Skocz do zawartości

"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"- co myślicie o tej ksiażce?


Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie tylko do osób, które ją przeczytały, lub jej fragmenty bo tytuł może być mylący.

Tu wypowiedź faceta  na marginesie księdza) na jej temat- co mnie zdziwiło w miarę pozytywna:

 

A oto fragmenty z tej książki, dla tych, którzy nie jej znaja:

 

"Naprawdę silni ludzie nie tłumaczą, dlaczego wymagają szacunku. Po prostu nie zadają się z kimś, kto im szacunku nie daje."

"Nie pozwól,żeby ktoś był twoim priorytetem,gdy sama godzisz się być jego opcją"

"Za każdym razem, kiedy kobieta rywalizuje z inną kobietą poniża samą siebie."

"Mężczyzna szanuje kobietę,która nie toleruje złego traktowania."

"Odrobina lekceważącego dystansu jest konieczna, żeby zachować poczucie własnej wartości. Nie chodzi jednak o lekceważenie ludzi, lecz tego, co inni ludzie o nas myslą"

"Jeśli złapiesz się na tym, że jesteś skromna, pokorna, uniżona, skończ z tym nonsensem natychmiast. Zacznij z powrotem wierzyć,że jesteś świetną laską. Koniec kropka. Sprawa zamknięta. Jeśli innym nie podoba się twoja pewność siebie, to ich problem. Dlaczego? Bo zawsze chodzi przede wszystkim o ciebie. Dlatego."

"A więc zołza jest bardzo miła. Jest słodka jak brzoskwinia. Ale każda słodka brzoskwinia ma w środku bardzo twardą pestkę."

"Ciągłe uzewnętrznianie swoich uczuć jest jak żebranie. Wskazuje raczej na desperację niż poczucie godności. Natomiast chłodne wycofanie się,kiedy on przekracza granicę? Postawa pełna godności."

"Zachowanie zołzy pozwala mężczyźnie zrozumieć bez słów,że ona nie postawi krzyżyka na swoim życiu po to, żeby go zadowolić."

"Zołza będąc w związku z mężczyzną, nigdy nie przestaje być sobą. Nie traci swoich przyjaciół. Nie rezygnuje z kariery zawodowej ani własnych zainteresowań. Nie poświęca partnerowi całego swojego czasu i nie wychodzi ze skóry, żeby go zadowolić. I w przeciwieństwie do miłej dziewczyny nie jest zbyt tolerancyjna wobec braku szacunku. Nie traci pazurków i ma ogromny szacunek dla samej siebie, trwa w przeświadczeniu, że poczucie własnej wartości powinno rządzić jej decyzjami. Ponieważ ona się nie boi, w niego, jak na ironię, wstępuje lęk, że ją straci. Ponieważ ona nie okazuje, że nie może bez niego żyć, on zaczyna jej coraz bardziej potrzebować. Ponieważ ona nie jest od niego zależna, on staje się zależny od niej."

"Mężczyźni nie reagują na słowa. Reagują na brak kontaktu."

"Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność."

 

Oczywiście liczę się tu z hejtem na temat tej książki, bo forum z tego co czytałam, szczególnie w częsci tylko dla meżczyzn ( a dobrze poczytać, dobrze, że nie ma czegoś takiego jak mozliwośc identyfikacji płci i zakazu wstepu tam kobietom :P), to pewnie większości tu sie wam to nie spodoba, ale jestem ciekawa mimo wszystko co o niej napiszecie :P 

Jeśli chodzi o mnie może nie zgadzam się w 100%, ale generalnie tak w 90% do mnie trafia i sprawdza się w moim życiu.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł książki jest kontrowersyjny dlatego spotyka sie z taką krytyką - szczególnie mężczyzn. 

Ja przeczytałam i zgadzam się z wieloma poradami w niej zawartymi. Głównie w książce chodzi o to żeby nie być żeńską wersją białego rycerza. To się zgadza bo jeśli kobieta ma swoje zdanie, nie daje soba pomiatać i nie jest desperatka w związku to męzczyzna ją szanuje. 

Ogólnie to bardziej książka motywacyjna dla kobiet które są skrzywdzone lub po nieudanych związkach.

