Skocz do zawartości

Kobietom nie wolno zwracać uwagi.


jaro670

Rekomendowane odpowiedzi

Taka sytuacja z wczoraj.

Idę około godziny 13 na parking firmowy przeparkować samochód bo tarasował auto kolegi. Wychodzę z auta i podbiegają do mnie dwa psy takie powiedzmy 3/4 owczarka niemieckiego i szczekają na mnie ile wlezie. Jeden z prawej, drugi z lewej więc praktycznie nie mam ruchu bo chuj wie co im do łbów strzeli. 

Widzę ich właścicielkę więc mówię grzecznie żeby zabrała te psy bo chcę przejść więc zaczyna się zdarta płyta psiarzy; niech się pan nie boi, one nie gryzą, one jeszcze nikogo nie ugryzły (kurwa chyba będę tym pierwszym), one są szczepione.

Robię krok psy drą się jeszcze bardziej.

Chuj mnie obchodzi że są szczepione dalej grzecznie proszę panią żeby zabrała psy, pani coś tam woła ale psy słuchają ją jak zgaszonego radia czyli wcale.

Tłumaczę jej żeby zabrała psy na smycz a poza tym to jest parking firmy XYZ a nie wybieg dla psów, pani dalej swoje że nie gryzą i udaje że je woła a tak na prawdę ma to w dupie i spaceruje se dalej.

Na to ja jej mówię że nie będę z nią dyskutował, psy mają być na smyczy i niech to egzekwuje straż miejska i wyciągam fona.

Pani w minutę z niby grzecznej zmieniła się w monstrum, zaczęła drzeć ryja że nie tylko na parkingu ale i sąsiednich ulicach było ją spokojnie słychać.  Argumenty pani:

one nie mają gdzie biegać a pan im będzie zabraniał - tłumaczę że mnie to nie obchodzi, co to za człowiek ja te psy ze schroniska wzięłam - nie wiem może  liczyła na pomnik dalej tłumaczę że mnie to nie obchodzi psy mają być na smyczy jak się tak zachowują. Co to za człowiek taki nie ludzki, biedne psy mu przeszkadzają i drze się tak żeby ją wszyscy koniecznie słyszeli. Ona się drze psy szczekają, widzę że wyraźnie próbuje swoim darciem zwerbować do słownej potyczki kogoś z ulicy. Na nieszczęście pani żaden rycerz się nie napatoczył.

I oczywiście typowy tekst kobiet; co to za mężczyzna co się takich małych piesków boi, ple ple ple. 

Afera taka jakbym co najmniej zgwałcił ją i te psy na raz. 

Wybieram numer pani drąc ryja na całego jednak postanawia zapiąć psy na smycz (jednak się dało) i się ewakuować. 

W końcu jednak nie zadzwoniłem bo pani oddalała się na tyle szybko że jakby przyjechali to by było po wszystkim.

Wieczorem idąc na parking zastanawiałem się czy spotkam malunki gwoździem lub poprzebijane opony przez na prędce zwerbowanego przez panią rycerza ale na szczęście mamy monitoring.

Tak więc morał z tej bajki taki że nawet jeśli masz prawo po swojej stronie naszym księżniczkom uwagi zwracać nie wolno. Bo tak.?

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, jaro670 napisał:

Wybieram numer pani drąc ryja na całego jednak postanawia zapiąć psy na smycz

A wystarczyłoby, gdyby psy zapięła od razu na smycz i tyle, w ogóle co to za głupota latać z psami po mieście bez zapiętej smyczy?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, jaro670 napisał:

Wychodzę z auta i podbiegają do mnie dwa psy takie powiedzmy 3/4 owczarka niemieckiego i szczekają na mnie ile wlezie

Pewnie źle zaparkowałeś, to szczekają, jak to psy, dobrze że obyło się bez mandatu :D .

 

41 minut temu, jaro670 napisał:

I oczywiście typowy tekst kobiet; co to za mężczyzna co się takich małych piesków boi, ple ple ple. 

Znalezione obrazy dla zapytania niech się pan nie boi on nie gryzie

 

 

41 minut temu, jaro670 napisał:

Tak więc morał z tej bajki taki że nawet jeśli masz prawo po swojej stronie naszym księżniczkom uwagi zwracać nie wolno. Bo tak.?

Faceci na to przyzwolili to mamy efekt :) .

A będzie jeszcze gorzej, bo byle Grażyna 3/10 ma grono adoratorów :) .

 

Zresztą faceci nie lepsi, w ich przypadku częściej można się dogadać, ale zdarzają się cepy, szczególnie jeśli porusza się BMW czy Audi na kredyt, czy pod leasing.

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, jaro670 napisał:

Wychodzę z auta i podbiegają do mnie dwa psy takie powiedzmy 3/4 owczarka niemieckiego i szczekają na mnie ile wlezie.

W takich przypadkach najlepiej mieć broń pod ręką.

 

Zauważyłem że kobiety mają bzika na punkcie psów i innych zwierzątek.

