Skocz do zawartości

Kryzys wieku 30 lat


pytamowiec

Rekomendowane odpowiedzi

@Jaśnie Wielmożny - W prawdziwym życiu nie mam takich ludzi, owszem parę znajomych z sukcesem ale to większość dobrze urodzeni (czyli auto + mieszkanie w wielkim mieście na start). Póki co szukam tego etatu i zobaczymy co dalej, mam nadzieję, że trafi się duże miasto a nie znowu wypiździewo, w którym znowu kolejne lata to będzie praca-dom-samotność, no ale co się trafi to się trafi, wybrzydzał już nie będę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@self-aware @pytamowiec Mam dla was taką grę umysłu, wyobraźcie sobie, że idziecie do siebie 20letnich i co sobie radzicie? Ile więcej wiecie o sobie i świecie? To teraz wyobraź sobie, że masz 40 lat i złap ten dystans, porównaj.

Poradziłbym se tak:

1. Zamiast grać w gry komputerowe ucz się programowania.

2. Nie wybrzydzaj, ciśnij pierwszą lepszą brzydką babę na żonę. Lepiej być z brzydką niż samemu.

3. Dbaj o przyjaciół.

I co z tym zrobić?

 

18 godzin temu, Tarnawa napisał:

Ja tam gościa rozumiem. 30 na karku a całe życie tylko praca dom i praca dom. Do tego ciągle słyszysz że ten lub tamten się hajtnal, dzieci się urodziły lub wprowadził się do swojego nowego mieszkanka. A u ciebie nic. Tylko praca dom i dla odmiany dom praca. W tej pracy sami żonaci i dzieciaci. Do tego rodzina w której dla odmiany też żonaci i dzieciaci. Patrzysz na siebie w lustro i robisz bilans. Niby przystojny. Zdrowy. Szkoły i studia skończone więc nie głupi. A ciągle sam i to w wynajętym mieszkaniu. Nie o takim życiu marzyłeś. Jak konczyles studia dawales sobie czas. Myślałeś że się wszystko ułoży ale się nie ułożyło. Zaczynasz czuć że z Tobą jest coś nie tak. Jest tak źle że zaczynasz myśleć że źle zrobiłeś. Że może trzeba było związać się z tą Jolka co miała krzywe nogi. Próbujesz się pocieszać że była jakaś dziwna. Że w sumie dobrze się stało że się nie zaczęło. Ale bądźmy szczerzy. To nie pomaga. Patrzysz w metryke i tylko czujesz jak twój żal narasta. Że coś straciłeś. Że czegoś cię pozbawiono. Nie chciałeś tego ale tak wyszło. I najnormalniej w świecie jest Ci poprostu strasznie źle bo nic nie zapowiada żeby miało być lepiej. Niejeden powie idź na siłkę. Podróżuj. Ogarnij się. I ty to robisz. I nie się dzieje nic. A ile można czekać. Szczególnie jak widzisz że na pierwszy rzut mniej ogarnięci od ciebie maja lepiej. Wiem. Nie jeden powie. Że to ściema. Że to pod publiczke. Że nic z tego facebookowego życia nie jest prawdą. Ale to nie ważne bo chciałbyś że było. Żebys ty był aktorem a nie ciągle słyszał że musisz się rozwijać a najlepsze przed tobą. No Kaman. Ile można. Moja matka to słyszała po studiach za każdym razem jak babka po zawodowce ale z plecami zgarniala jej prace. Pani musi się jeszcze doksztalcic. Super. Tylko frustracja rośnie. Frustracja spermiarza i stulejarza który poprostu nie miał szczęścia i za bardzo nie ma siły żeby to szczęście szukać bo poprostu nie wierzy aby mogło go jeszcze spotkać. W końcu jakby mogło to dlaczego go nie spotkało. 

W 80% zgadza się.

Skoro mnie tak rozumiesz to co byś zaproponował?

 

22 godziny temu, Imbryk napisał:

Jak masz takie myśli to natychmiast zapierdalaj do psychologa! 100zł/h i jazda na terapię.

 

Do psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry?

