Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

40 minut temu, ewelina napisał:

No, ale co z tego, że są kontrolowane i zamknięte, skoro plony są konsumowane przez zwierzęta i ludzi.

No chwila, ale są badania poprzedzające uprawy na większą skalę, te które działają niekorzystne jak w wymienionych przez Ciebie przypadkach nie są wprowadzane do obiegu.

 

Edytowane przez Helena K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, armin napisał:

Kolejny dzień, kolejana dyskusja w rezerwacie: od przepisu na rosołek, przez ekopolitykę do

Zaraz dojdziemy przez recenzję lakierów hybrydowych, wosków do depilacji, niewiernych mężczyzn, parytetów, czakr do rozważań nad eutanazją i stałą Plancka, żeby wrócić do sposobów na złamany obcas.

Cierpliwości ?

 

A, no i z dużą dozą babskiej racjonalizacji. Trzymaj się fotela.

 

 

P.s. z tym Planckiem to przesadziłam.

Edytowane przez Helena K.
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Helena K. napisał:

No chwila, ale są badania poprzedzające uprawy na większą skalę, te które działają niekorzystne jak w wymienionych przez Ciebie przypadkach nie są wprowadzane do obiegu.

Taaa, a świstak siedzi i .... ;).

Bardzo bym chciała, żeby było tak jak piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Helena K. napisał:

"bób, humus, włoszczyzna"

Biorę :D Mam już pomysł na dwie serie koszulek z napisami - jedna w wersji wege: "JP (Jedz Pasternak) na 100%, bób, humus, włoszczyzna" i druga w wersji unisex "JP na 100% (Jedz Paprykarz) bób, homar, dziczyzna. 

1 godzinę temu, Helena K. napisał:

skąd te uprzedzenia do GMO?

Bo sam jestem GMO i wiem czym to grozi ;)

Tylko że za dostęp do mnie nie trzeba nikomu płacić. W licencjach i patentowaniu raczej widzę zagrożenie a nie w samych (nomen omen) "modach". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Helena K. napisał:

z tym Planckiem to przesadziłam.

Czemu? Byłby to bardzo ciekawy temat do dyskusji :P

Sprawdź, czy nie masz gdzieś kota Schrödingera :D

 

A tak w ogóle:

potrzebuje-rosolu-pij-fervex-chuju_2016-

 

7 godzin temu, ewelina napisał:

Ja znam wiele badań, mówiących o szkodliwości mięsa. I gdzie leży racja w takim razie? Za to faktem jest, że wszystkie długowieczne ludy odżywiały sie - odżywiają głównie dietą roślinną (Hunzowie, mieszkańcy Błękitnych stref). Najkrócej żyjące i najbardziej chorujące populacje odżywiały się- odżywiają  pokarmem głównie odzwierzęcym- mieszkańcy Mongolii, Eskimosi.

Patrząc na wartości dla poszczególnych krajów jest to ciężkie do obrony, korelacja jest dokładnie... odwrotna.

 

meat-consumption-per-capita.png

700px-Countries_by_average_life_expectan

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Ancalagon napisał:

Sprawdź, czy nie masz gdzieś kota Schrödingera

Siedzimy razem w pudle ostatnio ?

2 godziny temu, ewelina napisał:

Taaa, a świstak siedzi i .... ;).

Bardzo bym chciała, żeby było tak jak piszesz.

Ale, co znowu BigPharma nam ryje mózgi? Mam zryty doszczętnie, bo ani spisku nie widzę ani hajsu z tego nie mam ?

Tak na serio, wiem, że to może być grubymi nićmi szyte na dużą skalę, ale póki, co nie znam przypadku gdzie GMO zabijałoby ludzi i trzepało kasę z tego, a potencjał jest zacny w eliminowaniu niedoborów żywnościowych.

 

P.s. wosk na ciepło czy na zimno lepszy?

Edytowane przez Helena K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

JP na 100% (Jedz Paprykarz) bób, homar, dziczyzna.

Bób spoko, homary są pod ochroną, a sarenki to tylko żywe z daleka na łące mnie cieszą ?

5 minut temu, Cortazar napisał:

No tak bo w kobiecym wydaniu ta stała wcale taka stała nie musi być, nawet jeśli się ją położy Pla(n)ckiem.

