Skocz do zawartości

Ruch Nofap: Zerwij z pornografią i masturbacją, by być wolnym!


deleteduser74

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś jakiś 45 dzień i zdarzyła mi się przełomowa sytuacja. W robocie (usługi w domu u klienta) gadałem, a wręcz żartowałem sobie z jedną młodą dość atrakcyjną kobietą i drugą starszą bez jakiegokolwiek wstydu i strachu. 

 

Wcześniej byłoby to dla mnie nie do pomyślenia. Szczerze mówiąc może i brak porno coś tu wskurał, ale w głównej mierze odpowiada za to uwalnianie i poddawanie. Coś pięknego. 

 

Dało mi to jeszcze więcej motywacji, szczególnie w No fapie. Już czuję, że gąski niebawem nabiją się na miecza i na ruszt. Na początek jestem w stanie zapłacić. 

 

Martwi mnie jedynie, że jak widzę na mieście kobity w czarnych, skórzanych mocno świecących spodniach to dostaję szympansiego rozumu. A jak nogi zgrabne to już w ogóle. Jak to się ma do no fapu? Widziałem kiedyś opisy Braci, że byli tacy, których po odwyku już tak do tego nie ciągnęło oraz tacy, u których było wręcz przeciwnie. 

Edytowane przez Adalberto
Zapędziłem się
  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Adalberto napisał:

 

 

Martwi mnie jedynie, że jak widzę na mieście kobity w czarnych, skórzanych mocno świecących spodniach to dostaję szympansiego rozumu. A jak nogi zgrabne to już w ogóle. Jak to się ma do no fapu? Widziałem kiedyś opisy Braci, że byli tacy, których po odwyku już tak do tego nie ciągnęło oraz tacy, u których było wręcz przeciwnie. 

Mam dokładnie ten sam problem. Widzę coś takiego i przestaje nad sobą panować.

 

I tak właśnie wytrzymałem 5 dni.. Kur*a mać. I znowu od nowa xD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są najpiękniejsze momenty, kiedyś sobie człowiek poflirtuje bez stresu jak ostatni Chad i dopiero kilka minut później się połapie, co właściwie zaszło. Najlepsze jest to, że taki stan mentalny powinniśmy mieć jeśli nie zawsze to przynajmniej bardzo często, a sami przez porno się z tego wykastrowaliśmy. Na szczęście odwyk działa.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wieści z frontu bracia? U mnie bardzo stresujący okres, co nie ułatwia trwania w NoFap / NoPorn.

 

Pora na pewne podsumowania - na ostatnich 90 dni, miałem 8 wpadek, co daje jakieś > 90% realizacji planu. Najdłuższy "streak" trwał około 50 dni. Mimo, że czuję się jakbym przebiegł maraton to jednak mam świadomość, że nie zająłem 1 miejsca i chcę więcej. Staram się myśleć - "Stary! Zajebiście!" a w środku nadal jest "Ty bezużyteczny żałosny gnoju!". Cóż - pracuję nad tym, i biorę to na klatę. 

 

Ciągle więcej uczę się siebie, daje sobie więcej przestrzeni na relaksację, więcej czasu dla siebie ale przede wszystkim pozostaję uważny i pokorny.

 

Wspaniałości, na kolejne 90 dni. Pozostawajcie silni bracia!

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, BlacKnight napisał:

 

 

Ile ja bym dał by wyłączyć popęd. 

 

Chyba herbata z chmielu obniża popęd, bo całkowicie chyba się nie da. Kiedyś czytałem, że żołnierzom amerykańskim, jak byli w Wietnamie dawali bromek czegoś. Nie dziwię się, bo jakby wyszli z dżungli po miesiącu i natrafili na skąpo ubrane Wietnamki...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poped to energia, nie chodzi o to żeby ją obniżać tylko przekuć w coś innego. Wpierw ograniczyć bodźce, porno, Instagram itp. (teraz w zimie jeszcze łatwo bo na ulicach dupy w kurtkach chodzą). Potem wyrobić sobie nawyk, że jak czujesz morowki w gaciach to w tym samym momencie wstajesz i np. napierdzielasz pompki, idziesz się przebiec, czy pomachać łopata w ogrodzie. Trzeba nauczyć umysł że ta energia może być wykorzystana inaczej.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym  szacunkiem ale wiele osób pitoli i powiela wiecznie te banialuki nie podparte niczym- a kiedy przychodzi pytanie niby jak chcecie transferować tą energię? (podając konkretne przykłady) to cisza.

