Skocz do zawartości

Udzielenie pożyczki siostrze na kupno nowego samochodu


Rekomendowane odpowiedzi

Tu już nie chodzi o stratę nawet paru tysi, co w sumie jak poszło w bliską rodzinę to można rzecz - inwestycja we własną pulę genów? Ja się zawsze w takich wypadkach obawiam czego innego, że dojdzie z tego powodu do podłamania relacji, a o co przy tematach z kasą nie problem.Z drugiej strony jest to dobry test - jeśli dla kogoś chajs jest ważniejszy niż relacje rodzinne to poznamy pożyteczną acz przykrą prawdę o swoich bliskich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos pożyczek w rodzinie i bycia chujem, co się domaga swojego - co właściwie stoi na przeszkodzie, żeby sprawy finansowe załatwiać w sposób formalny?  Tak się przecież zalatwia w rodzinie sprawy spadkowe, testament, dożywocie, sprawy nieruchomości. Dlaczego nie powiedzieć wprost wujkowi, ciotce albo siostrze, że wszelkiej maści umowy, choć można zawierać je ustnie, to i tak na całym świecie w zdecydowanej większości zawiera się pisemnie, więc i pożyczka, która de facto jest umową dwóch stron powinna być zawarta w taki właśnie sposób?

 

Przecież umowa w formie pisemnej to nie tylko kwestia zaufania lub jego braku, ale także zapis wszelkich istotnych szczegółów, które w ustaleniach na "gębę" mogą umknąć oraz dowód istnienia roszczeń w sytuacji, gdy np. jedna ze stron zejdzie z tego świata albo "życzliwy somsiad" doniesie do US, że siostra jeździ autem, na które jej nie stać. 

 

A jak wujek, ciotka czy tam siostra na formę pisemną się nie godzi, to niech zapyla do najbliższego Providenta. Bo nikt o zdrowych zmysłach pieniędzy nikomu na gębę nie pożycza, chyba że chodzi o jakieś śmieszne kwoty.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Figurantowy napisał:

Pożyczki konsumpcyjne to zło wcielone.

Bo?
No litości.
W dzisieiejszych czasach pieniądz to TOWAR. Można go kupić.

Pożyczka bankowa/kredyt to po prostu LEGALNE KUPNO PIENIĄDZA.

Oczywiście, żadnych firm pożyczkowych - Providentów/Bocianów innych "wierzących w plan". Jak widzę RRSO na poziomie 100 - 1000 (kurwa, TYSIĄC!!!!) procent, to trochę mi cyce opadają.

Bank jest pożyczkodawcą relatywnie wymagającym, ale też i relatywnie niedrogim.

 

Oczywiście bezwzględnie przestrzegać należy zasady "Zarabiam 2000 wydaję 2000", a nie "Zarabiam 2000, ale zasługuję na więcej, więc wydaję 2200".

 

Tyle.

6 godzin temu, Mosze Red napisał:

Jak pożyczysz, a ona nie będzie chciała oddać, to ty będziesz ten zły, najgorszy i syf się będzie ciągną latami. 

Co by się nie działo - w tej sytuacji i tak będzie chujem.

Lepiej więc być chujem z hajsem w ręku - większe uwielbienie w oczach pań ?

 

4 godziny temu, Taboo napisał:

To były pieniądze przeznaczone na pomoc rodzinie, dlatego też na początku napisałem to co napisałem.

Od początku traktowałeś to jako DAROWIZNĘ. To inna sytuacja.

Inne założenie/nastawienie. Bez (potencjalnych) prób wymuszenia.

 

Nie ma "daj", tylko "pożycz". Bo to ładniej brzmi.

A potem "przecież kiedyś ci oddam" (czytaj: spierrrrdalaj.)

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczka konsumpcyjna to zło głównie dlatego, że zastrzyk gotówki nie przekłada się na podniesienie wydolności finansowej, która jest konieczna do spłaty pożyczki w przyszłości. Ludzie nie potrafią oszczędzać. Szybko się przyzwyczajają do podniesienia poziomu życia i chcą jeszcze więcej.

Pożyczki tylko pod inwestycje. Jak chcesz koniecznie siostrze pomóc to niech ci dokładnie wyjaśni z czego zrezygnuje, żeby cię spłacać.

Są kredyty pracownicze, są kredyty studenckie. Ci co liczą na wdzięczność i honor ludzki podobni są do zaklinaczy węży.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardzo oszczędną osobą, moje podejście do pieniędzy jest takie, że potrzebuję ich tylko tyle aby skromnie przeżyć życie i nie martwić się o pracę lub brak pieniędzy. Nie mam samochodu, nie mam kretydów, jestem w pewnym stopniu niezależny finansowo.

