Skocz do zawartości

Kryzys wieku 30 lat


pytamowiec

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, leto napisał:

Mógłbym Ci opowiedzieć parę śmiesznych historii o tej wieloletniej praktyce i głębokiej wiedzy, heh. Ja tam rozumiem ludzi którzy sami szukają informacji.

Nie wątpię, Ja zaś mógłbym Ci opisać niejedną historię przemądrzałych ludzi nabyłych "wiedzę" na uniwersytecie zwanym "mam internet ,a poza tym to bez tego to jestem najmądrzejsza/y" ;)

Szukanie wiedzy super sprawa, ale w niektórych tematach doprowadzi Cię prawie zawsze w maliny, będziesz szukał artykułów potwierdzających to co i tak "już wiesz" i nawet o tym sam nie będziesz wiedział(taka mała autosugestia).

Z tych dwóch opcji wolę jednak lekarzy...Patrzą na Ciebie bezstronnie czyli najbardziej obiektywnie/widzieli inne przypadki - co tu więcej mówić.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

8 godzin temu, sargon napisał:

 

Musisz stanąć goły i wesoły przed prawdą - dlaczego czujesz, że masz kryzys. Skąd to przekonanie w ogóle.

Jaki system wartości kwalifikuje Cię do "bycia w kryzysie". Czy to jest na pewno Twój system wartości ? Skąd się on wziął ?

Czy sam go wytworzyłeś, przez lata, korzystając ze swoich doświadczeń i swojego mózgu ?

Czy może dałeś sobie wtłoczyć cudze oczekiwania i ambicje, i teraz nie wyrabiasz, więc czujesz ciśnienie i "kryzys" ?

O to, bardzo ciekawe podejście... Uzdrawiające. Dziękuję Ci.

Wydaje mi się, że mój smutek pochodzi głównie z braku żony.

A system wartości to, że kobieta = szczęścia i sukces oraz, że kto se nie radzi z kobietami ten ciota wtoczyły mi do głowy poradniki uwodzenia, które namiętnie czytałem w wieku 19 lat. Wg tej filozofii, jestem przegranym beciakiem albo wręcz gamma, excuserem, któremu zostały już tylko tabletki.

Pamiętam pdfy Sharka wprowadzające w ten świat. Pisał tam: "Albo pozwolisz sobie zdobyć kobietę swoich marzeń albo zostaną Ci psychotropy na depresje do łykania do końca życia". To mam wbite do łba.

Bo wcześniej to uważałem, że mam brzydki ryj i co bym nie zrobił to nie mam szans na kobietę. Po prostu nie dla psa kiełbasa, taki się urodziłem i nie winiłem się za to. A odkąd poznałęm PUA mocno winię siebie.

 

Kościół Katolicki wbrew temu, że wielu z Was spodziewa się, że nakręca na żeniaczkę to chyba raczej uczy czegoś odwrotnego. Św. Paweł w 1 Kor 7 pisze:

Cytat

Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. (...)

Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. (...)

23 Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Nie bądźcie więc niewolnikami ludzi (...)

27 Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! (...)

29 Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, 

30 a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; 

31 ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. 

32 Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. 

33 Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie.

 

Edytowane przez pytamowiec
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.10.2019 o 20:19, pytamowiec napisał:

Za kilka miesięcy ukończę 30 lat.

Jak o tym pomyślę z moją psychiką dzieje się coś strasznego.

Nigdy nie miałem dziewczyny, a ten wiek symbolicznie oddziela mnie grubą kreską od młodych kobiet.

Oczywiście, mówi się, że po 30 faceci są niby najbardziej atrakcyjni, ale pomija się fakt, że to jest o tych dobrze wyglądających, z sukcesami towarzyskimi i zawodowymi.

Dla przeciętnego brzydala 30+ oznacza łysienie, sflaczała morda, mniejszą energię, zmniejszenie dostępności kobiet na żonę wśród otoczenia. Przyjaciele wyrkuszają się, coraz trudniej nawiązywać nowe znajomości. Dużo się pracuje. Przestaje się być potencjałem a zaczyna się zbierać to co się zasiało.

