "wylewali nasienie" masturbując się lub uprawiając seks, co w rezultacie ma uniemożliwić mężczyznom osiągniecie prawdziwego potencjału (w tej teorii spiskowej wylewanie nasienia = życie nie na 100%). Ktoś stworzył nawet filmik, gdzie znalazł znane osoby na całym świecie, które wstrzymywały się od wytrysku przez długi okres czasu no i nie powiem - dało mi to do myślenia, tylko z drugiej strony jakieś cytaty wycięte z kontektstu i nie wiadomo czy to ktoś robi te filmiki dla atencji, czy te znane osoby rzeczywiście latami powstrzymywały wytrysk za wszelką cenę. 

 

 

No i teraz pytanie: o co w tym wszystkim chodzi? Z jednej strony pomyślałem, że ci ludzie nagrywają te filmiki tylko dla atencji, bo kto normalny wytrzymałby 2-3 lata totalnie bez seksu/masturbacji. Z drugiej strony gadanie o jakichś "supermocach", magicznym przyciąganiu kobiet, osiąganiu sukcesów, odwracaniu łysienia (skuteczna redukcja zakoli). To nie brzmi zbyt prawdopodobnie, a jednak wiele osób, które rzekomo dotarło do 90 dni abstynencji deklaruje otrzymanie "supermocy".

Z drugiej strony to trzyma się kupy. Teoretycznie sperma jest bardzo potężna, w końcu dzięki niej rodzą się dzieci, tylko kto potrafi latami wstrzymać nasienie?

 

Znacie takie osoby, którym udało się przez kilka miesięcy być totalnym abstynentem i coś wielkiego udało im się przez to osiągnąć? Z jednej strony to kuszące wyzwanie, ale wizja 90 dni bez seksu/masturbacji wydaje mi się niemożliwa, a w dodatku bardzo niezdrowa (wiele badań mówi o tym, że długie wstrzymywanie nasienia może prowadzić nawet do nowotworu lub innych chorób prostaty)

 

Mówię o takich filmikach:

 
 
0
 Advanced issues found
 
 
Cytat

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sperma daje życie ale tylko w odpowiednich warunkach, których szereg musi zostać spełnionych aby doszło do zapłodnienia. Przede wszystkim potrzebna jest komórka jajowa, którą mają tylko kobiety. Facet faceta nie zapłodni choć ostatnio 'nowomowa' mówi co innego.

 

Ja tam nadmiar wolę wywalić w taki czy inny sposób. Robi się w ten sposób miejsce na nową partię produkcyjną. Z wiekiem wiadomo, że produkcja jest wolniejsza a zatem i potrzeba wydalenia nadmiaru nie jest tak pilna.

 

A 3 lata na nofapie? Już sobie wyobrażam jak sperma mi się uszami wylewa. (suchar):lol: No ale się nie znam więc nie będę krytykował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te supermocame, które mają przyjść razem z nofapem to wg mnie kolejny mit, podobnie jak ten, że człowiek wykorzystuje tylko 10% możliwości swojego mózgu. Ja nie fapowełem przez pół roku i nic szczególnego na dłuższą metę nie odczułem. Najpierw był wzrost napięcia, do którego z czasem moje ciało się przyzwyczaiło, ale które cały czas gdzieś tam uwierało, podobnie jak kamyczek w bycie podczas wędrówki po górach - każdy wolałby, żeby go tam nie było.
Legenda ta bierze się chyba z tego, że powstrzymywanie się do fapowania to jednak spory wysiłek i u facetów uruchamia on myślenie - "Jeśli poniosłem tak wielki wysiłek to co zyskałem?... No... super moce". Gdybym kupił cegłę za 1000 PLN być może też uważałbym, że to supercegła, że należę do elity, bo inni mają cegły za 2 złote itp, itd.
Chłopaki wmawiają sobie zatem jakieś supermoce, a potem to już działa siła placebo.


"wizja 90 dni bez seksu/masturbacji wydaje mi się niemożliwa"

To jest jak najbardziej możliwe. Pierwszy krok w tym kierunku to przestać myśleć, że to niemożliwe. Organizm po krótkim okresie "szoku" związanego z odstawieniem przyzwyczai sie do nowej sytuacji.