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie ta książka to w sporej części brednie. Te 50% rad z którymi się zgadzam to są tak logiczne rzeczy, że nawet nie trzeba ich pisać. Czytając kiedyś tę książkę miałam wrażenie, że pisała ją jakaś feministka. Rozbawił mnie wtedy rozdział o tym jak sprawić żeby mężczyzna za ciebie zapłacił. Chyba było coś takiego ale poprawcie mnie jak się mylę, bo czytałam to z 6 lat temu. Bycie taką zołzą działa ale do czasu, bo z takimi gierkami można przesadzić i jest kwas :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Androgeniczna napisał:

Bo to książka dla kobiet które mają niską pewność siebie a ich całym światem jest mężczyzna. 

Dla takiej kobiety te rady są nowością. 

Tylko, że jest sporo takich kobiet niestety z tego co rozmawiam z koleżankami, lub przeczytalam na forach. Które będą sie poniżac, błagać faceta po rozstaniu...

Ale tutaj mało ktory facet to przyzna :D Bo wielu jest to na rękę. Za to sobie w dziale męskim już dobrze doradzają.

Edytowane przez Domi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Domi napisał:

Tylko, że jest sporo takich kobiet niestety z tego co rozmawiam z koleżankami, lub przeczytalam na forach. Które będą sie poniżac, błagać faceta po rozstaniu...

Pewnie że sporo. Nawet przypomniała mi się koleżanka która była w związku gdzie facet na każdym kroku ją poniżał. Przykładowo o 23 budził ją żeby mu zrobiła naleśniki bo jest głodny. Jak wstała i zaczęła smażyć to powiedział "tylko ty nie jedz bo jesteś gruba". Oczywiście związek długo nie przetrwał bo facet ją zdradzał ale ona dalej za nim latała.

7 minut temu, Headliner napisał:

Tytuł mógłby brzmieć - " Jak zostać starą panną z czterema kotami " albo

" Jak zostać rozwódką " 

Nie czytaleś pewnie. Tam tytuł jest bardzo mylący. Nie chodzi żeby być chamską ale pewną siebie

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Leniwiec napisał:

Ja tam zołz nie lubię, chociaż z jedną kiedyś byłem "z braku laku", ale wiedziałem, że na dłuższą metę nie dałbym rady.... To są kobiety dla facetów, którzy lubią w związku emocje i huśtawki nastrojów-hmm ale czy są tacy ? ?

Wolę takie lekko uległe ?

Wszyscy faceci tak mówia, tylko szkoda, że w zołzach się zakochują i za nimi płaczą (wystarczy poczytać troche tematów w necie na ten temat, nawet na tym forum), więc praktyka temu przeczy.

To działa na identycznej zasadzie, jak wszystkie kobiety twierdzą, ze nie lubią drani.

 

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Domi napisał:

Wszyscy faceci tak mówia, tylko szkoda, że w zołzach się zakochują i za nimi płaczą

Na pewno nie wszyscy, na co jestem żywym przykładem. To takie samo stwierdzenie jak to, że wszystkie kobiety ganiają za bad boyami. Jak ktoś ma problemy ze swoim baniakiem, to już nie moja wina. 

Zołzy są zazwyczaj bardzo atrakcyjnymi kobietami i pewnie dla tego mają wielu adoratorów. Ale nie sądzę, żeby to był materiał na wieloletnią partnerkę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zarobić?

 

Zrobić wokół siebie szum - najlepiej coś kontrowersyjnego, potem już wiesz jakich masz odbiorców i im kadzisz - tak jak tą książką.

Ot cała receptura.

 

A książka... nie czytałem, ale gdybym miał ją zrecenzować po wybranych fragmentach to powiedziałbym że to jest właśnie to o czym napisałem na początku. Dlaczego?

Bo np:

2 godziny temu, Domi napisał:

"Jeśli złapiesz się na tym, że jesteś skromna, pokorna, uniżona, skończ z tym nonsensem natychmiast. Zacznij z powrotem wierzyć,że jesteś świetną laską. Koniec kropka. Sprawa zamknięta. Jeśli innym nie podoba się twoja pewność siebie, to ich problem. Dlaczego? Bo zawsze chodzi przede wszystkim o ciebie. Dlatego."

Gówno prawda. Jeśli spotyka się dwoje podobnie wychowanych ludzi, to w czym problem że sobie pomagają i pochylają się nad sobą a nie tylko pieprzą jak króliki i to jeszcze każde z kimś innym na boku?

To jest jakiś nowoczesny model związku?

No sory, ale jako 35-latek miałem już trochę rodzin i kobiet i na oku i na sobie i wiem że niestety tylko praca, wzajemny szacunek i zaufanie pomogą im w przetrwaniu razem i nie wiem jak można w ogóle wypowiadać na głos takie frazesy i uchodzić w tym wszystkim za mentora???

