Skocz do zawartości

Gdy budzi się miłość, zasypia rozum.


deleteduser62

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, Kim Un Jest? napisał:

Młoda ma potencjał na LTR z zimnym skurwysynem do czasu poznania nowego jeszcze zimniejszego skurwysyna... A potem pewnie mroźny supermegaskurwysyn na jakimś szkoleniu da jej całusa w policzek i historia, tfuuu historyjka (bo historię to tworzył Napoleon), zatoczy kółko.

Jak ja kocham takie odpowiedzi i sZanuje takich gości jak ty @Kim Un Jest?  ;) No poprostu w samo sedno ..... bo zawsze znajdzie się ktoś lepszy fajniejszy wyższy lepiej zbudowany itp od ciebie pamiętaj . A baba głupia poleci . No ale nie ma co się dziwić 80 % bab takich jest pojawia się lepszy fajniejszy i już ma kisiel ....

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam kiedyś myślałem, że jak kobieta zostawia faceta by być że mną to ja jestem lepszy. I może tak było, ale mając już na karku lat 40 wiem, że nie warto odbijać komuś dziewczyny/narzeczonej/żony.

Tu jest jeszcze wersja lżejsza, bo to studia, związek na odległość, ale tego typu zachowania nie wróżą dobrze, bo nie wiadomo kiedy późną kogoś w jej mniemaniu lepszego od Ciebie.

Zresztą tutaj jest oczywista sytuacja znalezienia jak najlepszego faceta - nie można za to kobiet winić. To ich naturalne zachowanie. Natomiast my możemy być ostrożniejsi i takiej dziewczynie jak w tym przypadku bym za bardzo nie ufał.

Zresztą związki na odległość to nie związki, ale to już offtopic.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobra Panie. Kilka moich uwag i przemyśleń.

 

12 godzin temu, Dakota napisał:

-Zdjęcie z chłopakiem?

-Czemu tak sądzisz?

-Z bratem byś się nie całowała.

Cisza. Wyszliśmy i mnie tchnęło.

-Jesteś z kimś?

Widzisz zdjęcie. Ona na nim się całuje. Po co pytasz kto to? Po co pytasz, czy z kimś jest?

Zimny skurwysyn nie pyta, tylko działa. Nie ma takich przemyśleń. Ja bym spojrzał, zanotował, skwitował uśmiechem i tyle.. Żadnych pytań, bo niby po co? Może to ex, może jej obecny? Niech to on się martwi o mnie.

 

 

12 godzin temu, Dakota napisał:

Nadszedł piątek(sobota i niedziela). Każde z nas już miało plany więc się nie widzieliśmy. Wymiana esemesów w niedziele wieczór, jak tam po weekendzie. Wspomniałem że miałem ciężki i muszę odpocząć. Nastał poniedziałkowy poranek.

 

W weekend gwiazda skakała po swoim obecnym bolcu. Przestała skakać, bolec pojechał, nastał niedzielny wieczór, napisała do Ciebie. Znasz swoje miejsce w szeregu?

 

12 godzin temu, Dakota napisał:

Rano dostałem sms, że z chęcią się spotka. Umówiliśmy my się na popołudnie, po pracy.

 

Spoko w weekend mam czas. 19? A Ty rano sms, a popołudnie lecisz. Masz Ty w ogóle swoje życie? Panie jesteś sprawdzany na każdym kroku.

 

 

12 godzin temu, Dakota napisał:

Wróciliśmy do mnie, na chwilę. Zmarźnięci. Ciepła herbata. Ona siadła oddalona(na szerokość dłoni). Po zwróceniu na to uwagi, czemu znów się odsuwa.

-Przecież wiesz

-Bo masz chłopaka?

-Tak.

Skoro przychodzi do Ciebie na kwadrat, to nie musisz się już za bardzo starać. Po co te pytania? Skoro 2 razy wychodziłeś z inicjatywą, a tu nic, to ok, nic się nie stało, ale więcej już się z nią nie spotykasz. Załapie z mig dlaczego. 