W moim bloku obok mnie mieszka sąsiadka razem z psem. Gdy tylko ona wychodziła, to ten głupi pies zaczął wyć jakby go przerabiali na kebaba. Kiedy ją upomniałem za pierwszym razem to była zdziwiona. Myślę sobie, no przecież mogła nie wiedzieć. Ale sytuacja się powtarzała. Za drugim razem jak przyszedłem i powiedziałem jej, że problem nadał istnieje, to już nie była miła taka jak za pierwszym razem. Zaczęła się śpiewka, że jak sobie poszczeka to przecież nic się nie stanie. Na wszelkie argumenty w stylu że mieszka w bloku i ma tak żyć, żeby innym nie przeszkadzać była jakby głucha. Na koniec powiedziała do mnie, że mam jej więcej nie zawracać tym głowy i nie przychodzić. Odpowiedziałem jej, ok. Następnym razem przyjdzie do Ciebie już policja. Widziałem po jej oczach, że zaczęła się bać. Ostatecznie problem na szczęście się rozwiązał, bo przytachała ze schroniska drugiego psa. Teraz te dwa psy się sobą zajmują i jest spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś "podobną" sytuację w Berlinie Zachodnim, idę ja sobie spokojnie niedaleko parku a tu nagle wpada na mnie (bez szczekania) pół pies, pół koń (później dowiedziałem się, że to taka rasa Dog niemiecki)  na szczęście miał kaganiec - ale co sie dzieje dalej? - podbiega właściciel, taki typowy stary Szwab, pewnie były SSman w okularach ze złotymi oprawkami i zaczyna BARDZO mnie przepraszać, jakby mógł to lizałby mi buty, koniec końców dał mi w rękę 50 marek (bo to był początek lat 90-tych) - ja sie później dowiedziałem, że gdybym to zgłosił na Polizei to facetowi dojebali by taką karę, że głowa mała.

Także co kraj to obyczaj.

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Szafir napisał:

W takich przypadkach najlepiej mieć broń pod ręką.

I idziesz siedzieć za znęcanie się nad zwierzętami - super porada.

 

Ja dobrze rozumiem @jaro670 miałem już kilka razy dokładnie taką sama sytuację.

Nauczyłem się, że jak Pańcia nie rozumie po dobroci to od razu chwytam za tel i pomijam cały "środek" awantury. Zaczynam od nagrania filmu, a potem dopiero dzwonie. Wtedy Pańcia jest bardziej skora do współpracy (widzi że mam jakiś tam dowód). Do niektórych trzeba niestety "z buta" bo po dobroci nie rozumieją.

 

Edytowane przez Zdzichu_Wawa
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Szafir napisał:

Nie wiem czy o tym słyszałeś, ale jest coś takiego jak samoobrona. Jak chcesz to czekaj aż ciebie pogryzie, ja na pewno nie będę czekał.

Zwróć uwagę na człon samoOBRONA w tym słowie. Masz prawo się BRONIĆ, czyli działać gdy jest faktyczny atak. Tutaj zaczynają się problemy w ustaleniu czy obrona była konieczna czy nie.

Poczytaj to:

 

"Sam fakt, że pies w miejscu publicznym spaceruje bez smyczy, nie jest podstawą do użycia na nim gazu pieprzowego. Nawet jeśli właściciel łamie prawo i nie zakłada czworonogowi smyczy np. zgodnie z regulaminem parku miejskiego, nie jesteś automatycznie uprawniony do użycia gazu na psa. Zupełnie inna jest sytuacja, w której pies jest na wolnym spacerze z opiekunem, wykazuje agresywne symptomy i szybko rusza w Twoim kierunku, aby dokonać bolesnego ataku. Jak poznać agresywną postawę u psa?

Jak rozpoznać, że pies jest agresywny i chce zaatakować?

Pamiętaj, że psy nigdy bez powodu nie atakują. Inna sprawa, że nawet Twój gwałtowny ruch – nie wykonany nawet w kierunku psa – czy przypadkowe utrzymanie z nim kontaktu wzrokowego może go rozdrażnić i sprawić, że poczuje się zagrożony. Wpierw będzie próbował Cię odstraszyć – potem może przejść do postawy aktywnej i zaatakować intruza na swoim terytorium, za jakie uzna np. akurat ten skrawek parku miejskiego."

Formatowanie i boldowanie ze źródła - nie potrafiłem tego zmienić po wklejeniu.

 

źródło:

http://obron-sie.pl/prawo-a-uzycie-gazu-pieprzowego-psa/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z kobietami w tym przypadku jest taki, że jak na załaczonym przypadku widać, nie bardzo wiadomo jak rozmawiać z taką . Gdyby to był mężczyzna to za wyjątkiem ostrych psycholi  nie wyskoczy ot tak z morda bo może sie liczyc z tym że dostanie lepę. Kobiety są bezkarne niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahah @Imbryk podsumował :D.

Nie no, jak był monitoring to wszystkie krzywe akcje odpadają. Chyba tylko bym auto przeparkował po zniknięciu panci z zasięgu wzroku :).

 

Ja tam od małego zachowuję dystans do dużych psów od kiedy zaatakował mnie Rottweiler gdy byłem dzieckiem.

