Skocz do zawartości

Co dalej zawodowo? Jakieś sugestie?


Tomko

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. 

Jak niektórzy wiedzą, pod koniec wakacji wróciłem z UK do ojczyzny. Fajnie było, poopierdzielałem się trochę, ale czas się wziąć do roboty. Plany na własną działalność z rękodzieła były, ale uznałem, że teraz mi się tego nie chce robić i pragnę mieć coś stabilnego. Mam wciąż parę pomysłów na biznes, ale muszę wrócić na tor etatowy bo wtedy mam motywację do zrobienia czegoś po godzinach.

Zawodowo osiągnąłem całkiem dobry poziom w inżynierce budowlanej, co jest dla mnie zawsze pewnym wentylem bezpieczeństwa (ale nie zamierzam wracać do UK) i stąd zastanawiam się co robić dalej. Chciałbym wejść do jakiegoś korpo i mimo iż praca w biurze mnie irytuje, to zauważyłem, że całkiem sprawnie potrafię się w nim odnaleźć. Dość mam zapieprzania po budowie w błocie, użerania się z debilami gdzie każdy Zdzisek wie lepiej od inżyniera co zrobić i fajnie by było zdobyć jakieś biurowe doświadczenie oraz odpocząć trochę, pochodzić do pracy w koszuli i marynarce, nauczyć się czegoś nowego, pochodzić na siłkę, zakosztować "wielkomiejskiego korpo-życia" zamiast jebać od świtu do wieczora w błocie i na mrozie. 

Jeśli chodzi o IT to mam zerowe pojęcie o tym więc to dla mnie byłby start, ale niekoniecznie chcę z nim wiązać przyszłość. Dlatego zwracam się do was ogarniętych z zapytaniem - co dzisiaj jest rozwojową gałęzią, w czym mógłbym się rozwijać, co warto się nauczyć, jakie języki. Celem jest dochód pasywny w przyszłości - chciałbym zmniejszać ilość godzin przesiedzianych w biurze na rzecz pracy zdalnej - to jest dla mnie priorytet.
 

Miejsce pracy - Kraków. Mam do niego najbliżej i jest to miasto z dużym potencjałem i rynkiem pracy. Jeśli nie korpo to może coś związanego z nieruchomościami? Ponoć mam dobrą gadkę i bardzo dobrze potrafię się odnaleźć w pracy z klientem. Zawsze się potrafiłem dogadać na budowach z manadżerami.

 

Bardzo chętnie wysłucham opinii ogarniętych, ich własnych doświadczeń. Teoretykom, filozofom i malkontentom dziękuję. 

Pozdro!

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A myślałeś np. o branży eventowej? Masz dobre kwalifikacje w sumie do organizowania, stawiania stoisk targowych. Ogarniałbyś jakieś imprezy, a w międzyczasie siedział w biurze i kontaktował się z klientami, przygotowywał kosztorysy itp.

 

Taka robota w sumie pół na pół. Trochę na miejscu, trochę w terenie. Raz jedziesz po Polsce, raz idziesz na spotkanie, innym razem zanudzasz w biurze. Nie wiem jak tam jest z kasą, ale poznaje się sporo ludzi, czasem niezłe świry, ale trochę inni niż robotnicy. No i przy okazji możesz trafić na ogarnianie hostess... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Tomko napisał:

to może coś związanego z nieruchomościami?

Androgeniczna cię wkręci! :P

 

Do korpo cały czas szukają ludzi, angielski znasz to wystarczy, do tego liźniesz exela i jesteś kandydat jak ta lala. W międzyczasie mógłbyś się uczyć drugiego języka bo za to są dodatkowe pieniążki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wejść do korpo jest łatwo, ale uciec... ech... Drizzt dobrze pisze szukaj czegoś po środku. Ja pracuje w archiwum korporacji. Męska ekipa, raczej trzyma sie razem, i fizycznie jak sie porobi to i trawienie lepsze, i humor po pracy elegancki. Pamiętaj że praca siedząca ma swoje duże minusy. Kobiety mają inną tolerancję temperaturową i bedą rozkręcać grzejniki. Będzie ciepło będzie ciężko się skupić (szczególnie przy braku ruchu czy po jedzeniu). Kible w korpo to dramat. Wysrać sie w spokoju to sztuka. Ludziom przeszkadza rąbek spódnicy. Narzekają na wszystko. Jedyne wyjście to słuchawki na uszy i odcięcie sie kompletne. Pracowałem tak 7 miesiecy kiedyś. Prawie do nikogo gęby nie było otworzyć. Korpo to patologia społeczna i wypaczenie realnie przydatnej pracy. To siedlisko leniwych ludzi którzy udają pracowitych a na tych pracowitych zwalają robote mając ich za frajerów. Generalnie jak trafie do piekła to to będzie korpo albo urząd.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko To się nazywa Supervisor, Account Manager, Event Manager, może jeszcze coś podobnego. Jak się dostać, hmm. Na pewno rocketjobs.pl jest spoko. Sam jak zmieniałem pracę to kilka ciekawych ofert stamtąd trafiłem.

