Skocz do zawartości

Ruch Nofap: Zerwij z pornografią i masturbacją, by być wolnym!


deleteduser74

Rekomendowane odpowiedzi

A ja z kolei mam nietypowy problem. Wszyscy łączą onanizm z pornografią. U mnie jest tak, że porno praktycznie wcale nie oglądam. Ile tego będzie? Może godzina w miesiącu. A i tak jestem uzależniony od fapania, bo wystarczy zdjęcie skąpo ubranej pani na Instagramie i to jest ten zapalnik. Ostatnio zacząłem brać Paroksetynę co kilka dni, co znacznie obniża mi libido i pomaga walczyć z nałogiem. Wiem, że należałoby to zrobić naturalnie, ale niestety nie potrafię sobie pomóc bez chemii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.10.2019 o 00:19, verde napisał:

A ja z kolei mam nietypowy problem. Wszyscy łączą onanizm z pornografią. U mnie jest tak, że porno praktycznie wcale nie oglądam. Ile tego będzie? Może godzina w miesiącu. A i tak jestem uzależniony od fapania, bo wystarczy zdjęcie skąpo ubranej pani na Instagramie i to jest ten zapalnik. Ostatnio zacząłem brać Paroksetynę co kilka dni, co znacznie obniża mi libido i pomaga walczyć z nałogiem. Wiem, że należałoby to zrobić naturalnie, ale niestety nie potrafię sobie pomóc bez chemii.

Nie jest to taki nietypowy problem, bo masa ludzi ma tak samo. Ale zalecałbym też nawet tej godziny nie oglądać, bo po co? 

Uzależniony od fapania od jakiego czasu jesteś? Po prostu wyrobiłeś sobie niezdrowy nawyk, a skoro wiesz że instagram jest u ciebie wyzwalaczem nawyku to musisz go wyeliminować. Libido nie jest złe w sobie i nie trzeba go obniżać, tylko wykorzystywać na inne pola działania, chociaż jeśli ci pomaga to na początku moze być to dobra opcja. I zastanów się czy w masturbację nałogową nie uciekasz bo daje ci chwilową ulgę od zmartwień, problemów itp. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem czasem problem z erekcją.

Tzn. jak się zaczynałem bawić z dziewczyną to szybko stawał, ale po jakimś czasie "mięknął", a czasem po założeniu gumki to już w ogóle kaplica. Poza tym nawet jak stał to nie był cały czas wystarczająco twardy i bez jakieś stymulacji szybko opadał. Sildenafil pomagał. Lecz wiadomo, nie mam 50 lat żeby się na stałe tego trzymać. Poza tym zatyka nos i za bardzo podwyższa temperaturę ciała. Postanowiłem w ogóle przestać oglądać porno, fotki na insta wypiętych dup i.t.d. Już po miesiącu zauważyłem efekty, nie potrzebuję już wspomagaczy. Erekcja jest mocniejsza i dłuższa. Tylko teraz jest ten problem, że seks z dziewczyną mnie "za bardzo" podnieca. Tzn. za szybko dochodzę. Wcześniej mogłem dłużej, znieczulony przez porno, aż tak ten seks mnie nie jarał jak teraz. Co zrobić? To minie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, damiannowak86 napisał:

Miałem czasem problem z erekcją.

Tzn. jak się zaczynałem bawić z dziewczyną to szybko stawał, ale po jakimś czasie "mięknął", a czasem po założeniu gumki to już w ogóle kaplica. Poza tym nawet jak stał to nie był cały czas wystarczająco twardy i bez jakieś stymulacji szybko opadał. Sildenafil pomagał. Lecz wiadomo, nie mam 50 lat żeby się na stałe tego trzymać. Poza tym zatyka nos i za bardzo podwyższa temperaturę ciała. Postanowiłem w ogóle przestać oglądać porno, fotki na insta wypiętych dup i.t.d. Już po miesiącu zauważyłem efekty, nie potrzebuję już wspomagaczy. Erekcja jest mocniejsza i dłuższa. 

Miałem to samo (za wyjątkiem tabsów). Porno + ruchy ręką mocno osłabiły erekcję... Widocznie nie mam aż tyle teścia, żeby wystarczyło na to i na to.

 

Po odstawieniu masturbacji wróciłem do gry.

 

Chociaż, stałej partnerki nie ma. Gdy była, to nawet masturbacja nie obniżała popędu... 