Kiedyś gonił mnie owczarek niemiecki i z braku lepszego planu zdecydowałem się wskoczyć do basenu na prywatnej posesji. Niestety dopiero "w locie" zauważyłem, że basen jest pusty ... Ale pies odpuścił, liczy się efekt.

Edytowane przez Xin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak z kumplem-pojebem rozmawialiśmy o kagańcach dla psów. Twierdził że powinni ich zakazać, bo to męczące dla psa, na argument że pies może kogoś ugryźć, powiedział że do psów czuje większą empatię niż do ludzi. I weź tu z takimi dyskutuj. A jego brata ugryzł raz niespodziewanie pies na ulicy, musiał potem leki kupować (i nowe spodnie). Ale debilom nie wytłumaczysz. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tyczy się tylko kobiet. Chyba każdy właściciel psa ma jakiegoś pierdolca na punkcie swojego pupila... Jeśli tylko zwrócisz mu uwagę, to staje się taki chamski i arogancki jak tamta pani.

Już kur*a wszędzie się z tymi zwierzami pchają, nawet w knajpie jednej czy drugiej, nie możesz spokojnie zjeść, bo ci jakiś obśliniony kundel zagląda w talerz...

Już nie wspomnę o trzymaniu psa w mieszkaniu i wożeniu go samochodem, nie ogarniam tego, no ale póki nie dotyczy to bezpośrednio mnie, to mam to gdzieś.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zwróciłem uwagę koleżance pod pracą, że krzywo parkując zajmuje dwa miejsca parkingowe. Usłyszałem, że "przecież parking jest duży". Takie podejście ma duża część pań. Z obserwacji 9/10 źle zaparkowanych aut to auta pracowniczek. I co? I nic, nikt im uwagi nie zwraca. Gdy przez życie idziesz przyzwyczajony że nikt nie konfrontuje twojego zachowania, to masz gdzieś innych dookoła.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Orybazy napisał:

Kiedyś zwróciłem uwagę koleżance pod pracą, że krzywo parkując zajmuje dwa miejsca parkingowe. Usłyszałem, że "przecież parking jest duży". Takie podejście ma duża część pań. Z obserwacji 9/10 źle zaparkowanych aut to auta pracowniczek. I co? I nic, nikt im uwagi nie zwraca. Gdy przez życie idziesz przyzwyczajony że nikt nie konfrontuje twojego zachowania, to masz gdzieś innych dookoła.

Pracownicy nie mogą parkować blisko wejścia przy swoim miejscu pracy w dużych centrach handlowych. Kierownicy doradzają aby parkować jak najdalej się da albo przy wejściach do innych sklepów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo jeżdżę rowerem i problem spuszczonych ze smyczy psów rozpierdala mnie totalnie.

Trzeba dodać, że bezpańskie psy tułające się po ulicach nie szczekają ani nie atakują ludzi. Dotyczy to tylko udomowionych zwierząt...

Od dawna mam ze sobą gaz, kiedyś nawet jak wyjechałem z dziećmi na rower dwa kundle mnie zaatakowały, rozszarpały nogawkę i niestety przewróciłem się na rowerze mając w foteliku półtoraroczne dziecko.

Baba, która spuściła je ze smyczy darła na mnie mordę, że je prowokowałem jadąc tak blisko, mogłem przecież dalej przejechać... Skończyło się na psikaniu gazem w psie mordy ale nie opamiętałem się i spoliczkowałem właścicielkę i też dostała gazem po oczach.

Żałowałem potem bo puściły mi nerwy przy synach...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to widzę: Opisywane sytuacje to tak naprawdę zwykłe łamanie zasad współżycia społecznego. Atak obronny w przypadku zwrócenia uwagi będzie przy obu płciach podobny, panie będą bardziej krzykliwe wołać o pomoc innych (potrzebne kobiecie wsparcie społeczne) a panowie atakować osobiście (sami załatwiać sprawę po męsku).

 

Również podobnie - kulturalna pani lub kulturalny pan przeprosi, zabierze pieska czy dwa i pójdzie w swoją stronę. Może nawet nawiązać się wtedy miły dialog między niedoszłym posiłkiem czy maskotką-gryzakiem piesków a ich właścicielem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Zwróć uwagę na człon samoOBRONA w tym słowie. Masz prawo się BRONIĆ, czyli działać gdy jest faktyczny atak. Tutaj zaczynają się problemy w ustaleniu czy obrona była konieczna czy nie. 

Mówimy o sytuacji kiedy jest atak lub zamierza. Ja nie muszę tego rozpoznawać, czy pies mnie zaatakuje. Sugeruję się wtedy swoim instynktem.

Po drugie, jak czytasz już taki artykuł, to zobacz czy nie ma jakiś sensownych przy nim komentarzy. Ja tam widzę taki jeden.

 

6 minut temu, CornelCampbell napisał:

Skończyło się na psikaniu gazem w psie mordy ale nie opamiętałem się i spoliczkowałem właścicielkę i też dostała gazem po oczach.

Prawidłowo, tylko ja bym na tym nie poprzestał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.