 

22 godziny temu, Edwin napisał:

Autorze tematu, czy podjąłeś jakieś działanie, które mogłoby zmienić stan, w którym się teraz znajdujesz? Czy masz jakiś cel, plan działania, który realizujesz? 

Mnóstwo rzeczy. Walczę od 18 roku życia. W jednym z wątków już wymieniałem co robiłem by się uspołecznić...

Cel: chciałbym mieć realnych kolegów (nie tylko internetowych) i żonę.

 

23 godziny temu, pillsxp napisał:

Sam przeszedłem 30 urodziny i ci powiem że za dużo myślisz i mało robisz.

Za dużo użalasz się nad sobą i jak się nie ogarniesz to będzie z roku na rok coraz gorzej.

Takie myślenie wpędza mnie jeszcze w większe lęki i depresje... Co mam robić?

 

23 godziny temu, Frank89 napisał:

Ja mam 28 lat i czuje że mam podobnie jak ty z tą różnicą że nie mam zamiaru wybierać się na tamten świat. Dla każdego mężczyzny relacje z kobietami są bardzo ważną sprawą. Ja również tę sferę życia zaniedbałem ale nie zamierzam się poddawać. Pomyśl co możesz we własnym życiu zmienić aby poczuć się lepiej ? Może za dużo pracujesz i nie masz czasu na inne sprawy? Także może lepiej poszukać innego zajęcia i zyskać więcej czasu dla siebie? 

W jaki sposób walczysz o to by znaleźć żonę?

Mi brakuje ludzi. Już nawet kij z żoną, ale generalnie nawet takich znajomych z którymi można wyjść co 2 dzień po robocie, usiąść na murku "i patrzyć na spódnice dziewczyn które nie chcą nas znać".

 

23 godziny temu, Still napisał:

Dziś w przed dzień 35 urodzin, jestem po rozwodzie, odzyskałem spokój psychiczny, znalelazlem nowe hobby, pasje, mam młodszą kobietę(Czy na długo? Who cares ?)

No i właśnie dlatego nie starczyło już kobiet dla mnie.

 

5 godzin temu, self-aware napisał:

@Jaśnie Wielmożny -mam nadzieję, że trafi się duże miasto a nie znowu wypiździewo

po 2 latach życia w Warszawie powiem Ci, że wolałbym Wypiździejowo dolne. W małych miasteczkach ludzie nie są tak chamscy i tak zamknięci w sobie.

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Imbryk napisał:

Jak nie masz kasy - w ponidziałek logujesz się u psychiatry i mówisz, że masz mega problem, on Ci daje skierowanie na psychoterapię na NFZ i jedziesz za darmo do pana psychoterapeuty. Omawiasz swoje problemy i zaczynasz żyć inaczej.

 

17 minut temu, pytamowiec napisał:

Do psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry?

Jak zacytowałem wyżej - najpierw psychiatra, może jakieś leki na uspokojenie da. Da skierowanie do psychoterapeuty. Potem idziesz.

Jezeli jest duża kolejka - skrobiesz 100 zł na tydzień i idziesz prywatnie do psychoterapeuty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Imbryk napisał:

 

Jak zacytowałem wyżej - najpierw psychiatra, może jakieś leki na uspokojenie da. Da skierowanie do psychoterapeuty. Potem idziesz.

Jezeli jest duża kolejka - skrobiesz 100 zł na tydzień i idziesz prywatnie do psychoterapeuty.

Byłem u psychiatry miesiąc temu to dostałem leki SSRI. Ale teraz nie mogę tego brać, bo za 2 miesiącę będę brał antybiotyki w zastrzylach i na ten czas chce odstawić inne chemie, a SSRI bierze sie min.. pół roku.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, pytamowiec napisał:

Byłem u psychiatry miesiąc temu to dostałem leki SSRI. Ale teraz nie mogę tego brać, bo za 2 miesiącę będę brał antybiotyki w zastrzylach i na ten czas chce odstawić inne chemie, a SSRI bierze sie min.. pół roku.

A kto Ci powiedział że SSRI nie można łączyć z antybiotykami? O ile dobrze pamiętam, można łączyć i to każdy jeden można, SNRI też, wyjątkiem są leki z grupy iMAO ale to też nie kojarzę żeby były jakieś interakcje z antybiotykami.