 

A tak to ogólnie musisz szukać agencji eventowych/marketingowych. Czasem na stronach mają rekrutację, albo nawet przez pracuj.pl tylko tam musisz mocno filtrować, bo gówna jest strasznie dużo.

 

Ogólnie to jest dość rozwojowe, bo łapiesz sporo kontaktów, a to jest dobrym gruntem do własnej działalności później. Możesz sam organizować takie rzeczy, albo ciosać hajs pośrednicząc w produkcji na przykład. Będziesz między klientem, a producentami. Innym wyjściem jest się rozchulać i jak już dobrze będziesz sam pewne rzeczy robił, to Cię mogą wynajmować różne agencje i jak będziesz chciał robić to robisz, jak nie to nie. Taki wolny strzelec na zamówienie. Mamy u nas w firmie takiego ziomka, emerytowany policjant, ma kontakty z 3 agencjami i jak mu pasuje to przygarnia zlecenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko, a czemu nie kontynuować tego, w czym byłeś dobry? Inżyniera z doswiadczeniem wezmą wszędzie z pocalowaniem ręki i nie za średnią krajową :) Chyba że realnie szukasz innej drogi i chcesz totalnie się przekwalifikować, zrozumiem. Ale IMO masz świetny fach i ja bym dalej go drążył.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.

Jeśli chodzi o eventy, podjedź do centrum targowego, masz w Krakowie. Jak znasz angielski bardzo dobrze, jesteś dyspozycyjny z technicznym wykształceniem i nie gryzie cię krawat pod brodą jak założysz garnitur to  do obsługi stoiska powinieneś w miarę szybko trafić jak będzie większa impreza. Ale to nie jest wcale tak różowe. Popatrzysz sobie od drugiej strony.

 

Trochę robiłem w eventach. W Polsce jednym z większych problemów jest to, że naprawdę nigdy nie wiadomo jaka będzie pogoda ;). 

 

Plus jest taki, że jak wyrobisz sobie markę i będziesz trzymał poziom to prawdopodobnie będziesz tylko rósł. Od razu warto zadbać o wieloletnie umowy na prowizję itd. Niech wszyscy zarabiają w koło, razem z tobą. Warto, ale ja bym się nie napalał na łatwy sukces. Masz centrum targowe w Krakowie, dobrą bazę hotelową i lotnisko, więc możesz myśleć nawet o skali międzynarodowej. Prawdopodobnie nie zarobisz na pierwszej/drugiej edycji. Poczytaj jak powstawały największe festiwale/konferencje. Wolontariusze, spanie na scenie, w ostatniej chwili, ktoś zawalił, ale udało się spiąć agrafką i mamy sukces. 

 

Dbaj o relacje, a kasa przyjdzie z kolejnymi edycjami. 

 

 

2.

Jeśli idzie o korpo budowlane mam znajomych w Skanska, kasa jest ale siedzi się po godzinach a nie wiem czy o to ci chodzi.

 

3.

Może, jednak własna działalność w niszy.

3a.

Ja np. ostatnio stawiałem domek na zgłoszenie i potrzebowałem konsultacji, czy wszystko jest "zgodnie ze sztuką". Projekty ogarnąłem sam. Na zasadzie, płacisz X dostajesz notatki i masz jeszcze 5 godzin na konsultacje, aby dopytać coś tam z prawa budowlanego czy innych rzeczy. Plus jest taki, że zyskasz bardzo szybko praktyczną wiedzę, bo ludzie będą do ciebie dzwonili z rzeczywistymi problemami. Będziesz obrastał w wiedzę o dobrych ekipach z każdego etapu budowy. 

3b.

A może handel. Ludzie potrafią potrzebować dziwnych rzeczy z Anglii i na odwrót. Nie zastanawiałeś się czym mógłbyś handlować. Mam znajomego, który właśnie sprzedaje do Anglii bibeloty które sam wytwarza. Jak mówi Angole mają fioła na takie rzeczy. Rozlicza się na coś co nazywa się Certyfikat Rękodzielnika i bardzo to sobie chwali. 

 

 

 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tomko napisał:

Jeśli nie korpo to może coś związanego z nieruchomościami?

Może duże firmy związane z budowaniem inteligentnych+samowystarczalnych biurowców? Albo potężni developerzy komercyjni?

(Ty jesteś inteligentny, mogły by się od Ciebie czegoś nauczyć, te biurowce.)

W takich smart-biurowcach jest dużo różnych technologii, budownictwo, mechatronika, AI, IoT, itp...

 

Możesz być prodżekt menadżerem w takim przedsiębiorstwie.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheWalrus Myślałem o tym. W mojej branży jest kilka firm, które handlują sprzętem geodezyjnym.

@Imbryk To jest coś ciekawego, a ja pracowałem przy fajnych projektach budowlanych. Dzięki za info na priv.

