Skocz do zawartości

Kobietom nie wolno zwracać uwagi.


jaro670

Rekomendowane odpowiedzi

Najgorsze co może być, to takie babsko z psem. Koty niech sobie biorą, bo nie wymagają jakiejkolwiek tresury i silnej ręki nad sobą, a nie psa. Ile ja takich przypadków znam, że jest babsko ze szczekaczem, u którego nie ma ona w ogóle posłuchu i kontroli, to głowa mała.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Orybazy napisał:

Z obserwacji 9/10 źle zaparkowanych aut to auta pracowniczek. I co? I nic, nikt im uwagi nie zwraca.

Ja sobie kupiłem na Aledrogo naklejki "parkujesz jak osioł - zdrapujesz" (jest też bardziej hardcorowa wersja "karny kt**s" specjalnie na takie przypadki. Nie wdaje sie w przepychanki słowne, tylko naklejam naklejkę na środku szyby. Kilka(nascie) minut straconych na zdrapywanie powoduje że następnym razem dana delikwentka/delikwent się zastanowi. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze są takie babska po 40-tce, po rozwodzie, które widzą spierdolenie u wszystkich tylko nie u siebie, ja już od kilku ładnych lat przestałem się czuć w obowiązku szczególnie wobec takich bab, w niczym takim babą nie pomagam, nie ustępuję a wściekłość w oczach jaką później widzę u takiego babska to miód na moje serce ;)

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 2
  • Dzięki 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa Z naklejkami, to narusza prawo własności, wpływasz na czyjąś rzecz. W pracy coś takiego nie przejdzie - ruszasz na wojnę z działem HRów. U mnie jedynie upewniłem się, że pracownice w moim zespole tak nie robią. Pokazałem i skomentowałem z hasłem "jak parkujesz, tak pracujesz" i że w pracy jest się od momentu przekroczenia bramy.

A propos bramy i HR widziałem kiedyś jak sprytna pani podjeżdżała, odbijała kartę czasową i parkowała. Jako jedynej parkowanie liczyło się do czasu pracy :). Można? Można, po interwencji przestała tak robić ale nie poniosła żadnych konsekwencji ... .Widziałem kiedyś też jak zaparkowała pani handlowiec oklejonym autem służbowym. Myślałem, jak można być tak nieprofesjonalnym żeby służbowe auto u klienta parkować na odwal się na widoku wszystkich.   

Komentarz kolegów, "eee kobieta, normalne". I tu jest właśnie problem, pobłażliwe traktowanie kobiet. Takie same stanowiska, pensje, zasady ale nie wymagania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi to jak w dzieciństwie gonił mnie bezpański bokser, który pojawił się na mojej ulicy, i przez którego musiałem wejść na betonowy słup. No i jako że atakował też innych, i też niestety kogoś pogryzł, to pewnego razu przyjechała policja, i go zastrzeliła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Zdzichu_Wawa napisał:

 

Pamiętaj, że psy nigdy bez powodu nie atakują.

Zależy jakie psy, z jaką historią.

Miałem taką przygodę, że idę sobie chodnikiem, coś sprawdzam w telefonie, widzę kątem oka, że kogoś mijam, i nagle - cap - psie zęby w mojej nodze.

Na szczęście lekko, ale starczyło, żebym zaczął krwawić.

 

Właścicielka - po chwili wyszło - popierdolona psiara. Zbiera "biedne psiaczki" ze schroniska i "ratuje". No i łazi z nimi bez kagańca.

 

Jej typowa dla pojebanych psiar reakcja ustawiła wszystko - "on taki biedny piesek, pewnie się pan gwałtownie poruszył, proszę nie krzyczeć".

 

Więc nie miałem po takiej reakcji żadnych odruchów - nagrywanie, zaproponowałem, że albo mi udostępni dokumenty psa i kontakt do siebie, albo będzie policja - psy do uśpienia i droga sądowa wobec niej.

Do mieszkania zdjęcia dokumentów psa. Wymigała się, kiedy chciałem jej dane. Więc grożąc policją zgodziła się łaskawie towarzyszyć na pogotowie.

Interwencja udokumentowana.

 

Trochę mi było głupio. Ale potem usłyszałem od znajomych z osiedla, że to typowe dla niej, spuszcza nie wiadomo jakie psy ze schroniska ze smyczy, ludzie się boją o siebie i swoje psy, a ona niczym klasyczna zaburzona psychicznie psiara, ciągle bredzi o "biednych pieskach" i "złych agresywnych ludziach".

Chyba podziałało, albo się wyprowadziła.

 

Psiarzom chłopom przemówisz do rozsądku. Psiarom babom - nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Orybazy napisał:

Z naklejkami, to narusza prawo własności, wpływasz na czyjąś rzecz

Myślę, że jestem w stanie przyjąć konsekwencje prawne tego czynu (biorąc pod uwagę skale zdarzenia). Zobacz że to nie jest drapanie gwoździem karoserii - trwałe uszkodzenie. Uważam że spokojnie podpada to pod "niską szkodliwość czynu" i zdziwiłbym się gdyby Policja w ogóle zaczęła coś robić z takim zgłoszeniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Zdzichu_Wawa said:

Policja w ogóle zaczęła coś robić z takim zgłoszeniem.

Pewnie nie, bardziej mi chodzi o zasadę szanowania cudzej własności niż przepisy.

14 hours ago, sargon said:

Miałem taką przygodę, że idę sobie chodnikiem, coś sprawdzam w telefonie, widzę kątem oka, że kogoś mijam, i nagle - cap - psie zęby w mojej nodze.

Miałem tak samo, wybiegł z posesji i mnie chapnął. Właścicielka znalazła świadectwo szczepienia dopiero gdy przyszliśmy z policją. Policja panią pouczyła, bo kobiet się w tym kraju nie karze zazwyczaj. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.10.2019 o 09:40, jaro670 napisał:

Tak więc morał z tej bajki taki że nawet jeśli masz prawo po swojej stronie naszym księżniczkom uwagi zwracać nie wolno. Bo tak.?

Wiem, że to jest żart, ale nie wolno tak mówić. Gdy jestem w podobnej sytuacji, od razu zwracam uwagę. Niekiedy zmuszam się do tego. Przeboleję akty zniewagi od przeciwnika. Ważne, by nie przyzwalać biernością na takie akcje.

 

Edytowane przez koksownik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.