No ba. Zależy od nastroju, cyklu, koniunkcji planet oraz przecen w rossmanie, jasne, że to wszystko wplywa na stałą ?

Jedyny constans w życiu to PMS.

Edytowane przez Helena K.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Helena K. napisał:

Siedzimy razem w pudle ostatnio

Aż boję się tam zajrzeć :P

 

30 minut temu, Helena K. napisał:

Jedyny constans w życiu to PMS

Plancka Maxa Stała - nawet by się zgadzało.

A spróbuj takową podzielić, gdzieś tam za rogiem czai się Heisenberg ;)

 

Tak nawiasem, czytając temat aż nabrałem ochoty na rosół.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.11.2019 o 14:12, ewelina napisał:

Ogólnie im bardziej złożone struktury białkowe są w pokarmie, tym większy mają one potencjał na oddziaływania na nasze DNA. Wszystkie białka zachowują się jak wirusy, mają swoją ,,rozkminę" i przyłączają się do innych białek przenosząc do nich swoją informację.  Dlatego powinniśmy spożywać pokarm mało rozwinięty ewolucyjnie, żeby jego DNA nie wpływało na nasze.

Pokarmy odzwierzęce, w tym jajka zaburzają też naszą gospodarkę hormonalną.

Podsumowując napiszę tak: Jajko to białko zwierzęce, a białko zwierzęce działa korozyjnie na tkankę ludzkiego organizmu, a zwłaszcza nerek, zniszczone nerki oznaczają brak filtracji, brak filtracji oznacza stagnację limfatyczną, stagnacja limfatyczna oznacza gromadzenie się kwasów w ciele, a to oznacza powstawanie niekończących się objawów nazywanych potocznie chorobami, tyle korzyści z jajka.

Podobno jeden z chińskich cesarzy tak mocno bał się spisku i otrucia, że żywił się wyłącznie jajkami.

Nic nie piszą, żeby zaczął gdakać, piać, czy żeby wyrastały pióra zamiast włosów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Podobno jeden z chińskich cesarzy tak mocno bał się spisku i otrucia, że żywił się wyłącznie jajkami.

Nic nie piszą, żeby zaczął gdakać, piać, czy żeby wyrastały pióra zamiast włosów.

Ale podobno pisał jak kura pazurem. :P Przewrotne to DNA.

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Helena K. napisał:

Tak na serio, wiem, że to może być grubymi nićmi szyte na dużą skalę, ale póki, co nie znam przypadku gdzie GMO zabijałoby ludzi i trzepało kasę z tego, a potencjał jest zacny w eliminowaniu niedoborów żywnościowych.

Badań długoterminowych na temat szkodliwości GMO dla ludzi nigdy nie przeprowadzono (można powiedzieć, że takie badanie odbywa się na żywo na naszej populacji). Przeprowadzono badania na zwierzętach, ale mimo niekorzystnych wyników GMO i tak wprowadzono do powszechnego użytku.  Co do eliminowania niedoborów żywieniowych to ten szczytny zamysł nie do końca sprawdza się w rzeczywistości. Polecam obejrzeć poniższy film:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/2/2019 at 7:56 PM, ewelina said:

 A możesz bardziej konkretnie? Bo już nie wiem na jakie aspekty jedzenia trawy i mięsa mam zwracać uwagę - ekonomiczne, anatomiczne, etyczne, zdrowotne, czy może jeszcze inne?

Popatrz jak się rusza słoń a jak tygrys.

Mięso ma składniki jakich w trawie nie znajdziesz.

Białka mięsnego nie wydobywa się z soi.

Nie bez powodu w prehistorycznych i nawet nowszych czasach wojownicy zjadali serca wrogów.

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie wiem,  czy ktoś z Was wie, ale 1-go listopada oprócz święta Wszystkich Świętych obchodzony jest Światowy Dzień Weganizmu

W sumie te święta mają coś ze sobą wspólnego, przynajmniej dla mnie. Jakbym dalej był weganinem, to zapewne już bym w grobie leżał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, JoeBlue napisał:

Popatrz jak się rusza słoń a jak tygrys.

Moim zdaniem człowiek różni się budową zarówno od słonia jak i od tygrysa. Podobno należymy do rzędu Naczelnych, a te w 98% odżywiają się owocami.

 

Czy jesteśmy mięsożercami? Nasza anatomia, fizjologia, biochemia i psychologia wskazują na to, że nie jesteśmy.

