Skocz do zawartości

Nicość


Mosze Black

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia, otóż słowem wstępu całkiem dobrze sobie radzę, rozwijam się itp. pod tym kątem jest ok, niemniej jednak już dłuuugi czas mi się nie układa pod kątem zdrowia. 

 

Dokładniej rzecz biorąc ze względu na przemoc psychiczną i upodlenie w "domu rodzinnym" jakieś dwa i pół roku temu zachorowałem na depresję, prawie popełniłem samobójstwo, jednak wybrałem życie lecz od kilku dni zaczynam w to wszystko kurwa powątpiewać, jakiej jakości jest to życie i czy był to ten lepszy wybór...

 

Oderwałem, a raczej desperacko i rozpaczliwie spierdoliłem z tej patologii (bo tak to należy nazwać), udałem się na leczenie, do psychologa i psychiatry i z praktycznie całkowitego rozbicia psychicznego wyprowadzili mnie do w miarę "dobrego" stanu, tzn. stanu gdzie mogę jako - tako w miarę normalnie funkcjonować w społeczeństwie, tzn. nie mam żadnych myśli samobójczych ani jakiś czarnych myśli jak w najgorszym okresie, mogę normalnie pracować, utrzymywać relację z ludźmi itp. jedynie co to od początku wpadnięcia w depresję bez leków nie mogę normalnie usnąć z takich przyziemnych rzeczy to w zasadzie tyle.

 

No i wszystko ładnie pięknie, i gdzie ten problem?

 

Otóż od jakiś 2,5 lat od kiedy pierdolnęło mi zdrowie psychiczne (że się tak kolokwialnie wyrażę) i od jakiś 2 lat, od kiedy podjąłem leczenie, żeby z tego wyjść nie czuje kompletnie nic. Otóż wszystkie emocje, uczucia i nawet orgazm -.- jakoś ode mnie całkowicie odleciały i kurwa nie chcą wrócić do dnia obecnego. Od 2,5 lat nie czuje kompletnie nic - zupełna pustka. Z innych dolegliwości (oprócz tego snu) to praktycznie kompletne odcięcie strefy seksualnej, tzn. wcześniej z dziewczyną mogłem spokojnie 4-5 razy pod rząd bez problemu (to jest prawda, nie jakieś bujdy), żadnych problemów z erekcją, a od dwóch i pół lat, żadnych orgazmów, maksymalnie jeden raz (ale stosunek, nie orgazm), erekcja nie jest zawsze automatyczna, jednym słowem chujnia. Jeszcze jakoś bym wycierpiał całkowity zanik emocji i uczuć, w sumie jestem introwertykiem, jakoś by było, ale spadek levelu w sferze seksualnej mnie dobija, w zasadzie nie chce wiele, tak właściwie żeby tylko były te orgazmy, jakoś małą ilość wigoru bym przełknął w porównaniu do tego co było wcześniej, whatever -.-.

 

Tak więc jakoś przez ten czas udało mi się wmówić, że w zasadzie to nie jest aż takie ważne, że zanik uczuć i emocji mi pomoże, bo nikt mnie już nie wkurwi ani nie zrani, gdyż nie czuję żalu, złości itp., że w zasadzie jak trafię na odpowiednią dziewczynę to z seksem jakoś da się radę, że jakoś to zaakceptuje, że w porównaniu do 80% ludzi jestem od nich bogatszy, mam wodę, co jeść, ale to było tylko zwykłe, za przeproszeniem pierdolenie. Co to za życie, gdzie nie czuje strachu, euforii, przypływu adrenaliny, orgazmu - w zasadzie chujowe, a mam tylko jedno.

 

Najgorsze jest to, że sprawcy są super szczęśliwi i nie usłyszałem ani razu ani jednego chujowego przepraszam. Za to usłyszałem, że sobie nie poradzę, będę nikim i co ludzie powiedzą co ja "odpierdalam". Ale jak kiedyś dojdę do większych pieniędzy, to poczują to co ja. Ostatnio tak sobie uzmysłowiłem, że jakąkolwiek chęć życia i rozwoju odczuwam tylko i wyłącznie ze względu na zemstę.