Takie branie i odstawianie leków tego typu to bezsens.

Jaki lek bierzesz, w jakiej dawce ?

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Bohun napisał:

A kto Ci powiedział że SSRI nie można łączyć z antybiotykami? O ile dobrze pamiętam, można łączyć i to każdy jeden można, SNRI też, wyjątkiem są leki z grupy iMAO ale to też nie kojarzę żeby były jakieś interakcje z antybiotykami.

Takie branie i odstawianie leków tego typu to bezsens.

Jaki lek bierzesz, w jakiej dawce ?

Pozdro

Psychiatra stwierdziła, tak samo że można, ale już nawet na ulotce jest napisane co innego. Są wymienione antybiotyki z którymi jest interakcja, a dodatkowo jeszcze znalazłem w ltieraturze medycznej itnerakcje z innymi. np. korzystają z tych samych inhibitorów i może to prowadzić do zespołu serotoninowego.

Jednak głównym powodem dla którego nie chcę brać psychotropów podczas tych zastrzyków jest to, że dają więcej syfu do czyszczenia wątrobie i nerkom, a antybiotyk który będę brał może spowodować uszkodzenie słuchu i kanalików nerkowych. Wolę zmniejszyć to ryzyko.

 

No właśnie mówię, że takie branie i odstawianie to bezsens dlatego właśnie nie biorę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie baw się w Doktora Żywago, jak Ci psychiatra powiedziała że można to widocznie można - to w końcu lekarz jest.

Chyba za dużo czytasz na tematy medyczne - zespół serotoninowy od tych samych inhibitorów(?), zatykanie kanalików nerkowych, ehh.

Zresztą kombinuj po swojemu skoro uważasz za słuszne.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Bohun napisał:

Nie baw się w Doktora Żywago, jak Ci psychiatra powiedziała że można to widocznie można - to w końcu lekarz jest.

Chyba za dużo czytasz na tematy medyczne - zespół serotoninowy od tych samych inhibitorów(?), zatykanie kanalików nerkowych, ehh.

Zresztą kombinuj po swojemu skoro uważasz za słuszne.

Pozdro

Większość lekarzy to niedouczeni ignoranci.

Tu masz piśmiennictwo o łączeniu np. klarytromycyny z SRRI:

clarithromycin  PARoxetine
Applies to: clarithromycin, paroxetine

GENERALLY AVOID: The use of some macrolide antibiotics has been associated with increased blood levels of some selective serotonin reuptake inhibitors (SSRIs), resulting in excessive serotonergic effects or serotonin syndrome. The mechanism is inhibition of the CYP450 3A4 isoenzyme, which metabolizes SSRIs.

MANAGEMENT: In cases where both drugs are necessary, one could consider using a macrolide antibiotic that does not inhibit CYP450 3A4, such as azithromycin or dirithromycin.

References
Martin TG "Serotonin syndrome." Ann Emerg Med 28 (1996): 520-6
Tracy TS, Cupp MJ "Delirium probably induced by clarithromycin in a patient receiving fluoxetine - comment." Ann Pharmacother 30 (1996): 1199-200
Timothy P, Sketris IS, Mackenzie SL, Hewlett TJ "Delirium probably induced by clarithromycin in a patient receiving fluoxetine." Ann Pharmacother 29 (1995): 486-8
Lee DO, Lee CD "Serotonin syndrome in a child associated with erythromycin and sertraline." Pharmacotherapy 19 (1999): 894-6
Pollak PT, Slayter KL "Delirium probably induced by clarithromycin in a patient receiving fluoxetine - reply." Ann Pharmacother 30 (1996): 1200
  1.  
Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, pytamowiec napisał:

Większość lekarzy to niedouczeni ignoranci.

Tu masz piśmiennictwo o łączeniu np. klarytromycyny z SRRI:


clarithromycin  PARoxetine
Applies to: clarithromycin, paroxetine

GENERALLY AVOID: The use of some macrolide antibiotics has been associated with increased blood levels of some selective serotonin reuptake inhibitors (SSRIs), resulting in excessive serotonergic effects or serotonin syndrome. The mechanism is inhibition of the CYP450 3A4 isoenzyme, which metabolizes SSRIs.