Ludzki organizm jest pojebany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@damiannowak86 Minie. 

Ja od 3 miesięcy dokładnie prawie nie walę konia już. Przez ten czas tylko 3 razy. Porno... Jakieś pojedyncze obrazki czasem, ale już nie wzbudzają we mnie takich emocji jak dawniej. Na początku flak kompletny z dziewczyną. Potem po około miesiącu erekcje tak na 75% i zaczęło być lepiej. W pewnym momencie znowu wrócił flat-line. Teraz od jakiś 3 tygodni coraz lepiej. Coraz częściej berło jak skała i muszę się skupić żeby dojść i nie zajechać panny. Coraz częściej wystarczy kilka pocałunków, jej zapach czy widok w bieliźnie i już się podnosi. Tak więc panowie - coraz lepiej. Myślę, że mózg się powoli resetuje właśnie.

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pany a jak nie mam problemów ze sztywnością (nawet teraz w sobotę wystarczyło, że tańczyłem z jakąś laską to miałem "problem" bo już stawał :P) to nofap wpływa faktycznie na te resztę rzeczy, że więcej energii, bardziej się jest wyluzowanym przy kobietach i ogólnie testosteron idzie w górę? U mnie to kuleje, że jestem taki na wpół żywy i mam tą jak to gdzieś widziałem "mgłę na umyśle" czy coś w tym stylu :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@heavy27 Chyba jeszcze bardziej zamglony mózg na nofapie. Zależy jaki kto ma popęd. Mój jest niski więc ciężko mi powiedzieć. Mi nieruchanie miesiącami w ogóle nie przeszkadzało a niektórzy po dwóch dniach już roksę obczajają. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz przez weekend znowu spróbowałem  nofap 2-3 razy dziennie i czuję się świetnie.

W dniu 22.10.2019 o 23:22, Tornado napisał:

Następne stekanie PROPONUJĘ np na przystanku zaimplementować:

 ......hej mała dzisiaj wiesz teges no

Albo taka sytuacja: stoisz sobie pod kościołem, laska z psem przechodzi, Ty do niej "dzień dobry"...

 

...pies odpowiada "dzień dobry" i gadka się klei.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, heavy27 napisał:

Pany a jak nie mam problemów ze sztywnością (nawet teraz w sobotę wystarczyło, że tańczyłem z jakąś laską to miałem "problem" bo już stawał :P) to nofap wpływa faktycznie na te resztę rzeczy, że więcej energii, bardziej się jest wyluzowanym przy kobietach i ogólnie testosteron idzie w górę? U mnie to kuleje, że jestem taki na wpół żywy i mam tą jak to gdzieś widziałem "mgłę na umyśle" czy coś w tym stylu :)

@heavy27 mam dokładnie to samo. W moim przypadku odstawienie porno i fapu na choćby jeden dzień już daje pewne efekty. Lepsza koncentracja, mniejszy stres(leczę wciąż stany lękowe), pewniejsza siebie postawa, nieco dłużej potrafię utrzymać kontakt wzrokowy z paniami. Chciałbym wytrwać w tym stanie 90 dni, ale będzie ciężko to osiągnąć, póki co najlepszy wynik to 11 dni :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.10.2019 o 14:42, bulletproof napisał:

BTW(nie mogę wysłać priva więc piszę tutaj)

@WysportowanyPrzystojny w avatarze to Twoje zdjęcie? Jak nie to podeślij imieniu nazwisko gościa bo znalazłem sylwetkę na której chce się wzorować?

Niestety, jeszcze aż takiego odtłuszczenia nie mam :) To Marc Fitt - https://www.instagram.com/marc_fitt/

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 24.10.2019 o 00:19, verde napisał:

A ja z kolei mam nietypowy problem. Wszyscy łączą onanizm z pornografią. U mnie jest tak, że porno praktycznie wcale nie oglądam. Ile tego będzie? Może godzina w miesiącu. A i tak jestem uzależniony od fapania, bo wystarczy zdjęcie skąpo ubranej pani na Instagramie i to jest ten zapalnik...

Ja mam podobnie a może gorzej. Np. latem, gdy zobaczę na ulicy dziewczynę w obcisłej bluzce bez stanika, to mnie aż rozsadza. Później w domu przypomina mi się ten widok i wiadomo, co się dzieje.