 

Autorka twierdzi że kobieta jest atrakcyjna kiedy "robi, co jej się podoba, a to sprawia, że mężczyźni ją uwielbiają".

Chyba w Brazzers i na zbiorniku.

 

No i w końcu obnażenie sensu wydawania takiego poradnika dla biednych intelektualnie:
Poznaj 100 zasad atrakcyjności i dowiedz się, czego pragną mężczyźni i jak powinnaś traktować samą siebie, by być szczęśliwą w związku.
 

Przecież to Mango24 bez dwóch zdań - no ale prawo do interpretacji ma każdy.

 

5 minut temu, Leniwiec napisał:

Zołzy są zazwyczaj bardzo atrakcyjnymi kobietami i pewnie dla tego mają wielu adoratorów. Ale nie sądzę, żeby to był materiał na wieloletnią partnerkę.


Dokładnie! To działa na takiej zasadzie, że są bardziej wyrachowane i nie kierują się rozumem, lecz zaspokajaniem potrzeb tu i teraz. Często inwestują w siebie czas i pieniądze (siłownia,sauna/kosmetyki) i mają się za lepsze niż te, które są bogate intelektualnie a niekoniecznie zewnętrznie. Dodam że bardzo łatwo rozpoznać taką królewnę.

Edytowane przez dyletant
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definicja "zołzy" według SJP:

dokuczliwa, kłótliwa kobieta; jędza

 

W każdym razie, nie sposób mi tego słowa inaczej rozumieć i próba przekręcania znaczenia nic nie pomoże. No chyba że to jakaś znowu nowomowa. Ale ja nie panimaju novomova. 

Więc tytuł w ludzkim rozumieniu dla mnie brzmi: "Dlaczego mężczyźni kochają dokuczliwe, kłótliwe jędze". Och, REALLY?

 

Mam na półce, nie czytałem. Kupiłem dawno temu. Nie wiem po co. 

  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałam tę książkę kilkanaście lat temu, polecił mi ją kolega ;) 

Tytuł jest faktycznie mylący... Choć część "rad" w niej to faktycznie przeginka - choćby o tym, żeby nie gotować zapraszając faceta do domu. Takie feministyczne pierdololo, moim zdaniem. Ale ogólna myśl przekazana w książce - żeby nie starać się za bardzo, mieć swoje życie i nie żebrać o uwagę faceta, jest już mi bliższa. Nie jest to żadna prawda objawiona, ale dla kobietek które w taki sposób się zachowują mogą być to cenne wskazówki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie czytałam książki bo nie wydała mi sie tego warta po przeczytaniu o czym jest, generalnie nie gustuje w tego typu poradnikach.

Ale niektóre przytoczone wyżej cytaty muszę przyznać, że mają sens, czyli:

 

"Naprawdę silni ludzie nie tłumaczą, dlaczego wymagają szacunku. Po prostu nie zadają się z kimś, kto im szacunku nie daje." - bo szacunek do siebie to kluczowa kwestia niezależnie od płci,

"Mężczyzna szanuje kobietę,która nie toleruje złego traktowania."

"Natomiast chłodne wycofanie się,kiedy on przekracza granicę? Postawa pełna godności."

"nigdy nie przestaje być sobą. Nie traci swoich przyjaciół. Nie rezygnuje z kariery zawodowej ani własnych zainteresowań. Nie poświęca partnerowi całego swojego czasu i nie wychodzi ze skóry, żeby go zadowolić. I w przeciwieństwie do miłej dziewczyny nie jest zbyt tolerancyjna wobec braku szacunku. Nie traci pazurków i ma ogromny szacunek dla samej siebie, trwa w przeświadczeniu, że poczucie własnej wartości powinno rządzić jej decyzjami"

"Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność."

Reszta cytatów nie do końca do mnie trafia, ale te bezsprzecznie są mądre.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem mężczyźni nie potrzebują huśtawki nastrojów. Dobrze wiedzą, że to czy będą mieli interesujące i szczęśliwe życie zależy tylko i wyłącznie od nich. Bycie nudną osobą z niskim poczuciem wartości to zupełnie inna sprawa. Samej książki oczywiście nie czytałem, dlatego opierając się tylko na tych kilkunastu konstatacjach w niej zawartych wydam opinię, że można by wyłuskać z niej kilka przydatnych porad dla podniesienia jakości związków, ale odnoszę wrażenie że zbyt demonizuje się tu facetów i potencjalna kobieta, która chciałaby się dowiedzieć o mechanizmach godności, pewności siebie i męskiej psychiki może skończyć jako zatwardziała feministyczna mizoandryczka, która szczęśliwego związku nie stworzy.