MANAGEMENT: In cases where both drugs are necessary, one could consider using a macrolide antibiotic that does not inhibit CYP450 3A4, such as azithromycin or dirithromycin.

References
Martin TG "Serotonin syndrome." Ann Emerg Med 28 (1996): 520-6
Tracy TS, Cupp MJ "Delirium probably induced by clarithromycin in a patient receiving fluoxetine - comment." Ann Pharmacother 30 (1996): 1199-200
Timothy P, Sketris IS, Mackenzie SL, Hewlett TJ "Delirium probably induced by clarithromycin in a patient receiving fluoxetine." Ann Pharmacother 29 (1995): 486-8
Lee DO, Lee CD "Serotonin syndrome in a child associated with erythromycin and sertraline." Pharmacotherapy 19 (1999): 894-6
Pollak PT, Slayter KL "Delirium probably induced by clarithromycin in a patient receiving fluoxetine - reply." Ann Pharmacother 30 (1996): 1200
  1.  

Spoko , uwielbiam ludzi mądrzejszych od lekarzy po studiach i z praktyką ,bo mają ino dostęp do internetów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, pytamowiec said:

W małych miasteczkach ludzie nie są tak chamscy i tak zamknięci w sobie.

Nie masz zielonego pojęcia.

PS. Z tego, co widzę, to klarytromycyna blokuje tylko izoenzymy P450 3A, może poproś lekarza o antydepresant które nie jest przez nie metabolizowany, nie wczytywałem się w to super głęboko, ale chyba duloksetyna nie jest.

27 minutes ago, Bohun said:

lekarzy po studiach i z praktyką

Mógłbym Ci opowiedzieć parę śmiesznych historii o tej wieloletniej praktyce i głębokiej wiedzy, heh. Ja tam rozumiem ludzi którzy sami szukają informacji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, pytamowiec napisał:

po 2 latach życia w Warszawie powiem Ci, że wolałbym Wypiździejowo dolne. W małych miasteczkach ludzie nie są tak chamscy i tak zamknięci w sobie.

Przecież w wypiździejewie nigdy nie zmienisz swojego życia, to jest dla starych ludzi lub takich, którym się udało w życiu i siedzą sobie we własnym domku wśród drzewek (czyli nie nam). To bez znaczenia jacy są gdzieś ludzie, duże miasto daje możliwości mimo wszystko. Chciałem ostatnio wrócić do nauk języka z racji szukania etatu, nie mam pieniędzy na lekcje więc pomyślałem, że spotkania ze studentami z zagranicy (Anglikami), którzy chcieliby uczyć się polskiego mogłyby być dobrą opcją. I fajnie, szkoda tylko, że w mojej zabitej gównem dziurze nie ma studentów. Boli mnie wszystko od pracy przed kompem, więc uznałem, że spróbuję iść na jogę. Szkoda tylko, że u mnie jest jedna i tylko dla kobiet. I tak dalej, i tak dalej.

 

Wypiździejowo dolne === Gwarancja, że za 10 lat napiszesz taki sam post. Zresztą ja też.

Edytowane przez self-aware
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, leto napisał:

PS. Z tego, co widzę, to klarytromycyna blokuje tylko izoenzymy P450 3A, może poproś lekarza o antydepresant które nie jest przez nie metabolizowany, nie wczytywałem się w to super głęboko, ale chyba duloksetyna nie jest.

Teraz już kończę klarytromycynę i przez kolejne 2 miesiące  levofloxacyna + minocyklina + bactrim = tutaj chyba nie ma itnerakcji z SSRI, ale za 2 mies. będę brał zastrzyki z biodacyny + cedax. Toksyczność biodacyny może spowodować uszkodzenie słuchu (poza ulotką ostrzegała mnie o tym też lekarka, żebym się nie zdziwił). Rozsądne jest chyba bym podczas tej biodacyny odstawił inną chemię by łatwiej było nerkom i wątrobie odfiltrować ten syf, co nie?

Brałem kiedyś doxepin (doraźnie) to powodował u mnie zatrzymanie moczu...

Czy znasz jakiś lek, który mógłbym brać przez 2 miesiące, a potem pauza miesięczna?

