Skocz do zawartości

Artykuł w Polityce opisujący wiele z prawd z naszego forum


Rekomendowane odpowiedzi

Serdecznie polecam art w najnowszym wydaniu Polityki. Z zaskoczeniem odkryłem, że piszą tam tak jak na prawdę (obecnie) jest, a nie wciskają feministycznej propagandy.

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1928988,1,rozmowa-z-joanna-drosio-czaplinska-i-jackiem-maslowskim-o-powrocie-patriarchatu.read

 

Na zachętę trzy akapity,

 

"...Jeśli dla mężczyzn oferta małżeńska to jest tylko odpowiedzialność, to po co nakładać na siebie taki obowiązek? Wchodząc na Tindera można mieć seks jeszcze dziś"

 

.....

 

"Czasami ona sama bierze sprawy w swoje ręce i po cichu odstawia tabletki antykoncepcyjne. Piszecie o tym w książce.

J.D.C.: - Po latach pracy z mężczyznami w gabinecie psychoterapeutycznym jestem przytłoczona faktem jak często to się dzieje

J.M: - To podobnie jak ja. Moim zdaniem to dla mężczyzny doświadczenie porównywalne do gwałtu. tylko że trwa już przez całe życie.

 

....

 

Nierzadko dorośli ludzie powołują na świat dziecko tylko po to, żeby im zbudowało tożsamość. Bycie matką, ojcem to prestiż, rola - i tożsamość właśnie. Bo co to jest miłość? To wrażliwość na to co jest inne u mojego dziecka. To pozwolenie dziecku, by było sobą od pierwszego kroku. Pozwolenie by odeszło. Miało własne życie. Trzymanie dziecka za blisko ma służyć mi, a nie jemu. Tyle że rodzicielstwo, które kiedyś wystarczało, by zbudować tożsamość, dziś już nie wystarcza."

 

 

 

Wrzucam jeszcze ciekawe rozważania o powrocie patriarchatu. Co ważne autorzy wprost napisali, że często układ partnerski słabo się sprawdza w związkach bo: "mężczyzna w roli gosposi przestaje być dla partnerek obiektem interesującym w sensie seksualnym" Autorzy fajnie opisują "sprawczość" jako cechę która od wieków definiuje nas jako mężczyzn. Zwracają uwagę jak stulecia wojen zmieniły kobiety. wcześniej były one nauczone przyjmowania tego co oferował mężczyzna, teraz zaś ich odruchem jest branie i żądanie. [ Mój wtręt: Mamy więc koncert podejścia w stylu "to Twój psi obowiązek", a nie doceniania wkładu faceta]

 

"Jeśli dwoje  dorosłych w miarę świadomych ludzi umawia się na jakiś model życia, jakiś podział zadań - to świetnie. Z drugiej strony istnieją stare jak świat warianty gier, w które grają ze sobą ludzie, żeby wzajemnie się uwikłać w coś, co im się wydaje wygodne, opłacalne. Myślenie, że patriarchat, to model stworzony przez mężczyzn, żeby uciskać kobiety, nie jest prawdziwe, bo manipulować do osiągnięcia swoich celów umieją obie strony. O męskiej dominacji wiele powiedziano. Mniej - o grach prowadzonych przez kobiety. Przecież jedną z najczęstszych strategii wchodzenia w taki tradycyjny związek, oparty na systemie, że on zarabia, a ona wychowuje dzieci jest strategia na blondynkę.  Metoda deprecjacji samej siebie. "Ja pokażę tobie, że jestem bezradna, niezaradna, a naprawdę to cię zmanipuluje, żebyś wziął na siebie całą odpowiedzialność. 

 

Dalej jest o tym, że dzięki tej strategii kobiety otrzymują skupienie na sobie i że większość mężczyzn wchodzi w relacje z kobietami z poziomu ratownika. 

 

"W mężczyznach definiowanie samych siebie poprzez sprawczość jest silnie zapisane. Ty jesteś sponiewierana życiowo, ja ogarniam rzeczywistość, mogę zmienić Twoje życie na lepsze, i jeszcze w relacji dostaję wdzięczność: "ach gdyby nie Ty, uratowałeś mnie" Poczucie własnej męskości szybuje.