 

Lekarz psychiatra, w zasadzie dochodzę do wniosku, że albo jest słaby, albo ma wyjebane po całości. Coś mi mówi, że teksty typu - "no to ja już nie wiem co panu jest", "jak to pan nic nie czuje, tak kompletnie nic?", "no to już nie wiem co zrobimy" - nie świadczą raczej o wysokiej kompetencji lekarza prowadzącego, czasem miałem kurwa ochotę jej powiedzieć - "no to co ja kurwa mam wiedzieć co robimy?" - ale, że jestem kulturalny to skończyło się tylko na pomyśleniu. Jest to mój pierwszy lekarz, nigdy go nie zmieniałem. Psycholog po 3 miesiącach już właściwie patrzył tylko na zegarek (choć przez 3 miesiące mi to dużo pomogło) i zakończyłem tą "terapię". Od 2 lat brania prochów w zasadzie czasem (raz na 20 prób niezależnych) pojawia się strach i tylko tyle ( no jeszcze jak nie biorę leków nasennych to mogę usnąć, ale wiem, że to efekt ich dłuższego brania a jak odstawię to po kilku miesiącach znowu się wszystko zjebie, jak już zresztą raz było).

 

No i mam takie małe pytanko - czy zna ktoś z Was Bracia jakiegoś dobrego psychiatrę (który może się specjalizuje w leczeniu takich spraw, jakie podałem objawy), w zasadzie mogą być to lekarze z całej Polski, już wszystko mi jedno, byleby pomogli, albo przynajmniej dali nadzieję na tą pomoc.

 

W zasadzie wszystko (w sensie samopoczucie) mi się jebnęło po filmie Joker i postanowiłem jak na ironię jeszcze raz podjąć desperacką próbę walki (w przeciwieństwie do głównego bohatera, który już miał wyjebane po całości)... A jeśli nie wyjdzie, to chyba oszaleję jak on, w zasadzie zawsze byłem nawet dużo pierdolnięty (zawsze mi to jak na ironię pomagało w życiu) także pozostaje mi się teraz chyba zaśmiać tak jak on ahahahahaahahahahahahahahahahahahha---------ahahahahahahaha----hahahaah, bo już nie wiem co robić.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem się zbadać I było to jedno z moich pierwszych pytań u psychologa I psychiatry, ale oboje powiedzieli, że to nie mama sensu I jakoś zaniechałem temat, w zasadzie nie wiem nawet co dokładnie miałbym sprawdzić.

 

Na początku zawitałem jeszcze do neurologa, miałem rezonans, ale wszystko było w 100% w porządku I skierował mnie do psychiatry.

 

Wzasadzie od początku wszystko robie prywatnie.

 

@Kleofas niby to prawda, ale w zasadzie tylko w teorii, ponieważ jakość tego życia czasami pozstawia wiele do życzenia. W zasadzie zemsta to chyba jedyne co mi teraz zostało.

 

Warto może jeszcze wspomnieć, że w najgorszym okresie (zanim trafiłem do lekarza) nie czułem w zasadzie bólu po np. uderzeniu, czy jakbym walnął się po jondrach -.-, teraz akurat to po lekach jest w normie.

Edytowane przez Mosze Black
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Exar napisał:

A z hormonami wszystko u Ciebie w porządku? Badałeś się całościowo pod tym kątem?

Dokładnie. 
 

-Testosteron,

-estradiol,

-prolaktyna,

-kortyzol.
 

2 minuty temu, Mosze Black napisał:

hciałem się zbadać I było to jedno z moich pierwszych pytań u psychologa I psychiatry, ale oboje powiedzieli, że to nie mama sensu I jakoś zaniechałem temat, w zasadzie nie wiem nawet co dokładnie miałbym sprawdzić

Pójdź do prywatnej placówki na badania, koszt niewielki a będziesz wiedział co i jak. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając Twoją wypowiedź jednego uczucia, którego nie da się pominąć jest gniew. Jak dla mnie kolokwialnie pisząc „przelało Ci się” i pozostała tylko gorycz, chłód, dysforyczny nastrój. 
 

W pierwsze kolejności polecam odciąć się i odgrodzić od źródła. Masz może jakieś predyspozycje do sadyzmu lub cynicznej postawy? Odczułbyś satysfakcję gdybyś zafundował cierpienie tej patologii?  
 

Być może przeżycia rozwinęły w Tobie swego rodzaju cechy psychopatyczne, coś w formie odporności na jakiekolwiek bodźce - niestety nauka w tym temacie jeszcze kuleje. 
 

Tylko jeszcze dodam z własnego doświadczenia, jeśli jedyna motywacja do robienia pieniędzy ma charakter zemsty, pokazania im swojego potencjału itd. To nawet nie zaczynaj bo i tak stracisz, wszystko budowane na nienawiści jest pozorne. 