Kiedyś dziewczyna u schyłku naszego związku zapytała mnie czemu nie można po prostu być ze sobą bez tych gierek i podchodów. Odpowiedź brzmiała wtedy jak i teraz - nie wiem. Brak szacunku do drugiego człowieka, kultury rozmowy, wszędzie lansowane burzliwe związki, seksowni kochankowie, brak zaufania i szczerości nawet u najbliższych. Oto pokłosie systemu społecznego, który wspólnie zbudowaliśmy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Figurantowy napisał:

Moim zdaniem mężczyźni nie potrzebują huśtawki nastrojów.

Niby nie potrzebują, ale jednak czesto i gęsto się w taką wkręcają. Tak jak i kobiety, nie zaprzeczę. Bo taka jest ludzka natura, że potrzebuje emocji, inna kwestia jest taka, że z kimś rozchwianym emocjonalnie nie zbuduje się zdrowego związku. Ale te emocje i niedostępność dla obu płci generalnie sa pociągające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Figurantowy napisał:

Moim zdaniem mężczyźni nie potrzebują huśtawki nastrojów. Dobrze wiedzą, że to czy będą mieli interesujące i szczęśliwe życie zależy tylko i wyłącznie od nich. Bycie nudną osobą z niskim poczuciem wartości to zupełnie inna sprawa. Samej książki oczywiście nie czytałem, dlatego opierając się tylko na tych kilkunastu konstatacjach w niej zawartych wydam opinię, że można by wyłuskać z niej kilka przydatnych porad dla podniesienia jakości związków,

To już zależy od jednostki. Już było tu kilku braci co mieli żony, rodziny, sytuacje o której wielu by marzyło i się pchali w romanse czy rozmyślało o rozwodach. Mężczyźni nie istnieją jako tacy. Nie, masz masę jednostek o różnej specyfice które mają w dowodzie oznaczoną płeć jako mężczyzna ale są skrajnie różni od siebie.
 

 

13 minut temu, Figurantowy napisał:

ale odnoszę wrażenie że zbyt demonizuje się tu facetów i potencjalna kobieta, która chciałaby się dowiedzieć o mechanizmach godności, pewności siebie i męskiej psychiki może skończyć jako zatwardziała feministyczna mizoandryczka, która szczęśliwego związku nie stworzy.

Dokładnie to samo można powiedzieć o tym forum. Masz masę informacji a jednocześnie płeć przeciwna jest demonizowana. Ile to tematów jest w którym dowolne zdarzenia się tłumaczy "bolcem na boku"? Ilu braci, zwłaszcza młodszych aktualnie jest na stadium "z kobietami się nie zadaje dla zasady" Ilu się nie zadaje bo uważa że i tak przegra z jakimś chadem którego nie ma bo naczytali się o hipergamii?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Androgeniczna said:

Tytuł książki jest kontrowersyjny dlatego spotyka sie z taką krytyką - szczególnie mężczyzn. 

Ja przeczytałam i zgadzam się z wieloma poradami w niej zawartymi. Głównie w książce chodzi o to żeby nie być żeńską wersją białego rycerza. To się zgadza bo jeśli kobieta ma swoje zdanie, nie daje soba pomiatać i nie jest desperatka w związku to męzczyzna ją szanuje. 

Ogólnie to bardziej książka motywacyjna dla kobiet które są skrzywdzone lub po nieudanych związkach.

 

 

 

 

 

Dobrze powiedziane. Ta ksiazka to takie kompendium wiedzy dla siostr samic, napisane po to, zeby nie plaszczyc sie przed facetem. 

 

Kiedys przeczytalam i uwazam jednak, ze nie dotyka istoty problemu. Fakty sa takie, ze moze przyjac rozne strategie i zawsze sie zlapie jakiegos faceta/kobiete i wtedy czyta sie te ksiazki, zeby utrzymac "rame". Niestety trzymanie ramy jest na krotko, predzej czy pozniej kazdego dosiegnie w zyciu moment, ze bedzie musial ta rame puscic i wtedy zazwyczaj wychodzi, ze cale trzymanie fasonu jest na nic bo to nie jestesmy prawdziwy my. 