Zwierzęta żywiące się innymi zwierzętami jedzą z przyjemnością surowe mięso prosto ze zwłok. Mięsożercy konsumują większość zwierzęcia, nie tylko mięso z tkanki mięśniowej, ale też organy, płyny ustrojowe, jedzą jelita i ich częściowo strawioną zawartość, zjadają też kości i chrząstki. NIe ślinimy się na myśl o rozszarpaniu króliku gołymi rękami i zębami, a pomysł zjedzenia go zaraz po zabiciu jest odrażający. Na widok myszy nie rzucamy się w pogoń w celu jej upolowania. Brzydzimy się włosami i robakami, które dla mięsożerców nie stanowią żadnego problemu. Każdy kojarzy sytuacje ile zamieszania i zwykle obrzydzenia powoduje fakt, że w czyimś posiłku znalazł się włos. Siorbanie ciepłej krwi i umazanie nią rąk i twarzy raczej u większości ludzi wywołuje obrzydzenie. Widoki w rzeźniach nie są akceptowalne przez większość ludzi. Nawet pracownicy rzeźni nie mogą pogodzić się z warunkami tam panującymi. Rzeźnie mają największy wskaźnik rotacji wśród pracowników wśród wszystkich branż przemysłowych. Ukrywamy prawdę o mięsie przez zmianę jego nazwy, aby była bardziej akceptowalna: krowa, świnia , owca zamienia się na wołowina, stek, schab, szynka, baranina, itd.

W przeciwieństwie do mięso i wszystkożerców

- nie mamy ogonów,

- nie poruszamy się na 4 łapach,

- nie mamy pazurów do rozrywania twardych tkanek, mamy natomiast przeciwstawne kciuki do zbierania np. owoców.

- nie pocimy się przez język, a przez pory na całym ciele

- nasze jelita są znacznie dłuższe (12krotna długość tułowia) w stosunku do długości ciał (co pozwala na powolną absorpcję składników odżywczych) w porównaniu do mięsożerców, którzy mają krótkie (3 krotna długość tułowia) jelita, aby szybciej pozbyć się trawionego  mięsa

- mamy jedną parę gruczołow piersiowych, na klatce piersiowej, w przeciwieństwie do wielu sutków na brzuchu mięsożerców

- jesteśmy aktywni przez 2/3 doby, mięsożercy śpią ok. 18-20 h na dobę

- nie trawimy śmiertelnych mikrobów (np. jad kiełbasiany), a mięsożercy tak

- jeśli mam potrzebę picia wody to ssiemy ją ustami, a nie wychłeptujemy językiem

- nasza żuchwa rusza się we wszystkie strony, a nie tylko na boki

- nie możemy sami wytworzyć wit. C, musimy ją pobierać z pożywienia

- widzimy całe spektrum kolorów, co umożliwia nam rozróżnienie z daleka dojrzałego owocu od niedojrzałego, słabo widzimy w nocy

- nie mamy ostrych zębów trzonowych, a głownie płaskie do rozgniatania pożywienia

- nasza ślina nie ma kwaśnego odczynu

- nasz sok żołądkowy ma pH rzędu 3-4 lub wyżj, ale może  zejść do 2 (0=najbardziej kwaśny, 7=neutralny, 14=najbardziej alkaliczny); kwas żołądkowy kotów i innych mięożrców jest w zakresie 1-2; pH jest w skali logarytmicznej, co oznacza, że kwas żołądkowy mięożrców jest co najmniej 10 razy silniejszy (a moż byći 100, a nawet 1000) od ludzkiego

- nie wydzielamy enzymu urykazy pozwalającego bezpiecznie trawić kwasy moczowe zawarte w pokarmie zwierzęcym

- w ślinie mamy enzymy trawiące węglowodany, u mięso i wszystkożerców jest ich brak

- pojemność żoładka mięso i wszystkożerców stanowi 60-70% całego przewodu pokarmowego, u ludzi 20- 27%

O różnicach w budowie nerek, ślinianek, funkcjach metabolicznych wątroby i innych pisać nawet nie będę.

Czy mając taką wiedzę nadal należy myśleć, że człowiek jest mięsożerny? Mnie te informacje przekonują, ale każdy niech uważa jak chce.

