Skocz do zawartości

Wyzwanie 30 dni - WMH


self-aware

Rekomendowane odpowiedzi

Z racji, że wczoraj dostałem od Was dużo rad nt. pracy ze sobą w kontekście lepszego samopoczucia, drążyłem wczoraj sporo w necie i ostatecznie decydowałem się na metodę Wima Hofa, czyli jego metoda oddychania + lodowe prysznice + medytacja. Chcę to robić raz codziennie (oddychanie może 2 razy? Nie wiem czy powinno się). Generalnie oddychanie 15 minut, medytacja 5-7 (wracam po długiej przerwie i chcę podtrzymać nawyk zamiast rzucić się na to i robić to raz na tydzień) no i prysznice to wiadomo, wieczorna kąpiel. Chcę codziennie opisywać jak się czuję. Cel to mentalne uzdrowienie siebie, przynajmniej w jakimś stopniu oraz może zachęcenie innych jeśli okaże się to skuteczne.

 

Jestem po pierwszym zimnym prysznicu i metodzie oddechowej. Co do prysznica to kiedyś jak próbowałem to było lato i niestety było dużo łatwiej niż teraz, uznałem więc, że będę robił to stopniowo, czyli chłodna woda póki co a nie lodowata i codziennie (lub co kilka dni) będę zwiększał poziom.

 

Co do metody oddychania, po pierwszym razie (30x wdech-wydech, potem na bezdechu około minuta, potem wdech i jakieś 20 sekund wstrzymanie, takie 3 serie) delikatny ból głowy, spore zmęczenie, mrowienie całego ciała, chwilami poczucie jakbym był trochę na haju, w trakcie tych 30 wdechów/wydechów miejscami miałem wrażenie, że ciało eksploduje, głównie w nogach, jakby się wypełniały czymś i miały wybuchnąć. Bardzo dziwne uczucie w klatce piersiowej. Zaraz po skończeniu tego oddychało mi się bardzo fajnie. Czy jakieś benefity? Chyba póki co nie, ciężko ocenić ale wiadomo to dopiero pierwsza próba. Teraz po jakichś 4 godzinach ciągle czuję coś dziwnego w okolicy mostka/żołądka. Jakiś rześki się nie czuję ale też prawda, że u mnie ostatnio ze snem słabo no i tak jak mówię to dopiero pierwsze kroki, nie oczekuję też jakieś nieziemskiej magii. No i wczoraj wróciłem do treningów, więc to też może powodować dodatkowe zmęczenie.

 

Medytacja wjedzie raczej wieczorem i generalnie to raczej całą sekwencję będę robił wieczorami.

 

Tak wyglądał zatem dzień pierwszy. Codziennie będę pisał i mam nadzieję, że to 30 dniowe wyzwanie będzie ciekawym doświadczeniem i jeśli korzystnym w kontekście zdrowotnym to stanie się moim dożywotnim nawykiem.

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@somsiad - Dzięki. W zasadzie to taki jest plan, ale nie będę tego uwzględniał w tym wyzwaniu ponieważ u mnie nofap okrutnie zwiększa trudność wykonania tego z sukcesem. Oddzielam nofap jako inny challenge i np. jeśli zredukuję walenie na raz na parę dni to też będzie spoko. Po prostu nie chciałbym tego łączyć jako jedno wyzwanie żeby nie zniechęcić się do wszystkiego w pierwszym poście bo np. nie dam rady z nofapem i uznam, że całe wyzwanie poszło w piach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, self-aware napisał:

Co do prysznica to kiedyś jak próbowałem to było lato i niestety było dużo łatwiej niż teraz, uznałem więc, że będę robił to stopniowo, czyli chłodna woda póki co a nie lodowata i codziennie (lub co kilka dni) będę zwiększał poziom.

Nie idź na łatwiznę. Skręć wodę w prysznicu na maxa na zimną i trzymaj ile dasz radę. Jak będzie źle to dajesz ciepłą i za chwilę znowu próbujesz z lodowatą. Ale nie kombinuj z letnią i tym podobne. Jak ma być zimna w chuj to niech będzie zimna w chuj. Tylko wtedy poczujesz efekty, letnia woda ci nic nie da. Nawet niech to będzie na początek 5sek ale woda ma być lodowata.