 

Oststnio z tym walczę i co raz mniej fapam. A teraz mam postanowienie, żeby wytrzymać 3 miesiące. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam pisania sobie dziennika. Bardzo pomaga, można zawsze wrócić do danego dnia i wyciągnąć wnioski na co zwracać uwagę itp. U mnie zawsze punktem zapalanym były fantazje, później drobne wymówki. Aż kończyło się na obejrzeniu porno, a dalej nie muszę pisać. Tylko, że zamiast się załamywać, zawsze powstawałem i na drugi dzień zaczynałem od nowa. Najgorzej jak się człowiek podda i robi maratony.

Zrozumiałem też jak działa to uzależnienie. I to jest słowo klucz.

Bo to, że ktoś pomyśli sobie, a zrobię sobie nofap to kobiety będą się na mnie patrzeć, bez wiedzy o PMO, to po prostu nie zrozumie mechaniki uzależnienia i będzie mu bardzo ciężko uwolnić. W sieci tyle jest materiałów, po polsku i angielsku. Trzeba też być w 100% pewnym, że jest się uzależnionym. I wtedy trzeba podjąć solidną decyzje.

Nie poddawać się po jednym upadku, tylko wyciągnąć wnioski i eliminować czynniki wyzwalające.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak.
Nieużywany narząd szybciej się psuje.
Kobieta, która nie rodzi przez całe swoje życie ---> większe prawdopodobieństwo zachorowania na raka.
Facet, który nie rucha/nie trzepie ---> większe prawdopodobieństwo na raka jąder/prostaty.

Nofap sam w sobie jest szkodliwy.
Chodzisz wiecznie na ciśnieniu, na kobiety patrzysz jak na obiekt seksualny...
Może gdy uprawiasz dużo sportu to jest inaczej, ale jeśli nie, to nie polecam.

Cały sens pierwotny Nofapu to nie oglądanie pornosów.
Same klepanie nita nie jest szkodliwe, a powiedziałbym nawet, że wskazane dla singla.
Zwłaszcza przed sexem z partnerką jeśli przez cały tydzień byłeś na poście, to bez strzepania możesz wystrzelić za szybko albo gdy tylko zdejmiesz napletek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już z pół roku jestem i różnica NIEBO I ZIEMIA. Receptory dopaminowe chyba zaczynają działać po staremu, bo jak byłem ostatnio w górach i było od groma łażenia, mocny wysiłek fizyczny to wieczorem byłem zmęczony ale czułem się jakby mi 10 lat odjęło (mam aktualne 28 XD). No różnica w kondycji KOLOSALNA, weszły we mnie takie endorfiny od tego wysiłku że czułem się tak spokojny, stonowany i z taką wewnętrzną siłą że zawsze dam radę. No po prostu szczęśliwy byłem :3

Erekcje mam teraz potężne i raz z rana taką miałem że stał mi jak skała z 15 minut, tak po prostu a nawet nie myślałem o niczym podniecającym. To jest niesamowicie budujące że człowiek wychodzi z tego syfu i nareszcie nie ma ochoty tego oglądać bo widzi jakie to fałszywe, głupie i żałosne. Mam więcej siły, chęć na ćwiczenia i co najważniejsze, chęć do pracowania nad własną psychiką co mocno u mnie kulało.

Ludzie też inaczej na ciebie reagują, czują tą siłę którą pozbywałeś się na waleniu konika i ogólnie człowiek ma ochotę np. odgryzać się dokuczającym i stawiać granice. Wtedy się bałem że coś sobie ktoś pomyśli, teraz to naturalne że pokazuje by sobie ktoś nie leciał w kulki ze mną(oczywiście kulturalnie) to jest NATURALNE.

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mija mój 59dzien nofapu narazie w dupie mam czy kobiety mnie bardziej pragną i czy mam głębszy głos a moje włosy są mocniejsze.

Cieszę się bo od paru dni mam większą motywację do treningów, a rzeczy które odkladalem na później robię od razu bo nie rozprasza mnie bicie konia w międzyczasie hah. 

 

No ale przyznam do 45dnia nie było tak kolorowo. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Pieter napisał:

Dziś mija mój 59dzien nofapu narazie w dupie mam czy kobiety mnie bardziej pragną i czy mam głębszy głos a moje włosy są mocniejsze.