5 godzin temu, JoeBlue napisał:

Białka mięsnego nie wydobywa się z soi

To chyba logiczne;). Polecam arytkuł https://akademiawitalnosci.pl/10-popularnych-mitow-na-temat-bialka/

5 godzin temu, JoeBlue napisał:

Nie bez powodu w prehistorycznych i nawet nowszych czasach wojownicy zjadali serca wrogów.

Pokarm mięsny stymuluje nadnercza, a te jak wiadomo odpowiadają za gospodarkę hormonalną, w tym wydzielanie adrenaliny i kortyzolu. Dlatego po zjedzeniu mięsa mamy poczucie siły, mocy, dopływu energii. Bardzo często u osób, które przestały jeść mięso występuje uczucie silnego osłabienia, niemocy, braku energii. Po prostu mają tak zajechane nadnercza przez ciągłą stymulację, że te potrzebują  sporo czasu by dojść do równowagi. To działa na tej samej zasadzie co odstawienie narkotyku przez narkomana, czy kawy przez kawosza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, ewelina said:

1.Dlatego po zjedzeniu mięsa mamy poczucie siły, mocy, dopływu energii.

 

2. Po prostu mają tak zajechane nadnercza przez ciągłą stymulację, że te potrzebują  sporo czasu by dojść do równowagi.

1. Właśnie.

Wielokrotnie słyszałem od pracodawców, że może dzisiejsza młodzież jest bardziej rosła, wysoka, inteligentna, ale jest słabiutka i musi uważać, żeby wiatr jej nie przewrócił, co tu mówić o wykonywaniu wysiłku.

 

2. Jak różnie można wszystko interpretować.

Ja aż tak bardzo nie studiuję każdego aspektu tego tematu, po prostu niech każdy robi to co chce, ale również znane są badania stwierdzające, że nigdy nie było u mężczyzn tak niskiego poziomu testosteronu, a bez tego mężczyzna jest tak trochę mniej mężczyzną.

W języku angielskim istnieje trochę pogardliwy termin "soy boy".

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Brat Jan napisał:

Nie jest tak, że ogólnie ludy koczownicze, pasterskie żywiły się w znacznym stopniu pokarmami zwierzęcymi?

Człowiek jest z natury gatunkiem ciełpolubnym. Ale jak zaczął eksplorować tereny o nieprzychylnym sobie klimacie to musiał jakoś radzić, by przetrwać. NIe zmienia to faktu, że fizjologicznie i anatomicznie jesteśmy przystosowani do określonego pożywienia. Samochód również będzie jeździł na benzynie gorszej jakości, ale odbije się to na pracy silnika i jego żywotności.

4 godziny temu, JoeBlue napisał:

1. Właśnie.

Wielokrotnie słyszałem od pracodawców, że może dzisiejsza młodzież jest bardziej rosła, wysoka, inteligentna, ale jest słabiutka i musi uważać, żeby wiatr jej nie przewrócił, co tu mówić o wykonywaniu wysiłku.

Zgadzam się. Faktem jest, że z pokolenia na pokolenie jesteśmy coraz słabsi. Kiedyś zawał serca u osób niespełna 30- letnich to była rzadkość, obecnie nikogo nie dziwi. Młode pokolenia są coraz słabsze i bardziej chorowite.  Jednak nie sądzę, aby dieta roślinna miała na to wpływ, bo osób odżywiających się w ten sposób jest ciągle niewielki odsetek. Współcześni słabeusze to potomkowie osób wszystkożernych, że się tak wyrażę. Powszechna chemizacja też nie jest bez winy.

 

4 godziny temu, JoeBlue napisał:

Ja aż tak bardzo nie studiuję każdego aspektu tego tematu, po prostu niech każdy robi to co chce, ale również znane są badania stwierdzające, że nigdy nie było u mężczyzn tak niskiego poziomu testosteronu, a bez tego mężczyzna jest tak trochę mniej mężczyzną.

W języku angielskim istnieje trochę pogardliwy termin "soy boy".