 

Już na wstępie chcesz zmieniać zasady a potem 'eee to nie działa'. Kiełbasa do góry i prysznic max na zimną i ile dasz radę to trzymasz. Z czasem będzie lepiej, wiem co mówię bo się w to bawię już ponad rok czasu.

 

Mogę ci jeszcze dać takiego tipa: Jak będziesz chciał uciekać spod zimnej wody to spróbuj pomyśleć o czymś dziwnym, np że akurat smarujesz kromkę masłem albo, że akurat teraz musisz dopompować powietrze w kole w rowerze. Coś zupełnie oderwanego z tym co widzisz.

 

Życzę wytrwałości.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Cortazar napisał:

Nie idź na łatwiznę. Skręć wodę w prysznicu na maxa na zimną i trzymaj ile dasz radę

O to to! Paradoksalnie mój pierwszy zimny prysznic trwał dłużej niż myślałem, że będzie trwał.

 

Ja bym dodał jeszcze, że najlepszy moment to rano po przebudzeniu. Generalnie mix ćwiczeń oddechowych i prysznic po nich to najlepsze co mnie spotkało do tej pory. Strefa komfortu stanie się pojęciem nieznanym :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brrr, wczorajszy prysznic wieczorem zimny jak cholera (poszedłem za Waszymi wskazówkami i od razu lodowata), dzisiejszy rano już poszedł łagodniej aczkolwiek wciąż ciężko, uznałem, że prysznice będę brał 2 dziennie, rano tylko polewanie wodą a wieczorem normalne mycie. Jeśli chodzi o oddech to chyba stosował będę jednak rano a wieczorem medytacja. Póki co wciąż ciężko mi się zasypia, no ale to dopiero 2 dni. Z oddechem to dziwnie, raz nie czułem zbyt dużo, lekkie mrowienie a raz to mi aż dłonie sparaliżowało i kawałek japy (?? xD).

 

@BrightStar - Kiedyś czytałem o tym i nawet raz spróbowałem, nogi trzęsły mi się jak galaretka. Uznałem jednak, że póki co odpuszczam to i trzymam się tego co chciałem pierwotnie. Ponownie chodzi o to, że nie chcę zbyt dużo na siebie narzucać bo znowu nic nie wypali... Po miesiącu dorzucę sobie te ćwiczenia 2-3x w tygodniu.

 

Generalnie póki co nic spektakularnego się jeszcze nie dzieje, ale wiadomo, na efekty trzeba poczekać. Natomiast wyjście z łazienki po lodowatym prysznicu i to zajebiste ciepełko w środku ciała jest mega przyjemne. Cisnę dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware I o to chodzi, aby się trzęsły to jest jak najbardziej pozytywny objaw, czyli ta technika mogłaby Ci pomoc. Mną, na początku miotało jak opętanym, dopiero potem te drgania nieco wysubtelnialy, dla kogoś z zewnątrz to może wyglądać dziwnie ale ważne że działa. Widzę, że Ty za szybko się zniechecasz a potem narzekasz i szukasz wymówek.

Tak samo w innym temacie chciałem Ci dać namiar do firmy zatrudniającej Wordpress developerów zdalnie, wysłałbys swoje zgłoszenie przez formularz, zadzwoniłbys i a nuż już byś miał pierwszy projekt i jeden problem z głowy ale Ty wolales narzekać jaki to rynek IT jest zjebany zamiast szukać okazji wszędzie gdzie się da ale to już Twoja sprawa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware przyłączam się do challengu. Aktualne wprowadzam medytację u siebie i zacząłem morsować co tydzień. Jutro będzie 3 raz. Zimny prysznic mogę dodać rano i myślę, że będzie to sporym wyzwaniem. Nie znoszę tego, ale uwielbiam te uczucie po zrobieniu czegoś poza strefą komfortu. Wiedz, że masz dobrego kompana!

 

Ktoś jeszcze? Czy same miękkie faje!?

Edytowane przez Młody Samiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-awarePowodzenia Bracie! Trzymam kciuki za Twoj sukces. Wytrwałości i będzie super, zobaczysz!

 

Ja medytuje 5 razy w tygodniu, po treningu. Wtedy jest najlepsze "ukojenie". Przed medytacją robię 2 serie WimaHofa. Jest świetnie. Medytuje przy binaural beats. Chcesz, to znajdź jakaś fajna appke na androida lub iPhone. Na mnie działa. 