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, pytamowiec said:

Czy znasz jakiś lek, który mógłbym brać przez 2 miesiące, a potem pauza miesięczna?

Jeśli chodzi o antydepresanty, to nie znam. Nie jestem też lekarzem. Myślę, że powinieneś pogadać o tych wszystkich interakcjach, jaki lek dobrać, z dobrym psychiatrą, ale takim naprawdę dobrym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec To ty kreujesz swój świat a nie na odwrót. Jak słyszę o kryzysie 30,40 czy uj wie ile latka to śmiać mi się chce. Sam mam lat 35 i wiesz co? Nic takiego nie czuje. Na wszystko jest czas. Swoją pracą zarobiłem na własną chatę, pieniędzy mam odłożonych tyle że mógłbym kilka lat nie pracować spokojnie i żyć na wysokim poziomie, przebudowuje teraz swoje ciało bo ostatnie lata ćwiczyłem strikte kulturystycznie teraz przebudowuje się na wytrzymałość (co z tego że się 180 kg na klatę weźmie jeśli maks 3 podciągnięcia na drążku ?). Wszystko zależy od ciebie. Mówisz o zainteresowaniu u płci przeciwnej. Zainteresowanie będzie jak będziesz pewny siebie. Laska nie będzie chciała być z tobą nawet jak będziesz Banderasem jeśli nie będzie pewna że zapewnisz jej stabilizacje (kasa na bąbelka,chata, obrona przed niebezpieczeństwami). No ale to tylko moja prywatna opinia, nie musisz się z nią zgadzać ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mackol - Tak, ja tak poważnie. Mówiąc o ludziach, którym się udało mam na myśli takich, którzy już rozwinęli swoje biznesy i nie muszą tyrać jak murzyni. Ewentualnie tacy, którzy pracują zdalnie za świetne pieniądze (to też jest mega sprawa). No i jeszcze dzieci bogatych rodziców, którzy odziedziczyli to i owo, żeby nie być gołosłownym mój kumpel mający 19 lat, jego rodzice już mają 12 mieszkań i cisną dalej, mówią mu, że chcą by miał dobrze w życiu. Oczywiście są też wymagający, ale gdy umrą to przekażą mu pewnie ze 25 mieszkań bo teraz to już kupują i wynajmują na potęgę i taki ziomuś nie będzie siedział w bloku tylko w wielkiej chacie i będzie pewnie pracował 5 minut dziennie. On oczywiście studia robi itd, nie ściemnia, ale jego wysiłek i tak jest znikomy do tego co robi wielu rówieśników bo gość wie, że czeka go eldorado bez względu na to jak mu pójdzie w życiu. Wiadomo, że jak ktoś jebie od rana do wieczora to nie jest to żadne wygranie życia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, self-aware napisał:

 mój kumpel mający 19 lat, jego rodzice już mają 12 mieszkań i cisną dalej, mówią mu, że chcą by miał dobrze w życiu.

Po prostu przestań o ty myśleć, przestań zobaczysz będzie ci lepiej.

 

Mam koleżankę z ASP, której ojciec jest deweloperem też miałem kiedyś bóle odbytnicze oto. 

 

Po co? Po co? Co z tego?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość musi tyrać. Takie życie.

Kryzys w wieku 30 lat? Serio?

Ja po 30 zaczynam żyć dopiero. Ale oczywiście to moja subiektywna opinia i tego, że zawsze bylem do tylu ze wszystkim. No ale teraz jestem bardziej pewny siebie, bardziej wysportowany, lepiej zarabiam, lepiej wyglądam (bo jestem wysportowany, a nie wychudzony nerd), etc. Oczywiście do ideału sporo brakuje, ale jest postęp jak patrzę na tego wychudzonego, przestraszonego chłopaczka w wieku 27 lat.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryzysy to na ogół konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością.

 

A skąd się biorą oczekiwania ?  Z presji społecznej głównie. Z reklam. Z obgadywania i porównywania się.

 

Dlatego kobiety są tak podatne na kryzysy.

Dlatego to kobiety wymyśliły "kryzys wieku średniego" u mężczyzn - żeby upokorzyć i wtłoczyć w społeczne role roboli facetów, którzy mają w końcu śmiałość żyć po swojemu.