Moja siostra jest przeciwieństwem mnie, nie rwie się do oszczędzania, ostatnio kupiła dwie rzeczy do ubioru na kwotę ok. tysiąca złotych. Z siostrą mam dobry kontakt, mogę zawsze na niej polegać więc myślę, że ze spłatą nie byłoby problemu.

Dziękuję wszystkim za rady, zastosuję je w swoim życiu i Markowi za nagranie specjalnie na ten temat audycji!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, .LaRs napisał:

Moja siostra jest przeciwieństwem mnie, nie rwie się do oszczędzania, ostatnio kupiła dwie rzeczy do ubioru na kwotę ok. tysiąca złotych

A no to też jest ważne, tylko Ty znasz swoją siostrę i jej rokowania co do spłaty zobowiązań. Jeśli ktoś jest rozpierdalaczem kasy, żyje ponad stan (dużo wiecej wydaje niż ma) to nawet jeśli jest siostrą czy bratem to należy bezwzględnie wziąc to pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@.LaRs
Jeśli przed pożyczeniem SIOSTRZE zastanawiasz się jak to prawnie rozwiązać to znak że lepiej w ogóle nie pożyczać.

Ja mam tylko braci, może to ma znaczenie może nie ale wiem że jak któremuś pożyczę to choćby skały srały to mi odda. Tak samo ja im. Nawet nie muszę myśleć o jakiś zapisach itd. Po prostu w tej kwestii u mnie nie ma problemu. Każdy każdemu odda każdą sumę i nigdy z tym problemu nie było a pożyczaliśmy sobie różne kwoty.

Tak więc jeszcze raz, jeśli zastanawiasz się jak to rozwiązać prawnie, nie pożyczaj bo będzie gnój. Kilku braci dobrze Ci już poradziło, nie pożyczysz to posmarkają coś pod nosem że Ci szkoda i spokój a tak?.... sam wiesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczyłem koło dychy bratu, oddał na razie 1.5k. 

Pożyczyłem na umowę koledze sumę XXXX, teraz nie odbiera, nie odpisuje ale mam drugi nr i zrobię mu niespodziankę. W razie czego ma samochód wart 15-20 tysięcy, będzie z czego ściągać.

 

Ludzie nie mają honoru, jak mi było potrzeba i pożyczałem to zawsze oddawałem, ale 80 procent ludzi ma inne wartości niż ja. Również odradzam, jeśli już chcesz to wszystko na papierze, i przelew na konto.

  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy jak u Ciebie ze zwracaniem pożyczek w rodzinie. U mnie nie było z tym nigdy problemów, tyle że ja siostrze pożyczałem zawsze na 20% lichwy. Oddawała zawsze na czas.

Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak żydzi - jak mawia moja babcia :D 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie wyżej ładnie wyjaśnili temat; pan Marek nagrał nawet audycję o tym (co prawda, nie słuchałem, ale domyślam się, co powiedział), a dla Ciebie niech cała sytuacja będzie lekcją asertywności. 

 

Od siebie dodam, abyś w momencie odmawiania siostrze bacznie obserwował jej mimikę, zachowanie, postawę, tembr głosu - to będą milisekundy, w których pokaże swój prawdziwy stosunek do Ciebie.

 

Albo, albo:

 

A. Jak to ten skurwiel mi nie chce pożyczyć?! Co za chuj!;

B. No nic, szkoda, będę musiała (a nie, kurwa, będziemy musieli, wtf ?) sobie jakoś inaczej poradzić.

 

Oczywiście werbalnie zakomunikuje Ci, że spoko-loko, nic się nie dzieje... eyes, chico, they never lie.

 

Także pollice verso:

giphy.gif

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbliższej rodzinie bym pożyczył. Pod warunkiem, że miałbym dobrą opinię o siostrze (tzn że oddaje długi).

 

Jeśli siostra ma męża (lub jeszcze gorzej- pożyczam bratu-pantoflowi), to może się okazać, że kasa zostanie przechwycona przez ową drugą osobę i będzie problem ze spłatą.

 

Dalsza rodzina - lepiej nie pożyczać, same problemy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie pytanie mnie bardzo zaskoczyło niemalże zszokowało jak i część odpowiedzi braci. 
Nie wiem czy takie złe doświadczenia w rodzinie mają czy jak 
 

Godzinę temu, .LaRs napisał:

ja również chciałem na tej pożyczce zarobić, nie aby bank

A to mnie doprowadziło do takiego stanu że chyba coś na uspokojenie będę musiał wziąć :( Jak można być takim skurwysynem aby zarabiać w taki sposób na najbliższej rodzinie po prostu kurwa nie wierzę, no nie i huj.  