 

Od siebie: Medytowalem regularnie wiele lat, ćwiczyłem koncentrację, medytowałem do świeczki, ściany etc.ale dopiero to , co o medytacji powiedział Alan Watts zmieniło moje podejście i dało mi super- pozytywne efekty. Medytacja jest jak taniec lub słuchanie muzyki: nie czekasz na koniec utworu, żeby się jak najszybciej skończył. Słuchasz i żyjesz chwilą. Nie chcesz , żeby to się jak najszybciej skończyło. To jest właśnie totalne zanurzenie w rzeczywistej chwili. 

 

Jeszcze raz powodzenia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji, że mam w domu jazdy o nadużywanie wody niestety ale kończę wyzwanie prysznicowe, bo jak mam mieć zimne prysznice + domowe kłótnie to już lepiej nic nie robić. Natomiast wczorajszy i dzisiejszy prysznic podobne do tego z dnia drugiego, czyli póki co bez progresu jeśli chodzi o trudność, ale to pewnie trzeba ze 2-3 tygodnie ogarniać żeby coś się działo. Co do oddechu to zwiększyłem ilość do 35x, odczucia mniejsze niż pierwszego i drugiego dnia. Nie jestem też pewien czy dobrze w ogóle ten oddech wykonuje (wypełniać oddechem powinienem, że tak to nazwę klatkę czy brzuch?).

 

@BrightStar - Nie zniechęcam się za szybko tylko nie chciałem ładować zbyt wielu nowych nawyków jednocześnie bo już mi życie pokazało, że to nigdy nie prowadzi do sukcesu. Co innego jest zrobić regularnie oddech + prysznic a co innego oddech + prysznic + nofap + noporn + ćwiczenia + jeszcze ta metoda DRE. Z racji jednak, ze z pryszniców zmuszony jestem zrezygnować to spróbuję je zamienić na to coś. Co do firmy o której mówisz to nawet nie wiem o co chodzi? Jeśli przeoczyłem jakąś Twoją wiadomość to sorry. Przy czym obecnie myślę, że jedynym ratunkiem jest chyba praca w biurze. Ostatnimi czasy straciłem okropnie wiarę w siebie, nie wiem czy zdalnie jestem w stanie coś sensownie działać.

 

@Młody Samiec - Powodzenia, możesz pisać tutaj regularnie jak efekty po prysznicach skoro ja tego robił nie będę a na pewno są tutaj jacyś ludzie ciekawi efektów :)

 

@Mathias81 - Z tą medytacją to mi zawsze trudno szło, wiele razy próbowałem i były regularne okresy, były przerwy i tak już od wielu lat... I sam już nie wiem czy to w końcu jest dla mnie czy nie. Dużo fajniejsza wydaje mi się joga, też jest relaks a przy okazji jakaś praktyka ciała, rozciąganie itd. W medytacji za dużo tego "mistycyzmu" i nie wiem w końcu czy to faktycznie coś daje. Poszukam tego Alana Wattsa.

 

No a tak generalnie to teraz nie wiem czy będę pisał tutaj codziennie czy zdam relację później. Zastanawiam się nad małym odwykiem od forum i wrócenia tutaj dopiero jak znajdę jakąś pracę co w sumie nie powinno być aż takie trudne bo obecnie już przeglądam w jakiejkolwiek branży, byle tylko w jakimś normalnym mieście.

 

Pozdrawiam i mimo wszystko zachęcam innych do wyzwania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, self-aware napisał:

Z racji, że mam w domu jazdy o nadużywanie wody niestety ale kończę wyzwanie prysznicowe, bo jak mam mieć zimne prysznice + domowe kłótnie to już lepiej nic nie robić.

Ale jak to?

 

Skoro w domu nie możesz to rób to np. po treningu na siłowni. Może chodzisz na basen co jakiś czas? To tam po saunie/pływaniu - wymyśl coś. Najważniejsze to znaleźć rozwiązanie a nie wymówkę, bracie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.11.2019 o 13:07, Cortazar napisał:

Nie idź na łatwiznę. Skręć wodę w prysznicu na maxa na zimną i trzymaj ile dasz radę. Jak będzie źle to dajesz ciepłą i za chwilę znowu próbujesz z lodowatą. Ale nie kombinuj z letnią i tym podobne. Jak ma być zimna w chuj to niech będzie zimna w chuj. Tylko wtedy poczujesz efekty, letnia woda ci nic nie da. Nawet niech to będzie na początek 5sek ale woda ma być lodowata.