Wielu mężczyzn wierzy w ten piękny mit, że bycie prawdziwym mężczyzną własnie na tym polega. A do tego zwykle mają na koncie historię z własną matką. Zaniedbaną przez partnera... którą mniej lub bardziej świadomie karmi syna narracją: "ty byś mamusi tego nie zrobił". Syn w swoim egocentryzmie wierzy, że to on uratuje matkę od cierpienia, robi wszystko, żeby ona była szczęśliwa, co się nie udaje, więc przenosi ten model na inna kobietę. którą ma interes, żeby nie być uratowaną tylko ratowaną."

Dalej jest informacja że w takim związku zawsze zamiast wdzięczności z czasem następuje eskalacja żądań. 

 

 

Sami powiedzcie, czyż nie piękne pokazanie białorycerstwa o którym my tutaj tak dyskutujemy? 

W artykule wspomniana jest książka tej dwójki z która jest wywiad. Myślę że może być baardzo ciekawa.

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mac napisał:

Dostęp do artykułu ograniczony pod prenumeratę. 

Niestety. Dlatego pozwoliłem sobie tutaj przepisać obszerne cytaty.

Jeśli kogoś zainteresował temat może odżałować 7 czy 8 PLN i kupić wydanie papierowe.

 

Ja np. po lekturze tego wywiadu zamówiłem sobie przed chwilą książkę tej pary:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4900721/czasem-swieta-czasem-ladacznica-kobiecosc-dla-odwaznych

 

Jak będzie ciekawa -wrzucę info na forum.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, nie ma dostępu do artykułu, jednak to co w poście to czysta prawda. 

Jest to już jednak smutne a nie śmieszne. Kobiety osiągały i osiągają swoje cele w sposób jaki to robią, jedak jakie będą skutki długoterminowe tego co się teraz dzieje i co się serwuje kobietom (facetom też), to nawet nas może zaskoczyć ...

Sam pamiętam akcję, jak wyświadczyłem przysługę (4-5h) swojej ówczesnej dziewczynie, po czym zamiast podziękowania zrobiła mi karczemną awanturę, że jestem do niczego itd. Gdy wtedy po prostu (jak już wyszedłem z podziwu) uśmiechnąłem się i wyszedłem, to po chwili zaczęły się smsy z przeprosinami i przyznała się, że przeczytała w książce żeby tak zrobić :D. 

Była to książka pani Sherry Argov pt. "Dlaczego faceci kochają zołzy". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"...Jeśli dla mężczyzn oferta małżeńska to jest tylko odpowiedzialność, to po co nakładać na siebie taki obowiązek? Wchodząc na Tindera można mieć seks jeszcze dziś"
Sprowadzanie do seksu to kolejna obłudna przypadłość matrix'a, że seks to coś niesamowitego samo w sobie, a mimo to nadal facet jak sobie to załatwia poza "monopolem tej jedynej" to jest z nim coś nie tak. Rozsądni mężczyźni wiedzą, że seks to nie jest sam w sobie żaden wystarczający warunek dla usługiwania kobiecie i jej imperatywom biologiczno-społecznym. To tak jak te "riposty" kobiet w postaci "nieprawda, że kochamy za wygląd, zasoby i władzę, ty niski, biedny maminsynku". 

Edytowane przez AdamPogadam
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomnę, że pan Masłowski to ten od fundacji Masculinum http://masculinum.org/

Osobiście jestem fanatycznym ebookowcem i jak by co, książka jest obecnie w promo za 2 dychy:

http://www.publio.pl/czasem-swieta-czasem-ladacznica-joanna-drosio-czaplinska,p309272.html?utm_source=upolujebooka.pl&utm_medium=porownywarki&utm_campaign=3211850&utm_term=czasem_swieta__czase

 

Jako że właśnie kupiłem, pierwszy akapit książki:

„Rola ojca w życiu córki jest olbrzymia. Od niego jest poczucie wartości, bezpieczeństwa, zdrowa seksualność, umiejętność dawania i brania. Córki nieobecnych fizycznie lub emocjonalnie ojców wybierają sobie mężczyzn biernych, sterownych, niezaradnych. I biorą na nich odwet.”

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.