Masz rację, ale główną przyczyną problemu nie jest dieta roślinna, bo mężczyzn na diecie wegańskiej jest niewielki procent, a problem ,,soy boy" dotyka ogromnej liczby mężczyzn. Wszystkiemu winne są ksenoestrogeny. Należą do nich  fitoestrogeny obecne w chmielu ( tak, tak, piwko przyczynia się do męskiego zniewieścienia ;)) czy soi, ale kotlety sojowe nie są głównym winnym.  Pamiętajmy, że zwierzęta hodowlane karmione są paszą w dużej mierze opartą na soi, i spożycie takiego mięsa, nabiału czy jaj też ma wpływ na gospodarkę hormonalną ludzi, w tym mężczyzn mężczyzn. Poza tym oprócz żywności ksenoestrogeny sa dosłownie wszędzie- plastikowych opakowaniach (z tych opakowań przenikają do żywności), kosmetykach, lekach, wodzie pitnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, ewelina napisał:

Samochód również będzie jeździł na benzynie gorszej jakości, ale odbije się to na pracy silnika i jego żywotności.

Niezupełnie, zależy do jakiego rodzaju paliwa przystosowany jest silnik. Spójrz, choćby na trywialny przykład trawienia laktozy, uznawany obecnie u człowieka za postęp ewolucyjny(!). Znaleziono do tej pory bodaj pięć przystosowawczych modyfikacji genetycznych umożliwiających jej trawienie w dorosłym życiu. Adaptacyjnie przodują Brytyjczycy i Skandynawowie ze swoimi 96% populacji, gdzie dla Azjatów to jest niemal śmierć w męczarniach. Dzięki temu, europejczycy-mlekopije mogą np. korzystać z czegoś w rodzaju witaminy, pobudzającej gen SIRT1 kontrolujący w komórkach procesy starzenia, metabolizm oraz wzrost i podział. Co więcej, mleko (krowie) pozytywnie wpływa na pracę mózgu i sprawność umysłu (Internationa Dairy Journal, styczeń 2012). Więc albo łupiemy kamień i krzesamy iskry, albo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Zgadzam się. Gen odpowiedzialny za trawienie laktozy zanika, gdy niemowlę zaczyna jeść stały pokarm. Jeżeli człowiek nie przerywa picia mleka po odstawieniu od piersi, wytwarzanie genu laktozy częściowo jest podtrzymywane. Problem leży gdzie indziej. Laktoza składa się z glukozy i galaktozy. Posiadając tolerancję laktozy organizm człowieka potrafi ją rozłożyć, ale wchłonąć potrafi już tylko glukozę, ale nie galaktozę. Ten rodzaj cukru nie jest przyswajany przez organizm dorosłego człowieka. Galaktoza jest cukrem rezerwowym, wykorzystywanym przez organizm niemowlęcia poprzez wątrobę w wypadku, gdy zachodzą długie przerwy w karmieniu piersią. Gdy tylko dziecko przestaje jeść z piersi przyswajalność galaktozy zanika. Do tego czasu musi być już wykształcony mechanizm odkładania glukozy w postaci glikogenu. Co się w takim wypadku dzieje z galaktozą gdy człowiek nadal spożywa mleko?  Zazwyczaj zostaje ona odłożona w organizmie w takich miejscach jak stawy i tłuszcz pod skórą, ale co ciekawe też odkłada się kryształkami w oczach, wywołując kataraktę (zaćmę). Innym miejscem gdzie gromadzi się galaktoza są narządy płciowe. Wyniki badań żywotności i ruchliwości plemników u mężczyzn  i drożności jajowodów u kobiet wskazują na bezpośrednią ich zależność od spożywanego mleka. Ok. 25% (dane z ok 2009 roku, teraz pewnie jeszcze więcej) Europejczyków ma przez to trudności w poczęciu dziecka. W Afryce i Azji, gdzie nie ma zwyczaju picia mleka, takie problemy nie występują.

 

Głównym składnikiem białka mleka krowiego jest kazeina. Kazeina jest trawiona za pomocą enzymu zwanego reniną, który jest wytwarzany w żołądku cielęcia. W żołądku każdego innego gatunku ssaków jest również obecna renina, tylko inna: odpowiednia dla danego gatunku. Natomiast w żołądku dziecka taki enzym jak renina nie jest wytwarzany, ponieważ niemowlę otrzymuje wraz z pokarmem matki bakterie, zdolne do trawienia białka mleka. Ponadto składniki białka mleka krowiego, takie jak albumina i globulina, znacznie różnią się od ludzkich i nie mogą być prawidłowo strawione i wykorzystane w organizmie. W związku z tym, że organizm ludzki nie jest w stanie prawidłowo strawić białek mleka krowiego (i mlek innych gatunków), w tym kazeiny,  może ono zostać wchłonięte niestrawione do krwiobiegu co nieuchronnie wywoła alergię na obce białko. Myślę, że wielu rodziców zna to z autopsji. Zdolność do wchłaniania do krwiobiegu niestrawionego białka zachowują też niektórzy dorośli. Prowadzi to nie tylko do różnego rodzaju reakcji alergicznych, ale i do chorób autoimmunologicznych, ze względu na obce, ale podobne do naszego białko we krwi.