O to to! Jak czlowiek chce coś pomiędzy, to na saunie można poczuć te procesy z taryfa ulgową, kiedy lodowaty prysznic będzie wybawieniem po wyjściu z sauny suchej. Ale też wtedy nie kombinować (jak niestety wielu) z wychodzeniem z sauny pod prysznic i pakowaniem się znowu do niej mokrym, tylko zrobić nagrzanie na max -> wychłodzenie do zimna -> nagrzanie. 

Lubiłem sobie wizualizować te procesy jako takie "rozciąganie sinusoidy". 

 

W dniu 3.11.2019 o 13:07, Cortazar napisał:

 

Mogę ci jeszcze dać takiego tipa: Jak będziesz chciał uciekać spod zimnej wody to spróbuj pomyśleć o czymś dziwnym, np że akurat smarujesz kromkę masłem albo, że akurat teraz musisz dopompować powietrze w kole w rowerze. Coś zupełnie oderwanego z tym co widzisz.

Mi pomagała na początku hiperwentylacja pod samym prysznicem - intuicyjnie tak zacząłem. Przeoddychiwałem wkurw na to zimno.

Edytowane przez t0rek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Rozumiem Cię, sam czuje niepewność swoich możliwości i nie wiem czy zostanę w IT dłużej. Pracuje w małej firemce + ogarniam projekt na boku ale nie wiem jak długo to jeszcze potrwa i czy się nie wypalam przypadkiem. Mam pomysły, aby wejść bardziej w branże e-commerce ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie konstruktywnego. Bywało u mnie zajebiście ciężko, też waliłem gafy w pracy, popełniałem błędy i myślałem że to nie dla mnie i miałem ochotę to wielokrotnie pierdolnąć. Cóż póki co jakoś to ciągnę ale zobaczymy jak będzie, trzeba być dobrej myśli.

Praca zdalna wymaga samodyscypliny fakt ale dla mnie gdy byłem w depresji i nie miałem za bardzo na nic siły, było to zbawienne przez pewien czas, pracowałem w sumie 4 godz dziennie i nie musiałem nigdzie dojeżdżać. 

A mogę spytać, czemu nie pracujesz już jako developer?, chyba dobrze sobie radziłeś z tego co pisałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie wyzwania, oddech kontynuuję. Zwiększę dzisiaj ilość do 40 i z tego chyba dam 4 serie. Dodam dzisiaj też ten cały TRE i zobaczymy.

 

@BrightStar - Też czasami boję się, że się wypalam, ale to chyba dzieje się wtedy, kiedy za bardzo klepiesz to samo ciągle... Np. ciągle CSS czy coś. Z drugiej strony jeśli to rzucę to co mam robić? Nie mam innych umiejętności ani nie wiem też co mogłoby mi się podobać. Jak ktoś ma fajne hobby, które w dodatku jest łatwe do monetyzowania to fajnie, ale mnie to niestety nie dotyczy. Poza tym nie odnalazłem jeszcze w życiu niczego do czego miałbym jakieś predyspozycje, wszędzie zawsze byłem zwykłym rzemieślnikiem :( Jedyna rzecz, do której mam jako taki talent to gadka i łatwe poznawanie ludzi, ale znowu ludzie mnie denerwują na dłuższą metę. Zresztą samo ględzenie nic nie daje bo jeszcze trzeba mieć o czym.