Mamy udokumentowane badania że regularna masturbacja zmniejsza ryzyko chorób w tym np. problemów z prostatą.
Natomiast nie mamy badań azjatyckich taoistów - ja takich nie spotkałem.

Jednak badania również zalecają picie syropków na sezonową grypę - panująca dezinformacja, dlatego ja na wszystko patrzę empirycznie jak tylko mogę.

 

Zostaliśmy stworzeni w taki sposób i hormonalnie zaprogramowani aby świat przetrwał w tym gatunek ludzki  - dlatego cały transfering energii zaprzecza ludzkiej naturze.

 

Wchodzisz na nofap/noporn na 30dni (umownie) i teraz mamy sytuację kiedy kierowca fiata 126p przesiada się powiedzmy do audi RS (chodzi o przeskok klas) i musi on brać udział w zawodach zwanych "życiem".

Zanim się zaadaptuje do nowego stylu życia, potrzeba naprawdę sporo czasu i umiejętności oraz ogarnięcia całej sytuacji(nadmiaru energii) aby się odnaleźć.

 

Cytat

Wielka siła to wielka odpowiedzialność

 

Efekt bardzo często jest taki że 30dni wytrzymamy strategią i siłą woli- ale co dalej?

 

Śmieszą mnie w tym temacie osoby, które mają rozterki życiowe typu: jakie to trudne jest nie polerowanie berła i nie oglądanie pornosów,

przy czym mają dziewczyny/partnerki/regularny keks.

 

Podziwiam tutaj wszystkich którzy wytrzymują miesiącami w "czystości" natomiast tego keksu nie mają.

 

Podsumowując: Z energią seksualną jest w pewnym momencie jak z robieniem 1 lub 2.

Po prostu trzymanie jest szkodliwe.

 

 

Odnośnie szkodliwości to popatrzmy na efekty uboczne NF:

- Chodzenie po ścianach (złość, agresja, wkurzenie)

- Z moich obserwacji po dłuższym czasie miesiąc-dwa jesteśmy takim reaktorem energetycznym że kobiety dosłownie od nas uciekają (podświadoma zależność, chęć, brak keksu) wyczuwają że mogą ci dać coś, czego pragniesz, w efekcie nie otrzymujesz nic.

 

Pozdrawiam.

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Maninblack said:

Mamy udokumentowane badania że regularna masturbacja zmniejsza ryzyko chorób w tym np. problemów z prostatą

 

Wiesz, brałbym te badania w duży nawias, szczególnie że również ci ,,naukowcy" zalecają ,,uswiadamianie" małych dzieci (6 latków) w swerze swojej seksualności i zalecają rozpoczęcie masturbacji w jak najwcześniejszym czasie, co uskuteczniają np. w Szwecji gdzie masturbacji uczą już kilkulatków. Widziałem badania robione w długim okresie czasu, gdzie obalono hipotezę o przeroście prostaty a płyn ktory się tam zbiera po dłuższym czasie w wyniku abstynencji jest usuwany przez organizm i wszystko wraca do normy. Więc nie swirujmy. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maninblack, W ruchu nofap chodziło o skończenie z kompulsywnym polerowaniem berła przy porno, gdy przeglądasz film za filmem, tylko najgorętsze momenty, przez godzinę czy więcej, do tego bawiąc się np. w Edging, zalewając swój mózg dopaminą i rozregulowując swój układ nagrody.

Po to powstał np. No Nuts November, żeby zrobić 30 dni odwyk, potem nie wracać do porno.

Masturbacja jest ok, ale okazyjnie i bez porno na pamięci i nie w celu poprawienia sobie humoru bo dziwne pracy był chujowy. W sumie tak samo jak z alkoholem, czasem z umiarem to nie to samo co codziennie na zapięcie smutków.