 

Kolejny problem to tłuszcze. Natura zaopatrzyła proces karmienia piersią w mechanizm pozwalający na zachowanie  sterylności, tzn, że mleko jest wysysane z piersi bez kontaktu z tlenem. Krowie mleko jest wielokrotnie przelewane, co prowadzi do utlenienia jego komponentów (szczególnie tłuszczy). Takie tłuszcze niekorzystnie wpływają na nasz stan zdrowia.

 

Mleko jest uniwersalnym produktem wymyślonym przez naturę dla nowonarodzonego stworzenia, dostępne zaraz po urodzeniu po to, aby prawidłowo rosło i się rozwijało zanim rozpocznie samodzielne odżywianie. Żadne zwierzę z wyjątkiem człowieka nie pije mleka przez całe życie. Mleko zawiera składniki, które maksymalnie sprzyjają wzrostowi żywego stworzenia określonego gatunku. W mleku kobiecym jest ok. 1,2g białka i 27mg wapnia na 100g mleka. Mleko krowie zawiera odpowiednio 3,3g i 120mg, kozie 3g i 143mg, owcze 4g i 178mg. Noworodek podwaja swoją masę ciała po ok. 120 dobach, cielak po 47, a jagnie po 19 dobach. Cielak, czy jagnię potrzebuje dużej ilości białka i wapnia, żeby jak najszybciej wzmocnić kości nóg. Nawet po to, żeby sięgnąć piersi matki musi stać na swoich nóżkach. Ludzkie niemowlę nie wstaje tuż po urodzeniu na równe nogi. Dziecko prawie cały rok spędza leżąc. Najprawdopodobniej potrzebuje tyle czasu, aby rozwinął się mózg i system nerwowy. Dla rozwoju ludzkiego niemowlęcia potrzebne jest zupełnie odmienne stężenie różnych substancji niż dla cielaka. Krowie mleko sprzyja szybszemu, nienaturalnemu wzrostowi kości i mięśni dziecka , a co tu dużo mówić o dorosłym człowieku, którego szkielet został już ukształtowany i nie potrzebuje tak dużego stężenia białka i wapnia.

Warto zauważyć, że największa ilość osób chorujących na osteoporozę jest w Ameryce  Płn. i rozwiniętych krajach europejskich, gdzie spożycie mleka i jego przetworów jest duże. W Japonii gdzie praktycznie nie spożywa się nabiału problem osteoporozy jest marginalny.  

 

Kolejnych  kwestii jak związek ze spożywaniem produktów mlecznych i występowaniem kamicy nerkowej, czy wysoką absorpcją przez mleko pierwiastków promieniotwórczych rozwodzić się nie będę, bo i tak się rozpisałam.

 

Dodam, że kwestie, które poruszyłam dotyczą mleka surowego. Mleko przemysłowe i jego przetwory jeszcze mocniej przyczyniają się do powstawania problemów zdrowotnych, a od wielu lat w przemyśle spożywczym to właśnie mleko jest dostępne w sprzedaży.

 

NIkomu nie bronię pić i jeść produktów na jakie ma ochotę. Ale na różne kwestie warto spojrzeć pod wieloma kątami, aby mieć jak najlepszy obraz sytuacji czy problemu.

P.S Info do osób borykających się z problemami zatok, odstawienie nabiału przynosi ulgę w bardzo krótkim czasie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazeina, renina, albumina, globulina... o tym wszystkim pisze ewelina. :)

 

@ewelina Czy Ty również jesteś składnikiem białka? :P

 

A tak serio to spróbuje odstawić produkty mleczne na jakiś czas (najgorzej będzie z brie i camembert) i zobaczymy czy moje problemy z zatokami się zmniejszą. Jak myślisz jaki okres byłby odpowiedni?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.