Irena Pilch - co prawda nie jest lekarzem, ale jeśli poczytasz o jej publikacjach i zobaczysz w tym swoje brzemię to myśle, ze gdy przedstawisz jej swoją historie to dostaniesz odpowiedź.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz wciąż te leki od psychiatry? O ile wiem to dość typowe objawy dla SSRI. Jeśli tak to należałoby się zastanowić nad odstawieniem albo zmianą na inne leki. Jeśli uważasz, że Twój psychiatra jest niekompetentny to skonsultuj się z innym odnośnie tego co powinieneś zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoi bliscy prawdopodobnie zaczęli pasożytować na twojej sile życiowej. Pamiętaj, że człowiek w sytuacji podbramkowej czyli zagrożenia życia bądź zdrowia psychicznego lub fizycznego zawsze wybierze siebie. Pora przestać wierzyć w Świętego Mikołaja i bajeczki o miłości i wsparciu. Człowiek nie jest predestynowany z reguły do życia w tym samym towarzystwie przez tyle lat. Odetnij się od nich.

Co do celu życia to warto żebyś przypomniał sobie euforię płynącą ze zwycięstwa i frustrację płynącą z przegranej. Naturalną, nie przytłumioną lekami. Leki bierze się po to, żeby wyzdrowieć szybciej a nie uzależnić i ciągnąć życie do końca na wspomagaczach, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, Mosze Black said:

niby to prawda, ale w zasadzie tylko w teorii, ponieważ jakość tego życia czasami pozstawia wiele do życzenia. W zasadzie zemsta to chyba jedyne co mi teraz zostało.

Na zemście się nie koncentruj. Ulgi Ci to nie przyniesie. O wiele lepsze efekty przynosi oderwanie się od toksycznego środowiska. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.10.2019 o 23:26, Zdrowy zwyrol napisał:

Czytając Twoją wypowiedź jednego uczucia, którego nie da się pominąć jest gniew. Jak dla mnie kolokwialnie pisząc „przelało Ci się” i pozostała tylko gorycz, chłód, dysforyczny nastrój. 

Sczerze, tu nie ma żadnego gniewu, może tylko ten efekt "przelania się".

 

W dniu 30.10.2019 o 23:26, Zdrowy zwyrol napisał:

Być może przeżycia rozwinęły w Tobie swego rodzaju cechy psychopatyczne, coś w formie odporności na jakiekolwiek bodźce - niestety nauka w tym temacie jeszcze kuleje. 

Też się nad tym zastanawiałem I to byłoby dość dobre wytłumaczenie, z tym, że psychopaci raczej mają orgazmy, a mi odcięło wszystko...

 

W dniu 31.10.2019 o 00:35, Waginator napisał:

Bierzesz wciąż te leki od psychiatry? O ile wiem to dość typowe objawy dla SSRI. Jeśli tak to należałoby się zastanowić nad odstawieniem albo zmianą na inne leki. Jeśli uważasz, że Twój psychiatra jest niekompetentny to skonsultuj się z innym odnośnie tego co powinieneś zrobić.

Teraz już ze dwa miesiące nie biorę, bo I tak to nie ma sensu I tak chuja to daje :(

 

@PanDoktur Ty jesteś bracie lekarzem,  czy według Ciebie dałoby radę z tego wyjść, są to jakieś "typowe" objawy w jakiejś chorobie (może nawet nie psychicznej, może to z hormonami coś mi siadło, albo z czymś innym, już sam nie wiem)? Czy raczej przypadek beznadziejny I nic z tego?

 

Jakie leki psychotropowe zalecał byś w tym przypadku, albo jakie badania (w sensie hormonalne lub jakieś inne, żeby zobaczyć co mi jest), żebym w końcu zaczął cokolwiek odczuwać (najbardziej mi zależy na poprawie sfery seksualnej, żeby było jak dawniej, reszta jest mniej istotna, jakoś obie poradzę z brakiem uczuć I emocji)?

 

I czy może znasz jakiś lekarzy specjalizujących się w czymś takim (w sensie, którzy umieliby mi pomóc?).

Edytowane przez Mosze Black
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Black

Nie wiem jakie psychotropy brałeś, ale niektóre mogą powodować wzrost prolaktyny, a to przekłada się m.in. na obniżone libido. Zatem albo czekałbym na ich unormowanie, albo zbadał sobie poziom PRL, testosteron + ogólną diagnostykę, wliczając w to hormony tarczycy. Generalnie trudno jest mi się wypowiedzieć na podstawie ww opisu. Moim zdaniem wyszedłeś z najgorszego okresu w swoim życiu dzięki psychologowi i psychiatrze, jednak nadal masz dużo konfliktów wewnętrznych do przepracowania z dobrym psychoterapeutą lub psychologiem. Chociażby gniew lub chęć posiadania większej ilości pieniędzy świadczą o tym, że masz jeszcze sporo lekcji do odrobienia. Generalnie nie ma beznadziejnych przypadków, zbyt wielu do tej pory widziałem uratowanych, żeby na kimś stawiać kategoryczny krzyżyk :) i sam musisz o tym pamiętać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.