 

Są ludzie którzy praktykują tzw semen retention i nie dopuszczają do ejakulacji, podobno ma to przynieść korzyści, bo zostawiasz w ogranizmie ta masę składników która jest w spermie.

 

Sam już ponad 100 dni nie widziałem żadnego porno, FAP się zdażył może ze 3 razy w tym czasie i 2 z koleżanką się spotkałem w celach relaksacyjnych. Ważne żeby nie szmacić samego siebie w myślach jeśli już się zdarzy, w książce "no more Mr nice guy", autor nawet radzi żeby sobie podziękować wewnętrznie za tą chwilę ulgi.

Na początku było ciśnienie i blueballs, a teraz żyje dalej, widzę po sobie zmianę zachowania i wzrost pewności siebie. Szkoda że nie zrobiłem sobie rok temu pomiarów testosteronu, ale wchodząc w NNN nie widziałem że tak długo pociągnę.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Maninblack napisał:

Chodzenie po ścianach (złość, agresja, wkurzenie)

Niekoniecznie, akurat mam wręcz odwrotnie, jestem spokojniejszy. Wręcz rozleniwiłem się, bo nie mam ciśnienia się starać o babony.

 

5 godzin temu, Maninblack napisał:

Z moich obserwacji po dłuższym czasie miesiąc-dwa jesteśmy takim reaktorem energetycznym że kobiety dosłownie od nas uciekają (podświadoma zależność, chęć, brak keksu) wyczuwają że mogą ci dać coś, czego pragniesz, w efekcie nie otrzymujesz nic.

Jak noFap kręci się wokół kobiet to nic dziwnego. Od tego wychodzi potem nabuzowanie. Nie fapiesz, ale dalej wszystko kręci się wokół seksualności i prób do jej zaspokojenia, poprzez zamienniki, ale mentalnie juz przegrywasz, bo dążysz do komsumpcji dopaminy. Mózg płata figle, domaga się, ale akurat jak już tak męczy to możesz się ugiąć albo zrozumieć, że ulegając temu nie zaznasz spokoju długoplanowo, a tylko chwilowe wytchnienie. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, LionGrrr napisał:

jestem spokojniejszy. Wręcz rozleniwiłem się, bo nie mam ciśnienia się starać o babony.

Czyli jak trzepałeś kapucyna i miałeś pusty zbiornik (niski poziom dopaminy i wywaloną prolaktynę) to wtedy ci się chciało wykonywać wszystkie czynności w kierunku prokreacji?

To sprzeczne z hormonalnym założeniem, bo ja wiadomo niski poziom dopaminy = brak chęci, znużenie, apatia, prokrastynacja.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Maninblack napisał:

miałeś pusty zbiornik (niski poziom dopaminy i wywaloną prolaktynę) to wtedy ci się chciało wykonywać wszystkie czynności w kierunku prokreacji?

Nie, ale okres powrotu do chęci był szybki, około kilka godzin, wiadomo im dłuższy czas to presja większa była. Jednak przeważnie były kilkudniowe przerwy. 

 

Teraz raczej mój poziom dopaminy jest niski, ale przecież sam tego chciałem, niski z perspektywy przeszłości, a rzeczywiście to raczej go ustabilizowałem. Około 4 miesiące jestem na semen retencion, czyli totalnie radykalnie( nawet nie wiedziałem, że tak się to nazywa), przed listopadem zacząłem i tak Sobie trwam. 

 

@Maninblack

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekarzem nie jestem, ale na ile poczytałem to ja to rozumiem tak.

Poziom dopaminy w mózgu, w normalne dni ma być niski, ale jej zapas ma być dostępny, po to żeby organizm mógł ją uwolnić w odpowiednim momencie jako nagrodę.

Jeśli masz jakieś zachowania kompulsywne, FAP, żarcie słodyczy, alkohol, dragi, to zużywasz w szybkim czasie cały swój zapas dopaminy. Przez to po pierwsze przyzwyczajasz mózg do dużych dawek i ciężko mu się zadowolić małymi. Po drugie, jak się wystrzelasz z zapasów to organizm potrzebuje czasu żeby ją zregenerować, wtedy w czasie gdy jej nie ma wchodzą stany depresyjne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.