To tak samo jak ja.

Ja również nie robię tego dla kobiet. I mam w dupie czy mnie pragną czy nie.

 

21 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Chodzisz wiecznie na ciśnieniu, na kobiety patrzysz jak na obiekt seksualny...
Może gdy uprawiasz dużo sportu to jest inaczej, ale jeśli nie, to nie polecam.

Co za głupoty.

Jakoś ja nie odczuwam żadnego ciśnienia. Nie patrzę na kobiety jak na obiekty seksualne. Patrzyłem na nie jak na obiekty, ale wtedy

U mnie wyniszczenie miało taki poziom, że jakbyś postawił nagą kobietę koło mnie, to nawet bym się nią spojrzał.

Jak zacząłem no fap, to libido u mnie leży. :) Tylko o tyle jest to dziwne, że mam dużo energii.

Nie ukrywam, że nawet to fajne jest. Bo nie mam tego ciśnienia na kobiety. Wiem, że to jest jeden z objawów flat line. Ale akurat to niskie libido, albo jego brak może u mnie trwać cały czas. :) 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vstorm żadne tam głupoty.
Istny fakt stwierdzony przez rzesze mężczyzn.
Być może Ty masz ten flatline czy coś tam.

Ciśnienie rośnie, energia też, ale także ciężko się skupić na czymś innym, a już szczególnie gdy masz zamulającą pracę siedzącą.
@SSydney twierdzi, że tutaj najlepszym rozwiązaniem jest sport.
Ponieważ tam wylewasz swój testosteron, a głowę zajmujesz innymi zajęciami.
Jednak całkowite odcięcie się od sexu lub fapowania jest po prostu szkodliwe na dłuższą metę.
Dłuższy post na pewien okres jest wskazany raz na jakiś czas, ale to tyle.
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777Jeżeli chodzi o flat line. To u mnie jest to też dziwne. Zawsze jak kiedyś miałem reset i zaczynałem od nowa to flat line, a raczej zły humor, kiepskie samopoczucie trwa u mnie jeden dzień. Zawsze jest tak po 10 dniach. Dalej nie nie pamiętam jak jest. Bo w ostatnim okresie miałem max 16 dni przerwy, a później był upadek. I zaczynałem na drugi dzień od nowa. A jeżeli chodzi o libido. Mam aktywne życie, nie mam pracy siedzącej. A po pracy idę na siłownie.

 

Może was to dziwić, ale ja naprawdę się cieszę, że nie ma tego popędu. Bardziej to przeszkadza, niż pomaga.

I tak szczerze, to jak nie ma libido w połączeniu z wiedzą z Red Pill, to kobiety naprawdę nie mają dla mnie nic do zaoferowania.

Dzięki temu odwykowi, można dużo zrozumieć.

Cieszę się, że zacząłem ten odwyk. :)

 

 

Teraz mam 11 dzień. Tylko z tą różnicą, że wiem co było wcześniej u mnie wyzwalaczami. Odkryłem je i ten odwyk jest inny. No i też nie chce mi się znowu zaczynać od nowa.

Zauważyłem u siebie, że jedna wpadka resetuje wszystko.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Jednak całkowite odcięcie się od sexu lub fapowania jest po prostu szkodliwe na dłuższą metę.

Ostatnio miałem rok przerwy między partnerkami, bez robótek ręcznych.

Żadnego ujemnego wpływu na zdrowie nie zauważyłem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wam powiem tak - niech każdy sobie SPRÓBUJE zrobić te 90 dni no fapu (bez porno i masturbacji) a dopiero potem się wypowiada. Serio, masa ludzi w internecie parszywie kłamie, że no fap jest głupotą i jest wbrew naturze. Otóż wcale tak nie jest. Powiem wam tak. Waliłem regularnie od 15 roku życia (teraz 24) i miałem jakieś przerwy typu 7 dni, 14 dni itd ale to za mało na cokolwiek. Jak człowiek ciągle spuszcza z kija czy to masturbacja czy seks to potem człowiekowi się wydaje, że to jest normalne i ten "popęd" jest zdrowy. Otóż jest to wszystko jedno wielkie perfidne kłamstwo. Każdy kto dotarł do 40-50 dnia wie jaka jest prawda. A prawda jest taka, że żyjemy w kłamstwie. Ten magiczny "popęd" to żadna natura tylko zniewolenie duchowe. Gołe laski na instagramie, gołe laski na tinderze. Gołe laski w reklamach przy sportowych furach. Cały świat ocieka seksem bo seks powoduje konsumpcjonizm. 