 

Co do pracy jako dev to zjebałem po prostu wszystko... Miałem pracę, odłożyłem kasę i rzuciłem to. Przez rok walczyłem z tymi motywami i nic z tego nie mam. Myślałem, że będzie sukces. W końcu się poddałem. Co prawda dało mi to chociaż wniosek, że niestety to nie jest prawda, że jak ktoś będzie próbował do skutku to w końcu mu się to wynagrodzi, wcale tak być nie musi. Teraz nie mam ani kasy ani pracy i do tego JS poszedł mocno do przodu a ja się zasiedziałem w tym WP i jestem w tyle. Ciężko teraz o pracę w tym, trzeba ogarnąć jakiś framework, zrobić ze 2 dobre projekty do portfolio i dopiero można coś szukać. Co prawda wysłałem zapytanie na staż junior wp deva, kasa mierna jak cholera ale wkręciłbym się znowu w branżę, więc byłby to duży plus... Rekrutacja jeszcze trwa ale powiedziano mi, że jestem w grupie osób, które mają większą niż mniejszą szansę się dostać. Byłbym bardzo zadowolony, do tego duże miasto... A tego mi potrzeba teraz w życiu najbardziej, duże miasto + praca, która nie wywołuje u mnie zaciskania pętli na szyi. Odbiłbym się, wyszedł do ludzi... W obecnym mieście marnieję z dnia na dzień. Za tydzień będę wiedział, mam nadzieję, że się przyfarci.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Myślę, że sobie ogarniesz junior front-end a w większym mieście, to kwestia tylko czasu ale ofert w dużych miastach jest nadal sporo. 

To fakt, to był błąd, postawiłeś wszystko na jedną kartę, mogłeś kodować po godzinach poczekać aż Ci to zacznie przynosić dochod a w branży motywów i szablonów nie tylko o kodowanie chodzi, a myślę że ważniejszy jest marketing i dotarcie do klientów, zanim to nie jest ogarnięte nie będzie sprzedaży, a i konkurencja też jest spora. Ale było minęło wiesz juz gdzie popełniłeś błąd i nie ma co wysnuwać pesymistycznych wizji i się załamywać.

Ja mam hobby od dawna czyli muzykę i granie na gitarze. Wprawdzie gram w zespole ale nie przynosi mi to pieniędzy póki co. A podejrzewam, że jeśli chciałbym robić na tym kasę musiałbym po weselach grać, co w ogóle by mi nie podchodziło. Nie jest to takie czarno-białe.

Edytowane przez BrightStar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BrightStar - to nie jest takie proste z tą pracą. Rzeczywiście ofert jest sporo, ale chętnych do pracy jest ogrom i nie jest łatwo się przebić. Jeśli teraz mi się uda wrócić to rzeczywiście podejdę do tematu inaczej. Do tych motywów WP już raczej wracać nie będę, konkurencja jest po prostu zbyt wielka, nie opłaca się to już.

 

No widzisz to masz chociaż hobby i umiejętności w nim. Co prawda jeszcze brak pomysłu jak z tego żyć, ale już coś jest. A ja właśnie nie mam... Lubię pograć w piłkę, kalistenikę lubię... Książki poczytać. Z piłką już niczego nie wymyślę :) Kalistenika... Fit kanałów w necie są już tysiące. Książki? Cóż... Lubię też pograć w gry i z racji tego, że mam gadkę myślałem nad strimowaniem, ale znowu... Takich kanałów są już tysiące. Nie mam hobby, które byłoby jakieś niszowe lub przynajmniej nie byłoby mega obłożone. Ewentualnie takiego, w którym czułbym, że mam do tego duże predyspozycje i dzięki temu mógłbym się wybić mimo, że robiłbym coś co już zostało zrobione ale robiłbym to po prostu zajebiście dobrze.

 

Nie myślałeś, żeby grać gdzieś po ulicach i zgarniać kasę? :) Nie wiem czy można tak zarobić sensowną kasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Oj raczej, granie na ulicy to nie jest sensowny zarobek heh chyba że się jest jakimś wybitnym talentem, na którego ludzie ściągają z całej Polski. Kilku znanych muzyków zaczynało od grania na ulicy jak np Maleńczuk i nie wspominają tego najlepiej. Zresztą na ulicy trzeba śpiewać, a u mnie z tym jest na bakier, od nowego roku chce iść na zajęcia ze śpiewu dopiero. 