Nie wiem jaki jest twój status i o jakich sumach mowa, ale znasz chyba trochę swoją siostrę jej zdolności finansowe. Dostosuj pożyczkę do jej możliwości i niech też takie auto kupuje. 
Jeśli twoje zasoby są z oszczędności a siostra oszczędna nie jest to można pożyczać. Gdyby miał większe zasoby a siostra nie była rozrzutna po prostu miała słabsze dochody to bym jej po prostu dał tyle na ile było by mnie stać, zanim bym pomyślał aby pożyczać. 

 

Gdyby mnie brat zaproponował pożyczkę na % to bym mu chyba przyjebał z miejsca albo nie chciał z hujem gadać. 
 

Edytowane przez MaxMen
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Figurantowy napisał:

Pożyczka konsumpcyjna to zło głównie dlatego, że zastrzyk gotówki nie przekłada się na podniesienie wydolności finansowej, która jest konieczna do spłaty pożyczki w przyszłości.

Patrz wyżej.

 

Zarabiam 2 000 -> wydaję 2 000 (albo mniej i odkładam tłuszczyk) - TAK!

Zarabiam 2 000 -> wydaję 2 200 "bo zasługuję na więcej, YOLO, bitch!" - NIE!!!

 

I nic nie ma to wspólnego z lewarowaniem swoich możliwości nabywczych kredytem.

Jeżeli chcę kupić coś teraz, mając świadomość, że kupuję to DROŻEJ (koszt pieniądza) i wciąż stać mnie na to (zarabiam 2k, wydaję 2k) - proszę bardzo.

Jeśli żyję w świecie, że "kupiłem na kredyt wiec to jest za darmo", bądź co gorsza "wezmę inny kredyt i to spłacę", czyli idę w rolowanie długu... Uuuu... Panie...


Podstawowa edukacja ekonomiczna. To powinno być w programie od szkoły podstawowej. No ale my mamy religię 2x w tygodniu - pochuj komu edukacja ekonomiczna?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

co właściwie stoi na przeszkodzie, żeby sprawy finansowe załatwiać w sposób formalny? 

No moim zdaniem nic, ale wytłumacz to Januszom, którzy którzy w momencie usłyszenia tego wpadają w szał bojowy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MaxMen napisał:

Ogólnie pytanie mnie bardzo zaskoczyło niemalże zszokowało jak i część odpowiedzi braci. 
Nie wiem czy takie złe doświadczenia w rodzinie mają czy jak 

Mają różne, ja swojemu rodzeństwu pożyczyłbym bez problemu, ba! Siostrze sam bez problemu mógłbym coś dorzucić bez chęci zwrotu o ile większość skołowałaby sama. Mam z nimi dobry kontakt i wiem, że na nich tez mogę liczyć w razie W.

Sytuacji autora nie znamy ale ja zawsze zalecam ostrożność. 

Godzinę temu, MaxMen napisał:

A to mnie doprowadziło do takiego stanu że chyba coś na uspokojenie będę musiał wziąć :( Jak można być takim skurwysynem aby zarabiać w taki sposób na najbliższej rodzinie po prostu kurwa nie wierzę, no nie i huj.  

Mi też ręce opadły...

Godzinę temu, MaxMen napisał:

Nie wiem jaki jest twój status i o jakich sumach mowa, ale znasz chyba trochę swoją siostrę jej zdolności finansowe. Dostosuj pożyczkę do jej możliwości i niech też takie auto kupuje. 

Dokładnie ale autor pisze o "nowym" to wydatek 30k+ na jakąś gówno-dacie. Ile czasu to będzie jeździło bezawaryjnie? Daję max 5, do tego utrzymanie nowego auta to tez koszty. 

Godzinę temu, MaxMen napisał:

Jeśli twoje zasoby są z oszczędności a siostra oszczędna nie jest to można pożyczać. Gdyby miał większe zasoby a siostra nie była rozrzutna po prostu miała słabsze dochody to bym jej po prostu dał tyle na ile było by mnie stać, zanim bym pomyślał aby pożyczać. 

Tu się zgadzam, sam byłbym skłonny dać jeżeli by mnie było stać, moja siostra co prawda ma 17 lat dopiero ale zapowiada się w miarę ogarnięta samica z niej. Mam nadzieję, że jej nie odbije, gdy wyleci z rodzinnego gniazda. Siostra autora potrafi wydać 1k na dwie szmatki, czarno widzę spłacanie a dawanie kasy takiej osobie też nie jest dobrym pomysłem, taka osoba nie szanuje swojej pracy i czasu, do tego nie myśli perspektywicznie. 

 

 

Swoją drogą ciekawe czemu auto się tak sypie? ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem zdania "Dobry zwyczaj. nie pożyczaj".

Niestety ale z roku na rok mamy coraz bardziej popierdolone społeczeństwo, a rodziną też różnie bywa.

Ja może puki co nie mogę narzekać, ale jednak bym nie pożyczył, lub pożyczył poprzez przelew i oświadczenie.

Jak się nie podoba to do banku.