 

Jak jesteś zniewolony seksem to ciągle myślisz o tym, by zaliczać te wszystkie ładne panie. Tak więc robisz wszystko - idziesz do pracy, której nienawidzisz, żeby zarabiać hajs. Za hajs kupujesz drogie rzeczy, których nie potrzebujesz. Kupujesz drogie auto aby podnieść swój status i samoocenę bo widziałeś, jak goła laska stoi przy samochodzie w reklamie. Swój wolny czas poświęcasz na rozwój i pasje, a jednocześnie uciekasz od siebie, uciekasz od swojego "ja" i swojej duszy. Ignorujesz swoje wewnętrzne problemy i duchowe potrzeby, zamiast tego skupiasz się na płytkiej przyjemności, która trwa zaledwie - 15-20 sekund, a potem nie masz na nic siły, a twoje sumienie jest zagłuszone.

 

Albo masz partnerkę, ale traktujesz ją jak przedmiot, jej ciało przesłania ci rozum i żyjesz sobie w różowych okularach. Nie widzisz jej wad, bo masz zajebisty seks. Każdy problem rozwiązujesz seksem na zgodę, a po paru latach różowe okulary spadają - twoja niewinna szara myszka, z którą byłeś dla seksu i ładnego ciała tak naprawdę cały czas była wilkiem w owczej skórze i od początku była z tobą dla twoich pieniędzy czy innych korzyści, ale zaślepiony seksem o tym nie myślałeś.

 

Rozumiecie już na czym to polega? Po co jest tyle seksu na świecie? Bo na tym kręci się konsumpcjonizm. Najpierw zróbcie czasy, które zniszczą facetów. Rozbijcie rodziny, zniszczcie samooceny. Gdy już będą mieli tragiczną samoocenę wszędzie uwidocznij seks jako coś boskiego. Faceci są pogubieni, słabi wewnętrznie i pogodzeni ze swoim słabym życiem. Dlatego własnie kasta 0,01% najbogatszych ludzi ma 80% pieniędzy całego świata. Jesteśmy społeczeństwem, którym łatwo sterować - przez to, że faceci są uzależnieni przez seks i uznają to "naturalnym" popędem.

 

Nie zastanawiacie się, dlaczego jeszcze kilkadziesiąt lat temu były regularne wojny, powstania, bunty itd? Dlatego, ze nie było internetu, mediów i faceci nie byli zniewalani. Jesteśmy poddawani światowej kontroli i przykro mi to mówić, ale każdy z nas jest kontrolowany własne głównie przez seks. Kiedyś jak się coś komuś nie podobało to zbierała się grupa osób i walczyła o swoje na śmierć i życie. Ludzie nie godzili się na zły los i walczyli o swoje. Teraz każdy ma wszystko gdzieś. Ludzie stali się obojętni, ospali. Prawda jest taka, że 90% mężczyzn nie ma zdrowej samooceny. Najlepszy przykład -> białorycerstwo w komentarzach pod zdjęciami skąpo ubranych pań. Nie ma co tych facetów obrażać czy się naśmiewać - nie każdy jest świadomy tego, że jest poddawany kontroli i sterowany jak marionetka. Plaga depresji, samobójstw, zniszczone rodziny, zdrady. Ale jak ktoś powie, że ktoś od lat planuje masowe zredukowanie liczby ludzi na ziemi i globalną kontrolę to uzna to za głupotę.

 

To nie jest niektórym osobom na rękę, aby faceci byli w pełni wolni. W pełni wolni faceci są agresywni i brutalni i ostro sięgają po swoje, nie godzą się na niewolę. Sęk w tym, że wielu facetom słowo niewola zastąpiono popęd. Do tego jakiś przekupiony lekarz powie, że no fap to głupota bo rak jąder, trzeba się masturbować najlepiej codziennie.