Mam nadzieję, że się nie zabiję jak mi stuknie 30. Jak myślę o możliwości samobójstwa to robi mi się ciepło i spokojnie na sercu. Ale nie mogę, bo zabrania mi tego Kościół Katolicki.

Czuję jakby wszystko co dobre było już za mną, a teraz mogę tylko trwać w tym co zdobyłem.

Jak przetrwać kryzys? Miał też ktoś podobne trudności w wieku 30 lat?

Nie miałeś dziewczyny ? No i co z tego ? Nic, jeśli będziesz dbał o siebie , o rozwój zawodowy, finansowy, pasję, to dziewczyny będą tobą zainteresowane. Jak przyjaciele się wykruszają poszukaj nowych, nie wiem Oaza Katolicka, Grupa Rekonstrukcyjna, Klub książki, Klub Globtrotera, szkoła Tańca, tam tez jest dużo fajnych panienek :)  etc... Rozwiązań jest cała masa. To co teraz sobie wyobrażasz to tylko twoje urojenia, za które będziesz sobie pluł w brodę za te parę lat, ja to samo teraz sobie mowie, jak miałem też jakieś dziwne doły psychiczne, dół psychiczny bo mnie panna rzuciła, bo kasy nie miałem etc..., Z każdego dołka jest zawsze jakieś wyjście. Teraz nie mogę wyjść z podziwu, jaki ja byłem pierdolnięty, jak byłem młodszy. Masz problemy z kobietami ? Poczytaj książki Marka Kotońskiego Kobietopedią, zakup sobie, subskrybuj sobie kanał Frywolnego, poszukaj ludzi, którzy z totalnego dołka, gówna do czegoś doszli. Postaraj znaleźć w sobie siłę, afirmację do najlepszego przyjaciela Boga słuchaj codziennie, mów wmawiaj sobie, ze jesteś przystojny, podobasz się kobietom, praca nad sobą może okazać się, ze będzie trwała, długimi tygodniami, latami. ale jeśli chcesz jakiś zmian, to musisz zacząć działać a nie stać w miejscu. Kur%a ja już jestem po 30 i co, poszedłem w samorozwój, zmienianie siebie i swojej rzeczywistości.

 

Poszukaj w internecie jakiś informacji, znajdziesz dużo chłamu, ale też znajdziesz dużo wartościowej wiedzy.

 

Jeśli chodzi o psychologa, nie wiem czy chciałbyś pomocy, żeby nie okazała się, ze pójdziesz do psychologa, a on czy tam ona będzie specjalnie stosować nieskuteczne terapie, po to tylko, żeby ciągnąć od ciebie kasę, a i tak będziesz w punkcie wyjścia i nic ci to nie pomoże. Decyzja zależy od ciebie

 

 

 

 

 

https://samczeruno.pl/sklep/downloads/zbuduj-sie-od-nowa-pdfepub/

 

https://samczeruno.pl/sklep/downloads/modlitwa-do-najukochanszego-przyjaciela-boga/

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na co czekasz?
Czy czekasz na uderzenie pioruna?
Czy czekasz na idealną noc?
Czy czekasz na właściwy moment?
Na co czekasz?
Nie chcesz wiedzieć jak pokonać strach?
Nie chcesz wziąć życia w swoje ręce?
Nie czekaj ani minuty więcej,
Na co czekasz?

Na co czekasz?
Musisz sięgnąć samego szczytu
Uwierzyć w każde swoje marzenie
Żyjesz tylko jeden raz, więc powiedz mi,
Na co, na co czekasz?
Wiesz że musisz dać z siebie wszystko
I nie bój się porażki,
Żyjesz tylko jeden raz, więc powiedz mi
Na co, na co czekasz?

Czekasz na dobry powód?
Czekasz na jakiś znak?
Kiedy czekasz, tracisz swój czas
Na co czekasz?
Nie chcesz rozwinąć skrzydeł i polecieć?
Nie chcesz żyć własnym życiem?
Nie chcesz pokochać zanim odejdziesz?
Na co czekasz?

 

https://www.tekstowo.pl/piosenka,nickelback,what_are_you_waiting_for__.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, walker napisał:

Jesteś jakimś podgatunkiem, że musisz podchodzić do drugiego człowieka i w ten sposób się przed nim piętrzyć jak petent?