 

Każdy przechodzi swój kryzys indywidualnie - bo każdy ma wtłoczone inne oczekiwania społeczne.

Zawodzisz wymyślone oczekiwania - czujesz się źle, masz poczucie winy.

 

Żaden wciskany na siłę psychiatra, żadna pseudoterapia za 150 PLN za godzinę gadania o niczym Ci nie pomoże.

 

Musisz stanąć goły i wesoły przed prawdą - dlaczego czujesz, że masz kryzys. Skąd to przekonanie w ogóle.

Jaki system wartości kwalifikuje Cię do "bycia w kryzysie". Czy to jest na pewno Twój system wartości ? Skąd się on wziął ?

Czy sam go wytworzyłeś, przez lata, korzystając ze swoich doświadczeń i swojego mózgu ?

Czy może dałeś sobie wtłoczyć cudze oczekiwania i ambicje, i teraz nie wyrabiasz, więc czujesz ciśnienie i "kryzys" ?

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, darktemplar napisał:

Ja po 30 zaczynam żyć dopiero. Ale oczywiście to moja subiektywna opinia i tego, że zawsze bylem do tylu ze wszystkim. No ale teraz jestem bardziej pewny siebie, bardziej wysportowany, lepiej zarabiam, lepiej wyglądam (bo jestem wysportowany, a nie wychudzony nerd), etc. Oczywiście do ideału sporo brakuje, ale jest postęp jak patrzę na tego wychudzonego, przestraszonego chłopaczka w wieku 27 lat.

Jak bym siebie czytał, 32 lata i życie dopiero się rozpędza :D Nawet nie mogę sobie wyobrazić jaki rozpierdol będę robił mają 40 lat. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie :)

 

Mentalna masturbacja stanem, że ktoś miał więcej, lepiej i łatwiej na starcie nigdy nie pomaga, a jedynie czemu się przysłuży to wrzodom na żołądku, smutkowi i frustracji, odbierającej chęć do działania.

 

Szkoda życia. I piszę to jako ten, który miał za młodu jak najmniej. W liceum w szczególności było to widać. Negatywny wkurw na świat nie daje wiele. Sam sprawdziłem :) Daje wiele wkurw pozytywny, mobilizujący, wyzwalający pomysłowość.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.10.2019 o 21:33, pytamowiec napisał:

a mi się wydaje, że to mi da szczęście

To jest esencja tego wątku. Wydaje Ci się, że szczęście można otrzymać z zewnątrz...

Można. Na krótko, i zazwyczaj za wysoką cenę.

Dopiero szczęście z wewnątrz jest trwałe i tanie.

Bo szczęście to jest nawyk/przyzwyczajenie.

 

Diler prochów mówi Ci - weź towar, to będziesz szczęśliwy. Będziesz, aż działka się skończy - i wtedy zapłacisz życiem za następną.

Alkohol obiecuje szczęście, otwarcie na innych ludzi - ale za podobną cenę.

Państwo/społeczeństwo mówi - płać podatki, pracuj na etacie to będziesz szczęśliwy. Czyżby?

Market mówi "zbieraj punkty, a dostaniesz XcośX za darmo i będziesz szczęśliwy". Na krótki moment, za przesoloną cenę.

Ksiądz mówi - dawaj na tacę to będziesz miał odpuszczenie grzechów, i lekko Ci będzie na duszy.

Rodzice mówią - opiekuj się nami na starość, to twoje dzieci będą się opiekować tobą, i wtedy będziesz szczęśliwy.

Kobieta mówi - załóż rodzinę, haruj na (adoptowane/własne) bombelki to będziesz szczęśliwy - widzisz już powtarzający się schemat?

 

Dopóki KTOŚ mówi TOBIE co masz zrobić by być szczęśliwy - jesteś przedmiotem jego działań. To może być człowiek, organizacja, idea, oczekiwania społeczne, wprogramowane oczekiwania...

Dopiero kiedy stajesz się podmiotem swojego życia - możesz zobaczyć szczęście w Sobie, uświadomić sobie co naprawdę jest DLA CIEBIE ważne.

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.