 

Powiem wam tak - dopiero w okolicach 30-40 dnia zrozumiałem, że tak naprawdę to nie ma czegoś takiego jak popęd seksualny - to jest zwykły nałóg i można być "czystym". Przez pierwsze dwa tygodnie rzeczywiście - byłem ostro nabuzowany i człowiek zachowywał się jak zwierze, ale potem to minęło. Po 2 tygodniach libido praktycznie spadło do zera. Nie widziałem w kobietach obiektów seksualnych, wręcz przeszła mi ochota na seks. Wiecie jakie to jest piękne uczucie, gdy nie jesteś niewolnikiem seksu? Ile rzeczy się zmieniło w życiu to nie jestem w stanie wymienić. Ile rzeczy i spraw, myśli jest przygniecionych przez seks. Seks tłumi w nas pewną siłę, którą nie sposób wytłumaczyć. Jest to siła duchowa. Do czego służy seks? Seks służy do zapłodnienia kobiety, trzeba sobie uświadomić, że każdy "orgazm" zawiera jakąś cząstkę nas. W spermie są najważniejsze minerały potrzebne nam do życia. Jeżeli trzymasz spermę w sobie, to nagle wiele "nowoczesnych" chorób znika.

- trądzik

- łysienie

- łupież (włosy stają się mocne i gęste)

Skoro sperma tworzy dzieci to pomyślcie co musi w niej się znajdować - znajdują się w najcenniejsze minerały i witaminy. 

 

No dobra, ale przechodząc do tematu to jak było u mnie. Wytrzymałem 50 dni. Na początku nic się nie działo, pierwsze 10, 20, 30 dni to były regularne zmiany nastrojów - od przygnębienia po euforię. Jest to naturalny proces odbudowy receptorów. Gdzieś po ok. 30 dniu zaczęły dziać się "jaja". Zawsze byłem typem osoby, która musi 3-4 razy zastanowić się przed ważną rozmową i ułożyć plan rozmowy w głowie, aby się nie zbłaźnić. Samoistnie mi to przeszło. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że zaczynam po prostu ryzykować i się nie bać różnych błahych rzeczy. Z kobietami też jakieś jaja. Wchodzę do pomieszczenia i nagle każda się na mnie patrzy z taką miną, jakbym jej coś ukradł. One po prostu wyczuwają facetów, którzy mają pełne jaja.  Ile dostałem uśmiechów i sygnałów zainteresowania to nie zliczę. A wyglądałem tak jak zawsze, nic oprócz NoFapu nie robiłem. Co do kobiet to tez fajna sprawa, bo po 2 tygodniach czyli ok 14 dniu przestałem na nie patrzeć jak na obiekt. Potrafiłem po prostu docenić piękno fizyczne, ale nie myślałem o nich w kontekście seksu. Mijałem laski typu 10/10 na ulicy i po raz pierwszy nie musiałem mimowolnie fantazjować. Libido praktycznie zerowe, mogłem się skupić na własnych sprawach. Super rzecz!!! Kiedyś chciałem to samo zrobić masturbacją, ale masturbacja to iluzja. Masz spokój na 2-3 godziny po fakcie, ale następnego dnia znowu jesteś napalony i pozbawiony energii. Różnica w nofapie jest kolosalna, bo masz nadmiar energii i trzeźwy umysł, a jak ciągle fapiesz to działasz na 50% i masz energię życiową na poziomie 10-25%. Zawsze miałem jakąś lekką fobie społeczną tzn. nie bałem się rozmawiać z ludźmi, ale zawsze zakładało się jakąś maskę, aby dobrze wypaść i gryzło się w język. Na no fapie stałem się szczery i nic nie zakładałem po prostu samoistnie fobia znikła i powiem więcej - przez to szczerość i otwarcie ludzie zaczęli znacznie lepiej reagować, niż gdy fapałem i zakładałem maski. Dużo też wysiłku fizycznego było w moim. Często wjeżdżałem na rowerze pod mega stromą i długą górkę - gdy się masturbowałem to na szczycie miałem prawie zawał i zadyszkę niesamowitą + brak sił w nogach. Ostatnio wjeżdżając na no fapie wjechałem na szczyt tej samej góry ... bez wysiłku i po 3 tygodniach przerwy. Lepszy sen, dieta, odbiór u ludzi - to wydaje się głupie. Z kilku innych ważnych rzeczy - wychodzą uczucia, emocje tłumione latami, wspomnienia, traumy których normalnie nie ma. Regularne orgazmy w jakiś sposób zakrywają to, co głęboko w nas siedzi. Jak fapiesz na codzień wydaje ci się, że wszystko jest ok. Na no fapie po czasie widzisz ile rzeczy olewałeś i co fajne - możesz te rzeczy łatwo przepracować i wtedy zadowolenie z życia zwiększa się o kolejne kilkadziesiąt procent. Na dobrą sprawę no fap uświadamia, że szczęście jest w nas, a nie na zewnątrz. Szczęście polega na byciu wolnym od tego, co zabija w nas ducha.