 

Edytowane przez pillsxp
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Patton napisał:

No moim zdaniem nic, ale wytłumacz to Januszom, którzy którzy w momencie usłyszenia tego wpadają w szał bojowy.

Że jak nie chcą, to niech spierdalają nie zapomniawszy uprzednio zamknąć japy tudzież drzwi za sobą;)

3 godziny temu, MaxMen napisał:

Jak można być takim skurwysynem aby zarabiać w taki sposób na najbliższej rodzinie po prostu kurwa nie wierzę, no nie i huj.

Ale inflację chyba można doliczyć? Bo inaczej to rodzina zarabia na nas ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wątku wypowiadają się osoby, które się wkurzają że Bracia nie ufają rodzinie - oraz jeszcze chcą % od pożyczki.

 

O ile ten % przy mniejszych sumach bym sobie darował, to już przy większych kwotach ten procent to całkiem spora suma pieniędzy, którą tracimy bo ktoś nie chce wypełnić e-wniosku w 10 minut...

 

Co do braku zaufania - są przypadki, kiedy ludzie zwracają pożyczki ale małe, i ufają sobie ABSOLUTNIE. Ale czasem przychodzi taka chwila, że pożyczający nie chce oddać albo nie może, czy też zakochuje się i Myszka szepcze na uszko że po co oddawać ujowi, jak on ma tyle kasy a my nie mamy...

 

Zawsze jest ten pierwszy raz, kiedy poznajesz czyjąś kurewską naturę. Prawie każdy oszukany wierzył oszustowi...

 

Prosta zasada - dziś kredyt w banku to kilka, kilkanaście minut przy kompie. Dlaczego ktoś chce od nas pieniądze, a nie szybciutko na konto z banku?

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Dlaczego ktoś chce od nas pieniądze, a nie szybciutko na konto z banku?

Bo w banku nie ma tak łatwo.
Trzeba albo się wykazać kwitami (zaświadczenia o zarobkach + dobra sytuacja w BIK), albo dużo zapłacić, żeby bank nieco przymknął oko na ryzyko.

Jak masz bagno w papierach/zadłużenie pod korek/złą obsługę długu bądź płatności, no to jesteś we dupie.


A tu rodzinna pożyczka na telefon, zerowe oprocentowanie, brak zabezpieczeń...
Ja bym brał ?
 

Inna kwestia, że wracamy do tematu edukacji ekonomicznej - ludzie nawet nie wiedzą o możliwościach, jakie mają...
 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczanie pieniędzy na konsumpcję to głupota... Nie stać mnie to nie kupuję... Jak nie mam to zarabiam i jak mnie wtedy stać to kupuję...

 

Pożyczanie komuś i od kogoś pieniędzy powoduje powstanie relacji zależności, która zazwyczaj nie jest pozytywna... Z pożyczaniem rzeczy, narzedzi, samochodów jest podobnie - często się coś wydarza, gubi, psuje, etc. i potem problem... Nikt Ci nie odkupi tej rzeczy, bo gdyby miał na nią kasę to by ją kupił jeśli potrzebuje a nie pożyczał...

 

Jest duże ryzyko popsucia relacji bo zazwyczaj pożycza się cudze, a trzeba oddać swoje pieniądze a to już bywa problemem, również mentalnym...

 

Poza sytuacją ratowania komuś, życia lub zdrowia nie udzielałbym pożyczek, a jeśli już to kwotę, której brak zwrotu nie byłby dla mnie bolesny.

 

Słyszałem wiele opowieści z życia wziętych, jak pożyczanie pieniędzy popsuło relacje i przyjaźnie, więc nie polecam. Sam też mam kilka słabych doświadczeń i nie udzielam pożyczek wg filozofii j.w.

Edytowane przez Maniek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja siostra pracuje?

Może mogłaby wziąć bezkosztową pożyczkę z kasy pracowniczej firmy? Wiele firm i urzędów ma takie kasy dla pracowników, gdzie bierzesz 2 tys. złotych na rok i oddajesz 2050 zł po roku. Koszty śmieszne, potrącają Ci z przyszłych wypłat.

 

Ale do rzeczy: piszesz, że Twoja siostra wydała ostatnio tysiąc złotych na garderobę. Znaczy się pewnie sobie torebkę kupiła, albo nowe buciki.

Na strojenie się pieniądze ma, ale po kasę na naprawę auta to do braciszka przylatuje. Nie zastanawia Cię to?

Ludziom, którym z powodu swojej lekkomyślności nie dopina się budżet nie pożycza się pieniędzy. Oni tego nie uszanują.

 

Druga sprawa: to auto opłaca się remontować? Czy nie lepiej wystawić ogłoszenie i sprzedać w takim stanie, jakim jest? Policzyliście z ołówkiem co się bardziej opłaca?

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.