 

 

12 godzin temu, Dakota napisał:

Nie wiem, co dalej robić ani co o tym myśleć. Młoda ma potencjał na LTR. Dobrze nam się spędza wspólny czas. To też nie jest tak że nie mam innych opcji. Jadnak coś się zmieniło. Zacząłem angażować się w tą relacje emocjonalnie(pierwszy raz od lat).

Nawet nie chodzi, że chcę ją zdobyć. Teraz nie chcę już jej stracić... i to mnie przeraża.

Ona nie ma potencjału do LTR.

Wychodzi na to, że szybko się angażujesz. Raptem kilka spotkań na wami.

 

Wg mnie, to ona ma jakiś gorszy okres z tym swoim i sprawdza opcje. Jak sprawy wrócą na dobre tory, to usłyszysz, że ona tak dłużej nie może i cześć. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wsparcie i słowa rozsądku.

11 godzin temu, azagoth napisał:

Poziom trollów na forum ostatnio strasznie spadł. 

6 godzin temu, Imbryk napisał:

Tak, z działu KonTrolli Jakości,

Albo jeszcze lepiej ktoś z działu KonTrollingu. 

Jak żarty o himalajce rozumiem. Paranoi tej nie pojmuje.

 

2 godziny temu, 17nataku napisał:

Skoro już sobie w głowie poukładałeś to może idź o krok dalej i zapytaj ją wprost dlaczego nie jest wierna chłopakowi?

Odpowiedz tą już w pieszym tygodniu otrzymałem.

3 godziny temu, Figurantowy napisał:

Jak na zimnego drania dość swobodnie wszedłeś w niekorzystne dla ciebie ramy.

2 godziny temu, 17nataku napisał:

a uważam, że trzymanie przez nią dystansu zaimponowało Ci oraz zasiało w głowie ziarenko zwane "ona się szanuje". 

Początek relacji kontrolowałem. Wiązać się z nią nie planowałem.

2 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Następnie zstąpi z krainy wiecznych mrozów i lodowców, Ultra - mega - super - mroźny skurłysyn. Nadczłowiek zimowej generacji, że jak ściąga gacie to leci ciekły azot. 

Opis nadczłowieka. Nietzsche by zwięzłej tego nie opisał.

 

Coś pole tekstowe crashuje się na lapku.

Proszę o połączenie postów.

2 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

powiedz nam coś więcej o sobie, zimny draniu ze szklaneczką whiskey i cygarem w dłoni.

Jeśli kogoś to interesuje. Opiszę, choć życie me szare i bure.

 

2 godziny temu, Bullitt napisał:

Albo ją ruchasz, wiedząc że ma innego, albo odpuszczasz, ewentualnie czekasz aż się rozstaną DEFINITYWNIE

Tak trzeba będzie to rozegrać.  Spotkanie dziś proponuje. Ja z nią gry, nie czuje.

@Bullitt jakieś porady? Sam w takim stanie. Mogę nie dać sobie rady.

 

 

Mogę spotkanie odwołać. Dotykiem ją rozgrzać, potem zhaltować. Czy też chłód i zero dotyku zaserwować?

Rozmawiać z nią nie ma sensu. Jeśli jest emocjonalnie zaangażowana w relacje, to nie zaryzykuje.

Pytanie, jak rozegrać by zabolcować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś poznałem zajętą laskę, tyle, że mężatkę... Atrakcyjna, starsza ode mnie o 10 lat, była po '40. Zadbana, towarzyska, elokwentna z wysoka kulturą osobistą. Pani prezes jednego z "niszowych" banków.

Na początku stwierdziłem "wow", świetna dupa, mądra a buja się ze mną, młodszym o 10 lat gościem, który dopiero co startuje z własnym biznesem...

Moja żona też wiedziała, że z Pańcią się spotykam, wcale się z tym nie kryłem i od tamtej pory w małżeństwie mam bardzo dobrze (mały offtop).