 

Ostatnio upadłem po niecałych 50 dniach i widzę jeszcze bardziej kolosalną różnice z dnia na dzień. Jeszcze parę dni temu obce laski patrzyły się z zaciekawieniem i uśmiechem, te same kobiety teraz patrzą się z obrzydzeniem. Poziom energii ze 100% spadł do 10-20%. Wróciła bardzo lekka fobia i wycofanie społeczne, pojawiła się chęć izolacji od ludzi. Pojawiły się negatywne myśli, samopoczucie, uczucie pustki po wystrzale spermy. Jeden wytrysk spowodował, że czuję się co najmniej 10-20 lat starszy. Wyobraźcie sobie, że są ludzie, którzy codziennie walą po 2-3 razy dziennie. Ale są też ludzie, którzy prawie nigdy nie tylko nie masturbowali się, ale również nie wyrzucali nasienia. Tak zwany no fap hardcore, no PMO czy semen retention praktykowany przez kilka lat, a nie miesięcy zmienia ludzi całkowicie. Mi nie musicie wierzyć, ale zapewne znacie takie nazwiska jak: Tesla, Newton, Mike Tyson, Muhammad Ali, Steve Jobs, Dalei Lama, Platon, Pitagoras, Sokrates, Nietsche, Mark Twain, Freud, Ghandi, Szekspir, Napoleon Hill itd.

 

Nie dziwie się ludziom, którzy twierdzą, że no fap to głupota, bo niemożliwe, żeby samo powstrzymanie się od porno i masturbacji dało tyle efektów. Sam sobie kiedyś myślałem, że no fap to takie życzeniowe myślenie. Ale to serio się dzieje. Nie po 2-3 dniach, tylko po 30, 60, 90. Dopiero około 30-40 dnia uświadomiłem sobie, że tkwię w nałogu i że da się żyć bez masturbacji i jest to lepsze życie i zdrowe. Po czasie każda zbyt mocna i nachalna nagość zaczęła mnie brzydzić. Serio, nawet na logikę nie damy rady się okłamać, że masturbacja jest naturalna bo nie jest - seks ma za zadanie stworzyć dziecko, a przyjemność to jest niejako efekt uboczny. Tylko że jak nie dobijecie do tych min 30-40 a najlepiej 90 dni to będzie to dla was brzmiało jak abstrakcja i głupota totalna. Dlatego zanim nie spróbujecie no fapu nie piszcie, jakie to jest głupie i niezdrowe, bo masturbując się nie da się tego zrozumieć. Trzeba samemu zebrać się w sobie i wytrzymać, a wraz z doświadczeniem przyjdzie zrozumienie. Każdy kto dotrwał do tego 30-40-50 dnia nie mówi potem, że to głupie tylko chce ciągle wracać do tego stanu bycia w długim czasie wolności od nałogu pomimo iż na początku twierdził, że no fap to totalna głupota i strata czasu. 

 

Edit: //

No i niestety tak jak mówicie - każda wpadka dużo odbiera. Ale to nie jest tak, że jak wytrzymaliście np: 90 dni i zwalicie sobie 2-3 razy to startujecie od zera. Jedna czy dwie wpadki nie zrobi tak dużych szkód, ale powrót do ciągu wszystko przekreśli. Więc jak ktoś wytrwał 90 dni i zwalił sobie z 2 razy, to potem wystarczy np: 30 dni żeby wrócić do tych efektów z dnia 90. No i wyzywalcze są przeokropne. Na mnie zwykłe kobiety widziane na żywo nie działają. Ale mnie złamały - instagram, tinder, facebook. Nie ma lekko, trzeba wyjebać porno z kompa, porobić blokady, nie korzystać z aplikacji do śledzenie profili innych. Innej rady nie ma, ale jak się nie ma tych zapalników to można naprawdę łatwo wytrwać dość długo.

Edytowane przez Zbychu
  • Like 27
  • Dzięki 20
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.