Lepsze by było granie po knajpach, weselach czy eventach, z tego wesela wychodzą najgorzej bo trzeba grać disco polo. Byłem blisko zresztą aby grać w takim typowo zarobkowym zespole ale niestety stary gitarzysta który z nimi grał przez lata chciał wrócić i ja byłem out, trochę nie fajnie się zachowali ale cóż. Teraz chce wrzucać swoją muzykę na YouTube, szkolić śpiew i dalej gitarę i szukać zespołu zarobkowego, aby przynajmniej mieć dodatkowy dochód z muzyki, zobaczymy co z tego wyniknie, trzeba sobie jakieś cele wyznaczać ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.11.2019 o 23:46, self-aware napisał:

Z tą medytacją to mi zawsze trudno szło, wiele razy próbowałem i były regularne okresy, były przerwy i tak już od wielu lat... I sam już nie wiem czy to w końcu jest dla mnie czy nie. Dużo fajniejsza wydaje mi się joga, też jest relaks a przy okazji jakaś praktyka ciała, rozciąganie itd. W medytacji za dużo tego "mistycyzmu" i nie wiem w końcu czy to faktycznie coś daje.

Medytacja nie jest praktyką religijną. Jej efekty są realne i całkiem nieźle zbadane.

Polecam zajrzenie do tego tematu (czemu on nie jest przypięty na pierwszej stronie?):

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zimnych pryszniców to stosuję codziennie. Nawet jak zdarzy mi się, że wchodzę pod cieplejszą wodę to kończę na zimnej. Maksymalnie możliwej. Jest po tym takie pozytywne uczucie i dobrze się czuję :D Do przezwyciężenia zimna oddycham głęboko i liczę sobie 20-30 spokojnych oddechów. I teraz pytanie do tych co trochę tej praktyki mają już za sobą. Wdech robicie przez nos czy usta? Najczęściej w tematach o WMH widziałem, że wszystko idzie przez usta a przed chwilą w jednym z artykułów przeczytałem, że robią na odwrót. Jak to jest?

 

Co do medytacji to najczęściej robię przed snem. Zauważyłem, że jak siedzę w telefonie albo przy laptopie przed spaniem to jest mi ciężej wejść w ten stan wyciszenia i odprężenia i jakbym się tym lekko stresował. Stąd też pomysł na ograniczenie emisji niebieskiego światła wieczorem. Ciężko jest, ale próbuję siadać do książki albo skorzystać z rollera, piłeczek i zrobić trochę mobilizacji.

 

Więcej będę opisywać w nowym temacie, który założyłem. Wbijać, obserwować i wspierać :D

 

 

 

W dniu ‎04‎.‎11‎.‎2019 o 10:18, Mathias81 napisał:

Od siebie: Medytowalem regularnie wiele lat, ćwiczyłem koncentrację, medytowałem do świeczki, ściany etc.ale dopiero to , co o medytacji powiedział Alan Watts zmieniło moje podejście i dało mi super- pozytywne efekty. Medytacja jest jak taniec lub słuchanie muzyki: nie czekasz na koniec utworu, żeby się jak najszybciej skończył. Słuchasz i żyjesz chwilą. Nie chcesz , żeby to się jak najszybciej skończyło. To jest właśnie totalne zanurzenie w rzeczywistej chwili. 

Czasami mam tak, że w domu jest taka cisza a ja jestem tak skupiony na chwili, że nawet nie chcę z tego rezygnować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatnie wyniki

 

1. 1:30

2. 1:50

3. 2:00

 

1. 1:25

2. 1:35

3. 1:43

 

1. 1:55

2. 1:58

3. 2:20

 

Na plus:

- odświeżenie umysłu

- lekkie pobudzenie

- chęć do działania

- ciągły progress w wyniku

- dodatkowa praca nad przeponą

 

Odczucia:

- przy wstrzymywaniu oddechu ciągle mrowienie na policzkach i czasami w innych częściach ciała 

- po 3 serii taka jakby świeżość w gardle 

- mam wrażenie, że mogę głębiej oddychać 

 

Praktykuję w pozycji siedzącej albo leżącej z ugiętymi kolanami (częściej). Przy wstrzymywaniu oddechu staram się wyluzować na maksa, patrzeć w jeden punkt albo zamknąć oczy. Skupić się na tej chwili ?

 

A co do wibracji dna miednicy od @BrightStar to ciężko jest mi narazie ocenić. Czasami mam wrażenie, że sam wywołuję te ruchy. Próbuję, próbuję i zobaczymy. Nie zniechęcam się ? Jak ktoś jest w tym bardziej doświadczony i ma jakieś efekty to piszcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.