 

Wracając do tematu - dopiero po czasie zdałem sobie sprawę z tego, że to Pańcia miała więcej korzyści z tych spotkań a nie ja (choć w sprawach damsko-męskich do niczego spektakularnego nie doszło), podbijała sobie własne ego moim kosztem, a ja się jarałem, ze fajna dupa się mną interesuje...

Na każdym kroku powtarzała, że przecież ona ma męża ;)

Po jakimś czasie nasza znajomość zeszła do internetowych korespondencji a później umarła śmiercią naturalną.

Plusem było to, że pomogła mi załatwić kredyt obrotowy na bardzo korzystnych warunkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Dakota napisał:

Jeśli kogoś to interesuje. Opiszę, choć życie me szare i bure.

 

Mogę spotkanie odwołać. Dotykiem ją rozgrzać, potem zhaltować. Czy też chłód i zero dotyku zaserwować?

Rozmawiać z nią nie ma sensu. Jeśli jest emocjonalnie zaangażowana w relacje, to nie zaryzykuje.

Pytanie, jak rozegrać by zabolcować?

Czyli masz nudne i szare życie i jedyną uciechą jest ruchanie innym kobiet, jest to twój sposób na głód "emocji" ten sam, który opisujemy na forum w stosunku do pań i często je za to krytykujemy.

 

Rozmowy na forum o tym, czy ruchać zajęte panny czy nie już były, ja jestem zdecydowanie przeciwko takiej postawie, uważam to za miałkie i niemęskie ale nie będę za bardzo bawić się w moralitety. Sam ruchałem mężatki i zajęte panny i byłem bardziej żałosny niż one bo sądziłem, że jestem czymś więcej, a byłem jak one szmatką do podłogi. Chcecie sobie komplikować życie to feel free. 

 

Pani jest zwykłą szm*** a ty pieskiem na posyłki, ślinisz się jak szczenie na samą myśl o kości. Ty nazywasz to byciem draniem i ubierasz to piórka "łowów" ja sądzę, że jesteś jeszcze dzieciakiem.

 

Jaśnie Wielmożny kończy diss.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Opowiedz nam coś więcej o sobie, zimny draniu ze szklaneczką whiskey i cygarem w dłoni. 

Proszę:

Gorycz życia, ledwo to napisałem.

Kto wrażliwszy, niech sobie odpuści.

Edytowane przez Dakota
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Tomko napisał:

Wyobrażam sobie ciebie jako gościa z modną fryzurką, spodniami nad kostki, przyciasnej koszuli, który nieudolnie pcha się na panny z łapami w klubie z desperadosem w ręce. Zimny sku..wysyn hehehe. 

Sroga ocena. Zgadza się, że z modną fryzurą. Bardziej jak, 30latek w eleganckich, dopasowanych ubraniach. Przekonywający studentki, uśmiechem i pewnością siebie. Parę sztuczek karcianych też dobrze łamie lody.

Alkoholu raczej nie pijam. Pracuje jako handlowiec, wiec muszę być mobilny i wyglądać jak człowiek.

 

Co do zimnego, to dowiedziałem się że: 

47 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

twój domniemany chłód to zbudowane przez patologiczne dzieciństwo poczucie wiecznego zagrożenia owocujące brakami w okazywaniu zaufania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra starczy wam tej psychoanalizy. Ew zapraszam do innego tematu. Dziękuje za troskę.

Jestem sumienny i metodyczny. Nie mylę seksu z miłością. Bywałem agresywny.

Zakochałem się w szonie ,niemal po 10 latach od ostatniego związku.

Poprzedni LTR, wspominam dobrze. Po wszystkim, nie umieliśmy być dalej z sobą. Ona ma się dobrze. Mężatka w Anglii, dzieci brak.

Offtop się robi w temacie.

 

Jeśli ktoś ma rade jak rozegrać aktualne wydarzenia. Czy komentarz, to zapraszam.

Edytowane przez Dakota
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Dakota napisał:

zimnym skurwysynem

Psychoanaliza powstała zapewne w oparciu o powyższe stwierdzenie ^

To, że jesteś (cytuję) skurwysynem definiuje (albo inaczej - nazywa) otoczenie, nie Ty sam.

