Skocz do zawartości

O tym jak kompleksy wpędziły mnie w związek z kobietą z trójką dzieci


Rekomendowane odpowiedzi

@davidzior08 Masz chłopie zjechany mindset. Uważasz , że nic dobrego nie trafisz? Zmień myślenie! Staraj się z każdej sytuacji życiowej wyciągnąć wnioski na przyszłość.

    Niemal 10 lat temu miałem podobny przypadek w swoim życiu jak brat @leto - byłem 2 lata w nieformalnym związku/relacji (niepotrzebne skreślić) ze starszą odemnie mężarką z dwójką dzieci. Teraz z perspektywy lat zastanawiam się jednocześnie gdzie ja wtedy ..rwa oczy miałem. Ale też dzięki temu nauczyłem się wiele o życiu. 2 lata białorycerzenia chęci bycia ,,dobrym" ,,opiekuńczym" - też tak jak u ciebie, super było sex nieziemski itp. No w ciąży ze mną nie była (choć w ciąże twojej pani wątpię), ale wiele flaków wyprułem żeby z szarej myszki, ktorą ,,mąż zaniedbuje" która ,,popełniła błąd że się z nim związała" itp itd (można by wymieniać godzinami) zrobić pewną siebie kobietę świadomą swej wartości.

     I wiesz co ? Po 2 latach, usłyszałem że fajny ze mnie przyjaciel, że mnie kocha i będzie kochać i bla bla bla ale ,,musimy" być tylko przyjaciółmi bo dzieci są dla niej najważniejsze i że zrozumiała że mąż cały czas fujara ale firmę rozkręcili wspólnie (głównie temu że nauczyłem ją sztuki dyplomacji i pewności siebie i ona 99% odwaliła roboty przy jej rozkręcaniu)  i możemy być ,,przyjaciółmi" bo ona chce prowadzić z nim tę firmę by dzieci miały zapewnione stałe utrzymanie. Oczywiście ewakuowałem się z tej znajomości ekspresowo no ale rok niemal odchorowywałem.

   Czemu przyznaje się do tego jakże wstydliwego fragmentu swego młodzieńczego życia? By ci pokazać że panna dla dzieci zrobi wszystko. Żeby zapewnić tej trójce utrzymanie może dawać ci rozkosz na każde twe zawołanie a zawartość jąder wysysać do zera częściej niż ty nawet o tym pomyślisz. Po co? By jej ,,bąbelki" były otoczone opieką i miały utrzymanie. To nie miłość to wyrachowana kalkulacja - ona daje ci pozytywne emocje których nie chcesz się wyzbyć ty masz w zamian dać zasoby. Skoro piszesz, że czytasz co tu piszemy to : Jeśli jest w ciąży, to po narodzinach test DNA - jak to twoje płać alimenty i od tej pani spi....aj , jak nie twoje to tym bardziej kopnij ją w dupę i spi....aj.

    I najbardziej brutalna część wypowiedzi - nie każdy się nadaje do stworzenia związku- wiadomo każdy z nas chce być kochany i tak dalej. Ale nie każdy samiec czy samica nadaje się do stworzenia ,,pary" . Sad but true. Takie życie. 

   

 

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.10.2019 o 20:18, davidzior08 napisał:

Była...

@davidzior08 nie załamuj się, widzę że targają Tobą emocje i nie wiesz co masz zrobić. 

 

Doceń dobre rady braci i powiedz nam więcej szczegółów bo nie wiem czy to dostrzegasz, ale wiele osób próbuje Ci tutaj pomóc,

podczas gdy Ty rzuciłeś swój wywód i teraz szlochasz gdzieś w kącie karmiąc się atencją jaką otrzymujesz.

 

Pora się otrząsnąć i spojrzeć trzeźwo na sytuacje, wiesz już jakie kroki podejmiesz?

 

Jak Ci powiedziała o próbie aborcji?

 

Jak zareagowałeś?

 

Na czym staneło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co już na 100% wiem:

- JEST w ciąży (robiła przy mnie test ciążowy)

- do tego byłem z nią u ginekologa

 

Jest szansa, że urodzi zdrowe dziecko, ale sama cierpi na nadciśnienie, tarczycę i ma gęstą krew, dlatego bez odpowiednich zastrzyków nie ma mowy o tym, żeby urodziła i sama wyszła z tej ciąży cało...

Wiem i to nie są żadne urojone teorie, bo przecież byłem z nią u tej ginekolożki. 

Teraz zostaje kwestia testów DNA, ponoć można robić nawet w 8, czy 12 tygodniu ciąży

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, 17nataku napisał:

Co planujesz?

Na razie mimo wszystko będe ją wspierał, może niekoniecznie finansowo, bo sam nie mam, do tego 100% pewności na to że moje też nie mam. 

Natomiast zauważyłem, że bardzo źle zniosła rozstanie ze mną. Oczywiste mogę olać temat i wszystkiego się dowiedzieć już za 7 miesięcy, ale jak rzeczywiście dziecko jest moje, a ja jej nie pomogę nawet mentalnie, a jej się coś stanie, będę miał na sumieniu dwa istnienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam kolegę który się wpierdolił z związek z kobietą która ma 3 dzieci i powiem ci krótko współczuje bo masz przejebane.

Ja bym koniecznie zrobił test DNA czy dziecko jest twoje bo chyba nie chcesz być jeleniem.

Z kolegi to już całe osiedle się napierdala jak go widzi bo pańcia jest tak dobrze znana okolicy że każdy nowy facet ma przejebane tak się śmieją.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, pillsxp napisał:

Też mam kolegę który się wpierdolił z związek z kobietą która ma 3 dzieci i powiem ci krótko współczuje bo masz przejebane.

Ja bym koniecznie zrobił test DNA czy dziecko jest twoje bo chyba nie chcesz być jeleniem.

Z kolegi to już całe osiedle się napierdala jak go widzi bo pańcia jest tak dobrze znana okolicy że każdy nowy facet ma przejebane tak się śmieją.

Kwestia wstydu też jest dla mnie oczywista... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.