"a w dodatku bardzo niezdrowa (wiele badań mówi o tym, że długie wstrzymywanie nasienia może prowadzić nawet do nowotworu lub innych chorób prostaty) "

Zanim podjąłem nofap challenge przebadałem ten temat - absolutnie nie ma żadnych potwierdzonych i jednoznaczych badań, że niewydalanie nasienia zwiększa ryzyko raka prostaty. Jedni mówią, że może tak, inni - że raczej nie. Ale mężczyźni lubią w to wierzyć, może przez analogię do wstrzymywania moczu - "jeśli będę na siłę wstrzymywał wydalanie moczu to sobie zaszkodzę, więc pewnie podobnie jest z nasieniem". W końcu mocz zalegający w pęcherzu powoduje "fizjologiczne napięcie", podobnie jak abstynencja wywołuje wzrost napięcia.
Gdyby nofapowanie było czynnikiem zwiększającym ryzyko zapadnięcia na nowotwór, to trąbiliby o tym tak, jak trąbią o papierosach, które zwiększają ryzyko raka płuc i jamy ustnej.

"Teoretycznie sperma jest bardzo potężna"

Nie wiem dokładnie co masz na myśli, ale z fizjologicznego punktu widzenia np. krew jest o wiele potężniejsza od spermy - dla organizmu o wiele gorszy jest ubytek 15ml krwi niż 15ml nasienia.

"kuszące wyzwanie"

Dlaczego kuszące? Chcesz coś sobie udowodnić? Zwiększyć swoją wartość we własnych oczach - "Ja też tak potrafię". Jeśli uważasz, że pozytywnie to na Ciebie wpłynie, to spróbuj.

"Znacie takie osoby, którym udało się przez kilka miesięcy być totalnym abstynentem i coś wielkiego udało im się przez to osiągnąć?"
No... ja znam. Ja jestem tą osobą. Byłem na nofapie przez 6 mcy i osiągnąłem coś wielkiego, bo przedtem wydawało mi się, że nie dam rady wytrzymać dłużej niż 3 tygodnie. Przed podjęciem decyzji o 6 miesięcznej abstynencji wydawało mi się, że to "Jeezuuuuu..., to absolutnie niemożliwe w moim przypadku".
Inną osoba, o której wiem że nie fapuje jest... dominikanin, "ojciec" Adam Szustak. Żyje, ale włosy mu nie odrosły.

Ogólnie - wg mnie supermoce od nofapowania to bzdura/ głupota.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No porn jest takim tematem ktory nalezy poruszac.
Sam fap nie jest zly, co najwyzej overfap po 3 razy dziennie 7 dni w tygodniu.
Jestem na No Pornie juz 3 miesiac i efekty sa pozytywne.
Zeszlo ze mnie poczucie sfrustrowania i zrezygnowania, odgonilem depresje.
Fap musi wjechac dopoki nie mam seksu, jednakze brak porno zmotywowal i krece sie juz by ten seks miec, gdzie wczesniej to bylo nie do pomyslenia.

Przepraszam za brak polskich znakow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dekadę temu w liceum wytrzymałem 3 miesiące na no-fap. To mój rekord. Nie czułem nic specjalnego, może swoiste zadowolenie jak po osiągnięciu chalengu.

 

Najlepsze rozwiązanie to "no porn". Pornografia najbardziej psuje umysł, wgrywa przyzwyczajenie do takiej formy seksu nie mówiąc już o twardej pornografi, która rujnuje psychikę.

W Kapitanie bombie było takie powiedzenie "zwykły playboy już nie starcza" i coś w tym jest.

Seks sam w sobie jest spoko, sporadyczna masturbacja bez porno też.

Natomiast żadnej pornografi i wymazać z umysłu za pomocą czasu hardcore porn :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się po prostu. Przyjdzie taki czas, że podczas nocnej polucji organizm sam sobie spusci to co potrzebuje, także tego ?

Moim zdaniem to też jest takie demonizowanie masturbacji. Porno owszem, ryje beret, człowiek szuka później co raz to mocniejszych wrażeń i obrazków. To jest jak najbardziej zle.

Ale fapniecie raz na jakiś czas, to bez przesady. Nic złego się nie stanie. Byle nie za często, bo w nadmiarze to i woda szkodzi ?

Już w ogóle śmiać mi się chce jak ktoś chce rezygnować z sexu, no ja pierdole. Dla mnie nie do pomyślenia ? Masakra jakaś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.