 

Dlatego kazda z tych ksiazek skupia sie na utrzymaniu sie niewlasciwej osoby przy boku, zamiast doradzic poczekanie na osobe wlasciwa. Ja wiem, ze panowe uwazaja, ze jak minie haj hormonalny to zaraz im baba ucieknie na lepsza galaz. Ale generalnie jesli sie spotka wlasciwa osobe to nikt nie ucieka, nikt nie potrzebuje skokow w bok, nikt nikogo nie gnoi. Niestety nie jest jakos bardzo szeroko promowane bo rowni guru na tym zarabiaja mnostwo kasy. A wszystko zaczyna sie od tego, ze najpierw nalezy pokochac siebie, potem dopiero moze prawdziwe pokochac druga osobe. Przy okazji osoba, ktora naprawde kocha siebie, nie potrzebuje tych wszystkich drogich oznak statusu jak drogie auta, zegarki, komorki, ciuchy, nie potrzebuje co chwila poprawiac wygladu, nie potrzebuje drogich wycieczek, wypadow do modnych klubow, restauracji i miejsc, zeby miec substytut przyjazni i milosci w postaci lajkow w mediach spolecznosciowych.

 

Kazdy z nas dobrze wie, ze tanie wino na lace, z wlaciwymi ludzmi smakuje lepiej niz najdrozsza butelka w wytwornej restaurcji z kims, kogo nie mozemy zniesc. Tylko czesto gdzies po drodze o tym zapominamy a pozniej wlasnie spedzamy mnostwo czasu na probach utrzymania ramy przed kims, kto i tak wolalby byc gdzie indziej, z kim innym.

Edytowane przez intestine_baalism
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem książki ale po cytatach wygląda jak podręcznik manipulacji. Jeśli kobieta dobiera się z odpowiednim mężczyzną to on sam o nią dba. Ale jeśli szuka kogoś ponad swoją ligę czy bad boya niech się potem nie dziwi, że jest traktowana jak na jeden raz czy z góry. Wtedy żadne manipulacje nie pomogą a jedynie nabawi się złych zachowań, które zniszczą jej każdy związek.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Natii, nie spotkałem jeszcze faceta który by w ciągu 5 minut zmienił 5 razy swój nastrój. Niedostępność to teraz moim zdaniem bardziej denerwuje niż pociąga, niektóre kobiety uważają że krótka rozmowa i minimum uwagi od nich facet sobie powinien poczytywać jako ogromny zaszczyt. 

Libertyn, płeć przeciwna nie jest tu demonizowana, tylko opisywane są tu przypadki gdzie związki są już w poważnym kryzysie i zachowanie partnerki z reguły jest wtedy okrutne. Poza tym to dobrze, że niektórzy panowie się z kobietami nie zadają, bo może to przysporzyć więcej kłopotów niż pożytku.

A tak poza tym powtarzam po raz enty: nie ma sztywnych reguł, są tylko pewne trendy.

A po drugie to tylko moja opinia, wypowiadajcie się na temat, a nie dochodźcie do mojej prawdy. Jak jesteście ciekawi fundamentów takich poglądów to priv :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem, ale się wypowiem, a co:lol:

 

Tytuł tej książki jest błędny. Związek mężczyzny i kobiety jest odzwierciedleniem tego ile facet pozwala kobiecie. Jeśli daje sobie wchodzić na głowę i pozwala kobiecie na coraz więcej, to związek nie wygląda, a on się w nim męczy. Pytanie tylko czy to jest faktycznie mężczyzna czy "ciepłe kluchy" Jeśli z kolei nie pozwala kobiecie na zbyt wiele, to wtedy ten związek jakoś wygląda, każdy zna swoje miejsce w szeregu i wie na ile sobie może pozwolić. Takimi panami z kolei kobiety nie gardzą i czują się przy nich podniecone.

 

Kolejną kwestią jest to czy my faktycznie mamy do czynienia z uczuciem zwanym "miłością" czy może uzależnieniem od drugiej toksycznej osoby. Programowani przez matriks przedstawiciele płci męskiej są ustawieni tak aby kobiecie służyć, nic złego na jej temat nie mówić, nie krytykować, wszystko przyjmować na klatę, spełniać każde zachcianki pani i co chyba najważniejsze kierować się w życiu mitem tej jedynej. Jeśli od niej odejdę, to czy kogoś sobie znajdę? To "uczucie" musi przetrwać za wszelką cenę itp. głupoty. To z 'miłością" nie ma wiele wspólnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.