W zetknięciu z samicą okazało się, że takowy nie jesteś.

 

Dlatego bracia wskazali byś nie był ciepłą kluchą w dalszym ciągu tylko (ewentualnie) wrócił do korzeni Twojego bycia madafaka i ukrócił swoje myśli i czyny samicy, z którą obcujesz.

W większości nic lepszego Ci tu nikt nie doradzi (kurde, te podwójne przeczenia...). Zresztą, zapewne podświadomie sam dobrze wiesz co masz czynić i jak to wygląda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dakota

Przecież tu wiadomo co zrobić i jaką radę dać. 

Ale skoro nie kminisz to napiszę. 

Pożegnaj paniusię-szonusie jak najszybciej. Najlepiej "po angielsku". Jeśli nie chcesz mieć w przyszłości wielkich kłopotów bo podświadomie pakujesz się w wielkie gówno. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. To był błąd, że zgodziłem się z nią dziś spotkać.
Zamiast do mnie, zmieniłem miejsce na publiczne.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i to zakończyć.
Choć jak zrobi się fizycznie to nie wiem, czy starczy mnie sił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba będzie ostatni wpis tego tematu.

Wróciłem z tarczą.

Dziękuję za przywrócenie mnie do porządku.

 

Lekcja z tego jest prosta.

Miłość przysłania racjonalne decyzje.

Skonsultuj się z Braćmi przed podjęciem pochopnych decyzji.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę o połączenie postów.

 

Żyje i mam się dobrze.

Nie jestem dumny z metod. Jestem zadowolony z wyników.

Trzymam ramę. Mam co chce (dzięki za wybicie z głowy LtR'a).

Część się kocha na MDMA. Nawet fajniej na PEA.

 

Raz jeszcze dziękuje za pomoc. Czołem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, azagoth napisał:

Jakiej pomocy potrzebujesz @Dakota?

Już to zrobiliście.

Diagnozowaliście przyczynę(zakochanie). Ostrzegliście przed skutkami niepożądanymi(że to szon, żebym przestał idealizować). Opisaliście efekty(utrata poczytalności połączona z DDA, próbą zachowania kontroli). Oraz metodę leczenia(dać sobie spokój z kobietami, iść na terapię).

Okazuje się że panna jest na CC od paru lat. Nie ma zdolności przywiązywania się. Więc żadne relacje partnerskie odpadają. Może jestem hipokrytą, ale w związku jestem monogamistą.

Pożegnaliśmy się w wtorek(czułem się jakbym, zwierze domowe usypiał). W środę wróciła(realnie ma wyższe SMV od mojego). Ja wciąż czuję do niej przywiązanie, ale FwB mnie wystarczy. Zwłaszcza że Ewa to taka solidna 8(+1 jeśli lubisz drobne z fajnym tyłkiem). To po co mam stać w kolejce, skoro mogę być głównym FBoyem. Przynajmniej jeśli będę dostarczał jej silnych emocji i nie znajdzie większego skurwiela.

Może niszczę sam siebie. Może zabijam piękno miłości. Może potrzebuję leczenia. Może wrócę emocjonalnie zdruzgotany. Może...

 

Edytowane przez Dakota
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Dakota napisał:

Może potrzebuję leczenia. Może wrócę emocjonalnie zdruzgotany. Może...

 

Potrzebujesz bez może.

 

Do tego życzę jakiegoś silnego bodźca w postaci chłopaka pani Ewy szm**y który kopniakiem wyrazi swoją złość związaną z pukaniem jego panny.

 

Poczytaj sobie wątek pana (mojego ulubieńca) @oszukanyprzezmężatkę. Jego przypadek kompletnie różni się do twojego oczywiście ale jest tak samo niereformowalny w kwestii podjęcia kroków w pracy nad sobą.

 

Przepadasz w dół i przestań robić z tego sanktuarium cierpienia, bo już na poziomie "internetu" zostałeś rozpracowany.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.