Tak się przyjęło w naszej kulturze i tego nie zmienisz. Możesz sobie liczyć, że do Ciebie kobiety same zaczną podchodzić.

Może - jeśli jesteś gwiazdą rocka/celebrytą lub politykiem, w innym wypadku kobiety do Ciebie podchodzić nie będą.

Oczywiście zdarzą się wyjątki, jak wszędzie ale wyjątek to nie reguła.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.10.2019 o 10:12, Quo Vadis? napisał:

Tak się przyjęło w naszej kulturze i tego nie zmienisz. Możesz sobie liczyć, że do Ciebie kobiety same zaczną podchodzić.

Może - jeśli jesteś gwiazdą rocka/celebrytą lub politykiem, w innym wypadku kobiety do Ciebie podchodzić nie będą.

Oczywiście zdarzą się wyjątki, jak wszędzie ale wyjątek to nie reguła.

 

W dniu 29.10.2019 o 07:32, walker napisał:

A one podejść nie mogą? Aaa no tak, są kobietami więc im korona z głowy spadnie :)

To, że nie miałeś kobiety nie musi być Twoją winą, skoro żadna do Ciebie nie podeszła, nie spróbowała Cię sobą zainteresować, to dlaczego się winisz?

 

No to śmieszne jest to, że w prawie każdej grupie, gdzie są dziewczyny jakaś szara myszka mnie przyuważa i stara się inicjować kontakt. Mam tak od zerówki.

Ostatnio w pracy zaczepia mnie jedna niewiasta, brzydka z ryja, ale ciało super i niesamowicie inteligentna. Zawsze kończyłem z nią szybko rozmowę, by nie dowiedziała się, że jestem spierdolony. Wczoraj znów rozmawialiśmy, tym razem nie uciekłem i teraz już wie.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.10.2019 o 20:19, pytamowiec napisał:

Za kilka miesięcy ukończę 30 lat.

 

Polecam tobie te dwie audycję do przesłuchania, nie wiem czy słuchałeś, oraz inne o tej tematyce z kanału radio samiec 2.

 

Edytowane przez Boromir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Ja kilka lat temu skończyłem 40 tkę. Tez myślałem ze umrę już niedługo  i że to koniec wszystkiego , ale jakoś jeszcze żyję. Zdrowie fizyczne całkiem dobrze dopisuje. Poprostowałem bieżące sprawy medyczne. Nadal uprawiam czynnie sport i staram się dbać o siebie. Włosy na głowie nadal rosną. Libido nadal takie samo jak było nie odnotowałem spadku. " Sprzęt" nadal  dobrze działa bez farmakologicznego wspomagania. Więc przestań jęczeć i użalać się nad sobą młodzieńcze 30 letni . Martwic się będziesz po 50 tce. Chyba jestem tu jedynym 40 paroletnim "staruchem"?

Edytowane przez Taran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, pytamowiec napisał:

 

No to śmieszne jest to, że w prawie każdej grupie, gdzie są dziewczyny jakaś szara myszka mnie przyuważa i stara się inicjować kontakt. Mam tak od zerówki.

Ostatnio w pracy zaczepia mnie jedna niewiasta, brzydka z ryja, ale ciało super i niesamowicie inteligentna. Zawsze kończyłem z nią szybko rozmowę, by nie dowiedziała się, że jestem spierdolony. Wczoraj znów rozmawialiśmy, tym razem nie uciekłem i teraz już wie.

Jezu jak ty jojczysz....

 

Z twoich postów wynika, że chcesz mieć żonę bo bóg bla, bla. Ale jesteś taki paskudny i ch*** do tego biedny nic cię nie czeka. Masz 30 lat i czas umierać.

 

Nagle się okazuje, że jakieś tam panny podchodzą same (ty tego nie robisz) ale zaraz im powiesz jaki jesteś spierdo**** to sobie szybko pójdą, bo na nic nie zasługujesz. Aż mam ochotę przestawić ci nos za to pieprzenie nic do twojego życia nie wnoszące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.