@Piter_1982 Jakieś nazwy firm masz w zanadrzu, które zajmują się organizacją eventów?

@Obliteraror Myślałem nad tym, ale naprawdę nie mam cierpliwości do roboli budowlanych (bez urazy dla robotników). Po prostu niańczenie ludzi mnie doprowadza do szału. 

@BeyondInfinity Geodezyjna obsługa inwestycji poszerzona o ogólną wiedzę z budowlanki. Nie mam uprawnień, ale mam własny sprzęt.

@Drizzt Zaraz obczaję stronki. 

Panowie, super rady, dzięki za odzew - będę jutro obczajał wszystko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc geodezja - teraz sprawa jest jasna. Znam kilku geodetów z racji branży. W geodezji z tego co wiem, też są uprawnienia tak jak w wykonawstwie budowlanym. 

 

Nie wiem dokładnie co robisz, ale raczej nie masz typowego użerania się z robotnikami? Bo bardzo mocno to uwypuklasz. Przecież z nimi nie budujesz, nie zbroisz, nie betonujesz lub (najgorsze) nie wykańczasz robót. Jedynie jak mogli zajść Ci za skórę, to że nie radzą sobie z zabezpieczeniem/interpretacją punktów które im wyznaczasz. Np. Na drogach w ciągłej obsłudze geodezyjnej chłopaki demolują paliki i w kołko trzeba im to wyznaczać bo działa się ryczałtowo. Ja mam jednego brygadzistę prowadzącego i jak zamówię geodetę raz na daną sekcję/odcinek, to mam tak zabezpieczone punkty, że nie wracamy do tego. Oczywiście robót i ich komplikacji jest setki i jak przenikają się sieci to jest ciężko. 

 

Rozmawiając z innymi kolegami inżynierami z branży bardzo wielu chciałoby być geodetami. Ja też. Ale dla mnie za późno. Najniższy próg wejścia we własną firmę. Jesteś Ty i sprzęt. Nie tani. Ale nie jest to koparka, dźwig czy kafar za miliony. Nie potrzebujesz na start robotników bo sam nie wydeskujesz stropu itd. 

Łapać zlecenia i jest kasa. 

Edytowane przez BeyondInfinity
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minutes ago, Tomko said:

nie mam cierpliwości do roboli budowlanych (bez urazy dla robotników). Po prostu niańczenie ludzi mnie doprowadza do szału. 

Tomko z całym szacunkiem z tego co napisałeś to od korporacji powinieneś się trzymać z daleka. Korpo ludzie to w większości ćwierćmózgi i taka praca zabija po jakimś czasie wszelkie przejawy kreatywności.

Jak organizacja jest bardzo duża to żeby coś zmienić usprawnić to szlag Cię szybciej trafi...

To mówię ja gajowy dobra rada - który spędził dzisiaj 3 godziny na naradzie wielkich głów w wielkiej korpo, gdzie na koniec pożegnaliśmy się prawie przybijając piątki, śpiewając pieśni pochwalne a tak naprawdę gówno uradziliśmy...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko  Poszukałbym czegoś w branży  IT zahaczającego o   branżę budowlaną w  której masz doświadczenie/wykształcenie. Np. konsultant/wdrożeniowiec/analityk biznesowy. Na takich stanowiskich firmom często potrzeba konkretnej wiedzy domenowej, żeby zebrać wymagania od klienta i je później przekazać programistom którzy na tej podstawie rozwiną produkt. Dodatkowym atutem będzie Twój angielski (zakładam, że znasz dobrze po pobycie w UK). Plusem roboty tego typu jest częsta możliwość wyjazdów do klienta (co wiąże się z dodatkowym hajsem z delegacji).

 

U mnie podobna ścieżka zaprocentowała niezłą karierą w branży IT mimo, że studiowałem gówno wartą ekonomię.

Edytowane przez somsiad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BeyondInfinity Jestem geodetą, ale pracuję tylko przy inwestycjach. Więc siłą rzeczy mam do czynienia z różnymi Mietkami - a tu chcą kolumny ustawić a tu glazurnicy chcą jakieś wzorki na posadzce. Dodatkowo w UK pracowałem jako inżynier czyli praktycznie od wszystkiego - od konsultacji z projektantami aż po wytyczenie rury kanalizacyjnej. Miałem do czynienia właśnie z robotnikami bo ich majster czy mistrz nie zawsze miał czas tego doglądać. 

@somsiad Teraz właśnie próbuję się dostać do takiego korpo. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

Przyszła mi na myśl jedna rzecz odnośnie poszukiwania konkretnej firmy:

Rozejrzyj się po z ofertami pracy na uczelniannych portalach typu centra karier (w Krakowie są chyba dwie porządne politechniki PK I AGH). Czasem w takich miejscach pojawiają się ciekawe ogłoszenia (również dla ludzi z doświadczeniem)w niszowych branżach których nie znajdziesz na typowych portalach z pracą.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.